To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Archiwum X - W poszukiwaniu Serpentynki

Queen - 4 Październik 2016, 15:45

Z głośnym jęknięciem uderzyła o ziemie, po czym podniosła swój koci łeb, by przekonać się czy jej się udało pokonać napastnika oraz uratować żmija. Odetchnęła z ulgą, widząc węża całego i zdrowego (no a przynajmniej w tym stanie, w jakim go widziała na chwilę przed ich przybyciem) – dopiero wtedy zwróciła na leżące na ziemie ciało, do którego zaczęły przylatywać czerwone motyl, które sama widziała jakiś czas temu. Po chwili zmieniła się w człowieka, ciężko sapiąc oraz podnosząc ogon do góry, gdy oprawca poderwał się z ziemi oraz wbiegł w płonące drzewo. Odetchnęła wtedy cicho, obserwując pełzającego w jej kierunku węża. Uśmiechnęła się do niego lekko, podnosząc się na łokciach. – Mam nadzieję, że jednak już nigdy ich nie spotkamy… Albo, że coś ich zeżarło lub zabiło, a ich truchła już nigdy nie zostaną odnalezione... - spróbowała zażartować, jednak z trudem cokolwiek mówiła, dlatego musiała robić pauzy między niektórymi słowami.Wstała z ziemi, prostując się z wyraźnym grymasem bólu – Dziękuje, że wróciłeś – wyciągnęła zakrwawioną dłoń w stronę łba węża, by po delikatnie pogłaskać. O ile gad się na to zgodził, o tyle pogładziła go po chłodnych łuskach, jednak jeśli na to nie pozwolił, to powoli opuściła rękę. – Chodźmy, musimy opatrzyć nasze rany – uśmiechnęła się jeszcze delikatnie w jego stronę i ruszyła w kierunku wyjścia z lasu.
Mari - 4 Październik 2016, 20:33

Wąż pełzł za nią, spoglądając niepewnie na jej rany. Rozglądał się też na boki upewniając, że nic za nimi nie idzie. Pełzł powoli, krzywiąc się co jakiś czas. Zatrzymywał się przy każdym dziwnym dźwięku, który przypominałby kroki lub coś podobnego.
W pewnym momencie do ich uszu mógł dobiec przeraźliwy wrzask oraz syczący śmiech. To dwa węże, z którymi wątpliwą przyjemność miała spotkać się Queen, właśnie dopadły przydupasów mężczyzny, który przed chwilą spłonął na chrupko. Trucizna tych gadów działa natychmiastowo, więc mężczyźni czuli jak są pożerani kawałek po kawałku. Cóż...dobrze, że jak zaatakowały Queen to nie były takie głodne. A może po prostu Ci dali im więcej rozrywki uciekając? Cóż...lepiej się tego nie dowiadywać.
Nasze zwierzaczki szły na szczęście w przeciwnym kierunku niż ten, z którego dobiegały wrzaski, więc szybko oddalili się od zagrożenia, znikając między mniami malinowych drzew.


ZT Queen + Forets

Gratuluję ^^
Pamiętaj, że na fabule musisz odegrać leczenie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group