To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Miasto - Teatr.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 11:32

Przewróciła oczami. Zastanawiała się już i tak, jakby to było, gdyby wsadziła do siebie np. scenariusz, żeby mogła sobie ćwiczyć nie ważne gdzie.. Ale byłby cały ubabrany krwią, więc nie.
Zaśmiała się cicho widząc dumę Bikko. Gdyby jej nie powiedziała, w życiu nie wzięłaby jej za dachowca. Nie wyglądała jak dachowiec, raczej się też tak nie zachowywała... Wzięłaby ją za zwykłego człowieka.
- Hmm.. Uganiać się za dachowcami, żeby podrapać jednego za uchem to trochę chore. Ale odwiedzenie cmentarza i spotkanie tam takiego pół kota.. To już coś.
Uśmiechnęła się na tę myśl. Ją akurat cmentarze interesowały. Były ciekawe! W końcu na każdym kroku leżały czyjeś wspomnienia i człowiek, który miał własne, interesujące życie. Ile można by było na podstawie ich przeżyć wystawić przedstawień...!
- Więc nie jest starszy ode mnie. -Stwierdziła wstając. Zainteresowała ją jedna rzecz. Stary reflektor leżący w kącie pod warstwą kurzu. Wzięła go w swoje dłonie i przyglądała mu się z wielkim zainteresowaniem.
- A to co za rzecz? -Zapytała obracając sporą lampę. W jej wymiarze nie było takich cudów. Przypomniała sobie, że nad sceną tego teatru wisiały podobne.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 11:46

-Pewnie na taką nie wyglądam, ale chętnie się z Tobą wybiorę na ten cmentarz. Odwiedzę brata. Wypadałoby, dawno u niego nie byłam.-dawno nie byłam, co nie oznaczało, że dawno nie widziałam. No ale Scar nie wie o mojej superfajnej mocy widzenia i komunikowania się ze zmarłymi, więc... A no właśnie, jak już o tym mowa. Nie myślcie, że byłyśmy tu same. W kącie na przykład siedziała jakaś dziewczynka. W normalnym przypadku bym do niej podeszła, ale wyraźnie dawała do zrozumienia, że dobrze jej samej i nie chce z nikim rozmawiać. Z początku ta moc mnie przerażała, idziesz sobie z rodzicami na grób babki a wszędzie wokół stoją zmarli i się na Ciebie gapią. Ale potem przywykłam i nauczyłam się jakby wyłączać tę umiejętność, więc jest ok. No i dzięki niej nie straciłam brata tak do końca.
-Wiesz, sądząc po stylu budowli nie został zbudowany wcześniej niż po drugiej wojnie światowej. Tak mi się wydaje. A powiesz ile masz lat? -poprosiłam. Może na przykład Żyła za czasów średniowiecza? I może by się ze mną podzieliła jakąś tam swoja wiedzą? Zabłysłabym w końcu na historii. Chociaż...Teatr nie jest aż tak stary, więc chyba odpada...
Wstałam i podeszłam do niej.
-To jest reflektor. Używa się ich do oświetlania sceny. Mogą emitować różne kolory, ten jest... był chyba czerwony. -stwierdziłam, przyglądając się resztkom szklanej przesłony. -Wątpię, żeby jeszcze działał -powiedziałam, łapiąc za wtyczkę i rozglądając się za kontaktem -ale raczej nikt się nie obrazi, jakbyś go wzięła do domu i spróbowała podłączyć do prądu.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 11:59

Popatrzyła na Bikko. W sumie to nawet byłoby fajnie mieć towarzystwo na cmentarzu... Scar nie zdawała sobie sprawy z obecności ducha tutaj. Bo niby skąd mogłaby to wiedzieć? Nie posiadała takowej umiejętności, niestety.
- Hmmm... 18. -Odparła obojętnie. Marne kłamstwo, prawda? Ale nie miała dziś specjalnej ochoty się wysilać na coś bardziej prawdopodobnego. A niech Bikko tkwi w niepewności. Scary nie zdradza swojego rzeczywistego wieku. Głównie dlatego, że po śmierci swojego stwórcy czas mijał jakby obok niej i w końcu sama się pogubiła, ile ma lat. W każdym bądź razie dużo.
Urządzenie które oświetla coś wtedy, kiedy się chce? Miała taką lampkę. Ale znacznie mniejszą, świecącą na niebiesko i nie na jakiś tam prąd.
- Prąd? -Powtórzyła nie rozumiejąc. Wyjaśnienie co to jest, też niezbyt się przyswoiło do wiadomości. W Krainie Luster większość rzeczy działała na energię magiczną, nie elektryczną, więc marionetka nigdy w ogóle o takiej nie słyszała. Ale jednak chyba zabierze sobie to zepsute ustrojstwo, ot tak, na pamiątkę. Może nawet wykombinuje w wolnej chwili jak sprawić, by znów świeciło.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 12:07

-Taa, jasne. -rzuciłam z przekąsem. -Osiemnastolatka, która w życiu nie widziała reflektora scenicznego mimo, że jest aktorką. uważaj bo Ci uwierzę. -pokazałam jej język. Mimo to nie drążyłam tematu.
-I jeszcze, która nie wie co to jest prąd... dałaś ciała, że tak to ujmę. No ale mniejsza. -nigdy nie byłam w krainie luster, więc skąd miała wiedzieć, że tam nie ma takiego czegoś? I że nawet, gdyby rzeczywiście miała osiemnaście lat, to nie wiedziałaby, co to jest prąd. -Jakiejś fizycznej definicji Ci nie podam, ale ogólnie to jest taki jakby... rodzaj energii. Jak na przykład masz taki reflektor, to on ma kabel, co nie? To ten taki dyndający sznurek. No, jak jego końcówkę włożysz do odpowiedniej dziury w ścianie, to reflektor zacznie świecić, bo z tej dziury płynie do niego prąd. Dużo jest urządzeń na energię elektryczna, czyli właśnie prąd. Mamy też takie coś, w czym możemy go jakby zamknąć. To się nazywa bateria albo akumulator, wtedy urządzenie nie musi mieć tego sznurka i nie musi być podłączone do dziury w ścianie, która nazywa się kontaktem. -skończyłam krótki monolog. Może powinnam zostać jakimś wykładowcą dla długowiecznych opóźnionych w postępie technologicznym?

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 12:14

Spojrzała na Bee niezadowolona.
- Jestem pierwszy raz w ludzkim świecie. U nas w teatrze latają świecące owady i wygląda to naprawdę ładnie. Poza tym, mieszkam tam całe życie i nie jestem taka znów do tyłu.. Ale nigdy prądu nie widziałam w Krainie Luster.
Wzruszyła ramionami. Nie widziała. Bo niby skąd miała wiedzieć, że nie da się go zobaczyć?
Słysząc kolejne wyjaśnienie Scar niemal zdębiała. Otworzyła szeroko oczy i gapiła się jak głupia to na Bee, to na reflektor. Rzeczywiście, jakiś tam dyndający sznurek to on miał...
- Więc jak włożysz sznurek do dziury to reflektor zaczyna świecić? I można zamknąć sznurek z dziurą w baterii?
Spytała nic nie rozumiejąc. Zupełnie już ogłupiała. Chyba już nigdy nie zdecyduje się na powrót do ludzkiego świata. Był zbyt pokręcony!

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 12:23

-Więc jesteś z Krainy Luster?! -spytałam podekscytowana. -To wiele wyjaśnia! Owady zamiast reflektorów... Rzeczywiście ciekawe! Mogłabyś mi coś więcej opowiedzieć? Prooooszęęęę! -no bo ja zawsze chciałam tam się udać, ale zawsze brakowało mi odwagi. A tu proszę, spotkałam kogoś wprost z tego innego świata!
-No tak, tak to mniej więcej wygląda. To brzmi dziwnie, ale w praktyce już nie jest takie zwariowane. Przynajmniej dla nas, nie wiem, jak dla Ciebie, skoro jesteś z krainy Luster. -jeszcze raz rozejrzałam się po magazynie, ale nie było tu gniazdka. Wygrzebałam z kieszeni telefon i chwilę przeglądałam zdjęcia. W końcu znalazłam jedno z próby zespołu. Zrobiłam powiększenie i pokazałam je Scar. -To jest właśnie gniazdko. -wyjaśniłam. -Jakoś zdjęcia nie powala, ale myślę, że to nie ma większego znaczenia. W każdym razie jak włożysz końcówkę tego sznurka do gniazdka, to reflektor zacznie świecić. Chyba, że na sznurku jest taka... kostka z guzikiem. Wtedy trzeba go wcisnąć. -wyłączyłam telefon i wyjęłam z niego baterię. -A to jest właśnie pudełko na prąd. Są różne rodzaje, ten jest jednym z... jakby najmniej funkcjonalnych, bo pasuje tylko do jednego konkretnego urządzenia. bardziej uniwersalnej baterii nie mam przy sobie, ale jak będziemy mijać jakiś sklep, to Ci pokażę.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 12:36

Skinęła głową po raz kolejny zaskoczona reakcją dziewczyny. Pewnie wzięła by ją za porządnie niedoinformowaną, gdyby nie to, że sama była zielona jeszcze chodzi o ludzki wymiar. Tak więc był remis.
Przyglądała się uważnie zdjęciu na tym małym, świecącym ekraniku.
- Łoaa... Ładne.
Mruknęła pełna zachwytu. Telefonów też nigdy nie miała okazji zobaczyć. Jakaż jej Kraina jest odmienna od tej!
Wciąż stojąc z reflektorem w rękach i już trochę rozumiejąc zastanawiała się nad tym, co opowiedzieć Bee.
- No więc... Sama nie wiem. W Krainie Luster jest dużo rzeczy, które różnią ten świat od waszego. Na przykład mamy miasto wywrócone do góry nogami, które lata nad ziemią. Oraz ulicę, na której wszystko jest z samych słodkości... Albo nie ma prądu, tylko zasilanie magią. I, o ile dobrze się orientuję, to u was wszystko ma taką samą pogodę. Dziwne. W moim świecie w jednym miejscu może być upadł, metr dalej deszcz, a tuż obok sypie śnieg. Zawsze jest tu tak nudno? -Zapytała patrząc w oczy Bikko. Scar oczywiście chodziło o pogodę. Nigdzie po drodze nie widziała śniegu i prażącego piasek słońca obok siebie.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 12:42

-Nie przesadzaj, to tylko kontakt. -uśmiechnęłam się lekko. No ale zapewne pierwszy raz w życiu go widzi, chociaż jak dla mnie to nadal była przesada. To przecież tylko kawałek plastiku z dwoma dziurami...
-rany, ale tam musi być fajnie.... -rozmarzyłam się. U nas też było kilka miejsc, gdzie spotykały się dwa odmienne światy. Na przykład Jordania i Irak. W pierwszym luksus, dostatek i tak dalej, a tuż obok, w Iraku - wojna. No ale żeby w jednym miejscu świeciło słońce a metr dalej padał śnieg, albo ulice ze słodyczy - tego w życiu nie widziałam. No, może na zdjęciach obrobionych w photoshopie, ale to nie to samo. -No, niestety tak. Ciekawie się robi, jak ktoś z waszego świata odwiedza nasz. Ostatnio w wiadomościach trąbili coś o niezidentyfikowanych formach życia w fabryce. Może coś o tym wiesz? -spytałam, chociaż średnio mnie ta cała sprawa interesowała.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 13:00

Kontakt, niby taka zwykła, najzwyczajniejsza w świecie rzecz, a jak interesująca. Jednak nie aż tak bardzo, jak taki telefon komórkowy. Z świecącymi guziczkami,na których są małe literki i cyfry, i z takim ekranikiem... Scar zapamiętała miejsce, gdzie Bikko schowała ten mały cud techniki, bo, jak to Scary, co ją zainteresowało, prędzej czy później w jej ręce trafi.
- W gazetach? Nie, nie słyszałam. Nie czytam zbytnio gazet.- Mruknęła przyciskając zakurzony reflektor do swoich piersi. Weźmie go sobie. Szkoda by było takie coś zostawić. Hmm... Skoro to opuszczone miejsce...
- Bikko? Ktoś by się obraził, gdybym wzięła stąd kilka rzeczy? Bo jak już tu i tak nikt nie przychodzi... A mogę się założyć, że za takie prądowe rzeczy dostałabym mnóstwo kasy w Krainie Luster. W końcu nie spotyka się tego na co dzień!

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 19:32

Uśmiechnęłam się.
-Miałam na myśli telewizję, ale mniejsza. tego pewnie też u was nie ma, co? -spytałam. Skoro nie ma prądu, to czemu miałaby być telewizja? Chociaż... Scar mówiła, że u nich rzeczy działają na energie magiczną, więc może są?
-Nie, raczej wątpię. Wszyscy maja w nosie to miejsce i rzeczy, które tu leżą. -trochę szkoda, że dziewczyna chciała to pozabierać tylko po to, żeby zarobić, no ale cóż. Każdy ma jakąś tam w życiu wartość, u Scar prawdopodobnie były to właśnie pieniądze. No chyba, że dziewczyna ma duże problemy finansowe, wtedy jest usprawiedliwiona.
-Zastanawia mnie tylko, czy ktoś to tam u was kupi. Jasne, jest to w jakiś sposób niezwykła rzecz, ale raczej i tak nie będzie działać. W końcu nie macie prądu, tak? -zauważyłam. jasne, pewnie istnieją tam jacyś fanatycy, których mój świat interesuje jak nie wiem co i za taki skarb daliby się poćwiartować, ale wątpię, żeby takich tam było na pęczki. Czyli wyszłoby na coś w stylu: zabierze kilka ton złomu, a potem nie będzie wiedziała co z nim zrobić.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 20:04

Scar uniosła jedną brew słysząc dziwne, nieznane słowo. A to co znowu za cholerstwo, o którym w życiu nie słyszała?! Jednak szybko pozbyła się zdziwionego wyrazu twarzy i skinęła głową z miną wszystkowiedzącej osoby.
- Ludzie... -Mruknęła niezadowolona.- Pff, jak można nie doceniać tak wspaniałego miejsca? No, ale to ich strata.
Oczy Marionetki znów zaczęły błądzić po całej rekwizytorni. Za dużo tu tego wszystkiego było, aby to powynosić za jednym razem, a Kapelusznikiem nie była i nie schowa tego w bezdenne nakrycie głowy. Podeszła do zakurzonej półki i zaczęła przeglądać jej zawartość.
- Hmmm... Nic tu ze złota czy kamieni szlachetnych nie ma, ale co tam. Grunt, że te rzeczy ładnie wyglądają i pochodzą z "Nie-z-tego-świata". -Mruknęła biorąc w dłonie zakurzoną latarkę. Niechcący dotknęła przycisku, a urządzenie zaraz zaświeciło jasno i to wprost w szeroko otwarte oczka Scar, która przestraszona upuściła latarkę na ziemię, a ta zamrugała kilka razy i zgasła. Dziewczyna wciąż stała przerażona i gapiła się na przedmiot, który ją na chwilę oślepił oddychając szybko.

Anonymous - 17 Kwiecień 2011, 21:18

-No, dobrze myślałam. -uśmiechnęłam się szeroko, dumna ze swojej przeogromnej wiedzy na temat ich świata. -Telewizor to taki pudełko, z jednej strony ze szklaną taflą, na której widać obrazy. Filmy. Znaczy się nie tylko filmy, no ale... To taki jakby teatr w pudełku. Poczekaj, pokaże Ci. -ponownie wyjęłam z kieszeni telefon. Włączyłam nagrywanie i wycelowałam obiektywem w swoją twarz. -Aha, żeby coś było w telewizji najpierw musi być nagrane kamerą. W prawdziwym studiu używa się większych i lepszych, ta tutaj to taka... popierdułka. No, ale miała być demonstracja. -włączyłam nagrywanie: Najpierw uśmiechnęłam się szeroko do kamery. -Witamy w programie: Zwiedzanie w porze popołudniowej. Dziś znajdujemy się w starym budynku teatru. -omiotłam kamerą wnętrze magazynu. -Jak państwo widzą jest tu sporo śmieci, a nawet została jedna aktorka. Jest jednak zbyt przerażająca, by przeprowadzić z nią wywiad. Dziękujemy za uwagę. -nagranie miało jakieś półtorej minuty. Podeszłam do Scar i podsunęłam jej urządzenie pod nos. -To co prawda nie jest telewizor, ale zasada działania jest podobna. -dodałam jeszcze i odtworzyłam nagranie. -Fajne, co nie? -spytałam, chowając telefon.
-Jak już mówiłam: czasy się zmieniają. Kiedyś, dawno temu, były polowania, potem walki na arenie, gladiatorzy i tak dalej oraz wyścigi rydwanów, potem turnieje rycerskie i egzekucje, potem teatr. Teraz jest kino, telewizja, komputery i internet, a za jakieś 50 lat... Bóg wie co będzie za pięćdziesiąt lat. Może takie dwie podobne do nas dziewczęta będą siedziały w opuszczonym kinie i rozmawiały o tym, jak to już nikt dzisiaj nie docenia takiego zabytkowego kulturowego miejsca. że teraz to tylko jakieś... no nie wiem, holoniewiadomoco. -wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się niewinnie.
-No tak, zawsze to fajnie wygląda, jak na komodzie w salonie sobie stoi potłuczony reflektor. Albo... bo ja wiem, w kącie o ścianę oparty jest manekin. Nie no, ful wypas. -prawdopodobnie jakbym odwiedziła jej świat i znalazła coś niezwykłego, dla mnie przynajmniej, to zachowywałabym się podobnie do niej.
Podeszłam do dziewczyny lekko roześmiana i podniosłam z ziemi przedmiot, który to wyrządził jej tak wielka krzywdę.
-Nie bój się, to tylko latarka. -wyjaśniłam. -To taki... mały reflektor, o. Można go nosić w kieszeni i oświetlać ciemne zakamarki. Ta utaj już chyba żadnego nie rozjaśni, ale ogólnie takie jest przeznaczenie tego urządzenia. O, a do tego patrz, nie ma sznurka. Działa na baterie. Patrz. -odkręciłam część obudowy i wydobyłam baterię. -O, proszę. -podałam jej przedmiot.

Anonymous - 18 Kwiecień 2011, 19:20

Gapiła się jeszcze chwilkę na telefon, aż znikł jej z oczu. Ale to nic. Wiedziała, gdzie jest chowany, a był zbyt interesujący, żeby zostawić go w tym świecie. Przyda jej się, np. do... emm... Do robienia filmów! I będzie wtedy największą aktorką w tym pudełkowym teatrze!
Skrzywiła się słysząc o tych dziejach ludzkości. Żyła w czasach wojny i taka znów szara nie była, bo informacje zdobyć Scar umiała. Wystarczy tylko pogrzebać to tu, to tam i pogadać z kim trzeba. No i zatrzepotać do tego kogoś rzęsami. Albo... pobawić się jego uczuciami. Dosłownie. Ah, jakaż to przydatna moc!
- A guzik. Teatr istniał jeszcze przed rycerzami. Teatr był wtedy, co te wyścigi gladiatorów. - Fuknęła z przemądrzałą miną. I co z tego, że jej cię ciut pokićkało...? A tam! I tak miała rację, nie ważne ile osób by twierdziło, że jest inaczej. Scarletta zawsze miała rację, nawet wtedy, kiedy była w błędzie. Koniec kropka!
Dziewczyna po raz kolejny udawała, że wszystko wie i rozumie, a tamto przed chwilą w ogóle nie miało miejsca. NIGDY. To tylko tak... odruchowo. Wzięła baterie między palce.
- No wiem przecież. Nie jestem głupia. Znam się na tym, Bikko. - Burknęła pewnie, choć pierwszy raz w życiu widziała i latarkę, i baterię na oczy.
- Aa.. Co zrobić, żeby ta latarka znów błyszczała? - Zapytała niepewnie. Sama raczej tego wykombinować nie zdoła... Nie! Znaczy, pewnie, że umie. Ale jej się nie chce. Niech Bikko się napracuje za nią. Wszak tak ważna osoba jak Scarletta nie powinna się przemęczać.

Anonymous - 18 Kwiecień 2011, 20:30

-Cóż... W pewnym sensie był to jakiś teatr. -przyznałam jej rację. -Taki trochę... na prawdę. Że jak była scena śmierci, to aktor umierał. Przynajmniej, jeśli mówimy o walkach w koloseum, no bo poza tym przecież w starożytnej Grecji był teatr! -plasnęłam się otwartą dłonią w czoło. -Ale ja głupia. Prawda, teatr, taki jaki znamy dziś, powstał za czasów Szekspira, ale przecież był jeszcze ten antyczny. -zamyśliłam się na chwile. -Zadziwiające, na coś przydała mi się wiedza ze szkoły. -wzruszyłam ramionami i podskoczyłam do kuli. Stanie na jednej nodze zaczynało być męczące.
Skrzyżowałam ramiona na piersi. Nie było to łatwe z jedną ręką trzymającą kule, ale jakoś się udało.
-Ależ oczywiście. Elektronik to Ty. Skoro tak się na tym znasz to pewnie potrafisz sama sprawić, żeby ta latarka znów 'błyszczała'. -uśmiechnęłam się nieco mściwie, a potem pokazałam jej język. Z takimi ludźmi było sporo zabawy. Co mówią, że się na czymś znają, a tak naprawdę guzik wiedzą. A najfajniej było, jak się takiemu ludziowi udowodniło, że właśnie się nie zna. Na tym polegała cała zabawa.

Anonymous - 19 Kwiecień 2011, 14:11

A nie mówiła? Był teatr! Antyczny to antyczny, ale był. Z aktorami, widownią, przebraniami i wyznaczonym miejscem na scenę, więc nie taki znów strasznie inny od tego teraz. Uśmiechnęła się szeroko dumna z siebie.
- Widzisz? Ja zawsze mam rację, a od teatru jestem największą specjalistką. - Oznajmiła wypinając pierś do przodu. Jak ona kochała to uczucie! Była taka zadowolona... A tu znów wkroczyła Bee.
Scar pogapiła się na latarkę i baterię. Jeżeli to pierwsze świeciło kiedy tamto drugie znajdowało się w środku... Marionetka po krótkiej chwili namysłu zaczęła wpychać baterię do urządzenia, ale nie tą stroną. Skrzywiła się, ale wciąż próbowała. Aż bateria wyleciała jej z rąk i potoczyła się pod regał.
- Chyba to niezbyt lubi być w środku latarki. -Stwierdziła z poważnym wyrazem twarzy. O tak, to z pewnością dlatego. Po prostu bateria miała dość siedzenia w tamtym miejscu cały czas, więc postanowiła uciec. Oczywiste, czyż nie?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group