Anonymous - 28 Styczeń 2013, 16:57 Wyjąłem z lodówki, mięso które miałem dzisiaj przygotować na obiad. Za nim zacząłem pichć pocałowałem krótko Vire w usta, uśmiechnąłem się. Zacząłem kroić mięso na drobne kawałki, które zaraz wrzuciłem na rozgrzany olej który znajdował się na patelni. Zaraz po chwili zacząłem ścierać marchewkę na tarce, wsypałem ją na patelnie, posypałem mięso małą ilością pikanych przypraw, zacząłem mieszać jedzenie. Po chwili przyszykowałem sos sojowy, przyszykowałem porcję dla czterech osób, nałożyłem jedzenie na talerze i polałem każde sosem. - Vira, zaniesiesz na stół? - Zapytałem. Zacząłem szykować Herbaty.Anonymous - 28 Styczeń 2013, 20:00 Shinra pocałował mnie, uśmiechnęliśmy się do siebie i zabrał się do szykowania posiłku. Wyjął mięso, wrzucił na patelnię, starł marchewkę...
Po kuchni rozszedł się aromatyczny zapach, aż mi ślinka pociekła.
Poczułam znajome ssanie w żołądku. Wcale nie czułam, że jestem taka głodna! Cóż, nadmiar emocji.
Potrawy wylądowały na talerzach, kucharz poprosił o podanie.
Wstałam i postawiłam posiłek na stole. Pogrzebałam troszkę po szufladach i znalazłam sztućce, po czym nakryłam do stołu. Uważałam przy tym na moje skrzydła, żeby czasem czegoś nie trącić. Z powrotem usiadłam na krześle i spojrzałam na Shinrę.
- Pysznie wygląda. I pachnie. Niestety ja nie umiem gotować - uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Wracając do naszej przerwanej rozmowy...Nie zrozumieliśmy się. Miałam na myśli to, że chciałabym z tobą spać, a nie dzielić pokój.
- Zresztą wyobraź sobie, że się pokłócimy - dodałam po chwili. - Każdy potrzebuje takiego miejsca, gdzie może pobyć sam.
Uśmiechnęłam się. Nie chciałabym, żeby mnie źle zrozumiał.Anonymous - 31 Styczeń 2013, 19:39 Dziewczynka była cała morka, lepiły się do niej ubrania i włosy. Nawet z zimna zaczęła mieć dreszcze. Prawdę mówiąc marzyła o tej kąpieli, ale z drugiej strony wstydziła się zdjąć chustki z twarzy, bo nie chciała straszyć swoim wyglądem miłych mieszkańców tego domu, a szczególnie gospodarza, który był łaskawy i przyjął ją pod swój dach, dzięki czemu mogła na czas deszczu posiedzieć w cieple w towarzystwie wspaniałych, dobrodusznych ludzi o czystych sercach, którzy być może zasłużyli na t o. Jednakże jest tutaj zdecydowanie za krótko, żeby móc to stwierdzić, ale wierzyła w serduszku, że wybraniec przetrwa próbę i zostanie hojnie nagrodzony, ale może to w późniejszym czasie!
Lili uśmiechnęła się (oczami) do dziewczyny, która się nią zajęła. Była naprawdę bardzo ładna! Dziewczynka cały czas się na nią i nie mogła spuścić wzroku z jej twarzy. Zazdrościła jej tego, że nie jest oszpecona. Ona kiedyś też była taka śliczna, ale uroda została jej zabrana i zapewne nikt już jej nie zwróci małej, bo nie ma takiej osoby, która potrafi cofać czas, niestety.
- Didime... ładnie!- Tutaj się na chwilkę zatrzymała.- Jak co dzień byłam na spacerze, a kiedy się rozpadało było za daleko domu, więc postanowiłam poszukać schronienia u mieszkańców tego osiedla, ale wszyscy mają brudne serca i nie chcieli mnie przyjąć!- posmutniała. Anonymous - 1 Luty 2013, 16:02 //em...
,,Znaki szczególne: Na prawym policzku widnieje nieznanego pochodzenia blizna.'' //
Jeanne słuchała uważnie słów dziewczyny, lecz przy ostatnim jej zdaniu westchnęła cichutko
-Wiem, wiem...z własnego doświadczenia- powiedziała, i uśmiechnęła się pocieszająco - Ludzie tak mają, że nie tykają tego, co obce. Wiesz, przez kilka lat mieszkałam w lesie, i czasami nie chcieli mnie wspomóc kawałkiem chleba tylko dlatego, że jestem opętańcem~!- zaśmiała się radośnie, jakby nigdy nic i spojrzała na dziewczynkę - Ale teraz jesteś już bezpieczna, więc nie martw się~~
Po chwili doszli do końca korytarza. Didime otworzyła drzwi, za którymi okazała się być łazienka. Była duża, acz przytulnie urządzona. Weszła razem z nowo przybyłą do owego pomieszczenia, i pogłaskała ją po główce
-Poradzisz sobie sama, czy mam ci pomóc?- zapytała.Anonymous - 3 Luty 2013, 10:45 - Dziękuje Vira - Dodałem, uśmiechnąłem się pod nosem kiedy powiedziała że to co pichciłem smacznie wygląda, wziąłem czterey kubki, jeden mniejszy dla dziecka, następnie nalałem do trzech kubków wina, to z nich miałem pić ja Vira, i Didime, d tego najmniejszego nalałem herbaty malinowej. Zaniosłem cztery kubki na stół, następnie usiadłem przed moim posiłkiem w salonie. Czekaliśmy z jedzeniem aż obydwie wrócą, nie lubiłem jeść bez wszystkich. - Nie martw sie Vira, nie musisz albo nauczysz sie - Powiedziałem. Kiedy Vira wyjaśniła mi o co jej chodziło uśmiechnąłem sie - Dobrze, Rozumiem, ostatnie drzwi po prawej woja sypialnia - Powiedziałem.Anonymous - 3 Luty 2013, 20:13 No, to wszystko wyjaśnione. To pozostało nam tylko zaczekać na pozostałe osoby. Niektóre osoby irytuje czekanie, denerwują się lub próbują jakoś zabić czas. Wybijają palcami nieznane rytmy, przechadzają się w tej i z powrotem.
Z milczeniem jest tak samo, szukają na siłę tematów do rozmowy, aby przerwać tą nieznośną ciszę. Z drugiej strony są ludzie, których irytuje nie cisza, a ci którzy chcą ją przerwać i ni z gruszki, ni z pietruszki zaczynają mówić o pogodzie. Ludzie!! Co za głupi pomysł, żeby mówić o pogodzie? Przecież każdy widzi. Zresztą to jest takie oklepane...
Tym torem toczyły się moje myśli, podczas oczekiwania na naszego gościa oraz Jeannę.Anonymous - 11 Luty 2013, 21:40 Dziewczynka spoglądała na Didime z zachwytem w oczach. Wydawała się taka... egotyczna. Nie wiedziała czemu, ale miała ochotę zrobić z niej swoje bóstwo. Uśmiechnęła się, nagle w jej ręku pojawiła się korona, złota, przyozdobiona jakimiś kamykami. Wspięła się na palce i położyła ją dziewczynie na głowie. Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, ale Didime mogła zobaczyć ino błysk w oku, bo usta miała zasłonięte chustką, jak już wcześniej wspominałam.
-Królowa Didime!- Powiedziała, po czym się ukłoniła- Milady.
Cały czas była pochylona, nie miała odwagi spojrzeć swojej pani w oczy, bo właśnie tak ją spostrzegała. Jeanne była jej bóstwem, czymś, co było warte czci.
- Nie śmiałabym o to prosić, Milady- odpowiedziała z wielką pokorą.- Nie jestem godna korzystać z tej samej łazienki co ty, Pani.
Jakby teraz spojrzała jej w oczy, mogłaby zauważyć, że są one pozbawione całkowicie wyrazu, nie było w nich choćby grama... wolnej woli? Były one puste jak u lalki, która nie została ożywiona. Ale nie mogła tego ujrzeć, bo ślepia Lil były zamknięte i cały czas tkwiła w ukłonie. Włosy, które już niech przeschły, opadały jej na twarz, zasłaniając ją całkowicie. Lily czekała na reakcję Didime, miała nadzieję, że będzie ona pozytywna, nie przeżyje tego, jeżeli ta nie uzna się za jej królową! Anonymous - 12 Luty 2013, 13:58 Eee... -wykrztusiła. Nie wiedziała, co się dzieje. Królowa? Ona? Jakoś nie była w stanie tego pojąć.Może to jakaś zabawa...? - pomyślała. Chciała, by dziewczynka czuła się jak najlepiej, a skoro ta chciała by Jeanne była jej... ,,królową'', to ta...nią będzie?
- P-powstań panienko - powiedziała, starając się by brzmiało to pewnie i królewsko, lecz prawda jest taka, że nie bardzo wiedziała, co takie królowe robią.
-Ależ nalegam panienko. Proszę, użyj mojej łazienki- dodała. No bo innej nie mamy...chyba - pomyślała i uśmiechnęła się najserdeczniej jak umiała. Wyciągnęła też niepewnie swą dłoń i pogłaskała Lily po główce.Anonymous - 13 Luty 2013, 18:39 Usunęło mi bardzo długiego posta.. wiec tylko streszcze co robiłem..
///Ehhh mój drugi kotek prosił o szczególniejszy odpis ;p wiec opisze w skrócie. ///
Uśmiechnąłem się do siebie, w mojej głowie słyszałem myśli Didime, miałem ochotę na trochę czułości z moim drugim kochaniem. Dlatego też wstałem z miejsca, i postanowiłem się do niej udać, jednak wcześniej, pocałowałem krótko Vire w usta,. -Idę na chwile do Didime, mam ochotę niedługo na seks z wami dwiema na raz - Szepnąłem jej do ucha, uśmiechając sie, odszedłem od niej udając się do Łazienki. Wtuliłem się w nią, od tyłu, splątałem ręce na jej brzuchu następnie powiedziałem. - Całuj moja pani - Uśmiechając sie do niej figlarnie. Przysunąłem swoją twarz, do jej zacząłem ją namiętnie całować wpijając się w jej wargi, bawiłem się jej językiem, obracając swoimi w około jej.Anonymous - 14 Luty 2013, 13:22 / Współczuję... :? /
Na ustach Shinry zatańczył uśmieszek, po czym wstał i wyszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem, leciutko sfrustrowana. Kurczę, tyle się namyślałam o cierpliwości i tak dalej, a powoli zaczęłam ją tracić.Pożerałam wzrokiem jedzenie. Cóż, każda chwila jest dobra na ćwiczenie cierpliwości... Zamknęłam oczy. Będę myśleć o czymś innym. Zaczęłam kiwać się na krześle, odtwarzając dzisiejszy dzień i zatrzymując się na ciekawszych momentach. Poczekam...
Dzisiejszy dzień był długi i pełen wrażeń, ale wolę nie myśleć co będzie, kiedy dotrę do chwili obecnej.Anonymous - 15 Luty 2013, 12:28 Lily była niemalże ślepo zapatrzona w dziewczynę, która zrobiła na niej ogromne wrażenie. W jej oczach kryło się ubóstwienie, ale Didime oczywiście nie była w stanie tego ujrzeć. Przybyszka była przez cały czas pochylona, gotowa, aż Królowa wyda jej jakiś rozkaz. Jak na razie milczała, pewnie była zmieszana jej zachowaniem. Wszystko idzie zgodnie z planem, przeszło jej przez myśl. Kiedy Milady kazała jej wstać, uczyniła to, bo przecież Pani sobie życzy, więc ona to zrobi.
Nagle przyszedł ten mężczyzna. Spojrzała na niego uprzejmie i skinęła głowę ku niemu. Lily postanowiła pokazać swoją twarz. Zdjęła chustkę, a oczom Królowej i jej ukochanemu ukazała się blizna, zaczynająca się od połowy policzka, kończąca się dopiero tuż przy biuście. Lily spojrzała na nich smutno i powiedziała:
- Mam nadzieję, że ciebie, Milady- w tym miejscu się skłoniła- i pana nie wystraszyłam.- Uśmiechnęła się delikatnie. Mimo szpecącej znacznie twarz blizny, z tym uśmiechem nadal wyglądała bardzo uroczo i dziecinnie. Anonymous - 16 Luty 2013, 20:24 Gdy Shinra podszedł do niej, i ją pocałował, ona zarumieniła się bardzo mocno, i odwzajemniła pocałunek. Kochanie...później... -pomyślała, wiedząc, że ukochany usłyszy jej myśli. Niechętnie przerwała pocałunek i zwróciła się w stronę dziewczynki. Ta natomiast postanowiła, że ukarze, co chowa za maską. Jeanne uśmiechnęła się smutno i pogłaskała ją po główce. Następnie przykucnęła przed nią, by patrzeć jej w oczka
- Nie przestraszyłaś, kochanie - powiedziała spokojnie - Nie martw się. Każdy w tym domu wiele przeszedł, więc nie musisz się martwić o to, że nie zrozumiemy lub wyśmiejemy. Wiesz, ja też mam wiele blizn... - rzekła z uśmiechem.Anonymous - 16 Luty 2013, 20:56 Usłyszałem myśli mojej ukochanej Didime, poprosiła mnie abym przerwał pocałunek i wrócił do niego później, przynajmniej ja tak to odebrałem. Kiedy dziewczyna zdjęła z buzi maskę, a moja kochanka wypowiedziała się do małej, uśmiechnąłem się, klęknąłem na jedno kolano przed dziewczynką. Poczochrałem jej włosy następnie powiedziałem. - Nie musisz się martwić, ty masz bliznę na twarzy, a wioska w której kiedyś mieszkałem, została wymordowana... moi rodzice także na moich oczach, jednak teraz.. otoczyłem się miłością. - Uśmiechnąłem się, spojrzałem na Didime.Anonymous - 17 Luty 2013, 19:46 Kiedy Shinra wszedł do łazienki, zostawił lekko uchylone drzwi i niestety, usłyszałam dalszą część rozmowy.
- Mam nadzieję, że ciebie, Milady i pana nie wystraszyłam.
- Nie przestraszyłaś, kochanie, nie martw się. Każdy w tym domu wiele przeszedł, więc nie musisz się martwić o to, że nie zrozumiemy lub wyśmiejemy. Wiesz, ja też mam wiele blizn...
- Nie musisz się martwić, ty masz bliznę na twarzy, a wioska w której kiedyś mieszkałem, została wymordowana... moi rodzice także na moich oczach, jednak teraz.. otoczyłem się miłością.
Zmarszczyłam czoło na dźwięk słowa "milady". Dlaczego dziewczynka nazwała tak Jeannę? Zasmuciły mnie także dalsze wypowiedzi, nie spodziewałam się tego. Rodzice zamordowani? Nie było tego po nim widać...
Zastanowiłam się, czy także nie wejść do łazienki. Chyba nie powinnam... Zresztą dziewczyna miała się wykąpać, będzie lepiej, jeśli nie będę przeszkadzać...Zostałam więc w tej samej pozycji, zastanawiając się nad zasłyszanymi słowami.Anonymous - 24 Luty 2013, 14:56 Lily spoglądała na Didime,była szczęśliwa, że ją akceptują. Na twarzy dziewczynki malował się szeroki uśmiech. Chcąc jej podziękować, w nieco inny sposób niż ukłon, przytuliła się do niej. Mała sięgała jej nieco poniżej piersi, była naprawdę niziutka. Ale co się dziwić, była jeszcze młoda, nie wiedziała zbyt wiele o życiu, ale starała się jak mogła. Rodzice byli zbyt zajęci pracą, nie zwracali uwagi na to, co ich córka robi. Liczyły się tylko pieniądze, a by mieć ją z głowy, to po prostu spełniali każdą jej zachciankę, by chociaż w ten sposób pokazać swoją "miłość" do niej.
- Naprawdę się cieszę, Milady!- uśmiechnęła się szeroko. Ukłoniła się. - Teraz mi wybaczcie, chciałabym się wykąpać.- W ten sposób chciała im zakomunikować, że chce zostać sama.