Anonymous - 20 Kwiecień 2011, 14:09 -A czy ja mówię, że nie? -spytałam i pokazałam jej język. Ostatnio chyba bardzo lubiłam się nim chwalić, chociaż z grubsza... język to język, co nie?
Zaśmiałam się pod nosem, widząc próby Scar mające na celu wepchnięcie baterii do latarki.
-To tylko, przedmiot, nie może lubić albo nie lubić. A zwłaszcza tak banalny przedmiot jak bateria. -powiedziałam, schylając się po akumulatorek. Potem wzięłam od Scar latarkę i włożyłam baterię na swoje miejsce. Nacisnęłam kilka razy włącznik, żeby sprawdzić, czy urządzenie działa. Działało. Przyłożyłam je do podbródka i od dołu oświetliłam sobie twarz. Efekt nie był zbyt dobry, gdyż w magazynie było jasno, ale nie przeszkadzało mi to.
-Jestem duchem prąduuuuu! -zawyłam złowieszczo. -Uszkodziłaś moją oazę spokoju i zakłóciłaś mój... wieczny spoczynek. Teraz będę Cię nawieeeedzaaaał! -wyłączyłam latarkę. -Fajny bajer na opowieści przy ognisku. Albo do straszenia w środku nocy. Niby każdy zna ten trik, ale większość i tak się nabiera. Efekt jest jeszcze lepszy jest, jak się ją włączy tylko na chwilę.Anonymous - 20 Kwiecień 2011, 15:41 Mruknęła coś pod nosem z niezadowoleniem. Chyba poniosła klęskę. No ale skąd mogła wiedzieć, że bateria jest przedmiotem nieożywionym?
Przyglądała się z niewielkim zainteresowaniem wygłupom Bee, po czym stwierdziła na koniec:
- Widziałam bardziej przekonywujące zjawy.
Wzruszyła obojętnie ramionami i wzięła swój popsuty reflektor pod pachę, po czym znów zaczęła grzebać w szufladkach i na półkach. W jej kieszeniach znalazło się kilka starych żarówek, jakieś tanie lusterko i kalkulator. Potem Scar podeszła do marionetek i wzięła tę samą, którą się bawiła w ręce.
- Hmmm... Jeżeli zabawka, która zostaje zapomniana przez dziecko potem ożywa w Krainie Luster, to marionetka zabrana tam też powinna, prawda? Ehh, chyba cię nie wezmę ze sobą, Sofio.
Scar posłała "Sofii" smutny uśmiech i zdjęła z niej sukienkę, po czym upchnęła ją w swoją kieszeń. Jeżeli jej przypuszczenia są słuszne, to powinna się powiększyć do ludzkich rozmiarów, a wtedy już Scarletta zrobi sobie z niej użytek.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 10:07 -Nie wątpię. -uśmiechnęłam się i podałam latarkę Scar. Tam to pewnie zjawy się czają na każdym rogu. Zamyśliłam się na chwilę. Teoretycznie mogłam jej pokazać na przykład swojego brata albo jakiegokolwiek innego zmarłego, nawet samego Pana Śmierć, ale uznałam, że to trochę... nawet bardzo przedmiotowe traktowanie zmarłych, więc sobie odpuściłam.
Zabawki ożywają podczas podróży do krainy lister? Niesamowite! Pewnie bardzo chciałabym to zobaczyć, gdybym wciąż miała siedem lat. porozmawiać z ulubiona zabawką.. Ciekawe doświadczenie. Zastanawiałam się, czy instrumenty też tam ożywają...
-Po co zdjęłaś jej sukienkę? -spytałam, wątpiłam, żeby to też był przedmiot, za który istoty z Krainy Luster dadzą majątek.
Usłyszałam ciche jęki i pomruki niezadowolenia dochodzące z kąta. Spojrzałam w tamtym kierunku. Dziewczynka patrzyła na nas wilkiem.
-Wiesz co? Myślę, że powinnyśmy stąd iść. Jak będziesz chciała to tu sobie wrócisz jutro. -uśmiechnęłam się nerwowo i zacząłem ciągnąć Scar do wyjścia z magazynu. Z doświadczenia wiedziałam, że takie zjawy są bardzo niebezpieczne. Jak ta mała się rozwścieczy... No, niefajnie by było dostać takim reflektorem w głowę, prawda?Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 16:22 Skinęła głową na znak, że słucha, choć była pochłonięta przeszukiwaniem półek.
-Hm? A, no ta. Jeżeli zabawki ożywają i rosną do ludzkich rozmiarów przechodząc przez portal, to pomyślałam, że może ubrania dla lalek też. A ta sukienka nie jest najgorsza, więc gdyby urosła do moich rozmiarów...
Uśmiechnęła się rozmarzona. To by było piękne! Mogła się założyć, że takie rzeczy dla lalek zbyt wiele nie kosztują, a już na pewno nie tyle, co normalne ciuchy. Więc ona je sobie weźmie za darmo i będzie odstrojona co dzień jak szlachcianka.
- Ale czemu..? - Nie zdążyła dokończyć pytania. Bee już ją ciągnęła do wyjścia. Niezbyt się do Scar spodobało, zwłaszcza, że nawet nie spytano jej o zdanie. I ... pomyliła się co do Bikko. Wcale nie była taka znów słaba.
Scarletta jak na złość stanęła w drzwiach rekwizytorni, zapierając się obcasami.
- Nie chce mi się codziennie przełazić przez portal. Trudno je znaleźć! -Jęknęła niepocieszona.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 17:46 O, ciekawe... Gdyby zbroja mrocznego rycerza nie była jego integralną częścią, to poprosiłabym Scar o wzięcie również jej. Zawsze chciałam mieć średniowieczną zbroję. Później się jej zapytam, czy taka rzecz dużo kosztuje w ich świecie.
-Nie pytaj czemu tylko chodź. -popędziłam ją. Duch dziewczynki nieco się uspokoił, gdy dostrzegł, że wychodzimy. Grymas złości jednak szybko wrócił na jej mała, zakrwawiona buźkę, gdy Scar zaparła się w drzwiach.
-Wolisz kolejny raz szukać portalu, ewentualnie trochę zostać w tym świecie, czy coś stracić? począwszy od ucha, palca lub oka na życiu kończąc? -spytałam, wciąż ciągnąc ja za rękę w stronę wyjścia. -A jak już koniecznie chcesz się kłócić, to na zewnątrz, błagam! -w moim głosi było już słychać odrobinę paniki. Co prawda duch tylko burczał, warczał i rzucał wściekłe spojrzenia, ale jego cierpliwość na pewno w końcu się wyczerpie. A wtedy będzie naprawdę nieciekawie. Być może zamiast jednego ducha w tym kącie będą siedziały trzy. Jasne, bycie upiorem miało jakieś tam swoje zalety, można było na przykład przechodzić przez ściany, ale jak na tą chwilę nie śpieszyło mi się do takich sztuczek. Wolałam cierpliwie poczekać na swoją kolej. Nie wiedziałam kiedy dokładnie zginę, ale Pan Kostuch mówił, że nie wcześniej niż przed pięćdziesiątką, przynajmniej taki miał plan. Wolałam mu go nie psuć.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 18:00 Scar spojrzała z góry wciąż niezadowolona na Bee, ale kiedy ta znów zaczęła ją ciągnąć pozwoliła już na to. Zwłaszcza, że jakoś niezbyt jej się uśmiechało stracenie jakiejś części ciała, nad którą tak się męczył jej ukochany stwórca!
- No okay, okay! Tylko mi nie rozciągnij rękawa! -Mruknęła będąc już z Bikko na korytarzu. Oglądała się za siebie niemal cały czas. W końcu musiał być jakiś powód, przez który jej nowa znajoma nagle chciała się najszybciej stąd zmyć. Ale, jak już wspominałam, Scar nie widziała zjaw, więc tylko bardziej wszystkiego nie rozumiała.
- A więc nadszedł czas na kłótnię. -Oznajmiła Scar gdy ledwo zdążyły wyjść. Chyba długo tam siedziały, bo robiło się już ciemno a słońce miało zamiar właśnie się schować za horyzontem.
- Czemu mnie stamtąd wyciągnęłaś tak szybko? Prawie upuściłam reflektor po drodze! -Jęknęła przyciskając wspomnianą rzecz do swojego brzucha. Wcześniej trzymała go pod pachą.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 18:12 No nareszcie! Dała się po dobroci wyciągnąć na dwór. Zdziwiłam się, gdy ujrzałam słońce zaraz nad horyzontem, szybko jakoś tak ten czas zleciał. Jak od czternastej tu jestem...
-Cóż... -zaczęłam powoli i nieco nieśmiało. Weź tu takiej powiedz, że się widziało upiora. -Widziałam upiora. -a jednak nie było tak trudno. -Taka mała dziewczynka z zakrwawioną twarzą siedziała w kącie magazynu i zdecydowanie nie była zadowolona naszą obecnością. Zawsze tam siedzi, bo jak kiedyś parę razy byłam w magazynie, to ją widziałam. Tylko, że ja tam wchodzę, posiedzę maks piętnaście minut i mnie nie ma. teraz byłyśmy tam kilka godzin, zaczynała się wkurzać. Wiem, wiem,to brzmi niedorzecznie. -powiedziałam, zanim Scar wypowiedziała jakąkolwiek opinię o moim monologu.-Ja jestem takim jakby medium. Potrafię widzieć zmarłych, mogę z nimi rozmawiać, przywoływać. Bardzo przydatna moc, dzięki niej wciąż mam kontakt z bratem. A jak mi nie wierzysz, to już Twój problem.-skończyłam i czekałam, co dziewczyna powie.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 18:20 Marionetka uniosła jedną brew ku górze i rozchyliła wargi, jakby już miała coś powiedzieć, ale zaraz je zamknęła i zaczęła patrzeć po bokach. I tak dłuższą chwilę, aż w końcu westchnęła ciężko i spojrzała wreszcie na Bee.
- Cóż, zapewne być powiedziała, że jest do niemożliwe, duchy nie istnieją i bla bla bla bla bla... bla. Ale ci wierzę. Poniekąd. W każdym bądź razie usiłuję powiedzieć, że to wcale nie takie głupie wytłumaczenie, nawet... trochę prawdopodobne. Trochę.
Scar wzruszyła obojętnie ramionami i spojrzała za siebie. Skrzywiła się lekko.
- Skoro tu siedzi, to pewnie jest jakoś związana z tym teatrem, nie? Chyba, że to nie na tym polega... Myślisz, że się obrazi, bo zwinęłam jej kilka rzeczy? -Zapytała wciąż zaglądając przez szczelinę w starych drzwiach na korytarz. Ani trochę się nie przejęła tym, że jakieś kilka chwil za dużo w tamtym miejscu i dusza jakiejś dziewczynki by się na nią rzuciła. Nie zamierzała też dziękować Bee za.. ratunek? Cóż, chyba tak, w końcu gdyby nie ona, Scar pewnie by się użerała z niewidzialnym i nieumarłym przeciwnikiem.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 18:28 No, przynajmniej nie wzięła mnie za wariatkę. W sumie czemu nie wymyśliłam jakiegoś normalniejszego wytłumaczenia? Się nigdy chyba nie nauczę, że jak mówię, iż jestem medium, to ludzie maja mnie za nienormalną. W zasadzie to jestem nienormalna, no ale...
-Dzięki. -rzuciłam tylko i uśmiechnęłam się lekko. Nie wiedziałam, co więcej powiedzieć. Zacząć się użalać, że jest pierwszą osobą, która mi wierzy? Nie, to zdecydowanie nie w moim stylu. Do tego jakoś nie specjalnie mnie to pocieszało. No i ona była z Krainy Luster, a tam, jak już wspominała, duchy pewnie stoją na każdym rogu ulicy.
-No po mojemu to ona w nim zginęła. Nie analizowałam tego. Może ktoś ją tam zamordował, ona zaczęła straszyć i dlatego teatr jest opuszczony? -zamyśliłam się na chwilę. Całkiem prawdopodobną wersję wymyśliłam. Może sprawdzę to gdzieś na necie albo w bibliotece, jak znajdę czas. -W każdym razie nie powinna być zła. ja sama sporo rzeczy stamtąd zabrałam. Jej chyba zależy tylko na tym, żeby być tam samej, nie dba o sprzęty. -gdyby tak było, to za drugimi moimi odwiedzinami pewnie bym źle skończyła. Ewentualnie została upomniana o oddanie tego, co zabrałam.Anonymous - 21 Kwiecień 2011, 18:36 Skinęła głową na znak, że słucha. Nawet słuchała, choć wciąż gapiła się na korytarz usiłując wytężyć jak najbardziej wzrok. Scar naiwnie wierzyła, że może dzięki temu zobaczy tego ducha.
- Czy ona tu idzie? Czy została tam i wciąż tam siedzi i się wkurza? Ey, Bee, mówiła coś? Na przykład o mnie? Czy duchy w ogóle coś gadają? A jak tak, to po jakiemu? -Pytała potwornie zaciekawiona tym wszystkim Marionetka. Scar od zawsze należała do osób ciekawskich, co było jej zgubą. Jeżeli coś już ją zaintrygowało, to musiała się czegoś o tym dowiedzieć. Denerwujące.
- Ey, jak ona jest duchem to przenika chyba przez ściany i przez wszystko inne, nie? To jak ona by mi oderwała ucho? O, a gdyby się jej spytać, jak ona umarła i czemu tam siedzi? Można by było o tym napisać sztukę! A ja bym grała wtedy tego ducha...Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 14:45 Ło matko, ile pytań! No dobra, po kolei.
-Nie, nie idzie. Jak duch nawiedza jakieś konkretne miejsce, to się z niego nie rusza. Można by ten teatr nawet wyburzyć, ona i tak tam zostanie. Ciekawił mnie tylko zawsze fakt, że ona zawsze siedzi w magazynie. Jak już jakaś zjawa nawiedza miejsce, to zazwyczaj cały budynek, a nie tylko jedno pomieszczenie. No ale cóż. -wzruszyłam ramionami. W świecie duchów widać też znajdują się odmieńcy. -Nie, nic nie mówiła. Nigdy nic nie mówiła. A teraz tylko powarkiwała i burczyła, ogólnie na nas dwie. Jak już mówiłam, nie lubi towarzystwa. -kiedyś sprawdzałam, zostałam trochę dłużej. Reakcja była podobna do tej z przed kilkunastu minut. -Ogólnie tak. Ale to zależy od samego ducha. W jakim wieku zginął, kim był przed śmiercią, kto go zabił, czy wybaczył temu komuś... sporo jest tych czynników, naprawdę. Ktoś gadatliwy za życia może się całkowicie zamknąć w sobie po śmierci, a ktoś cichy stać się otwarty jak... jak coś, co jest otwarte. może równie dobrze wcale się nie zmienić. naprawdę trudno to przewidzieć. -no bo na przykład mój brat się nie zmienił, ale rozmawiałam kiedyś z między innymi gothką, która po śmierci wręcz tryskała życiowa energią i optymizmem, hipisem, który uwielbiał tworzyć zamęt, chaos i konflikty, klauna, który nie potrafił się śmiać. -Zazwyczaj w swoim ojczystym języku. Znaczy, tym, który był ojczysty za życia. Ale mam wrażenie, że znają każdy język. Te, które lubią straszyć używają jakichś wymarłych, celtyckich i takich tam podobnych. Metalowcy mogliby od nich zaczerpnąć sporo inspiracji do pisania tekstów. -nie, żeby pisali beznadziejne, ale Ci death metalowcy na pewno ucieszyliby sie, gdyby ich teksty były w jakimś mrocznym języku.
-Nie wiem, jak to działa. Duchy potrafią kontrolować jakąś energię i dzięki temu oddziałują na przedmioty. Coś jak telekineza/ Co poniektóre potrafią też oddziaływać na siebie, w sensie zmienić swój wygląd. -brat mi to demonstrował, przybrał postać psa. A na koncercie mi przełączał efekt na wzmacniaczu, jak mi się footswich popsuł. -Pytałam, i to nie raz. Tylko się na mnie gapiła tym swoim pustym spojrzeniem. -powiedziałam, demonstrując owe spojrzenie. Szeroko otwarte oczy pozbawione wszelkich emocji. -A jak podchodziłam bliżej, to zaczynała warczeć. Raz nawet czymś tam we mnie rzuciła...Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 15:04 Scar pomrukiwała coś niezrozumiałego sama do siebie słysząc odpowiedzi Bee. Wredny, samolubny ten duch! Jak tam będzie wciąż siedzieć to nici z emocjonującego spektaklu! W końcu kto by chciał oglądać przedstawienie, podczas którego kluczowa postać tylko siedzi w jednym miejscu i warczy od czasu do czasu?
- Ehh, słyszę, że znasz się na tym. To musi być fajne, widzieć duchy i móc z nimi gadać... Choć nie z tą tutaj.
Rzuciła oskarżycielskie spojrzenie na korytarz i odwróciła się twarzą do Bee.
- Mogłaby coś mówić, bo tak to nuda. -Stwierdziła z niezadowoleniem i zaczęła schodzić ze schodek. Stanęła przed chodnikiem i zaczęła się rozglądać na boki.
- Cholera... Przyszłam stąd czy stamtąd..? -Mruknęła zastanawiając się głośno. No to ładnie. Może w ogóle już nie znajdzie tamtego portalu, ani żadnego innego i zostanie w tym pokręconym świecie? Ale tutaj nikt nie kupi popsutego reflektora! I ta sukienka jej się nie przyda! Więc... w lewo czy w prawo?Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 15:39 -Cóż... jest fajne. -przyznałam z lekkim uśmiechem. -Przede wszystkim dlatego, że mimo śmierci brata nadal mogę się z nim widywać, rozmawiać. Ale kiedyś było gorzej. Zanim jeszcze... nauczyłam się to kontrolować. Idziesz sobie szkolnym korytarzem, a po obydwu jego stronach duchy żołnierzy, którzy zginęli w tej szkole podczas okupacji. To nie jest fajne. No i nikt mi nie wierzył, mieli mnie za wariatkę. Dlatego zawsze byłam raczej samotna. Na szczęście ludzie z zespołu mnie lubią. Nie przeszkadza im fakt, iż jestem medium, nie maja mnie za wariatkę. No, przynajmniej nie taką kompletną. -no i dzięki opowieściom moich duchowych przyjaciół miałam sporo weny i pomysłów na piosenki. Kilka z nich nawet w całości zostały napisane przez jakichś znanych artystów, takich jak na przykład Elvis Presley. Miał kilka piosenek gotowych w głowie, ale nie zdążył ich spisać i umarły razem z nim. A dzięki nam odżyły. Trochę się czuliśmy nie fair, że gramy czyjeś piosenki jakby były nasze, że przypisujemy sobie ich napisanie, więc przed ich wykonaniem zawsze mówimy, że to w hołdzie danemu artyście. Przynajmniej tyle możemy zrobić.
Patrzyłam na Scar. Trochę mnie dławiła moja bezradność. Niefajnie jest się zgubić, wiem to z doświadczenia. Chociaż, na pewno nie tylko ja.
-A co Ci się pierwsze rzuciło w oczy, jak wyszłaś z tego portalu? jakaś taka charakterystyczna rzecz. -jak już będę wiedziała, gdzie wyszła, to nietrudno będzie ja tam z powrotem zaprowadzić.Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 15:56 Ale Scar już nie słuchała. Do uszu wpadła jej tylko długa wypowiedź dotycząca zdolności Bee. Temat porządnie ją wciągnął. Marionetka obejrzała się za siebie i spojrzała w oczy Bikko.
- Więc... możesz gadać z umarłymi, widzieć ich i zaprzyjaźniać się z nimi, a oni ci ufają.-Podsumowała z oczami koloru jasnej, ledwo zauważalnej żółci. Przytuliła mocniej reflektor, żeby nie wyślizgnął jej się z rąk i przeniosła wzrok na ciemniejące niebo.
- Ey, Bee, rozmawiałaś kiedyś z duszą, która nie należała do człowieka? No wiesz... z duchem istoty z Krainy Luster? -Zapytała niepewnie. Przez cały ten czas jej głos nie brzmiał tak spokojnie i ciepło, jak teraz. Chciałaby czegoś spróbować. Bardzo. Ale musiałaby dostać na to zgodę Bikko i potwierdzenia jej przypuszczeń. A potem pozostaje odnalezienie pewnej osoby...Anonymous - 22 Kwiecień 2011, 16:04 -Cóż, to nie do końca tak wygląda. -przystopowałam ją trochę. -Nie każdy zmarły chce się ze mną przyjaźnić i na odwrót: nie ja chcę się z każdym przyjaźnić. Są też tacy, co się z nimi niby przyjaźnię, ale nie do końca mi ufają. To tak jak z ludźmi. -wyjaśniłam. Przecież zmarły też człowiek. Poniekąd.
-Ymm... -zamyśliłam się. Musiałam sobie przypomnieć. -Nie rozmawiałam z nikim, kto mieszkał w Krainie Luster, ale z rasami z waszego świata owszem. To duża różnica? -nie wiedziałam do końca, co planuje dziewczyna, ale nietrudno było strzelać, że chce pogadać z kimś zmarłym, kimś z Krainy Luster. -Kiedyś próbowałam pogadać z kimś, kto umarł w Krainie Luster, ale efekt był mizerny. Z drugiej strony to było bardzo dawno temu, może teraz poszłoby lepiej. Byłoby też o wiele łatwiej, jakbym znała imię i nazwisko tej osoby. Inaczej to trochę jak szukanie książki w bibliotece nie znając jej tytułu, a jedynie wygląd okładki. -albo piosenki nie znając jej tytułu. Mniejsza o porównanie.