Archiwum X - Blok nr. 18, klatka B, mieszkanie nr. 6
Anonymous - 22 Styczeń 2011, 14:15 - Tak właściwie to chciałem zabić nudę, ale nie miałem lepszego pomysłu. Może ty coś zaproponujesz?
W tle leciały spokojne tony nadając klimat. Położył jej dłonie na policzkach gładząc je delikatnie. Przez chwilę wpatrywał się w jej jasne oczy z nieukrywaną sympatią, po czym pocałował ją w usta. Najpierw lekko, potem namiętnie i czule. Przesunął jedną rękę na plecy a drugą na tył głowy wplatając we włosy. Naprawdę jak w "Pocahnotas". Tyle, że tu jest trochę na odwrót. Zły chłopiec zakochał się w złej dziewczynie. No to co.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 14:19 Objęła go znów za szyje i odwzajemniła pocałunek. Kiedy na chwile się od siebie odkleili Tsu powiedziała:
-Z Tobą mi się nigdy nie nudzi.
Mogłaby go o tym zapewniać cały czas... No cóż.
-Kocham Cię.
Oj chyba jej się wymskło! Cała się zarumieniła i nieco odwróciła wzrok. A wy byście się nie zarumienili?Anonymous - 22 Styczeń 2011, 14:27 Uśmiechnął się do niej i do siebie. Tyle lat latały za nim dziewczyny a tu nagle jednego dnia zakochał się po uszy. No i jego charakter się zmienił. Miał ochotę trzymać ją w ramionach cały czas, głaskać po głowie, włosach, gładzić ramiona, całować, przytulać... Zaczerwienił się lekko.
- Też cię kocham, moja śliczna Tsu...
Jaki z tego morał? Warto ratować niewiasty śpiące pod śniegiem.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 14:47 Tsu zaraz się uśmiechnęła i wręcz rzuciła na szyje szczęśliwa. No to teraz za szybko się jej nie pozbędzie. Po chwili jednak rozluźniła uścisk i spojrzała chłopakowi w oczy. Mimo tego co do niego czuła... Nadal miała takie dziwne wrażenie, że on coś ukrywa.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 15:33 Po raz pierwszy był naprawdę szczęśliwy, ale wiedział, że to może się skończyć. Niestety, teraz musiał jej powiedzieć prawdę. Nie przestając patrzeć jej w oczy słabym głosem zaczął wszystko mówić.
- Wiesz, muszę ci też o czymś powiedzieć. Dwie sprawy. Po pierwsze wiem, że jesteś cieniem i nie przeszkadza mi to. Druga sprawa, ja... pracuję w morii, jako naukowiec. Zawsze mnie pasjonowała mechanika, produkuję broń i naprawiam różne rzeczy. Jeśli mnie znienawidzisz, to ja zrozumiem...
Spuścił głowę. Nie był w stanie dłużej patrzeć jej w oczy, czuł się tak, jakby ją okłamał.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 17:08 Przez chwile analizowała jego słowa by po chwili się uśmiechnąć.
-Produkujesz broń na nas? Hm... Lepsze to niż eksperymenty czy inne badania... To nic.
Odpowiedziała i przejechała mu dłonią po policzku a potem pocałowała. Zawsze jedno z nich może się wyprzeć drugiego jeśli wpadliby w kłopoty. Ale chyba się nie zanosi na coś takiego więc jest ok.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 18:45 - Eksperymenty są nudne.
Ciekaw był gdzie znajdzie mieszkanie. Pomógłby jej gdyby mógł, ale nie znał się na tym. Nigdy nie był zbyt dobry w szukaniu nieruchomości po okazyjnych cenach. Poza tym niedługo będzie musiała sobie iść a on znowu będzie sam. Na tę myśl zmarkotniał. Tyle lat był sam, a teraz jak ma wspaniałe towarzystwo to i tak będzie sam. Opuszkami palców gładził jej ramiona, lubił to robić.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 21:23 -Jordan? Czemu tak zmarkotniałeś?
Spytała z troską gładząc go po policzku. Zaraz... Oni nadal siedzieli na ziemi? Jeśli tak to Jordan ma wygodny dywan. Chociaż... Tsuoka jest przyzwyczajona do spartańskich warunków. Jej o zdanie nie ma się co pytać.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:14 Ano siedzieli na podłodze. Nikt nie pomyślał, żeby przenieść się na kanapę.
- Bo przecież niedługo musisz iść. Znaleźć mieszkanie, zjeść... coś...
W sumie on też musiał iść. Pewnie nikt nie odśnieżył za niego wejścia do morii i nikt nie posprząta za niego "domku". Nikt też nie dotknie jego tworzonych broni i innych urządzeń. Przyszła mu do głowy pewna myśl.
- Wiesz, tak naprawdę ja zamieszkuję sobie w morii, z laboratorium zrobiłem coś w rodzaju mieszkania. Jeśli chcesz możesz mieszkać tu.
Ciekawe czy jej się spodoba ta perspektywa.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:19 -Właściwie to czemu nie... Tylko... Miło by było jakbyś czasem tu wpadał. Na tosty i jajecznice na przykład.
Uśmiechnęła się szeroko i puściła mu perskie zalotne oko. Jej do głowy wpadło by wstać i to zrobiła ciągnąc ze sobą Jordan'a.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:24 - Pewnie, będę wpadał bardzo często. Muszę poinformować sąsiadkę, poczekaj chwilkę.
Skorzystał z pomocy Tsuoki i wyszedł na korytarz zostawiając uchylone drzwi. dziewczyna mogła słyszeć rozmowę.
- Aaah, więc masz narzeczoną! Dobrze, nie będę już u ciebie sprzątała.
Starsza pani klasnęła w dłonie.
- Narzeczoną? Niee... to za wcześnie... - To wspaniale! Muszę kiedyś poznać tę wspaniałą kobietę, która zechciała się tobą zająć, ty leniu!
Słychać zamykanie drzwi. Jordan wrócił mrucząc coś pod nosem o niesprawiedliwości świata i usiadł na kanapie.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:31 Słysząc rozmowę Tsu zasłoniła usta i zaczęła chichotać.
-Nie denerwuj się.
Powiedziała podchodząc do Jordan'a.
-Miła ta twoja sąsiadka.
Stwierdziła i przeciągnęła się. Przeczesała dłonią różowe włosy. Pewnie chłopak miał sporo pracy więc nie zatrzymywała go. Usłyszała za to coś pod drzwiami. Podeszła do nich i wychyliła się.
-Dzień Dobry.
Powiedziała do podsłuchującej starszej sąsiadki życzliwie. Aaaa... To ona... Miała taki smaczny sen!Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:38 - Dzień dobry, moja droga! Oh, jakaś ty ładna...
Starsza kobieta bez skrępowania taksowała Tsuokę wzrokiem. Jordan przyglądał się temu z ubawieniem. Chociaż raz to nie on był dziurawiony spojrzeniem ulubionej starszej pani. Wstał i ubrał się w kombinezon. Z szuflady wyciągnął swoją saszetkę z narzędziami i przypiął do paska. Kiedy ubierał buty kobieta zdążyła już wrócić do swojego mieszkania. Wyprostował się i odwrócił w stronę Tsuoki. Pocałował ją w czoło.
- Będe leciał.Anonymous - 22 Styczeń 2011, 22:42 Pogadanka z sąsiadką Jordan'a okazała się zabawnym zajęciem. Spojrzała na Jordan'a a ten pocałował ją w czoło. Uśmiechnęła się do niego.
-Dobrze... Pójdę na jakieś zakupy czy coś. Do zobaczenia.
Powiedziała zadowolona. Założyła kurtkę, buty i wyszła z domu zamykając drzwi. Oczywiście nie zamknęła w domu Jordan'a. Na schodach nagle się zatrzymała. Zawróciła się by ucałował partnera w policzek i już jej właściwie nie było.
z/tAnonymous - 22 Styczeń 2011, 22:43 Biegnąc do organizacji przeskakiwał po dwa stopnie. Chyba go uduszą za to wejście...