To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Cukierkowa Ulica - Herbatka u Pana Tadka.

Anonymous - 20 Wrzesień 2013, 14:44

Biedny jest głodny człowiek niemogący nic zamówić. Świat bywa niesprawiedliwy. Auri siedziała tak obracając w rękach kartę. Ogarnęła jeszcze raz pomieszczenie. Nadal nie było tu żywej duszy. sięgnęła umysłem trochę dalej za ścianę i tam coś przykuło jej uwagę. Coś zmieniało swoje położenie, idąc w kierunku kawiarni. Zdecydowanie jakiś człowiek. Chyba wysoki i umięśniony. Za chwilę wszedł do budynku. Auri nie ruszyła się próbując odgadnąć kim ów przybysz jest. Było to nie lada zadanie, właściwie niemożliwe. Człowiek miał nałożony kaptur na głowę, a ręce i twarz przykryte czymś nieodgadnionym, jak by plastrem. A możliwe, że w ogóle nie miał ust. To by było chyba gorsze od ślepoty.
W tym czasie przybysz okazał niechęć do zawarcia nowej znajomości i usiadł gdzieś w kącie. Nie widzą innego wyjścia dziewczyna z kartą w ręku wstała, chcąc podejść do niego i prosić o pomoc. Ale znowu coś odwróciło jej uwagę. Za ścianą pojawiły się na skraju świadomości dwie istoty. Jedna była człowiekiem, najprawdopodobniej kobieta, sądząc po długich włosach, i czworonożny mały zwierz na smyczy. Zainteresowana śledziła cel drogi tej dwójki. W końcu nie często spotyka się zwierze domowe w krainie luster. Zamarła tak na dobrą chwilę, co musiało wyglądać komicznie.
Ku jej ogromnemu zdziwieniu, postacie też weszły do kawiarni. No proszę taki wybór postaci do pomocy. No oprócz kota, który czytać pewnie nie umiał.
Już miała ruszyć, jednak kobieta podeszła do niezidentyfikowanej osoby i powiedziała, że muszą porozmawiać. Nawet nie zauważyła biednej Auri, która po tych słowach opadła zrezygnowana na krzesło. Nie będzie przecież przerywała rozmowy, która zapowiadała się na poważną.

Anonymous - 20 Wrzesień 2013, 18:55

Wydarzenia które teraz mi się okazały powinny spowodować moją czystą złość. A może najzwyklejszą irytacje? Nie, jeśli już irytacje to na dosyć wysokim poziomie ukazana. Dziewczyna którą nie brałem zbytnio pod uwagę podchodziła, ale jednak nie ona miała stanowić element mojego towarzystwa, była to już para osóbek które dane było mi już znać. Ręce zacisnąłem na kanapie, zwłaszcza że wydane je miałem leniwie do tyłu i na chwile nie chciałem ich wysuwać do przodu, ale tylko na chwile. Tutaj pojawiło się wiele momentów, części i fragmentów które chciałem okazywać tylko na negatywne sposoby. Jest wiele sposobów na zaczęcie rozmowy, ale tej bezczelności za nic nie uznam i za nic będzie mi chętne mówić do nich cokolwiek póki nie podejdą inaczej. Nadzieja matką niedołężnych... Czy jakąś tak? W każdym bądź razie spojrzałem na będącej Kejko na mych nogach z niemal zimną kalkulacją. Informacja była jasna, albo schodzi, albo jej pomagam. Jeśli nie schodzi najzwyczajniej ją chwytam i odstawiam na nogi samej Kayl. Jakkolwiek w efekcie mam pozostać w swobodzie, tak więc wstanę i w milczeniu pójdę do usiąść obok nieznanej mi panny która jak widać wcześniej chciała podejść, ale zrezygnowała. Jak tylko usiadłem i pozostawiłem ręce na stole złączone palcami, spojrzałem na nią uważnie z cichymi słowami.
- Moment wycofania jest dość oczywisty, ale moment podejścia jednak niezbyt znany.
Tymi słowami została przywitana szaro-oczna istotka pochodzenia, znaczenia i wszystkiego innego mi nieznanego. Jakkolwiek by to nie brzmiało, tamten duet mógłby poczuć się zignorowany, ale czy to już mój problem? Będą chciały, podejdą inaczej a w tym czasie dowiem się o sytuacji z tą i nie inną osobą.

Kejko - 21 Wrzesień 2013, 12:28

Po raz kolejny zachowanie dziewczyny zaskoczyło kotkę i to w negatywnym sensie. Kayla działała zdecydowanie zbyt szybko, zbyt pochopnie. Co prawda tropiły Kruka, lecz to nie było polowanie wiec po cóż tak nagłe wtargnięcie połączone jeszcze z zakłóceniem jego bliskiej przestrzeni osobistej? Naruszenie cielesności poprzez położenie Kejko na jego kolanach bez zapytania obu stron o zgodę. A właśnie to najbardziej nie spodobało się błękitnookiej, to była nachalność i potraktowanie jak niczym rzeczy…. Kotka musiała się powstrzymać by poprzestać na tym, że na chwilę przed tym jak wylądowała na kolanach mężczyzny jej pazury wysunęły się znacząco a sierść zjeżyła na karku. Co dziewczyna chciała niby przez to osiągnąć może „Siedź tu i nie daj mu uciec…” raczej marny to pomysł. Kejko nie zagościła długo na wybranym dla niej miejscu, nie musiała nawet zerkać na spowitą w bandażach twarz by wyczuć, że i Cień nie jest z tego faktu zadowolony, to też natychmiastowo zeskoczyła z nóg Kruka i przeniosła się na samą krawędź dość obszernej kanapy, tym samym zostawiając między sobą a pozostałymi sporo wolnej przestrzeni.
-Proszę Cię byś na przyszłość nie decydowała za mnie, o tym gdzie mam spocząć… . On nie jest poduszką, a ja nie jestem rzeczą, więc sama wolałabym podejmować tak podstawowe decyzje.
Mówiąc to błękitne oczy wbite były w postać jasnowłosej dziewczyny, zaś kocie pazury zagłębiły się właśnie w obiciu kanapy. Mały problem z panowaniem nad emocjami, w tej postaci dość często ją dotykał, mimo to zwykle starała się hamować. Kotka na dłuższa chwilę opuściła swój łepek i przymknęła ślepia tym samym uspokajając się, kiedy już czuła, że może się dalej swobodnie wypowiadać swą uwagę przeniosła na Kruka, choć w tej samej chwili ten wypowiedział się, a owe słowa raczej wcale nie były odpowiedzią kierowaną do nich. Automatycznie Dachowiec kątem oka rozejrzał się za osobą, która miała być odbiorcą owych słów. Dziewczyna o szarych oczach, która właśnie podnosiła się z miejsca, jednak po chwili ponownie na nie opadła, czyżby przerwały jej i Cieniowi w nawiązaniu relacji ? Po tym, co nastąpiło odpowiedz nasunęła się sama i brzmiała ona potwierdzająco. Kruk zignorował ich przybycie i swym towarzystwem obdarzył ową szarooką pannę. Kotka westchnęła tylko, po czym pokierowała słowa do odchodzącego już Cienia.
-Wybacz za to najście i zakłócanie Twojej przestrzeni osobistej. Nie chce i nie zamierzam przeszkadzać, jednak chciałabym, obie chciałybyśmy coś z Tobą wyjaśnić. Dlatego zaczekamy aż znajdziesz ku temu wolną chwilę. Chyba, że nie zamierzasz tak owej nam poświęcać, w takim przypadku proszę poinformuj o tym od razu, wtedy odejdę.
Oświadczyła dość spokojnie, choć w jej tonie można było doszukać się zapewne niepewności. Zerknęła jeszcze na szarooką jednocześnie skinęła w jej stronę łebkiem jakby w geście powitania, po czym przeniosła się nieco bliżej Kayli.
-Działasz zbyt szybko, zbyt pochopnie zapewne za sprawą zbyt dużej dozy emocji, dlatego jestem po części w stanie to zrozumieć. Nie dałaś mu możliwości manewru, a to w końcu jego decyzja czy zechce z nami cokolwiek omawiać. Pozostaje nam czekać i nie wtrącać się . A przynajmniej ja mam taki zamiar.
Dachowiec powoli opadł na kanapę przenosząc wzrok z jasnowłosej na kartę dań znajdującą się na stole. W sumie wcześniej nie miała okazji gościć w tym miejscu to też ciekawiło ją, co owy lokal ma do zaoferowania w karcie dań. Inna sprawa, że w tej postaci raczej nie będzie jej wygodnie posługiwać się menu … brak kciuków swoje robi. Kolejny problem, że nawet, jeśli coś z karty by ją zaciekawiło, to nie ma możliwości zapłacenia za zamówienie, wszak jej rzeczy lub to, co z nich zostało walały się po Zielonej Estradzie.

Anonymous - 22 Wrzesień 2013, 15:24

Znów zachowała się tak nierozważnie. Najpierw powinna była wszystko przemyśleć. Zdecydowanie. Okej więc pierwszym etapem będzie uspokojenie własnych emocji. Wzięła głęboki wdech i powoli wypuściła powietrze ustami tym samym się uspakajając. Pierwszy krok za nami! Wystarczy poczekać kilka minut, kilka godzin, kilka dni może kilka lat. Teraz gdy wiedziała, że mężczyźnie nic nie jest, pomijając amnezje, nie powinna się spieszyć. Po pierwsze zapewne nawet nie będzie tym samym człowiekiem. Jego charakter kształtował się zapewne od pierwszego zapamiętanego dnia. To musiało być straszne. Obudzić się nagle w obecnym miejscu nie pamiętając praktycznie niczego i nikogo. Tak więc przyjęła do siebie słowa kotki opuszczając głowę i splatając ręce na kolanach. Cierpliwość przede wszystkim. Nie może dać opanować się emocjom. Tyko czy to w ogóle możliwe?
-Przepraszam. Dostosuje się i na przyszłość będę o tym pamiętała
Odpowiedziała opierając się plecami o kanapę. Przyjrzała się uważnie tymczasem młodej kobiecie i granatowych włosach. Miała szare, zamglone oczy które na ziemi wskazywałyby na ślepotę ich właściciela. Jednakże tutaj nie mogła być tego pewna i nawet jeśli dziewczyna faktycznie utraciła zmysł wzroku mogła wykształcić jakąś moc dzięki której nie było to już kłopotem. W końcu nie miała przy sobie żadnej laski czy psa przewodnika a poruszać się bez tego będąc całkiem ślepym jest niesamowicie trudno. Postanowiła oczywiście poczekać wraz z Kejko, a jeśli Kruk nie zaszczyci ich nawet odpowiedzią poczeka jeszcze trochę i gdy skończy swą rozmowę z Auri spróbuje drugiego podejścia. Przede wszystkim normalniejszego i zdecydowanie bardziej grzecznego. Najlepiej będzie chyba zacząć ponownym przedstawieniem się. Tak, to dobry pomysł. Przeniosła wzrok na kotkę, aby spytać się jej czy zna tamtą dziewczynę jednak przerwała widząc jej wzrok na karcie dań. W postaci kota miała bardzo ograniczone możliwości.
- Chciałabym ci jakoś podziękować więc co powiesz na jakiś darmowy poczęstunek?
Sięgnęła po kartę dań i otworzyła na stronie z listą ciast, aby następnie postawić ją obok swoich nóg, aby Kejko miała łatwy wgląd w treść menu.

Anonymous - 22 Wrzesień 2013, 17:54

Zrezygnowana odłożyła kartę, niekulturalnie położyła łokcie na stole i podparła głowę na dłoniach. Zapowiadało się długie popołudnie, a ona nawet nie mogła nic zamówić. Przy stole coś się działo, zwierzątko zmieniało co chwilę swoje położenie. Nie słyszała wiele z rozmowy, jednak wydawało jej się, że rozmawiają ze sobą trzy różne barwy głosu. A osób przy stole była tylko dwójka. Nie mogła zrozumieć jak to się dzieję. Świat luster nigdy nie przestał ją zaskakiwać, chociaż żyła tu już parę lat.
Z braku zajęcia, próbowała lepiej się przyjrzeć zasłoniętej postaci. Coś zakrywało usta i wyglądało na pewnego rodzaju pasy. Całkowicie niezrozumiały zabieg, który... Naglę osoba ta wstała. Auri skierowała swoje oczy w jego kierunku. Myślała, że wyjdzie nie chcąc prowadzić rozmowy z drugą kobietą. Możliwe też, że ma uczulenie na koty. Auri cicho parsknęła na tę niedorzeczną myśl. Ku miłemu zaskoczeniu ów gość usiadł przy jej stoliku. Poczuła się zmieszana i poczuła jak poliki jej płoną. Dlaczego ten ktoś usiadł z nią, zamiast rozmawiać ze swoją znajomą. Poczuła się w pewnym stopniu winna, za przerwanie im rozmowy. Chociaż jakaś inna cześć świadomości mówiła jej, że nie miała z tym nic wspólnego. Z tego całego zmieszania spuściła wzrok i odpowiedziała lekkim kiwnięciem głowy na słowa, których ani trochę nie zrozumiała. Słowa, które wypowiedział męski głos.
Wzięła się w garść i spojrzała na niego szarymi oczami. Zaczęła nieśmiało.
- Emm.. głupio mi tak prosić, ale skoro już tu siedzisz to... - podsunęła mu kartę dań i powiedziała już całkiem otwarcie - Mógłbyś mi powiedzieć czy mają tartę z malinami?
Uśmiechnęła się radośnie, mrużąc przy tym oczy. Tak to już z nią było, nie potrafiła długo utrzymać jednej emocji. No chyba, że to była radość.

Anonymous - 22 Wrzesień 2013, 19:35

Spojrzałem uważnie na kartę dań i zmarszczyłem brwi. Okazał się teraz jeden główny problem, nic z tego nie rozumiałem i co najwyżej się domyślałem o to co w tym jest. Odgadnę które to ciasta, które to herbaty... Ale żebym znalazł to ten wyjątkowy typ? Nie. Jaki dokładniej mam problem? Najzwyczajniej nie umiem czytać, pismo wydaje mi się znajome, jakbym kiedyś potrafił, ale teraz nic z tego nie będzie. Potaknąłem do dziewczyny, nic nie wiedziałem o wyglądzie ślepców czy innych dolegliwości, więc stawiałem że najzwyklej wszystko widzi i być może nie umie czytać tak jak ja? Położyłem najzwyklej kartę menu i spojrzałem w kierunku dwójki dziewczyn. Mam nadzieje, że to co teraz powiedzą, wiedzą iż zależy co dalej będzie. Chodzi głównie o wprawienie tutaj przyjemnej atmosfery. Wskazałem palcem dziewczynę a potem w kierunku menu które oni trzymają.
- Możecie? Mi wyszukajcie herbaty. Wspólnie się napijemy, odetchniemy i wtedy poruszone zostanie to, co ma być pomimo wszelkiej irytacji z mej i waszej strony.
Po tych słowach wróciłem wzrokiem do dziewczyny.
- Kruk, panienka?
Chyba tak to było, prawda Kejko? Inni się przedstawiają podając od tak imiona i w zamian prosząc o wzajemność, więc najpewniej postąpiłem prawidłowo? Wszystko się okaże. Pytanie czy nie oburzy się kotowata za zignorowanie jej wypowiedzi? Wezmę je pod uwagę później, chyba to zrozumie?
A tak w ogóle, dlaczego ja rzeczywiście zagaduje jakąś szaro-okom pannę? Chyba sam się czasem zadziwiam.

Kejko - 23 Wrzesień 2013, 15:44

Błękitnooka była zadowolona widząc, iż Kayla nie zignorowała jej wcześniejszych wypowiedzi i starała się do nich dostosować. Na propozycję dotyczącą poczęstunku, Kejko skinęła potakująco łebkiem, po czym zerknęła w kartę dań.
-Co prawda nie masz mi, za co dziękować, jednak skusiłabym się na gorącą czekoladę. Oczywiście jedynie pod warunkiem, iż dasz mi sposobność do odwdzięczenia się za owy poczęstunek.
Kocie ślepia przeciągnęły się po liście nazw w poszukiwaniu gorącej czekolady, która oczywiście figurowała w karcie wśród gorących napoi. Cóż gdyby była w innej postaci zapewne zdecydowałaby się jeszcze na któreś z kremowych ciast, jednak w obecnej postaci postanowiła poprzestać na czymś do picia. Kotka miała tylko nadzieję, iż czekolada nie będzie podana w zbyt wąskim naczyniu, szeroka filiżanka a najlepiej miseczka byłyby teraz mile widziane. Kejko podniosła spojrzenie znad menu, kiedy usłyszała wypowiedź nieznanej dziewczyny a zaraz potem i Kruka. Dachowiec nieco się odprężył po wypowiedzi Cienia, ponieważ wyglądało na to, iż zechce on prowadzić dalsze dyskusje. Teraz jednak uwaga błękitnookiej skoncentrowała się na ciemnowłosej dziewczynie a konkretniej na jej oczach. Z obecnej sytuacji mogła wywnioskować, iż dziewczyna miała problem z rozczytaniem karty skoro prosiła o pomoc Cienia. Zamglone szare oczy… na ile były sprawne? Może widziały normalnie, a może wcale? Chyba najlepiej będzie od razu rozwiać ową wątpliwość, powinno to ułatwić sprawę, prawda? Inna kwestią był fakt, iż Kruk nie poradził sobie z prośbą szarookiej, on przecież nie miał problemów ze wzrokiem a przynajmniej nic w jego zachowaniu na to by nie wskazywało. Może to język używany w krainie? A może po prostu nie chciał podejmować wysiłku poszukiwania czegokolwiek w karcie? Kotka ponownie zerknęła do menu, tym razem szukając tarty malinowej oraz herbat.
-Panienka pytała o tarte malinową? Jest ona dostępna w karcie dań. Przepraszam też za tą bezpośredniość, jednak wolałabym dowiedzieć się czegoś na wstępie. Czy wzrok Panienki nie jest sprawny? Czy może to jedynie moje mylne przypuszczenie?
Po chwili Dachowiec powrócił wzrokiem do karty zatrzymując się na dole strony, gdzie widniał spis herbat, których wybór był całkiem obszerny.
-To dobra myśl, rzeczywiście chwila wytchnienia na pewno nie zaszkodzi. Kruku, co do herbat możesz wybierać z pośród różanej, karmelowej, białej, czarnej, ziołowej, Earl Grey…
Kejko przerwała, ponieważ lista na owej stronie dobiegła już końca, kocia łapka miała zamiar automatycznie przerzucić stronę, jednak po kilku próbach błękitnooka zerknęła tylko na swą jasnowłosą towarzyszkę, mając nadzieję, iż ta dokończy odczytywanie listy, jeśli na kolejnej stronie rzeczywiście jeszcze były podane jakieś warianty.

Anonymous - 23 Wrzesień 2013, 16:51

Oh to było miłe. Kotka kontynuując wypowiedź o podziękowaniach dała tym samym do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko kontynuowaniu tak dziwnie zawartej znajomości. Właściwie to chyba mogła się tego spodziewać skoro miały wspólnego znajomego. Równie dobrze Kejko mogła jednak potraktować ją za wroga, który zmyślając planuję skrzywdzić Kruka. Przytaknęła głową wyrażając zgodę na jej słowa o odwdzięczeniu się i przechyliła głowę w przód przelatując wzrokiem po spisie ciast. Mhm co by tu zamówić? Równocześnie z tym padło zapytanie o tartę malinową i herbatę. Podniosła zaskoczona wzrok. Czyżby Kruk nie potrafił czytać? Czyżby amnezja zgarnęła dla siebie nawet tak podstawowe umiejętności? Kejko najpierw potwierdziła obecność tarty w spisie, a następnie przeczytała długi spis rodzai herbat. Urwała chcąc przewrócić stronę i zamiast tego tylko bezskutecznie przejeżdżając łapą po kartce. Kocia forma naprawdę musiała być aktualnie niewygodna. Pod kocim spojrzeniem uniosła kartę i przewróciwszy stronę kontynuowała listę herbat.
- zielona, Oolong, Roibos, PU-ERH, leśne owoce, cytrusowa, cynamonowa i Honeybush.
Dużo. Ale w końcu ta mała kawiarenka chyba właśnie słynęła z herbat czyż nie? Duży wybór musiał być! Pytanie czy Kruk nie będzie miał problemu z wyborem? Przeniosła pytający wzrok na mężczyznę oczekują jego odpowiedzi. Tak w ogóle może powinny się przysiąść do tej niewidomej dziewczyny i Kruka? Dostały chyba zaproszenie, ale nie chciała znów się narzucać i przez swoją nieostrożność urazić czarnowłosego.Nie, lepiej po prostu zostać na sofie chyba, że tamta dziewczyna wyrazi chęć do przyłączenia się ich dwójki. Wróciła na stronę z ciastami odczytując szybko kolejne skomplikowane nazwy przeplecione z tymi prostymi. Zadowoli się kawą z mlekiem i wuzetką. Smaczny i niedrogi wybór.

Anonymous - 23 Wrzesień 2013, 19:41

Zdziwiło ją, że mężczyzna nie chciał przeczytać. Dopiero po chwili wpadło jej do głowy możliwość, że po prostu nie jest do tego zdolny tak jak ona. Ucieszyła się jednak na jego kolejne słowa. Czuła się trochę winna zostawieniem tamtej pani samotnej. Z ulgą usłyszała zaproszenie jej do konwersacji. Bardzo ją zdziwiło jednak to, że zwracał się do niej w liczbie mnogiej. Teraz już mogła nazywać w myślach imieniem zakapturzoną postać. Kruk. Całkiem ciekawe imię. Postanowiła tą uwagę wygłosić na głos.
- Całkiem ciekawe imię. Ja jestem Auri.
Ucieszyła się na wieść o istnieniu tarty w menu. Nie zrozumiała formalności w głosie kobiety. Nie brzmiała na dużo starszą od niej, a i chód o tym nie świadczył. Na pytanie jednak odparła tak jak zwykle - radośnie.
- Tak, od czterech lat jestem ślepa.
Pokiwała przy tym energicznie głową, jak by chciała potwierdzić swoje własne słowa. Wysłuchała spisu herbat, zastanawiając się nad zamówieniem jednej z nich. Gdy naglę zmienił się głos wymieniające rodzaje napojów. Była w szoku. Nie wyczuła, żadnej trzeciej osoby w pomieszczeniu. Po chwili wpadło jej do głowy, że może ten ktoś potrafi się maskować, przed nią. Postanowiła o to spytać, dosiadając się do długowłosej kobiety i małego stworzonka.
- Myślę, że na kanapie będzie nam wygodniej rozmawiać.
Powiedziała do Kruka, wstała i z zręcznością widzącej osoby ominęła stoliki. Usiadła naprzeciwko kobiety, czekając najpierw, aż stworzonko się przesunie i ustąpi miejsca. Wyciągnęła rękę do długowłosej, w ludzkim geście przywitania.
- Jestem Auri, miło mi cię poznać. - uśmiechnęła się, ściskając i potrząsając rękę (o ile tamta ją podała.)
Posunęła się jeszcze odrobinę, ny Kruk mógł usiąść także po jej stronie. Miała nadzieję, że nie będzie miał jej tego za złe. W końcu ona chciała tylko ich poznać, a w grupie będzie to łatwiejsze zadanie.

Anonymous - 24 Wrzesień 2013, 00:17

Jak widać pewna dwójka miała sprzeczki ze sobą, a przynajmniej tak mi to wyglądało, na całe szczęście okazało się to nieporozumieniem i zaraz znalazły wspólny język. Ba, wydaje się że aż za dobrze się dogadują, ale czy to w ogóle źle? Nie, moim zdaniem jak najbardziej pozytywne i niech tak zostanie. Potaknął na słowa Auri, gdy ta jak widać oznajmiła krótko swoje zaciekawienie, na ile to prawda? Nie wiem i na ile jest mi ta wiedza potrzebna? Odetchnijmy od takich przemyśleń. Można przyznać, że teraz zostałem delikatnie zaskoczony, czy ja już przypadkiem kogoś wcześniej nie znałem ślepego? I to w dodatku kogoś lubującego się w łukach? Teraz całą jej problematykę zaczynam rozumieć, a nawet naszła mnie pewna myśl, ale tym pomysłem posłużę się później i innym razem.
Machnąłem ręką pokrzepiająco by do nich pomknęła i rozluźniła się w ich towarzystwie, trzy panny swej płci z łatwością się dogadają. Ja oczywiście nie wykazałem chęci ruszenia za nimi, położyłem łokieć na stół a na dłoni spoczęła moja głowa. Dlaczego tak? Właśnie to powiem.
- Mam na was dobry widok, miejsce mi idealne. Nie przejmujcie się.
Jak w słowa obrane było, tak z właśnie było.
Gdy Kejko zaproponowała coś do picia, wzruszyłem ramionami. Co to miało oznaczać? Że jest mi to dosyć obojętne i zdaje się na jej gust, czy tak już podobnie nie było wcześniej? Najpewniej tak i nie będzie to kotki w żaden sposób dziwić, wszak pije tylko dla przyjemności, nie dla napojenia. Teraz zostaje mi obserwować i liczyć, że tym razem będzie jak najbardziej spokojnie, oraz nie doszukam się powodów nagłego opuszczenia tego grona.

Kejko - 24 Wrzesień 2013, 19:12

Po otrzymanej odpowiedzi na temat ślepoty, kotka nic nie odpowiedziała, jednak wiedza ta sporo wyjaśniała. Błękitnooka przyjęła, iż w takim razie Auri kieruje się dźwiękami, musiała mieć czuły słuch w końcu, kiedy tracimy jakiś zmysł to inne automatycznie się wyostrzają. Kiedy szarooka zdecydowała się na zmianę miejsca pobytu i dołączyła do nich na kanapie, kotka przeniosła się tak zrobić dla niej miejsce przy Kayli. Z zaistniałej sytuacji dało się wywnioskować, iż Dachowiec nie był brany pod uwagę, jako potencjalne towarzystwo. Cóż Kejko nie czuła się urażona w końcu dziewczyna była niewidoma na dodatek mogła w ogóle nie mieć jeszcze okazji spotkać się z czymś takim jak Dachowiec. Kotka zerknęła tylko na Kruka, który zrezygnował jednak z pomysłu dołączenia do nich na kanapie. Skoro tak to nie musiała przenosić się na krawędź mebla i siedziała teraz koło ciemnowłosej, należało jeszcze uświadomić o czymś szarooką. Kejko zaczekała aż dziewczyny skończą między sobą powitanie, po czym Auri mogła poczuć jak kocia łapka ląduje na jej kolanie. Poprzez to błękitnooka miała zamiar zwrócić uwagę Auri na swoją osobę.
-Również pozwolę sobie się wtrącić. Moje imię to Kejko. Auri nie wiem czy miałaś okazję zapoznać się z rasą zwaną Dachowcami, ale niektórzy z przedstawicieli tej rasy posiadają zdolność zmiany formy na kocią. Właśnie w takiej aktualnie się znajduję, więc wybacz, że nie uścisnę Ci dłoni na powitanie.
Ruch, jaki miał miejsce miedzy stolikiem a kanapom przyciągnął uwagę jednej z kelnerek, która teraz zmierzała w ich kierunku. Dobrze się składało wszak wszyscy byli zainteresowani złożeniem zamówienia. Kruk mimo przedstawienia mu sporego wachlarzu wyboru nie zdradził jednak, która z herbat mogłaby cieszyć się jego zainteresowaniem.
-Co powiesz na czarną herbatę?
Błękitnooka zwróciła się jeszcze do Cienia, po czym jej spojrzenie przeniosło się na żeńską część towarzystwa. Swoją drogą dawno już Dachowiec nie przebywał w tak licznym towarzystwie, taka liczba osób nie sprawiała jej żadnego kłopotu.

Anonymous - 25 Wrzesień 2013, 17:58

Czyli Auri zdecydowała się przysiąść do nich? Uścisnęła delikatnie jej dłoń uśmiechając się przy tym.
- Kayla
Przedstawiła się puszczając jej dłoń i z ciekawością ale bynajmniej nie natarczywie przyglądnęła się bliżej dziewczynie. Była ślepa, a poruszała się z taką zręcznością. Czy przez cztery lata zdołałaby osiągnąć takie rezultaty? Mhm wątpliwe, a więc musiało być coś na rzeczy. Kobieta z pewnością posiadała jakąś zdolność, która ułatwiała jej życie, a więc na pewno nie mogła być człowiekiem. Jednakże słowa Kejko przeczyły temu, aby Auri często bywała w Krainie Luster. Zresztą po co ona w ogóle się nad tym zastanawia? A zapewne dlatego, że ciemnowłosa ją zainteresowała. Ślepiec który widzi. W jaki sposób? Czy swój dar posiadała od urodzenia? Czy może nabyła wraz z czasem po utracie wzroku? No i w końcu co spowodowało ową stratę? Clau stawiała na wypadek bądź celowe działanie kogoś innego. Choroba była mało możliwa - ludzki świat po prostu za bardzo się rozwinął i utrata wzroku tą drogą postępuje powoli dzięki czemu choć jedno oko można zazwyczaj odratować. Niczego jednak nie mogła powiedzieć na pewno i musiała się tym zadowolić. Przeprowadzanie badań na żywych jednostkach nie jest już moralnie akceptowane przez nikogo i nawet w Morii nie miałaby tej przyjemności poznać anatomii i właściwości stworzeń z tej krainy. Czas wrócić do rzeczywistości. Kelnerka zjawiła się przy ich stoliku dlatego też zdecydowała się złożyć wcześniej planowane zamówienie.
- Chcielibyśmy złożyć zamówienie. Dla mnie kawa z mlekiem i wuzetka.
Kelnerka zapisała zamówienie i spojrzała pytająco na resztę towarzystwa czekając na ciąg dalszy. Swoją drogą szkoda, że Kruk się nie przysiadł. "Mam na was dobry widok"? W obserwatora mu się nagle zachciało zabawić? Jakby obserwowanie ich mogło mu w ogóle sprawić frajdę. Kayla tym razem postanowiła jednak nic mówić, bo mężczyzna miał przecież swoje przyzwyczajenia i jakoś nie przypominała sobie, aby kiedykolwiek był duszą towarzystwa. Może jednak nie zmienił się aż tak bardzo?

Anonymous - 26 Wrzesień 2013, 19:25

Potrząsnęła ręką i kiwnęła do Kruka, że szanuje decyzję o niezmienieniu miejsca. Lekko się wystraszyła, gdy usłyszała głos ewidentnie nie należący do dziewczyny siedzącej naprzeciwko. Na szczęście chwilę potem ten sam głos wytłumaczył skąd pochodzi. Wyjaśnił też wiele innych kwestii. No tak kot! Wiedziała, że skądś zna ten kształt. długi ogon, smukły tułów to musiał być kot. Że też wcześniej na to nie wpadła. Uwielbiała te małe puchate zwierzątka, na ziemi było ich mnóstwo, tak przesłodko mruczały i lubiły się tulić, a Auri uwielbiała rozpieszczać zwierzęta. Wydała dźwięk zachwytu, coś pomiędzy "o" a "u". Pogłaskała zwierzątko po łepku. Szybko jednak sobie uświadomiła, że to przecież człowiek w kociej postaci i cofnęła rękę. To była nowa informacja. Nie spotkała nikogo o zdolnościach przemiany w kota. Słyszała o dachowcach, ale żadnego jesz cze nie spotkała.
- Przepraszam. - powiedziała na temat głaskania. - To wiele wyjaśnia. Myślałam, że masz jakieś maskowanie.
Zaśmiała się cicho ze swojego niedorzecznego pomysłu.
Przyszła kelnerka, więc i ona zamówiła jedzenie.
- Ja poproszę dwa kawałki tarty z malinami i herbatę Honeybush.
Nie miała pojęcia co to za herbata, ale miała ochotę jej spróbować. Poza tym miała dużo pieniędzy i mogła jej wydawać na co tylko chciała. Odprężyła się i cierpliwie westchnęła. Tamci się już znali i chyba mieli sprawy do obgadania. Ona zje ciasto i poczeka. Nigdzie jej się nie śpieszy.

Anonymous - 27 Wrzesień 2013, 23:25

Na całe szczęście nie mam ochoty teraz załatwiać tej sprawy i dziewczyny spokojnie zajęły się informowaniem o sobie, przedstawianiem, oraz tym podobne gesty powitania. Najspokojniej to słuchałem, oglądałem i się ani trochę nie wtrącałem, bo z jakiego niby powodu miałbym to robić? To nie lenistwo, a takie już moje obycie, z którym jak najbardziej czuje się odpowiednio. Ślepota, w sumie chłopak którego poznaliśmy z wszystkim kierował się słuchałem, ale to co robi nie wskazuje by tak spostrzegała ułatwienia. Więc jak? Więc nie interesuje mnie to i temat zostawiam, najpewniej dziewczyny może w swoim gronie sobie powiedzą, a jak nie to mam to gdzieś. Od kiedy każdą osobę trzeba rozgryźć najlepiej pod każdym względem? Od nigdy, bo to niepotrzebne do póki nie stanowi zagrożenia i do póki nie jest wiadome czy to znajomość dłużej niż na jeden wspólny posiłek. Posiłek? Jak mogą wyglądać i smakować sny osoby niewidomej? I chyba tutaj dochodzę do kwestii mnie bardziej intrygującej.

- Taką herbatę zapodał mi Kapelusznik, zarzuć bardziej egzotyczną.
Po tych słowach ignorując możliwą kelnerkę, bo ja nie zajmuje się zamówieniem i płatnością, położyłem ręce na stole. Głowa usadowiła się na tej jakby przygotowanej poduszce z kończyn. Odpowiednio też ułożone bym mógł wciąż ich obserwować w tej możliwie leniwej pozycji, wygodna to nie tylko kocia panna. Ciekawe co dalej ukaże trójka i jak zareaguje Kejko na takie traktowanie, ja już miałem dosyć zabawnych w tym sytuacji. Ciekawe czy da się ją jakąś zmusić do zamiany w człowieka pomimo miejsca? To byłoby intrygujące, ona sama nie wie do czego w pełni posiadam zdolności. A ja sam wiem?

Kejko - 29 Wrzesień 2013, 10:34

Kotka była dość zaskoczona reakcją niewidomej towarzyszki na temat tego, w jakiej formie się teraz znajduje. Zarówno dźwięk, jaki z siebie wydała oraz to, że zaraz zabrała się do głaskania wydały się Kejko dość zabawne. Kotka nie wzbraniała się przed dotykiem szarookiej a nawet dało się słyszeć pojedyncze pomruknięcie ze strony błękitnookiej. W końcu własnej osoby oszukać się nie da, Dachowiec lubił być głaskany, chociaż jak to w przypadku kotów bywa, trzeba było uważać gdzie się kieruje swe ręce. Ogon i okolice podbrzusza można było uznać za strefę ryzyka. Kiedy Auri zabrała rękę i zaczęła przepraszać, kotka zerknęła tylko na nią i dodała szybko.
-W porządku, nie musisz się tym przejmować.
Kejko po chwili podniosła się z pozycji siedzącej i odsunęła nieco, po czym zaczęła kilkukrotnie okręcać się by w końcu wygodnie ułożyć się na kanapie. W końcu, po co stać, kiedy można siedzieć, po co siedzieć, kiedy można się położyć? Ot jedno z mott w kociej głowie. Po wypowiedzi Kruka, ten ponownie mógł poczuć jak błękitne spojrzenie spoczywa teraz na jego osobie. Czyli jednak Cień i Kapelusznik mieli okazję spotkać się jeszcze po nieprzyjemnym rozstaniu. Być może miejscem ich spotkania mogła być rudera w Upiornym Miasteczku, w końcu tam zapach zarówno jednego jak i drugiego zdawał jej się dość trwały. Kejko zastanawiała się teraz, o czym mogli rozmawiać, czy Nathaniel próbował jakoś załagodzić sytuację, skoro ponoć uraczył Kruka herbatą? Czy powinna o to pytać? Być może, ale nie teraz na to pora, wszak musi złożyć zamówienie i to nie tylko dla siebie, ale i wybrednego szkarłatnookiego Pana, który mości się teraz wygodnie przy stoliku. Coś bardziej egzotycznego tak ? Kotka zadarła łepek i zerknęła teraz na kelnerkę, po czym złożyła zamówienie.
-Ja poproszę gorącą czekoladę w szerokiej filiżance oraz herbatę Rooibos dla tamtego Pana.
Z pośród dostępnych w karcie właśnie ta herbata zdawała się Kotce najbardziej egzotyczna. Miała okazję pić ją już kilka razy, była ona dość intrygująca w smaku.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group