To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Ogród Strachu - Szkarłatny staw

Anonymous - 5 Czerwiec 2011, 16:03

Dlaczego dziwnym trafem? Cienista nie przepadała jedynie za słodkimi istotkami, które są ufne jak głupie owce, które za świeżą trawkę dadzą się zaprowadzić byle gdzie nie wiedząc, że może czaić się tam niespodzianka! Zresztą można powiedzieć również, że Cienista lubiła inne typy 'ludzi'. Zwyczajni w prost ją nudzili. Choć czasem trudno było się obejść z tymi innymi również.
Kiedy podchodził do niej uspokoiła Orę klepnięciem po ciele. Kątem oka dostrzegła jaką odległość od niej zachowuje Cienisty. Przygryzła swoją dolną wargę, a dłońmi pomogła sobie zmienić pozycję, bo? Wykorzystała Cienistego i specjalnie zwaliła ową przestrzeń między nimi, gdyż położyła głowę na jego udach bezczelnie się po prostu wyciągając.
- Aż taka wstrętna i dziwna jestem, że siadasz z takim dystansem? - Spytała w prost. Szukała... tak naprawdę siebie i akceptacji, a wszelakie gesty i zachowanie Cienistego tłumaczyła sobie w jeden sposób. - Nie podobam ci się co? - Tak, była w cholerę bezpośrednia.
Kaptur nieco zsunął się z jej twarzy, ale było widać jedynie jego kontury i czerwone oczy wpatrujące się w twarz chłopaka.
Szkoda, że nie chciał się zabawą podzielić z nią. Res najchętniej dodałaby swoje trzy grosze do podpalenia. Z tą różnicą, że ona wylała by to całe świństwo na jakąś ważną siedzibę. To by było ciekawie.
- Bardzo? Więc zgłoszę się od razu. Jeżeli w ogóle uda mi się ciebie złapać. - Dodała z lekkim uśmieszkiem.
Jak taki wojownik ją podszkoli, to będzie coś!

Anonymous - 5 Czerwiec 2011, 16:24

[Dobra... Zaraz spadam, wybacz... Neostrada odmawia coraz bardziej posłuszeństwa =.=]
Dobra... Zdziwiła go cała bezpośredniość dziewczyny. Nie miał jej jednak tego za złe. Po prostu był cholernie zdziwiony jej zachowaniem. No ale cóż... To on był tutaj odludkiem, nie ona.
Wręcz odruchowo wplótł swoje blade, długie palce w jej włosy. Co dziwne, na rękach Cienia nie było żadnych oznak, iż trzymały one kiedykolwiek broń. Nie były szerokie, jak u rębajły, ani specjalnie umięśnione.
Wręcz zdumiał go kontrast między własnymi palcami, a ciemnymi niczym noc włosami panienki.
Delikatnie przeczesywał palcami jej włosy, przy okazji łaskocząc paznokciami skórę na jej głowie. Czemu miałby tego nie robić? Jak już dziewczyna postanowiła przełamać ową barierę, to dlaczegóż miałby udawać, iż owa ściana wciąż stoi?
Veis zdawał się być odprężony. Jakże łatwo byłoby go teraz podejść... Wróć! Byłoby to łatwym, gdyby nie siedział w cieniu drzewa. W cieniu, który zawsze miłował ponad wszystko inne. Czy był dziwakiem? W sumie, jak zwał tak zwał... Ludzie mogli o nim myśleć co chcieli. Mówić jednak mogli tylko, gdy im na to pozwalał. Taka zasada... Po prostu lubił gdy nędzne istotki wiedziały, gdzie ich miejsce.
- No cóż, najpierw znajdź sobie jakąś porządną broń. Poza tym, jak już dwa razy na ciebie wpadłem, to i trzeci nastąpi pewnie... Tak z ciekawości, to co sądzisz o pewnej ludzkiej organizacji, zwanej MORIĄ? - ostatnie zdanie Cień dodał z czystej ciekawości. Może uda mu się dodatkowo czegoś dowiedzieć?

Anonymous - 5 Czerwiec 2011, 16:39

[Nie szkodzi ^^ To ja zmykam się uczyć, Do jutra ;x]

Po Res w sumie można było się tego spodziewać, że zaskoczy go czymś nowym! Zresztą oby na zawał nie padł, bo perfidny i zły plan chodził po jej głowie. Ale może nie tak bardzo zły?
Gdy przeczesał dłonią jej włosy lekko zmrużyła swoje oczy. Kaptur przez jego rękę spadł całkowicie z głowy Res, więc można było widzieć jej twarzyczkę w całej okazałości. Lubiła gdy ktoś bawił się jej włosami, więc cicho zamruczała jak kot i poruszyła głową przekręcając ją w stronę dłoni chłopaka. Pieszczoty? Była na nie łasa!
A jak myślicie dlaczego Res usiadła właśnie w cieniu, a nie pod drzewem gdzie bardziej słońce oświetlało pień? Co jak co, ale powoli zaczynała rozumieć 'grę' i zachowanie Veisa.
Ale cholernik nie odpowiedział na jej pytania! Zmrużyła wtedy brwi patrząc na niego dość srogo, ale i specjalnie dłonie skrzyżowała pod piersiami.
- Nic nie wiem o Morii, nie interesują mnie jak na razie jakieś organizacje poza moją, poza tym. - Uśmiechnęła się cwanie. - Te butelki to na nich, tak? - A więc go chyba rozgryzła! - Nie odpowiadasz na moje pytania. - Dodała, wszak nie kryła nigdy, że jest z czegoś nie zadowolona. - Broń zakupie nową i to już niedługo. - Aż oczka jej zaświeciły z zadowolenia mocniejszym, szkarłatnym kolorem.
Zerknęła na usta Cienia, gdyż była ciekawa jednego. Są zimne jak cały Veis? Długo nie musiała czekać na odpowiedź, gdyż uniosła się do siadu podpierając dłońmi o ziemię i skradła sobie małego buziaka ujmując w swoje usta dolną wargę Cienia. Był to raczej buziaczek niż pocałunek, gdyż Res zaraz się odsunęła kładąc z powrotem na uda chłopaka. Jednak nie były takie zimne. Zadowolona z siebie i dobrze wykonanego eksperymentu zamknęła oczy.

Anonymous - 6 Czerwiec 2011, 14:14

Sam nie mógł uwierzyć, iż spędził tyle czasu z jedną osobą i jeszcze jej nie zabił, mimo tylu sposobności... No cóż, zdarzają się dziwne przypadki i wyjątki. Wystarczyło nie zwracać na nie uwagi, oraz uznawać je za coś normalnego, wręcz codziennego.
Grę? W nic z nią nie grał przecie. Po prostu postanowił miło spędzić czas, w jakimś przyzwoitym towarzystwie. Chyba nikt mu tego nie bronił, czyż nie? Jeśli nawet, to przecież nie liczył się z cudzym zdaniem. Ludzie mogli myśleć co tylko chcieli...
Jego dłoń cały czas pieściła głowę panienki. Cień spojrzał przed siebie, na staw. Czerwień rozpływająca się na wodzie była wprost przecudna. Tak... To było miejsce w którym można było spokojnie odpoczywać.
Jego oczy znów spoczęły na twarzy dziewczyny. Nawet mu się podobała. Do tego ta dziwna, słodka minka... Wyglądała wprost ślicznie, gdy tak na niego patrzyła.
Pytała, czy benzyna była przeznaczona na Morię? Hmm... To było dość trudne do przewidzenia, jako iż miał zamiar wykorzystać je na pierwszej z brzegu osobie, która zepsuje mu dzień. Użycie ich na Morii było więc całkiem...
- Możliwe - dokończył na głos swe rozmyślania, po czym znów na sekundkę spojrzał w niebo, nie przestając oczywiście pieścić głowy panienki.
Był zbyt rozmarzony, by zdać sobie sprawę z tego co mu groziło. No ale cóż... Za błędy się płaci. Nawet nie zauważył kiedy przestał czuć miękki dotyk jej włosów na swej dłoni.
Gdy ich usta spotkały się, znów poczuł zdziwienie, lecz zmieszane z rozbawieniem. Do tego dziewczynka myślała że pozwoli jej się odsunąć... Nic z tego!
- No i gdzie uciekasz, co? - spytał z rozbawieniem, chwytając ją jedną ręką pod brodę, a drugą w talii. Przyciągnął ją do siebie. Nie było to trudne, gdyż nie zdążyła się odsunąć dalej niż na kilka centymetrów przecie..
Pochylił się nad nią, lecz zamiast kontynuować, po prostu przyszpilił się do jej szyi, wodząc po niej ustami, całując i delikatnie gryząc.

Anonymous - 6 Czerwiec 2011, 18:55

Res nie mogła się nadziwić, że ktoś z nią wytrzymuje tyle czasu. Przecież było to naprawdę dziwne. Inni uciekali już po kilku słowach, albo widząc Cienistą ponownie udawali, że ją nie znają. Była dziwna, do tego miała parszywy charakterek, kto do takiej ciągnie? Nikt. No chyba, że był kimś podobnym do jej charakteru, rasy, czy był jej Leo.
Przez to, że ciągle głaskał ją po głowie miała ochotę obrócić się na bok, wtulić twarz w jego podbrzusze i po prostu zasnąć. Tym również różniła się od innych Cieni, za co rodzie ją wyklęli nie raz. Res potrzebowała snu i dość często jak zwykły człowiek po prostu zasypiała nocą. Może jej matka miała kiedyś romans, i Res jest na wpół człowiekiem? Kto wie. Jej matka miała wielu kochanków.
Res i wyglądać ślicznie. Pewnie gdyby jej to powiedział wyśmiałaby go. Nie czuła się ładna, a co dopiero piękna! Była sobą i to dla niej się liczyło.
- Możliwe... I jak zawszę muszę się domyślać. - Dała mu lekkiego kuksańca w żebra, ale zaraz wszystko potoczyło się innym rytmem.
Nie dość, że skosztowała jego warg i nie jako wiedziała jak smakują, to Cień zaraz przysunął ją do siebie uśmiechając się.
- Ja? Uciekać? Jeszcze czego. - Prychnęła cicho sądząc, że to wyzwanie, ale kiedy przytulił ją do siebie całując po szyi... Oj.
Res była po prostu w szoku. Lubiła grać pierwsze skrzypce, pokazywać, że to ona rządzi i ma ostatnie słowo również do powiedzenia. Źle się czuła nie czując gruntu pod nogami, a właśnie to robił...
- Veis. - Mruknęła cicho jego imię, kładąc dłonie na jego ramionach. Samo westchnięcie jego imienia świadczyło, że było jej więcej niż miło. - Gilgoczesz. - Dodała wrednie i ukąsiła go lekko w płatek ucha.
Dłonie przesunęła na plecy Cienistego i splotła je razem. Pozwalała mu na podarowanie jej kilku pieszczotliwych buziaków, za nim ponownie nie zrobiła to co ona chciała.. Odsunęła twarz lekko i jej usta na powrót złączyły się z jego.

Anonymous - 7 Czerwiec 2011, 17:34

To była tylko zabawa. Nic więcej. Zabawa, aczkolwiek nad wyraz interesująca. Jego wygląd przecież odstraszał większość niewinnych istotek. Dużą część z nich również po prostu bezlitośnie mordował. A ta tutaj? Nie miał zamiaru jej przecież zabijać. Mimo to, trzeba było pamiętać iż był typem samotnika. Kotwicy w postaci kobiet, dzieci, małżeństw i całej reszty, postanowił unikać już dawno. W sumie... Póki i dla panienki również było to tylko zabawą, do tego czasu wszystko było dobrze.
Oho... Podobało się? A to ciekawe... Reakcja panienki była nader przyjemna dla ucha...
Gdy poczuł jej zęby na swoim uszku, tylko uśmiechnął się, walcząc z pokusą odpowiedzenia jej tym samym. No cóż... Po jego ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Tak rzadko miał możliwość obcowania z kobietą... No cóż... Z gwoli dobrego smaku, wolał nie dopadać wszystkiego co się rusza. Miał swą godność, właśnie temu zawdzięczał tytuł, który posiadał. A może właśnie dzięki temu kim był, zawdzięczał swój charakterek? Nie wiedział... To było przecież cholernie poplątane. Jakby tego było mało, w aktualnej chwili miał ciekawsze zajęcie niż ciągłe filozofowanie.
Nie przerywał pocałunku. Po prostu, jak panienka tak bardzo lubiła posiadani inicjatywy, to miała szansę się nią wykazać...

Anonymous - 7 Czerwiec 2011, 18:20

Dla Res teraz również byłą to zabawa. Nic innego. Lubiła się drażnić i smakować w każdym znaczeniu tego słowa. Nie pamiętała jak to jest całować Cienia, więc czemu by teraz tego nie wypróbować? Właśnie. Miała ochotę na drobne pieszczoty, a jeśli wyjdzie z tego coś głębiej, kto wie, czy Res na to pozwoli, czy nie.
Choć przez tą małą i krótką chwilę poczuła się piękna i kobieca. Wszak Veis był przystojnym mężczyzną, a dając dowód temu, że Res nie jest obojętna całował ją. No, chyba, że odpowiedziałby na pocałunek każdej.
Cienista wplotła wolno swoje palce we włosy Cienia cichutko mrucząc mu wprost do ust. Była typem kociaka. Wszelakie głaskanie, czy drobne pieszczoty... odpowiadała od razu, a nawet zawsze prosiła się o więcej jak w tej chwili, gdy uniosła dłoń Veis'a i położyła na swojej głowie. Pewnie, że chciałaby dalej ją głaskał! Uniosła się lekko i zasiadła na chłopaku okrakiem nie przerywając pocałunku. Lekko głowę na bok przechyliła pogłębiając jeszcze bardziej pocałunek, a jej delikatne wargi przybrały kolor słodkiej maliny. Usiadła na chłopaku zsuwając dłonie po jego torsie. Uwielbiała to. Uniosła podkoszulek Cienia i przerwała pocałunek składając kilka, drobnych buziaków na jego skórze, jak i sutek mu przygryzła, by zaraz wtulić się w chłopaka z uśmiechem.

Anonymous - 8 Czerwiec 2011, 15:51

Cień uśmiechnął się wesoło, gdy dziewczyna położyła jego dłoń na swojej głowie. Oczywiście, bez namysłu spełnił jej niewypowiedzianą prośbę, wplatając palce w jej włosy. Taak... On również był zadowolony z zaistniałej sytuacji. Choć w sumie... Gdzieś musiała leżeć granica tego "wszystkiego". A w sumie... Czemu niby miał się przejmować granicami? Póki co, nie były one jeszcze jakoś specjalnie widoczne. Więc czemu by ich nie zlekceważyć zupełnie? To nie powinno być przecież trudne...
Kątem oka spojrzał na włochatego węża, starając się zaobserwować reakcje gada. No cóż... Nie każdemu zwierzątku mogło się podobać patrzenie, jak ktoś "bawi się" z jego panią. Chociaż... Dopóki nie wykazywał objawów agresji, dopóty mógł go ignorować.
Chwila rozproszenia i już jego podkoszulek został uniesiony w górę... Niech to, dziewczyny z oka spuszczać nie można... Do tego, pozycja którą przyjęła, nie pozwalała mu przejść do "ofensywy". Chociaż... Być może coś jednak uda mu się zmajstrować. Kto wie?
Uśmiech na twarzy Cienia poszerzył się nieznacznie, gdy dziewczyna zaczęła wodzić ustami po skórze na jego piersi. Sam oczywiście nie przestawał bawić się jej włosami, czy też pieścić jej głowy, o nie...
Gdy ugryzła go, po jego ciele przeszedł dreszcz podniecenia. Cicho, prawie niesłyszalnie wypowiedział jej imię.
Przytulając się, jeszcze bardziej zmniejszyła jego możliwości. Widać było, iż po prostu lubiła mieć kontrolę nad wszystkim i wszystkimi. Trzeba było jakoś ją jej pozbawić...
Jego prawa ręka cały czas pracowała, pieszcząc skórę na jej głowie. Lewa zaś, skradała się w kierunku pleców panienki. Kolejny problem... Jak ominąć ten durny płaszcz? Tylko to zawadzało... Poza tym, przecie nie było w ogóle zimno... Wiatr delikatny, słońce przyjemnie grzało... Więc po co jej była owa dodatkowa warstwa?
Nachylił się ku jej szyi, znów delikatnie gryząc i całując skórę na niej. Póki co, było to jedyne co mógł zrobić.

Anonymous - 9 Czerwiec 2011, 18:43

Poczuła podczas pocałunku, że się uśmiecha. Przeważnie każdy się dziwił, że lubiła takie pieszczoty, ale była prawie połączeniem kota i Cienia. Uwielbiała głaskanie po głowie. To jak nic innego zawsze ją uspokajało i tak naparwdę było jej słabym punktem, ale ciii... Więc kiedy Cień zaczął gładzić jej włosy, a przy okazji skórkę na głowie zamruczała radośnie, a miły i delikatny dreszcz przeleciał po jej ciele.
Co na to Ora? Widziała wcześniej jak podobnie jej Pani zabawiała się z jakimś nowym jegomościem, więc nie jako to po niej spłynęło. Fuknęła jednak lekko i machała ostrzegawczo po ziemi ogonem. Była nie zadowolona, oj była. Ale widziała i słyszała, że jej Pani jej zadowolona.
Kiedy go ugryzła uśmiechnęła się lekko. Prawie nie dosłyszała swojego imienia, które wypowiedział doprawdy cicho, ale gryząc go miała swoje niedaleko jego ust. Sama szepnęła i to dość kokieteryjnie jego imię do jego ucha. Uśmiechnęła się przy tym, a językiem powiodła po jego małżowinie. Zaraz też i ugryzła go lekko w szyję, ramię.
Specjalnie się do niego mocniej przytuliła. Chciała zobaczyć czy coś wykombinuje.
Sama Res czuła przyjemne dreszcze i motylki w podbrzuszu, gdy Veis gładził jej głowę, całował po szyi, a do tego głaskał po plecach. Miała płaszcz, bo go lubiła. Wolała się ukrywać, a to nie jako dawało jej takie dziwne bezpieczeństwo. Sam Veis mógł poczuć, że gryzieniem sprawiał Cienistej przyjemność. Widocznie też to lubiła. Pazurkami po jego ramionach przesunęła i wyprostowała się sprawiając, że Cień musiał przerwać na chwilę całowanie jej szyi.
- Więc chyba ci się podobam. - Dodała rozbawiona. - Chyba, że każdą byś całował, co Cieniu? - Spytała patrząc mu teraz z bliska w oczy, a dłońmi wodziła po skórze na torsie chłopaka, by zaraz wodzić czerwonymi oczami po jego posturze. - Zdejmiesz soczewki? - Prośba? Można tak powiedzieć, choć ton był lekko rozkazujący, ale co się dziwić. Res to po prostu Res. Pocałowała lekko chłopaka w usta, a gdy się odsunęła rozległo się głośne cmoknięcie. Tak, zrobiła to specjalnie!

Anonymous - 10 Czerwiec 2011, 21:08

Tak dawno nie miał w ramionach kobiety... Dobre trzy czwarte wieku by było w sumie... Z resztą, kto by to tam wszystko liczył. Osobiście był zbyt wielkim sadystą. Do tego jego wygląd najwyraźniej dostatecznie dobrze informował o jego dumie, a zarazem o tym, iż zmiażdży każdego, kto na ową dumę się porwie. To było proste jak dwa dodać dwa...
Jego usta i zęby nie poprzestawały w wysiłku i staraniach, chcąc dogodzić panience. Jej skóra miała wyjątkowo przyjemny zapach... Ciekawe jak było z jej krwią... Wróć! Nie miał przecież zamiaru jej ranić, a co gorsza zabijać. Był po prostu ciekawy. Od takie zboczenie zawodowe... Krewka przecież posiadała dziwny zwyczaj widowiskowego wystrzeliwania z ran. Pachniała też w różny, zależny od osoby sposób.
Objął lewym ramieniem dziewczynę w talii. Jego dłoń zacisnęła się delikatnie na jej biodrze. Mimo łagodności owego ruchu, przez krótką chwilę kości łączące jego nadgarstek z palcami uwydatniły się, zupełnie jakby przez chwilę chciał wykonać znacznie gwałtowniejszy ruch, niż ten do którego doszło ostatecznie. Czyżby nutka dzikiego pożądania, które dało o sobie znać w niewłaściwej chwili.
Nie dość, iż rozpaliła płomień, to jeszcze go podsycała. Mimo, iż starał się nad sobą panować, to ledwo dawał sobie radę z tym wszystkim. Język na uchu Cienia przelał czarę. W jego spodniach zaczęło się robić dziwnie ciasno, zupełnie jakby skurczyły się o co najmniej dwa rozmiary. Niech to... Mógł nieco pomyśleć, nim wybrał skórzane portki. Mógł, lecz w żaden sposób przecież nie przewidziałby panienki Res, ani tego spotkania. Cóż więc mógł zrobić? Poddać się temu wszystkiemu, a zarazem po prostu grać tak, jak panienka mu zagra? W gwoli przypomnienia, przecie już to robił. Nie lubił być manipulowany, aczkolwiek w tej sytuacji jakoś nie było możliwości, by to on zaczął pociągać za sznurki. Raz dana dziewczynie inicjatywa, została zachowana aż do teraz.
Gdy dziewczyna przytuliła się do niego jeszcze mocniej, nie było już mowy o tym, iż panienka nie wyczuje nagłej zmiany, która w ciągu ostatniej chwili stała się dziwnie widoczna.
W końcu jednak panienka wyprostowała się, jednocześnie przerywając pracę Cienia. Niech to... Jej szyja zdążyła mu naprawdę zasmakować.
Kolejne wręcz retoryczne pytanie.
- I to jak. Poza tym, myślisz iż Pycha pozwoliłby sobie na coś takiego? - szczerze, nie dbał o to, iż przed chwilą zdradził jej swój status. Może później będzie żałował, iż nie ugryzł się w język. Aczkolwiek teraz, nie był w stanie dostrzec wagi swojego błędu. Błędu, który mógł go w przyszłości sporo kosztować.
Mimo wszystko, zmiana pozycji dziewczyny miała również swoje plusy, które zabójca oczywiście od razu wykorzystał.
Jego ręka zsunęła się z włosów po policzku dziewczyny. Bez słowa spełnił jej prośbę, w ciągu sekundy zdejmując obydwie soczewki, a następnie odrzucając je gdzieś na trawę.
Czerwone oczy o pionowych źrenicach. Oczy pełne dumy, patrzące z pożądaniem na dziewczynę. Mimo groźnego wyglądu, nie można było się w nich dopatrzyć ani krzty agresji.
W chwili gdy ich usta złączyły się ponownie, prawa dłoń Veisa już zręcznie odpinała pierwszy guzik płaszcza panienki. Gdy rozłączyły się, wszystkie guziki były już rozpięte.

Anonymous - 11 Czerwiec 2011, 11:49

Aż, tak dawno? No, proszę. Może Res zaszczyci go tym i pozwoli, by się 'wyżył' w jej wnętrzu? Choć nie powiem, że naparwdę była co raz bardziej do tego skłonna.
Jeśli chciał zasmakować jej krwi mógł w każdej chwili po prostu ją ugryźć nieco mocniej. Fakt, faktem nie lubiła mocnych ugryzień, ale na pewno by mu to wybaczyła. Skoro tak bardzo chciałby poczuć na swoim języku krwi Cienistej.
Przysunęła się do niego bliżej - jeśli było to możliwe jeszcze - czując jak silnie ją obejmuje w talii. Zamruczała mu do ucha. Lubiła takie gesty. Gdzie mężczyzna po prostu pokazywał, że jest mężczyzną. Mimo, że to Res lubiła ciągnąć za sznurki szło i to w drugą stronę. Ten kto ją poskromi i sprawi, że pod nim się ułoży będzie naparwdę mistrzem. Kogo zaczęłaby słuchać i nie mieć gdzieś jego słów.
I owszem poczuła po chwili jak coś rośnie w spodniach Cienia. Uśmiechnęła się wrednie całując go w skroń.
- Czuję, że ktoś jest tutaj już gotowy. - Szepnęła mu do ucha i specjalnie uniosła uda i usiadła na jego przyrodzeniu poruszając od czasu do czasu biodrami. Drażniła go bardziej, a przy okazji i oddech Res nieznacznie przyspieszył, a drobny rumieniec ukazał się na jej policzku.
Kiedy Veis potwierdził jej słowa o podobaniu się mu uśmiechnęła się bardziej drapiąc go lekko po karku. Jednak zaraz brwi wysoko uniosła słysząc kim jest.
- Pycha... Jesteś jednym z Siedmiu... - Dodała cicho patrząc na niego zaszokowana. Trafiła na Cienia, dobra, ale by na takiego jak ona?! - Też jestem jednym z Siedmiu. - Przyznała się, ale jak to Res bez przycisku nie zdradzi jakim!
Gdy jednak zdjął soczewki przez chwilę wpatrywała się dosłownie głębiej w jego oczy. Czerwień patrzyła w czerwień. Opuszkami palców przesunęła pod jego oczami, w sumie we wzroku Res dostrzec było można zachwyt i pożądanie również.
- Cień..i Cień... - Szepnęła w jego usta gdy zaczęła go od nowa całować, ale gdy się odsunęła zerknęła na odpięty płaszcz.
Sama powoli go zsunęła i położyła obok nich, a do tego? I zaraz niebieską koszulę odpięła, ale nie zdjęła. Gdyby to zrobiła po przez T-shirt było można poczuć i zobaczyć jej blizny na plecach,a tego nie chciała.
- Więcej z góry nie ściągaj. - Rozkaz? Owszem.
Patrząc w oczy Veisowi zsunęła dłonie i zdjęła jego podkoszulek. Ponownie złożyła kilka pocałunków na jego nagiej piersi, by jedna zła rączka zniżyła się i dotknęła go przez spodnie.

Anonymous - 11 Czerwiec 2011, 14:06

Panienka była naprawdę nieznośna. Cóż mógł poradzić... Zabawa trwała w najlepsze i jakoś nie chciało mu się jej przerywać. Słowa wyszeptane do jego ucha, sprawiły iż coraz bardziej miał ochotę po prostu zedrzeć wszystko z panienki. Problem polegał na tym, iż nie był bestią. Na chwilę obecną nie miał zamiaru robić nic bez pozwolenia. W odpowiedzi na jej słowa jedynie uniósł kąciki ust.
Chwila... Dał dziewczynie sobą rządzić? Coś chyba było z nim nie tak.
Czując ruchy panienki, jedynie sięgnął do jej szyi i zatopił się w niej, całując i gryząc. Jego język zataczał zręczne koła, pieszcząc jej skórę. Naprawdę mu smakowała... Do tego ta wściekle pulsująca krew... Mógł teraz w bardzo prosty sposób zabić dziewczynę, jednym sprawnym szarpnięciem zębami za tętnicę. Mimo to, jakoś nie miał zamiaru tego robić. Na pewno tego nie zrobi. Była zbyt wartościowa, by ją zabijać... Nie miał więc najmniejszego zamiaru tego robić.
Szybko znalazł szczególnie unerwiony punkt na jej szyi, po czym przywarł do niego i uszczypnął zębami. Jego celem było jedynie sprawienie panience jak największej przyjemności. Czyż nie o to właśnie chodziło mu w tej zabawie?
Pazurki na karku... Po jego ciele po raz kolejny przebiegł przyjemny dreszcz.
Ohh... Więc mimo wszystko zdemaskowała go. Co więcej, ona również była jednym z Nieszczęść. Wartościowa informacja. Naprawdę wartościowa.
Gdy ich oczy spotkały się, Cień wyłapał wszystko ze spojrzenia panienki. Wszystko, a nawet więcej.
Gdy płaszcz znalazł się na ziemi, Cień bez żadnego oporu pozwolił zdjąć panience podkoszulek. Na chwilę puścił ją i uniósł delikatnie ręce, by jej to umożliwić. Łach znalazł się szybko obok płaszcza.
Tak, zabójcy nie podobało się owe żądanie, lecz nic nie mówił. Był przecież panience coś winien, chociażby za tamtą ucieczkę z baru.
Znów dorwała się do jego klatki piersiowej. Zamruczał. Mimo wszystko, nie podobało mu się to. Nie mógł się jej odwdzięczyć. Chociaż, w sumie... Dla chcącego nic trudnego.
Jedną ręką zaczął gładzić panienkę po policzku. Druga zanurkowała pod jej koszulkę, delikatnie zsuwając stanik w dół, a zarazem odsłaniając piersi.
Prawą ręką zaczął masować jej biust. Jednocześnie nachylił się do sutka, który aktualnie nie był zajmowany przez dłoń. Chwycił go w usta przez materiał, przygryzł lekko i otoczył językiem. Miał nadzieję, iż zsunięcie stanika nie zaliczało się do "ściągania z góry".
Gdy wyczuł jej dłoń na swoich spodniach, jedynie nasilił pieszczoty. Nie miał zamiaru być panience dłużnym. Za nic.

Anonymous - 11 Czerwiec 2011, 18:19

Res uwielbiała takie zabawy. Droczenie się zmysłowe, było jedną z najpiękniejszych zabaw jakie znała. Poznawać nowe ciało od nowa, pozwalać się dotykać nizanym wargą, dłonią... To było coś!
No i jak widzicie dawał Res manipulować sobą. Była nieco zadziwiona. Z tego co jako, tako go poznała sądziła, że nie da jej w ogóle grać pierwszych skrzypiec. Ani jej nie zwalił z siebie na ziemię, by być górą, ani nie przycisnął nogami i rękoma, by nie mogła się ruszyć, albo po prostu nie zsunął spodni i nie posadził jej na sobie. Po prostu była w szoku, ale on powoli mijał. Pozwalał jej rządzić, niech tak więc będzie.
Gdy ponownie do jej szyi się dobrał mruczała mu rozkosznie do ucha. Głowa i szyja. Jej dwa punktu, dzięki którym dreszcze przesuwały się w głąb jej ciała. Mocniej wplotła palce we włosy Cienia kiedy podgryzł jej skórę.
- Veis. - Szepnęła jego imię mu na uszko. - Kto by przypuszczał, że możesz być tak delikatny. - Uśmiechnęła się kącikiem ust.
Kiedy zamruczał przesunęła językiem po jego sutku i splocie słonecznym zerkając na jego oczy.
- Mruczący Cień. -Poruszyła specjalnie brwiami i ucałowała jego jabłko Adama.
Kiedy jednak dotykał jej policzka przycisnęła swoją dłonią jego rękę i ucałowała chłopaka w nadgarstek przymykając oczy. Zaraz je jednak otworzyła czując i widząc co Cienisty wyprawia! Oddech przyspieszył, rumieniec odrobinę się powiększył, ale i motylki odżyły w podbrzuszu.
- Tak.. - Wyrwało się jej ciche westchnięcie mocniej wplatając wolną dłoń we włosy Veisa, kiedy całował jej pierś, a drugą delikatnie ugniatał. Nie lubiła kiedy mężczyźni traktowali biust kobiety jak worek treningowy do ściskania. Do tego koszulka drażniła piersi Cienistej bardziej wzmocniona przez język Veisa.
Uśmiechnęła się Res do siebie zadowolona. Poruszyła się na mężczyźnie sprawdzając i masując to co urosło mu pod spodniami. Wolną dłonią sunęła po plecach Cienia, a ustami wodziła po ramieniu.

Anonymous - 12 Czerwiec 2011, 16:16

Podobało mu się. Bardzo. Czemu miałby niby zachowywać się jak zwierz w klatce, nie będący w stanie panować nad swym instynktem, skoro w ten sposób mógł zrazić do siebie panienkę. Dodatkowo, duma nie pozwalała mu na coś takiego. Jakby tego było mało, był przecież coś jej winien. Miał nadzieję, iż poczucie pewności, jakie dawała inicjatywa, oraz możliwość dyktowania warunków, w całości spłacały ów dług.
Cień był wręcz uradowany jej reakcją. Sprawiał jej przyjemność. Tylko to się liczyło, nic więcej. Na słowa panienki odpowiedział spokojnie, w dość filozoficzny sposób.
- To, jak coś robię, zależy od tego dla kogo to robię i co robię - Veis miał nadzieję, iż na podstawie tego zdania Res nie wysunie błędnych wniosków. Było to przecie wielce niepożądane.
Jej język był wyjątkowo delikatny. Niesamowicie przyjemne uczucie, poczuć coś takiego na własnej skórze... Nie zamierzał pozostawać jednak dłużej dłużny, o nie...
Owszem, by dojść do biustu musiał się "nieco" schylić. Na szczęście był niżej, a panienka była dość wysoka jak na dziewczę.
Od razu zaczął wprowadzać swój iście piekielny plan w życie. Nie miał nawet czasu odpowiadać.
Koszulka nie była zbyt przyjemna w smaku, lecz sam sutek... Gdyby tylko mógł go spróbować bez tego durnego materiału, byłby w siódmym niebie. Niestety, jak już pozwolił dyktować warunki, to zamierzał się do nich stosować. Nie zdejmie już nic z góry...
Przyśpieszony oddech, szybsza praca serca... Podniecało go to, bez dwóch zdań. Cieszył się ze sposobności na sprawienie przyjemności panience. Jej westchnienie było muzyką dla jego uszu. Może nawet przebijało krzyki żołnierzy zrzucanych z latarni morskich. Nie... Zdecydowanie to przebijało wręcz.
Zaczął powoli ssać sutek, jednocześnie łaskocząc go delikatnie językiem i przygryzając. Jaka szkoda, iż nie mógł skosztować go bezpośrednio... Wielka szkoda.
Poczuł, iż mimo woli dziewczyna przylgnęła do niego jeszcze mocniej. Poczuł również jej usta na swoim ramieniu, oraz jej dłoń na plecach.
Spodnie były zdecydowanie za ciasne. Zrozumiał to, gdy dziewczyna poruszyła się i pobudziła ich zawartość.
Wiedział, iż nie da rady ściągnąć ich ze swojego tyłka, bez interwencji siedzącej na nich dziewczyny. A więc ów ruch również musiał należeć do niej... Cholercia, był strasznie ograniczony. Chociaż w sumie... Nie do końca. Wciąż mógł dość trochę zdziałać.
Wolną ręką sięgnął ku jej spodniom, jednocześnie starając się je odpiąć. Jedną ręką było to dość trudne zadanie. Interwencja panienki mogła je uczynić wręcz niemożliwym. Dziewczyna miała więc możliwość powstrzymania go, jeśliby coś jej się nie spodobało..

Anonymous - 12 Czerwiec 2011, 16:39

Komu by się nie podobało? Res wyczuwała po prostu chłopaka i badała co mu się podoba, a co nie. Sama była zadowolona i to bardzo z poczynań Cienia. Nie skończyła na jednym westchnięciu w jego ucha, ale i kilku.
- Jasne. - Odpowiedziała z uśmiechem na jego słowa i tyle.
Warunki byłyby nawet gdyby Res nie była górą. Nikomu nie pozwalała zdejmować nigdy z siebie góry. Nie chciała i nie cierpiała, gdy ktoś bezpośrednio dotyka jej pleców i je widzi. O nie.
Pod swoją dłonią czuła, że chłopak zdecydowanie jest unieruchomiony. Przesunęła językiem po uchu Cienia i kolejne kroki w życie wprawiła. Odsunęła go pewnie, tak, że oparł się mocniej o stojące za nim drzewo. Oblizała się delikatnie i uniosła do góry rozpinając spodnie Veisa. Z jego pomocą, czy nie zsunęła je wolno, a kiedy zobaczyła co zobaczyła uśmiechnęła się patrząc w oczy zaraz Cienia. Sama zsunęła swoje spodnie, jednak z tą różnicą, że pozbyła się ich całkowicie i dolnej bielizny również. Odrzuciła je na bok po czym.. w sumie wiadomo co nastąpiło.
Po wszystkim dziewczyna nawet nie kwapiła się do tego by ubrać. Miała wielkiego lenia i co się jej dziwić? Uśmieszek delikatny miała na swoich ustach, oczy przymknięte. Dobrze, że rumieńce już schodziły z jej policzków. Ciągle również siedziała na udach Cienia. Dłońmi go obejmowała i tak siedziała, więc można wnioskować i trafnie, że i jemu nie dane było jeszcze naciągnąć spodni na zadek.
Res zamruczała cicho pod nosem na co zareagowała jej Ora, która ciągle ich obserwowała. Uniosła zaraz łeb nie spuszczając swojej Pani z oczu nawet na chwilę.
- Słodkie lenistwo. - Mruknęła lekko zachrypniętym głosem nawet nie unosząc głowy, którą opartą miała pod brodą chłopaka na jego torsie. Zsunęła dłoń z jego ramienia przesuwając swoim pazurkiem po skórze Veisa i co? 'Namalowała' mu gwiazdkę.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group