Archiwum X - Posiadłość Rugulus
Kejko - 16 Luty 2016, 21:28
Nad posiadłością Rugulus od dłuższej chwili krążył w powietrzu sporych rozmiarów Gatto, jeśli w budynku mieszkał ktoś, kogo natura obdarzyła wrażliwym słuchem to z całą pewnością posłyszał regularne uderzenia ogromnych błoniastych skrzydeł. W końcu jednak bestia zdecydowała się wylądować tuż przed drzwiami posiadłości. Dla jej mieszkańców musiał być to widok, co najmniej ciekawy o ile nie doprowadził nikogo do zawału czy ataku paniki… W każdym razie wspomniany już Gatto w pysku niósł niewielki wiklinowy koszyk wyłożony błękitnym materiałem oraz ozdobiony wstążką związaną w kokardę ta również była niebieska. W wnętrzu koszyka znajdowały się staranie zapakowane czekoladki oraz koperta zaś w niej list. Na kopercie nie widniało nic poza zamaszystym podpisem „Kejko”. Bestia ów koszyk delikatnie postawiła jakiś metr pod drzwiami posiadłości, po czym wydobyła z gardła kilka dość donośnych dźwięków przypominające miauczenie kota zarazem połączone tez z rykiem lwa. Zaraz po tym Gatto przeszedł się chwilę chodnikiem aby po dosłownie minucie wzbić się z powrotem w powietrze i zniknąć gdzieś za granicą drzew Malinowego lasu.
Treść listu:
Drogi Panie Rugulus,
Długo zajęło mi zebranie się na odwagę by w końcu do Pana napisać, mimo iż wiedziałam, że powinnam to uczynić już dawno temu. Poza faktem, że nie lubię pozostawiać nieskończonych spraw jak i niemiłego wrażenia,( tym bardziej że Pan, choć niewiele zdążyliśmy słów wymienić to wywar na mnie bardzo miłe wrażenie, przez to tym bardziej mi przykro) tak też do napisania skłoniło mnie pewne święto obchodzone w ludzkim świecie. Nie zdarzyłam dowiedzieć się o nim zbyt wiele, jednak podczas tego święta ludzie przekazują sobie wyznania oraz upominki, często w postaci słodyczy i kwiatów. Wydało mi się to całkiem ciekawe to też czynię właśnie wedle ludzkiego zwyczaju.
Piszę do Pana, ponieważ chciałam najmocniej przeprosić za zajście, które miało miejsce podczas przyjęcia w „Pudrowym Kontraście”. Na swoje usprawiedliwienie dodać mogę jedynie, że w żadnym razie nie planowałam uczynić Panu żadnej szkody jak i usypiać Pana na tak długo… Magiczny kryształ, który tego wieczora miał stanowić jedynie gustowną ozdobę przyczynił się znacząco do tego całego zamieszania. W każdym razie wieczór zapowiadał się całkiem miło i niezmiernie żałuję, że z mojej winy nie mógł Pan uczestniczyć w dalszej części przyjęcia. Gdybym tylko była w stanie to z chęcią cofnęłabym czas i powściągnęła swą lekkomyślność, niestety tego uczynić nie potrafię. Nie mniej jednak chciałabym Panu jakoś zrekompensować straty poniesione na humorze( mam nadzieję, że innych nie było dane Panu odczuć). Obawiam się, że mógł Pan już zrazić się do mojej osoby… jednak mimo to zaryzykuję i chciałabym zaprosić Pana na wspólne spotkanie. Pomijając ten list chciałabym przeprosić Pana osobiście, co więcej być może nękają Pana jakieś wątpliwości dotyczące wydarzeń, ów wieczora, czuję się zobowiązana, aby w razie potrzeby je rozwiać. Co więcej podczas owego spotkania można by ustalić czy istnieje jakiś sposób, w który choć w sposób nie znaczy mogłabym odkupić cześć swej winy. Jeśli jednak nie ma Pan ochoty mieć więcej do czynienia z moją osobą, jak najbardziej zrozumiem to i uszanuję.
Adres : Skrzynka pocztowa - Odwrócone Osiedle - nr 16
W każdym razie do listu załączam swój adres. Wystarczy mi nawet drobny skrawek papieru z napisem „Nie”, zrozumiem. Będę jednak na odpowiedź czekać. Poza tym załączam również słodki poczęstunek. Wiśnie w likierze i czekoladzie – sama poznałam je niedawno, podczas wizyty w Ludzkim Świecie. Mam nadzieję, że i Panu posmakują.
~ Kejko Hanari alias Kołysanka
|
|
|