Anonymous - 10 Grudzień 2010, 21:15 Zaczynało robić się nudno. Dziewczyna siedziała cicho i Noct się nie odzywał. Bo niby o czym mieli rozmawiać. Na rozmowy o prywatnych sprawach nie miał ochoty. Mało interesowała go przeszłość i zainteresowania dziewczyny, a o swoich tez nie chciał się chwalić. Nagle zrobił coś co by mogło wystraszyć ie jednego. Z kieszeni płaszcza wyciągnął pistolet i najnormalniej na świecie zaczął się nim bawić. Podrzuca go, kręcił nim na palcu. Dla niego nic dziwnego.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 21:18 Otworzyła oczka. Gdy zauważyła czym się bawi chłopak nieco się przestraszyła. Nie miała zaufania do takiej broni. Nieco odsunęła się od niego. Podniosła się i usiadła nieco dalej tak by mieć na niego oko w razie gdyby coś się działo.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 21:25 - Boisz się? - Zapytał beznamiętnie chłopak. Już miał dość tego udawania. Zrobiło się zbyt nudno. Nagle złapała pewnie pistolet i nadal leżąc wycelował pistolet w jej głowę.
- Strzelić? - Odwrócił w jej stronę twarz. W oczach miał wymalowane szaleństwo.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 21:31 Zacisnęła oczka. Pod powiekami majaczyły jej podobne obrazy z dzieciństwa. -T-tak. Boje sie. -powiedziała cicho. Skuliła się pod naporem wspomnień i tego że to wszystko do niej powraca.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 22:20 Ech... a wydawała się taka pewna siebie, a teraz boi się zwykłego człeka. Dziwna jest.
- Strzelić? - Powtórzył z większym naciskiem na cały ten wyraz. Odbezpieczył broń. Sam nie wiedział czy strzeli czy nie. Zobaczy się z czasem.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 22:26 Głośno przełknęła ślinę. -Nie. Nie strzelaj. -starała się byc dzielną lecz nie dawała rady. Podniosła głowę w jego kierunku lecz nie otwierała oczu. Wiele razy już jej tak grożono wiec tego aspektu strasznie się bała.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 22:38 - A co będę z tego miał? - Zapytał uśmiechając się wrednie. Poszukiwał sługi bądź służki. Zobaczył więc znakomitą okazję. Czemu by z niej nie zrobić pomocy. Nawet jeśli miałby do tego użyć siły.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 22:44 -Nie wiem. Co tylko byś chciał. tylko proszę nie zabijaj mnie. -szepnęła do niego. Nie chciała umrzeć. Nie w takim momencie- kiedy wie że szczęście jest już blisko jej. Do oczu napłynęły jej łzy.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:01 Schował broń. Dostał to czego chciał. Podszedł do niej i położył na jej policzku rękę.
- Potrzebuje pomocy. - Rzekł. Chodziło mu oczywiście o pomoc domową. Nie miał czasu ani chęci na zajmowanie się mieszkaniem.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:05 Z ulga powitała to że schował broń. Spojrzała na niego. -Jaka? -spytała. Za to że darował jej życie mogła zrobić wszystko. Choć wiedziała ze będzie musiała przyjąć konsekwencje tego.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:12 Uśmiechnął się. Udało się. Tak jak przypuszczał.
- Nie bój się, już nic ci nie grozi. - Pocałował ją delikatnie w usta, by się uspokoiła.
- Potrzebuje po prostu kogoś kto będzie dbał o moje mieszkanie. Nic więcej. - Rzekł spokojnym, miłym i ciepłym tonem.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:15 Niespodziewana się tego całusa wiec wywarł na nią kompletnie odwrotnie niż zamierzał. -Mam nadzieję że będę się zajmowała tylko mieszkaniem. -powiedziała cicho. Nie chciała już się bawić z nim w cokolwiek gdyż za każdym razem przychodziła jej na myśl ta scena z pistoletem. po jej ciele przebiegły ciarki. Miał nadzieje że ich nie zauważył.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:23 Nadal się bała. Nie ma czemu się dziwić.
- Spokojnie. Już nic ci nie zrobię. - Uspokajająco masował ją po policzku. Przynajmniej odkrył na nią słaby punkt. Ma jakieś strasznie wspomnienia i albo boi się śmierci, albo broni. Nie ważne...Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:26 Wstała powoli. -Daj mi chwilę czasu dobrze? -powiedziała i się odwróciła. Musiała się uspokoić. Poszła na brzegi oglądała odbicie księżyca w tafli czekolady. Wzięła jeden żelek i zanurzyła w czekoladzie by po chwili go pochłonąć. Jako kociak lubiła zawsze łakocie.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:34 - Jasne. - Powiedział cicho i odsunął się na bok. Wątpił by uciekła. Wbił wzrok w niebo. Był zadowolony, że mu się udało wreszcie znaleźć pomoc. Wreszcie będzie mógł wrócić do mieszkania i nie zastać tam burdelu, a porządek w którym można spokojnie odpocząć.