Rello - 26 Luty 2016, 21:37 Skinęłam delikatnie w geście podzięki jak i zgody. Ucieszyło mnie, że kobieta przystała na moją propozycję. Ponownie było to pewne ryzyko, w końcu nie znałyśmy się, ale jak już wspominałam… gdyby Allodia chciała mojej szkody to nie pomogłaby mi teraz.
Powrót do domu cieszył, ale i jednocześnie przerażał ilością problemów, jakie mogły się narodzić podczas mojej nieobecności. Jedyne, co zdawało się ułatwieniem w tej sprawi to fakt, że w kawiarni nie było monitoringu, byłoby trudno wymazać wspomnienia wszystkim, którzy widzieli nagranie z napaścią ogoniastego perfidnego dachowca. Prawdopodobnie tylko Pani Olivia i jej rodzina zmagała się z nieprzyjemnościami, może powiadomili też policję… Ale to wszystko dopiero się wyjaśni.
-Będziemy musiały przejść kawałek… to jakieś dwadzieścia minut drogi o ile dobrze pamiętam. Pamiętam drogę, więc chodź za mną i uważaj pod nogi. Masz rację należy się spieszyć, ponieważ grunt może stać się niepewny.
Deszczowa pogoda nie przeszkadzała mi no może z wyjątkiem chłodu, jaki niosły z sobą krople wody rozbijające się na moim ciele i powodujące dreszcze falami obejmujące ciało. Włosy szybko przemokły podobnie jak i ubranie, ale woda zdołała zmyć, choć nieco zabrudzeń, jakie osiadły na mnie ostatnim czasem. Uważając pod nogi i starając się odnaleźć właściwą ścieżkę prowadziłam swą towarzyszkę do kawiarni. Miałam ogromną nadzieję, że ze względu na późną porę nie spotkamy już wielu ludzi… wolałam by nikt nie oglądał mnie w tak opłakanym stanie.
Zt. ( Revi + Allodia )