Rim - 10 Czerwiec 2018, 21:24 Odsunęła się, gdy ptak odleciał od jej głowy - jesteś wredny...a ja staram się być miła i się jakoś dogadać - powiedziała wyraźnie urażona. Nie podobał jej się ten ptaszor. Był wredny, niemiły i w ogóle nie chciał z nią współpracować. A chciała mu jakoś to wynagrodzić. Nie zna go więc nie wie jak może mu pomóc. Nie jest jasnowidzem, ani żadną wszechwiedzącą, żeby to wiedzieć.
Zrobiła naburmuszoną minę i odwróciła się tyłem do śpiewającego Avi. Może i ładnie śpiewał, ale tekst był wredny, jak właściciel tego głosiku.
Nagle poczuła jak zaczyna się robić senna. Czyżby miał podobną moc do jej własnej? Przysiadła pod drzewem i tam też zasnęła. Nie mogła z tym walczyć, choć próbowała, a lepiej nie wylądować głową na jakimś kamieniu lub okiem na gałązce.
Nie wiedziała ile w ogóle spała. Obudziło ją denerwujące kłucie na nosie. Szybko starała się do zetrzeć, tak samo, czuła, że ma coś na czole. Szybko wyciągnęła chusteczkę i zwilżyła ją śliną. Pod nosem psioczyła na ptaszka, mając nadzieję, że nic więcej nie narobił.Astra - 11 Czerwiec 2018, 21:17 Podczas jej snu jakiś pająk zdążył zrobić pajęczynę między jej rogiem, a pniem.
Słońce zaś przesunęło się o zauważalny kawałek na niebie. A może tylko tak jej się wydawało? Przed chwilą jeszcze spała. - Uważaj z tymi łapami! Bo sobie pójdę.- zasłyszała piskliwy, ale niewątpliwie inny głosik. Po czym coś mignęło jej przed oczami i zniknęło z pola widzenia. - Chciej komuś pomóc, a ci biją. - powiedział naburmuszony głosik znad jej głowy.Rim - 11 Czerwiec 2018, 21:32 Zerwała się na równe nogi zaskoczona, słysząc kolejny głosik. Ten jak na razie nie wydawał się jednak aż taki niemiły jak poprzedni. A przynajmniej miała taką nadzieje - prze...przepraszam...- burknęła patrząc na siebie i niepewnie sięgnęła do rogów, by sprawdzić czy znów coś na nich nie siedzi. Wzdrygnęła się, czując pajęczynę i starała się jak najszybciej pozbyć jej ze swojej głowy.
- Nie chciałam Ci nic zrobić...przepraszam - odpowiedziała na marudzenie - nie...nie zrobiłam Ci nic? - zapytała szukając znów źródła głosiku. Miała nadzieję, że właściciel nie będzie tak wredny jak poprzedni i nie będzie się ukrywać i robić z niej idiotki przez nie wiadomo jaki czas. Nie chciała znów czuć jak ktoś się z niej naśmiewa czy uważa za głupszą, tylko dlatego, że nie umie zlokalizować kto do niej mówi.Astra - 13 Czerwiec 2018, 22:05 - Nie. Ale to tylko zasługa mojego refleksu, nie twoja.- powiedział nadal naburmuszony głosik znad głowy Rim. - Więc co robisz tak daleko od innych dwunogów z kupą na głowie? Po tych słowach coś świsnęło jej przed nosem, a potem mogła zobaczyć rudawą kulkę stojącą na jej kolanie i przypatrująca się jej okrągłymi oczkami.
To był ptak. A w zasadzie ptaszek. Bardzo mały ptaszek, który właśnie z nią gada.Rim - 14 Czerwiec 2018, 22:47 Westchnęła z ulgą, po czym skuliła się mocniej na słowa głosiku.
Słysząc kolejne słowa, naśliniła ukradkiem chusteczkę i starała się pozbyć kupy ze swojego czoła -poszłam na spacer, trochę się zgubiłam, potem zbierałam herbatę - zaczęła swoją wypowiedź, starając się pozbyć plamy spod swojej grzywki - potem prawie zdeptałam kogoś kto drzemał...pokłóciłam się trochę z tym kimś, potem on zaczął wrednie i niemiło śpiewać...zasnęłam i jak się obudziłam to wiesz co dalej- wyjaśniła dokładnie co się stało. Było jej głupio i to bardzo. W szczególności, patrząc na to, na czym była przyłapana.
Przyjrzała się maluchowi, który usiadł jej na kolanie. Wiórek, przewracał się akurat obok niej na drugi bok. Albo go mocniej trafiło, albo po prostu był takim leniuchem.
- Jesteś uroczy- powiedziała do ptaszka -mogę Cię pogłaskać?- zapytała niepewnie. Te piórka bardzo kusiły, żeby ich dotknąć, ale wolała nie ryzykować, że ją dzióbnie, jak wykona jakiś niewłaściwy ruch - długo tutaj w ogóle tak siedzę?- zapytała po chwili, czując jak ma zastane mięśnie.Astra - 14 Czerwiec 2018, 23:56 Drobna ptaszyna podskakiwała raz po raz by nie zlecieć przez mimowolne ruchy nogi dziewczyny. Cały czas jej się przypatrywała. To jednym, to drugim okrągłym okiem. - Mów do jajek, tłumaczysz jak robak dlaczego go nie zjeść. Zrozumiały był spacer i zbieranie herbaty. Reszta była dziwna. Jak można się "trochę zgubić"? Kogo prawie rozdeptała? Z kim mogła się pokłócić będąc sama? - Urocza jak już ty ignorantko. Nie widzisz, że mam podwójny czub, a nie potrójny?- powiedziała wyraźnie urażona ptaszyna.
Wielki, niezdarny dwunóg, który nawet nie potrafi stwierdzić z kim rozmawia. Przecież to widać na pierwszy rzut oka! - Nie wiem. Wyglądasz na niezdarę. Jeszcze mnie rozpłaszczysz.- powiedziała ptaszyna nie złośliwie, ale ostrożnie. Wizja wielkiego czegoś co może zmiażdżyć cię przez nieuwagę tylko idiotę by nie skłoniła do ostrożności.
Słysząc kolejne pytanie rudawa kulka przeskoczyła na drugą nogę Rim. - A skąd mam wiedzieć? Zobaczyłam cię tyle co pisklaki potrafią przesiedzieć bez jęczenia, że chcą jeść. - co oznaczało naprawdę krótki okres czasu. Raczej nawet nie pięć minut.Rim - 21 Czerwiec 2018, 17:57 Otworzyła szeroko oczy i pomachała rękami przed sobą - przepraszam...nie jestem stąd i nigdy nie widziałam gadających ptaszków. No...na Pustyni w ogóle nie ma za wiele ptaków - przyznała i podrapała się po tyle głowy.
Zaśmiała się krótko - nie zgniotę, obiecuję - powiedziała, powoli przesuwając palec w pobliże jej brzuszka. Jeśli jej pozwoliła, to delikatnie pogładziła jej piórka na brzuszku. Uważała by jej nic nie zrobić, ani też nie zrzucić ze swojego kolana. Jeśli jednak ją odgoniła to odsunęła palec. Nie będzie przecież ptaszka zmuszać.
Westchnęła cichutko - to domyślam się, że to nie jest długi czas- powiedziała, uśmiechając się niepewnie.
Przyglądała się chwilę rudawej kulce na nóżkach -jesteś o wiele milsza niż ten drugi ptaszek. Tamten mnie przezywał i potem chyba uśpił...- przyznała ze smutkiem. Przypomniała sobie o swoim towarzyszu. Szybko znalazła Wiórka i wzięła go na ręce - ej, wszystko dobrze? - dziubnęła go delikatnie palcem, a ten tylko coś zapiskał przez sen i spał dalej. Wsadziła go więc ostrożnie do torby i tam przekonała się, że zniknęły orzeszki. Westchnęła -poczęstowałabym Cię orzeszkiem, ale to niebieskie wredne stworzenie, wszystko zjadło... - powiedziała, ze smutkiem do rudzielca.Astra - 1 Lipiec 2018, 21:30 - A jak wygląda pustynia?- spytała ptaszyna po czym przyzwalająco ćwierknęła. Dwunóg nie wyglądał na mającego złe zamiary. Co najwyżej na trochę nieporadnego.
Gdy wielgachny palec zaczął jeździć jej po brzuchu przekrzywiła główkę. To było...
ciekawe uczucie.
Znów ćwierknęła. Tym razem potakująco. - A nie zasłużyłaś?- zapytała jak najbardziej poważnie. Celowo może i nie, ale to jeszcze nie znaczyło, że nikomu problemów nie narobiła.
Jej zainteresowanie gryzoniem zignorowała. Widziała podobne i były one głupie jak owady na soku świraka. - Wolę owoce. Ruda kulka śmignęła i już nie była na jej kolanie, a ramieniu i pytała:
- I co masz teraz zamiar robić jak nawet nie wiesz gdzie jesteś?Rim - 3 Lipiec 2018, 22:27 Zamyśliła się, gładząc mięciutkie piórka ptaszka -wszędzie jest wielokolorowy piasek oraz kamienie. Co jakiś czas można spotkać tam zakopane obrazy ze wszystkich Światów. Nie ma tam prawie roślin, drzew czy kwiatów. Zwierzęta też nie są częstym widokiem. Nie ma tam wody, nie licząc oaz z małymi zbiornikami i jest bardzo ciepło, a w nocy lodowato- starała się opisać to jak najprościej, żeby ptaszyna zrozumiała różnicę.
-Ale jesteś mięciutka - powiedziała po chwili Rim, gdy już skończyła głaskać Avi. Ptaszyna była śliczna, mała i w miarę miła. Nie to co jej poprzednik..
- Może i zasłużyłam, ale przeprosiłam grzecznie i powiedziałam, że jeśli coś zniszczyłam lub mogę coś zrobić dla przeprosin to to zrobię, a ten...ptaszek - dodała by nie określać płci osobnika - zaczął mnie wyzywać - odparła smutno.
Zaskoczona spojrzała na rudą kulkę, gdy ta usiadła jej na ramieniu. Musiała nad tym pomyśleć. Nie była tutaj zbyt długo, ale nie wiedziała ile jej zajmie dotarcie do domu. A musiała wrócić wieczorem na kolację, a następnie przygotować się do pracy następnego dnia i nie zaspać. Już miała wystarczająco kłopotów, a ledwo co zaczęła pracę -chyba będę musiała poszukać już drogi do domu- odpowiedziała po chwili namysłu - mieszkam chyba...w Malinowym Lesie - powiedziała niepewnie, bo jeszcze nie do końca ogarniała co i jak - pewnie nie znasz drogi, prawda? - zapytała ptaszynę, uśmiechając się niepewnie.Astra - 5 Lipiec 2018, 18:48 - Co za paskudne miejsce.- wypowiedziała się zupełnie bez skrępowania o domu dziewczyny. Cóż, nikt jej chyba nie powiedział, że dla ludzi to może być niegrzeczne.
Słysząc, że jest mięciutka trochę się napuszyła by wydać się większa. Nie wiedziała jak to potraktować. - A ty jesteś wielka.- bo to była w sumie pierwsza rzecz jaka zwracała uwagę malutkiego ptaszka. Ogromna różnica w rozmiarze. - Nie wiem. Nie będę oceniać, bo znam tylko twoją wersję. A prawd jest zawsze kilka. Każdego bohatera i ta prawdziwa.- rozłożyła skrzydła po czym je znów złożyła. Chyba po prostu chciała je trochę lepiej ułożyć. - Wiem gdzie jest las pełen malin, ale jakoś nigdy nie musiałam się przejmować czy da się stąd tam dotrzeć na ziemi. - odparł ptaszek bez chwili wahania. Ostatecznie to było świetne miejsce na wyżerkę. Dobrze wiedziała gdzie to jest.Rim - 5 Lipiec 2018, 21:45 Zaśmiała się i podrapała po karku - masz rację, niezbyt przyjemne, ale ma swoje piękno, dość surowe ale zawsze - powiedziała niepewnie -ale cieszę się, że uciekłam bo tu mi się bardziej podoba - przyznała z delikatnym uśmiechem na ustach.
Uśmiech poszerzył się, gdy zobaczyła jak ptaszyna się puszy, próbując zwiększyć swój rozmiar. To wyglądało naprawdę uroczo. I rozładowywało atmosferę. Rim zaczynała zapominać o tym wrednym puszku, który ją wcześniej zwyzywał oraz o tym co jej potem zrobił.
Ponownie się zaśmiała - pewnie widziałaś mało dwunożnych...takich jak ja co? - zapytała, przekręcając lekko głowę - jestem dość drobna jak na nasze standardy, ale wierzę, że dla Ciebie jestem olbrzymem. Ale nie martw się, nie mam zamiaru robić Ci krzywdy - uśmiechnęła się do niej i znów delikatnie pogłaskała po brzuszku, nim ptaszyna uciekła jej na ramię.
Nie kontynuowała już tematu niebieskiego ptaszka. Sama nie wiedziała czy zasłużyła bo nie miała pojęcia jakich szkód narobiła. Czy w ogóle jakieś były czy po prostu ptaszek zasnął w trawie. Jak tak to była to tylko jego głupota, a jak nie to przeprosiła. Chciała jakoś pomóc jeśli coś zniszczyła, a on ją tylko wyśmiał i zwyzywał od najgorszych.
Spojrzała na ptaszka z nadzieją -nie szkodzi...mogłabyś pokazać mi drogę? Może ja znajdę jakieś przejście, gdzie mogę się tam dostać - poprosiła grzecznie - jakoś tutaj dodarłam, więc droga piesza istnieje, ale ... przyznam, że nie mam pojęcia z którego kierunku przyszła, w szczególności przez to całe zamieszanie - podrapała się zakłopotana po tyle głowy, mając nadzieję, że ta ruda kulka jej nie wyśmieje.Astra - 20 Lipiec 2018, 19:37 Widząc, że tamta się głupawo uśmiecha ptaszyna napuszyła się jeszcze bardziej. - Dużo. Ale z daleka. Z daleka wszyscy mali. Jednak wygładziła się po kolejnej pieszczocie. - Głupia. - powiedziała cicho po czym zerwała się z jej ramienia i zawisła w powietrzu trochę przed nią w oczekiwaniu. Gdy dziewczyna by w końcu ruszyła to ptaszyna by leciała trochę przed nią robiąc za przewodnika.Rim - 27 Lipiec 2018, 14:01 - Rozumiem...z góry pewnie wszystko wygląda na o wiele mniejsze - przyznała ptaszynie rację. Sama nigdy nie miała okazji latać, ale domyślała się, że tak jest. Ciekawe jakie to było uczucie. Chciała by tego kiedyś spróbować. Podobno wtedy można się poczuć naprawdę wolnym. Sama nigdy nie wiedziała, co to w ogóle znaczy.
Spojrzała na ptasza zaskoczona ale nie skomentowała tego słowa. Wstała, otrzepała się i wsadziła Wiórka do torby. Wolała go nie zapomnieć, a ten zasnął na dobre i nie chciał się budzić. A niech sobie śpi. Przynajmniej nie będzie przeszkadzał.
Ruszyła za ptaszkiem, gdy ten tylko zaczął wskazywać jej kierunek - masz może jakieś imię?- zapytała po drodze. Nie chciała iść w ciszy. W szczególności, że była na nieznanych sobie terenach.Astra - 30 Lipiec 2018, 21:58 Ptaszyna leciała z pewnym wyprzedzeniem co jakiś czas zawisając by poczekać na dziewczynę. Kilka razy musiała prowadzić naokoło, bo brak skrzydeł lub przynajmniej mniejszych rozmiarów uniemożliwiał podróż po linii prostej. - Nie wiem. Co to imię? Masz coś takiego? Po pytaniu usiadła na rogu dziewczyny. Lot jednak mimo wszystkich swoich zalet był dość energochłonnym zajęciem. - Pójdź trochę w prawo.Rim - 31 Lipiec 2018, 10:53 Szła za swoją przewodniczką. Rozglądała się co chwila, by zapamiętać tracę. Tak na przyszłość, lepiej znów nie pojawić się w takiej samej sytuacji i zgubić znów w tym samym miejscu. To już by było całkiem głupie. Uważała też by nie wpaść do jakiejś dziury, której ptaszyna nie dała rady zauważyć i nie zrobić sobie krzywdy. Nie mogła sobie pozwolić na to, żeby sprawiać kolejne problemy w Dworku. Musiała dawać z siebie wszystko, a i tak była zdziwiona, że dostała ten wolny dzień. Pewnie pan Marwick chciał spędzić czas sam na sam z ukochaną, a przy Rim nie zawsze się tak dało, choć dziewczyna nie miała żadnych złych zamiarów.
Zamrugała i spojrzała na Avi, nim ta usiadła jej na rogu. Zamyśliła się i podrapała zakłopotana po tyle głowy - imię to taka nazwa...osobista. Sposób w jak ktoś się do Ciebie zwraca - próbowała to jakoś wyjaśnić - ja mam na imię Rim, a ten futrzak w mojej torbie to Wiórek - przedstawiła siebie i przyjaciela - dwunożne wielkoludy nazywają imionami swoje dzieci oraz pupili, wymyślają też przezwiska dla znajomych i przyjaciół. Bo potem jak się wołają czy o kimś mówią to tak dziwnie by było - a ten taki wysoki, o blond włosach i kolorowych oczach widział, jak kobieta o krótkich, zielonych włosach i długich paznokciach spotkała się....i tak dalej...lepiej powiedzieć, że Maciej widział jak Gosia się spotkała. Szybciej i od razu wiadomo o kogo chodzi - to chyba była najdłuższa jej wypowiedzieć, jak do tej pory.
Skręciła w prawo, mając nadzieję, że ptaszyna zrozumie o co jej chodziło. Sama nie wiedziała czy powiedziała to dość logicznie. Nie umiała tłumaczyć innym tego o co pytają.