To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Morze Łez - Klif

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 15:34

Dokładnie słyszała jego słowa i śmiać jej się chciało. Ona się wcale nie bawiła w chowanego. Też nie zachowywała się tak dla zabawy. Zazwyczaj kiedy jej się nudziło, albo panował rozlew krwi, albo po prostu zachowywała się dziwnie. Nudziło jej się, bo on był zbyt poważny. To naprawdę zaczynało już być nużące.
-To dobrze. Należysz gdziekolwiek ponuraku? - można było słyszeć echo jej głosu. Nie wiadome jednak było skąd ono dobiega. Potem nadeszły kolejne słowa od strony kapelusza.
-Mylisz się najpewniej, ale co mi do tego. Swe zdanie możesz sobie zabrać do grobu - szepnęła znów. W tej chwili jeśli jegomość zwróci głowę w jej kierunku ujrzy tylko jej głowę. Samą głowę wystającą z kapelusza.
- Ja się nie chowam tylko przebieram. Cóż za nieogarnięta z Ciebie istota -pokręciła z niedowierzaniem głową.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 15:44

- Ja? Ja nie należę nigdzie.
Rzekł po czym rozejrzał się próbując ujrzeć skąd ona mówi. Podniósł jedną brew do góry będąc zaskoczonym że tak dobrze się ukrywa. Gdy usłyszał kolejne zdanie zwrócił głowę w stronę kapelusza i ujrzał jej głowę. Otworzył szeroko o czy bo to było dla niego rzeczywiście zaskoczeniem. Podrapał się po głowie i przeczesał włosy po czym zadał pytanie...
- Jak ty to zrobiłaś? Kim... Czym ty jesteś?
Powiedział dość zdziwionym tonem i zaciągnął kolejnego bucha z fajki. Takiego zjawiska jeszcze nie widział, w końcu był tutaj dopiero jakieś kilka tygodni, nie znał wszystkich ras występujących w tej krainie. Nawet nie wiedział jak sam się nazywa... Wiedział że żeruje na snach, co sprawiało mu nie małą radość.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 15:57

-Niebezpiecznie teraz jest nigdzie nie należeć - dalej szeptała, lecz trochę głośniej - sama też nigdzie nie należę, ale zamierzam gdzieś dołączyć. Dla bezpieczeństwa i frajdy. - zapewne musiało to dziwnie brzmieć. Zamierzała dołączyć do najmniej ogarniętych, okrutnych stworzeń. Tylko jeszcze nie była pewna jak to zrobi. Zdziwiło ją jednak jego zaskoczenie. Przebywa obecnie w krainie luster, nie jest człowiekiem, a dostał szoku? Nawet nie była świadoma co taką reakcje spowodowało. Gdy się jej przyglądał powoli wyłoniła ręce, a potem resztę swojego ciała. Tym razem miała na sobie czarną, koronkową sukienkę w stylu gotyckim, lecz z krótkim dołem. Słysząc jego słowa znów zachichotała. Podniosła kapelusz, otrzepała go po czym znów znalazł się na jej różowej główce.
-Normalnie... jak to czym jestem? Nie wiesz? - jej odpowiedź była pełna zdezorientowana. Przecież kapelusznicy byli jedną z ras najpodobniejszą ludziom, lecz bardzo różniącą się od niej kilkoma szczegółami, tak jak od innych ras.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 20:42

Slender obserwował zjawisko wychodzenia z pod kapelusza z wielkim zdziwieniem. Nie spotkał wcześniej jeszcze Kapelusznika na swojej drodze i było to dla niego nowym doświadczeniem. Jednak po chwili jego wyraz twarzy zmienił się na taki jak zawsze czyli, oczywiście, szyderczy uśmieszek. No cóż, ta sytuacja była dla niego nowa jednak nie była jeszcze na AŻ tak imponującym poziomie który mógł by mógł go wprawić w osłupienie.
- Nie wiem. Puki co jesteś istotą która wyłazi z niewiadomego powodu spod kapelusza.
Skomentował jej dziwną zdolność... Może nie do końca jej a kapelusza ale to jest najmniejszy problem. Slend nie chciał należeć puki co nigdzie ponieważ starał się jak najszybciej wyrwać z tego jakże irytującego go świata.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 21:03

Jego zdziwienie było jak widać chwilowe i znów po chwili wrócił do swojego niezmiennego zachowania. Dziewczę nigdy by nie pomyślało, że ktokolwiek kto nie jest człowiekiem będzie miał problem z identyfikacją jej rasy. Jak widać cuda się zdarzają. Czyżby należał do rasy w którą można zostać zmienionym z czasem? Średnio ją to zainteresowało, lecz jakiś malutki procent czasu zajęła jej ta myśl. Sama znała wszystkie rasy, a przynajmniej jej się tak wydawało. Jednak z precyzyjnym dopasowaniem średnio jej szło, chyba, że po kilku testach na danym osobniku.
- To jest znak rozpoznawczy mojego pochodzenia nieznajomy - żachnęła się na odpowiedź. - Jak trudnoooo się domyśleć jestem Kapelusznikiem. - znów zachichotała prezentując szereg bialutki ząbków w kierunku towarzysza. Nie zastanawiając się dłużej zbliżyła się w jego kierunku. Ba stanęła wprost przed nim.
- Kim, raczej czym ty jesteś? - zapytała dosyć uprzejmie. Czyżby znowu coś planowała, czy męczenie go słodkością już ją nudziło?

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 21:11

- Jestem sobą. Wiem że jest nas więcej, ale nie wiem jak się nazywamy.
Powiedział z zastanowieniem. Nawet nie wiedział jak ta jego "grupa" się nazywała, wiedział że czerpie radość z wkradania się do snów i absorbowania ich. Napełniało go to energią, i odczuwał głód gdy tego nie robił. Pociągnął bucha z fajki i zaczął się zastanawiać, czym tak naprawdę jest. Spojrzał na istotkę przed nim i rzekł...
- Kapelusznik, tak? Pierwszy raz widzę takie coś.
Rzekł z lekkim szyderczym uśmiechem. Mimo tego że się uśmiechał w taki a nie inny sposób, nie wiedział kim są, ani czym są, kapelusznicy. W każdym bądź razie, trzeba by było ich bliżej zbadać. W końcu tytoń w jego fajce się skończył więc wypukał o kamień resztę tytoniu i znów schował ją do kieszeni.
- Absorbuje sny. Tyle z tego wszystkiego wiem.
Rzekł i znów się zamyślił na temat swojego pochodzenia.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 21:29

-Widać, że jesteś bardzo obcykany w odróżnianiu istot, a najpewniejszy jesteś tego czym jesteś. - mimowolnie zadrwiła z niego. Ona się dowiedziała kim jest gdy skończyła trzy latka. Tamtego pamiętnego dnia, gdy pierwszy raz widziała śmierć, pamiętnego dnia kiedy pierwszy raz trafiła do owej krainy...Nigdy też nie widziała swej matki, która oszalała zaraz po jej narodzinach. Zawsze mówiła o Moon jako pomiocie diabła. Ile to miało sensu? Ile z tego dziewczyna była pewna?
-Jestem tego świadoma. Twoja reakcja była zabawna. Jak u zwykłego człowieka. - dodała po czym westchnęła. Usiadła na podłodze po czym mruknęła coś pod nosem. Zastanawiała się chwile. Miała zamiar poprosić go o jakieś wskazówki dotyczące jego ,, rasy'' , ale sam już uprzedził, więc nie musiała pytać. Zastanowiła się chwilę. W tym momencie trwała cisza. Nie często tak się działo gdy ona była w pobliżu. Chyba, że rozmyślała lub miała naprawdę podły humor.
-Oh Moon myśl - zaszemrała gniewnie klepiąc się palcami po czole i zaciskając mocno oczy. Miała to już na końcu języka, ale ciągle jej uciekało.
-Jesteś cieniem! - wrzasnęła nagle celując w jego strony wskazujący palec prawe dłoni. Naprawdę jej zachowanie można by czasami pomylić z zachowaniem małego dziecka. No, ale w tym momencie była już pewna tego co mówi.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 21:44

- Od... Bardzo niedługiego czasu jestem tutaj.
Powiedział patrząc na dziewczynę która stała przed nim. Cóż, była to prawda, zaledwie kilka tygodni temu wylądował w tym świecie i mało co o nim wiedział. Wiedział kim jest, jak ma na imię i że absorbuje sny, to wszystko. Więcej mu do szczęścia nie było potrzebne. Po chwili Mon zaczęła się zastanawiać nad jego jestestwem, i wyłapał jej imię, po czym rzekł.
- Moon. Zapamiętam. Powiedziałaś to żeby sobie przypomnieć jak się nazywasz czy cel tej wypowiedzi był zupełnie inny?
Zapytał szyderczym głosem. Nadal nie był miły dla niej, zresztą, on nie starał być się miły dla nikogo. Jednak jej towarzystwo trochę umilało jej czas dlatego nie spławił jej wcześniej. Może dowie się ciekawych informacji, i gdy o tym pomyślał dostał właśnie jedną z nich.
- Cień, powiadasz. Przyda mi się ta wiadomość.
Spojrzał na nią i przeczesał swoje kruczoczarne włosy po czym poprawił jeszcze do tego krawat.
- Możesz powiedzieć o tym coś więcej?

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 22:14

- Od niedawna? To co? Dopiero co się zrodziłeś czy może ktoś Cię przemienił w tą stworę, którą teraz jesteś? - zapytała mrużąc oczy. Oczekiwała odpowiedzi na to pytanie. Wydawało jej się to czym z lekka absurdalnym, ale cóż, zapytać nie zaszkodzi. Ona od zawsze była tym czym jest. Było to dla niej przekleństwem. Dokładniej była mieszańcem. Mogła się urodzić człowiekiem, najzwyklejszym, słabym człowiekiem. Jej matka była człowiekiem, a ojcem cholernym kapelusznikiem, cholernym zdrajcom. Słysząc jego kolejne słowa trochę się zakłopotała. Zaśmiała się lekko zaczerwieniona po czym przejechała dłonią po swych włosach.
-Ojć znowu mówiłam sama do siebie. Nie powinieneś tego zapamiętywać. Do tego i tak jest to tylko skrót. No, ale jeśli już wiesz, to może sam by się jegomość przedstawił jeśli ma choć trochę kultury? - zadrwiła przy końcówce swej wypowiedzi. Jeśli on był taki, to jej pozostawała bezpośredniość.
-Hmmm z tego co mi opowiadała ciotka jesteście dosyć mrocznymi, tajemniczymi stworzeniami. Najczęściej można was spotkać nocami gdy możecie żerować na snach innych istot. Oprócz tego nie odczuwacie potrzeby żadnych innych pokarmów. Podobno możecie bez problemu przedostawać się z Krainy Luster do ludzkiego świat, ale nie jestem tego zbyt pewna. Zazwyczaj przypominacie ludzi, charakteryzuje was blada cera oraz zazwyczaj mocno czerwone oczy - wyliczała to co mogła sobie przypomnieć. Gdy spojrzała znów na niego uśmiechnęła się i przekrzywiła głowę w bok mrużąc swe oczy. Miała coś w sobie z dziecka chwilami, naprawdę miała.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 22:24

- Od niedawna. Obudziłem się... I jestem.
Tylko tyle Slend pamiętał, nie chciał już opowiadać jej o swojej przygodzie z dziewczynką i innym Cieniem, jednak powiedział jej tyle ile mógł. Albo może tyle ile mu się chciało. Poza swoją wrodzoną wredotą i potrafieniem wyprowadzenia kogoś z równowagi można powiedzieć że jest leniwą istotą. Widać to było po jego ciągłym rozciąganiu się.
- Jak się nazywam? Na imię mi Slender.
Rzekł i przeczesał włosy po raz kolejny ponieważ cały czas opadały mu za bardzo na twarz. Poprawił marynarkę i zaczął słuchać wypowiedzi Mon. Wiedział jak ma ją nazywać i tyle narazie mu wystarczyło. Gdy wysłuchał jej wypowiedzi chwilkę się zastanowił i rzekł...
- Cóż... Co do nocy, zgadza się, najwięcej ofiar. Ciekawi mnie to przedostawanie się do innego świata... Może być to uwolnienie od tej krainy....
Po tej wypowiedzi zaczął się zastanawiać jak to zrobić i jak to jest możliwe, chciał jak najszybciej się stąd wyrwać, chyba że by spotkał kogoś kto by go przekonał do pobytu dalej na tym świecie.

Anonymous - 20 Lipiec 2012, 22:39

Dziewczyna zastanowiła się chwile nad jego wypowiedzią. Oczywiście nie usatysfakcjonowała jej, nie stawiała też dalszych pytań, bo w tym momencie byłyby one bezsensowne.
-Czyli nic nie wiesz. Nie wiesz czy miałeś przedtem jakieś życie. Pamiętasz tylko swoje imię i jesteś świadomy tylko tego co się niedawno dowiedziałeś. Szczęściarz. Z chęcią bym się z tobą zamieniła - mruknęła po czym podniosła jakiś kamień, zamachnęła się i rzuciła nim z klifu oczekując, że usłyszy stłamszony plusk wody.
- No to w końcu do czegoś doszliśmy Slender - rzuciła lekko znudzonym głosem. - od teraz będę musiała unikać snu gdy Cię napotkam lub wystrzegać się twej postaci gdy Morfeusz mnie przygarnie w swe objęcia - zamajaczyła podśpiewując po chwili sobie coś cichutko. Jednak też uważała na to o czym mówi jej rozmówca. Nie była przecież ignorantką.
- Wiesz jest też coś takiego jak szkarłatna brama, znajdująca się w Szkarłatnej otchłani. Są tam kaszmirowe wrota, które łączą świat ludzi z tą oto krainą. Tak zazwyczaj przenoszą się najróżniejsze stwory. - wypowiedziała się po czym ziewnęła zakrywając sobie usta dłonią. Maniery zawsze na pierwszym miejscu! - jednakże świat ludzi mało się różni od tego, tylko tyle, że jest mniej cukierkowy. Niestety tam wzięty byłbyś za atrakcję - wyglądasz jak typowy oddany chłopiec swej subkulturze - zachichotała znów mierząc go wzrokiem.

Anonymous - 21 Lipiec 2012, 12:20

Patrzył na dziewczynę gdy ona wygłaszała pierwszą swoją wypowiedz, gdy już skończyła Slend tylko przytaknął. Nie chciało mu się powtarzać. Gdy usłyszał wypowiedź o strachu przed nim gdy Mon zaśnie zaśmiał się szyderczo i rzekł do niej
- Jeśli mi nie nadepniesz na odcisk... Nie musisz się spodziewać mnie w swoich snach. Chyba że będę bardzo "głodny".
Znów się lekko uśmiechnął swoim niezmiennym stylem. Mało co wiedział o tym świecie i o istnieniu jakichkolwiek bram, czy czegoś w tym rodzaju. Jednak wszystko dobre by się stąd wydostać. Slender wiedział że dopasował by się do ludzi w ich świecie... Miał takie uczucie jak by już tam był, i wiedział na czym to polega. Jednak nie chciał się tym uczuciem z nikim dzielić.
- Może i tak, może i nie. Z pewnością miał bym większe pole do zdobywania nowych ofiar.
Na tę myśl wyszczerzył się już maksymalnie, jednak po chwili już się można powiedzieć ogarnął i wrócił do swojego niezmiennego wyrazu twarzy, czyli szyderczego uśmieszku.

Anonymous - 21 Lipiec 2012, 12:37

Słysząc, że jej rozmówcę lekko rozbawiła jej wypowiedź targnęło nią poczucie zadowolenia. Przecież w końcu dobrze jest czasami poczuć, że ktoś zwraca uwagę na twe słowa, lub co gorsza czyny. Z tym baniem się go było dosyć żartobliwe, gdyż tak szalona istotka jak ona nie wiedziała co to strach. Dla niej wszystko było albo śmieszne, albo banalnie nudne.
- Wow to jeszcze tego nie zrobiłam? - wybuchła śmiechem po wypowiedzeniu tych absurdalnych słów, splatając je z wymownym zdziwieniem. Zastanowiła się po chwili ad jego słowami. Obojętne mu było kto jest ofiarą. Czyżby przy tym działał zbyt instynktownie? Głód ponad wszystko? Nawet ludziom zdarzał się kanibalizm, ale mowa tu o wydającym się zrównoważonym osobniku, który należy do dziecin mroku. Jednak pewność już miała o jego nieświadomości, oraz ba, możliwym zaniku pamięci. Z lekka ciekawił ją fakt, czy miał ów jegomość jakąś przeszłość, jakieś poprzednie życie, które w obecnej chwili znikło bezpowrotnie. Oczywiście mógłby też być dopiero co stworzonym cieniem, ale to już jest mało intrygujące.
- Co racja to racja. Ludzie zazwyczaj obowiązkowo utrzymują się snu na 1/3 doby, by mieć siłę na resztę tego czasu, spędzanego w monotonii. W tej krainie istnieją istoty dla których sen, lub głód jest czymś nieznanym. Egzystują bez przerwy. - zadumała się nadal zwracając do swego rozmówcy, lecz mogło się wydawać jakby było to bardziej skierowane do niej samej.

Anonymous - 21 Lipiec 2012, 12:47

- O dziwo, jeszcze nie. Jesteś dobrym sposobem na zabicie czasu w tej krainie.
Powiedział i uśmiechnął się po raz już chyba setny szyderczo, mimo tego że mówił prawdę. Dziewczyna zajmowała mu czas i przynajmniej miał co robić, a poza tym wydawała się ciekawą osobą. Oczywiście pomijając jej przesłodzenie które na początku Slenda odpychało. Mimo tego teraz myślał że we wnętrzu tej różowej głowy może być ukryta jakaś chęć mordu i zabijania. Slender w tym przypadku był podobny, lubił zabijać... A już na pewno lubił walczyć. Jednak w tej krainie, po pierwsze, nie było z kim, po drugie, nie miał większego powodu by walczyć z kimś.
- No właśnie, polowania w świecie ludzi były by owocne. A może nawet spotkał bym kogoś kto był by godny walki ze mną...
Rzekł i po chwili zaczął się zastanawiać czy jest ktoś taki gdzieś w ogóle. Chłopak był pewny siebie... Może nawet zbyt bardzo, jednak nie przeszkadzało mu to w egzystowaniu. Gdy ktoś mu nacisnął na odcisk, pozbywał się go, gdy ktoś był intrygujący, starał się go poznać, a gdy ktoś był by dobry w walce, zmierzył by się z nim.

Anonymous - 21 Lipiec 2012, 13:08

Jego kolejna wypowiedź zamurowała na chwilę Monique. Ona sposobem na zabicie czasu? A to heca, no nie do wyobrażenia. Jakby była jakimś zwierzątkiem, a nie jednym ze stworzeń w podobie ludzkiej, lecz lepszej okrasie.
-Dziwnie to zabrzmiało Slender, ale myśląc głębiej zastanawiam się jak to się stało, że prowadzimy konwersacje zamiast sytuacji w której gryziesz piach - powiedziała stonowanym głosem znów ukazując szereg białych ząbków w kierunku cienia. Pomyśleć, że kiedyś jednej ofierze prawie rozszarpała nimi gardło. No, ale nie zagłębiając się w to, czyżby cień uwierzył w końcu, że za tą całą słodyczą skrywała się psychopatka żerująca na krzywdzie innych? Widać jakiś postęp nastąpił w rozumowaniu mężczyzny. Jak to mówią, pierwsze wrażenie zazwyczaj może być mylne. Owca może być groźniejsza od wilka, choć wyobrażając sobie to, sytuacja wydaje się absurdalna.
-Walki? Lubisz walczyć? - zapytała zaciekawiona nie przestając się uśmiechać. Jak ona dawno nie walczyła. Dlaczego? Nie chciało jej się. Każdy ma czasem przestoje i nie zawsze chce się atakować każdą napotkaną istotę.
-Chyba ktoś jest zbyt pewny siebie -zachichotała cicho patrząc wyzywająco w oczy swego rozmówcy. Tu był haczyk, bo ona też była pewną siebie osobą i nie przyjmowała do wiadomości, że ktoś by ją pokonał. Dlaczego? Dlatego, iż jeszcze nikomu się to nie udało.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group