Khoeli - 31 Lipiec 2018, 16:45 Przyglądała się jej uważnie. Zastanawiała się, czy syrenka kiedykolwiek próbowała wstać i iść. W sensie...wyczarować sobie nogi. Przecież istoty z Krainy miały tak wiele różnych mocy, kto więc zabroni mieć Syrence moc zmieniania ogona w nogi? To by jej naprawdę bardzo ułatwiło sprawę. Ciekawe od jak dawna już tak podróżuje.
Zachichotała, widząc jak dziewczyna się czerwieni i ucieka gdzieś myślami - ktoś tu miał okazję być noszonym przez jakiegoś przystojniaka- wyszczerzyła swoje równe, białe ząbki. Może te słowa nie pasowały do uroczej jedenastolatki, ale jakoś o to nie dbała. Syrena zachowywała się na młodszą niż wyglądała więc chyba nie robiło to aż takiej wielkiej różnicy. W ogóle...to czym ona była?
Tak jak myślała. Nikogo innego tutaj nie było. Ale na wszelki wypadek przeskanowała jeszcze teren swoją mocą. Nie znalazła jednak nikogo poza nimi dwoma, Tensi oraz jakimiś zwierzakami w okolicy. Żadnych jednak istot, które by im mogły zaszkodzić.
Zamrugała i zaśmiała się -to nie fair! - zawołała za rybiastą i ruszyła pędem za nią. Leciała, Syrenka płynęła, ale Kho nie musiała zwalniać gdy docierały do brzegu. Sprawiła jednak, żeby był remis. Nie chciała się zbytnio popisywać. Poza tym, zawsze mogła sobie dopomóc wiatrem, gdyby chciała naprawdę z kimś wygrać - no to wygląda na to, że remis - uśmiechnęła się uroczo, lądując niedaleko dziewczyny. Złożyła swoje skrzydła, które wyglądały jakby były z kryształu i mieniły się wszystkimi kolorami tęczy - mogę mieć takie trochę osobiste pytanie?- zapytała lekko się rumieniąc - powiesz mi ... ile masz mocy? - spojrzała niepewnie na dziewczynę. Chciała jej pomóc, taką już miała naturę, nawet jak Kalto nie wyglądała już na całkowite dziecko.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 17:18 Syrenka sunęła przez wodę jak strzała, ciągnąc za sobą smugę piany i bąbelków. Uwielbiała taką prędkość! Zerknęła, gdzie jest jej nowa przyjaciółka, a ta - ku jej niemałemu zaskoczeniu - błyskawicznie ją doganiała. Metę stanowił sam brzeg plaży. Kalto starała się przyspieszyć jeszcze bardziej, ale ostatecznie skończyło się na remisie. Zatrzymała się na plaży, ciągnąc za sobą ślad w drobnym piasku. Z ust syrenki wnet uciekł radosny śmiech. Przewróciła się na plecy i rozłożyła na ziemi, zaraz obok Cany. Kilka oddechów później dostrzegła, jak wielkie skrzydła zaskakująco dojrzałej dziewczynki mienią się we wszystkich znanych kolorach, niby wyrzeźbione z dwóch bloków pięknego kryształu.
- To było prześwietne! - zachichotała Kalto i podsunęła się bliżej wody, by zmyć z siebie piasek. Wtem zapytana o zadanie pytania, spojrzała w zdziwieniu na rumianą twarzyczkę Cany. - Hm? Ile mam mocy? - powtórzyła za nią i ucichła na moment. Zerknęła na nią i w pewnej chwili skupiła się, a z morza wypełzła długa macka. Zbudowana w całości z wody! Okoliła dłoń Kalto, a syrenka popatrzyła na nową koleżankę. - Kontroluję wodę. Fajnie, co? Raz byłam w takim mieście z cukierków i tam smakowała jak piernik - powiedziała z uroczym uśmiechem. - Jeszcze... umiem się robić niewidzialna. Ale to tylko na chwilę. Dlaczego pytasz?Khoeli - 31 Lipiec 2018, 19:08 Uśmiechnęła się i przyklękła przy towarzyszce, gdy ta się płukała z wody. Poruszyła delikatnie skrzydłami, a jej pióra zaszeleściły. Do tego owiał je delikatny, przyjemny wietrzyk. Taki by ochłonąć, ale by żadna się nie przeziębiła.
Widziała to wahanie w oczach syrenki, domyślała się czemu. To pytanie było dość bezpośrednie, ale Kho chciała jej tylko pomóc. Musiała więc zapytać, bo jak inaczej by się dowiedziała?
Przyglądała się z zaciekawieniem wodnej macce. Dotknęła ją palcem i zachichotała - ale fajne - przyznała z uznaniem. Zrobiła wielkie oczy, słysząc, że Kalto umie być niewidzialna - suuuper. Ale jak to działa w wodzie?- zapytała, jakby zapomniała chwilowo, że miała jakiś większy cel. Skoro wyglądała jak mała dziewczynka to musiała się tak zachowywać -jak pływasz niewidzialna to nie zdradza Cię woda naokoło, albo to co w niej pływa?- przyglądała jej się swoimi wielkimi, błękitnymi oczyma.
Dopiero pytanie dziewczyny przywróciło ją na ziemię. Odchrząknęła więc, uciekając wzrokiem gdzieś w bok - booo- zaczęła trochę niepewnie -słyszałam, że można mieć trzy moce. Skoro masz dwie...to może jakbyś spróbowała...to zmieniłabyś ogon na nogi?- zaproponowała, uśmiechając się do niej - no...chyba, że już próbowałaś i wiesz, że to się nie uda to przepraszam- dodała jeszcze, otulając lekko ramiona swoimi piórami.
Tensi w tym czasie krążyła niedaleko, jednak czując dziwną woń, bała się jak na razie podejść bliżej.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 19:28 Kalto zastanowiła się przez chwilę, by odnaleźć odpowiedź na pytanie dziewczynki. Wtem odczuła na swoim ciele nader przyjemny wietrzyk, aż przeszedł ją delikatny dreszcz na jego uczucie. Dzięki niemu mogła nawet szybciej wyschnąć, chociaż mówiąc szczerze nie przeszkadzała jej wilgoć. Na chwilę zapomniała o zadanym jej pytaniu, lecz szybko się zreflektowała.
- Mówiąc szczerze, nigdy nie próbowałam tego w wodzie, ale chyba tak by to działało: że widać wszystko wokół poza mną - powiedziała po chwili zastanowienia. W sumie mogłaby to nawet teraz, ale dopiero co wyszła z wody. Potem to wypróbuje, a Cana będzie jej świadkiem.
Wtem syrenka ożywiła się na jej słowa. To można mieć mocy aż trzy?! I ona dowiaduje się o tym dopiero teraz?
- Serio myślisz, że mogłabym tak umieć? - zapytała podekscytowana. Nigdy wcześniej nie próbowała wyczarować sobie nóg! Jeśli faktycznie jest do tego zdolna, to znaczy, że wreszcie będzie mogła uniezależnić się od tego wózka! - Tylko... Jak to zrobić? Nigdy tego nie próbowałam. Mam się jakoś... skupić czy coś? Wyobrazić coś sobie?Khoeli - 31 Lipiec 2018, 20:18 Pokiwała głową przytakująco. Domyślała się, że dziewczyna będzie to chciała sprawdzić i pewnie Straszka będzie jej przy tym towarzyszyć. Ale co jej szkodzi. Dawno się nie moczyła w wodzie, a jej pióra nie są jakoś wrażliwe na wodę, więc nie będzie najmniejszego dla niej problemu, by się zanurzyć i pooglądać harce w wodzie.
Podrapała się po tyle głowy - nie chcę Ci robić fałszywej nadziei- powiedziała niepewnie -ale skoro jak na razie odkryłaś tylko dwie moce, to jest jakaś szansa na to, że taka będzie Twoja trzecia - uśmiechnęła się do niej delikatnie.
Zamyśliła się, stukając się palcem w dolną wargę. Jakby to ta Syrenka miała zrobić? Sama nie miała pojęcia, bo przecież miała zupełnie inne moce - a jak robisz, żeby stać się niewidzialną?- zapytała, przechylając lekko głowę - może w podobny sposób się uda? - zaproponowała i usiadła obok, na piasku - hmmm... może spróbuj zamknąć oczy, usiąść i wyobrazić sobie nogi?- zaproponowała, choć było widać, że nie do końca jest tego wszystkiego pewna. Ale spróbować nie zaszkodzi. Prawda?
- Sama nie mam takich mocy, więc nie powiem Ci dokładnie, ale...mam nadzieję, że się uda- dodała jeszcze i przyglądała się jej uważnie.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 20:34 - Tak jakby... Wyobrażam sobie, że znikam, tak jakby rozmywam się w powietrzu - zamyśliła się syrenka, kiedy próbowała jakoś zobrazować sobie w myślach, jak się wówczas czuje. Nie chciała jednak znikać już teraz, więc musiała szybko przestać; jeszcze przez przypadek aktywuje niewidzialność. - Czyli wyobrazić sobie nogi... No dobra, to chyba nie takie trudne. Tooo... Trzymaj kciuki, że mi się uda! - powiedziała do Cany z uśmiechem na ustach Kalto.
Syrenka skupiła się. Zamknęła oczy, wręcz zacisnęła powieki tak mocno, jak tylko była w stanie i zaczęła sobie wyobrażać. Wyobraziła sobie siebie, ale zamiast ogona miała nogi, zwykłe, ludzkie. Wtem... Coś poczuła, zaś Straszka miała miejsce w pierwszym rzędzie i mogła doskonale zobaczyć, co się dzieje. W jednej chwili dolną połowę ciała dziewczyny objęło blade światło. Szprotka poczuła dziwne łaskotanie od pasa po samą płetwę. Jej ogon rozszczepił się wówczas na dwoje.
Kiedy otworzyła oczy, zamiast ogona dostrzegła coś, co sprawiło, że w jednej chwili odjęło jej mowę: parę długich, smukłych nóg! Nic nie mówiąc, po prostu popatrzyła na Canę w niedowierzaniu. Ona ma nogi!
- C-Cana? - wydukała wreszcie przeszczęśliwa. - Powiedz, że ty też je widzisz!Khoeli - 31 Lipiec 2018, 21:29 Przytakiwała jej głową -to zrób tak samo. Wyobraź to sobie- zachęciła dziewczynę. Lubiła pomagać. Zawsze tak robiła, ale może to przez naturę Strachliwego Aniołka? W końcu sama miała dość ciężkie życie....jak jeszcze żyła, a potem też nie było łatwo, ale na pewno lepiej niż wcześniej.
- Dobrze- powiedziała i faktycznie zacisnęła kciuki. Tak by przecież zrobiło dziecko, czyż nie? Przyglądała się uważnie przemianie dziewczyny i uśmiechnęła się pod nosem, widząc, że jej się udało -brawo- powiedziała i gdy tylko Kalto postanowiła się upewnić, że nie tylko ona je widzi, Cana potknęła jednego kolana palcem - no nie przypomina mi to już rybiego ogona - przyznała, uśmiechając się promiennie -udało Ci się!- wykrzyknęła i poruszyła kilka razy, lekko skrzydłami, by nie robić wielkiego wiatru - ale czy umiesz to odwrócić, żebyś znów mogła pływać? Czy umiesz ruszać nogami? Ciekawe czy dasz radę chodzić, mam nadzieję....pomogę Ci się nauczyć. Chcesz?! - Zasypała ją potokiem słów. Czasem za bardzo wczuwała się w rolę, ale setki lat spędzone z różnymi dzieciakami dały jej doświadczenie, którego teraz potrzebowała. Nie mogła się przecież teraz zachowywać się jak jakaś babcia bez uczuć i emocji...którą jednak była.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 22:02 Doskonale poczuła dotyk Straszki na kolanie. Dla pewności sama zaczęła dotykać swoich nowych nóg. Chwyciła rękami uda, kolana, łydki, stópki... Jej skóra była gładka i ciepła. Poruszyła jedną nogą, potem drugą, wreszcie zgięła obie w kolanach i podkuliła je, by następnie spróbować powstać tak, jak już umiała z ogonem. Stała! Uśmiech na jej twarzy nie miał prawa zejść! Spojrzała uradowana na Canę.
- Wygląda na to, że tak - powiedziała do Aniołka w kwestii poruszania nogami. Dostrzegła też wówczas, jak bardzo przewyższa swoją nową skrzydlatą przyjaciółkę.
Ale czy da radę chodzić? Oto jest pytanie!
Ostrożnie uniosła jedną nogę, wahając się już na drugiej. Na szczęście miała już wprawę w utrzymywaniu równowagi. Postawiła uniesioną nogę kawałek przed sobą... i nagle upadła na piasek! Dobrze chociaż, że jest on taki miękki... Podniosła głowę i spojrzała zawstydzona na dziewczynkę. Spłoniła się ładnie na policzkach.
- Proszę, pomożesz? - zapytała ją nieśmiało. Przynajmniej była wciąż w stanie ustać. Uczucie to jednak było bardzo, bardzo odmienne od stania na ogonie. Miała teraz znacznie więcej stawów niż przedtem...
Wtem obie dostrzegły coś zadziwiającego. Jej nogi pokrywały wciąż rybie łuski. Były jednak znacznie mniejsze, rozłożone w nieregularnych łatach. I swędziały. Mocno. Kalto skrzywiła się i potarła owe łaty. Wówczas błyszczące srebrne łuski zaczęły na ich oczach odpadać pod naporem syrenkowych dłoni. Czy to był efekt uboczny przemiany?Khoeli - 31 Lipiec 2018, 22:25 Wstała i odsunęła się trochę, robiąc jej miejsce na pierwsze próby, które jak się okazało....niezbyt się udały. Westchnęła cichutko, tak by dziewczyna tego nie zauważyła - ale ważne, że już stoisz, z resztą sobie jakoś poradzimy- uśmiechnęła się do niej i pomogła podnieść. Spojrzała na jej nogi zaskoczona -może to przez to, że to pierwszy raz? - powiedziała niepewnie. Nie miała pojęcia co to może znaczyć.
Obejrzała jedną z łusek, które upadły na piasek - ładne - przyznała - czy bolą, gdy odpadają?- spojrzała uważnie na dziewczynę, gdy ta przyglądała się jak jej nogi stają się bardziej gładkie. W końcu normalne dziewczyny nie mają łusek.
Jeśli Kalto uznała, że nie bolą, Cana pomogła jej znów wstać - wiem, że jestem mniejsza, ale możesz jak co się mnie łapać. Skrzydła nam pomogą - zamachała nimi delikatnie -spróbujemy przejść kilka kroków - uśmiechnęła się do niej - może zamiast podnosić nogi, na razie będzie je sunąć?- zaproponowała - piasek jest miękki więc nic Ci nie będzie, a nauczysz się nimi ruszać oddzielnie- dodała jeszcze. Musiała coś wymyślić, jeśli nie chciała by jej nowa znajoma cały czas zaliczała glebę. Tutaj to jeszcze pół biedy ale jak upadnie na asfalt to nie będzie tak wesoło.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 22:49 - Raczej... ach, swędzą strasznie... - syknęła cicho syrenka, ścierając z nóg resztki łusek, a przynajmniej największe łaty. Mniejsze jeszcze zniesie, dopóki same nie odpadną.
Złapała Straszkę za ręce i podniosła się z piasku z jej pomocą. Czy to tak czują się małe dzieci dopiero uczące się chodzić? Czyżby właśnie osiągnęła ten etap rozwoju? Trochę pomieszana kolejność w jej przypadku. Zachichotała nerwowo w duchu.
Sunąć po piasku? To jakiś plan. Pokiwała zdawkowo głową na sugestię Cany, skupiona na tym, by znów się nie wywrócić. Ostrożnie przesunęła nogę po piasku, delikatnie zakopując w nim stópkę. Był przyjemnie ciepły i drobny jak pył.
Wciąż trzymając ręce w kierunku Straszki, by ta mogła ją złapać, przesunęła środek ciężkości z jednej nogi na drugą i w ten sposób wykonała swój pierwszy faktyczny krok. Uśmiech na powrót zagościł na jej twarzy. Następnie wykonała kolejny niepewny krok.
- Udaje mi się! - oznajmiła skrzydlatej podekscytowana syrenka i nagle na chwilę straciła równowagę. Prędko wsparła się na dziewczynce i wzięła oddech ulgi. Było blisko...Khoeli - 31 Lipiec 2018, 23:14 Westchnęła cichutko. Swędzą. Ale nie wyglądało na to, żeby pod łuskami zostawały jakieś rany. To dobrze. Po łuskach nie zostawał nawet ślad na skórze, więc nie martwiła się tym zbytnio.
Dziewczynie szło bardzo dobrze, choć robiła to niepewnie -brawo - uśmiechnęła się, podtrzymując swoją towarzyszkę - jeszcze chwila i spróbujemy trochę podnosić nogi - zaproponowała i ruszyła znów przed siebie. No chyba, że Kalto chciała sobie zrobić przerwę, to nie miała nic przeciwko. W końcu nigdy wcześniej nie chodziła, więc miała prawo szybko się męczyć. To był zupełnie nieznany jej wysiłek.
Cana zaprezentowała jak zielonooka ma teraz ruszać nogami. Rozłożyła lekko skrzydła, żeby lepiej utrzymać równowagę, gdyby Syrena ją straciła. Była mniejsza, więc musiała sobie jakoś poradzić, inaczej niż w przypadku dzieci. Ale nie martwiła się zbytnio. Uśmiechała się i spoglądała to na twarz dziewczyny, to na jej stopy, pilnując też, by po drodze nie stanęła na jakąś uszkodzoną muszlę czy też patyk. Lepiej obejść się bez bólu przy pierwszej lekcji chodzenia.
Nie przewidziała jednak jednego. Cały czas były obserwowane przez szkarłatne, zwierzęce oczy. Zupełnie zapomniała o Tensi, która mimo iż wydawała się obojętna, to broniła swojej pani. W końcu to ona ją chroniła przed strasznym losem. Była też ciekawska i dość płochliwa. Jedna gdy czuła się pewnie to była z niej wielka dama. Teraz powoli zbliżała się do nich, powarkując cicho. Straszka jednak nie mogła jej jeszcze zauważyć, za to Syrenka jak najbardziej miała w swoim polu widzenia, białą, skradającą się do nich Bestię, szczerzącą swoje kły.Szprotka - 31 Lipiec 2018, 23:41 Doooobra, na razie szło całkiem gładko. Uśmiechnięta nerwowo syrenka skupiała wzrok to na Straszce przed sobą, asekurującej ją i pilnującej, by ta na nic nie wpadła, to na swoich własnych nogach. Stawiała powolne, ostrożne kroki, sunąc po piasku przed siebie.
Wreszcie przyszedł czas na pełniejsze ruchy. Obserwowała Aniołka, jak ona sama się porusza. Czyli podnosi powoli nogę, zgina lekko kolano i opuszcza ją na piasek. Powtórzyła ten ruch, wspierając ręce najpierw na barkach, potem na skrzydłach dziewczynki. Były niezwykle delikatne i miłe w dotyku!
- O-okej, tak dobrze? - zapytała niepewnie, w stu procentach skupiona na ćwiczeniu chodu. Dla osoby trzeciej musiało to wyglądać jak zabiegi rehabilitacyjne. Nagle sto procent skupienia obniżyło się do osiemdziesięciu, a potem jeszcze bardziej opadło, kiedy syrenka dostrzegła nagle jakieś wielkie skrzydlate coś zmierzające w ich kierunku! W jednej chwili postawiła stopę krzywiej i straciła równowagę, lecąc z piskiem na Straszkę.
- Co to jest?! - zapytała zaskoczona, wskazując Canie Bestię. Nim sama zdała sobie z tego sprawę, całkiem znikła z pola widzenia dziewczynki, mimowolnie aktywując niewidzialność. Jedynym śladem po niej były te na piasku oraz jej dotyk na ciele Straszki.Khoeli - 31 Lipiec 2018, 23:56 Podniosło trochę wyżej silne skrzydła, czując jak Kalto opiera na nich swoje dłonie. Pilnowała ją i na pewno wyglądało to zabawnie. Dziewczynka uczyła chodzić, praktycznie dorosłą już kobietę. Bo na taką wyglądała Syrenka.
Przytakiwała głową i utrzymywała dość powolne tempo. Już uczyła małe dzieci chodzić, więc miała pewne doświadczenie - tak jest dobrze. Jeśli poczujesz się pewniej możesz zacząć robić większe kroki, wyżej trochę podnosić nogi - zaproponowała. Nie narzucała jednak, kiedy ma to zrobić. Niech Kalto sama zadecyduje kiedy jest gotowa. Zawsze mogą się cofnąć do wcześniejszych etapów, jeśli uzna, że jednak było na to za wcześnie.
Otworzyła szeroko oczy i runęła na plecy, boleśnie upadając na skrzydła, przez co jedno sobie trochę uszkodziła. Jednak nic się nie złamało, nic nie pękło więc nie martwiła się. Ale to nie zmieniało faktu, że ją to zabolało. Syknęła jednak tylko i zacisnęła zęby.
Spojrzała we wskazanym kierunku i przeklęła w zapomnianym już języku. Tym, w którym sama mówiła, gdy jeszcze żyła, gdy jeszcze była człowiekiem -Tensi spokój - powiedziała do Rajskiego. Dopiero teraz zobaczyła, że...nie widzi Kalto - proszę...zejdź ze mnie- wysapała z trudem, bo jednak dziewczyna trochę ważyła.
Jeśli tylko jej się udało od razu przeniosła się na kolana po czym na nogi i podeszła do Bestii by ją uspokoić - to Tensi...moja przyjaciółka - wyjaśniła, starając się nie ruszać skrzydłem - Tensi spokojnie. Ona nic Ci nie zrobi - pogłaskała psowatego stwora po białym łbie. Rozglądała się też i użyła swojego skanera, by zlokalizować niewidzialną dziewczynę. Rajski powoli się uspokajał, jednak lekko połasił się do swojej Pani.Szprotka - 1 Sierpień 2018, 00:46 Kalto popatrzyła po sobie i dostrzegła... No właśnie nic nie dostrzegła. Dosłownie. Widziała za to, że leży na Canie w bardzo niekomfortowej pozycji. Natychmiast zsunęła się z niej i uklęknęła zaraz przed nią. Chociaż była nie do zobaczenia gołym okiem, to doskonale widać było zagłębienia na piasku od jej kolan.
Syrenka nieufnie i niepewnie przyglądała się białej Bestii, która niczym wielki kot... koto-pso-ptako-coś... łasiła się do dziewczynki. To jej pupil? Co to w ogóle za stworzenie? Nigdy przedtem nie widziała czegoś takiego!
Stworzenie wyglądało niesamowicie, chociaż na Kalto zrobiło raczej negatywne pierwsze wrażenie. Teraz jednak Tensi - tak nazwała ją Cana - wydawała się znacznie mniej drapieżna, a bardziej... właśnie bardziej jak pupil. Łasił się do niej i w ogóle... Przez głowę przeszła syrence myśl, by spróbować samej pogłaskać stwora, lecz instynkt samozachowawczy wziął górę i ani drgnęła.
- Co to jest? - przerwała wreszcie ciszę pytaniem. Przyglądała się Rajskiemu Ptakowi z niemałym zainteresowaniem. - Nie zrobi mi krzywdy?Khoeli - 1 Sierpień 2018, 08:52 Khoeli starała się uspokoić swoją Bestię, która dodatkowo słyszała i czuła, że ktoś tutaj jest, ale nie widziała nikogo poza skrzydlatą. Węszyła niepewnie i najeżyła swoją śnieżnobiałą sierść.
- To Tensi. Rajski Ptak- powiedziała Cana, spoglądając na miejsce, w którym nadal widziała ślad po kolanach Syrenki -nic Ci nie zrobi, możesz ją pogłaskać jeśli chcesz ale...najpierw musisz być widzialna - uprzedziła ją.
Drapała Bestię za uchem, na co ta wywaliła swój różowy jęzor. Domagała się dalszych pieszczot. Mimo wszystko lubiła to, ale nie zawsze to okazywała. Można powiedzieć, że faktycznie miała w sobie coś z kota. W jednej chwili domaga się głaskania, a w drugiej gryzie Ci rękę, ponieważ uważa, że już wystarczy i teraz idzie się wylegiwać na słoneczku.
Rajski postawił na chwilę swój ogon, prezentując go w pełnej okazałości po czym go złożył i poruszył swoimi skrzydłami, wzburzając wokół siebie tumany piasku.