Rello - 13 Lipiec 2016, 16:11 Sen miałam niespokojny, łóżko Pani Olivi nie było mi szczególnie gościnnym. Wstałam znacznie szybciej niż planowałam, postanowiłam zajrzeć do Allodi. Jednak miast zastać Baśniopisarkę, weszłam do pustego pokoju. Od razu zauważyłam wiadomość pozostawioną na skraju łóżka. Delikatnie ujęłam kartkę i przeczytałam jej zawartość. Wiadomość przygnębiła mnie nieco, od razu zaczęłam wspominać wczorajszy wieczór zastanawiając się czy aby nie przesadziła. Ciężko było mi to ocenić własne postępowanie i to w takiej sytuacji. Kobieta otwarcie obraziła jedyną bliską osobę, jaką posiadałam, wiedziałam przecież doskonale, że Aaron nie jest „kryształowo” czystym typem, jednak… to nie miało znaczenia. Takie rzeczy nie miały znaczenia, kiedy się kogoś kochało. Żałowałam jednak, że nie sprawdziłam wspomnień Allodi, być może wtedy inaczej zareagowałabym na jej zachowanie. Byłam przygnębiona… Allodia w końcu ocaliła mi życie. Westchnęłam bezgłośnie, usiadłam na krawędzi łóżka i zaczęłam delikatnie głaskać opuszkami palców wisiorek, który podarował mi Aaron.
Przygnębienie nie mogło mi jednak zabrać całego dnia, miałam w końcu swoje obowiązki a teraz podczas nieobecności Pani Olivi miałam ich jeszcze więcej. Całe szczęście starsza Pani miała dziś wrócić a ja musiałam sprawić by Kawiarnia i dom wyglądały jak należy. Ubrana i uzbrojona w ostatnio zakupioną MP3 rzuciłam się w wir sprzątania.
Dzień zleciał szybciej niż się spodziewałam, był bardzo pracowity a zwłaszcza jego cześć związana z przybyciem właścicielki. Niestety byłam zmuszona namieszać w wspomnieniach Pani Olivi, niestety była to konieczność, starsza Pani nie wiedziała o magicznym świecie i lepiej aby tak zostało. Ułożenie nowego i realnego scenariusza wspomnień wiele mnie kosztowało. Całe szczęście wszystko się udało, wiedziałam jednak, że będę potrzebowała więcej pieniędzy, aby wyrównać braki w kasie po napadzie…
*****************
Kolejny dzień miałam cały dla siebie, a to dzięki temu, że w Kaprysie zwiększyła się ilość personelu. Zapowiadało się, że dzięki temu będę miała więcej czasu dla siebie z drugiej jednak strony musiałam się też liczyć z mniejszymi zarobkami… być może powinnam rozejrzeć się za dodatkową pracą? Pani Olivia mnie przygarnęła, dała dom, opiekę i pracę, wiedziałam jednak, że nie będą mogła tak zawsze siedzieć jej na głowie. Powinnam myśleć o jakimś zabezpieczeniu swojej przyszłości. Nie było to jednak wbrew pozorów łatwe zadanie, miasto nie było tak duże a informacje szybko się roznosiły. Byłam pewna, że gdybym poszukała jakiejś dodatkowej pracy to Pani Olivia mogłaby poczuć się urażona. Mimo wszystko postanowiłam wyjść na zakupy a przy okazji rozejrzeć się za jakimś ofertami pracy. Poza tym postanowiłam również potrenować korzystanie ze swoich mocy, byłam w końcu istotą magiczną. Trening ponoć czyni mistrzem, a ja chciałam opanować korzystanie z sowich mocy do perfekcji. Chciałam być przygotowana, jeśli następnym razem ktoś mnie napadnie nie mogę okazać się taką łamagą. Muszę nauczyć się radzić sobie samej.
Zt.Rello - 13 Lipiec 2016, 16:16 Zajęło mi to trochę czasu jednak nowe nabytki przyczyniły się do zrodzenia się szalonego pomysłu. Bardzo szalonego pomysłu. Wydawało mi się, że udało mi się wymyślić genialny plan jak zapewnić bezpieczeństwo swoim bliskim a jednocześnie samej poczuć, czym jest ryzyko, czym jest życie w świecie magii. Moje myśli ciągle krążyły wokół organizacji, której idea coraz bardziej mnie przyciągała i nęciła ku sobie. Decyzja zapadła, postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o Anarchs. Zdobyte informacje miały pomóc mi zdecydować czy przyłączę się do ich ruchu. Jednak nie, jako Revi, nie, jako płochliwa kelnerka, lecz jej nowe wcielenie w męskim wydaniu. Moje nowe imię dla męskiej wersji mnie brzmiało Mello.
Po raz kolejny udałam się na zakupy, musiałam wzbogacić swoją garderobę o kilka męskich ubrań. Często wybierałam się do miasta, chowałam się i przebierałam, po czym już, jako Mello spacerowałam, wdawałam się w dyskusje, robiłam wszystko by oswoić się z nowym sobą, o dziwo przyszło to łatwiej niż się spodziewałam. W męskim ciele czułam się dziwnie swobodnie i beztrosko, dopiero w takim ciele zasmakowałam niezwykłego rodzaju wolności. Świat miał zacząć wyglądać zupełnie inaczej.
********
Byłem gotowy. I nie skończyło się tylko na zmianie płci, dzięki magicznej tęczowej różdżce dokonałem też zmian w swoim wyglądzie. Cóż będę nieskromny ale wyszło mi to całkiem nieźle. Włosy w kolorze deserowej czekolady wieńczyły czerwono/ wiśniowe końcówki. Z kolei zielone szmaragdowe oczy teraz stały się Bursztynowo-czerwone. Nadszedł wielki dzień i nowe wyzwania pierwszym miała być podróż do Krainy Luster jednak nie przez bramę ani kompas, chciałem się tam dostać przez Krainę Snów! Zaczekałem aż Pani Olivia zaśnie, zostawiłem jej wiadomość o moim nagłym wyjeździe nie wiedziałem w końcu ile czasu zajmie mi ta przygoda. Zabrałem wszystkie niezbędne rzeczy i modliłem się, aby wszystko się udało… No, ale co mogło pójść nie tak? Ja przecież byłem częścią tej Krainy! Wszystko musiało się udać. Z tą nadzieją opuściłem ludzki świat.