To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Domki - Sąsiadujące kamienice

Erika - 21 Październik 2018, 13:08

Nawet przez sen nie chciała puścić brata. Jednak on wiedział jak się wyswobodzić by jej nie zbudzić.
Obudziła się niedługo po wyjściu brata. Poczuła, że czegoś brakuje. Jego.
Otworzyła oczy i zobaczyła pustkę obok siebie. Usiadła po czym przeciągle ziewnęła jednocześnie się przeciągając. Ściągnęła osłonki rogów i położyła je na szafce nocnej.
Szybko choć dość niechętnie wstała z łóżka. Musiała ubrać przynajmniej bieliznę sama gdyż nie chciała by ktoś zobaczył ślad zębów.
Wyszukała więc i ubrała szybko prostą białą koszulkę zdobioną lekko koronką i tegoż koloru pantalony wiązane w pasie.
Gdy Marika weszła do pokoju stała boso na dywanie i zastanawiała się jaką sukienkę wybrać. Odpowiedziała na powitanie wybierając tę o kolorze głębokiego granatu z akcentami w barwie przygaszonego srebra. Ubiór potem uzupełnią pasujące do sukienki pończochy, które będą standardowo podtrzymywać podwiązki.
Założyła sukienkę przy minimalnej pomocy służącej, która teraz robiła za garderobianę i tylko poprawiała ułożenie materiału, a potem zawiązała ją na plecach.
Gorset miała na sobie raz. Wtedy kiedy uznano, że już może go nosić. Jednak po niespełna dniu w nim spełnionym uznała, że nie będzie więcej nosić tego makabrycznie niewygodnego idiotyzmu stworzonego dla kobiet, które nie potrafią zadbać o swoją sylwetkę. Osobiście uważała to za zbędny element. Była szczupła i może jeszcze nie do końca o kobiecych kształtach ze względu na młody wiek i miała doskonale skrojone ubrania z najwyższej jakości materiałów - ostatecznie właśnie na nich najwięcej zarabiali, materiałach wszelakich.
Wybrała jeszcze śnieżnobiałą wstążkę o spessartynowej lamówce, którą sprawnie zawiązała pod szyją.
W międzyczasie obok niej znalazły się czarne pantofle na niskim obcasie.
Usiadła zgrabnie na prostym acz wygodnym fotelu bez oparcia, który stał przy toaletce i dała sobie uczesać włosy gdy sama zajęła się biżuterią. Sygnet rodowy, srebrne kolczyki z małymi szafirami, pierścionek z misternym grawerunkiem lecz bez kamienia, który trafił na palec obok sygnetu oraz drobna brosza przedstawiająca stylizowanego gatto.
Brat wparował do jej pokoju bez pukania. Jak zwykle zresztą. Pokojówka już chciała się odezwać - zapewne coś o stosowności tak wczesnej wizyty - lecz Erika ją uprzedziła:
- Edan, bądź tak dobry i zobacz czy śniadanie gotowe. Jak nie to każ im się pospieszyć. Ja zaraz będę gotowa i do ciebie dołączę.
Po tym gdy wyszedł dokończyła spokojnie poranną toaletę przy drobnej pomocy Mariki.
Gdy została skończona powiedziała krótkie:
- Dziękuję.
Po czym zeszła by dołączyć do brata, a potem wraz z nim udać się na dworzec i do domu.

Edan - 23 Październik 2018, 18:18

Poranki były ciężkie. Bliźnięta, chociaż uwielbiały się i gdyby miały możliwość, spędzałyby ze sobą każdą chwilę, rano bywały milczące. Kontakt ograniczał się do pojedynczej wymiany grzeczności, prostych gestów i rozmów o niczym. Tak jakby potrzebowały dłuższej chwili, by się rozkręcić.
Edan, mimo iż się wyspał, był nieco marudny. Gdy tylko wszedł do pokoju siostry i zarejestrował, że nie jest sama, wykrzywił usta z niezadowoleniem. Nie komentował jednak obecności Mariki. To naturalne, że służka pomagała Erice w porannej toalecie, w końcu dziewczyna musiała wyglądać nienagannie.
Przez chwilę obserwował zabiegi starszej kobiety, z satysfakcją uśmiechając się w odpowiedzi na jej grymas. Nie podobało jej się to, że Upiorny wchodził do pokoju siostry bez pukania, jak do siebie. Dla Edana fakt, że nie mogła skomentować jego zachowania był nadzwyczaj satysfakcjonujący. Posłał jej uśmieszek i od razu przeniósł wzrok na Erikę, bo to właśnie ona była jego centrum świata.
Skinął głową na jej prośbę i, niechętnie, ale jednak spełnił prośbę. Byłaby niezadowolona gdyby okazał brak szacunku zignorowaniem jej słów.
Wyszedł z pokoju i skierował swe kroki do jadalni. Na pierwszy rzut oka wszystko było gotowe - zastawa aż świeciła się od mocnego polerowania, każde naczynie było już ustawione i czekało na zapełnienie. Zapytał służbę i otrzymał zwięzłą odpowiedź: Śniadanie już czeka.
Poinformował Erikę ponownie wchodząc bez pukania, czym w najbliższym czasie doprowadzi Marikę do szaleństwa. Uśmiechnął się nieco złośliwie widząc jej oburzenie.
Przy stole pojawił się pierwszy ale czekał na Upiorną z rozpoczęciem śniadania. Zeszła już w pełni ubrana i przygotowana do drogi.
Zjedli w ciszy. Każde z nich musiało przygotować się mentalnie na kolejny dzień pracy, bo było nie było, oboje byli w tej chwili głowami rodu. Ich chory ojciec z racji niedyspozycji nie mógł wypełniać obowiązków, które do niej przedtem należały.
W zasadzie nie było nic złego w takim rzucaniu dzieci na głęboką wodę. Nie od dziś wiadomo, że teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką, a najlepiej uczyć się na błędach.
Przy okazji posiłku pozwolili sobie na przegląd prasy i odczytanie korespondencji. Nie było tego wiele, ale trzeba było zadbać o wszystko.
Po śniadaniu zebrali swoje rzeczy, pożegnali służbę wydając jej przy okazji kilka poleceń (nie było to dla nich niczym nowym), po czym udali się na dworzec, skąd następnie odjechali w stronę domu. Tego prawdziwego domu. Rezydencji Rodu Venefici.

zt x 2



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group