Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:37 Stała tak trochę nad brzegiem zbierając się. Jak uznała że jest już w miarę uspokojona wróciła do chłopaka. -Jestem gotowa. -powiedziała cicho. Choć była spokojna chęć na wszelkie zabawy zniknęła.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:42 Przytulił ją do siebie.
- Nie bój się. Już ci nic nie grozi. - Mówił czułym tonem. Teraz miał większą ochotę na zabawy. Może to miało coś wspólnego z tym, że ona mnie miała na to ochoty.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:50 Nie wyrwała mu się. Została w takiej pozycji. Miała nadzieję na to że będzie i się dobrze współpracowało. -To co? Idziemy czy jeszcze chwilkę tu zostaniemy? -pytała cicho bo była pewna że ją usłyszy.Anonymous - 10 Grudzień 2010, 23:56 - Dzisiaj raczej nie. Mam jeszcze dużo pracy i wątpię bym na noc był w domu. - Mówił cicho i spokojnie. Nie miał zamiaru jej puszczać. Aż poczuje się pewna i bezpieczna. Wiedział, ze to może potrwać, ale nie chciał by ona się go bała. Na strachu dobrych związków nie będzie, a nie chciałby się kłócić z własną służką.Anonymous - 11 Grudzień 2010, 00:01 Spojrzała w jego oczy i zatraciła się w intensywności ich koloru. Postanowiła mu zaufać. W końcu swojemu szefowi trzeba. Objęła go ramionami i przytuliła się do niego jak mała dziewczynka. -No dobrze. . -powiedziała tylko i stała tak w bezruchu.Anonymous - 11 Grudzień 2010, 00:09 Na chwile odsunął się od niej, by móc spojrzeć jej w twarz.
- Jesteś śliczna wiesz? - Powiedział patrząc się jej w oczy. Miał teraz dużą ochotę na zabawę, lecz musiał się powstrzymać.
- Może pokarzesz mi jak mieszkasz? - Zaproponował. Jego mieszkanko było raczej małe, a skoro ma okazje to jest szansa, ze będzie mógł się do niej wprowadzić.Anonymous - 11 Grudzień 2010, 00:18 Nieco się zamieniła na wzmiankę o jej urodzie. Z ulga przyjęła zmianę tematu. -Tak mam. Nawet całkiem spore. Ale mieszkam w nim sama. Może jutro ci je pokaże jeśli chcesz. -powiedziała patrząc na jego twarz swymi słodkimi oczkami.Anonymous - 11 Grudzień 2010, 00:25 - A może pójdziemy tam teraz? Noc jest długa, więc starczy mi czasu na pracę. - Mówił czułym tonem. Oczywiście udawał. Zależało Noctowi, by Miyu w pełni mu ufała. Nie może być przy niej oschły, jeśli ma to się udać.Anonymous - 11 Grudzień 2010, 00:34 Połozyła mu główkę na ramieniu zmęczona. Była wyczerpana tym wszystkim co się działo. Z całą sytuacją z pistoletem i ogólnie. A najbardziej ja męczyły utrzymywanie murów mentalnych. powoli zaczynała ja bolec głowa. -No dobrze. Chodź za mną. -powiedziała cicho i ruszyła wraz z nim w kierunku jej domku.
zt.obojeAnonymous - 26 Grudzień 2010, 10:25 Teraz spacer po plaży nabierał innego znaczenia. Nie było tu piasku, ani wody, przed którą uciekały małe dzieci siedzące na brzegu, i która zmywała wszystkie zamki z piasku. Teraz, tutaj, w Krainie Luster, nie dało się zrobić zamków, przez co brązowa woda nie mogła ich zmyć. Zamiast piasku były tu żelki. Żelki. Żelki. Kolorowe, słodkie, kwaśne. W kształcie wisienek, czaszek, serduszek. Można tu znaleźć wszystko! Naprawdę. A czekoladowa... Czekoladowa woda. Jeszcze to. Słodko.
Ale Rain nie była zaskoczona, oj nie. Bowiem była już przyzwyczajona do gumowych misiów, które wpadały jej do butów. A w ogóle... Nie pamiętała, a może nawet, nigdy nie widziała plaży w świecie ludzi. Mniejsza.
- Jak miło. - Powiedziała do siebie stojąc jeszcze na słodko pachnącej trawie, która okazałaby się, najpewniej, również żelkami. Ach, niemożliwe. I kto by pomyślał, hmm? Dziewczyna przez cały czas rozglądała się dookoła szukając wzrokiem jakiejkolwiek żywej duszy. Ale nic nie dojrzała. A może ktoś tu był, tylko słodkie żelki go wessały, mhm? Może, ale nie miało to teraz najmniejszego znaczenia.
Rain zaczęła ściągać swoje martensy, które nie pasowały do jej zwiewnej, eleganckiej sukienki. Ale to nic. Były wygodne i to się liczyło. Zdejmowała je bardzo powoli, ostrożnie, by nie stracić równowagi i nie upaść na trawę. Ale... Mogłaby. Chętnie posmakowałaby tych zielonych źdźbeł. Nie ważne.
- Witam. - Uśmiechnęła się przyjaźnie do zabłąkanej żelki, która nie wiadomo kiedy znalazła się u jej stóp. Misio. Różowy. Uśmiechał się do niej. Rain podniosła ją, przyjrzała się jej z bliska i zjadła rozkoszując się jej słodkim smakiem. Pyszne. Aha.
Zaraz jednak z butami w rękach, ruszyła w stronę czekoladowego brzegu. A może uda się jej zbudować zamek? Spróbuje! Hah! Jej wzrok był cały czas utkwiony w czekoladzie. Uwielbiała czekoladę, a tu mogła... Mogła wziąć kubek. Ech, no trudno. Od czego ma się dłonie?
Lecz nie podeszła do brzegu. Usiadła dwa metry od niego na kolorowych żelkach rozkoszując się cudownym zapachem. Zapachem dzieciństwa. Zapachem snu. Marzeń.
Dziewczyna zamknęła oczy i położyła się na plecach kładąc obok siebie swoje buty. Zatopiła zaraz całe dłonie w słodkim "piasku", po czym odetchnęła głęboko całkowicie zrelaksowana.Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:12 Viro przemierzał żelkową plaże klnąc na czym to świat stoi i tym podobne rzeczy. Nie wiedział co go podkusiło, żeby tu przyleźć ponieważ było tu tak słodko i w ogóle radośnie a to nie pasowało do niego ni cholerę. Wziął jedną żelkę w kształcie czaszki i patrzył na nią chwilę po czym zjadł ją bez większego zainteresowania jej smakiem. Od żelek wolał czekoladę i na szczęście było jej tu pod dostatkiem. Zbliżył się do czekoladowego brzegu i znużył palec w czekoladzie po czym oblizał go z błogim uśmiechem. Ach gdyby tylko miał kubek mógłby sobie teraz wypić tyle czekolady ile by chciał. Westchnął tylko ponieważ nie miał kubka i ruszył w dalszą wędrówkę. Karabin podrygiwał w rytm kroków przewieszony przez jego ramię a jego właściciel pogwizdywał sobie cicho pod nosem. Nagle jego wzrok natrafił na pewną istotę a dokładniej dziewczynę która zasnęła na plaży i na jego ustach pojawił się wredny uśmieszek. Kombinował co by tu zrobić i postanowił wysypać na nią żelki ponieważ przeżucie i wyplucie ich na ową dziewczynę był ohydne nawet dla niego. Głównie chodziło o to, że musiałby patrzyć na te przeżute żelki. Kucnął i wziął dużą garść żelków po czym podszedł do dziewczyny po cichu i wysypał je na jej włosy i twarz.Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:24 Było tu tak cichutko, tak przyjemnie. Po prostu nic teraz nie mogło jej przeszkodzić. A przynajmniej Rain miała taką nadzieję. Była tak zrelaksowana. Po prostu czuła się tu jak w niebie. Leżąc na żelkach... Miała wrażenie, że leży na najwygodniejszym materacu na świecie! Naprawdę. Jej długie palce pianisty cały czas bawiły się żelkami. Takie miękkie. Tak słodko tu pachniało.
I nagle nawet przysnęła nie bojąc się o to, że ktoś może jej ukraść jej ukochane martensy. Ale za to by zabiła, naprawdę. Kto ją znał to by nawet jej głupich kanałów nie robił, tak tak. Troszkę wtedy by się zdenerwowała.
- Umm. - Mruknęła coś do siebie przez sen i przewróciła się na bok podkładając sobie dłonie pod głowę. Czuła się wspaniale. Mogłaby tak umrzeć, tak. Ale coś jej przeszkodziło. Coś spadło jej na twarz. Przez głowę Rain przeszła pewna myśl. A może tak się przekręciła podczas tej drzemki, że zakopała się w żelkach? Ach, szkoda.
Dziewczyna od razu otworzyła swoje niebieskie oczy rozglądając się nerwowo dookoła. Podniosła się do tego na łokciach, po czym przetarła wierzchem dłoni swoje ślepia zdając sobie sprawę, że jednak żelki jej nie wessały. Tylko ktoś obok niej stał. Z wrednym uśmieszkiem. Jakiś chłopak. Z pistoletem? Uch, jak słodko.
- Po co mnie budziłeś? Miałam taki piękny sen... - Spytała jakby znała owego osobnika od dobrych paru lat. Przyglądała się mu przy tym rozmarzonym wzrokiem myśląc o swoim śnie.Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:32 Widząc, że przerwał jej sen swoim czynem uśmiechnął się bardziej i zaśmiał. Ach jak on kochał komuś coś psuć lub w czymś przeszkadzać. Słysząc jak zadała pytanie skrzywił się i splunął gdzieś na żelki z obrzydzeniem. Nie powinna mówić do niego jakby znała go od dawna, ponieważ była nędznym robakiem który nie był wart jego boskiej obecności. Na dodatek miał tak rozmarzony wzrok jakby przydarzyło się jej coś naprawdę dobrego, czyli rzecz do której Viro nigdy się nie przyczyni. Kopnął żelki tak iż poleciały prosto na dziewczynę i spojrzał na nią z wyższością.
-Bo tak mi się podobało.
Skoro ona miała piękny sen to zaraz będzie mieć koszmar na jawie, który będzie pełen cierpienia. Na samą myśl rozmarzył się lekko ale wrócił do rzeczywistości. Chciał już być przygotowany na przyszłość więc położył dłoń na głowie dziewczyny jakby nigdy nic i nagle wyrwał jej włos, po czym schował do kieszeni z laleczka voodoo. Jeśli ośmieli się być zbyt zuchwałą lub oleje go to wtedy użyje laleczki do tortur.Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:44 Ach, mroczny i zły pan. Tak, mogła się tego spodziewać. Bo w końcu kto tu taki nie był, hmm? Może było tu tak słodko i pięknie, jednak większość mieszkańców miała złą duszę, tak. Rain cały czas uśmiechała się delikatnie patrząc teraz na niebo. Chętnie by jeszcze pospała, ale było to niemożliwe. Sięgnęła więc powoli po swoje białe buty, lecz w tym samym czasie żelki znów znalazły się na jej twarzy. Jednak ona nie zareagowała, cały czas się uśmiechała wiążąc butki. Nawet zjadła kilka żelek, które znalazła w swoich włosach. nie mogły się przecież zmarnować, mhm.
Gdy miała już założone martensy, wstała, otrzepała i wygładziła sukienkę, a następnie splotła dłonie za plecami. Już miała się odezwać, gdy blondyn wyrwał jej włosa z głowy.
Rain szybko złapała się za głowę garbiąc się przy tym delikatnie.
- Ała. - Mruknęła krzywiąc się przez kilka sekund. Zaraz wyprostowała się, znów się uśmiechając. I ten jej rozmarzony wzrok. Ach, normalka.
- Masz chyba zbyt wielkie ego. - Uznała kiwając głową jak jakiś mędrzec, pochyliła się przy tym do przodu jakby chciała się przyjrzeć rozmówcy. Tak, biła od niego ta wyższość i chłód. Ale to nic. Przecież w każdej chwili Rain mogła sobie pójść, prawda?Anonymous - 27 Grudzień 2010, 13:59 Widząc, że znów się uśmiecha i robi rozmarzony wzrok wezbrała w nim wściekłość, że nawet nie była obrażona o to co zrobił. Może i obyłoby się bez laleczki lecz powiedziała o jedno słowo za dużo. Nikt nie będzie mówił mu jakie ma ego po za nim samym lecz istotnie jego ego było ogromne. Wyjął laleczkę jakby nigdy nic i pogwizdując sobie pod nosem sporządził ją z włosem Rain. Po chwili laleczka była gotowa i mógł zacząć zabawę. Włożył ją do kieszeni i dalej pogwizdując złapał jedną igłę i wbił ją w lalkę. A, że ta leżała tyłem szpilka trafiła w pośladek lalki co dziewczyna powinna odczuć bardzo boleśnie. Wredny uśmieszek pojawił się na jego twarzy a w jego oczach powstała niekłamana radość z zadawania bólu.
-Nie tobie to oceniać maleńka.