Anonymous - 17 Październik 2011, 23:39 Sęp uśmiechnął się jeszcze raz do Agnes, kiedy ta wbiegała do domu. Skończył rozmowę z Ramzesem długo po tym, jak dziewczyny nie było już w domu. Potem sam wrócił do budynku i zaczął się pakować. Brał tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Niedługo potem, ściskając swój wisior w kształcie krzyża razem z Ra znów wyszedł do ogrodu. Po chwili nie było ich już tam jednak. Przenieśli sie do innego świata, każdy swoją metodą.
ztAnonymous - 23 Grudzień 2011, 16:31 Razem z Reille wbiegła do ogrodu. W rękach trzymała reklamówki, które trochę przeszkadzały jej w biegu. A nie można było ukryć, że trochę się spieszyła. W tym całym zamieszaniu zapomniała, że miała jeszcze cały dom do posprzątania. Wiedziała, że nie da rady, a przecież były święta!
-No nie, no nie!-Mówiła po drodze, sapiąc.
Weszła do domu i rzuciła siatki. Potem panicznie podbiegła do szafki i wzięła z niej ścierkę. Pobiegła do salonu i zaczęła wycierać kurze. Postanowiła, że zrobi tylko to - lepiej cokolwiek, niż nic. Spieszyła się, więc wyszło jej to trochę niestarannie. Ale ona się tym nie przejmowała.
Gdy skończyła, westchnęła i pobiegła do pokoju. Wzięła jedną reklamówkę i pobiegła do łazienki. W końcu musiała się przebrać w swój strój, prawda? Wyszła w niej w stroju mikołajki. Czuła się w nim trochę dziwnie, bo sukienka była trochę przykrótka, ale trudno. Przynajmniej czapka nie opadała jej na oczy.
Wróciła znowu do swojego pokoju i z drugiej reklamówki wyjęła małą choineczkę, już ozdobioną. W tym roku nie miała na to czasu, choć żałowała tego. Poszła z nim w ręku do salonu i postawiła na szafce. Potem uśmiechnęła się na jej widok.
-Nie jest tak źle.-Powiedziała do siebie.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 16:47 Sęp nigdy jakoś nie obchodził świąt. Tych prawdziwych, z rodzicami nie pamiętał. Z późniejszych już nie czerpał takiej radości jak powinny dzieci. A kiedy stał się dorosły, nie kontynuował tego obrzędu, bo go nie znał. Z resztą, nie miał z kim. Nie wymagał więc od Agnes udekorowania domu, a jedynie porządnego wysprzątania go i ewentualnego ugotowania nieco obfitszego posiłku niż zazwyczaj.
Sęp wrócił z nieco dłuższej niż zamierzał wyprawy do krainy luster. Ra korzystając z okazji wolnego wylegiwał się gdzieś na polach więc Sęp wrócił sam. Dopiero kiedy właściciel rezydencji już kierował się ku swojemu domostwu, potężne zwierzę, zlokalizowawszy swojego kompana, dołączyło do niego, tak, że do domu zawitali razem. Sęp przywitał się z Ramzesem. Potem obaj wkroczyli do domu. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to to, że w domu było zimno. A przecież było tu kilka kominków i centralne ogrzewanie. Niemniej, Sęp dostrzegł, że dom nie jest wysprzątany. A z tego co pamiętał, ludzie mieli obsesję sprzątania w czasie świąt. Więc coś tu nie gra.
- Agnes? - zawołał wgłąb domu.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 16:57 Patrzyła na choinkę i była z siebie dumna bez powodu, bo przecież w ogóle się nie wysiliła przy jej ozdobieniu. No ale ludzie tak mieli, że często byli dumni z czegoś, z czego nie powinni. Taka już była ich natura i trudno.
Wtedy usłyszała męski głos i zamarła.
-Ooo...-Powiedziała, zagryzając wargę. Nie wiedziała, co zrobić. Powinna chociaż odkrzyknąć, a najlepiej wyjść do swojego pana. Ale najzwyczajniej w świecie się bała. W końcu nie wypełniła swoich obowiązków i Sęp miał pełne prawo być na nią zły. Wiedziała to, więc teoretycznie powinna być gotowa na karę, a mimo to była przerażona.
W końcu zdecydowała się wyjść. Przełknęła ślinę i z miną winowajcy wyszła na korytarz.
-Dzień dobry.-Powiedziała cicho, spuszczając wzrok. Nie miała odwagi patrzeć na kogoś, kto zaraz na nią nawrzeszczy i być może zwolni. To wszystko ją przerażało, a myśl, że była winna, tylko to pogłębiała. Czekała na wykład moralizatorski i karę.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 17:18 Ra stanął obok Sępa i swoim czułym nosem obwąchał poręcz schodów. Pod wpływem jego oddechu w powietrze wzbiła się chmura kurzu. Czarnowłosy spojrzał na to z wyraźną dezaprobatą. Wtedy z pokoju wysunęła się Agnes. Sęp uniósł brwi na widok jej ubrania. A więc miała czas latać po sklepach i kupować to, ale tego na sprzątanie już jej zabrakło?
- Możesz mi wytłumaczyć, co to ma znaczyć? - zapytał, machając ręką w nieokreślonym kierunku. Z tego co Sęp pamiętał, kazał jej wysprzątać tylko część mieszkalną domu, nie całą rezydencję. Do tego musiałby wynająć całą kompanię. Niemniej jednak, pozwolił jej tu mieszkać, płacił jej. Dziw brał go chociażby za to, że mieszkała tu. Tak? I nie przeszkadzało jej codzienne chodzenie w takim brudzie?
- Miało mnie nie być tydzień. Mój wyjazd się przeciągnął. Miałaś mnóstwo czasu. Coś ty wtedy robiła? - zapytał, nieco zirytowany.
Liczył na ciepły posiłek i spokojny wieczór w towarzystwie Ra i być może Agnes w ciepłym jasnym salonie przy kominku. I co zastał? Większy bród niż wtedy gdy opuszczał dom. I przebraną w strój świąteczny służkę. Śmiechu warte.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 18:20 Zagryzła wargę. Pretensje pana były całkowicie uzasadnione i niby teoretycznie w krótkim czasie się z tą myślą pogodziła. Wymyśliła sobie nawet na poczekaniu jakieś wytłumaczenie, które teraz wydało jej się absurdalne. Prawda była taka, że po prostu zawiniła. Wcale nie miała dużo do roboty, a mimo to nawet jej nie wykonała.
-Ja... Mam słabą pamięć.-Powiedziała cicho, nie podnosząc wzroku. Po prostu nie umiała tego zrobić. Dlaczego? Bo wiedziała, że on ma rację. Była całkowicie winna i nie miała nic na swoje wytłumaczenie.
-Wiem, że to nie jest dobre wytłumaczenie. Przepraszam.-Powiedziała cicho, przebierając nogami. Była zdenerwowana i odrobinę przestraszona. Do tego było jej głupio. Świąteczny nastrój całkowicie jej już przeszedł. Miała ochotę zamknąć się w pokoju i myśleć, jaka to ona jest głupia. Była na siebie po prostu wściekła.
Zamiast tego poszła do pokoju po bluzę. Założyła ją na siebie, po czym poszła do schowka, wyjęła miotłę i zaczęła zamiatać podłogę. Lepiej późno, niż wcale - chociaż w tym przypadku to powiedzenie raczej nie miało się sprawdzić. Sęp naprawdę nie wyglądał na zadowolonego.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 18:40 Słaba pamięć? Sęp w życiu nie słyszał bardziej absurdalnego wytłumaczenia.
Zmarszczył brwi, widząc, że Agnes najzwyczajniej w świecie próbuje go okłamać. Nie wiedział, czy to stwierdzenie, że wytłumaczenie nie jest dobre jest dalszym ciągiem jej kłamania, ale nie interesowało go to. Przeprosiny też niewiele go obeszły. Mogłaby przeprosić go za stłuczenie wazy. Za wylanie kawy na dywan. Ale to?
Spojrzał na nią krytycznie, kiedy poszła po bluzę a potem po miotłę. Teraz jej się zebrało.
Prychnął wyraźnie niezadowolony. Ramzes też spoglądał na dziewczynę rozczarowany. Byli na wyprawie naprawdę długo a jej nie zebrało się, by chociażby zabrać się za najprostsze świąteczne porządki.
- Do jutra dom ma być czysty. Nie wiem jak to zrobisz, miałaś na to znacznie więcej niż tydzień.
Sęp może nie obchodził świąt, ale doceniał jeden zwyczaj jaki ludzie praktykowali w ten czas - porządki. I dobre jedzenie. O to drugie już raczej nie będzie prosić Agnes. Bał się, że spali mu kuchnię. Już wolał coś zamówić.
Sęp poszedł na górę by zostawić tam swoje rzeczy a potem poszedł do kuchni, by samemu zrobić sobie coś do jedzenia.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 19:01 Tyle że Agnes nie chciała go okłamywać. Ona po prostu zapomniała o tym, że ma posprzątać. No nie, pamiętała w chwili, gdy wchodziła do domu. Potem zapominała, kiedy zaczynała robić coś innego. I tak się jakoś składało, że nie sprzątała. A przypomniała sobie dopiero przed chwilą, jak poszła do sklepu kupić prezenty i zobaczyła, jak tam czysto. Wtedy doznała olśnienia i przerażona pobiegła do domu. Ale jak widać zrobiła to za późno.
Zazgrzytała zębami. Najwyraźniej trochę luzu sprawiło, że się zbyt rozpuściła. Musi się wreszcie za siebie wziąć, nie może przecież zawsze żyć na krawędzi. Kiedyś nie zdąży czegoś zrobić i naprawdę tego pożałuje. Na razie skończyło się tylko na tym, że Sęp był niezadowolony. A już to było dla Agnes okropne.
Zamiatając korytarz w końcu dotarła do swojego pokoju. Od razu rzuciły jej się w oczy reklamówki. Wściekła na siebie wzięła je w rękę i rzuciła nimi w stronę otworzonej szafy. Dało się usłyszeć lekki huk, który na szczęście stłumiły ubrania. Potem kontynuowała zamiatanie. Do oczu cisnęły jej się łzy, bo była zwyczajnie wściekła na siebie. Wiedziała, że zawiniła i nie mogła się z tym pogodzić. Ale trzeba było, tak samo, jak musiała sprzątać.
W pół godziny pozamiatała cały parter, po czym westchnęła i otarła czoło ręką. Pomyślała, że mogłaby umyć podłogę i zetrzeć kurze, ale nie wiedziała, gdzie jest mop i ścierka. Poszła więc na piętro, gdzie Sęp jadł kolacje.
-Przepraszam... Gdzie mogę znaleźć mop?-Zapytała nieśmiało. Wyglądała teraz na leniwą i niezaradną niezdarę, którą w sumie była.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 19:23 To nadal mało wiarygodna wymówka. Minęło naprawdę dużo, dużo czasu odkąd Sęp wybrał się na wyprawę. Agnes musiała przez ten czas gdzieś spać, czyż nie? Codziennie chodziła po tym wielkim domu i zapominała o zadaniu jakie Sęp jej zostawił? Jedynym zadaniu jakie jej zostawił? To już była czysta głupota.
Sęp delektował się swoim jedzeniem w zakurzonej jadalni. Ramzes zajadał swoją porcję na wielkiej pozłacanej misie, leżąc na grubym dywanie nieopodal.
- W schowku przy schodach - odparł, nie odwracając na Agnes wzroku, kiedy ta wpadła do jadalni z zapytaniem o umiejscowienie mopa. Tam z resztą było wszystko czego się wymagało do sprzątania. Schowek był duży i naprawdę dobrze wyposażony.
- Może powinieneś znaleźć kogoś bardziej odpowiedzialnego - odezwał się tylko w umyśle Sępa głęboki głos Ramzesa.
Czarnowłosy pokroił odgrzany kotlet i wcisnął sobie kawałek do ust.
- Zobaczymy. - odmruknął, nadal z markotną miną. Swoją drogą, dziwnym było rozkładanie świątecznym ozdób kiedy wokół meble pokrywała kilkucentymetrowa warstwa kurzu. Bynajmniej nie wyglądało to zachęcająco.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 19:43 Agnes kiwnęła głową mimo tego, że wiedziała, że Sęp tego nie zauważy. Nie chciała się odzywać, bo w sumie nie miała po co. Wyszła, zeszła na dół i weszła do schowka. Wyjęła stamtąd wiadro i mop. Wzięła też ścierkę, żeby zetrzeć kurze. Potem udała się do pokoju, gdzie zaczęła wycierać szafki, półki i obrazy. Jej sypialnia i pokój Tulisia zajęła jej około kwadrans, potem poszła do salonu poprawić to, co zrobiła wcześniej. Tu zeszło jej krócej.
Wtedy postanowiła umyć podłogę. Poszła do łazienki i napełniła wiadro wodą. Dodała też trochę płynu.
-Proszę nie schodzić na dół!-Zawołała głośno w między czasie. Mimo wszystko nie chciała, żeby ktoś niszczył jej pracę. Skoro już i tak się stara, można by to uszanować. Ale w sumie nie było to logiczne, bo przecież sprzątanie to jej obowiązek. Ech.
Zaczęła tym razem od salonu. Trochę jej to zajęło, a do tego porządnie się zmachała. Ale nie zamierzała przestać. Chciała sprzątnąć dzisiaj jak najwięcej bez przerwy, lecz nie planowała się zamęczyć na śmierć. Takie sobie mycie podłogi nie mogło jej przecież dobić.
Kiedy skończyła parkiet w salonie, poszła do swojego pokoju i zaczęła tam sprzątać. Przy okazji po długim zastanowieniu wychodząc wzięła ze sobą siatki. Skoro już kupiła, to im da.
Posprzątała nawet schowek. Potem wzięła miotłę, ścierkę, mop i wiadro, po czym zaczęła wchodzić po schodach, starając się nic nie zrzucić. Przy okazji je sprzątała. Po chwili weszła na piętro. Westchnęła i poszła do jadalni.
Gdy tam weszła, najpierw położyła jedną siatkę na stole, przed talerzem Sępa. Z drugą podeszła do Raa.
-Wesołych Świąt.-Powiedziała. Starała się, żeby zabrzmiała wesoło i przekonująco, ale niekoniecznie jej to wyszło. Potem zaczęła zamiatać jadalnię. Być może nie było to zbyt grzeczne, skoro byli w niej właściciele, ale Agnes postanowiła to olać. I tak nie mogła już pogorszyć sytuacji.
//Sęp ma bordową czapkę i szalik, a Raa szafirowy wisiorek z wielkim łańcuchem, jakby coś. xDAnonymous - 23 Grudzień 2011, 20:25 Sęp w międzyczasie skończył jeść i postanowił odczekać chwilę po jedzeniu, żeby wszystko mu się ułożyło w żołądku. Ra także położył łeb na łapach i zaczął odpoczywać. Czarnowłosy wyciągnął z jakieś szafki wino i nalał sobie trochę. Po znaczącym spojrzeniu jakie Ramzes mu rzucił, mężczyzna nalał trunku także zwierzęciu.
Usłyszał wołanie Agnes i nie ruszał się z miejsca. Z resztą, nie miał zamiaru. Nie miał zamiaru się dziś kąpać. Był na to zbyt zmęczony. Postanowił zostawić to na jutro. I nie obchodziło go zbytnio, że może jakoś pobrudzić pościel. I tak była niezmieniona i nieświeża.
Dalej rozkoszował się winem, kiedy Agnes wkroczyła do jadalni i wręczyła im prezenty. No to Sępa trochę zatkało. On o tym nie pomyślał. Głównie dlatego, że nigdy nie miał kogo obdarowywać. A teraz pojawiła się Agnes. Chociaż niezbyt posłuszna jakiś upominek jej się należał. Sęp chrząknął ciupkę zakłopotany. Za to Ra od razu zabrał się za rozpakowywanie swojego prezentu. No, o ile "rozpakowywaniem" można nazwać darcie papieru pazurami. Wbił spojrzenie w wisiorek.
- Dziękuję - posłał do jej umysłu a potem podjął próby wsunięcia łańcucha na łeb.
- Wesołych. - odpowiedział nieco sztywno Sęp - Wybacz, ale ja dla ciebie nic nie mam.. - powiedział, nieco onieśmielony, odpakowując swój prezent.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 20:41 Mimo wszystko to, że Ra zaczął rozpakowywać swój prezent, poprawiło Agnes humor. Teraz uśmiechnęła się szczerze, choć nie był to uśmiech szeroki.
-Nie ma za co.-Powiedziała patrząc na Ramzesa. Nie chciała popełnić wobec niego większej gafy. Widząc jego starania, roześmiała się serdecznie.
-Może pomóc?-Spytała, patrząc na Ramzesa. Nie to, że wątpiła w jego umiejętności. Po prostu tak byłoby szybciej i nie musiałby się męczyć. Oczywiście, jeśli nie chce, to Agnes uszanuje jego wolę. I wróci do sprzątania.
Słowa Sępa jej nie zaskoczyły. Przeczuwała wcześniej, że nic jej nie kupi. Po pierwsze nie był przyzwyczajony i mógł zapomnieć. Po drugie - ona nie była zbyt grzeczną służącą. A jak to się mówi: 'Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci.' Ech, te stare życiowe prawdy.
-Nic się nie stało. Zresztą i tak nie zasłużyłam.-Powiedziała, uśmiechając się do Sępa. Co najdziwniejsze, nie był to uśmiech fałszywy. Co prawda można by to uznać za bezczelność, ale przecież liczą się intencje. A Agnes miała jak najlepsze.
Po chwili wróciła do sprzątania. Zignorowała ciche pomruki dobiegające z brzucha. Nie chciała dać się głodowi. Musiała być silna, tak sobie postanowiła.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 20:51 Ramzes po wielu nieudanych próbach kiedy naszyjnik zsuwał mu się z pyska, aż w końcu zaczepił na jednym z wielu segmentów zdobiących jego głowę, poddał się. Westchnął głośno, spoglądając niego gniewnie na łańcuch dyndający mu przed oczami.
- Jeśli możesz. - odpowiedział. Cóż, nie miał rąk, nie dziwota więc że nie dawał sobie z tym rady.
Sęp zerknął z rozbawieniem na Ra. Potem w końcu odpakował swój prezent. Czapka i szalik. W sumie dobrze wybrała. Kolor będzie pasować mu do oczu a sama czapka i szalik będą mu potrzebne w zimniejsze dni. Sęp nie miał zamiaru długo zostawać w domu. Niedługo chciał znów ruszać do krainy luster.
- Zobaczymy jak to będzie wyglądać jutro. Może zasłużysz. - odparł. Zawiesił sobie szalik na szyi, jednak czapki póki co nie założył. Siedział w domu w końcu, założy ją jak będzie wychodził na dwór.
Zaczął się zastanawiać, czy może nie sprawić Agnes jakiejś pomocy. Będzie jej łatwiej a może druga osoba będzie bardziej zdyscyplinowana i przypilnuje dziewczyny?Anonymous - 23 Grudzień 2011, 21:10 Kątem oka Agnes również obserwowała Ra. Trochę bawiły ją jego nieudane próby założenia naszyjnika. Natomiast kiedy zaczepił się na jego głowie, nie wytrzymała i roześmiała się serdecznie. Potem oparła miotłę o ścianę i podeszła do Ramzesa. Założyła mu łańcuch i ułożyła tak, żeby ładnie wyglądał. Potem odsunęła się, oceniła, kiwnęła głową i wróciła do zamiatania.
Na słowa Sępa uśmiechnęła się, po czym pokręciła głową. Według niej już i tak było za późno. Mogła pomyśleć o tym wcześniej, nie pomyślała. To była tylko i wyłącznie jej wina. Teraz miała okazję to wynagrodzić, więc z niej skorzystała.
-A tak w ogóle jak minęła podróż?-Spytała, nadal zamiatając. Na chwilę spojrzała na pana... I oczywiście musiało się coś stać. Wywróciła wiadro z wodą, która rozlała się po całej podłodze.
Agnes zazgrzytała zębami. Szybko rzuciła się, żeby podnieść wiadro, po czym wzięła mop i zaczęła rozcierać wodę po całej podłodze. Jak to dobrze, że ją już pozamiatała.
Gorsze było to, że nie pomyślała o tym, że po umyciu parkietu nie powinno się po nim chodzić. W efekcie wszyscy byli uwięzieni na chwilę w jadalni. Dziewczynie niezbyt się to podobało, bo traciła czas. No ale nie mogła nic na to poradzić. Podskoczyła trochę, żeby dostać się do krzesła, po czym usiadła. W sumie chwila odpoczynku by jej nie zaszkodziła.
Zakłopotana wpatrywała się w swoje splecione dłonie.Anonymous - 23 Grudzień 2011, 21:33 Ra też w sumie uśmiechnął się pod nosem, kiedy Agnes roześmiała się głośno. Pozwolił też jej założyć wisior porządnie. Sam wstał i obejrzał się w lustrze wbudowanym w wielki kredens stojący w jadalni. On również uznał, że leży jak najlepiej i usatysfakcjonowany położył się z powrotem.
Sęp po jakimś czasie poczuł, że zrobiło mu się gorąco, więc zdjął szalik i ułożył go razem z czapką na stole. Cóż, skoro sama Agnes stwierdziła, że nie zasłużyła, Sęp nie miał zamiaru się upierać. Swoją drogą, był podobnego zdania. Oby w przyszłym roku miała więcej rozumu, kiedy Sęp zostawi ją samą na tak długi czas.
Wtedy wiadro przewróciło się i na ziemię wylała się woda. Sęp odruchowo wciągnął nogi na krzesło i usiadł po turecku. Ramzes także, pragnąc się nie ubrudzić i nie zmoczyć wskoczył na krzesło, jednak zaraz potem musiał podzielić swoją masę ciała na dwa, bo jedno nie dało rady by go utrzymać i nie zmieściłby się na nim.
Sęp zirytował się lekko, jednak kiedy zobaczył, że Agnes wybrnęła z sytuacji kryzysowej obronną ręką, uspokoił się.
- Cóż, było męcząco. I mało owocnie. Nie dowiedziałem się wiele o Tenebresach a to było moim celem. Chyba skupie się na Ra. Może to pozwoli odbudować gatunek Ramzesa. Ale z tym tez będzie problem - podrapał się po brodzie.