Gawain Keer - 18 Wrzesień 2018, 19:33 Dzięki odłamkowi zaoszczędził sporo czasu. Ostatnio nadłożył drogi, ale wtedy był z Furorem. Ta powsinoga potrafiła spanikować, gdy zostawała sama w nieznanym sobie miejscu, więc wielokrotne przechodzenie przez lustrzane odpryski odpadało.
Tym razem trochę się stresował i starał się nie dać po sobie tego poznać. Wielce pogratulował sobie przyjęcia propozycji dołączenia do Stowarzyszenia. Praktycznie o nic go nie wypytywano.
Ponieważ jeden ze Strażników był pochłonięty rozmową z przedstawicielką płci bez wątpienia nadobnej i pięknej, poczekał aż drugi pilnujący się do niego pofatyguje. Kobieta była ryża jak on sam i gawędziła w najlepsze. Głos bardzo się tu niósł, więc trudno było nie dosłyszeć tego i owego. Para wsiąkła na mokradłach. Żadna nowość. To najpewniej zbiegli kochankowie.
Za to gdy, Strażnik wspomniał o klimacie Mrocznych Zaułków, Cień obrócił głowę w ich stronę uśmiechając się szyderczo. Już otwierał usta, by powiedzieć, że to najprawdziwsza prawda i żeby dziewczę uważało, ale w porę został zaczepiony przez kolegę, jakby nie było, po fachu. Całe szczęście to chyba nie był ten, który widział go z Gopnikiem, ale notatnik i tak pojawił się w jego dłoni. Natychmiast uspokoił go, że chodzi tylko o potwierdzenie paru informacji. Dotyczyły... właśnie Alkojezusa, Ruskiego Kapeluta! A więc to był jednak ten Strażnik. Kutwa!
Gawain nie miał powodu by kłamać w sprawie popijawy, a nawet jeśli z jakiegoś powodu chciałby, to ta dziwaczna klątwa by mu na to nie pozwoliła. Potwierdził więc wersję Gopnika, nie unikając przy tym irytujących komentarzy i chichotu. Mówił o tym, że pili tu, potem pili tam i w zasadzie to myślał, że kac będzie jego końcem, bo ten gość pędzi najmocniejszy bimber w obu światach.
Podał swoje dane, wspomniał o cywilnym charakterze wizyty, sam zapytał jak leci na służbie. Gadka szmatka. Facet jeszcze dokładnie go sobie obejrzał, obmacał torbę, ale nie było w niej niczego zbyt twardego, co mogłoby zostać uznane za broń. Mógł iść.
Deszcz oczyszczenia - 8/10
Z/T x2Iskra - 3 Listopad 2018, 01:52 Zanotowała w pamięci kolejne przydatne informacje, równocześnie znów oglądając się za siebie. Pomyślałby kto, że ich ktoś zatrzymał przed Bramą. Drgnęła wewnętrznie, zastanawiając się na ile jest to możliwe. W sumie idiotyzmem byłoby, gdyby w lesie przed portalem nie zainstalowano jakiejkolwiek kamery – czy to optycznej czy na czujnik ruchu. Przecież MORIA doskonale wiedziała którędy przechodzi się na Drugą Stronę. Chyba powinna wrócić do lasu i sprawdzić czy nic nie stało się Victorowi oraz monsieur Eliotowi. Za parę minut, bez paniki.
– W jakim sensie mogłabym mieć problem z przejściem? Pyta pan czy bez problemu trafiłam do Bramy pomimo Mokradeł i usytuowania przejścia głęboko w lesie, pomiędzy podobnymi wzgórzami? – zmarszczyła brwi, bo nie była pewna czego oczekuje od niej strażnik. – Pokazano mi Bramę dawno temu – technicznie rzecz biorąc ani odrobinę nie kłamała, to naprawdę jakby było wieki temu, w innym życiu – poza tym jednym z moich towarzyszy jest Bestia o wyjątkowo dobrej orientacji. – I mocy teleportacji, dodatkowo. I nie ma tego wyczucia kierunku teraz, skoro zaginęła w akcji, chciałoby się rzec.
W tak zwanym międzyczasie trwania przeniosła wzrok na kolejnego podróżnego, gotowego do przejścia dalej. Z zaskoczenia aż uniosła brew, nieznajomy bowiem miał włosy niczym pochodnia, ale to jego oczy – jarzące się tęczówki na jednolicie czarnym tle, widziane nawet przez długość Świątyni – nadawały hipnotyzujące wrażenie. Mrugnęła i rzuciła spojrzeniem znów na różę na masce „jej” strażnika, bezskutecznie próbując nie słuchać tłumaczeń rudego na temat jakiejś suto zakrapianej, magicznej imprezy. Uśmiechnęła się pod nosem, próbując sobie to wyobrazić, ale jej uwagę przyciągnął znów problem „przedostania się”, tak więc opowiedziała o sytuacji w miasteczku i zaginionych nastolatkach. Szczerze mówiąc, sądziła, że będzie bardziej wdzięczny za informacje. Suche oświadczenie o braku „zgub” spowodowało, że znów zmarszczyła jasne brwi, tym razem z innego powodu. Wyraźnie oświadczyła, że zaginęli na dniach, że mogą tu trafić, że nie będą wiedzieli gdzie są – pomyśleć by można, że przy całym tym cyrku z opisywaniem swojej tożsamości, rasy czy pieprzonego, nieważnego przecież niemal celu podróży oraz wynikającą z troski „uświadamiającą” procedurą dla przedstawicieli rasy ludzkiej strażnik będzie bardziej zainteresowany informacją o możliwym pojawieniu się w Bramie nieznających magii Ludzi. Przecież to wszystko dla bezpieczeństwa i zdrowia podróżnych. Niczym w Korei.
Ryży osobnik ruszył ku przejściu do Świata Ludzi. Nie zdążyła zawołać za nim, że może być tam niebezpiecznie, już zniknął. No przecież wiedział co robi. Kolejny wewnętrzny dreszcz. Niemal już zapomniała, że przed chwilą wymieniono jej rejony Krainy Luster niczym wyjęte z albumu krajoznawczego. Miała już puścić komentarz o stróżach porządku publicznego w zestawieniu z domniemaną szemraną okolicą Mrocznych Zaułków, ale powstrzymała się, nie chcąc prowokować sytuacji.
– Czy jest jeszcze coś, co powinnam wiedzieć przed przejściem do Krainy Luster? – Przezorny zawsze ubezpieczony.Parvatti - 24 Listopad 2018, 19:09 Parvatti przyjechała pod bramę na swoim pięknym, białym rumaku. Od razu jak zsiadła zwierze pogalopowało przed siebie zapewne w stronę domu. Zwierzę dobrze wiedziało jak wrócić do rezydencji, gdzie miało ciepłe siano, czystą wodę i służbę która je wyczesze i wymyje.
Tymczasem białowłosa w stroju zwykłym dla Krainy Ludzi stała przed przejściem na drugą stronę. Przejście zawsze powodowało u niej dreszcze, o ile nie powiedzieć, że pewien strach. Tyle razy już przechodziła i zawsze bała się co ujrzy po drugiej stronie lustra.
Kobieta wzięła głęboki wdech i zamknęła oczy. Jest gotowa na tą wielką, nieznaną, fantastyczną przygodę. Ostatni raz przechodziła tędy możliwie 5 lat temu, albo nawet dawniej. Kto by to zliczył kiedy lata mijały tak szybko przepływając przez jej palce niczym woda. Jednak teraz tam wróci, zobaczy co się zmieniło i pobawi. W końcu nikt nie zna się lepiej na zabawie jak ludzie, których krótkie życie podkręca jeszcze bardziej tępo ich działania.
Strażnicy na szczęście byli zajęci więc mogła swobodnie przejść bez kontroli. Ale z pewnością jak wróci to będzie musiała poczekać grzecznie na strażników.
z/tGawain Keer - 30 Listopad 2018, 20:15 To całe przełażenie przez Bramę z przewieszonym przez ramię Cośkiem zaczynało go mierzić. Ile jeszcze będzie musiał tachać tego bachora ukrytego w torbie, zanim podrośnie na tyle by samemu móc przechodzić na drugą stronę i jednocześnie rozumieć zagrożenia jakie się z tym wiążą?
Tym razem obyło się bez pytań, ale i tak podszedł do Strażnika, który akurat miał szczęście lub nie pełnić dziś wartę. Niby głupi szczegół, lecz bez maski i munduru pozostawał cywilem, jak przeciętna większość mieszkańców. I tak miało być. Prowadził trzy równoległe żywoty i nie chciał by wszyscy zdawali sobie sprawę z takiego stanu rzeczy. Po cichu gawędził z twarzą za maską, pytał czy wszystko w porządku, czy mają jakieś ciekawe wieści od podróżnych.
Z zaciekawieniem spojrzał w kierunku dziewczyny, którą już widział... parę dni temu. Ale tu czas płynął inaczej. Raz szybciej, raz wolniej. Czas wybierał sobie istoty, które miały spędzić dzień Tutaj, by Tam mógł upłynąć nawet i miesiąc.
Skłonił się lekko Strażnikowi, dziękując za poświęcony czas i oczywiście za "odprawę", po czym udał się w stronę kolejnego odłamka, który poprowadziłby go w pobliże Mrocznych Zaułków, najwyraźniej okrytych złą sławą.
[Z/T]x2 (Gawain, Cosiek)Mari - 11 Grudzień 2018, 10:48
Wzruszył ramionami - z tego co wiemy to to przejście jest dość często patrolowane przez MORIĘ, więc nie każdy może tutaj trafić bez problemów - powiedział, jakby to było coś zupełnie normalnego.
Uniósł jedną brew, ale kobieta i tak nie mogła tego zauważyć - Bestia? - zapytał lekko zaciekawiony, a może po prostu brzmiał tak przez grzeczność, żeby nie było, że ta cała rozmowa go nudzi? Poza tym mieli swoje obowiązki, a z tego co widział, coraz więcej osób przechodziło przez Bramę. Jednej nawet udało się przemknąć, nim ktoś zdążył do niej podejść i ją zatrzymać. No trudno...pewnie będzie wracać tą samą drogą, więc jeszcze ją przesłuchają.
Rudzielca kojarzył, w końcu też pracował w Wieży, więc tylko skinął mu głową, za równo gdy szedł w jedną stronę, jak i wtedy gdy wracał. W Krainach różnie leciał czas, więc nie zdziwiło go to zbytnio, że tak szybko wrócił, a nie wyglądało na to, żeby czegoś po prostu zapomniał.
- Po prostu starać się nie wpadać w kłopoty, a tak to życzę pani dobrej zabawy - powiedział i skłonił się. Wrócił do swoich obowiązków. Musiał sprawdzić czy wszystko zostało dobrze spisane i uzupełnić jeszcze jakieś papiery. Kobieta mogła spokojnie iść dalej, niezależnie do tego, w którą stronę zamierzała się wybrać. Iskra - 22 Styczeń 2019, 23:32 „Dzień, który zaczął się marnie, marnie skończy się.”
Najpierw strażnik SCR zechciał ją wylegitymować, dla jej bezpieczeństwa.
Następnie, zignorował informację o możliwości pojawienia się dwójki nieświadomych Lustra nastolatków, mimo teatrzyku z uświadamianiem Ludzi.
Później jeszcze pomiędzy wódką a zakąską rzucił, że w sumie to cała tamta strona jest patrolowane przez MORIĘ.
I jeszcze, że Jedyny Portal nie jest Jedynym Portalem, a tylko tym głównym.
W międzyczasie przez owy portal przeprawiła się dwójka podróżnych, w tym ten spektakularny rudzielec, którego widziała już idącego w innym kierunku. Nosił inne ubrania i wyglądał jakby zwyczajnie skądś wracał, co dało Iskrze niejasne, nieswoje wrażenie o czasie płynącym w Lustrze i okolicach.
Miała dosyć. Zbyt dużo informacji naraz. Szczególnie ta zaskakująca o upływie czasu oraz dwie poprzednie, wymagające dogłębnego przemyślenia nim coś z nimi zrobi.
I za dużo balansowania na krawędzi.
Skinęła głową, „obiecując” niewpadanie w kłopoty, po czym pożegnała się krótko i ruszyła w stronę tafli portalu prowadzącej do Świata Ludzi. Zamierzała pogonić maruderów, gdy tylko sprawdzi czy nic się im nie stało.