To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Herbaciane Łąki - Gorące źródła

Otome - 4 Marzec 2018, 20:53

- Hm. W takim razie zostańmy przy tym że obie mamy 16 lat. - Stwierdziła Zjawa. Nie rozumiała o co chodzi Parasolce i na jakiej podstawie wysuwa ona swoje wnioski, a sama nie chciała jej tego powiedzieć, więc Otome zadowoliła się sformułowaniem "wyglądamy na osoby w podobnym wieku" i przyjęła że może się w przyszłości przedstawiać jako szesnastolatka.
- Ah, "chan" to zwrot używany w jednym z ludzkich języków. To taki... - Senna miała już wyjaśnić iż jest to po prostu zdrobnienie imienia, powstrzymała się jednak w ostatnim momencie. Parasolka ze swoim charakterem typu "nie lubię wszystkich w okół" pewnie zaraz znowu zrobiła by jakąś dziwną minę. - ... dodatek do imienia dla kobiet. Jeżeli chodzi o pieniądze to nie jestem pewna. Używają tam monet ale innych niż tutaj. I papierków, na których są napisane jakieś liczby i obrazki. I te papierki są warte więcej niż monety.
Parasolka nie chciała powiedzieć jakiej jest rasy, co trochę zdenerwowało Otome. Chciała wiedzieć! Ale nie chciała wyjawiać kim sama jest. A może Erminea także z jakiegoś powodu obawiała się przyznać? Zjawa jeszcze nie do końca nauczyła się wszystkich ras Krainy Luster i nie miała pojęcia o ich wzajemnych stosunkach. Może niektórzy się nie lubili, tak jak Cienie i Zjawy, i Parasolka tego się obawiała? Rozmyślanie o tym sprawiło, że jej złość minęła. Położyła się na wodzie i zaczęła sobie dryfować, obserwując nocne niebo.
- Nigdy mnie o to nie zapytałaś, wiec nie mówiłam. Hmm... rzucasz cień, nie jesteś ze szkła, nie masz ogona, skrzydeł ani czterech nóg... może jesteś tym... Lunatykiem? Nigdy żadnego nie poznałam. Brzmi tajemniczo, a ty jesteś tajemnicza. - Mimo wszystko ciekawość wygrała i Otome nie zamierzała odpuścić dyskusji na temat pochodzenia.

Astra - 7 Marzec 2018, 14:45

Ehh, ale uparła się co do ustalenia wieku. W większości wypadków to i tak dość mało istotna kwestia więc po co się tym tak interesować?
Wiek mówi tylko jak długo ktoś żył, ale nie przekłada się proporcjonalnie na doświadczenie, dojrzałość czy umiejętności. To takie... dziecinne. Tak, właśnie dzieci bardzo się przejmują wiekiem. Sześć a siedem lat to istotna różnica dla nich. Zaś kto się przejmuje, że ma samemu 40, a jego znajomy 50 lat? Różnica jest bezwględnie większa, ale się nie zwraca na nią uwagi. Bo i po co? Nie podobieństwo wieku stanowi o podstawie dobrych relacji z kimś.
Przyjrzała jej się uważnie. To urwanie było podejrzane. Albo nie powiedziała prawdy, albo nie całą. Nie obchodziło ją jednak na tyle by drążyć temat. Stawiała, że nie powiedziała całości, a nie, że ją obraziła. Byłoby to raczej zbyt subtelne na nią.
Papierki warte więcej niż monety. Przypominało to ideę papierów wartościowych, które tu też były znane, ale nie były raczej używane w codziennym obrocie. Może w tamtym świecie mają niedobór cennych kruszców i musieli jakoś rozwiązać ten problem? Z tego co Otome powiedziała mają tam całkiem niezły poziom życia, a to oznacza także jednak ceny. Zaś nikt nie chce nosić wora metalu by tylko coś kupić. Mógł to być też rozwój systemu jaki jest obecnie tutaj. Kto wie. Mówiła, że technologicznie są bardziej zaawansowani mimo braku magii w jakiejkolwiek postaci.
Kolejne dopytywanie o coś całkowicie nieistotnego z jej punktu widzenia. Sukinsyni i miłe osoby zdarzają się wszędzie. Kwestie rasowe zaś nie muszą być wielką przeszkodą. Mimo, że jest powiedzenie "żyją jak pies z kotem" co odnosi się do ciągłęgo użerania i złych relacji nieraz widziała koty i psy żyjące razem bez większych problemów.
Całość jej insynuacji skomentowała tylko lekkim uśmiechem. Niech interpretuje go jak chce. Na pewno nic jej nie powie jak sama nie zacznie. W sumie nawet jak by zaczęła to by pewnie nic jej nie powiedziała, bo nie widziała w tym żadnego pożytku.
Co za dużo to niezdrowo. Wygrzała się i wymoczyła wystarczająco jak na jeden raz. Ciężko będzie ocenić efekty po jednej kąpieli, ale czuła się na pewno nie gorzej. Wstała powoli pozwalając wodzie z niej spływać po gładkiej skórze. Spływać kroplom i łagodnie zmieniać trasę na naturalnych krągłościach ciała i ostrzej na ładnie wygojonych bliznach, których większość znajdowała się na przedramionach, ale były oczywiście także równoległe i nadal świeże szramy na udzie jak i poszarpana, półksiężycowata blizna pod lewym obojczykiem. Mogło ich być więcej, ale te najbardziej rzucały się w oczy. Pojedyncze krople zatrzymały się też na włoskach i chwiały się lub spadały z każdym ruchem Alissy. Po wstaniu wzięła parasol, który lekko pogładziła po rękojeści i spokojnie wyszła z basenu gorącej wody. Wzięła ubrała płaszcz kąpielowy, który leżał na kamieniu nieopodal i nawet się nie odwracając ku dziewczynie poszła na górę do pokoju gdzie zostawiła ubrania. Jak wróciła to się wytarłą do sucha i ubrała w lekkie ubrania. Miała zamiar się porządnie wyspać, ale pokój jeszcze nie był doprowadzony całkiem do porządku więc warunki były pół-polowe.
Jak się już położyłą przypomniała sobie, że miała przylać Otome. Ehh, jak nie zniknie gdzieś to będzie jeszcze miała okazję.

Otome - 17 Marzec 2018, 18:17

Parasolka zamiast jej odpowiedzieć znowu zaczęła robić jakieś głupie miny po czym wstała i chwyciła za parasol, a Zjawa odruchowo odpłynęła poza zasięg ataku. Dziewczyna jednak nic nie zrobiła, po prostu sobie poszła. Otome tylko spoglądała na jej oddalające się zakończenie pleców, nie odzywając się ani słowem. Skoro tamta nie chce są z nią rozmawiać, to nie! Nie będzie a nią ganiać.
Korzystając z faktu, że ma cały basen dla siebie i nie musi się obawiać spadających z nieba parasolek i tabliczek, Senna powróciła do leniwego dryfowania po wodzie. Po jakimś czasie jednak ogarniające ją zmęczenie sprawiło że oczy same zaczęły się jej zamykać, przez co w końcu wpadła pod wodę i omal się nie utopiła. Nie chętnie opuściła ciepłą wodę, wyczarowała sobie z zeszytu wielki ręcznik i kolejny lampion, osuszyła się dokładnie, pozbierała swoje graty oraz worek z kocami i weszła do budynku. Gdy już znalazła się w środku zauważyła mokre ślady prowadzące prowadzące na piętro. Uśmiechnęła się złowieszczo po czym po cichu ruszyła za śladami. W ten sposób dotarła do pokoju, w którym zastała śpiącą Ermi.
Zjawa zaczęła się zastanawiać nad tym jaki psikus mogłaby jej zrobić. Ostatecznie jednak była na tyle zmęczona, że wcisnęła się na wolną przestrzeń na łóżku Parasolki. Z jednego koca zrobiła sobie poduszkę a drugim okryła siebie i Parasolkę. Nie minęło nawet pół minuty a Zjawa już spała.
Noc sobie mijała, a w międzyczasie Erminea weszła w odpowiednią fazę snu i w jej głowie zaczęły pojawiać się sny. Pod wpływem bliskiego dystansu i naturalnego instynktu Zjawy, uśpiona Otome przypadkiem przedostała się do snu Parasolki.
[z/t]

Astra - 2 Kwiecień 2018, 19:40

Alissa obudziła się sama i wściekła. Nie pamiętała dobrze szczegółów, ale wiedziała jedno. Teraz już nie chce pedagogicznie przylać Otome jak niegrzecznemu dziecku, które naraziło innych, ale ją porządnie pobić. Co najmniej. Co nie było może niemożliwe, ale zdecydowanie problematyczne.
Nie miała jednak zamiaru sobie popsuć odpoczynku tylko przez jeden dość irytujący epizod i niebezpieczną idiotkę. Niebezpieczną niemal w równym stopniu dla siebie jak i dla otoczenia.
Fakt, że nie było obsługi też nie był wystarczający dla opuszczenia tego miejsca. Powodem jej przybycia tu nie była ostatecznie sławna jakość usług, ale źródła. Oznaczało to spacery do pobliskiej miejscowości po produkty. Na szczęście niecodzienne, bo mimo, że nie miała nic przeciwko chodzeniu to to jednak był kawałek.
Bezproblemowo znalazła zdrowo zapuszczoną kuchnię, którą doprowadziła do stanu używalności i o dziwno nadal kompletne zestawy pościeli. Chyba nikomu się nie chciało się tego szabrować.
Zaniosła dwa komplety do prania podczas swojej pierwszej wycieczki po jedzenie i napoje. Może i trzymała mniej śmiecia w kapeluszu niż przeciętny Kapelusznik to nie mogła odmówić jego praktyczności. Gotować sobie sama mogła, ale prać nie miała zamiaru.
Po kilku dniach pobytu kuchnia, spiżarka, jej pokój i korytarzyk, którym chodziła były całkiem czyste. Reszty nie widziała sensu sprzątać. Była tu tylko tymczasowo.
Codziennie się moczyła, czytała, gotowała sobie i jadła. Dość leniwie spędzała czas. Nie całkowicie jednak, bo z codziennych ćwiczeń, które teraz były jednak dość lekkie nie zrezygnowała.
I naprawiła zamek w swoim pokoju. Mogła mieć lekki sen i usłyszeć potencjalnego napastnika, ale kilka dodatkowych sekund jest zawsze mile widziane.
Tak minął jakiś tydzień z planowanego dwutygodniowego pobytu. Jednak pewnej nocy coś ją obudziło.
To nie był dla niej może chleb powszedni, ale nic nowego więc nie zmieniła rytmu oddechu wymacując powoli sztylet, który leżał pod poduszką. Spod półprzymkniętych powiek zauważyła rozglądającą się postać. Księżycowa poświata pozwalała jej całkiem dobrze widzieć sylwetkę, ale bez większych szczegółów.
Wstała jednym zgrabnym ruchem kiedy zauważyła, że postać na nią nie patrzy i sprawnie ją powaliła na podłogę podbijając jej nogę i jednocześnie szarpiąc w dół za szyję. Zanim tamta zdążyła znieruchomieć na podłodze Alissa już na niej siedziała, w lekkiej nocnej koszulce, przykładając jej czubek sztyletu do tętnicy, tuż pod żuchwą. Wolną rękę zaś trzymała na jej policzku dociskając głowę do podłogi.
Miała teraz moment by się jej przyjrzeć. Kobieta, całkiem dobrze ubrana i nie powalająca posturą co nawet ona mogła stwierdzić.
Ciekawe jak się będzie tłumaczyć. Ona na pewno nie zacznie mówić by się spytać o co chodzi.

Selene - 3 Kwiecień 2018, 17:14

Wędrowała w Krainie Snów, nie przypuszczała wręcz, że ktoś chciałby się targać na jej życie. Wszak nie robiła nic złego w jej mniemaniu. To, że pożywiała się snami to już wszak inna bajeczka. Zdarzyło się coś niecodziennego tym razem. Wiedziona zapachem snu, pięknego każdą miarą. Natura wypełniała każdy jej zmysł. W jej nozdrza uderzyły wonie słodyczy, kwiatów, w uszach usłyszała dźwięki ćwierkających ptaszków. Nawet na eskapady po tej cudownej krainie ubierała się elegancko, wszak czasem można przypadkiem wylądować w jakimś wytwornym miejscu, zwłaszcza jak pozwoli się na zbytnie rozluźnienie i płynięcie myślą. Również przypadkowe obudzenie śniącego nie jest zbyt komfortowe, nagle znajdować się przy przecierającej oczy osobie. Nie wyobrażacie sobie jak ciężko przekonać kogoś takiego, że dalej śni. Wszak dzięki temu, że barwa głosu Selene jest delikatna, słowa brzmią kwieciście nie ma najmniejszego problemu z osobnikami płci męskiej, gorzej z tą drugą żeńską częścią. Najtrudniej jej powstrzymać się od dania komuś po pysku, gdyż to może zbyt pobudzić świadomość. Zbyt się rozluźniła, potem w myślach się zrugała, że nie zachowała koncentracji. Wpadła jak śliwka w kompot, zaskoczona szybkim obrotem spraw. Leżała głową przy podłodze, na policzku czuła ciepło dłoni. Chłód zaś emanował w okolicach jej szyi, wręcz metaliczne zimno. Lustrowała szybko okolicę, pierwsze czego szukała to umysł będący w stanie snu, wystarczyło zamknąć oczy i je otworzyć. Znaleźć się zupełnie gdzie indziej i zostawić za sobą tylko pustkę. Niech to szlag, serio nikt nie śpi. Jej umysł aż krzyczał, tyle lat podróży, ani jednej podobnej sytuacji. Jak się zachować? Co mówić? Potok pytań przelewał się przez jej umysł. Zaskoczyło ją na pewno, że siedząca okrakiem na niej dziewczyna, tyle wszak mogła stwierdzić, nie odezwała się najmniejszym słowem. Inteligencja podpowiadała jej, że powinna spróbować przemówić do rozsądku kobiecie. Pewnie i tak nie uwierzy w jej wyjaśnienia, zawsze warto spróbować.
-Młoda damo, wybacz za najście, nie było wszak moim zamiarem niepokoić panienki. Znalazłam się tu przypadkiem - każde słowo wypowiadała z dbałością, pomału i starając się mówić powoli, tak aby nie dotknąć sztyletu skórą.
Wystarczyłby wszak jeden szybki i zdecydowany ruch dziewczyny, aby uleciało z niej sporo krwi. Nie byłoby wtedy nic zabawnego. Pewnie figurowałaby w książkach dla Cieni w dziale: "Jak nie podróżować po Krainie Snów" i "Przypadki rozluźnienia w czyjejś głowie". W duchu miała nadzieję, że jednak kobieta okaże się bardziej wyrozumiała. Rzucił ją tutaj wszak przypadek.

Astra - 4 Kwiecień 2018, 00:03

Powstrzymała cisnący się na usta uśmiech. Musiała przyznać, że takiego tłumaczenia to się nie spodziewała. Jak można przez przypadek trafić do zamkniętego pokoju na piętrze w budynku na relatywnym odludziu.
Zamkniętym...
Szybko zerknęła na okno. Zamknięte. Rzut oka na drzwi. Zamknięte, a zamek był zablokowany. Jak ona tu wlazła?
Poprawiła chwyt na sztylecie i powoli zwolniła nacisk wolnej ręki z policzka kobiety jednocześnie delikatnie zwiększajac nacisk na jej tętnicę. Mało subtelna sugestia by nie próbowała czegoś tak głupiego jak przywalenie jej głową.
Teraz wolną ręka szybko i sprawnie obmacała tułów i ręce kobiety. Nie wyłapała niczego co mogło być bronią. Biodra podobnie. Nóg nie mogła sprawdzić w tej pozycji.
Dla pewności jeszcze jednak sprawdziła jej włosy i wnętrze ust. Naprawdę paskudne niespodzianki niektórzy potrafią tam chować. Znowu nic.
Powoli, nie spuszczając sztyletu z pozycji, w której mogła zadać śmiertelny cios w ułamku sekundy przestawiła nogi na jedną stronę jej ciała i klęknęła obok niej.
Chwyciła ją niezbyt delikatnie, ale zdecydowanie nie brutalnie za kark i zmusiła ją do przybrania postawy siedzącej. Gdy tamta już siedziała powoli zaczęła wstawać ciągnąć kobietę także w górę. Sztylet nie zmienił pozycji przez cały ten czas.
Traf chciał, że jej niespodziewany gość znalazł się między nią a oknem. Sztylet błyszczał w księżycowej poświacie.
Zaraz. Błyszczał? Przecież nie powinien, bo pomiędzy nim, a oknem znajdowało się ciało tej kobiety.
Cienie nie mają cienia. Przemknęło jej przez głowę. To by także tłumaczyło jak tu się znalazła mimo zamkniętych drzwi. Oznaczało to także, że naprawdę mogła nie planować się tu znaleźć.
Obróciła się z nią by stała plecami do łóżka. Odjęła sztylet i ją lekko pchnęła. Nie musiała mocniej. Wiedziała, że ustanie z przeszkodą na wysokości kolan jest niemal niemożliwe.
Nie tracąc czujności zrobiła ręką ze sztyletem gest, który powszechnie się używa w sytuacjach gdy mówi się „no więc” lub „no dalej”.
Tłumaczenie może było prawdziwe, ale zdecydowanie niewystarczające.

Selene - 4 Kwiecień 2018, 00:30

Zdana na łaskę i niełaskę kobiety nie próbowała żadnych gwałtownych ruchów. Ostatnie co mogłoby przyjść jej do głowy to próba ataku uzbrojonej osoby. Musiałaby być skończoną idiotką aby postąpić tak nierozważnie. Najważniejsza zasada, jeśli ktoś przystawia Ci nóż do tętnicy wykonuj polecenia osoby, która trzyma ostrze w dłoni. Zwiększy to zapewne możliwość przeżycia i wymyślenia lepszego pomysłu. Wiedziała, że jej tłumaczenie brzmi jak biadolenie jakiegoś pijaczka z ulicy. Wszak jak się okazuje wylądowała w pozamykanym na trzy spusty domu. Gospodyni zapewne nie spodziewała się żadnych gości, ale żeby tak od razu z bronią na bezbronną osobę. Sprawdziła ją wspomniana kobieta dokładniej niż niejeden policjant ze Świata Ludzi. Mogła tylko zapewnić, że nic nie posiada nawet w cholewach butów. Nagle zaczęła ją powoli podnosić, ale na pewno nie pozwoli jej się tak szybko wyswobodzić. Tu miała rację, cały czas pod bacznym okiem niższej od siebie dziewczyny, jak się okazało kiedy stanęły. W oku błysnęło jej odbite światło od sztyletu. Wpadłam. Wydało się, że Selene jest Cieniem, nie ma wręcz sensu temu zaprzeczać. Popchnięta, opadła na łóżko. Pozwoliła wydarzeniom biec spokojnie swoim tempem. Jeśli jeszcze żyje, to tylko dlatego, że gospodyni tego chce. Wskazana ostrzem noża zaczęła mówić.
- Przywiódł mnie tu Twój piękny sen o naturze, pozwoliłam się zapomnieć i tak oto,
gdy się zbudziłaś ja wylądowałam w Twoim domu
- nawet nie drgnęła mówiąc te słowa.
Wiedziała, że gdyby teraz skłamała to całkiem możliwe, że byłoby to jej ostatnie zdanie wypowiedziane, zanim szkarłat krwi opuściłby jej tętnice wodospadem kropel.

Astra - 4 Kwiecień 2018, 00:54

Jak miło trafić na rozsądną osobę. Nawet w tych dość niespodziewanych okolicznościach. Rozsądnie dla siebie i wygodnie dla niej współpracowała.
Po chwili też potwierdziła jej przypuszczenia. Choć nie mogła stwierdzić czy jej sen był tak piękny jak ona go przedstawiała.
Nie spuszczając oczu z kobiety sięgnęła do kapelusza i wyciągnęła dość wymiętolone pudełko zapałek. Nie używała ich specjalnie często. Rzuciła je na łóżko obok Cienia i wskazała gestem na lampę naftową, która stała na stoliku nocnym obok łóżka.
Przekaz był raczej oczywisty.
Gdyby jednak nie zrozumiała od razu powtarzała by przekaz coraz dosadniej do skutku.
Jak by w końcu miała solidne źródło światła mogłaby w końcu komunikować bardziej skompilowane przekazy.
”Masz szczęście, że znam kilka Cieni i wiem, że możesz mówić prawdę. Gdybyś była kimkolwiek innym byłabym zdecydowanie mniej miła.
Przy okazji to nie mój dom.”

Selene - 4 Kwiecień 2018, 15:48

Współpraca z napastniczką przebiegały całkiem dobrze. Żyła, jej ciało było w jednym kawałeczku, nigdzie nie naruszone. Ewentualnie mogło nosić ślady niewielkich zadrapań, siniaków. Czasem i jej zdarzyło się o coś zahaczyć. Nagle dziewczyna rzuciła jej paczkę zapałek, która upadła obok. Kierując się jej gestami, wzięła je, wysunęła pudełeczko, z którego wyjęła jedną. Potarła nią o siarkę, ogień zapłonął na czubku i odpaliła knot znajdujący się w lampie. Szybkim ruchem zamknęła lampę, a delikatnym acz mocnym dmuchnięciem zgasiła zapałkę. Pokój rozświetlił się, że możliwe było dostrzeżenie, że kobieta trzyma coś w dłoni. Przeczytała, co było napisane na ów przedmiocie. Zastanawiało ją dlaczego, tamta nie mówi, chociaż wysnuła teorię, że jest niema. Innej możliwości nie było. Najważniejsze dla Selene, było to, że rozumiała ją gospodyni.
- Dziękuję, za przyjemne powitanie. Zresztą, jesteś w tym domu, śpisz w nim,
w jakiś sposób jest Twój, może nie własnościowo, ale go zamieszkujesz. Wiem, że jestem nieproszonym gościem, ale chętnie bym wysłuchała, kogo z naszej rasy znasz
- barwa jej głosu początkowo ironiczna przerodziła się w ciekawość. Wszak nie zawsze ma się okazję dowiedzieć, że kręcą się tu również inne Cienie.

Astra - 5 Kwiecień 2018, 18:01

Alissa parsknęła bezgłośnym śmiechem. Ona była tak miła z obawy, że to było naprawdę zabawne.
"Nie kadź." To żadną miarą nie było przyjemne powitanie o ile nie była masochistką, a na taką nie wyglądał. Choć kto tam wie?
"Uznałam, że nie jesteś zagrożeniem do zlikwidowania. Nie znaczy to jednak, że będę ci opowiadać o swoim życiu." Dodała kiedy dosłuchała do końca.
Był środek nocy. Raczej nie pójdzie spać teraz. Zarzuciła na koszulkę nocną płaszcz i wsunęła na bose stopy pantofle. Nie było może zimno, ale noce nadal były dość chłodne.
Założyła kapelusz i delikatnie postukując kobietę parasolem wygoniła ją z pokoju. Jak nie śpi to może się napić herbaty. Czego jak czego, ale tej tu nigdy nie brakowało.
Wzięła lampę ze sobą i zamknęła za sobą drzwi. Nie przejmowała się zamkiem, bo była tu sama nie licząc niespodziewanego gościa, a po drugie nie było w nim nic wartościowego.
Odpalając drewienko od lampy rozpaliła pod kuchnią by móc zagotować wodę. Rzuciła bez ostrzeżenia kobiecie imbryk. Jeśli go złapała to skinęła głową ze śladem uznania. Jeśli nie to tylko się lekko uśmiechnęła.
Jakby miała go już w rękach to wskazała by w kierunku drzwi, za którymi znajdowała się studnia. Powinna się domyślić o co chodzi jeśli nie była skończoną idiotką.
Uciec mogła, ale było ciemno, a okolica była dość ciężkim terenem na spacery nawet za dnia. A jak się jeszcze nie znało terenu. Wpadła by jeszcze do jakiejś gorącej kałuży i dałaby jej rozrywkę swoimi piskami z bólu.

Selene - 6 Kwiecień 2018, 20:32

Nie sądziła, że bycie miłą, może jej kiedyś uratować życie. Jednak musiała przełknąć gorycz tych słów, niezbyt często nimi operowała. Chociaż często zwracała się tak do dzieci, jedyne stworzenia, które na nią wpływają pozytywnie. Uśmiechnęła się, gdy jej umysł przywołał wspomnienie młodej dziewczynki, którą zabrała do siebie. Wtedy czuła się taka, ciężko to określić, wszak odczuwała przyjemne ciepło, które ją wypełniało od środka.
-Wcale nie kadzę - parsknęła śmiechem, gdyż dziewczyna nie wyczuła ani krzty ironii w jej głosie.
-Dobrze wiedzieć, że nie stanowię żadnego zagrożenia, pewnie masz rację, co ja mogę - przez usta przemknął cień uśmieszku, którego na pewno nie chcielibyście zobaczyć. Zwłaszcza nocą. Popychana parasolką, zeszła na dół. Nagle w jej stronę poleciał imbryk, chwyciła go, lekko się zachwiała, a obrót wokół własnej osi pomógł utrzymać jej równowagę. Trochę denerwowało ją to, że kobieta nie mówi. Z jednej strony, było miło, że komunikuje się w jakiś przyzwoity sposób, z drugiej napełniało Selene lekkim niepokojem. Zresztą póki żyła, to miała czas na wymyślenie jakiegoś planu. Jak do tej pory wykonywała polecenia tymczasowej mieszkanki domu bez zbędnego zastanowienia. Teraz również nie zamierzała robić żadnych, dziwnych akcji. Wszak ciemność może i sprzyja Cieniom, ale każdy ma swoje ograniczenia. Wzrok jest tak samo ważny, jak dla innych istot, które nie wykształciły sobie ostrzejszego widzenia w nocy. Wyszła za drzwi, znalazła studnię, ciągnęła zapewne do góry wiadro, które było przywiązane do liny. Gdy wiadro było na górze, przelała wodę z niego do imbryka. Po tej czynności, opuściła wiadro na dół. Z pełnym naczyniem wróciła do kobiety, po czym jej wręczyła. Sama nie pytając się usiadła na jakimś siedzeniu, jeśli jakoweś było.

Astra - 6 Kwiecień 2018, 21:07

Kpina przez tekst jest raczej niemożliwa do przekazania. Cóż, nie będzie tłumaczyć.
Co ty możesz? Oj, wiele. Wiele. Nawet dziecko może zabić rosłego mężczyznę jeśli go zaskoczy z nożem. Nie wyglądasz na zagrożenie w otwartym ataku, ale to jeszcze nie znaczy, że nie jesteś zagrożeniem w ogóle. To wszystko może być ładna gierka.
Może to trochę paranoiczne, ale lepiej być trochę paranoicznym niż bardzo martwym.
Grzecznie wróciła z wodą. Jak miło.
Kuchnia była już rozpalona więc woda mogła od razu się zacząć gotować. Po paru minutach w przeciągu, których wyciągnęła dwie wysokie szklanki, a woda zdążyła się zagotować ściągnęła imbryk z ognia. Zrobiła to wszystko nie odwracając się nawet na moment do kobiety plecami. Potem usiadła na ławie przy stole, na którym postawiła szklanki i imbryk.
Z kapelusza zaś wyciągnęła długie, wąskie i ładnie wykonane drewniane pudełko. Nie spodziewała się gości, ale jako, że była w Herbacianych Łąkach to uzupełniła swoją kolekcję herbat dla siebie i swoich towarzyszy jeśli jakichś miała w podróży.
Pudełko miało jakieś osiem centymetrów szerokości, sześć głębokości i dwadzieścia pięc długości. W środku miało wiele przegródek przy czym jednak była wyraźnie większa od pozostałych. W niej trzymała liście swojej ulubionej herbaty. Herbaty były różne, torebkowe i liściaste. Dla każdego coś miłego. Chyba, że jest się potworem nie lubiącym herbaty.
Wsypała garstkę liści do szklanki i jeszcze chwilę poczekała zanim wlała wodę. Dobrej herbaty się nie zrobi zalewając liście wrzątkiem.
Ciekawe na co się zdecyduje kobieta. Czy może odmówi. Kto wie? Więcej jej raczej nie zaproponuje. Na pewno nie teraz.

Selene - 6 Kwiecień 2018, 22:02

Skoro już ją przyjęła, to raczej nie powinna się obawiać, że może zostać otruta. Wszak ciężko było zdecydować się na coś konkretnego. Kobieta przedstawiła na prawdę szeroki wachlarz herbat. Nie pijała ich często, gdyż niezbyt ją one przekonywały. Możliwe, że było tylko kilka, zwłaszcza o smaku leśnych owoców, te mogła pić. Zazwyczaj jednak jej napojem była zwykła woda, czasami kawa, ale to rzadko. Była pod wrażeniem talentów dziewczyny, gdyż zrobiła swój napar, nie tracąc czujności. Jakby przeczuwała, że Selene mogłaby przekuć to na swój atut. Zdecydowała się na swoją ulubioną herbatę o smaku jeżyn i malin. Zalała również swoją filiżankę wodą, parząc swój napój. Uniosła ją udo swych ust, po czym upiła z niej kilka łyków i odstawiła na stolik.
- Skoro już tak siedzimy przy herbatce, to masz jakąś sprawę do mnie czy chciałaś tylko pogadać? - zdobyła się na najuprzejmiejszy ton, jaki umiała z siebie wydobyć. Obrażenie częstującej ją podwieczorkiem osoby byłoby wielkim nietaktem.

Astra - 6 Kwiecień 2018, 22:49

Owocowa herbatka? Nie piła takiej od lat. W zasadzie tylko jako dziecko takie pijała. Nie będzie jednak oceniać. Niektóre Cienie wcale nie jedzą i nie piją, bo ostatecznie niue muszą. Inne mają zaś dość osobliwe upodobania kulinarne. Herbatka owocowa to przy tym nic. Choć trzymała ją głównie z myślą o dzieciach, bo i je czasami leczyła.
Pogadać? Tylko się uśmiechnęła na tę insynuację. Nie wiedziała o czym by miała z nią rozmawiać. Co najwyżej dlaczego wylądowała w jej pokoju w środku nocy,
"Ani jedno ani drugie. Jak już mnie obudziłaś to uznałam, że mogę napić herbatki, a rodzice nauczyli mnie, że gościa trzeba ugościć. Nawet niespodziewanego. To zaoferowałam ją także tobie."
Powoli piła swoją zieloną herbatę z odrobiną kardamonu. Ulubiona mieszanka jej matki. Pomyśleć, że jako dziecko jej nie cierpiała. Smutno się uśmiechnęła do swych wspomnień. Wspomnień lepszych i prostszych czasów. Miała lata na pogodzenie się z przedwczesną utratą rodziców. To nadal bolało mimo kochającego wuja, ale nauczyła się z tym żyć. Zaakceptowała rzeczywistość i to, że na niektóre rzeczy nie ma się wpływu. Czasu nie cofnie. Możliwe, że nigdy nie ukarze sprawców. Dekada to sporo czasu. Trop był zimny, a nawet niemal natychmiastowe starania wuja nie przyniosły żadnych rezultatów. Gdzieś w głębi duszy czaiła się iskierka nadziei, że może jednak...
Potrząsnęła głową. To nie czas na wspominki i rozmyślania. Co tu począć z niespodziewanym gościem?
Może się przedstawić? Oczywiście nie imieniem, ale i tak go dość rzadko używa.
"Przez twe dość nagłe wtargnięcie zupełnie zapomniałam o pewnym drobnym szczególe. Jestem Erminea, a ty?"

Selene - 9 Kwiecień 2018, 18:34

Popijała co jakiś czas swoją herbatkę, chociaż w sumie nie potrzebowała ani jeść ani pić. Jednak czy odmowa nie byłaby niegrzeczna? Wszak miała teraz zdecydowanie większą swobodę ruchów. Umysł podpowiadał jej kilka nieprzyzwoitych rzeczy. Wiedziała, że przeciwnik jest uzbrojony, więc jeśli chciałaby uciec, musiałaby uciec się do podstępu. Na razie nie zamierzała nic więcej poza delektowaniem się herbatką, smak jej przypominał o pięknych snach, które zjadała. Można było dojrzeć, jak błysnęło się w jej oczach na samą myśl. Przez myśl przebiegł jej pomysł na wykorzystanie hipnozy, gdyby tylko dziewczyna usnęła, nawet na krótkie pięć minut mogłaby z łatwością wydostać się stąd. Z drugiej zaś strony poznanie kogoś interesującego było równie kuszącą opcją. Aktualnie jeszcze nie zdecydowała się co zrobi, więc małymi łyczkami upiła swoją herbatkę. Uśmiechnęła się, że jednak jest chociaż trochę doceniana, ale wciąż nie traciła czujności. Zwłaszcza po sytuacji, gdy nagle znalazła się bliżej śmierci niż by chciała. Nie skomentowała tego tekstu o zagrożeniu. Jej ciało było trochę napięte. Zamieszkująca ten dom raczyła się przedstawić. Ciężko było stwierdzić, czy to jest prawdziwe czy fałszywe imię. Mógł również to być jej pseudonim, pod którym z wiadomych tylko dla siebie powodów mogła się ukrywać. Popijająca owocową herbatkę kobieta zastanowiła się dłuższą chwilę.
-Jestem Sel, miło mi Cię poznać Ermineo, jednak wolałabym zdecydowanie milsze przywitanie, raczej rzadko witają mnie sztyletem - uśmiechnęła się trochę cierpko, ale w miarę przyjaźnie.
-Doceniam również zbiór herbat, jest dość okazały, można rzec, robi wrażenie, mogłabyś o nich opowiedzieć? Mają jakąś historię? - zadała pytanie, sama się zastanawiając co jej odpowie Erminea, czy uzna pytanie za stosowne, czy nie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group