To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Malinowy Las - Ławka

Anonymous - 13 Marzec 2011, 13:08

Po takim dłuższym.. przyglądaniu się, a raczej wgapianiu się w ową osobę do jej nosa dotarł zapach kapelusznika. Zapomniała przecież, iż jest kotem więc potrafi wyczuć czyiś zapach doskonale. Więc, owa dziewczyna o niebieskich oczach była kapelusznikiem. To chyba najweselsze istoty w tej krainie.. Fascynujące. Nabierając więcej odwagi, a zarazem pokonując swoją wielką nieśmiałość zrobiła kolejny krok do przodu, zbliżając się tym samym do końca cienia korony drzew. W końcu mogła dojrzeć jej miły uśmiech w jej stronę. Ogon Ichi zaczął się wesoło bujać na boki, a na jej twarzy ukazał się większy uśmiech. Chwilę później usłyszała przywitanie blondynki.. Nie było to pewne przywitanie, bardziej brzmiało jak pytanie. Istotka przymknęła swe czerwone oczy, po czym otworzyła lekko usta.
- Ohayo..! -. przywitała się energicznie. Od razu zaufała jej, gdyż od razu było widać, iż ta osóbka jest miła.. Wyglądała zupełnie jak aniołek, dobry aniołek. Ichigo uśmiechnęła się uroczo. Po chwili ruszyła się z miejsca i wychodząc z cienia zaczęła iść w kierunku kapelusznika. Dopiero teraz można było dojrzeć ją w całości, w kolorach.. Ogon nadal ruszał się na boki, a ona znalazła się już obok dziewczyny usiadła na ławce zaraz przy niej i wlepiła w nią swe śliczne oczęta.
- Jesteś Kapelusznikiem, prawda? -. spytała dodatkowo by zacząć jakoś rozmowę.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 13:21

Cóż może i Kapelusznicy tutaj byli najweselszymi osobami, ale tam gdzie się wychowywała to byli raczej rygorystyczni i sadystyczni ludzie. I z całego serca ich nienawidziła. Jednak dziadek zdołał pokazać jej innych Kapeluszników. On sam był zawsze miły, sympatyczny i uśmiechnięty. On i ojciec byli wyjątkami od reguły. Miała nadzieję, że spotka w tej krainie swoich braci i siostry. Gabrielle wykazywała duże zainteresowanie postacią Ichigo. Niezwykle fascynowały ją wszystkie rzeczy i istoty w tej krainie. Oczywiście jak na razie nie miała okazji ich zobaczyć, ale słyszała o nich wiele od swojego dziadka. Z tego, co mówił dziewczyna pozna ich naprawdę dużo. Ciemnowłosa była pierwszą osobą jaką spotkała na swojej drodze tutaj. Nie pozwoli jej tak szybko odjeść. Oczywiście nie Ichi nie musiała się jej bać. Gab nie zrobi jej krzywdy tylko chciała wiedzieć wszystko o tutejszych okolicach i ludziach.
Nie mieściło się jej w głowie, że istnieje pół człowiek pół kot. Bladoróżowe usta rozchyliły się jej ze zdumienia. Jednak zorientowała się, że to nie wypada i mimowolnie je zamknęła. Ale wzrok nadal lawirował po postaci dziewczyny.
Ukazała jej szereg swoich idealnie równych i białych zębów w szerokim uśmiechu.
- Zgadza się, jestem Kapelusznikiem. A ty masz coś powiązanego z kotkiem?- zapytała najwyraźniej zainteresowana tym faktem. Męczyło to ją od jakiegoś czasu. Dziewczyna miała równie dużo energii jak Gabrielle, więc przypuszczała, że się dogadają. Zerkała na nią i postanowiła jej coś pokazać. Wyjęła z torby mały, czarny kapelusz z delikatnie różową wstążką przy nasadzie kapelusza (wokół ronda). Można było mieć wrażenie, że mieści się jedynie na połowie głowy. A i tak było. gdyby założył go na głowę ktoś inny niż Gabrielle to od razu by mu spadł. Ułożyła kapelusz na otwartej dłoni, przysuwając w stronę Ichigo.
- Tak wygląda mój Kapelusz.- zaśmiała się melodyjnie.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 13:44

Ichigo spokojnie przyglądała się dziewczynie ale oczywiście nie nachalnie.. W przerwach rozglądała się dookoła, raz w prawo raz w lewo. Po chwili dostała odpowiedź.. Więc dobrze wywąchała. Uśmiechnęła się pod noskiem, po czym usiadła wygodnie, 'po turecku' obracając się przodem na ławce do niebieskookiej. Dopiero teraz usłyszała jej pytanie. Zamrugała oczyma, po czym poruszyła lekko uszami do przodu i do tyłu.
- Hai.. Zgadza się. Jestem Dachowcem. -. odpowiedziała z miłym uśmieszkiem. Zaś ogon nie przestawał się bujać, to zdradzało, iż jest zadowolona i że lubi przebywać w jej towarzystwie. Chwilę później jej oczom ukazał się kapelusz blondynki. Jej usta ułożyły się w kształt literki "O".. Zaś oczka zaczęły się błyszczeć. Zawsze chciała zobaczyć prawdziwy kapelusz kapelusznika.. Był bardzo ładny. Wyciągnęła dłonie przed siebie, po czym dotknęła łapkami kapelusza. Był zrobiony z bardzo przyjemnego materiału. Chwyciła rękami owy kapelusz, po czym ubrała na swój łebek. Niestety nie pasował i zjeżdżał na jej oczy. Zaśmiała się pod nosem. Po czym chwyciła go rękami i oddała dziewczynie.
- Ładny.. Zapomniałabym. Jak Ci na imię? -. zapytała spokojnie, po czym przeczesała włosy ręką.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 14:06

Nie wyobrażała sobie jak wyglądałoby jej życie w ciele kota. Jednak te stworzenia miały naprawdę ciekawe życie. Nie były nikomu podporządkowane (przynajmniej tak sądziła jasnowłosa dziewczyna), chodziły swoimi ścieżkami, wszędzie bez problemu mogły się dostać. Prowadziły beztroskie życie. Były zwinne, sprytne, miały w sobie wiele gracji. W Kapelusznikach nie widziała niczego nadzwyczajnego. No, chyba że ją ktoś oświeci. Faktycznie potrzebowała jakiegoś spotkania z drugim Kapelusznikiem, który już żył trochę w tej krainie i potrafił jej powiedzieć na czym polega magia Kapelusznika. Dlaczego i on jest taki wspaniały, o ile w ogóle jest. Chyba, że Ichigo umiała jej odpowiedzieć na męczące ją pytania odnośnie swojej rasy.
Ale to postanowiła zostawić na później.
- To musi być ciekawe. W każdej chwili możesz być kotem, albo człowiekiem. Super!- skwitowała energicznie z szerokim uśmiechem. Mimowolnie podskoczyła na ławce w przypływie energii.
Zaśmiała się dość specyficznie, kiedy obserwowała starania ciemnowłosej dziewczyny w zakładaniu małego Kapelusza. Sama założyła sobie go na prawą stronę głowy. On zaś delikatnie się przechylił i już był przytwierdzony do jej włosów aktualnie spiętych w kok (taki jak na avie). Chwyciła duże, srebrne serduszko na swojej piersi. Był to naszyjnik podarowany jej przez dziadka w przeddzień ucieczki z zamku. To była dla niej najcenniejsza pamiątka ze względu na zawartość średniej wielkości serduszka.
Szybko jednak przeniosła intensywnie niebieski wzrok na lico Ichigo.
- Gabrielle. Z reguły mówią Gab, albo Gabryś. Mnie to bez różnicy. Mów jak Ci wygodniej. Hm... A Ty?- zapytała żywo. O tak, powoli się wczuwała rozmowę i zapowiadało się na jej znaczne przedłużenie.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 14:51

Zaraz po przeczesaniu swoich czarnych włosów ułożyła rękę z powrotem na kolanie. Zaraz po tym usłyszała wypowiedź blondynki.
- Owszem.. Jednak już się do tego przyzwyczaiłam. No, cóż.. Rasy się nie wybiera. -. odparła, po czym zaśmiała się cicho. Jednak bardzo cieszyła się, iż jest jednym z dachowców.. To bardzo ciekawa rasa. Gdyby nie starsza pani, której imienia dotąd nie poznała nic nie wiedziałaby o tym świecie. Na szczęście los był dobry dla Ichigo.. Przymknęła swe czerwone oczy w zamyśleniu. Nie widziała siebie w innej rasie, żadna nie pasuje do niej tak jak dachowiec. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy nagle usłyszała odpowiedź błękitnookiej na jej pytanie. Zamrugała oczyma, po czym wzrokiem wróciła na kapelusznika.
- Ciekawe imię.. Miło mi Cię poznać. Ja jestem Karin Renesmee vel. Ichigo. Mów mi po prostu Ichigo bądź Ichi. Jak wolisz. -. odparła z ciepłym uśmiechem posłanym do Gab. Bardzo miło jej się z nią rozmawiało. Poruszyła lekko lewym uszkiem, słysząc niedaleko ćwierkanie ptaków. Kątem oka spojrzała w las. Na szczęście nie była tutaj sama, więc nic jej nie groziło. Wypuściła powietrze ustami, po czym wzrokiem wróciła na Gabrielle.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 15:32

Skinęła głową na jej słowa. Co prawda, to prawda.
- Nie wybiera się, ale w dzisiejszych czasach jest naprawdę dużo naukowców. A wielu z nich jest dobrych w swoim fachu i potrafią zmieniać kody genetyczne odpowiadające za rasę. Potrafią wszczepić DNA z inną rasą. Ja się w tym nie bawię, ale pamiętam, że dziadek mi opowiadał o swoim koledze, który nie widział świata poza kombinowaniem z rasami.- wyjaśniła z pogodnym wyrazem twarzy. Chociaż zawsze w jakiejś mierze interesowała ją nauka o genetyce. Nigdy jednak nie miała do tego okazji. Dziewcząt nie rozwijano w rodzie Linett pod tym względem, niestety. Tym samym odbierano im szansę na kształcenie się w wybranym kierunku.
Postanowiła powoli przekierowywać tor rozmowy na bardziej magiczną sferę. Nadal się uśmiechała i wpatrywała w dziewczynę. To była norma. Zawsze utrzymywała intensywny kontakt wzrokowy ze swoim rozmówcą. Mogło to się czasem wydawać nachalne, ale zawsze się stara nad tym pracować.
- Nie ma nic w nim specjalnego. Jejku... Masz bardzo długie imię. Chyba jednak pozostanę przy Ichi.- zaniemówiła, ale zaraz zaczęła się melodyjnie śmiać.
- Opowiedz mi coś o tej krainie. Jestem tutaj dopiero od kilku godzin i powiem ci szczerze, że to wszystko jest dla mnie obce. W ogóle nie ma tu połączenia z moim światem. Tu jest zbyt magicznie. Mieszkałam w normalnym świecie bez magii przez 16 lat. A teraz nagle jestem tu. Jakieś Krainy Luster, masa ras. Opowiedz mi o tym, proszę. To dla mnie dość ważne.- stwierdziła i wpatrywała lazur swoich oczu w twarz Ichigo. Musiała to wiedzieć. A przypuszczał, że dziewczyna wie o wiele więcej niż Gabrielle.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 16:42

Z lekkiego zamyślenia wyrwały ją słowa Gabrielle. Uniosła uszy, po czym spojrzała na nią. Odkiwnęła lekko głową.
- Zgadza się.. Ja również się w to nie mieszam jednak moim zdaniem to przeciwko naturze. -. dodała. Nigdy nie widziała takich badać ani takiego laboratorium. Jednak wiedziała kim byli naukowcy. Jej ojciec pewnie już to widział, jednak nie dowie się już niczego od ojca. Przymknęła lekko oczy, po czym spuściła wzrok z Gab. Uniosła lekko głowę, gdy usłyszała kolejne słowa blondynki.
- Zgodzę się.. Jak chcesz. -. odparła pod nosem, a na jej twarzy od razu pojawił się lekki uśmiech. Nie chciała być smutna, trzeba zapomnieć o przeszłości i iść dalej. Tata zawsze jej to powtarzał. Otworzyła oczy, po czym uśmiechnęła się i uniosła swój wzrok w oczy Gab. Do jej uszu dotarły kolejne słowa.. Jejku. Ona ma jej coś powiedzieć o tej krainie? Zaśmiała się pod nosem.
- Chyba za wiele Ci nie pomogę, ponieważ sama jestem tutaj dopiero od dwóch dni. Na szczęście wiem coś o tej Krainie. Ja również pochodzę ze Świata Ludzi, więc trudno mi się przyzwyczaić do tego miejsca. W Krainie nie ma praktycznie żadnej technologii. Mieszkańcy komunikują się ze sobą poprzez listy przenoszone przez różne zwierzęta. Wszelkie urządzenia niezbyt przypominają te ze Świata Ludzi i są napędzane energią magiczną. Broni palnej tutaj nie dostaniesz, jak już to białą. W krainie nie ma papierosów, nadal używa się fajki. Żeby przenieść się z jednego świata do drugiego musisz skorzystać z Karminowych Wrót, to dzięki nich się tutaj znalazłaś. Istnieje również Kraina Snów, gdzie to przenosisz się, gdy zapadasz w sen. Są dwa działy Marzenia Senne ~ Tutaj są sny miłe, dobre oraz Koszmary Senne ~ Tego nie muszę chyba tłumaczyć. Występuje tutaj aż osiem różnych ras. Opowiedzieć Ci też coś o nich? -. opowiedziała z uśmiechem spokojnie, powoli by Gab zrozumiała.

Anonymous - 13 Marzec 2011, 19:29

- Tak, to prawda. Zresztą zdarza się wiele komplikacji podczas takiej operacji lub powikłania w przyszłości. Najlepiej być sobą.- stwierdziła pogodnie. Poza tym to była zasada numer jeden w jej życiu. Nie da siebie zmienić. Lubiła siebie za to kim jest mimo, że nie była ideałem. Nikt nim nie był. Miała swoje małe grzechy, wady, ale i zalety.
Położyła dziewczynie smukłą i delikatną dłoń na ramieniu. Zauważyła, że coś jest przez chwilę z nią nie tak. Akurat nie musiała mieć żadnej mocy, aby widzieć smutek na twarzach innych. Może nie było to tak ewidentnie widoczne, ale Gabrielle pod tym względem umiała szybko dostrzec zmiany w zachowaniu.
Wysłuchała jej opowieści z rozdziawionymi ustami. Chciała swobodnie komunikować się z dziadkiem, ale z tego co słyszała, to nie będzie takie proste jak jej się dotychczas wydawało.
Miała w tym momencie mnóstwo pytań, które chciała zadać. Papierosów nie paliła, więc miała problem z głowy. Gorzej z bronią białą. W palnej była dobra, bo ojciec często uczył dziewczynę z niej korzystać. Białą miała kilka razy w dłoni, ale nikt nie uczył jej walki nią. Być może zdoła kogoś tutaj znaleźć kto dobrze zna się na walce tym rodzajem broni. Zresztą Gab była otwarta na wszelaką naukę. A to może się jej przydać podczas walk czy w ogóle w życiu.
- Tak, chciałabym wiedzieć coś o tutejszych rasach. O mojej też możesz coś opowiedzieć, bo powiem Ci, że niewiele o niej wiem. Dziadek nie zdążył mi o tym powiedzieć, bo w moim domu ten temat był jakby zakazany dla dziewcząt...- spuściła na chwilę wzrok, ale szybko się uśmiechnęła, a w jej błękitnych oczach pojawiły się te same iskierki radości. Czekała niespokojnie aż dziewczyna zacznie jej opowiadać o reszcie rzeczy. Naprawdę była tego niezmiernie ciekawa. A jak na dwa dni pobytu Ichigo w tej krainie to i tak wiedziała masę rzeczy w przeciwieństwie do Gabrielle.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 17:16

Uniosła swe czerwone oczy na Gabrielle, spokojnie czekając na jej odpowiedź. Po kilku minutach ją otrzymała. Kiwnęła jedynie głową i otworzyła usta by dalej opowiadać.
- Więc.. Jak już mówiłam w krainie istnieje osiem różnych ras.
Marionetki są to żywe lalki. Ich twórcami są Marionetkarze. Zapomniane lalki, zgubione przez dzieci w świecie ludzi także trafiają za drugą stronę lustra, gdzie ożywają. Marionetki nie potrzebują ludzkiego jedzenia, picia ani tlenu, są zupełnie samowystarczalne. Każda z nich ma swój własny magiczny kluczyk, którego nie można podrobić. Jeśli nakręci się ją takim kluczykiem, ona ożywa. Jednak każda z nich może zawrzeć z Marionetkarzem kontrakt, tym samym wzmacniając swoją moc. Marionetkarze są to twórcy Marionetek. Marionetkarze to ludzie wyjątkowo tajemniczy. Jedynie między sobą przekazują sekrety odnośnie tworzenia doskonałych istot, za jakie mają swoje żywe lalki. Niektórzy opiekują się Marionetkami i traktują jak członków rodziny, dla innych zaś są jedynie żywą bronią. Często zdarza się, iż Marionetkarze tworzą lalki na podobieństwo ukochanej zmarłej osoby. Kapelusznicy to Najbardziej ekscentryczne i szalone istoty zamieszkujące Krainę Luster. Każdy Kapelusznik posiada swój wyjątkowy kapelusz. Jego rozmiary i wygląd zależą wyłącznie od osobowości i upodobań właściciela. Mają one pewną niezwykłą właściwość, a mianowicie - nie mają dna. Kapelusznicy mogą chować w swoich kapeluszach tyle rzeczy, ile tylko zechcą. Mają też tendencję do pojawiania się i znikania w najmniej odpowiednich momentach. Dachowcy to Pół ludzie - pół koty. Każdy dachowiec posiada pewne cechy ludzkie i kocie. Ich domeną jest neutralność. Wędrują po Krainie Luster oczarowując ludzi swoją muzyką lub też pracują jako... zwierzątka domowe. Cienie to Najmroczniejsze istoty w Krainie Luster. Jako jedyni mogą swobodnie przemieszczać się pomiędzy Krainą, a światem ludzi. Najczęściej pokazują się nocą, kiedy to wychodzą na łowy - żerować na snach innych istot. Cienie, podobnie jak Marionetki, nie potrzebują ludzkiego jedzenia. Odżywiają się wyłącznie snami, które wykradają, gdy ofiary pogrążone są w głębokim śnie. Cyrkowcy to istoty stworzone przez naukowców z organizacji MORIA w czasie pierwszej wojny Krainy Luster z ludźmi. Po zwycięstwie odniesionym przez Krainę uciekli z laboratoriów. Są dość dziwnymi tworami, bo połączeniem ludzi i istot magicznych. Obecnie większość z nich zamieszkuje w Krainie Luster, jednak wciąż grupki Cyrkowców mieszkają w Świecie Ludzi. Zwykle można ich spotkać w cyrkach, gdzie ich dziwactwa uchodzą za atuty. Lunatycy Istoty zamieszkujące Szkarłatną Otchłań. Są swego rodzaju posłańcami - łącznikami pomiędzy światem ludzi i Krainą Luster. Podczas wojny ogrywają rolę szpiegów, zaś gdy nastaną czasy pokoju podróżują między światami zbierając informacje, które później zapisują w swoich księgach. W ten sposób ludzie mogą dowiedzieć się więcej o Krainie Luster i odwrotnie. A, teraz ostatnia rasa.. Upiorna Arystokracja niewiele się różnią od zwykłej, ludzkiej arystokracji. Należą do najbogatszych istot z Krainie Luster. Sami trzymają się z daleka od wszelkich wojen, jedynie wspierając armię finansowo, jeżeli jest to absolutnie konieczne. Często są w jakiś sposób powiązanie ze Stowarzyszeniem Czarnej Róży. Wyglądają zupełnie jak zwykli ludzie, poza jednym małym detalem - każdy Upiorny Arystokrata posiada na głowie parę rogów.
-. odetchnęła głęboko po zakończeniu 'opowiadania'.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 17:40

Siedziała nadal po turecku na ławce, wpatrując się niemo w Ichigo. Ale na jej twarzy malowało się zdziwienie jak zarówno zadowolenie. Nareszcie wiedziała coś o tej krainie. Jednak to, że dziewczyna jej o tym wszystkim opowiedziała nie zmieniło jej zdania odnośnie chęci powrotu do domu. Jakoś wątpiła, że tu pasuje. Nigdy na oczy tyle magii nie widziała. Jedynie w książkach i opowiadaniach dziadka. Tak nawiasem bardzo za nim tęskniła. Ale to nie była jedyna osoba, do której bardzo chciała wrócić. W czasach, kiedy chodziła do prestiżowej szkoły dla dziewcząt, poznała pewnego młodzieńca. Oczywiście Gabrielle nie wolno było się spotykać z nikim poza szkołą i to na dodatek na chwilę. Nie wspomniała o tym w swojej historii, kiedy się zapisywała. To chyba było zbyt osobiste, żeby o tym mówić. Kilka razy dziewczyny nie było na noc w domu. Błąkała się po mieście wraz ze swoim przyjacielem- Dorianem. Poznali się właściwie w dziwnych okolicznościach. Gab zawsze nosiła na głowie swój kapelusz. Inni Kapelusznicy potrafili to rozszyfrować. Kiedyś wracała do domu, a nieznajomy blond włosy chłopak pociągnął ją za nadgarstek w inną stronę. Wyjaśnił jej, że też jest Kapelusznikiem i tak się zaczęła ich znajomość. Bardzo go zdążyła polubić. Nic dziwnego, że postanowili kontynuować znajomość bez względu na to czy może go zaprosić do siebie, czy nie. Fakt faktem potem przez te ucieczki były problemy z Papą. Dorian był starszy od Gabrielle cztery lata. Jednak wiek nie był dla nich przeszkodą. Kilka dni przed wyjazdem dziewczyny z Paryża, chłopak powiedział jej, że ją kocha. Wtedy jeszcze Gab nie wiedziała, że będzie musiała uciekać z domu. Była szczęśliwa, ale jak widać to szczęście nie trwało długo. Dziewczyna czuła dokładnie to samo. Zawsze miała w nim oparcie, pocieszenie i nie musiała się o nic martwić w jego towarzystwie. Był bardzo sympatyczny. Można powiedzieć, iż nazwałaby go swoim własnym aniołem. Ledwo zdążyła mu powiedzieć, że wyjeżdża i najprawdopodobniej nigdy nie wróci do niego. Chciał z nią jechać, ale Gabrielle wiedziała, że ma chorą matkę i na dodatek opiekuje się rodzeństwem. Musiał zostać, ale dziewczynie było strasznie smutno. Nie z jego powodu. Z powodu, że jej serce zaczęło dla kogoś bić, a nagle musiała wyjeżdżać bez możliwości wczesnego powrotu. Straciła całkowitą nadzieję i grunt pod nogami, mimo że jej serce nadal nie chciało się poddawać. Dałaby wszystko, żeby do niego wrócić i znów zobaczyć ten sam uśmiech. Miała jego fotografię z drugiej strony srebrnego medalionu w kształcie serca. To jej dawało siłę by żyć tutaj w pojedynkę.
Można było zauważyć, że Gabrielle znacznie stała się przybita, ale szybko się zorientowała i spojrzała zdezorientowana na Ichi.
- Ach, teraz już wiele rozumiem. Dziękuję Ci bardzo. Wiem, że teraz będę ci truć głowę, ale muszę Ci powiedzieć, że mimo upływu tych kilku godzin nie umiem tutaj żyć. Coś czuję, że nie przyzwyczaję się do tego miejsca. Nie wiem... Może w moim rodzinnym mieście bardzo dużo mnie trzymało. Najchętniej cofnęłabym czas. Tęsknie... Przede wszystkim za osobami, które tam zostawiłam. A najgorsze jest to, że wiem, iż najważniejszej z nich już nigdy nie zobaczę. A jeśli nawet to szczęśliwą z kimś innym. To nie jest chyba obraz, który chciałabym zobaczyć kiedykolwiek. Cholera, większość rzeczy na tym świecie jest cholernie niesprawiedliwa. Na dodatek mamy coś takiego jak serce. A kiedy coś się stanie złego, to zacznie boleć. Nie wiadomo, kiedy przestanie. Zapomnieć się nie da tak łatwo, ja nie umiem. Powiedz mi... Czy kiedykolwiek będę umiała tu żyć mimo wszystkich przeciwności jakie się na mnie rzuciły?- zapytała bezradnie. Wiedziała, że dziewczyna może nie wiedzieć o czym mówi Gabrielle. Skąd zresztą miała wiedzieć, że mówi właśnie o Dorianie? Świetnie. Ledwo kogoś poznała, a już mu się żali. Nieźle zaczęła...

Anonymous - 14 Marzec 2011, 18:19

Ichi spokojnie spoglądała na twarz Gabrielle, zarazem przyglądając się jej. Była ciekawa jako kapelusznik, ale nie brakowało jej też urody. Na samą myśl lekko się zarumieniła, po czym odwróciła od niej wzrok i wlepiła w ławkę. Po niezręcznej ciszy uniosła wzrok, po czym spojrzała w oczy Gab. Teraz wydawała się być nieobecna.. Jakby przybita myślami. Dziewczyna przymknęła lekko oczy otwierając usta. Po chwili jednak blondynka się odezwała. Wysłuchała oczywiście jej wypowiedzi.
- Nie ma sprawy, lubię pomagać ludziom.. To dla mnie żaden problem. Spokojnie, nie ma się czym zamartwiać. Ja również na początku tak myślałam, jednak jak widać czuję się tutaj dobrze.. Z resztą ja nie mam do czego wracać. Chcę zacząć tutaj od nowa. Niestety czasem tak bywa.. Świat nie zawsze działa pozytywnie na czyjeś życie. Oczywiście, że będziesz umiała tutaj żyć.. Trzeba patrzeć w przyszłość, a zapomnieć o wszystkim co było złe, o przeszłości. Zobaczysz, wszystko się ułoży tylko musisz uwierzyć w siebie. -. odparła z ciepłym uśmiechem, po czym położyła ręce na ławce zaraz przed nogami kapelusznika. Podniosła się, tym samym "rozwiązując" nogi z siadu krzyżnego.. Stała teraz na czworakach zaraz przed dziewczyną na ławce. Przybliżyła się do niej, tak że była bardzo blisko twarzą twarzy dziewczyny. Zarumieniła się momentalnie zarazem cofając uszy do tyłu. Zaczęła patrzeć w jej oczy, zaś ogon ruszał się na boki delikatnie. Skąd ta nagła reakcja? Czasem robi to zupełnie nieświadomie, gdy to owa osoba jej się podoba pod różnym względem bądź też, gdy lubi patrzeć na nią lub też przyglądać się jej.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 18:37

Słuchała dalej dziewczyny, ale nie była do końca przekonana. Nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Właśnie w tym tkwił cały problem, że miała za dużo myśli, z którymi nie umiała sobie poradzić. Ostatnio lubiła się w swoich myślach wielokrotnie powtarzać. Gdyby teraz siedziała z dziadkiem, ona na pewno by rozwiał wszystkie jej wahania i wątpliwości. Byłą pewna, że by jej pomógł w każdej trudnej dla niej sytuacji. Ale musiała się przyzwyczaić, że od dziś już nie będzie jej towarzyszył czynnie w życiu. Musi stanąć na równe nogi i sama zadbać w by znaleźli się w jej otoczeniu ludzie, którzy zastąpią jej dziadka i będą służyć wsparciem i radami.
- Z reguły tak nie marudzę, ale to jest dla mnie nowa sytuacja. W ogóle nie wiem jaki mam kierunek obrać, jak tutaj żyć. Nie widziałam w swoim całym życiu tyle magii, a na dodatek zawsze żyłam z bliskimi mi osobami. Trudno mi się odnaleźć. Muszę w jakiś sposób odnaleźć samą siebie na tej drodze. Jeśli chodzi o przeszłość to ja o niej nigdy nie zapomnę. Jestem tego pewna. Po prostu nie chcę. To znaczy jest pewna osoba, którą bardzo kochałam. Czasami myślę, że chcę o niej zapomnieć, ale z drugiej strony, gdybym jej nie spotkała nigdy nie wiedziałabym czy moje serce jest zdolne do uczuć.- westchnęła ciężko, patrząc nieśmiało w oczy Ichigo. Dość dziwnie się czuła, kiedy dziewczyna tak nieustannie zerkała w jej błękitne oczy.
Na razie nic nie robiła, nie odchylała się czy co. Siedziała na ławce jakby coś ją do niej przykuło. Nawet nie potrafiła drgnąć. Doskonale pamiętała jak w identyczny sposób postępował Dorian. Może to był jakiś automatyczny odruch?
Uśmiechnęła się tak jakby śmiała się z tej całej sytuacji i ukazała dziewczynie szereg zębów w uśmiechu.
- Co tak na mnie patrzysz?- zapytała ze śmiechem w głosie.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 19:11

Ichigo dalej tak wpatrywała się w Gabrielle, oczywiście mogło się zdawać, że nachalnie ale ona już tak miała. Przymknęła lekko oczy, a na jej twarzy zagościł dość nieśmiały uśmiech nadal z rumieńcami na twarzy. Ocknęła się dopiero wtedy, gdy usłyszała jej pytanie. Zamrugała oczyma, po czym zaśmiała się pod nosem.
- Och~ Wybacz mi.. Czasem robię to zupełnie nieświadomie. Po prostu, lubię na Ciebie patrzeć. Ładna jesteś.. -. odpowiedziała nieco zmieszana. Na ostatnie słowa zarumieniła się jeszcze bardziej, po czym oddaliła się i usiadła na nogach, nadal trzymając ręce przed nogami kapelusznika. Następnie słysząc jej słowa otrząsnęła się z tzw. zauroczenia i uniosła uszy na sztorc. Rumieńce zaczęły jej znikać z policzków.
- Ymm. Cóż.. Ja nigdy nie spotkałam swojej drugiej połówki, ani nigdy się nie zakochałam. To był temat zamknięty w moim sercu. Jedyną bliską mi osobą był ojciec, który zniknął bez śladu.. Potem darzyłam tym samym uczucie moją "opiekunkę" była to pewna starsza pani. Jednak nie chcę do tego wracać. Nie sądzę więc abym Ci pomogła ogólnie w twoich rozmyśleniach. Potrafię pomagać lecz to nie jest jeszcze na wysokim poziomie. Chcę pomóc również tobie ale nie wiem czy mnie na to stać. -. odparła spokojnie, jakby niższym tonem.. Bardziej oziębłym. Nie chciała wypominać swojej przeszłości. Przymknęła bardziej oczy, spuszczając wzrok z Gabrielle.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 19:24

Nie sądziła by to jej przeszkadzało ze strony Ichigo. Taki stan rzeczy w miarę jej pasował. Po prostu ona miała mało doświadczenia w tego typ sprawach. Nie była osobą, która posiadała za sobą już pięć związków i tego typu doświadczeń. Za każdym razem, kiedy ktoś się w nią wpatrywał, czuła dziwne mrowienie na plecach. Jednak nie było to nic złego. Sama nie potrafiła nazwać jakoś konkretnie tego uczucia.
Pokręciła głową przecząc.
- Nie, spokojnie. To mi nie przeszkadza. Po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona. No co ty, nie przesadzaj. Nie wyróżniam się niczym. - machnęła ręką, uśmiechając się delikatnie. Jej, chyba jeszcze nikt jej tak nie zawstydził. Na pewno Dorian nie zdążał. Oczywiście często jej to powtarzał i podobnie reagowała, ale to było stosunkowo dawno i jej przyzwyczajenie pod tym względem już dawno ją opuściło. A ona sama nie uważała się za nikogo specjalnie ładnego. Co innego Ichigo. Tej dziewczynie nie można było odmówić uroku i ciekawego wyglądu. Przyglądała się jej z wyraźnym zainteresowaniem. Wbiła w nią delikatnie zasmucone oczy.
Miała szczęście, że nie zdążył się w jej życiu nikt pojawić, kogo by pokochała. Chociaż tutaj może to nie był problem, bo oboje byliby na miejscu. Ne musieli by nigdzie wyjeżdżać. Właśnie tego nadal się obawiała Gabrielle, że kiedy się ponownie zakocha będzie musiała wyjechać lub ta druga istota. Drugiego razu chyb by tak łatwo nie przeżyła.
- To z jednej strony piękne uczucie i niepowtarzalne. Zawsze się chce by ono trwało jak najdłużej. Ale z drugiej strony, gdy stanie się coś przykrego jak np. nagły wyjazd, albo cokolwiek to serce okrutnie boli. Nie... To nie jest przecież Twój problem. Z tym muszę sama sobie dać radę. Nikt inny za mnie tego nie może robić. To sprawa mojego serca i mojej duszy. Muszę zaakceptować to, co się stało. Już do tego nie wrócę, nie wrócę do Doriana chociaż czasem tak bym chciała. Szczególnie wtedy, kiedy patrzę na gwieździste niebo. Kiedyś sobie powiedzieliśmy, że jak będziemy daleko to będziemy w nie patrzeć. Tam spotykają się spojrzenia wszystkich. Również tych, których kochasz. - uśmiechnęła się subtelnie do samej siebie, a potem przeniosła rozpromieniony wzrok na Ichi.

Anonymous - 14 Marzec 2011, 19:51

Uniosła delikatnie swe nieco zasmucone oczy na Gab. Miała teraz mieszane uczucia.. i myśli. Po części myślała o przeszłości, a po części o tym co powiedziała dosłownie przed chwilą Gabrielle. Nie sądziła, że jej to powie tak nagle.. Zupełnie jakby się nie kontrolowała. Otworzyła oczy, po czym spojrzała w bok.
- Wiesz.. Chciałabym Ci pomóc, na prawdę ale po prostu ja jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego do innej osoby. Po prostu nie mam doświadczenia w tego typu sprawach. -. mruknęła do niej śmielszym głosem. Nim się obejrzała do jej uszu po raz kolejny już dziś dotarł głos blondynki. Uniosła wzrok, po czym spojrzała na jej twarz słuchając jej uważnie i z podziwem. Piękne uczucie.. niepowtarzalne? Może kiedyś i Ichigo się zakocha? Pokocha kogoś pierwszy raz? Zaczęła się teraz zastanawiać, jakby to wyglądało. Przymknęła leciutko oczy, nadal zerkając co jakiś czas na kapelusznika. Poruszyła lewym uchem, potem prawym. Na prawdę ją to wciągnęło w myślenie. Któż by to był, jakiej rasy? Ichi uśmiechnęła się pod nosem do siebie, po czym uniosła wzrok na Gab. Zamachała lekko ogonkiem.
- Jejku.. To musi być ciekawe uczucie. -. przyznała w pewnej chwili jakby mówiła do siebie. Zamrugała oczyma, by nieco rozwiać myśli. Coś nagle naszło ją na tulenie.. Poruszyła ogonkiem, po czym spojrzała ze słodkim uśmieszkiem na dziewczynę. Jakby dosłownie mówiła mimiką twarzy ~ "Przytul Mnie".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group