Anonymous - 10 Sierpień 2014, 20:51 Mężczyzna widocznie posmutniał usłyszawszy te słowa. Choć może jednak posmutniał bo widział, jak się względem niego zachowuje ta dwójka? Biedne dzieciaczki, musiały mieć takie złe przeżycia...
Westchnął przeciągle odsuwając się od schodów, dając możliwość przejścia nowo poznanym. Ba, nawet trochę więcej, gdyż postawił kolejnych kilka kroków w kierunku klatki, jakby nagle zobaczył coś, co mogłoby mu się przydać. Jednak zanim zbliżył się do niej całkowicie rzucił jakby pożegnalne spojrzenie kotowatej i poharatanemu i powiedział:
- Szkoda, doprawdy szkoda, a miałem już taką nadzieję... Miłego dnia, dziecinki.
Znów postąpił kilka kroków przed siebie i wyjmując z kieszeni niewielką fiolkę i coś na kształt scyzoryka przykucnął, po czym ją zeskrobywać rdzę z prętów, nie przejmując się już resztą świata. Anonymous - 11 Sierpień 2014, 08:13 Uśmiechnął się do mężczyzny. Tak. To miał być koniec rozmowy, na którą czekał od jakiegoś czasu.
- Do widzenia.
Na szczęście nie widział już jak mężczyzna zaczyna skrobać jego klatkę. A może po prostu nie chciał tego widzieć. Było to jak policzek skierowany w jego stronę. Najprawdopodobniej rozszarpałby starca pazurami, tworząc z niego istną mielonkę. Tak było lepiej. Pociągnął dziewczynę za sobą.
z/t