Anonymous - 14 Styczeń 2013, 20:05 Siedziałam sobie w wannie i patrzyłam jak się rozbiera.
Uśmiechnęłam się do niego. Bardzo mi się spodobał.
Usiadł w wannie tak, żebym siedziała pomiędzy jego nogami.
Heh, nie miałam pojęcia, co zrobić z rękami.
W końcu zdecydowałam się na objęcie jego rąk, które złączył na moim brzuchu. Woda była cieplutka.
Zdecydowanie wolałam taką kąpiel, niż pływanie w zimnej rzece.
Odwróciłam do niego głowę i pocałowałam w nos.
Uśmiechnęłam się i mrugnęłam.
Potem powoli się pochyliłam, zerknęłam na niego, spojrzałam w oczy.
Następny pocałunek złożyłam już na jego ustach.Anonymous - 14 Styczeń 2013, 20:18 Uśmiechałem się do siebie, przyznam że polubiłem tą pozycję. A raczej to że dziewczyna była taka śmiała, Didime byłoby ciężej przekonać jednak i tak ją kochałem całym sercem. Kiedy dziewczyna złożyła pocałunek na moim nosie zarumieniłem się, zacząłem po woli jeździć dłońmi po jej brzuchu, gładziłem jej skórę, często dochodziłem do miejsca pod piersiami, ale nie dotykałem ich, Po chwili dziewczyna zaczęła mnei całować odwzajemniłem pocałunek. Po czym dodałem. - Świetnie całujesz, jak na piętnastolatkę, - Dodałem z zawadiackim uśmiechem.Anonymous - 14 Styczeń 2013, 20:32 - Serio? - byłam naprawdę zdumiona - Blefujesz. Nie mam żadnej praktyki. - I wzajemnie, mój drogi. Chociaż ty miałeś mnóstwo czasu na praktykę.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego.
Fajnie tak było siedzieć i się niczym nie przejmować.
- Masz fajny kolor oczu. Żółty. Nie taki piękny jak fioletowy, ale ładny. Kolor słońca.Anonymous - 14 Styczeń 2013, 20:43 - Serio, Serio, Dzieciaku, Nie blefuję, Fakt dużo trenuję z Didime, a teraz będę trenował z tobą- Dodałem z uśmiechem, nie mówiłem tak do niej by ją zdenerwować, a jedynie by zbudować atmosferę. Przeszedłem rękoma z brzucha na piersi. - Wow, szybko dojrzewasz jak na piętnastolatkę, takę piersi u dziecka - Dodałem ze śmiechem. Zacząłem masować jej piersi, robiąc okrężne ruchy dłońmi, dawałem popracować też palcą.Anonymous - 21 Styczeń 2013, 20:04 ***
- Panie mój... - tu urwałam. Zapamiętałam chwilę, kiedy wypowiedziałam te słowa po raz pierwszy (później będę ją sobie przypominać podczas długich, jesiennych wieczorów). - Chyba czas już wyjść... - pokazałam mu swoje dłonie, a konkretnie zmarszczone opuszki palców. W sumie, to nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Kiedyś spytałam o to moich opiekunów - rozbawieni, poinformowali mnie tylko, że mam wtedy wyjść z wody, bo za długo siedzę. Może miało to związek z tym, że bardzo długo przebywałam w jeziorze/morzu/rzece i chcieli mi wyznaczyć granice?
Podsumowując, był to znak, że trzeba wyjść.
Wstałam, chwyciłam pierwszy lepszy ręcznik, wytarłam się zanim wyszłam z wanny, aby nie zachlapać podłogi. Ubrałam się. Zdecydowałam, że włosy zostawię rozpuszczone, aby wyschły. Rękawiczki, kapelusik i wstążkę wzięłam do ręki i uśmiechnięta, spojrzałam na Shinrę.
- Zostawię je w mojej sypialni. Wskazałbyś?Anonymous - 21 Styczeń 2013, 21:27 Zanim będziesz narzekał, że MG wpakowało ci się do tematu, skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą, bo źle potraktowany MG potrafi być wredny i zagraża to twojemu życiu lub zdrowiu! Za oknem panowała wichura i lał deszcz i nie miał zamiaru przestać. Krople wody uderzały z niesłychaną prędkością o okno, dudniąc przy tym niemiłosiernie. Jakby ktoś próbowałby zasnąć, nie udałoby mu się to za żadne skarby! Nic nie było innego słychać tylko "Dum, dum", powtarzające się bez końca. Człowiek i nie tylko mógł dostać nerwicy wsłuchując się cały czas w ten sam dźwięk, który wiercił w mózgu dziurę i nie pozwalał myśleć o niczym innym, tylko o nim.
Przez odwrócone osiedle błąkała się jakaś istota. Miała na sobie czarny płaszcz, a blond włosy przyklejały się jej do ubrania. Nikt nie zwracał uwagi na dziewczynkę, przecież śpieszyło im się do domów! Nikt nie pomyślał, żeby przystanąć i zapytać się, co robi tutaj sama, w taką pogodę. Dziewczę tę miało nadzieję, że ktoś dobry ją przygarnie do domu, lecz jak za każdym razem zapukała, to nikt jej nie otwierał, albo została odesłana z kwitkiem. Biedne dziecko.
Shinra był w stanie usłyszeć mocne klapanie do drzwi, które po czasie ucichło. Otworzy czy nie? Ta myśl przeszła przez głowę małej blondynki, która włóczyła się po nocy w taką beznadziejną pogodę. Anonymous - 22 Styczeń 2013, 11:40 Wraz z Virą skończyliśmy się kochać, dziewczyna miała dużo energii co mi się podobało, uśmiechnąłem się do niej kiedy zaproponowała mi abyśmy wyszli już z wanny. Wstałem, następnie wypuściłem wodę do odpływu, wziąłem swoje ubrania, następnie zacząłem powoli się ubierać. Ubrałem także moje glany, następnie obydwoje udaliśmy się do przedpokoju. - Ktoś puka otworzę, Moja sypialnia to 1 od prawej. - Dodałem z uśmiechem. Poszedłem odtworzyć drzwi, zauważyłem w nich dziecko, małą słodką blondynkę. " Co jest.. to jakiś przytułek.. błagam jeśli to nie mały sadystyczny kurdupel to ją wpuszczę..." - Tak słucham, o co chodzi - Powiedziałem, uśmiechnąłem się lekko.Anonymous - 22 Styczeń 2013, 19:59 Kiedy wyszliśmy z łazienki, usłyszałam pukanie do drzwi.
- Ktoś puka otworzę, moja sypialnia to pierwsza od prawej. - Mój drogi, pytałam o moją sypialnię - odpowiedziałam ze złośliwym uśmieszkiem.
Patrzyłam, jak pan domu otwiera drzwi i pyta, o co chodzi.
Podeszłam (ciągle z moimi rzeczami w rękach) i z ciekawością spojrzałam zza pleców Shinry na dziewczynę, która stała na progu.Anonymous - 23 Styczeń 2013, 22:06 Jeanne, która zasnęła otoczona szkicami i kartkami papieru obudziło pukanie do drzwi. Zerwała się na równe nogi i rozglądnęła się po salonie. Jeszcze nie wyszli, czy już wyszli i poszli spać?- zapytała się w duchu dziewczyna, lecz z kontemplacji wyciągnęło ją ponowione pukanie do drzwi. Chwiejnym i powolnym krokiem ruszyła, by otworzyć drzwi, ale nawet nie wyszła jeszcze z salonu, a usłyszała, że Shinra otwiera już nowemu przybyszowi. Tak więc przekonana, że tym razem kapelusznik zajmie się gościem, położyła się na kanapie, zwinęła się w kulkę i zamknęła oczka, bowiem dzisiejszy dzień naprawdę ją zmęczył.Anonymous - 24 Styczeń 2013, 20:04 Dziewczynka była smutna. Kolejny dom, kolejni ludzie bez serca, którzy nie chcą przyjąć biednego dziecka pod swój dach... wycofała się, gdy nagle ktoś otworzył. Spojrzała mu prosto w oczy. Włosy kleiły się jej do buzi. Mimo peleryny nie miała kaptury, ale jej twarz zasłaniała jakaś chustka. Mała nieznajoma uśmiechnęła się delikatnie.
- Przepraszam pana, że zawracam panu głowę i marnuję cenny czas, ale czy mogę znaleźć w pańskim domu schronienie przed burzą?
Istotka była cała przemoczona, z blond pasemek ściekały krople deszczu. Miała nadzieję, że chociaż tutaj zostanie przyjęta, ale jeżeli jej nie wpuści, to się zgodzi i pójdzie szukać dalej? Może ktoś znajdzie się o czystym sercu? Ktoś kto zasłuży NA TO? Jednakże dziewczynka miała dość żebrania o pomoc, chciała już znaleźć się w ciepłym kącie. Nawet nie potrzebowała niczego do jedzenia. Jej celem było ino przeczekanie burzy i doprowadzenie do wyschnięcia ubrań, mama byłaby zła, jakby zachorowała.
- Oczywiście nie chcę być dla pana kłopotem.Anonymous - 24 Styczeń 2013, 21:55 O boże... - Wyszeptałem pod nosem, kiedy zobaczyłem dziewczynkę, chwyciłem się za serce, zabolało mnie to że biedne dziecko musiał osiem tak szwendać... przypomniałem sobie obraz mojej postaci kiedy miałem około tyle lat co ta dziewczynka. Wysłuchałem całej wypowiedzi dziewczyny, kucnąłem, następnie uśmiechnąłem się uroczo, położyłem dłoń na jej głowie, po czym dodałem,. - Wejdź, szybko, bo się przeziębisz, mam nadzieję... że nie przeszkodzi ci "Miłość" Jaką wyznaję, oraz ilość moich kochanek - Dodałem, chwyciłem dziewczynkę za rączkę. Udałem się z nią do Salonu. - Didime-chan? mógłbym cie prosić byś udała sięz nią do łazienki i ją umyła? przyszła przemoczona z dworu... może się przeziębić. Ja zrobię coś ciepłego do picia oraz przyszykuje coś do jedzenia. - Pogłaskałem blondynkę po głowie, - Vira, wpierw powiedziałaś że chcesz dzielić sypialnie ze mną... no ale dobrze, wybierz se którąś z pustych. - Powiedziałem Poszedłem do kuchni przyszykować gorący napój, oraz jedzenie.Anonymous - 24 Styczeń 2013, 22:16 Dziewczyna otworzyła oczka, przeciągnęła się i zasłoniła usta, bowiem ziewnęła. Spojrzała na Shinrę, potem na dziewczynkę, a potem znów na Shinrę i uśmiechnęła się lekko. Następnie wstała, i powoli ruszyła w ich stronę
-Oczywiście. Miło mi cię poznać, panienko - powiedziała, wyciągając w jej stronę dłoń- To jak? Kąpiel? - dodała z uśmiechem.Anonymous - 25 Styczeń 2013, 20:14 Mała dziewczynka, przemoczona do suchej nitki weszła do domu. Zmieszałam się. Nie miałam doświadczenia z dziećmi. Było mi też żal jej. Pamiętałam, jak sama mokłam podczas burzy. Ale ja mam także miłe wspomnienia związane z deszczem. Gdzie są jej rodzice? Dlaczego sama włóczy się, gdy na zewnątrz leje jak z cebra? Zamyślona, wpatrywałam się w małą. Przeszliśmy do salonu. Okazało się, ze Jeanna zasnęła, a wokoło fotela leżały rysunki oraz białe kartki. Białowłosa zaprowadziła dziewczynkę do łazienki, Shinra poszedł do kuchni.
Pozbierałam i oddzieliłam szkice od pustych stron. Ma talent. Położyłam oba zbiory na podłodze i poszłam na górę.
Wybrałam na chybił trafił pierwsze drzwi. Weszłam do pokoju z dwoma oknami, dużym łóżkiem, małą biblioteczką oraz komodą.
Obok łóżka stał mały stoliczek, a na stoliczku lampka nocna. Odłożyłam rzeczy na posłanie i podeszłam do okna. Puk, puk, puk - stukał deszcz w szybę, szumiał wiatr. Będę musiała pójść do lasu po moje ubrania. 9 sukienek, 4 pary rajtuz, 1 parę rękawiczek, 6 par bielizny. Cały dobytek. Wszystko co mam, dodając jeszcze to, co mam na sobie, to co leży na łóżku oraz zatruty nóż, którym nie potrafię się posługiwać. I dobrze, mniej rzeczy do noszenia, nie będą zawadzać.
Uśmiechnęłam się i zeszłam na dół, do kuchni. Usiadłam na krześle i przyglądałam się, jak Shinra krząta się po kuchni.Anonymous - 26 Styczeń 2013, 21:02 Dziewczynka spojrzała na nieznajomego z uśmiechem na twarzy. Jakby nie chustka, to by pewnie go zauważył, ale maskowała ona jej twarz. Weszła do domu, woda z niej kapała. Zdjęła płaszczyk i przewiesiła go przez ręce. Blond pasemka były całe mokre. Teraz można był zobaczyć, że się cała trzęsie z zimna. Jakby ktoś dotknął jej skóry, poczułby, że jest lodowata. Teraz w świetle można było także zauważyć jej bladą cerę i niebieskie oczy. Była albinoską. Spojrzała na mężczyznę zdziwiona.
- Ależ mi wystarczy ino ciepły kącik, by ubrania mi wyschły...- pros testuje, ale na marne.- Tak, kąpiel.- Powiedziała i chwyciła dłoń nieznajomej.- Mogę poznać twoje imię? Ja nazywam się Lily.
Oczy dziewczynki zdradzały, że się uśmiecha.
Zapewne może zastanawiać, dlaczego Lily nosiła chustkę na twarzy? No cóż, ukrywała pod nią bliznę, która przechodziła przez policzek, aż do samej piersi. Kiedyś pewien potwór się na nią rzucił i zostawił po sobie ślad. Ale lepsze to niż umrzeć w tak młodym wieku, prawda? Miała nadzieję jednak, że nieznajomi nie będą się o nią pytać, był to bowiem temat naprawdę krępujący i nie przepadała za przypominaniem sobie tego potwornego dnia, w którym straciła całą swoją słodkość. Anonymous - 28 Styczeń 2013, 15:19 - Miło mi cię poznać, Lily- odpowiedziała z uśmiechem - Ja jestem Jeanne, ale jak pewnie zauważyłaś, mówią na mnie Didime, od nazwiska- dodała z uśmiechem, i pogłaskała ją po głowie. - Jeśli mogę spytać... co taka urocza dziewczynka robi na dworze w taką pogodę? - zapytała z lekkim, acz krzepiący w jakiś sposób uśmiechem. Sama spędziła tak kilka lat, więc była ciekawa, dlaczego i ona podziela los włóczęgi. Zgubiła się? A może nie ma domu? Te pytania nurtowały Jeanne, lecz nie dawała tego po sobie poznać.