Anonymous - 9 Styczeń 2013, 01:43 Byłem ciekawy czy spełni jedno z moich oczekiwań. Ha! I rzeczywiście je spełniła, ręka co prawda była zabandażowana, ale pod nią była skóra jak prawie każdego innego człeka, choć może nie tak miękka, jak jej własna. W czasie jej ugryzienia, uśmiechnąłem się do niej mile, wręcz jakby przyjaźnie. Śmiech ten po chwili został zmieniony, na dosyć zadziorny, gdyż miałem ciekawy pomysł. W czasie ugryzienia, objąłem drugą ręką jej brzuszek, dzięki temu szybko ją podniosłem. A gdy ząbki puściły paluszek, szybko objął ją odpowiednio pod pachami przednich łapek. Tak by w razie czego nie zrobiła w jakiś sposób krzywdy, zadrapania na twarzy nie byłyby przyjemne.
- Pierwszy raz mam na rękach zwierzątko, żadne nie miało ochoty podchodzić do czegoś takiego jak ja. Jesteś więc moją pierwszą ofiarą, znowu.
W czasie trzymania obejrzałem ją sobie dokładnie, ale nie planowałem ją męczyć. Jeśli w żaden straszny sposób nie wyszarpała się, skierowałem się w stronę stołu, podchodząc do niego.
- Ale cóż, nie mogę tak niewolić Dachowca, prawda?Kejko - 9 Styczeń 2013, 02:11 Kocie uszy drgnęły tylko gdy usłyszała jego śmiech, zaraz potem poczuła jak jej drobne ciało odrywa się od ziemi. Gdy trzymał ją przed sobą w powietrzu jej ogon i tylne łapki podwinęły się , jakby chciała się zwinąć w kłębek. Błękitne kocie ślepka wpatrywały się w rozbawioną twarz mężczyzny, jednocześnie słuchała dokładnie jego wypowiedzi.
-Więc znowu przyszedł mi w udziale ciekawy zaszczyt..
Odezwała się w końcu jednak jej głos był teraz nieco cieńszy niż normalnie. Czuła się troszkę nieswojo gdy tak bacznie się jej przyglądał jednak była w pewnym stopniu w stanie zrozumieć jego ciekawość. Mimo iż była w stanie wyrwać mu się z rąk nie zrobiła tego. Fakt iż ją trzymał nie sprawiał jej jakiegoś większego problemu tym bardziej iż czynił to dość delikatnie. Po jego kolejnej wypowiedzi miała ochotę się zaśmiać aczkolwiek w tej postaci ten dźwięk nie brzmiał zbyt ciekawie to też się powstrzymała. Znów zadarła łepek wyżej by przyjrzeć się jego twarzy. W końcu odrzekła.
-Jeśli poczuje się przez Ciebie 'zniewolona' to nie omieszkam w jasny sposób dać Ci o tym do zrozumienia...
W końcu przez zmianę formy nie ubyło jej rozumu, gdyby działo się jej coś czego jakoś specjalnie by sobie nie życzyła to było by to widoczne. Nie dała by się tak potulnie trzymać.Anonymous - 9 Styczeń 2013, 11:59 - Ciekawe jak w tej postaci byś smakowała.
Odrzekłem nieco cicho, uśmiechając się szyderczo. Ale pomimo mojej wypowiedzi, nic nie zrobiłem w tym kierunku. Usiadłem spokojnie przed stołem, a kotka mogła zadowolić się pobytem na moich własnych nogach, ależ to musiał być zaszczyt, kto w końcu siada na nogach jakiegoś Cienia, o których istnieniu zechciała mi wspomnieć. Zresztą to ciekawe, że tylko nie moja osoba, potrafi nawiedzać i pożywiać się czyimiś snami. W trakcie jej wypowiedzi, zacząłem delikatnie palcem drapać pod jej bródką, ciekawe jak na to zareaguje? Na słowo o zniewoleniu, uśmiechnąłem się, w pewien sposób, bawiła mnie ta wypowiedź, ona wie jak spowodować u mnie zainteresowanie.
- Lepiej tak nie mów, bo jeszcze będę ciekawy nad sposobem przekazu. A w końcu też wyraziłaś chęci męczenia Ciebie, w podłych snach.
Jeśli jeszcze nie zechciała uciec z moich nóg, moja ręka z chęcią pogładzi po jej kociej główce. Moje spojrzenie, nie ma żadnego zamiaru uciec od jej kociej postaci, żeby tylko nie odebrała tak, jakbym chciał ją pożreć. Oh, w sumie to jej mówiłem, że nie gustuje w posiłkach, powinna czuć się bezpieczna.Kejko - 9 Styczeń 2013, 17:48 Na słowa odnośnie smaku które padły z jego ust, kocie uszka przez chwilę opuściły się znacznie co mogło świadczyć o chwilowym niepokoju. Gdy posadził ją sobie na kolanach nieco ją to zdziwiło, sądziła że raczej posadzi ją po prostu na stole. Błękitne ślepka przyglądały się z ciekawością czarnowłosemu mężczyźnie. Nagle poczuła miły dotyk, palce przesuwające się delikatnie pod jej bródką. Bycie w tej postaci rządziło się pewnymi prawami i niosło ze sobą pewne konsekwencje. Choćby to że o wiele łatwiej było ulegać teraz kocim pokusom. To też mimo iż starała się powstrzymać to jednak po chwili dało się słyszeć delikatne i ciche mruczenie. Nie była w stanie oszukać własnego ciała, dotyk i ciepło bijące od ciała jej towarzysza były teraz po prostu przyjemne i kuszące. Kotka podniosła się nagle jakby miała zamiar zmienić aktualne miejsce pobytu. Zamiast tego okręciła się kilka razy wzdłuż własnej osi by położyć się wygodnie na nogach Kruka. W sumie czy przybranie takiej postaci nie było nazbyt ryzykowne? W końcu przy takiej różnicy wielkości , wystarczyło by iż ręka która teraz głaskała ją po łebku zacisnęła się mocno i szarpnęła, a ona miała by przetrącony kark… Tak łatwo można by ją teraz zabić, jednak po co miał by chcieć to robić? Nie czuła u niego niechęci ani zamiarów skrzywdzenia jej. Słysząc jego słowa skierowała głowę w jego stronę, oczy miała delikatnie przymrużone a ciche mruczenie nie ustępowało.
-Sam fakt tego iż możesz się w nich pojawić jest niezwykły. Czy możesz pojawiać się tylko w tych złych snach?
No tak dała mu na to swe przyzwolenie to też pretensji żadnych mieć nie będzie. Z resztą była tego wszystkiego zbyt ciekawa, zastanawiała się jak to jest. Jakie to musi być uczucie zaglądać w czyjś umysł… właściwie czy to nie było trochę niemoralne? Wchodząc w czyjeś sny mógł zapewne poznać wiele ciekawych sekretów danej osoby. Koszmary wiązały się w końcu z lękami, senne marzenia z pragnieniami, inne sny mogły zdradzić jakieś wspomnienia codziennego życia…. Właściwie dopiero teraz zaczęła się nad tym głębiej zastanawiać i nieco się zaniepokoiła, dając mu przyzwolenie czy to trochę nie tak jakby dała mu swój pamiętnik z najskrytszymi sekretami i zachęcała do ciekawej lektury? Jednak czy to było ważne przecież on wcale nie potrzebował jej zgody, po prostu jeśli chciałby pojawić się w jej snach to by to zrobił czyż nie ?Anonymous - 9 Styczeń 2013, 18:13 Byłem pewien, że jednak przy dobrej okazji, ucieknie z nad nóg. Choćby na stół, albo inne różne miejsca, gdzie taki zwinny kot bez problemu by się wspiął, no bo co jej stoi na przeszkodzie? Ale jednak pewne pytanie które zadałem sobie wcześniej, okazało się trafne. Jednak ujawnia się bardziej kocia, niż była wcześniej, jakby stała się pełno-prawnym kotem. Skoro jak najbardziej podobało się jej, nie było powodu bym miał przestawać. Co jakiś czas na zmianę, głaskałem ją w różnych miejscach, po grzbiecie, po główce, czy drapanie pod bródką lub za jakimś uszkiem. Nieco mierzwienia futra również się znalazło, jeśli to ją nie drażni. Usłyszałem od kota wydobywające się słowa, to było dosyć dziwne. W końcu koty nie mają odpowiedniego układu by układać takie słowa, prawda? Ale wszystko jest możliwe z pomocą magii, a z tego co słyszałem, koty są tej dziedzinie dosyć blisko. Nie na darmo się mówi, że mają jakiś związek z smokami, lub że czarne lubią sprowadzać pecha. Czy ona sprowadzi mi pecha? Phi, tak jakby coś takiego miało mi zaszkodzić.
- Nie wiem tego, zapewne należę do początkujących włamywaczy snów. Ale sny dzielą się na dwie grupy, które potem tworzą podgrupy. Jednymi są marzenia senne, drugimi koszmary. Jak wiesz, to pierwsze nie bardzo mnie interesuje.
Po tej wypowiedzi, gdy jedna moja ręka starała oddawać jej przyjemność, druga sięgnęła po filiżankę. Kilka zaczerpniętych łyków i ręka wróciła do pieszczot. Ale jednak tym razem chciałem posunąć się dalej z swoją ciekawością, zapewne mi już ucieknie, ale cóż. Wszystko jest wartę sprawdzenia. Moje ręce próbowały przewrócić na plecy kotkę, by po chwili dorwać się do jej brzucha, do jej okolic żeber. Mój cel był oczywisty, ciekawość jak bardzo w jej postaci trzymają się tak zwane gilgotki i jak się od tego wybroni. Jeśli zaś nie stawi konkretnych oporów, oprócz gryzienia i drapania mych własnych rąk, po prostu po jakiejś chwili przestane.Kejko - 9 Styczeń 2013, 19:06 Kiedy zaczął ją a to głaskać a to drapać za uchem odpowiedziała na te pieszczoty już o wiele donośniejszym mruczeniem. Podobało jej się to zapewne bardziej niż było to wskazane, jednak co miała poradzić na fakt iż jego dotyk niósł jej teraz tyle przyjemności. Przymknęła powieki i oddawała się tym błogim pieszczotom jednocześnie słuchając jego wypowiedzi. Wiec mogła przypuszczać że skoro interesują go jedynie senne mary to cześć sekretów jakie skrywały marzenia senne można było uznać za potencjalnie bezpieczne. Była to choć częściowa ulga, jednak czy to właśnie nie lęki mogą powiedzieć więcej o danej osobie? Porzuciła na chwile swe rozmyślania i już chciała zadać kolejne pytanie gdy nagle znalazła się na grzbiecie. Palce które jeszcze chwilę temu przynosiły jej przyjemność teraz stały się narzędziem tortury za sprawą łaskotek. Miała czułe ciało to też nie była wolna od tej słabości. Przez chwilę zaczęła się miotać na jego nogach, jednak gdy tylko udało jej się spowrotem odwrócić z pleców na brzuch jej ciało naprężyło się mocno. Kocie łapki ugięły się nagle by odbić się od kolan mężczyzny. Jeden zgrabny koci skok sprawił iż kotka znalazła się na jego ramieniu. Kiedy tylko Kruk zwrócił twarz w jej kierunku mógł poczuć jak drobna kocia łapka delikatnie pacnęła go w nos. Nie wyciągnęła pazurów, o jego skórę otarły się jedynie miękkie poduszeczki kociej łapki. Błękitne ślepka wpatrywały się w niego uporczywie a ogon bujał się na boki. Nie wiedziała jak on to odbierze jednak ona sama uważała to za rodzaj skarcenia go za to iż zaczął ją nagle łaskotać.Anonymous - 9 Styczeń 2013, 20:09 Reakcja była taka, na jaką się spodziewałem. W sumie jakby tak pomyśleć, to nawet nieco większa, nie spodziewałem się aż takiej wrażliwości. Najbardziej spodziewane było dla mnie, że albo ucieknie na stół, albo pazury i ząbki dokonają do tego, czego są stworzone. A jednak żadna z tych możliwości, ku moim oczekiwaniom nie została spełniona. Ledwo chciałem podążyć wzrokiem za jej ucieczką, a już mój nos został zaatakowany. Mój wyraz twarzy się nie zmienił, a najwyżej w odpowiedzi podniosłem jedną z brwi. Nie powiem, że musiało to w takim razie ciekawie wyglądać.
- Oh, a cóż to za gest?
Po zapytaniu, chciałem sięgnąć po nią jedną ręką, by pozostawić ją spokojnie dalej na swoich nogach. Jeśli oczywiście nie miała zamiaru ani ochoty, było to łatwe do ucieczki.
- Opowie mi Kocia Panienka, w takim razie. Jaki to najciekawszy gatunek spotkała, w trakcie przebywania poza tym nudnym ludzkim światem?
Czemu rozmowa nie miałaby toczyć się dalej? Zapewne wie całkiem dużo o różnych ciekawostkach, z którymi może się ze mną podzielić. No bo czemu by nie? A powoli też zaczynałem nabierać chęci do odwiedzenia miejsca z którego pierwotnie pochodzi. W końcu jak tu nie chcieć, skoro chodzi tutaj taka kotka usypiająca innych i bawiąca się z polimorfizm jak tyko chce? Zresztą kto wie, może moje korzenie pierwotnie stamtąd pochodzą? A może po prostu za dużo myślę i powinienem zaczerpnąć kolejnego łyka herbaty? Tak, ta opcja jest dobra.Kejko - 9 Styczeń 2013, 20:39 Gdy siedziała na jego ramieniu przez chwilę zainteresowała się kosmykami czarnych włosów które na nie opadały. Korciło ją by zacząć się nimi bawić... Gdy zauważyła iż wyciąga w jej kierunku rękę nie uciekła ani w żaden sposób się nie opierała. Przez chwilę przymknęła ślepka by zastanowić się nad jego pytaniem w końcu odrzekła.
-Można tam spotkać wiele przeróżnych stworzeń, mnie osobiście bardzo ciekawią te zwane Marionetkami. Są to żywe lalki, chociaż nie takie normalne bo obdarzone duszą. Miałam okazję poznać kilka tych istotek, jedna była po prostu porcelanową laleczką taką jaką można znaleźć w sklepach w ludzkim świecie.
Czyżby zaciekawiła go jej kraina? W sumie czy i on nie powinien się z niej wywodzić? Choć tego wiedzieć nie mogła o Cieniach znała jedynie kilka plotek, które jednak jak na razie okazały się całkiem trafne.Anonymous - 9 Styczeń 2013, 21:25 Niestety, na ten czas musi się obyć bez moich pieszczot. Ułożyłem ręce wokół niej złączając je palcami. Była w skrócie okrążona murem z moich własnych rąk, musiało wygląd ciekawie, prawda? Szkarłatne ślepia patrzyły na nią z góry, w tym czasie wygodnie oparłem się.
- Marionetki? Dziwnie je nazwali, nie można było po prostu Żywe Lalki? Ale chyba nie powinienem niczemu się bawić, one też w ogóle śnią? Jestem w stanie się nimi pożywić? Choć nie posiadają smacznej skóry, jak twoja. Nie chce chyba próbować, jak smakuje porcelan.
Po tych słowach z powrotem zanurzyłem się w kilku kroplach aromatycznego smaku jaśminowej herbaty.
- Jak to wygląda u Ciebie z smakiem jak i ogólnie pożywianiem ciała, w tej postaci?Kejko - 9 Styczeń 2013, 22:02 Kiedy spowrotem znalazła się na jego kolanach znów wyciągnęła się wygodnie. Ciepło bijące od na pozór ‘ludzkiego ‘ ciała było przyjemne. Dla kota to miejsce było zdecydowanie wygodniejsze niż krzesło czy też blat stołu. Czuła na sobie jego spojrzenie to też sama obdarzyła go własnym.
-Nie mam pewności co do tego czy Marionetki potrzebują snu. Nie piją nie jedzą ani też nie oddychają. Jednak nie mam pewności co do ich potrzeb jeśli chodzi o sen. Ale za to Ci którzy mienią się Marionetkarzami potrzebują go na pewno. Dla większości istot sen jest jednak czymś koniecznym więc sądzę iż głodówka by Ci nie groziła.
Aromat herbaty był teraz dla niej o wiele bardziej wyrazisty. Wszystko było teraz takie i korciło do zabawy, choćby firanka która poruszała się delikatnie w oknie.
-Cóż w tej postaci moje zmysły są bardziej wyostrzone. Jeśli o pożywienie chodzi mogę jeść równie dobrze wszystko to co mogła bym w mojej bardziej ludzkiej formie. Ale przyznam że w tej postaci mimo iż cenię i lubię smak dajmy na to właśnie herbaty to mam większy apetyt na mleko. Anonymous - 10 Styczeń 2013, 00:25 Potaknąłem na jej słowa, w sumie już dużo się dowiaduje. Jest grupa zwana Marionetkami i grupa zwana Marionetkarzami. Z tego co zrozumiałem, oraz powód przytoczenia tej drugiej, że potrzebują siebie nawzajem do odpowiedniego funkcjonowania. Tak jak ja potrzebuje snu, może oni karmią się w jakiś sposób czymś nawzajem? Choć może moje podejście do tej sprawy jest zbyt... Bezsensowne. Powiedziała wszystko o tym, więc nie mogłem nic więcej w tej kwestii dodać. Podniosłem ponownie jedną brew, słysząc o mleku. Jedyne co o nim wiedziałem, że jest to dziwna biała ciecz. W końcu od kiedy mam wiedzieć, co ludzie jedzą i piją, skoro sam tego nie potrzebuje? Nawet nie bardzo mnie to ciekawi.
- Co i tak nie zmienia faktu, że w nieodpowiednich chwilach, jest to dosyć ryzykowne. Skoro do usypiania używa Panienka, owego instrumentu ukazanego wcześniej, to ta umiejętność niewiele się zda. Chyba, że Panienka jest w posiadaniu i w tej formie, ciekawych zdolności, oprócz niebywałym posługiwaniu się ludzkim językiem.Kejko - 10 Styczeń 2013, 01:37 Cóż miał całkowitą rację w tej formie była zdecydowanie bardziej podatna na niebezpieczeństwo. Co prawda była zwinna a niewielki rozmiar ułatwiał ucieczkę, jednak nawet to czasem mogło by nie pomóc.
-Masz rację, cóż gdyby ktoś zapragnął się mnie pozbyć to z tą postacią miał by łatwiejsze zadanie.
Przez chwilę milczała po czym podniosła się i okręciła tak jak już zrobiła to wcześniej by znów położyć się wygodnie tyle że teraz zwinęła się w kłębek.
-Słusznie zauważyłeś iż flet jest mi pomocny w sprowadzeniu na kogoś snu. Pomocny jednak nie niezbędny bo już dzięki samemu nuceniu a w tym ciele może bardziej mruczeniu jestem wstanie odesłać kogoś do krainy snów. Nie na darmo zwą mnie Kołysanką.
Zaczęła rozmyślać teraz nad tym czego do tej pory zdążyła się dowiedzieć o swym rozmówcy. Nie znał swego pochodzenia, jedynie dzięki domysłom wiedział mniej więcej do jakiej grupy stworzeń przynależy. O ludzkim świecie też nie wiedział za dużo a przynajmniej tak wywnioskowała po jego wcześniejszych zachowaniach. Czy cierpiał na jakiś dziwny rodzaj amnezji ? A może on po prostu niedawno się narodził? Może cienie rodzą albo powstają już w dorosłej postaci? Nie wiedziała co o tym myśleć jednak i jego nie chciała dręczyć tymi pytaniami bo zapewne on sam miał w tym kierunku już dostatecznie wiele wątpliwości. Zastanawiała się nad tym jak ona czuła by się w takiej sytuacji, obudzić się nagle w obcym świecie z pamięcią wypraną z wspomnień... Czy czuł się zagubiony, samotny? Czy istoty jego pokroju dręczą tego typu emocje? Kocie uszy opadły nagle a ona znów obdarowała go spojrzeniem.
-Czy jesteś tutaj sam? Czy ktoś towarzyszy Ci w ludzkim świecie? Oczywiście jeśli wolno mi o to pytać... Anonymous - 10 Styczeń 2013, 13:41 Zamyślony wpatrywałem się w słowa Kejko, w końcu to wszystko trochę było interesujące. Mruczenie kota powodujące zasypianie? To musi być dosyć dziwaczne, nawet małemu kotu nie można zaufać. Zaraz uśpi kogoś, a reszta może wykonać swoje. Dobrze, że mam w razie czego, na to swoje sposoby. Jedna z moich wolnych rąk, zaczęła z powrotem gładzić ją po główce, bądź drapać. W sumie, po prostu lepiej by ręka miała coś do roboty.
- To oznacza, że Panienka nie narobiła sobie jeszcze wrogów. Chyba, że ucieczka w to miejsce, to ucieczka od problemów.
Gdy zaczęła się przestawiać, po prostu odsunąłem rękę. A potem tylko położyłem swobodnie na jej grzbiecie.
- Kołysanką? Iście barwnie. Dość dziwne jak na Dachowca.
A teraz moje zainteresowanie padło na jej ogonie, nie wystarczyło tylko chwile popatrzeć. Niegrzeczna ręka przejechała po ogonie a potem objąłem. Podniosłem ogon do góry, oczywiście nie ruszając pozycji kotki. Machnąłem nim kilkakrotnie.
- Sam? Co przez to rozumiesz? Któż miałby mi towarzyszyć w tym ludzkim świecie? Człek który by się o mnie dowiedział, musiałby umrzeć, inaczej narobiłby mi kłopotów.
O śmierci co najmniej wypowiedziałem się tak, jakbym mówił co jutro zjem na obiad. Najpewniej tak to mogło dla niej wyglądać.Kejko - 10 Styczeń 2013, 18:18 Mruczenie ponownie rozległo się gdy tylko mężczyzna zaczął znów ją głaskać. Zamyśliła się przez chwilę by w końcu dodać.
- Nie, to nie problemy mnie tu przygnały. Moja siostra wybrała życie w tym świecie a ja po prostu składam jej od czasu do czasu wizyty.
Wrogowie… cóż Kejko nie przypominała sobie by jakoś szczególnie zalazła komuś za skórę. Nie wtrącała się zazwyczaj w cudze konflikty ani nie starała się żadnych wszczynać. Bo po co wpędzać się w problemy?
-My Dachowcy jesteśmy znani z swego zamiłowania do muzyki. Wykorzystujemy ten talent na różne sposoby. Niekiedy w walce, dla rozrywki albo w celach zarobkowych. Ja dzięki swojej muzyce mogę sprowadzić na kogoś sen jednak są też takie koty który przez swą grę lub śpiew są w stanie wprowadzić kogoś w hipnotyczny trans.
Gdy skończyła wypowiedz nagle poczuła iż jej towarzysz zaczął dobierać się do jej ogona. Nie był to dobry wybór bowiem ta część ciała była u niej strasznie wyczulona i nie lubiła gdy ktoś ruszał ją znienacka. To też reakcja kotki była teraz dość żywa, gdyż nagle rzuciła się na rękę która maltretowała jej ogonek . Pazurki przednich łap lekko wbiły się w bandaże a tylnie łapy zaczęły wierzgać, tak jak to u kotów podczas zabaw. Dopiero po chwili kotka zdała sobie sprawę co tak naprawdę teraz zrobiła… zbyt dała się ponieść kociej naturze… Uwolniła rękę mężczyzny z swego uchwytu i zerknęła na niego niepewnie jakby z lekkim zażenowaniem własnym zachowaniem. Spowrotem skupiła się na jego słowach i nieco się zdziwiła. Łatwość z która przyszło mu mówić o śmierci. Czy to powinno dać jej do myślenia? „Człek który by się o mnie dowiedział, musiałby umrzeć…” Miała tylko nadzieję ,że dachowiec który się o nim dowiedział nie będzie musiał w ten sposób skoczyć…
-Nawet wśród takich istot jak ludzie można natrafić na ciekawe jednostki. Są wśród nich tacy którzy wiedzą o istnieniu nas istot magicznych. No i w tym miejscu można spotkać wędrowców z innych światów, zastanawiałam się czy może jakiegoś nie spotkałeś.
Mówiła spokojnie licząc na to iż jej poprzednia reakcja nie zostanie skomentowana… Więc jednak był tu sam, ciekawe od jak dawna żyje w ludzkim świecie.Anonymous - 10 Styczeń 2013, 21:14 Gdy jej kotowate zachowanie przyczyniło się do kociego ataku na moją rękę, pozostała w pełni niewzruszona, pytanie tylko, czy zrobiłem to z zdziwienia, czy nie chcąc jej na ten moment rozpraszać. Gdyby tylko mnie nie obdarzyła tym spojrzeniem, uniknął bym śmiechu który zaraz wyniknął z całej tej sprawy. Z pewnością trzeba jej przyznać, że jest zabawna i rozrywki swoimi zachowaniami potrafi dać sporo.
- Oh... Czemu ja nie mam takich ciekawych, zabawnych zwierzątek, a w dodatku tak przydatnych. Jeśli nie lubi Panienka, jak za ogonkiem się chwyta i nim droczy, wystarczyło tylko miaukną... To znaczy, powiedzieć.
Muszę mieć tylko nadzieje, że się w żaden sposób nie urazi na mnie. W końcu od początku bezczelnie zachowuję się w jej kierunku, no co ja poradzę? Wręcz jakby sama się o to wszystko prosiła.
- Tego nie wiedziałem, myślałem że wasza natura, wyczulone instynkty i zamiany to zapewne powszechne umiejętności. Ale dobrze wiedzieć, że to również zalicza się do waszych nadludzkich zalet.
W końcu pomimo zwrócenia uwagi słowami, lepiej jak wrócę do tematu, bo jeszcze mi się speszy i ucieknie. Choć tego bym się już po niej nie spodziewał. W końcu ręka też puściła ogon, w końcu co ją będę tyle maltretował? Na końcu zagościł szelmowski uśmieszek a ręce usadowiłem za tył swojej głowy, złączone palcami.
- Żadna istota, żaden człek nie był godny swojej uwagi. Wszyscy wydawali się tacy mało interesujący, pochłonięci swymi nadzwyczajnie nudnymi ludzkimi sprawami.
Przechyliłem głowę nieco w bok.
- Możesz z równą łatwością wrócić do swojej bardziej humanoidalnej formy? Nie sprawia to jakiegoś większego problemu lub trudności?
Ile to ja bym tych pytań nie miał, zresztą jakby sama się o to prosiła, pokazując i zdradzając co raz to więcej, pozwalając na równie dużo.