To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Morze Łez - Laguna

Anonymous - 27 Lipiec 2011, 20:50

Trzydzieści Dwa spojrzała na kraba, po czym zerknęła na swój ubiór. Czarny kapelusz, czarna kamizelka, bluzka w czarno-białe pasy, czarne spodnie... A buty? Zerknęła na stopy. Czarne. Śliczne, czarniutkie butki... Khem, tak. Nie ma czego z niej "zjeść". Chyba, że zje oczy. Oczy miała złote... Ale oczu jej nie da! O nie! Oczy lubi... chociaż mogłyby być brązowe. Brązowe oczy są ładne...
Nagle jej myśli zboczyły na całkiem nowy tor.
- Czemu nie ma tu nikogo z MORII? Nudno tu bez nich - glebnęła ciałkiem o ziemię i poczęła wpatrywać się w szybujące obłoki w zamyśleniu.

Anonymous - 27 Lipiec 2011, 22:37
Temat postu: .....
Elois skończyła właśnie rysować muszelkę, a właściwie napis pod nim. Patrzyła na niego przez chwilę w zamyśleniu, a jego treść brzmiała (wyglądała) mniej więcej tak: Marzenia są ulotnymi cieniami nadchodzących dni, a postanowienia jedynie złudnymi, niespełnionymi obietnicami złożonymi samemu sobie....
Nagle wyglądała na o wiele starszą, niż była w rzeczywistości, a oczy nabrały dziwnego, można rzec tajemniczego blasku. Szaleństwo zostało jakby przytłumione i tliło się jedynie delikatnie gdzieś na pograniczu jej tęczówek. Kiedy Trzydziestka Dwójka zadała pytanie, odwróciła tylko nieznacznie głowę w jej kierunku, wciąż wpatrując się w niezdarny napis wyryty na piasku.
- To, że ich na co dzień nie zauważasz, nie znaczy jeszcze, że tych gnid tutaj nie ma. Plączą się wśród normalnych mieszkańców niczym karaluchy po mieszkaniu domowników, czepiając się każdej znalezionej zdobyczy... czyli i n f o r m a c j i. Zawsze pod przebraniem, zawsze w gotowości... czekając na każdy twój nierozważny krok. Powiadasz, że bez nich jest nudno..... Chciałabyś, żeby przemoc i terror panujący w ich zapyziałej norze przeniósł się tu, do Krainy Luster? Otrzymałabyś w takim wypadku powtórkę z Wielkiej Wojny, a nie sądzę, że tego chcesz. Tutaj jest póki co bezpiecznie, więc ciesz się spokojem, dopóki go masz.
Po tych słowach Eloisuus uśmiechnęła się ponuro i uklękła na maleńkich drobinach skał. Szepnęła jeszcze tylko: "Chociaż nawet w tym miejscu nierzadko pojawiają się niebezpieczeństwa i zdrady..", patrząc, jak wysokie na pół metra fale powoli zamazują muszelkę i napis pod spodem....


....Bo Moria chce wykorzenić z ludzi marzenia......

Anonymous - 27 Lipiec 2011, 22:45

32 popatrzyła na Eloisus z czymś w rodzaju niechęci i pragnienia niezrozumienia rozmówczyni.
- Niestety Wielka Wojna ominęła mnie... A szkoda. Można by było się trochę pobawić na ludkach z MORII... I nie tylko - uśmiechnęła się do siebie - Czemu nie lubisz MORII? Zrobili ci coś, czy to takie wrodzone? - skierowała wzrok na Elois, posyłając jej ciekawskie spojrzenie.
Banuś spojrzał na Trzy Dwa z rozdrażnieniem, potem zerknął na Elo i w końcu fuknął (znowu się bawi w kota...) po czym położył się na miękkim piasku, blisko 32. Za każdym razem, jeżył się na nazwę organizacji.

Anonymous - 27 Lipiec 2011, 23:14

- Mówiąc, że czujesz do kogoś niechęć, nie deklarujesz wcale, iż miałaś kiedykolwiek z nim do czynienia. A dlaczego nie lubisz psów zarażonych wścieklizną? Bo wiesz, że może ci zrobić krzywdę. Po prostu ja zdaję sobie z takich rzeczy sprawę trochę bardziej, niż inni. Wiem, że nigdy nie będziemy całkiem bezpieczni. Czy to przez Morię, czy też Karcianą Szajkę.
W tym momencie Eloisuus zacisnęła pięści, a jej usta zmieniły się w niewielką, zaciśniętą mocno kreskę. Błysk wiariactwa w jej oczach stawał się coraz wyraźniejszy, bardziej widoczny. Nagle znacznie się rozszerzyły, natomiast źrenice zwęziły się, niczym u węża. Wyszczerzyła zęby, ale nie tak jak zwykle, w przyjaznym uśmiechu, lecz bardziej precyzyjnie ujmując - w prawdziwie dzikim i jakby obłąkanym grymasie, który zapewne można było zazwyczaj przyuważyć na obliczach większości szalonych naukowców. Zaraz też z jej gardła wydobył się złowieszczy rechot, niczym u wilczej bestii upojonej świeżą krwią.

--- Ale kiedyś mi za to zapłacisz, ty już sssię nie bój, o nie. Teraz twoja kolej na siedzenie w klatccce, o tak. To TY będzież żarł tę ohydną kocimiętę, TY będziesz znosił prześladowania tej dzikiej bessstii. O nie, nie zapppomnę......Zabiiiję........TAK! ---

Tak brzmiały mniej więcej szepty wychodzące z ust Elois. Jeżeli ktoś nie byłby obdażony wyjątkowo czułym słuchem, mógłby to uznać za zwykłe przesłyszenie. Sami stwierdzicie, co jest prawdą, a co nie...

Anonymous - 28 Lipiec 2011, 15:17

32 zdawała się w ogóle nie słuchać. Faktycznie - miała gdzieś to, co mówi Eluś, ale mimo wszystko sens jej... wypowiedzi, czy też raczej "mrocznej deklaracji" nie umknął Kapelutkowi.
- Czyli te dwie organizacyjki się wkurzyły i chcesz się zemścić na którejś z nich... Cóż, twoja sprawa, ale nie zdziw się, Kolorowa Grzywko, jeśli będzie to ostatnia rzecz, jakiej dokonasz w swoim żywotku... A swoją drogą, to Karciana Szajka jest całkiem fajna. Jednak zobowiązania... To nie dla Trzy Dwa. Ona woli pozostać wolnym strzelcem. Tak. To jej pasuje... Ale w sumie szkoda, bo z Banusiem lubimy grać w karty. W MORII z doktorkiem grałam w jakąś grę... Dziwną. Był jakiś król... i pionki. W ogóle słyszałam, jak jakiś... hmm... chyba to był Cyrkowiec. Jak jakiś Cyrkowiec krzyczał na doktorka i mówił coś o pionkach... chyba "wszyscy jesteśmy tylko pionkami w waszej chorej grze!" coś takiego. Ale wrzeszczał, mówię ci... Ale potem już nie krzyczał. Nie wiem, chyba doktorek się wkurzył i kipnął go. I dobrze. Mnie już uszy bolały. Darł się i darł... Tylko po co? I o czym on w ogóle gadał... pionki? i jacy "my" czy raczej "oni"? Dziwny gość z niego musiał być... - znowu się zamyśliła. Podświadomie doskonale zdawała sobie sens z tych słów, ale jakoś nie zamierzała go do siebie dopuszczać... Na MORIę patrzyła raczej obiektywnie, nie ze swojego punktu widzenia... chyba. Sama już dawno pogubiła się w odmętach swojego umysłu... W ogóle czasem nachodziły ją myśli, jakby nie należały do niej... W ogóle jakaś dziwna była. Tylko jeden Banuś ją ogarniał.
Uśmiechnęła się pod nosem i ziewnęła. Zdawała sobie sprawę, że zbyt luzacko podchodzi do tematu, ale nie miała ochoty nic z tym robić. To już problem Elusia, więc nie ma obowiązku go załatwiać.

Anonymous - 30 Lipiec 2011, 13:00
Temat postu: .....
Elois wpatrywała się ślepo w pustkę jeszcze przez jakiś czas, lecz znowu się jej coś w główce poprzewracało, bo powoli na twarz zaczęły wracać rumieńce i to zdrowe (buhaha, jeszcze czego) spojrzenie. Nagle odwróciła się gwałtownie do szczęśliwego numerka i ni z gruchy ni z pietruchy wypaliła:
- No ale o czym ty pierdolisz?
Zastygła na jakieś pół minuty z uniesionymi brwiami, po czym wyciągnęła ze spódnicy dwie, nie - trzy chustki do nosa i zaczęła z nich robić warkoczyk. Fajowy, różowo--zielono--pomarańczowy warkoczyk. Nie wiadomo, czego ona ostatnio takiego świra na tym punkcie dostała.

Anonymous - 30 Lipiec 2011, 13:24

32 spojrzała na nią zawiedzionym wzrokiem.
- Myślałam, że mi powiesz - mruknęła, po czym zamknęła oczy. Nagle poczuła, że coś porusza jej kapeluszem i powoduje jego przemieszczanie się z przeciwnym do Trzy Dwa kierunku.
Kapeluszniczka poderwała się, by zobaczyć, kogo ma ukatrupić. Okazało się, że to ten wyblakły krab. Dziewczyna bez cackania się złapała stworzonko za skorupę, wyrwała kapelusz z jego szczypców i gruchnęła skorupiakiem o skałę z olbrzymią furią, tak, że na jego pancerzyku powstało dość spore pęknięcie. Zwierzak przestał się ruszać, ale 32 to nie zainteresowało. Kopnęła gdzieś w bok krabowe zwłoki, po czym wróciła na swoje miejsce i założyła kapelusz na głowę, wkładając go po same oczy, by nic ani nikt go nie zdjął.
Banuś podkicał do "ofiary" Trzy Dwa, obwąchał ją, a potem z rezygnacją wrócił do kumpeli, patrząc na nią z niezadowoleniem.
Kapeluszniczka jednak najwyraźniej była zirytowana (łagodnie ujmując). Chodziła w tę i z powrotem, mrucząc przekleństwa we wszystkich językach, jakie znała (a jeśli chodzi o przekleństwa, to miała szeroki wachlarz możliwości). Przy okazji kopała każdy kamyk, jaki napotkała na swojej drodze i jeszcze jednego kraba, który akurat przechodził obok niej.
- Colera! If anybody touched my hat, I'll kill them! - mruknęła. Po tych słowach spojrzała na Elusia.
- Oui, je parle à tu aussi! - warknęła, bardziej do siebie, niż do niej, po czym z irytacją opadła na piasek.

Anonymous - 30 Lipiec 2011, 13:39
Temat postu: .....
Dziewczyna raczej nie przejmując się za bardzo furią kapelutka skończyła pleść swojego uroczego hand made i zawiązała go sobie na szyi. Potem jednak spojrzała ze współczuciem na to co zostało z szarego skorupiaka i przybliżyła się do niego. Nie mówiąc ani słowa zaczęła kopać niewielki dołek, po czym umieściła w nim kraba. Zaraz potem zakopała zwłoki i i pod wpływem dotyku zabarwiła tak powstały "grób" na kolor jaskrawo czerwony. Kiedy skończyła, wzięła patyk, którym wcześniej rysowała i nagryzmoliła na piasku słowa:

"Tu spoczywa najzwyklejszy w świecie krab, zamordowany w furii przez buntowniczego kapelusznika. Niech pamięć o nim przetrwa na wieki."

W tejże chwili zaczął padać letni deszczyk, który zamazał trochę wyraz <najzwyklejszy>. Elois uśmiechnęła się do nieba z wdzięcznością i otworzyła usta spijając krople, spadające jej na twarz

Anonymous - 30 Lipiec 2011, 13:55

32 kiedy tylko poczuła pierwszą kroplę na nosie, zerwała się na równe nogi.
- NO NIEEEEEEEE!!! - wrzasnęła. Lubiła deszcz, ale ten ją najzwyczajniej w świecie wnerwił. Nagle jednak się uspokoiła i podeszła do "krabiego grobu".
- Nie najzwyklejszy, bo czarno-biały - mruknęła, jakby to było oczywiste, po czym jej oczy stanęły na "zamordowany w furii przez buntowniczego kapelusznika". 32 zamyśliła się głęboko, po czym usiadła przed grobkiem. Spojrzała na Elois z ogromną pretensją, potem przeniosła wzrok na Banusia, który najwyraźniej był na nią zły, a na końcu wbiła ślepia w napis. Nagle coś jej wpadło do głowy i uśmiechnęła się z radością. Odkopała zwłoki (jak to drastycznie brzmi) i i podniosła je na poziom oczu. Pęknięcie zasklepiło się i Trzy Dwa z zaciekawieniem wpatrzyła się w kraba, czekając, aż się poruszy. On jednak dalej nie dawał oznak życia. Kapeluszniczka znowu spochmurniała, po czym włożyła go z powrotem do wykopanego dołku, który sam zasypał się, powracając do poprzedniej formy, z napisem.
- Głupi skorupiak - mruknęła, nadal siedząc w miejscu. Nie chodziło tyle o kraba, co o słabość jej umiejętności. Nie mogła nikogo przywrócić do życia, nawet tego cholernego, małego kraba. Ehh...
- Czas da się cofnąć, więc dlaczego się nie da? - chyba tylko dla niej te słowa miały sens. Było to pytanie retoryczne, ale 32 patrzyła się na grobik, jakby mając nadzieję, że krab zmartwychwstanie i odpowie jej.

Anonymous - 4 Sierpień 2011, 10:59
Temat postu: ....
Elois stała przez chwilę w strugach deszczu, po czym nagle poczuła straszliwą irytację, czego skutkiem było kopnięcie nowo wykopanego grobu. Tak więc krab spadła chwilę potem na mokrą glebę w postaci rozwalonych już doszczętnie resztek.
Co było powodem tego, jakże haniebnego zachowania? Otóż warto przypomnieć o tejże interesującej właściwości Baśniopisarki, że jej zachowanie jest zależne od panującej w Krainie Luster pogodzie. Zaczęła więc chodzić tam i z powrotem, aż w końcu zwróciła się w stronę trzydziestki i wypaliła:
- A ty co się gapisz?!
Jej furia rosła wraz "rozkręcaniem się" deszczu. Kopnęła jeszcze parę kamyków, które miały czelność znaleźć się na jej drodze, gdy nagle z nieba coś grzmotnęło i uderzył w nią niewielki, ognisty piorun.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!! - wrzasnęła i łapiąc się za palący się tyłek zaczęła biegać w tę i we w tę, aż w końcu wpadła na genialny pomysł zanurzenia swoich czterech literek w morskiej wodzie. Z tamtegoż miejsca wydobył się tylko cichy syk, po czym wydała z siebie wielkie westchnienie ulgi.

Anonymous - 4 Sierpień 2011, 11:06

32 podeszła do niej i z nienaturalnie spokojnym wyrazem twarzy walnęła dziewczynę z liścia w policzek.
- Uspokój się, Elo - mruknęła, wciąż patrząc na nią z nadzwyczajnym (jak na nią) opanowaniem. Oczyska kapeluszniczki przeszywały baśniopisarkę na wylot, co jednak Trzy Dwa nie sprawiało zakłopotania nawet w najmniejszym stopniu. Potem tak dla zasady wymierzyła koleżance drugiego policzka (o nieco nadmiernej mocy) i oddaliła się w stronę Banusia. Jej zazwyczaj takie trzepnięcie pomagało, może Elo też się uspokoi... A jak nie, to wymyśli coś innego.

Anonymous - 17 Sierpień 2011, 14:33
Temat postu: ...
Elo popatrzyła tylko na Trzydzieści Dwa z pode łba i powoli wstała, wyciskając przy tym porządnie swoją przemoczoną spódnicę. Deszcz nadal podlewał roślinki całkiem obficie, a na powierzchni morskiej wody pojawiło się delikatne, spokojne falowanie. Wszystko się idealnie zgrywało, emanując zewsząd atmosferą pełną harmonii i spokoju. Z prawie niewidocznej buzi baśniopisarki wypłynęło kilka zmęczonych westchnień, a na blade policzki wypłynął subtelny rumieniec, który jeszcze bardziej podkreślił czerwień pozostałą jeszcze po dwóch potężnych uderzeniach.
- Ehh... Należało mi się, prawda? Cóż... To było do przewidzenia, w końcu każdy męczy się prędzej czy później moim towarzystwem...
W tym momencie przybrała wygląd pokrzywdzonego szczeniaka i zaszczekała żałośnie. Z fałd swojej odzieży wyciągnęła chustkę do nosa, lecz gdy tylko określiła jej stan, ze zrezygnowaniem z powrotem włożyła ją do jednej z ukrytych kieszonek. W tymże momencie przypomniała sobie o swojej ukochanej parasolce, tak więc wyciągnęła ją.... także ze spódnicy...(psst, psssssst; nawet nie wiecie, jakie tajemnice może kryć wasze ubranie!) O, i warto jeszcze wspomnieć o tym, że istotnie, rozłożyła ją. Chyba odezwał się u niej jakiś odruch życzliwości, bo poczłapała w kierunku kapelutka i jego także przykryła pod uroczym, koronkowym materiałem.

Anonymous - 18 Sierpień 2011, 19:26

- Nic w tym dziwnego, że każdy ma cię dość - spojrzała na Elusię pustymi oczami - Jesteś nienormalna. Ale nie do końca. Jednakowoż... Nienormalnych nikt nie lubi, bo nikt ich nie rozumie. Dlatego ja, jako nienormalna nie lubię innych. Tak jest sprawiedliwie. Poza tym - po co ci inni? Ludzie tylko krzyczą, gderają i patrzą krzywo na innych. Są nudni - wzruszyła ramionami, po czym przeszła parę kroków, nie przejmując się tym, że oddala się od schronienia jakie stanowiła parasolka Baśniopisarki. Następnie usiadła na piasku krzyżując nogi, po czym podniosła głowę do góry i wystawiła język, chcąc złapać na niego kropelki deszczu sennie spadające na piasek z cichym stuknięciem.
Banuś wytrzepał się jak pies i pokicał szybko do 32, po czym spojrzał na nią.
- Chodź - nie patrzyła na niego, jednak zrozumiała bez większego problemu, czego oczekuje futrzak. Zdjęła z siebie marynarkę i przykryła nią królika, który usadowił się na jej nogach, chowając nos w jej bluzkę. Najwyraźniej tak samo jak Elo nie lubił deszczu. Wreszcie mają coś wspólnego.
Trzydziestka Dwójka jeszcze bardziej odchyliła głowę i wpatrywała się w niebo. Tym razem jej oczy były takie... Bez wyrazu. Jak u marionetki rzuconej w kąt, której los nikogo nie obchodzi i która sama nie może nic zrobić. Nie była smutna. Zamyśliła się. W jej złotych ślepiach wciąż tańczyły płomyki obłąkania, jednak nieco przygasły, gdy dziewczyna sennie patrzyła na niebo. Często miała takie odloty. Myśli i myśli... Nadwyręża móżdżek biedaczysko. Nic dziwnego, że potem nieco jej szwankuje.

Anonymous - 20 Sierpień 2011, 18:22
Temat postu: .....
Eluś wpatrywała się w nią chwilę, przekrzywiając głowę niczym sowa, tzn. prawie do góry nogami. Nie była to specjalnie wygodna perspektywa, jednakowoż zawsze tak robiła, kiedy tylko stwierdzała, że ktoś ma jakiś problem i się z nim boryka. Potem jej łepetyna wróciła nagle do prawidłowej pozycji z osobliwym trzaskiem, co skończyło się cichym pojękiwaniem ze strony jej właścicielki (z bólu ma się rozumieć).
- Tak uważasz? Bo mnie się wydaje, że ty, bądź co bądź także należysz do przedstawicieli istot ludzkich. Co znaczy <tu przybrała minę wytężonego umysłowo naukowca> iż nie każdy z nich myśli tak samo, co się równa - robi tak samo. Każdy się jakoś od innych różni..... zaraz, o czym to ja.... Z resztą nieważne. Chodzi mi o to krótko mówiąc, że ludzie nie dzielą się na normalnych i nienormalnych. No bo kto ustala tę "normę"? Ludzie określają pewne zachowania za właściwe i normalne, a właściwie nie wiadomo do końca, skąd się to właściwie wzięło... Każdy po prostu jest indywidualny i robi to, co uważa za słuszne, bądź się nawet nad tym nie zastanawia....
Po tych (jakże życiowych) słowach usiadła na pupie i wyłowiła z niekończących się odmętów własnej spódnicy sporych gabarytów monokl i profesjonalnym sposobem założyła go sobie (po pięciu nieudanych próbach) w miejsce oczodołu.

Anonymous - 20 Sierpień 2011, 21:15

Trzy Dwa najbardziej zwróciła uwagę na to, co Elo powiedziała o niej. Jak zwykle - zapatrzona w siebie egocentryczna ekscentryczka... Cóż, mówi się trudno.
Dziewczyna odwiązała z szyi kokardę w czarno-białą szachownicę i położyła obok na ziemi, po czym zdjęła z siebie Banusia. Usadowiła królika na materiale, wiedząc, że nie lubi on siedzieć na mokrym piasku, po czym podeszła do Elois i kucnęła przed nią. Wyciągnęła rękę i nieco uniosła podbródek dziewczyny, tak, by jej oczy skierowały się na nią.
- Nie obrażaj mnie. Nie jestem człowiekiem i nigdy nim nie byłam - powiedziała, rzucając jej zimne, wręcz lodowate spojrzenie. Nagle jednak uśmiechnęła się szeroko, ukazując lśniące zębiska.
- Poza tym, jak widzisz, Eluśku, to jest mój znak rozpoznawczy - wskazała z dumą na czarny cylinder - Jestem Kapeluszniczką, nikim więcej... Albo raczej nikim innym. - zaśmiała się i spojrzała w bok, w stronę, po której znajdowały się gdzieś zwłoki zamordowanego przez nią kraba. Czuła coś na wzór zgorszenia tym niecnym czynem. W sumie taki kra to fajna rzecz - można go wrzucić komuś do spodni, albo pomalować farbami, albo wsadzić do akwarium i trzymać jako zwierzątko.... nie, Banuś byłby zazdrosny, albo patrzeć jak łazi w bok... A tak... Pozostawało po prostu pogodzić się z myślą, że zwierzak fruwa z aniołkami... Ciekawe, czy kraby też idą do Nieba? A może ten stwór był tak niecny, że nie ma tam dla niego miejsca?
A ona? Gdzie ona by trafiła...? Zapewne nie do Raju... Nie. Na pewno nie. Ale z jej długowiecznością i talentem do wyciągania tyłka z opresji, nie musiała się tym martwić, jak na razie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group