To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Namalowana Pustynia - Niedokończony obraz

Nishinoya - 22 Grudzień 2016, 22:27

Siedząc koło cierpiącej bestii, zastanawiał się co może być główną przyczyną jego męki – rana nie wydawała się na tyle głęboka, by można brać ją pod uwagę, dlatego przyczyną musiało być coś związanego z zieloną farbą jaka widniała na miękkim futerku psowatego oraz tworzyła dróżkę do miejsca, w którym leżał.
Piski bestii sprowadziły go na ziemię – spojrzał na błagającą o ulgę istotę i westchnął długo oraz cierpiąco – Znajdę coś, co sprawi, że poczujesz się lepiej, obiecuję – pogłaskał zwierzę po łebku – dlatego wytrzymaj jeszcze trochę, dobrze? – uśmiechnął się blado, a następnie wstał szybko rozglądając się po jaskini.
Podszedł do zbiornika z święcącymi glonami, włożył rękę do wody, złapał za jeden wodorost i wyciągnął go na powierzchnie, by mieć lepszą możliwość obejrzenia tego cudu natury. Jednak oprócz światła, które roślina morska dawała, to nie różnił się niczym od przeciętnej rośliny; ta sama struktura, ten sam zapach oraz ten sam smak, więc one na pewno nie powinny szkodzić zwierzęciu, tym bardziej, że jedyne co Reyuiu jadł, to tak naprawdę kolor. Wyrzucił jaśniejącą roślinkę, a następnie udał się do jednej ze ścian jaskini – szukał… właściwe sam nie wiedział czego, jednak czuł, że kiedy to znajdzie, będzie wiedział. Po dokładnym zbadaniu jaskini udało mu się okryć niewielkie przejście, a nie zauważył go wcześniej dlatego, że było ono stosunkowo nisko i kruczek musiał dopiero znaleźć się na czworaka, by móc je zobaczyć. – Sprawdzę, co tam jest, dlatego poczekaj jeszcze trochę – powiedział szybko, a następnie wczołgał się do krótkiego, niskiego oraz wąskiego tuneliku. Ledwie udało mu się przecisnąć przez duże skrzydła, jednak po jakimś czasie męczącej walki, udało mu się zobaczyć światło. Im bliżej był wyjścia tym wyraźniej czuł zapach, a następnie (gdy już się wyczołgał całkowicie) zobaczył pole białych kwiatów, które rosły w jaskini o podobnej wielkości do tamtej, jednak tak przypominała bardziej sześciokąt, aniżeli okrąg. Nishi zachwycił się kwiatami, które tak samo jak wodorosty, świeciły własnym blaskiem, jednak szybko przywrócił się do stanu gotowości, a następnie zaczął swoje przemyślenia. Białowłosy nie posiadał wiedzy zielarskiej, jednak wygląd kwiatów, ich zapach oraz promienie kojarzyły się z życiem, więc istniała szansa, że może to być lekarstwo. Kruczek zebrał więc kilka kwiatów, przeczołgał się ponownie przez tunel i połozył przed nosem psowatego roślinki – To może być odtrutka czy coś podobnego – uśmiechnął się przepraszająco, drapiąc w tył głowy – Istnieje szansa, że jak to zjesz, to Ci się polepszy…. – nie mógł już patrzeć na cierpiącą bestię - 1 do 3 – powiedział bezgłośnie, potrząsając głową oraz czekając na ruch ze strony Reyui.

Anastasia - 11 Styczeń 2017, 11:24

A gdy Nishi skończył swoją wypowiedź, orzeźwiający powiew chłodnego wiatru omiótł jego ciało. Nagle spostrzegł, że w jaskini zrobiło się zdecydowanie chłodniej, niż gdy był tu przed udaniem się na polanę. Również bestia wydała się... Cichsza, jeszcze mniej ruchliwa. Zupełnie jakby martwa.
A jeśli strach ogarnął jego umysł, to dobrze się składało, gdyż właśnie tak silna emocja mogła ocucić jego umysł. Wtedy też do oczu zaczęły docierać zupełnie inne kształty pomieszczenia, inna sceneria, niż było to w przypadku jamy z Reyuinem i ten przeciąg, który był wynikiem znajdującego się tu bezpośredniego wyjścia ze skały na pustynię, jednak ono w 3/4 swojej wysokości zasypane było niebieskimi ziarenkami na skutek wciąż szalejącej burzy piaskowej. Plusem był fakt, iż szczelina była na tyle duża, że dawała przedrzeć się światłu.
W tej grocie znajdowało się wiele napoczętych puszek z farbami, dziesiątki różnych rozmiarów i przeznaczeń pędzli, a także zawieszone na sznurkach, niczym pranie, białe płótna, jeszcze nienaciągnięte na ramy. To one powiewały na wietrze wydając z siebie słyszane na początku drogi dźwięki.
A co z kwiatami oraz widzianym przed chwilą Reyuinem? Oj, były, były! Ale w niego innej formie. Nishinoya przyniósł ze sobą kilka świecących glonów, które mimo wszystko zaraz po zerwaniu traciły swoją zdolność i ułożył je przy małym pysku - konkretniej czaszce - części szkieletu mogącego należeć do jakiejś psowatej bestii.
Cóż takiego się wydarzyło, że Nishi mógł poczuć się zdezorientowany? Przecież poszedł po te kwiatki, prawda? Głaskał Reyuina!
Być może nawiedziły go podłe halucynacje spowodowane nawdychaniem się farb w niewielkim, zaduszonym pomieszczeniu, a które teraz utraciły swoją moc przy dopływie świeżego powietrza. Być może niepotrzebnie próbował zerwanego wodorostu, gdyż było to bardzo nieroztropne posunięcie bez znajomości rośliny. Mógł również istnieć też inny powód, jednakże na pewno mniej prawdopodobny. W każdym razie, nieświadomie zamiast udać się na łąki, przespacerował korytarzem pierw do jamy, w której znajdowało się rozwidlenie, później wybierając tunel, którym jeszcze nie szedł. I tak oto stał w nowej grocie przed nowymi niespodziankami.
- Hej! Jest tam kto? Słyszę przecież, że tam jesteś! Pomóż mi z powrotem wejść! - Oho, oto jedna z nich!
Był to głos mężczyzny, który dobiegał zza ściany piasku usypanego w wejściu. Opętaniec mógł dostrzec jego umazaną farbami twarz oraz usłyszeć, iż próbuje odgarniać piasek, jednak na próżno, bo co rusz od zewnętrznej strony nawiewał nowy. Dobrze, że w środku nie było takich problemów...

Nishinoya - 1 Czerwiec 2017, 15:44

Lodowaty podmuch powietrza wpadł do jaskini, sprawiając, że w całym pomieszczeniu zrobiło się zdecydowanie chłodniej, a białe pióra opętańca napuszyły się lekko, by lepiej chronić skórę, znajdującą się pod nimi. Przeszły go dreszcze, pot zaczął spływać ze skroni, a serce boleśnie obijało się o żebra, gdy nagle obraz rannego psowatego zmienił się w nadzwyczajny w świecie szkielet małego psa, a białe kwiaty, które dla Reyuina znalazł, zerwał oraz położył przy jego pysku – stały się jedynie świecącymi glonami. Gwałtownie odskoczył od szczątków zwierzęcia, rozglądając się uważnie na boki i dopiero teraz zauważając, iż znajduje się w zupełnie innym miejscu niż wcześniej! Wszędzie leżały puszki z farbą, pędzle, a na sznurkach wisiały puste płótna, które powiewając na wietrze, wydawały z siebie dźwięk zbliżony do tego, słyszanego przez niego wcześniej.
Złapał się za głowę szybko analizując sytuację: albo miał poważne halucynacje, albo tunel, do którego wszedł, gdy zostawiał krwawiącą bestie, miał jakieś rozwidlenie i próbując do niej wrócić z polany, wybrał złą drogę, znajdując się w nowym pomieszczeniu. Jednak to nie tłumaczyło tego, iż był pewien zerwania białych kwiatów, nie glonów oraz tego, że głaskał psowatego, a nie jakiś przeklęty szkielet! – Masz halucynacje Nishi – powiedział, kierując się w stronę przejścia, przez które tu wszedł – Mówisz o sobie w trzeciej osobie oraz ogólnie gadasz do siebie! – znalazł się na czworakach i już miał wejść do niewielkiego, ciasnego tunelu, ale powstrzymał go czyiś głos. Kruczek wstał zatem, patrząc na piaskowy wał, przez który prześwitywał mężczyzna umazany farbą. – Kim jesteś? – zapytał głośno, schylając się po kość udową szkieletu oraz podchodząc bliżej piaskowej ściany – Jeśli ruszę piasek, to cały wsypie się do środka i wtedy nawet jeśli jakimś cudem uda ci się wejść, to obaj się udusimy! – powiedział, słysząc, jak tamten próbuje się do niego dokopać. – Znajdź inne wejście – dodał, dotykając kością górnej części wału. Następnie skierował się w stronę wyjścia z jaskini malarskiej (ponownie do wąskiego tunelu).



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group