Anastasia - 31 Maj 2014, 16:00 Nie najlepszy humor towarzyszył jej od zakończenia ostatniego spotkania, musiała udać się gdzieś by wyciszyć, w spokoju poukładać kotłujące się w głowie myśli. Była wypoczęta, wszak niedawno co się przebudziła, ale choć uwielbiała zwiedzać przeróżne miejsca i często jej się to zdarzało, teraz pragnęła tylko usiąść, by pozwolić przemęczonym stopom odpocząć, którymi teraz wesoło zahaczała o łaskoczące źdźbła trawy. Tak los chciał, że nim się spostrzegła znalazła się na obrzeżach Malinowej Polany, na co szeroko się uśmiechnęła. Bo czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce? Wszędzie dookoła cisza, natura i wprawiające w zachwyt widoki. Jednak jak się w chwile później okazało, z każdym jej krokiem cisza niknęła pośród czyjegoś coraz bardziej słyszalnego głosu.
Dopiero teraz uniosła wzrok i nieco go wytężyła, by kawałek od niej zauważyć siedzącą pod jednym z rzadko tu rosnących drzew, postać. Im bliżej podchodziła, tym wyraźniejsza się ona, a właściwie on, stawał. Mało tego, że był to mężczyzna, to dostrzegła także wystające kocie uszka, jakie sama posiadała! Nya! Widziała go już gdzieś, tak, z całą pewnością dostrzegła któregoś razu grającego gdzieś, tak jak i dziś. Przypadek? Musiała z niego skorzystać, może to spotkanie poprawi jej humor.
Pewniejszym i szybszym krokiem, niemalże z radości podskakując zbliżyła się do drzewa. Tak, mógł mieć ją teraz za przerażającego dzieciaka, ale kotem była i to jednym z tych radośniejszych, nie mogła inaczej!
- Czy mogłabym się przysiąść, nya? - Zapytała z nadzieją, że nie przeszkadza mu właśnie zbytnio, lecz jeśli się zgodził to usiadła obok niego, sama opierając się plecami o drzewo, a jej sukienka malowniczo rozłożyła się na zielonej trawie. - Jestem Hebi. Przechodziłam akurat obok i usłyszałam twoją piosenkę, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, nya, ale ciekawość wzięła górę. Strasznie mi się podobała. No i twoja twarz nie jest mi obca, choć wszystko poza nią już tak. - Zaśmiała się radośnie patrząc na niego. Ech, zdecydowanie za dużo powiedziała. Nie dość, że dzieciak to jeszcze gaduła. Cóż, pozostało tylko czekać na jego reakcję.Anonymous - 31 Maj 2014, 17:45 Nie skupiał się na niczym innym, gra była teraz dla niego najważniejsza, dlatego nie zauważył kiedy dziewczyna do niego podeszła. W momencie, w którym zapytała czy może usiąść, zorientował się, że nie jest sam. Oderwał się od gry i spojrzał na nią. Dostrzegł na głowie kocie uszy, co go trochę ucieszylo.-pokrewna dusza-pomyślał i odpowiedział.-Oczywiście, siadaj- uśmiechnął się do kotki i odłożył gitarę.-Miło mi poznać, jestem Akihiko, ale mów mi Aki-wysłał jej preskie oko i wesołym tonem rzekł.-Ja również Cię wcześniej widziałem i z wielką chęcią lapiej Cie poznam-dawno nie rozmawiał z innym pół-kotem, dlatego był szczęśliwy.Anastasia - 31 Maj 2014, 18:09 Od razu uśmiechnęła się jeszcze szerzej i ucieszyła, gdy tylko wyraził chęć jej poznania, a i nie wyglądał na złego, że ot tak przerwała mu grę. Z głowy natychmiast wyleciały jej wszystkie smutne chwile i jakby nieobecność przy niej Noritoshiego szybko została ukojona.
- W takim razie i mnie również miło cię poznać, Aki. - Swój wzrok teraz z jego twarzy przeniosła na trzymaną w dłoniach gitarę, śliczny instrument, który tylko prosił się by na nim grać. - Świetnie grasz, tylko boję się, że właśnie przerwałam ci te chwile samotności z gitarą. Ale może po prostu zamilknę i poudaję, że mnie tu nie ma, a ty do tego wrócisz, nya? Chętnie bym jeszcze czegoś posłuchała, o ile to nie problem oczywiście.
Podkuliła pod siebie nogi, a brodę oparła o kolana. Czuła na twarzy delikatne muskanie wiatru, a przyjemny roznoszący się dookoła zapach malin oraz innych towarzyszących im roślin dawał przyjemne poczucie ucieczki od zgiełku miast i pobycia sam na sam z naturą. No i drugim kotem oczywiście. Chciała, naprawdę, posłuchać teraz czegoś, choćby bez jakichkolwiek słów, a samej melodii, by dać się jej jeszcze bardziej ponieść w krainę marzeń. Bo jak obiecała, zamilkła, a ciszę przerywały tylko znajdujące się dookoła ptaki i szum koron drzew.Anonymous - 31 Maj 2014, 19:50 Zdziwiły go słowa dziewczyny, jednak po chwili zrozumiał o co jej chodziło. Chciała pobyć sama, a trafiła na niego, chciała posłuchać jak śpiewa, więc posłucha jak śpiewa. Aki złapał gitarę w rękę, oparł się o pień drzewa i zastanowił się co powinien zaśpiewać. Tyle piosenek, które z chęcią by zaśpiewał.-Ach...-Nagle wpadł na pomysł, miał nadzieję, że piosenka się spodoba i choć trochę umili Hebi czas. Złapał pewniej gitarę, wziął głęboki wdech, zamknął oczy i przesunął palcami po strunach. W tym momencie zaczął grać, robił to co kochał, to była jego pasją, a sama myśl, że może ją dzielić z innymi uszczęśliwiało go jeszcze bardziej. Delikatny uśmiech wkradł się na uśmiech kota.-Ten dzień zapowiada się cudownie- pomyślał i skupił się na grze.
Nie ważne co zrobiłem, albo dokąd poszedłem
Ucieczka była wszystkim co miałem w głowie
Chociaż wiedziałem, że są rzeczy, które muszę zrobić.
I tak w końcu traciłem pewność siebie.
Nasze tajemnicze spotkanie sprawiło, że
czułem się jakbym mógł zrobić wszystko
Ruszając na przód, ruszając na przód
Moja ścieżka wydaje się być jasna
Wciąż mnie zachęcasz
Chociaż mój cel może być daleko
Chcę dotrzymać obietnicy, którą złożyliśmy sobie tego dnia.
Jakieś inne uczucie, coś wydaje się inne
Straciłem z oczu swoją drogę i wciąż oszukiwałem samego siebie
Dopiero teraz rozumiem, że dałem wszystkiemu ot tak uciec
Z głupim uśmiechem na twarzy
Ruszając na przód, ruszając na przód
Bez strachu stawiając krok na przód
Wszystko w porządku, wszystko w porządku
Ubezpieczaj mnie
Mimo,że postęp jest wolny
Przezwyciężę ten dzień i zmienię się.
Nawet jeśli zostaliśmy rozdzieleni przez los
To dzielimy tę samą myśl
To nie jest chwila by stać bezczynnie!
Ruszając na przód, ruszając na przód
Bez strachu, czy wahania
Z siłą, pewniejszy niż wcześniej
Może mój cel jest daleko
Chcę walczyć dla świata, w który uwierzyłem tego dnia.
Anastasia - 1 Czerwiec 2014, 14:56 Z nie małym uwielbieniem wsłuchiwała się w melodię, jego głos, słowa piosenki, którą śpiewał. Chyba one dały jej dużo do myślenia, pewnie nieświadomie, ale trafił idealnie w obecną jej sytuację. Wyglądało to tak, jakby miała przypadkiem spotkać tu Akiego, który może da jej okazję na przemyślenie poprzednich wydarzeń.
Jak obiecała, siedziała całą piosenkę w ciszy, a i później jeszcze chwilę się nie odzywała, by ponapawać się tymi uroczymi chwilami. Widziała, że gra jest dla niego olbrzymią pasją i sprawia mu wiele radości, toteż tym bardziej cieszyła się, że poznała kogoś podobnego sobie. Nie dość, że Dachowiec, to jeszcze z zamiłowaniem do muzyki.
- Piosenka strasznie mi się podobała. Miło jest spotkać osobę, która podobnie jak i ja odbiera muzykę. Ale chyba straszna ze mnie gaduła albo nie bardzo jesteś w nastroju do rozmowy. Może niepotrzebnie ci przeszkadzałam, nya... - Kotka wyraźnie posmutniała. Naprawdę nie miała zamiaru naruszać jego prywatności, ale ciekawość wzięła górę. Nic nie poradzi, teraz może jedynie starać się jakoś odkręcić, chyba, że jednak ma ochotę na jej nieplanowane towarzystwo.Anonymous - 1 Czerwiec 2014, 17:14 Bardzo zdziwiły go słowa dziewczyny. Wydawało mu się, że jest trochę smutna dlatego nie chciał się odzywać. Przekręcił głowę w prawo, prawe ucho przyklapnąl i uważnie jej się przyjrzał. Zilustrował ją. Przyjrzał się jej nogą, szczupłej tali, dekoltow i twarzy. Długie białe włosy delikatnie się mieniły, jasna cera i pełne malinowe usta, na ktorych zawiesił dłużej wzrok. Delikatnie się uśmiechnął i powiedział-Wydaje Ci się, bardzo lubię rozmawiać, po prostu myślałem, że nie masz nastroju- połaskotał ja ogonem w brzuch, chciał jej jakoś poprawić nastrój.-Wiem, że nie wypada ale powiedz, ile masz lat?- Aki zazwyczaj nie pytał o takie rzeczy, ale naprawdę chciał się upewnić. Nigdy nie dał by jej więcej niż osiemnaście lat, ale pozory czesto mylą.-Stawiam, że masz max osiemnaście lat- zaśmiał się wesoło i odłożył gitarę. Było ciepło, świeciło słońce i wiał delikatny wiatr, który rozwiał im włosy.-Cieszę się, że tu przyszlaś, miło jest pogadać z innym kotem, a do tego takim ślicznym- był w dobrym nastroju i raczej nic nie mogło go zepsuć.Anastasia - 1 Czerwiec 2014, 17:42 Choć teraz patrzyła gdzieś w dal, to wyraźnie czuła na sobie jego spojrzenie i wcale to, a wcale jej nie przeszkadzało. Nawet miłym było, że zechciał zwrócić na nią uwagę, jednak nie była pewna czy aby nie przygląda się, bo coś w jej wyglądzie jest nieodpowiednie. Zignorowała natychmiast te myśli potrząsając lekko przy tym głową, co mogło wydać się dość dziwnym, ale szybko nadrobiła to niewinnym, uroczym uśmiechem.
- Owszem, nie był on początkowo najlepszy, ale twoje towarzystwo mi go zdecydowanie poprawiło. Teraz jestem niemalże całkowicie szczęśliwa. - Jakby na te słowa pojawiła się jego reakcja, zaczął ją łaskotać, a że kotka łaskotki posiadała i to nie małe momentalnie wybuchnęła salwą niekontrolowanego śmiechu i opadła na trawę starając się uchwycić jego ogon, by powstrzymać od tych tortur. - Maksymalnie osiemnaście? Nya, w takim razie mogę tyle mieć. - Wyszczerzyła swoje śnieżnobiałe ząbki ukazując dłuższe kły, po czym w żartobliwym geście wytknęła mu język, a kiedy już spoważniała dodała kolejne słowa. - Tak naprawdę nie mam pojęcia, niewiele, właściwie nic nie pamiętam ze swojej przeszłości. Któregoś dnia po prostu się obudziłam i już byłam w tym świecie, całkiem obcym z pustką w głowie. Słyszałam już różne opinie na temat mojego wieku, sama daję sobie około dwudziestu jeden lat, ale i twoja teoria może być trafna, nya. - W dalszym ciągu leżała na trawie obserwując wszystko co robi. Miała nawet dobrą okazję by pooglądać sobie Akiego z dolnej perspektywy. Rozłożyła ręce po bokach ciała powoli sunąc nimi po podłożu, ciesząc się z delikatnego dotyku natury, a oczy skierowała teraz w górę, bacznie obserwując przelatujące nad nimi stado nieznanych jej z gatunku ptaków. - Jakim ślicznym, nya, nie przesadzaj... - Zaśmiała się cicho z trudem starając się ukryć pojawiające się na jej bladych polikach rumieńce, co ostatecznie jej się nie udało. - Obym tylko nie okazała się złym kotem, bo ty na takiego na pewno nie wyglądasz. No i mamy wspólne pasje, bo choć nie potrafię grać na gitarze, to uwielbiam, kocham nawet na fortepianie, lecz tutaj nie ma warunków, by ci to zaprezentować.Anonymous - 1 Czerwiec 2014, 20:29 Ucieszył się, że jego towarzystwo poprawiło Hebi humor.-Jak to nie pamiętasz swojej przeszłości?-zapytał bardzo zdziwniony odpowiedzią białowlosej dziewczyny-To skąd wiesz jak się nazywasz, chyba sobie nie wymyśliłaś imienia?- zapytał z uśmiechem na twarzy, jej reakcja na łastkotki była satysfakcjonująca, nawet bardzo. Kiedy położyła się na trawie zauważył jak bardzo jest szczupła.Jej białe włosy, jasna cera i biała sukienka idealnie skomponowany się z delikatną zielenią trawy. Akiego bardzo zadowolił rumieniec jaki wdarł się na twarz dziewczyny.-Wcale nie przesadzam- odpowiedział bawiąc sie jej śnieżnymi włosami.-Nie ma złych kotów, są tylko takie, które zabłądziły i wkroczyły na złą droge, ale spotkałaś mnie, więc nawet jeśli się znalazłaś na złej ścieżce, szybko odnajdziesz dobrą drogę.- Kiedy usłyszał o wspólnej pasji pomachał ogonem jak pies.- Naprawdę potrafisz grać ? Z wielką chęcią posłucham jak grasz, może nauczę się jakiejś nowej piosenki, albo coś.- Pochylił się nad Hebi- Jak chcesz nauczę Cię gray na gitarze.- Posłał jej szeroki uśmiech i mimo wolnie przejechał ogonem po twarzy.Anastasia - 2 Czerwiec 2014, 09:36 Roześmiała się ponownie, gdy usłyszała jego pytanie o wymyślenie sobie imienia. - Akurat imię to jedna, być może jedyna z rzeczy, które pamiętam. Za to nazwisko jest całkowicie wymyślone, nya. - Choć było bardzo miło, to czuła, że z każdą chwilą Aki pozwala sobie na coraz więcej. Nieziemsko, nawet, magicznie uroczym faktem było, że może i nieco mu się spodobała, ale czy powinna była pozwalać na to? A co jeśli zabrnie to dalej? Przecież dopiero co z zaschniętymi na polikach łzami i bólem w sercu pożegnała się z ważną osobą. Uhh, to takie skomplikowane. I to co się działo, tym bardziej nie ułatwiało jej logicznego spojrzenia na sytuację. No zbyt emocjonalna to kotka! Jej dłoń chciała chwycić jego, by nieco od tego powstrzymać, ale czuła, że tamta ma własną wolę i ruszyć się nie chce. - Kota o lepszym sercu niż ja nie spotkasz, nya! Słyszałam jednak o takich, które nie są przyjaźnie nastawione do innych. Może to tylko pogłoski, kto wie. Jednak z całą pewnością nie miałabym ochoty spotkać takiego na swojej drodze. - Jej mina nieco stężała. Już zdarzyło jej się natrafić na nieprzyjemną sytuację ponoć z drugą kotką, jednak jakby nieco mniej kocią, a tylko do nich podobną. Sama nie umiała ocenić tego prawdziwości, bo dziewczyna cała okryta była płaszczem, ale nie pragnęła czuć identycznego strachu co wcześniej, ani nie życzyła tego nikomu innemu. - Tylko, że o fortepian będzie tutaj trudno, trzeba by hmm odwiedzić czyjś dom. - Mówiąc odwiedzić wykonała gest zawierający to słowo w cudzysłów, bo miała na myśli po prostu znalezienie takiego, w którym to akurat właściciela nie było, a oni mogliby w tym czasie z mieszkania skorzystać. - Z gitarą nie miałam zbytniego do czynienia, to i nie potrafię się z nią odpowiednio obchodzić. Jeśli tylko masz cierpliwość do takiej opornej, nya, uczennicy to nie mam nic przeciwko. - A jednak w tej chwili musiała zareagować, co za dużo to nie zdrowo, a przecież to dopiero któreś zdanie, które między sobą wymienili. Momentalnie, tym razem zgodnie z jej wolą, swoim ogonem oplotła jego, by odciągnąć od swojej twarzy, jednak nie pomyślała, że może zostać to odebrane inaczej niż w zamierzeniu, dlatego szybko poderwała się do siadu, co ostatecznie tylko poskutkowało sporym zawrotem głowy, więc prawie że opadła z powrotem.Anonymous - 2 Czerwiec 2014, 20:24 Kiedy usłyszał jej donośnym śmiech, zaśmiał się pod nosem.-Skoro pamiętałaś imię to musisz pamiętać coś jescze- powiedział pewnym siebie tonem.-Nie musiałaś wymyślać nazwiska skoro go nie pamiętałaś, ja nie posiadam nazwiska i założe się, że jest jeszcze wiele osób, które go nie posiadają-był tak pweny siebie, że nikt nie potrafiłby tej pewności z niego wyciągnąć.-Skoro masz czyste serce to i Ty możesz pomagać tym, którzy zabłądzili- wyszczerzył się, ukazując przy tym śnieżnobiałe zęby. Nie dalo się nie zauważyć dużych i wystających kłów kota. Zrozumiał aluzję dotyczącą fortepianu i rzekł.-To nie będzie problem, łatwo znaleźć dom bez domowników t fortepianem, tyle że może być nie nastrojony bo zazwyczaj służy jako ozdoba, ale poradzimy sobie.- mrugnął do niej i powiedział.- Skoro nauczyłaś się grać na fortepianie to nie powinnś mieć wyjątkowo dużych problemów z grą na gitarze.- Kiedy złapała go za ogon Aki ścisnął go mocniej. Nie spodziewał się jej gwałtownego wstania dlatego zderzyli się głowami przez co kotka znów leżała, a chlopak trzymał się za obolałe miejsce.- Chyba nie chce wiedzieć co chciałaś w tej chwili zrobić.- Mimo to dalej trzymał jej biały ogon i z bólem głowy położył się obok. Liście dawały idealny cień, który sięgał tylko do połowy twarzy.- Nic tylko uciąć sobie drzemkę.- pomyślał i powiedział.- Nie ma chyba lepszego miejsca niż to.- Aki zamknął oczy i wsłuchiwał się w szum drzew poruszanych przez wiatr.Anastasia - 3 Czerwiec 2014, 09:16 Zamyśliła się chwilę, jakby próbując z najdalszych zakątków mózgu wydobyć wspomnienia, co rzeczywiście starała się zrobić. - Naprawdę chyba nic więcej nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Słyszałam, że z czasem lub jakimiś podobnymi zdarzeniami do tych z przeszłości, mogę przypomnieć sobie coś więcej, nya. Więc cierpliwie czekam. - Uśmiechnęła się dość blado. Nie był to dla niej przyjemny temat do rozmów, ale przecież jakże ciekawy zapewne, więc nie miała mu za złe, że chce z nią dalej o tym dyskutować. Sama nie mogłaby powstrzymać zainteresowania, tak jak z tego powodu ją tu przygnało.
Nie musiała wymyślać? Jak nie musiała, oczywiście, że musiała, przecież to świetna zabawa jest! - Wszyscy zawsze szczycili się swoimi nazwiskami, i ja nie chciałam odstawać, toteż na szybko jakieś obmyśliłam i tak oto jest. Ale zmienię je, nya! To znaczy, nie ja sama zmienię, a mam nadzieję, że ktoś kto kota zechce przygarnąć.
Nie zdążyła udzielić odpowiedzi na słowa o fortepianie, bo wszystko dalej zbyt szybko się potoczyło, a zabawę w kocich włamywaczy mogli zostawić sobie przecież na później, kiedy już odechce im się siedzenia w pobliżu tej wspaniałej Malinowej Polany, wśród ciszy i rozkosznych zapachów tychże owoców. Nim zdążyła zorientować się w sytuacji, padła z bólem czoła na ziemię, co oczywiście zaskutkowało cichym okrzykiem. Automatycznie przyłożyła rękę do uderzonego miejsca i rozmasowała je, by zatrzeć nieprzyjemne uczucie. - Ja też nie chcę... Wybacz. Nic ci nie jest? - Kiedy opadł obok niej natychmiast poluzowała uścisk ich ogonów, a następnie swój oddaliła znacznie od jego i przekręciła się na brzuszek, by z głową podpartą o dłonie uważniej mu się przyjrzeć. Zdaje się, że nie wyglądał na rannego, więc lekarz był zbędny, tak samo jak plasterki i inne czułości. - Zamierzasz się lenić? Nya, czyli nici z nauki grania. - Zaśmiała się cicho przechylając głowę na bok, tak że białe włosy zakryły jej kawałek twarzy. Jednak w tym wszystkim najbardziej zauroczyła ją chwila, kiedy w skupieniu mogła się przyjrzeć jego zupełnie nienaturalnie wyglądającym oczom, a konkretniej tęczówkom. Takie dziwne, a jakże piękne połączenie kolorów nie pozwalało jej oderwać od nich spojrzenia, przez co zachowała się dość niegrzecznie nie odpowiadając na jego słowa. Cóż... Uroczemu kotu w uroczej chwili chyba można wybaczyć.Anonymous - 3 Czerwiec 2014, 21:07 Było by dobrze gdybyś sobie przypominała, tak nic nie pamiętać z przeszłości to nie ciekawa sprawa, ale lepiej nie pamiętać smutnych i złych wydarzeń, które mogły być w Twoim życiu.- Trochę posmutniał i zastanowił się jakie to mogło by być uczucie gdyby nie posiadał wspomnień, pierwszą myślą była-pustka- taka całkowita, nie znać siebie, ani swoich bliskich to naprawdę okropne.-Szczycili, tak jakby mieli czym. Nie nazwisko świadczy o tym kim jesteś.- odpowiedział szczerze, wiele jest przypadków, w których ludzie stawią się swoim nazwiskiem i przypisują do niego osiągnięcia swych ojców i matek. Kiedy leżał na trawie trymając się za głowę Hebi przeprosiła.-Spoko, nic mi nie jest- Wyraźnie poczuł, że kotka rozluźnienia uścisk ogonu, a nastepnie go zabrała. Spojrzał na nią, leżała na brzuchu a twarz opierała o dłonie.-Zaraz zaczniemy naukę, nie bądź taka nie cierpliwa- uśmiechnął się. Białowsa przekraciał lekko głowę, przez co włosy przynosiły jej połowę twarzy, jednak był wstanie dotrzeć, ze Hebi patrzy w jego oczy. Mimo że nie odpowiedziała nie przejmował się tym, wiedział, że jego oczy są niezwykłe dlatego można się w nie wpatrywać przez długi czas. Aki wyciągnął rękę i ogarnął włosy z twarzy dziewczyny. Wypatrywał się w jej oczy przez chwilę, nagle wstał do pozycji siedzącej i spojrzał na niebo. Było delikatnie niebieskie, kilka puszystych chmur ciągło się po nim. Złapał dziewczynę w pasie i doprowadził do siadu po czym wcisnął Ją między swoje nogi. Siedziała tyłem do niego, dzieki czemu badzie jej się dobrze uczyć gry na gitarze. Wziął gitarę do ręki i usadowił ją na jej udzie.- Proszę, nieciepliwcze- zasmiał się cicho i powiedział- Strasznie lekka jesteś, powinnaś nabrać trochę masy. Jak skończymy naukę to najemy się malin.- powiedział wesoło. Złapał jej prawą rękę i przejechał opuszkami palców, dziewczyny, po strunach. Wziął jej lewą rękę i nakierował palce kotki na odpowiednie struny, przez co wyszedł jeden z aktordów.Anastasia - 4 Czerwiec 2014, 09:54 - Chyba jak najbardziej chciałabym wiedzieć, dlaczego tak właśnie się stało. Co spowodowało to wszystko, że utraciłam pamięć. Ale póki co nie zapowiada się, by stało się to za szybko, a i mnie nie jest źle z takim obrotem sytuacji. - Uśmiechnęła się. Naprawdę nie czuła się źle, choć w niektórych momentach ta pustka w głowie jej ciążyła, jednak przecież dało się do tego przyzwyczaić, jakoś zignorować, zająć czymś innym, by nie zwracać uwagi.
Przytaknęła gestem głowy potwierdzając, że i jej zdaniem nie nazwisko świadczy o człowieku, bo przecież gdyby tak było, na pewno wymyśliłaby bardziej kreatywne lub rozpaczała, że nie pamięta swojego, a żadna z tych rzeczy nie miała przecież miejsca i mieć raczej nie będzie. - Po prostu posiadanie nazwiska jest dla mnie czymś jak pewność, że mam jakąś rodzinę, kogoś bliskiego, kto je również nosi, że nie jestem na tym świecie sama, nya. Oczywiście teraz wmawiam sobie, że gdzieś ta moja rodzina istnieje, choć bardzo możliwe, że tak jest. Jednak z całą pewnością nie pod tym nazwiskiem.
Podczas gdy ona tak bacznie mu się przyglądała i on znów przeniósł na nią swój wzrok, lecz nie trwało to długo, bo później podniósł się do siadu, co już uniemożliwiło jej dalsze patrzenie w jego cudowne oczy. Zastanawiała się z początku co było tego powodem, bo nie wyglądał raczej na takiego, co by go jej zachowanie mogło speszyć, ani tym bardziej urazić, wszak niczym złym to nie było. Odczekała więc chwilę zadzierając głowę w górę i czekając na jego kolejny ruch, ale w tym samym momencie została potraktowana promieniami słonecznymi, przez co musiała przymrużyć powieki, a on wtedy właśnie chwycił ją i usadowił między swoimi nogami. Było to nieco przerażające, zwłaszcza, że z początku nie wiedziała co się dzieje, lecz po chwili poczuła się niczym mała dziewczynka wraz ze swoim starszym bratem, który zaraz nauczy ją nowych rzeczy. I tak się stało, bo przed nią wylądowała gitara, a Aki chwycił i pokierował jej dłońmi, tak by zacząć pokazywać podstawy. - Później będę tak ciężka, że nie dasz rady mnie podnieść, nya, trzeba będzie mnie turlać bym gdziekolwiek mogła się ruszyć! Zresztą leciutkie kotki są bardziej zwinne. - Z początku rzeczywiście nauka szła jej opornie, tak jak mówiła, choć przy takim nauczycielu starała się jak tylko mogła. Nie była do tego przyzwyczajona, toteż nie do końca dociskała struny, a i bicie nie było takim jakie powinno, raz to zbyt gwałtowne, raz za delikatne. Trwało to tak jeszcze kilka chwil, aż udało jej się wpaść w rytm i wszystko wyśrodkować, tak by słuchanie tego stało się znośne. Oczywiście dodatkowym utrudnieniem dla niej była sama obecność Kota. Przecież siedział tuż za nią, dotykał jej, nawet na swoim ramieniu mogła poczuć jego oddech...
- Przez ciebie odpadną mi chyba palce. - Odciągnęła lewą dłoń od gryfu gitary i spojrzała na lekko zaczerwienione palce, po czym odwróciła głowę przez ramię w jego stronę robiąc tak bardzo smutną minę, na jaką tylko było ją stać.Anonymous - 4 Czerwiec 2014, 15:30 Skoro uważasz, że nie jest tak źle to dobrze.- Stwierdził zadowolony, że nie jest jej ciężko rozmawiać na ten temat. Westchnął kiedy usłyszał o nazwisku.-To, że nie masz nazwiska wcale nie znaczy, że jesteś sama. Twoja rodzina jest gdzieś na pewno, dlatego nie martw się tym bo to i tak nic nie da.-Kiedy powiedziała, że trzeba będzie ją turlać parsknął śmiechem.-Ta jasne, prędzej zostanę prima baleriną, niż trzeba będzie Cię gdzieś toczyć. - otarł łzę, która spływała mu po policzku.-Tu nie chodzi o wagę, lecz o wyćwiczone ciało. Ja jestem ciężki, ale bardzo zwinny i sprawny.- Kiedy grali tak jakiś czas było przyjemnie, może muzyka nie była piękna i wspaniała, ale nikt nie jest wstanie pierwszy raz grając wydobyć coś lepszego niż parę czystych dźwięków. Parę razy dmuchnął jej delikatnie w szyję. Kotka ułożyła ogon w taki sposób, że musiał go złapać swoim i zniżyć. Chcąc, nie chcąc była od niego tylko centymert, dwa niższa, dlatego im bardziej mu coś zasłaniało tym bardziej nie był wstanie nic zobaczyć. Po kilku minutach grania Hebi powiedziała, że zaraz odpadną jej palce. Odwróciła się w stronę kota i zrobiła smutną minkę. Aki zauważył jej czerwone opuszki palców i pomyślał.-Chyba przesadziłem jak na początek-. Przybliżył się do niej i pocałował w czoło po czym wsadziło sobie jej palce do ust. Zaczął je delikatnie ssać, co jakiś czas przejeżdżał po nich językiem, aby szybciej rozprowadzić ślinę. Mimo że kotka nie powinna już czuć bólu dalej je ssał. Robiąc to nie spuszczał oczu z kotki. Po krótkiej chwili wyciągnął je z ust i przyjrzał im się. Już nie były czerwone, więc nie wkładał ich z powrotem, jednak ciągle trzymał ją za rękę.Anastasia - 4 Czerwiec 2014, 18:19 - Chyba masz rację, powinnam to wszystko zostawić w spokoju takim jakie jest. Przecież dopiero przyszłość wszystko pokaże, a nawet jeśli nie, to mam dookoła siebie wiele wspaniałych osób i na tym muszę się teraz skupić. - Jego kolejne słowa starała się jakoś zobrazować w myślach, ale bez względu na to który raz już próbowała, wyglądało to równie komicznie i po raz kolejny już wydobyła się z niej salwa śmiechu. A przecież dość wesoły był to kotek, więc nic też dziwnego, że bez przerwy potrafił się śmiać, zwłaszcza, że przebywa w towarzystwie drugiego, podobnego jej.
I w trakcie gry ponownie chwycił ją za ogon, ale nie tym się zajmowała, więc tym razem jej to w ogóle nie przeszkadzało, a może nawet dodało jakby swojego rodzaju otuchy do dalszej, nieumiejętnej gry. Ale tego, co się stało później chyba już nie była w stanie przewidzieć. Jej nieco dziecięce zachowanie z całą pewnością do tego doprowadziło, że się w ten a nie inny sposób o nią zatroszczył. Lecz największy szok u niej wywołało, kiedy to jej zaczerwienione palce znalazły się w jego ustach. Nie, nie dlatego, że było to dla niej czymś obrzydliwym, dziwnym, a raczej niespodziewanym i w jeszcze większym szoku była, gdy poczuła jak jej ból się umniejsza, by ostatecznie zniknąć całkowicie. Gdy już ujrzała je z powrotem były w nienaruszonym stanie, jak sprzed gry. Wciąż trwała w osłupieniu, aż nagle odsunęła się od niego na odległość jej ręki, bo przecież ją trzymał i nie dała rady bardziej, i odwróciła tak, że teraz byli sobie twarzą w twarz, oczywiście gitarę uprzednio odkładając na bok, tak by im nie przeszkadzała. Zerkała co chwilę to na niego, to na swoją dłoń, a jej oczy były naprawdę przeraźliwie szerokie. - Ja... Ja też tak potrafię, nya! - Krzyknęła uradowana, a teraz nienaturalna szerokość oczu przeszła na usta. Był taki podobny! Bez wahania i zastanowienia po prostu się na niego rzuciła, tak że przewróciła go i oboje ponownie wylądowali na ziemi, z tym, że w nieco innych okolicznościach. Nieważne jak to wyglądało, nieważne co myślał, była szczęśliwa i niewiele teraz to zmieni.