Anonymous - 10 Lipiec 2015, 18:30 Wystrzeliła. Trafiła. Zsunęła się na ziemię i spojrzała na korony drzew.
Było ciemno. Ciemno że wieczorową porą, czy to jej w oczach czerniało?
Zdawało się że widzi gwiazdy. Ale to może ona widzi błyski, złudne iluzje?
Wdech, wydech. Jak przyjemnie. Wiaterek wieje, gwiazdy świecą, w tle delikatne bzyczenie, które przez wyciekającą krew z ucha brzmiało trochę jak mruczenie kotka. I ta melodia jęków i krzyków.
To nie tak że ona lubiła te krzyki. Że lubiła widzieć cierpienie. Lubiła to ona kotki.
To wszystko zależało od kontekstu.
M452 8rudn3 dło0n!3. ! c4ła4 j3573ś 8rudn4!
Nie, dość. Jeszcze minutkę.
Mruczenie stawało się coraz głośniejsze, co niestety, nie było dobre. Znaczyło, że coś się zbliżało.
Ale Sonia nie miała już siły. Wiedziała, że nie ustoi na nogach. Nie wstanie i nie ucieknie. Nie da rady.
Ból by za mocny, adrenalina opadała, nawet ona i największe mydlenie oczu sobie samej nie dawało rady choć na chwilkę go przyćmić. Jak na razie to on przyćmiewał.
Ręce opadły wiotko, podobnie jag nogi rozluźniły mięśnie i głowa opadła na bok z otwartymi ustami. Czuła jak coś spływa jej po brodzie, i nie wiedziała czy to ślina, piana, krew czy inne podejrzane cholerstwo. Nie była w stanie nawet ruszyć dłonią by to zbadać.
Zamknęła oczy. Na sekundkę. Przysięgam, na sekundkę.
A w jakiś sposób z tej sekundki zrobiło się kilka, a z nich obudził ją znany głos.
Otworzyła lekko oczy, ale ledwo je rozwarła. Kształt był czarny, bo i wszystko w okół było czarne. Więc zaraz je zamknęła. Jaki jest sens trzymania ich otwartych, gdy przez zasychającą krew, łzy i krew która jeszcze odpływa i tak nic nie widzi?
Poczuła jak jej ręce zaciskają się na czymś zimnym, o dziwnym kształcie. Czy to kompas? Skoro miał taką moc... ale dziwny kształt.
- Mori... - wyszeptała cicho, przełykając ślinę. Ręce jej drżały, a on to czuł. Jego zacisk był jedyną siłą który tak naprawdę otrzymywał medalion w jej dłoni.
- Ja... - zaczęła ochrypłym głosem- ... chcę za to pluszowego kotka. Z kokardkom. - dodała z lekkim uśmiechem po czym pomyślała chwilkę. Jaki był adres jej domu...?
- Lewitujące osiedle.... Ulica... poległych pod Kryształowym Pustkowiem... pięćdziesiąt... dwa... Salon - powiedziała, starając się by jej głos brzmiał wyraźnie. A przynajmniej tak by jej brat był w stanie to zrozumieć.
Zdaje się, że powinni się przenieść. Ale czy się przenieśli?Aaron - 14 Lipiec 2015, 21:47 Bliźniacy długo nie zapomnieli o tym wydarzeniu.
Jeszcze trwa ten dzisiejszy dzień, jeszcze Sonia nie jest pewna, czy przeżyje (i jeśli tak - czy powróci jej sprawność w uszkodzonej kończynie), ale wiem jedno - długo pamiętać będą dzień, w którym przeciwstawili się Morii.
Choćby dlatego, że ta posiada nagrania i nie da im spokoju, nie da zapomnieć - będzie próbować ich pochwycić.
Soniu, z racji doznania sporych obrażeń, Twoja sprawność fizyczna przez najbliższy miesiąc fabularny będzie osłabiona. Począwszy od najbliższych postów, zalecana będzie medyczna, solidna i fachowa interwencja. A dokładniej rzecz biorąc, tak to się będzie prezentować:
Iskra napisał/a:
Wykrwawienie się idzie na początek. W barku jest całkiem spora tętnica. Jeśli nie otrzyma pierwszej pomocy w postaci np. solidnego opatrunku uciskowego - wykrwawi się w mniej niż 10 minut. Potem jest zakażenie - jego ryzyko jest przez cały miesiąc, czyli czas całkowitego zamknięcia się rany. Brak całkowitej sprawności do końca życia w przypadku braku fachowej pomocy. W wypadku leczenia: brak czucia i zupełny brak władzy w ręce do połowy miesiąca, do końca miesiąca fabularnego brak czucia (czyli dotyku i położenia ręki), zaś na resztę życia gorsza władza nad ta ręką, choć nieodstająca bardziej od normy, bo dziewczę jest nastolatką, więc się ładnie zregeneruje.
Mori, co prawda znaczących obrażeń nie dostałeś, ale momentami będzie ci doskwierać psychiczny uraz związany z przeżyciem własnej śmierci poprzez magiczną kopię Twojego ciała - głównie w koszmarach sennych może cię to dręczyć, ale nie tylko.
Nagrody:
- Soniu, jeśli przeżyjesz, pewnego dnia zawita (to już Twoja inwencja, jak i czy to sobie fabularnie zrealizujesz) do Ciebie bestia z gatunku Kazam. Sposób napotkania bestii tej jest dowolnym, kluczowe jednak jest to, że bestia obserwowała cię podczas odbywającej się tutaj walki, dlatego też przypadłaś jej do gustu i postanowiła cię odnaleźć. Być może tylko dlatego, aby pożreć Twoje piękne emocje w najmniej odpowiednim momencie, niemniej - będzie. I nastawiona będzie przyjaźnie.
- Mori, zbadanie okazu który zebrałeś, pozwoli ci na zebranie dodatkowej wiedzy. Jeśli wrócisz na to miejsce i przeszukasz zabitych, możesz znaleźć dodatkowe, wartościowe informacje (wówczas jako MG nakreślę zebrane fanty i ewentualne zagrożenie) - o ile tylko wykonasz to przed 25 sierpnia - bo wówczas uznam, że ślady zbrodni z tego miejsca zostały już zatarte przez agentów z Morii.
- Oboje posiadacie, na ten moment, po jednym artefakcie - Krzyż Morii.Anonymous - 15 Sierpień 2015, 21:47 Powrót na to miejsce mógł być... Cóż, ciężki. Ale ostatecznie nie był aż taki jakby się mogło wydawać. No cóż, lepsze to niż niemrawe siedzenie w domu rodziców Soni gdzie był jedynie przeszkodą. Nie wiedział dokładnie przeszkodą czego, ale czuł, że przeszkadza. Więc się wreszcie zmobilizował i wyruszył na sprawdzenie czy jest w stanie zebrać coś więcej z miejsca zbrodni.
Na wszelki wypadek 'pożyczył' od siostry pelerynę niewidkę - w końcu nie wiadomo czy znowu się w coś niepokojącego nie wpakuje. I przybył w to miejsce gdzie przeżył własną śmierć, gdzie o mało nie umarła jego siostra, gdzie świat wywrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i nie chciał przestać wirować... Bueh, beznadzieja. Ale z drugiej strony pociąg do wiedzy jest w nim silny. Na tyle silny by przezwyciężyć nadchodzące mdłości i zacząć szybko przeszukiwać całą okolicę w poszukiwaniu jakichś śladów.
Najpierw obszedł wszystko dookoła, pełne koło wokół całości z przeczuciem, że może mieli gdzieś w pobliżu miejsce składowania rzeczy. Później, wciąż dość spiralnie, obszedł większość nagrobków, przeszukał jednego z zabitych, drugiego, trzeciego... I wciąż miał nadzieję, że myśli krążące mu po głowie nie zamordują go zaraz za jego idiotyzm, impertynencje i kilka innych, dość nieprzyjemnych stanów umysłu, które niestety miewał często.Aaron - 18 Sierpień 2015, 10:44 Przeszukiwani żołnierze wyposażeni byli w mundur do misji w lesie i terenie otwartym:
Czapka, maskujący malunek twarzy, dłoni i innych odkrytych części ciała; plecak zawierający wyposażenie zapewniające samodzielne przeżycie w trakcie wykonywania misji, mundur wykonany z tkaniny ripstop, pas i szelki, nóż wieloczynnościowy, kompas, ładownice na zapasowe magazynki, manierka, sucha racja żywnościowa MRE, karabinek szturmowy Heckler & Koch HK417 z magazynkiem, celownikiem optycznym 3x i celownikiem holograficznym, pistolet Glock 26 z magazynkiem, obuwie do trudnych warunków terenowych.
Ponadto, snajper wyposażony był dodatkowo w karabin wyborowy Remington M700 (model M24 SWS) z celownikiem optycznym 10x42 wraz z dodatkową termowizją; zaś jego karabinem szturmowym był Heckler & Koch G36, zawierający celownik optyczny 3x i holograficzny.
Wszyscy posiadali system łączności jawnej i utajnionej (urządzenia nastawione na te samą częstotliwość), gdzie na każdego przypadał zestaw składający się z radiostacji osobistej (z GPSem) i słuchawki nagłownej miniaturowych rozmiarów. Obecne w radioodbiornikach baterie były rozładowane. Snajper dodatkowo posiadał tablet w pancernej obudowie, służący mu do dokładnej nawigacji w terenie, jednakże dostęp do niego jest zabezpieczony na odcisk palca lub graficzny znak. Tablet był wyłączony, a jego bateria na poziomie 25%. W plecakach znajdują się zapasowe baterie do wymienionych urządzeń, wpięte już do ładowarek.
W plecaku jednego z żołnierzy na cmentarzu można było odnaleźć dokładną mapę terenu, wykonaną na bazie fotografii drona. Zaznaczono na niej obecne ich położenie oraz bazę. Do tejże bazy Mori miał około 400 metrów drogi, która znajdować się powinna po lewej stronie snajpera względem zajmowanej przez niego za życia pozycji strzeleckiej. Wspomniany dron znajduje się w plecaku snajpera wraz z osprzętem do kontroli, a akumulatory mają status naładowania około 50%.
Obecnie przeszukiwałeś jeszcze raz plecak jednego z żołnierzy na cmentarzu i natrafiłeś na ukrytą kieszeń, zawierającą w teczce formatu A5 kilka dokumentów. Zawartości tabletu jeszcze nie zdążyłeś przejrzeć.
Problem był taki, że w oddali słychać było nadjeżdżający samochód terenowy, najpewniej wojskowy jeep (trójka żołnierzy, karabin stacjonarny na dachu). Mogłeś się zabarykadować w jakimkolwiek miejscu, mogłeś się ukryć, mogłeś iść w otwarty ogień, mogłeś też uciekać.
Po kilkusekundowym rzucie oka na papiery, dostrzegłeś w nich bardzo prosty plan metra, zlokalizowanego w świecie ludzi, składający się z jednej krótkiej linii oraz opis gatunkowy obiektu nazwanego roboczo MetroSpider. Zamieszczony rysunek prezentował podobiznę schwytanego tu przez Ciebie insekta.
Masz z jakieś 20-25 sekund czasu zanim zostaniesz zauważony.Anonymous - 22 Sierpień 2015, 21:24 //You know nothing, poor Mori Axelsson. @@
Glock 26. To brzmi dobrze. Zamawiam jedną porcję na wynos i przenoszę się dalej.
Nie było za wiele rzeczy które by go interesowały. Grabienie doszczętne było ponad jego możliwości i poza jego chęciami. Miał nadzieję... Na coś sensownego. Co takiego? No może na przykład wiadomość skąd tu się wzięli, co robili, czego chcieli. Broni by nie wziął gdyby nie fakt, że zdecydowanie uwierał mu brak tej jednej broni, którą stracił w potyczce z Iskrą. Hah, zabawna rzecz. Totalnie idiotyczna, ale z drugiej strony... Zabawna. Chyba miał bardzo skrzywione poczucie humoru.
Zainteresował go oczywiście tablet. Znak graficzny, czy inne zabezpieczenie, to się da obejść. Pytanie - jak? No na to się już jakiś pomysł znajdzie na pewno. Zabrał go wraz z bateriami, nad resztą popracuje się kiedy indziej. Kto wie, może Kraina Luster jest na tyle bogata i przystosowana, że znajdzie się nawet ktoś z odpowiednimi mocami? Hah, kolejna zabawna rzecz - tyle czasu "nienawidził" tego światka, a teraz widzi w nim potencjał. Hah. Chyba siada mu psychika totalnie.
Papiery też były ważne - te ze stworzeniem i te z mapą. Najważniejsze. Chyba. Zawartość tabletu nieznana, więc i ocenienie jego potencjału trudne. Aczkolwiek były tym co najbardziej go zaintrygowało. Jak fajnie, że MORIA zdecydowała się by nie każdy naukowiec wiedział co robią inni. Nie żeby współdzielenie wiedzy mogło doprowadzić do powstania większej ilości konkluzji, skądże znowu. Oczywiście, że to tak nie działa, kto głupi by na to wpadł?
Już pomijając irytację, jaką w nim wywołał fakt, że tutaj ma całkiem ładne papierki z informacjami na temat stworzenia, które widocznie już było całkiem ładnie przebadane (choćby pobieżnie) a o którego istnieniu nawet nie wiedział. Pomijając tak całkowicie. Całkowicie absolutnie. Wyciszając ją. Chowając w niewielką, próżniową kieszonkę w mózgu, bo na kiedyś się przyda. To właściwie był całkiem ciekaw. I nie miał najmniejszego zamiaru zostawiać tutaj tych rzeczy. Ładnie zamknął kieszeń w plecaku, sam plecak, wziął rzeczy, które od teraz uważał za swoje i całkiem sprawnie zaczął się wycofywać. Nie chciał znowu walczyć, obiektywnie ocenił swoje siły jako co najmniej mocno niedostateczne a to co zdobył mu zdecydowanie wystarczyło.
Wycofał się ukradkiem, nie biegiem bo nie chciał być dostrzeżony, ale odpowiednio szybkim krokiem, by był jednocześnie cichy i sprawny.
//zt o ile MG pozwoli. :vAaron - 24 Sierpień 2015, 23:35 Jadący tu pojazd miał jasno nakreślony cel: odnaleźć zaginiony oddział.
Wycofujący się ukradkiem Mori był znacznie wolniejszy od terenowego pojazdu, którego załoga wyposażona była w sprzęt ułatwiający orientację w terenie. I przede wszystkim wiedzieli, że ostatnie meldunki zaginionych pochodziły z tego miejsca, zatem krwawa rzeź była podejrzeniem numer jeden.
Wraz z odnalezieniem śladów walki podczas obserwacji przez lornetkę, całość załogi przygotowała się do natychmiastowej interwencji. Wysiedli i rozglądali się wokoło, poszukując śladów jakiejkolwiek obecności. Spotkali się ze śladami przeszukiwań, określili czas zdarzenia i odnaleźli najświeższe ślady butów. Nie wiedzieli tylko jednego: kto tu przebywał. Jednakże posiadają zapisy rozmów prowadzonych przez oddział te kilkanaście godzin temu – skompletowane przez nich fakty wystarczą na dokładny i rzeczowy raport.
Zezwalam na zt (znaj moją litość xD), ale dodaj sobie trochę obrażeń na ciele, związanych z nieprzyjemnymi, mijanymi po drodze roślinkami i/lub bardzo niecierpiącymi tubylców zwierzętami drapieżnymi. Masz powierzchowne zadrapania i brzydkie, aczkolwiek niezagrażające życiu rany na kończynach. Ulatniający się zapach krwi wymusił na Tobie potrzebę prędkiej ucieczki z tego miejsca, której efektem było oddalenie się z planowanej ścieżki.
Napisz jeden post w sąsiednim temacie, związany z powyżej wymienionymi faktami.
Zdobyte dokumenty:
- raport naukowy na temat stworzenia roboczo zwanego SpiderMetro,
- mapa tajnego tunelu metra wraz z jego opisem,
- tablet, którego zawartość ujawnię wówczas, gdy w fabularny sposób uzyskasz dostęp do niego.