Anonymous - 13 Listopad 2011, 14:45 Kiedy blondynka wahała się, co ze sobą zrobić, czy zapuścić się w głąb ciemnego tunelu, czy jak normalna, zdrowa na umyśle dziewczyna wrócić do domu, minęła ją tajemniczą kobieta. Zdawałoby się, że nie zwraca na nic uwagi i jest pogrążona w swoim własnym świecie. Dlaczego wysunęły się Lolitte takie wnioski? Bo minęła ją bez zastanowienia i poszła w głąb miejsca, które aktualnie interesowało marionetkę. To chyba była jej okazja. Skoro, owa istota weszła tam bez zastanowienia, po drugiej stronie raczej nie powinno czekać stado zabójców czy czegoś w tym stylu. Dziewczyna więc niepewnie ruszyła za nią, trzymając się w niewielkiej odległości, tak, aby nie zgubić jej z oczu, ani też nie iść zbyt blisko, była bowiem trochę jak prześladowca, a nie czuła się dobrze w tej roli. W końcu postanowiła zebrać się na odwagę, przyspieszyła , tak że była tuż za nią, po czym dosyć cicho powiedziała;
-Przepraszam. Gdzie tak właściwie prowadzi ten tunel?-nie zdziwiłaby się, gdyby dziewczyna zaczęła przed nią uciekać. W końcu to nie jest normalnie, iść nie wiedząc nawet gdzie i zaczepiać nieznanych przechodniów.Anonymous - 13 Listopad 2011, 15:45 Szła dalej, niemalże bezszelestnie, sunąc niczym zjawa, szurając po podłodze długą spódnicą. Kołysała się przy tym na boki, wyobrażając sobie tony słodyczy, las, wilki, kwiaty, wodospady i inne piękne wizje.
Nagle, głuchą ciszę przerwał delikatny głos. Lorna wzdrygnęła się - co było dość normalnym zachowaniem i biorąc głęboki wdech powoli obróciła. Jej oczom ukazała się młoda dziewczyna, która właśnie zadawała jej pytanie. Dziewczyna rozejrzała się tępo, jakby dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, gdzie jest. Właśnie...gdzie?!
- Ym...No..Tego.. - Wydukała, obejmując się ramionami. Właśnie odkryła, że jest jej zimno. Odwróciła się, starając wytężyć wzrok. Niestety, nic nie widziała - nie mogła zatem ustalić w jakim miejscu dokładnie się znajduje.
- Nie wiem. - Wyznała wreszcie.
- Zamyśliłam się. - Dodała, widząc zdziwiony wzrok młodszej.Anonymous - 14 Listopad 2011, 18:06 Zamrugała zdziwiona i zdezorientowana oczami. Dziewczyna zachowywała się dosyć dziwnie, ale widać była typem "bujającym w obłokach". Skoro i Lolitte i ona nie wiedziały tak właściwie gdzie idą, ani gdzie się znajdują, bo niestety odeszły na tyle daleko od wyjścia, że dookoła nich panowała ciemność. Jedynie stojąc bardzo blisko siebie, mogły zobaczyć swoje sylwetki, a raczej ich kontury.
Blondynka westchnęła cicho i wyjęła z kieszeni spodni małą zapalniczkę. Po chwili po ścianach tunelu rozlało się blade światło z ognia. Niestety zapalniczka nie była na tyle dobrą "latarką" by oświetlać im drogę, ale mogły przynajmniej widzieć swoje twarze.
-Um...no...to...ten...-próbowała zacząć rozmowę marionetka- Jestem Lolitte.- rzekła spoglądając na bladą twarz towarzyszki.- Wiem, wiem... to dziwne, nawet bardzo, że za tobą poszłam, ale po prostu byłam ciekawa co znajduję się po drugiej stronie tego tunelu i tak jakoś... No jakby zaczęłam cię śledzić...-powiedziała nieco zażenowana.
Głupia, głupia, głupia... Co też ci do głowy przyszło?!
Przeszło przez jej jasną główkę. Czekała na jakąś odpowiedź nieznajomej. Miała szczerą nadzieję, że nie okaże się taką nieufną istotką, jak dziewczyna z balu którą poznała nie tak dawno.Anonymous - 14 Listopad 2011, 20:29 Uśmiechnęła się blado, co i tak nie było zbyt widoczne w tej ciemności. Wtem dziewczyna włączyła zapalniczkę, co przynajmniej trochę rozświetliło tunel.
- Miło mi. - Odparła z nieukrywaną radością. Lubiła poznawać ludzi, nieważne w jakich okolicznościach i dlaczego.
- Ja jestem Lorna. I nie martw się, nawet nie zauwważyłam. - Dodała z nieco szerszym uśmiechem. Jej niesforna grzywka rzecz jasna przesłaniała jej prawie cały obraz, ale i tak dostrzegła urodę rozmówczyni. Była bardzo ładna.
- Skąd przyszłaś? - Zapytała, wskazując na ściany. Miała zamiar wyjść z tego miejsca, teraz - kiedy zaczęła dostrzegać przerażające szczegóły takie jak gnijące ciała martwych gryzoni, dziwne znaki i napisy na ścianach, wiszaca szubienica... Lorna przełknęła ślinę, nerwowo pocierając dłoń o dłoń.Anonymous - 15 Listopad 2011, 17:33 Faktycznie, płomień ukazał nieco mniej sympatyczne oblicze tunelu. Blondynka chyba już wolała gdy było ciemno. Doprawdy to miejsce wyglądało wyjątkowo... nieprzyjemnie. Po jej skórze przeszedł zimny dreszcz, bowiem był tu chłodniej niż pod gołym niebem a dodatkowo w powietrzu unosił się zatęchły, niezbyt przyjemny zapach. Jak mogła wcześniej nie zwracać na to wszystko uwagi?!
Zastanowiła się nad pytaniem dziewczyny. Trzymając wciąż zapalniczkę, odwróciła się z nią. Niestety sprawa nie wyglądała tak prosto. Lolitte, kiedy szła za nową znajomą była pewna, że nie było żadnych skrzyżowań dróg, ani czegoś w tym stylu. Tymczasem, po zrobieniu dwóch kroków do przodu, zauważyła, że droga dzieli się na dwa. Pytanie, skąd przyszły? Było na tyle ciemno, że marionetka nie zwracała wcześniej uwagi na takie szczegóły. Zagryzła nerwowo wargę;
-Em... No na pewno z którejś z tych dwóch dróg...- rzekła, zdając sobie sprawę z przykrego faktu, jakim było to, że nie ułatwiało im to w zasadzie nic. Znów zbliżyła się do Lorny i westchnęła cicho, jakby miało to pomóc oczyścić ją z niepokoju, jaki właśnie jej towarzyszył.
-Tak, wiem pomogłam.... Nie mam pojęcia, czy przyszłyśmy z prawej, czy z lewej strony...-powiedziała spoglądając z nadzieją na dziewczynę.Anonymous - 15 Listopad 2011, 21:32 Lorna zacisnęła wargi i skupiła wzrok na ścianach. Miała wrażenie, że na ścianie był zamocowany zniszczony kinkiet, ze zbitym szkłem i mosiężnym uchwytem. Podeszła do ściany od lewego wejścia i... wisiał tam. Jednakże, przy drugim znajdował się niemalże identyczny.
- I co teraz?- Zapytała spokojnym głosem, lecz w duchu była cała roztrzęsiona.
- Może po prostu wejdziemy w pierwszy lepszy i zobaczymy do czego nas zaprowadzi? - Zapytała głupio. Niestety, nic mądrzejszego nie przyszło jej do głowy a lepiej było iść niż jęczeć skuloną jak to jest jej źle i smutno.
Sorry, że ten post jest taki nieogarnięty, dziwny i niegramatyczny, ale brat mi przeszkadzał xdAnonymous - 17 Listopad 2011, 17:25 Wyglądało na to, że nie miały innego wyboru. Faktem było, że stanie tu i czekanie na zbawienie było raczej bezsensownym pomysłem, bo nic to im nie pomoże.
-W takim razie, chodźmy najpierw w prawo.-w jej głosie można było wyczuć nutkę strachu. Kraina Luster była niezwykła i nigdy nie wiadomo było na kogo trafisz. Czy na przyjaźnie nastawioną istotkę czy wręcz przeciwnie, a takie miejsce idealnie pasowało do przedstawicieli tej drugiej grupy. Lolitte zaczęła powoli iść, wciąż trzymając zapaloną zapalniczkę. W tym też momencie płomień zgasł i znów dookoła było widać tylko i wyłącznie ciemność.
-Cholera...-zaklęła dziewczyna i znów spróbowała przywołać ogień. Z zapalniczki wznów wyrwał się płomyk. Niestety, dziewczyna zauważyła dosyć smutną rzecz- benzyny zostało już bardzo mało. Zatrzymała się i zwróciła do Lorny;
-Nie masz może jakiegoś źródła światła? Albo...albo może nie posiadasz jakiejś mocy, która mogła by nam oświetlić drogę?- spytała. Nie wiedziała, jakiej rasy przedstawicielem była owa dziewczyna, ale nie zaszkodziło spytać.Anonymous - 17 Listopad 2011, 20:17 Bez większego wahania weszła w pierwsze wejście, ciągnąć Lilitte delikatnie za rękę.
- Niestety, potrafię tylko władać roślinami, a tutaj raczej trudno będzie znaleźć coś zielonego.. nie licząc pleśni rzecz jasna. - Mruknęła, wydłużając krok. Była ciekawa co też czeka je na końcu... hm. Tunelu, lecz nie była zbyt przestraszona.
Coś podpowiadało jej, że nie ma powodu do obaw - choć mogła to być zwykła głupota lub ignorancja spowodowana zmęczeniem. W każdym razie Lorna kroczyła przed siebie w ciemnosci, co jakiś czas potykając się o jakieś wystające cześci, o których dziewczyna wolała nie myśleć. Cóż, mogłoby to grozić nawet nagłymi mdłościami. Baśniopisarka najchętniej zaczęłaby śpiewać jakieś szybkie piosenki, żeby tylko droga na zewnątrz skończyła się jak najszybciej. Niestety, wolała nie maltretować swojej znajomej niezbyt pięknym głosem. Może nie fałszowała, ale i tak wolała nie ryzykować. Lil mogłaby uciec z krzykiem i na zawwsze zgubić się w tym mrocznym miejscu...Anonymous - 19 Listopad 2011, 13:00 Roślinami...
Nowa znajoma wydała jej się przez to znacznie ciekawsza niż przedtem. Niestety, wyglądało na to, że miała rację i raczej nie znajdą tu żadnej zielonej roślinki. Zresztą nawet jeśli, to w czym niby miałaby im pomóc? Lolitta zgasiła zapalniczkę;
-Lepiej będzie, jak będę ją oszczędzać. To będzie smutne jeśli zostaniemy w ogóle bez źródła jakiegokolwiek światła-powiedziała. Szły więc powoli, trzymając się blisko siebie. Niestety, nie było widać żadnego przejaśnienia czy światełka, które mogłoby oznaczać upragnione wyjście na świeże powietrze. Im dalej szły, tym powietrze było cięższe. Blondynka miała wrażenie, że jakby droga powoli pochyla się w dół. Czyżby tajemniczy tunel kierował się w głąb ziemi? Kto wie. W tym momencie usłyszały pisk szczurów i kilka przebiegło im przez drogę. Marionetka odruchowo zrobiła krok do tyłu i szybkim, sprawnym ruchem zapaliła zapalniczkę, która rozświetliła ściany tego miejsca.
-To tylko szczury...-w jej głosie słychać było ulgę. Dzięki światłu, można było zauważyć, że granice tunelu zwęziły się. Właściwie, gdyby wyciągnęły dwie ręce, to mogłyby dotknąć obydwu ścian jednocześnie.
-Um... To chyba nie jest jednak te wyjście....-oznajmiła, chodź była pewna, że Lorna zdaje sobie z tego sprawę. Nagle po ścinach odbił się czyiś krzyk, wyraźny i głośny. Nie należał jednak do żadnej z nich....
Co gorsza, wydawał się dosyć bliski.Anonymous - 19 Listopad 2011, 18:49 Dziewczyna szła w milczeniu, nie mówiła nic, nawet jeśli towarzyszka się do niej odzywała. Do czasu gdy wyskoczyła na nie zgraja szczurów, a po tym ktoś zaczął krzyczeć. Lorna niemalże podskoczyła i cofnęła się, wpadając na Lolitte. Owa sytuacja zakończyła się upadkiem na zimną, mokrą podłogę.
- Uuh. - Jęknęła, wstając. Następnie pomogła drugiej - ta zaś wyglądała na nieco zaskoczoną.
- Wybacz. Kto to był? Co to było..? - Zapytała głupio, doskonale wiedząc jaką odpowiedź dostanie od młodszej, jak jej się zdawało, dziewczyny.
Głos ten był przerażający, wysoki, piskliwy, przesiąknięty strachem... Z pewnością kobiety lub dziecka.
- Ktoś tam jest?! - Zawołała nieco głośniej, zabierając zapalniczkę.
- Haalo! - Krzyknęła raz jeszcze, robiąc kilka kroków do przodu.
Niestety, nie oczekała się odpowiedzi.Anonymous - 22 Listopad 2011, 16:12 Kiedy Lorna na nią wpadała, czuła się bardzo zdezorientowana. Upadek na podłogę nie należał do zbyt przyjemnych. Dziewczyna jednak pomogła jej wstać i dopiero wtedy wszystko do blondynki dotarło.
Co to do cholery było?!
Cała ta sytuacja zaczynała jej się coraz mniej podobać. Gdzie one w ogóle były? Dlaczego te piekielne ściany się zwężały? I co to za krzyk? Multum bezsensownych pytać zalał jej mózg. Nie było jednak czasu na panikę. Lolitte chwyciła koleżankę za nadgarstek i lekko pociągnęła w swoją stronę;
-Nie idź tam. I proszę, nie krzycz. - powiedziała błagalnie i cicho, praktycznie szepcząc, w obawie, że to co znajdowało się niedaleko nich jeszcze je usłyszy i o zgrozo-przyjdzie tu. Chociaż zważywszy na to, że brunetka już zdążyła krzyknąć, bardzo prawdopodobne było, że owa szkarada czy kij wie co, już tu biegnie by je pozabijać. Naprawdę, wizja śmierci w jakimś śmierdzącym tunelu, daleko od wszystkiego jej się nie podobała. Nie chciała jednak odwrócić się na pięcie i zacząć biec przed siebie. Skoro już były we dwie, nie wypadało tu zostawiać jej towarzyszki. Marionetka nie wiedziała wprawdzie jak silna jest Lorna, ani jak silne jest owe "coś", ale wolała nie ryzykować.Anonymous - 26 Listopad 2011, 18:25 Prawie w ogóle nie słuchając Lolitte, szła dalej. Jej krok był długi, wyciągnięty i wolny.
- Przecież może trzeba komuś pomóc?! - Powiedziała głośno, coraz bardziej zbliżając się do miejsca gdzie usłyszały owy przerażony głos. Jednakże, im dalej szła tym bardziej się dziwiła, że nikogo nie widzi. A potem wpadła na ścianę. Zimną i szorstką. Zasyczała cicho, masując obolałe czoło.
- Chodźmy stąd.. - Wyszeptala, odwracając się zamaszyście. Lorna pobiegła do miejsca z którego przyszły.Anonymous - 26 Listopad 2011, 23:43 Zagryzła wargę słysząc reakcję dziewczyny. Stała, patrząc jak ta oddala się coraz bardziej i bardziej. Cichy głos w jej głowie podpowiadał jej, aby poszła za nią, jednak nogi odmawiały posłuszeństwa. Jeśli usłyszy, że jest coś nie tak ruszy jej na ratunek. Nagle do jej uszu dobiegł odgłos, jakby ktoś uderzył o ścianę. Zrobiła krok do przodu, jednak szybko zobaczyła, że dziewczyn biegnie w jej stronę. Zdecydowanie się z nią zgadzała. Powinny stąd iść i przestać szukać wrażeń. Kiedy Lorna ją minęła, ruszyła szybko za nią. Pomimo, że było ciemno, udawało im się biec w miarę szybko i bez większych potknięć czy też upadków. Co chwila Lolitte próbowała wykrzesać trochę ognia z zapalniczki, więc czasami, na kilka sekund po ścianach jaskini rozlewało się słabe światło.
W końcu udało im się dobiec do miejsca, gdzie były dwie drogi. Marionetka ustała na chwilę i dysząc głośno podparła się dłońmi o kolana. Musiała złapać trochę oddechu, nie należała bowiem do wybitnie wysportowanych istotek.
-Cóż, przynajmniej wiemy, że tędy dojdziemy na zewnątrz.- powiedziała wskazując ręką na drugi korytarz. On również nie wyglądał zachęcająco, ale przecież jeśli nie weszły tym, to musiały to zrobić przez ten. Chyba, że była to jakaś nawiedzona jaskinia, która będzie je przetrzymywać w swoich murach do końca życia. Blondynka ruszyła powoli w stronę, jak miała nadzieję, wyjścia. Starała się być uważna. Szła wolno, aby dziewczęta mogły trzymać się blisko siebie. Po kilku minutach ich oczom ukazał się delikatny prześwit na końcu tunelu. Litta westchnęła wypuszczając nadmiar emocji ze swojego organizmu. Odwróciła główkę i uśmiechnęła się lekko do swojej nowej znajomej.Anonymous - 29 Listopad 2011, 19:01 Gdy biegły ciemnym tunelem, Lornie zdawało się, że droga ta wydłużała się bez końca, jakby wyjście przed nimi uciekało. Było to jednak wrażenie spowodowane zmęczeniem, gdyż młoda kobieta w końcu dotarła do rozwidlenia, gdzie oparła się ręką o ścianę. Oddychała szybko, ale głęboko... i w dodatku głośno. Niestety i ona nie miała powalającej kondycji. Gdy wreszcie weszły w kolejny korytarz, mimo, że szły nieco wolniej i tak było to tempo bynajmniej nie spacerowe. Po kwadransie marszu ujrzały jasne światło kilkaset metrów przed nimi. Brunetka również uśmiechnęła się blado zza gęstej grzywy, obejmując się rękoma. Mimo, że nie była specjalnie przerażona, ulgą dla niej byłby oddech świeżym powietrzem, blask księżyca delikatnie oświecający ścieżkę, a nawet ludzie wracający do swoich domów. Cokolwiek co by mogło dodać jej otuchy po spacerze w ciemnym, tajemniczym tunelu.
Dalsza droga nie była już taka męcząca - po pięciu minutach wyszły na otwartą przestrzeń, zastając mroźną noc. Lorna zadygotała z zimna, jeszcze mocniej zaciskając palce na ramionach.
- I co teraz? - Zapytała cicho, wypuszczając z ust obłoczek pary.Anonymous - 2 Grudzień 2011, 15:39 Kiedy były już praktycznie przy wyjściu, napięcie jakie się w niej zgromadziło jakby ulotniło się. Teraz gdy patrzyła na to, jak bardzo tchórzliwa była w tamtej sytuacji, aż było jej głupio. Możliwe, że stanie się to dla niej swego rodzaju nauczką aby nie szukać przygód i wrażeń, aczkolwiek z charakterem blondynki szczerze bym w to wątpiła.
Chłodne, świeże powietrze uderzyło w nią kiedy już wyszły poza mury tunelu. Spojrzała do góry. Pomimo, że na dworze było zimno, na niebie było wiele pięknych gwiazd. Lolitte zamyśliła się na chwileczkę, szukając małego wozu i gwiazdy polarnej, gdy nagle towarzyszka wyrwała ją z tego stanu. Widziała, że jest jej zimno.
-Może przejdziemy się do miasta na ciepłą herbatkę?- zaproponowała uprzejmie. Cóż, jej nie było to raczej potrzebne, bo nie było jej ani zimno, ani też nie odczuwała pragnienia, jak by nie patrzeć, była marionetką. Jednakże, chciała dowiedzieć się więcej o Lornie, bo kto wie, może się zaprzyjaźnią? Dziewczyna nie znała wprawdzie żadnych ciekawych kawiarni czy pubów do których mogłyby się wybrać, ale może kiedy wyjdą na główną ulicę coś rzuci im się w oczy... Oczywiście, nowa znajoma mogła jeszcze odmówić wspólnego spędzenia czasu, lub zaproponować coś od siebie.