Anonymous - 31 Maj 2011, 19:38 Drakar nadal śmierdział jak cholera tym dziwnym patykiem, ale chyba nic więcej się z tym zrobic nie dało.
-Drakar, uważaj. Wciąż mocno od Ciebie czuć tym dziwnym smrodem. -ostrzegłem go i spojrzałem na Flo.
-Wiesz... Według mnie pomysł z reflektorem jest średnio udany... Rzeczywiście nie miałby go kto nosić. No i Serpenty skupiły by się na nim, a co za tym idzie za osobą go niosącą, bardziej, więc... -zauważyłem. Jakbym się zastanowił, to pewnie wymyśliłbym więcej powodów, ale po co?
-Dobra, to teraz ja idę. -rzuciłem, gdy Loire przeskoczyła przez portal. Wolałem, żeby Grape weszła do w miarę oczyszczonej z tych poczwar okolicy. -Grape, poczekaj kilka minut zanim za nami wskoczysz, dobrze? -poprosiłem jeszcze i podszedłem do portalu. Heh, znowu będę miał mdłości... Wciąż pamiętałem wycieczki z Lottą. Niebyt dobrze by było, gdyby pierwszą czynnością, którą zrobię po wylądowaniu był odruch wymiotny. Co prawda mnie tak czy siak Serpenty nie powinny zaatakować, w końcu jestem jednym z nich. Ale Loire... Ona mogłaby potrzebować pomocy. No ale im dłużej się ociągam, tym gorzej może być u niej i tym trudniej będzie mi wskoczyć.
-No to hop. -zaskrzeczałem jeszcze i wskoczyłem do portalu. Prawie wpadłem na dziewczynę przy lądowaniu. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że w pobliżu nie ma żadnych Serpentów. Żadnego nie widziałem, ale co ważniejsze - żadnego nie czułem. Przynajmniej w pobliży, bo ogólnie to cała hala dość wyraźnie nimi zalatywała. Ale nie tylko nimi. Czuć było też krew. Ludzką krew. A do tego jakiś dziwny, niezbyt przyjemny zapach, którego nie umiałem zidentyfikować. Jednak pewien byłem, że inni też mogą go poczuć.
Jednak jeszcze coś innego mnie zaskoczyło. A mianowicie brak mdłości. Ciekawe... Może już się przyzwyczaiłem? A może to przez fakt, że byłem przemieniony? A, mniejsza.
-Możesz wyłączyć tarczę, w pobliży nie ma żadnego Serpenta. -powiedziałem do Loire i wskoczyłem na ścianę. po prostu nie mogłem się powstrzymać.Anonymous - 1 Czerwiec 2011, 14:48 Patrzyła na wszystkich z boku. Jednak gdy tylko usłyszała Terr'a, chciała coś powiedzieć. Nie zdążyła, bo ten wskoczył w portal. Szkoda, bo chciała na prawdę coś powiedzieć. Nie było to ważne, lecz podniosłoby to ją na duchu. Teraz bała się bardziej, bo nie wiedziała gdzie jest Terr'a przy nim czuła się bezpieczniej. No, ale bez niego też mogła se poradzić. Odczekała chwilę, tak jak powiedział przywódca i organizator wyprawy. Przygotowała się do skoku. Już miała przejść na drugą stronę portalu, gdy... zaczęła się bać. Odeszła od niego i wyjęła z pochwy sztylet. Była gotowa użyć go do samoobrony. Ponad to miała jeszcze swoje moce. Prawda, niebyły silne, ani potężne, ale mogła jakoś siebie nimi wspomóc. Chciała jak najszybciej wejść do portalu, żeby zobaczyć całą i zdrową Lorie i zdrowego Terr'a. Tylko czy na pewno byli cali, czy żaden z Serpentów ich nie... zgładził? Tego nie wiedziała, jednak mogła się dowiedzieć, po przejściu przez portal. Wyjęła jeszcze parasolkę i trzymała ją bardzo mocno. Była gotowa użyć jej jako tarczy, którą mogła powstrzymać atak jakiegokolwiek potwora. Podeszła do portalu i zaczęła przygotowywać się do skoku. Nagle dotknęła go leciutko i poczuła dziwne wibracje. Myślała, że są wywołane przez jakiś ruch wewnątrz, wiec szybko wskoczyła w niebieski wirujący wir. Oczywiście z lekkim przerażeniem. No, mam nadzieję, że się nie dziwicie, bo dziewczyna pierwszy raz bierz udział w jakiejś misji. Gdy była po drugiej stronie portalu zobaczyła Lunatyczkę, całą i zdrową. Na ścianie był jakiś potwór, ale to był Terr. Dobrze , że już wcześniej pokazał wszystkim swoją przemianę, bo Grapevine była gotowa do ataku na takiego potwora. Pragnęła się wykazać, lecz nie wiedziała czy da radę. Gdy była po drugiej stronie powiedziała cicho, aby nie usłyszały jej Serpenty :
- To jak zostajemy przy grupkach trzyosobowych, czy dwuosobowych? No i jeżeli jest Wam coś potrzebne, to mogę to dla Was załatwić. Bo pamiętacie chyba, że mam moc ożywiania rysunków?
Czekała na reakcję Lunatyczki i "dobrego Serpenta". Była ciekawa co sobie myślą o niej inni i co teraz wyprawiają Ci co są po drugiej stronie. W duchu martwiła się o swoją siostrę Flo.Anonymous - 1 Czerwiec 2011, 17:06 //Drakar ma zamknąć portal, więc napiszę ostatnia, zróbmy więc kolejność taką:
Loire, Terr, Grapevine, Rei, Flo i Drakuś. Pasuje wam? Wybaczcie offtop.//Dark - 1 Czerwiec 2011, 17:26 //Mi pasuje, więc teraz Rei x3//Anonymous - 2 Czerwiec 2011, 14:08 Heh, no trudno. Trzeba będzie zdać się na instynkt przy ocenie, czy to idzie Terr, czy może Serpent. Troch tez utrudniał fakt, że światło nie stanowi dużego problemu dla tych poczwar, ale dam sobie radę. W sumie szybciej jest strzelić, niż celować latarką... Zwłaszcza, że jak powiedział Terr nie są takie znów bardzo twarde.
No to zaczynamy. Poczekałam, aż Drakar wytworzy portal po czym wskoczyłam do środka, uprzednio włączając latarkę. Wylądowałam obok Loire, Terra i Grape. W pobliżu chyba nie było żadnego Serpenta, bo wszyscy wyglądali na względnie rozluźnionych. Omiotłam latarką wnętrze. Jedyny stwór jaki tu był to Terr, ale on się tak jakby nie liczy, bo nie stanowi zagrożenia.
W powietrzu unosił się lekko wyczuwalny acz nieprzyjemny zapach. Trochę jak zgniłe jajka i zsiadłe mleko. Tylko nie tak intensywny. A podłoga? Cóż... brudna od krwi i jakiegos jakby śluzu. Tu i ówdzie była też jakby powyżerana od kwasu, prawdopodobnie krwi Serpentów. Widać robotnicy nie poddali się bez walki, która w ich przypadku i tak była bezsensowna, czego wyniki widać właśnie na podłodze. Wątpiłam, żebyśmy znaleźli gdzieś jakiegoś ocalałego...Anonymous - 6 Czerwiec 2011, 22:09 Flośka również była zdania, że policjanci byli strasznie irytujący. Wkurzali ją okrutnie, ale się powstrzymywała przed wyrażeniem swej złości. Z trudem to zrobiła, ale udało się. Przyglądała się z zaciekawienie Drakarowi wcinajacemu żelki. Osobiście chwyciła jabłko i zaczęła je gryźć szybko je zjadła i wyrzuciła gdzieś w krzaki. Żołądek zaspokojony, więc teraz może już leźć. Chociaż... Z torebki wyciągnęła latarkę. Nie miała na to ochoty, ale cóż... skoro Terr nie ma świecącej szóstki to dupa... musi się pomęczyć, o. Teraz była gotowa i wyluzowana. Najwyżej zginie, powróci jako strach, bo lubi te stworki. Nu, nigdy nie zatraci swej jokerowatej duszy, więc co to za różnica z tymi rasami?
Nie reagowała w ogóle na żadne z zachowań Terra, była do takich rzeczy przyzwyczajona. W końcu sama była jeszcze bardziej nieprzewidywalna, więc co ją tam obchodzi jakieś skakanie, syczenie, czy coś tam w ten deseń. Widziała już zbyt wiele, choć była dość młoda, westchnęła tylko cicho, miała dość czekania, wolała już działać, nudy.
Po chwili zauważyła jak Loire znika w portalu. Wychodzi na to, że w końcu nadeszła ta wielka chwila, jupi. Poczuła jakiś dziwny lęk. Ale nie dlatego, że bała się Serpentów, ona po prostu zmartwiła się o Luśkę. Ech, tak bywa. Zazwyczaj nie działała w grupie, tylko w pojedynkę, bo przerażała innych, to była jej pierwsza misja w tak wielkiej grupie. Zawsze myślała, że miała by gdzieś resztę grupy, ale Lunatyczka jakoś tak przypadła jej do gustu i choć udawała, że wcale nie martwi się to mimo wszystko jej serce zabiło trochę szybciej. Dodatkowo zaraz za nią szła siostra Flośki. Bywa. Teraz cieszyła się, ze nie jest z nimi w grupie, byłaby nieobiektywna.
Gdy Terr odezwał się zerkając na nią zmierzyła go wzrokiem troszkę nieprzyjemnie. Hej, to nie jej pomysł, żeby on zwracał jej uwagę.
- Nie patrz się tak, bo gałki Ci się wypalą. Rozumiem, że jesteśmy bliźniaczkami, ale chyba nie jesteśmy na tyle podobne, żeby nas mylić. To nie był mój pomysł.
Ostatnie zdanie wypowiedziała lekko obrażonym tonem, ale po chwili jej przeszło.
- Z resztą nie ważne, idź już, bo Loire została tam sama.
Chłopak zniknął, za nim Grapevine, więc teraz została sama ze swoją grupą. Spojrzała na Rei, dając jej znać, że teraz na nią czas. Dziewczyna znikła i teraz była już tylko sama z Drakarem. Spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się dość przyjaźnie.
- Powodzenia z zamykaniem portalu. Wierzę, że wyjdzie tak żeby żaden głupiec do niego nie trafił.
Zaśmiała się pod nosem, sama nie wiedząc dla czego. Nie stresowała się, prawdę mówiąc czuła się jakby zupełnie nic się nie działo. Ruszyła w stronę portalu śpiewając pod nosem.
- Ciągle z głową w chmu-urach? Co za bzdu-u-u-ura...
I zniknęła, a jej głos zamilkł. Nawet nie zorientowała się jak wpadła na Grape, ale delikatnie, więc raczej nic jej się nie stało.
- Sorki...
Mruknęła. Było jej trochę niedobrze. Czyżby choroba lokomocyjna odzywała się również w przypadku portali? możliwe. Czekała teraz w milczeniu na Drakara. Trzymała kurczowo latarkę, jednak nie zapalała jej, nie będzie na razie zbyt silnie oświetlać otoczenia, wystarczy, ze robiła to Rei.Anonymous - 9 Czerwiec 2011, 19:15 Drakar dobrze zrobił, że zjadł żelki. Cukier dobrze działa na umysł, zaczął niemalże czuć jak jego ciało nabiera rozpędu.
Intrygująca dziewczyna zniknęła w portalu. No cóż.
Usłyszał słowa Terra odnośnie papierosów. Chyba rzeczywiście z tym skończy. Wyciągnął paczkę i wrzucił ją w krzaki. Pal licho to gówno.
Odnośnie słów Grapevine to ustalone były grupy trzyosobowe, więc nie odzywał się, powinna się domyślić, że decyzja nie została zmieniona. A jak nie to szefo jej powie. Przemilczał dalsze jej uwagi, zamiast tego wpakował do ust kilka ostatnich żelek.
Skinął wskakującej do portalu Rei. Ją też polubił, wydawała się wporzo. Zachowywała zimną krew i nieraz miała celne uwagi.
Flo Była dziwna, to prawda, ale trzeba przyznać, że wydawała się sympatyczna i równie nienormalna, co on sam. Życzyła mu powodzenia? No, to fajnie. Zajęty był dogryzaniem żelków, więc żeby jej nie opluć to skinął głową w ramach podziękowania i poklepał dziewczynę po ramieniu. Ot tak, żeby dodać jej otuchy.
Wszyscy weszli. Został sam. Uśmiechnął się jak szaleniec, oczy zwęziły mu się. Uruchomił się instynkt zabójcy. Poczuł przyjemny dreszcz podniecenia na myśl o tym, że zaraz będzie zabijał. Zmysły wyostrzyły się, widział, słyszał i czuł teraz o wiele lepiej. Rzeczywiście śmierdział fajami. Skoncentrował się pewien, że gdy tylko wskoczy to będzie zmuszony walczyć. Wyciągnął z pochwy miecz, przyjrzał mu się z czułością, po czym wskoczył do portalu przeciągając po nim ręką - zamykając go.
Wylądował obok Terra. Odskoczył zaskoczony, jednak w świetle latarki Flo zauważył szóstkę na czole. Instynkty wariowały, rozglądał się w poszukiwaniu przeciwnika.
Obudził się w nim potwór.
- Czysto? Czysto? - Spytał szeptem. W jego głosie słychać było podekscytowanie.
Portalu już nie było.
Misja się zaczęła.Anonymous - 10 Czerwiec 2011, 15:15 MG:
Terr widział kilka Serpentów, ale czuł ich znacznie więcej. W zasięgu jego wzroku były trzy serpenty, ale wyczuwał ich około ośmiu. Unosił się także paskudny zapach, którego nie dało się opisać. Ani to zapach krwi, ani wymiocin... coś pomiędzy. Było to bardzo wyraziste, że reszta grupy nawet to coś czuła. Ale co to było? Pewnie się okaże z czasem.
Rozbrzmiał cichy pomruk. I w tle, jak ktoś się naprawdę skupił, był w stanie usłyszeć jakieś piski, ale na pewno należały one do Serpentów. Może się znów pobiły i jeden ubolewa nad tym co się mu stało? Kto tam ich wie, nikt w całej grupie nie umie czytać w myślach nie umie, coby się w tej sytuacji przydało. Cała paczka wiedziałaby chociaż co ich czeka, a tak? No cóż, a tak nic nie jest pewne. Terr może wyczówa te osiem swoich "pobratymców", ale przecież może być ich więcej, prawda?Anonymous - 17 Czerwiec 2011, 13:29 //Żyjecie? Przypomnę tylko:
1) Loire
2) Terr
3) Grapevine
4) Rei
5) Flo
6) Drakar
7) Lottie
Sorki za offtop//Anonymous - 19 Czerwiec 2011, 12:46 Sorcia, dwa tygodnie za granicą robią swoje. ~
- Ble - mruknęła, zatykając nos jedną ręką, podczas gdy druga wykonała wokół dziewczęcia półkole. Tarcza zniknęła z cichutkim pyk, niczym bańka mydlana dotykająca ziemi. W fabryce unosił się irytujący, ostry i bardzo nieprzyjemny zapach, jakby ktoś zostawił na wierzchu coś z wysoką zawartością białka na długi, długi czas. Plus jeszcze metaliczna woń krwi, ale tego akurat Loire spodziewała się od początku. Jedynym słusznym wytłumaczeniem pochodzenia tejże woni, jakie przyszło jej na myśl było to, że grupka robotników, nieświadomych niebezpieczeństwa weszła sobie do budynku i została zaatakowana przez bandę Serpentów, które następnie pozostawiły ich ciała naturalnemu biegowi rzeczy, te zaś zaczęły się rozkładać. Tak, to było najbardziej prawdopodobne. Cóż, pozostało tylko mieć nadzieję, iż woń ta nie będzie ich dekoncentrowała, gdy już dojdzie do konfrontacji.
Przy boku dziewczyny zmaterializował się Cheshire. Najwyraźniej tuż przed przejściem przez portal znów stał się niewidzialny, a teraz zachciało mu się po raz któryś być oglądanym przez ciekawskie oczka uczestników wyprawy. Ach, ta kocia próżność! - kolejna wspólna cecha Loire i jej pupilka. Dziewczę z czułością poklepało kota po łebku, który ani myślał zmniejszyć się z powrotem do swych normalnych rozmiarów. Ten zaś zamruczał cicho, dopominając się o jeszcze, z tym jednak, że teraz nie był to najlepszy na to moment. Loire rozejrzała się - wszyscy uczestnicy wyprawy przeszli już przez portal, mogła więc zadać pytanie, które dręczyło ją już od dłuższej chwili.
- Dobra, jesteśmy wszyscy, to co robimy najpierw? - powiedziała, krzyżując ręce na piersi.Anonymous - 19 Czerwiec 2011, 18:07 Rozejrzałem się jeszcze raz, ale w pobliżu nie było żadnego z moich pobratymców. Nie trudno jednak było się domyśleć, że zaraz jakieś się tu zlecą. Co prawda smród unoszący się w fabryce niejako maskował zapach wciąż zajeżdżającego fajkami Drakara, ale już niekoniecznie jako taki ludzki zapach. No i ja też pachniałem. Jak Serpentów nie zwabi zapach ludzi, to zwabi mój, w końcu ktoś nowy w 'stadzie', czy może raczej roju. No a jak przylezą tu do mnie, to oczywiście zaraz rzucą się na tamtych. Kurcze, chyba bylem tutaj jakby trochę zagrożeniem dla misji...
-Zostajemy przy grupach trzyosobowych, tak jak ustaliliśmy. -odpowiedziałem Grape. Pytanie było dość naiwne, przecież nie po to umówiliśmy się na grupy trzyosobowe, żeby w ostatnim momencie to zmieniać.
Zeskoczyłem na ziemię, żeby obejrzeć ją z bliska. Kucnąłem i przejechałem po niej dłonią. Krew to nic niepokojącego, ale niepokoił mnie ten śluz. Co spostrzegawczy mogliby zauważyć, że ''Hej! Przecież Serpenty pokrywa warstwa śluzu! One go wytwarzają go ze skóry, co nie?". No tak, tylko, że ten był nieco inny. Był trochę bardziej lepki. I pachniał inaczej, jakoś tak... No trudno mi powiedzieć, co wywoływał. U mnie jakby lekkie rozluźnienie i... podniecenie? Nie podobało mi się to wszystko. Wskoczyłem na ścianę.
Na chwilę wracając:
-A, sorki Flo. Pachniecie podobnie, więc... w tej formie bardziej polegam na węchu iż wzroku. -wyjaśniłem. (Tak w sumie to przypadkiem napisałem wtedy, że spojrzałem na Flo, zamiast na Grape, ale mniejsza, przynajmniej jakieś urozmaicenie :) )
Odwróciłem się nagle, gdy usłyszałem rumor, ale to tylko Flo wyskoczyła z portalu i wylądowała na swojej siostrze. No, to jeśli Serpenty nas nie wyczuły, to już usłyszały.
Potem przybył Drakar. Chciałem mu odpowiedzieć, że tak, czysto, ale byłoby to kłamstwem.
-Niestety nie czysto. -rzuciłem, wskazując wzrokiem Serpenta, który siedział na suficie, oraz dwa inne na przeciwnej ścianie. Nie mogłem tak po prostu ich zaatakować, od razu bym się wydał i nasza przewaga wzięła by w łeb. Zacząłem skradać się do Grape, która była najbliżej.
-Udawajcie, że jestem jednym z nich. -rzuciłem tylko, a potem syknąłem. Nie wiedziałem dlaczego, ale tamte zachowywały się, jakby czekały na znak do ataku. Coś mi również mówiło, że czekały na ten znak ode mnie. Nie wątpiłem jednak, że same ruszą na moich towarzyszy, gdy Ci otworzą ogień.Anonymous - 20 Czerwiec 2011, 08:06 Wszyscy byli już w środku, a dziewczyna dopiero poczuła smród. Pospiesznie zatkała nos i patrzyła na innych, swoim kolorowymi oczyma. Gdy Lunatyczka zadała pytanie Grape wtrąciła się i powiedziała :
- Ja też jestem, przy tych grupach trzyosobowych. To może zaczynamy? Grupa, w której jestem ja, Lorie i Terr pójdzie w lewo, a druga grupa w prawo. Potem gdzieś się spotkamy.
Wisienka stała pośrodku innych i patrzyła się na nich. Nagle Terr powiedział, że nie jest czysto. Dziewczyna zacisnęła jeszcze bardziej parasolkę, którą trzymała w ręce. Była gotowa strzelić kogoś batem albo użyć swojej słabej mocy. Fakt, jej moce nie były bardzo silne, były bardzo słabe, ale mogły zatrzymać Serpenta. Gdy Flo wylądowała na Grape, czy tam blisko jej ta powiedziała :
- Uważaj Flosiu. Trzymaj się, bo nie chcę stracić siostrzyczki, którą niedawno poznałam. Rozumiesz co nie?
Dziewczyna na prawdę nie miała co mówić, bo ciągle gadała o czymś nie związanym z misją, ale taka już była. Nie dało jej się zmienić. Była jak mrówka, czyli upierdliwa. Zgodnie z zaleceniami Terr'a, trzymała się Lorie, stanęła za nią, tak że prawie chuchała na nią, gdy oddychała. Wiedziała, że może jej to przeszkadzać, więc szybko zrobiła krok do tyłu. Nie chciała nikogo dezorientować. Przywódca, czy tam organizator polowania na Serpentów powiedział aby wszyscy udawali, że ten jest jednym z nich. Dziewczyna wzięła to do serca i zaczęła walić batem w tą ścianę, na której był przyjaciel. Specjalnie nie celowała w niego, tylko waliła blisko, bo taki był jej plan. Chciała zwabić wrogów hałasem, a potem szybko narysować osy, które ożywiłaby. Te owady poleciałyby do wrogów i rozkojarzyłyby ich swoim wnerwiającym i irytującym dźwiękiem. Postanowiła powiedzieć wszystkim o swoim planie. Zaczęła mówić cicho, lecz tak aby wszyscy usłyszeli (oczywiście, oprócz Serpentów) :
- Słuchajcie, ja mam pewien pomysł, lecz nie wiem czy wypali. Ja mogę narysować kilka os, a te poleciały by do potworów i zaczęły latać i irytować swoim dźwiękiem. Co Wy na to?
Po swoim pomyśle dziewczyna czekała na reakcję innych. Tymczasem odetkała nos, ale gdy tylko znów poczuła nieprzyjemny zapach, to od razu go zatkała. Taka brzydka woń przyprawiała ją o mdłości. Chyba nikt nie chciałby mieć na karku nieprzytomnej dziewczyny, co nie? To właśnie dlatego starała się jeszcze bardziej nie sprawiać kłopotów, bo mogłyby one doprowadzić do porażki. Od razu gdy podzieliła się z innymi swoim pomysłem, nie przestawała być czujna. Monstra mogły zaatakować w każdej chwili, a nie chciała ponieść szkód na samym początku wyprawy.Anonymous - 20 Czerwiec 2011, 11:46 Nareszcie zaczynało robić się ciekawie. No dobra, może nie jakiś kosmos, upadek Flo był po prostu małym... urozmaiceniem. Już mniejsza o to, że mógł nam ściągnąć na głowy kilka tych poczwar. Nie pomyliłam się, gdyż Terr właśnie ostrzegł nas przed trzema Serpentami. Chłopak jednak mógłby się na nich rzucić, zamiast udawać, że nas atakuje. Jaki to miało cel? Jeśli ma tak robić całą misję, to na co on nam tutaj? Hmm...Po namyśle jest przydatny jako wykrywacz poczwar... Ale to nie zmienia faktu, że mógłby coś działać.
Grape chyba nie do końca rozumiała powagę sytuacji. Co to kurwa jest?! Nie pytaj się, tylko rysuj, do cholery! Coraz mniej podobała mi się jej obecność. Przypałętała się taka jedna i jęczy. Przynajmniej zaraz się rozdzielimy i będę ją miała z głowy... Co prawda zostaje jeszcze jej siostra, ale Flo i tak wydaje się być bardziej ogarnięta.
Tak czy inaczej sama nie stałam w bez ruchu. Podniosłam karabin i krótkimi seriami zaczęłam strzelać do Serpenta na suficie. Tyko idiota wystrzeliłby od razu cały magazynek. Przecież to tak cholernie niepraktyczne i niecelne... Szczęśliwie udawało mi się ignorować smród, co nie pogarszało mojej celności.
Przez głowę przemknęła mi myśl o zaatakowaniu jednocześnie tych dwóch na ścianie, na przykład z użyciem granatnika tudzież mocy, ale postanowiłam nie być samolubna i dać się pobawić reszcie.
(Wiecie co ja myślę? Że MG mógłby się odzywać po każdym poście, żeby skomentować zawarte w nim ataki. Bo potem się bajzel robi taki jakby...)Anonymous - 22 Czerwiec 2011, 15:26 MG:
Te dziwaczne odgłosy robiły się coraz bardziej głośne, a smród się jeszcze bardziej powiększał. Robił się wręcz nie do zniesienia.
Na podłodze było pełno od lepiącej się, przezroczystej substancji, która dziwacznie pachniała, ale nie była ona źródłem tego okropnego zapachu.
Rei mało co widziała, więc niema każdy pocisk nie trafiał w cel. Ale jedna kula wbiła się prosto między, że tak się wyrażę, oczy Serpenta. Nawet nie zdążył zawyć. Spadł z sufitu prosto na plecy. Nawet jeśli przeżyłby strzał, upadku z takiej wysokości przeżyć się nie da, koniec kropka.
Z końca sali obiegł jakiś warkot., który był coraz głośniejszy. Z ciemności wyszły dwa Serpenty. Podejrzenia Terra były słuszne. Jego pobratymców było znacznie więcej niż ich widział. Jeden, ten od lewej, był nico większy od tego po prawej. Czyli to oznacza, że się zmutowały i zaczęły się rozmnażać... to nie jest zbyt dobra wiadomość dla paczki, wręcz beznadziejna.Anonymous - 8 Lipiec 2011, 14:59 //NO TERAZ FLO >.>
Cytat:
(Wiecie co ja myślę? Że MG mógłby się odzywać po każdym poście, żeby skomentować zawarte w nim ataki. Bo potem się bajzel robi taki jakby...)
Zostało to wcielone w życie, ale poza wypowiedzą MG kolejnośc sie nie zmieniła!