To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Kwiecista Łąka - Wielkie Kamienie

Anonymous - 15 Luty 2012, 04:40

Właściwie to tak można powiedzieć, że chciała go oswoić. Oczywiście tylko w pewnym sensie, nie zamierzała z niego robić jakiegoś więźnia. Nie interesował ją jaszczur z obrożą na szyi jak dla psa.Wolała go bardziej naturalnego, takiego jak teraz chociażby. No może tego zachowania za takie uznać nie można, ale w każdym razie coś w tym jest. Nie sądziła, że sowim zachowaniem go wystraszy do tego stopnia, że ten aż się przewróci. Zamrugała na to zdziwiona oczami i zachichotała.
- Przepraszam nie chciałam wystraszyć.
Po chwili jednak mogła kontynuować to co robiła wcześniej. Mowa rzecz jasna o pieszczeniu jaszczurowatego. Racja, wygląd jaszczura wcale jej nie wystraszył, a wręcz odwrotnie, bardzo zaciekawił. Nie spotkała się z taka istotą do tej pory, więc tym bardziej Itza w jej oczach był intrygujący. Chciała go lepiej poznać, dużo lepiej. Dłoń zaczęła sunąć ku górze, wędrówka zakończyła się na polikach zwierzaka (teoretycznie) i tam go dziewczyna pogładziła. Powoi delikatnie przypatrując wyrazowi pyska. Ciekawa była co w nim zobaczy, czy oczy powiedzą jej dużo na temat jego natury.
- Jesteś niezwykły wiesz?
To było bardziej jak pytanie retoryczne, aczkolwiek fajnie by było gdyby odpowiedział. Nie myślała jednak, że to możliwe, więc przeszła do dalszej części pieszczenia i palce przesunęła pod szczękę, gdzie go podrażniła chwilę. Koty zwykle ciekawie na to reagowały a czarnowłosa była ciekawa czy jaszczur będzie pod tym względem podobny. Widząc jego zaciekawione spojrzenie uśmiechnęła się, ów uśmiech o dziwo był szczery i pogodny.. Jednak deszcz zrobił swoje i mimo, że futro Itzy schło i jej ubrania również to zatrzęsła się, zimno jej się zrobiło po prostu.

Anonymous - 22 Luty 2012, 16:34

Jaszczur leżąc, rozprostował lewą nogę, a prawą ugiął lekko w kolanie, jednocześnie przy tym podpierając się na łokciach by całkowicie nie spocząć na ziemi. Spojrzał na dziewczynę która najwyraźniej nie miała zamiaru sobie odpuścić.
Spowodowanie tego całego zaskoczenia w nim, przez co się przewrócił... Cóż on nie uważał, że go przestraszyła, a raczej "zaskoczyła". Zaskoczenie zniknęło gdy nieznajoma kontynuowała dalej głaskanie go. Czegoż to można było się z niego dowiedzieć? Jeśli się potrafiło, na pewno dało się zorientować, że jest to istota bardzo spokojna i opanowana, co zresztą dziewczyna zapewne już zdążyła zauważyć. Po za tym, był ufny, a przynajmniej wobec niej. Cóż jeszcze można by się dowiedzieć? Wszystkiego nie powie aktualny wyraz pyska, wszystkiego nie odczyta się z jego oczu, a więc Chelse będzie zmuszona trochę z nim pobyć by lepiej go poznać...
Pochlebstwo jakie skierowała w jego stronę, zwróciło jego uwagę, jednak nie sprowokowało go do odezwania się. Tak, milczący, nie mówi gdy nie musi. Według niego każdy był niezwykły, na swój oryginalny sposób. On wyglądał jedynie bardziej jak zwierze - jaszczur z niebieskim futrem. Aż tak się odróżniał? Bez przesady, w tłumie by go nie znalazła... Gdyby tego nie chciał, bo taka maskotka jak on zwraca uwagę natychmiast. Futro, futrem ale niebieskie, duże, natychmiast rzuca się w oczy.
Jaszczur zauważył natomiast, że nieznajomej zrobiło się zimno. Cóż miał swój płaszcz oraz futro... Ona raczej wolałby to pierwsze więc zaczeka, zapewne sama się do niego przytuli by się ogrzać. Jego tors nie był niczym okryty, a więc można by rzec, że sam prosił się o to by robić za przytulankę, przynajmniej dla niej i to nie świadomie. Z resztą nie wiedział, zaraz się przekona jak to będzie i czy w końcu coś zmusi go by się odezwał.

Anonymous - 23 Luty 2012, 15:02

Przyglądała mu się z uwagą chłonąć każdy ruch, które niekoniecznie były zwierzęce. Przynajmniej nie w połowie jak na jej gust. Zamrugała oczyma zastanawiając się. No i z drugiej strony nie zareagował on agresją jak by było w przypadku zwierzaka, bo ten albo by zwiał albo na nią rzucił. Stwierdziła, że musi być bardziej ludzki niż się wydaje.
W każdym razie dobrze, że go nie wystraszyła a tylko zaskoczyła. Nie chciała aby coś złego z tego wynikło. Nie miała też zamiaru odpuścić mimo iż było jej zimno i powinna stąd iść bo inaczej się rozchoruje. Zaraz, wróć czy ona w ogóle może zachorować ? Tego nie wiedziała, uznawała jednak, że tak no bo jednak miała normalne ciało wszystko odczuwała jak człowiek chociaż nie do końca nim była. Oczywistym jest też, że kontynuowała swoją czynność, która jemu i jej odpowiadała. Palce przemykały po szyi i pysku zwierzaka z gracją. Jakby dotykała go piórkiem zostawiając przyjemne uczucie mrowienia na skórze. Zastanawiała się nad tym kim jest on naprawdę, nie potrafiła ocenić jego charakteru na podstawie tej krótkiej chwili, ale postanowiła dalej korzystać z jego obecności. Zanim gdzieś pójdzie, po raz enty z resztą. Skazana jest niejako na tułaczkę, bywa więc w bardzo różnych miejscach. Kolejny dreszcz jaki wstrząsnął jej ciałem sprawił, że odruchowo się w niego wtuliła. Głowę wciskając pod brodę Itzy. Przymknęła i wymruczała.
- Przyjemny w dotyku jesteś jaszczurze.. Ciekawe jak się nazywasz? Powiesz?
Zapytała a dłoń uniosła i pogładziła nią go po szyi a potem policzku. Naprawdę swobodnie się przy nim czuła. Poniekąd z takimi osobnikami najlepiej się dogaduje. Sama też nie przepada za totalnym gadulstwem.

Anonymous - 26 Luty 2012, 21:27

Gad w dalszym ciągu rozkoszował się miłym dotykiem, zastanawiając się co by tu powiedzieć, jak się odezwać? W końcu chyba nie przemówi od tak, czy to nie dziwne? Niby nie powinien, niby jest zwierzem - przynajmniej tak siebie czasami postrzegał, np. teraz. Nie powinien ale czuł, że jednak powinien. Głupie ale prawdziwe, miał bardzo mieszane uczucia i nie wiedział co dalej. Dziewczyna jednak ponownie mu pochlebiła, ach rozbestwi się przy niej, choć szczerze mu tego brakowało, od dawna nikt nie powiedział mu nic dobrego, nie pochwalił go, nie pochlebił mu, tak więc było to dla niego teraz bardzo miłe doznanie.
W końcu zapytała jak ma na imię... Jaszczur zastanowił się chwilę, a gdy poczuł jak nieznajoma się do niego przytula - znowu do jego szyi, objął ją tylko swą prawą ręką, lewą opierając na ziemi, a następnie powiedział:
-Itzatec... Jestem Itzatec. - Mruknął po cichu, lecz tak by usłyszała. Tak, chciał by usłyszała, by wiedziała, że potrafi mówić, może zdradzi jej kim jest, może jest to ta osoba której będzie mógł zaufać, ta osoba w której znajdzie podporę w swym niełatwym życiu - oraz ta osoba dla której sam będzie mógł być podporą. Do jego głowy napłynęły najróżniejsze scenariusze dalszych wydarzeń, on jednak pozostał spokojny, nic po sobie nie pokazał, spojrzał tylko w miarę możliwości na nieznajomą, oczekując jej reakcji. No dalej... Pomyślał, gdy sekundy dłużyły mu się jak minuty w oczekiwaniu na jej reakcję.

Anonymous - 27 Luty 2012, 16:46

Dziewczyna zaś z radością rozpieszczała jaszczura. Obdarowywała go dotykami swojej dłoni pokazując, że nie ma się co jej bać. No bo naprawdę nie miał. To, że zwala mężczyzn, tudzież chłopców z dachu nie odnosi się to przecież do gadów, więc mógł być spokojny. Nie wiedziała co Itza sobie myśli, widziała jednak, że jej poczynania przypadają mu do gustu. Przez dłużą chwilę więc sunęła dłońmi to po szyi to po polikach. W końcu zaciekawiło ją czy ma zdolność mowy, jej prowokacja się udała i jaszczur ku jej zaskoczeniu się odezwał. Szeroko otworzyła oczy i zastygła tak dalej go obejmując.
- Ładnie, bardzo ładnie..
Szepnęła po chwili i mocniej się wtuliła. Zbyt ufnie jak na siebie, ale czasem jej się zdarzało być bardzo nieostrożną, przecież jaszczur mógł jej coś zrobić a ona o. W każdym razie co do zaufania, to trzeba trochę poczekać, jedno spotkanie chyba go nie wznieci, prawda? Może Itza okaże się kimś komu będzie mogła się zwierzyć, przytulić do ciepłego futra i po prostu czuć bezpieczna. Naprawdę by chciała mieć takiego kogoś, kto by o nic nie pytał i akceptował taką jaką poznał. "Tabula Rasa" czy jak się to tam mówiło.
-Jestem Magali, ale mów na mnie Chelse ..
Odsunęła się tylko kawałek, tak by spojrzeć na pysk Itzatec'a i posłać mu łagodny uśmiech. Na koniec znów obdarzając go buziakiem w policzek. Spojrzała głęboko w oczy i przesunęła dłoń na policzek. Wiele myśli jej przechodziło przez głowę, sama nie wiedziała czemu, ale w pewnym sensie niebieski zwierz przypomniał jej Rufusa, zobaczyła we wspomnieniach wesołą twarz blondyna i zachichotała, to było dziwne, ale nie starała się dochodzić dlaczego tak się właśnie stało.

Anonymous - 27 Luty 2012, 19:37

Ładnie? Spodobało się jej nawet jego imię? Niezbyt normalne... Nie zbyt ludzkie, a jednak się jej podoba. Jaszczur uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, a następnie rozejrzał po okolicy, po chwili już czując jak dziewczyna ponownie się do niego przytula. Tym razem mocniej, znowu mu się w szyję wtuliła, jak tak dalej pójdzie tu go udusi niechcący. No raczej aż tak źle nie będzie. Gad w milczeniu wyczekiwał, wysłuchując jak nieznajoma się przedstawiła. "Chelse"? Zapamięta. Póki co, musiał jedynie coś powiedzieć...
-Chelse...? Jesteś... Odważna. Nikt nigdy nie zachował się tak wobec mnie... Dlaczego to robisz? - Zapytał, nie z wyrzutem sumienia, a jedynie z czystej ciekawości, chcąc dowiedzieć się - co kieruje tą dziewczyną, lepiej ją poznać... W końcu ona pierwsza zachowywała się tak wobec niego. Odważnie... Ba! Nawet dała mu dwa całusy w policzek. Nie każdy jest na tyle odważny lub głupi... Kilku już się na tym przejechało gdy spróbowali zrobić mu krzywdę. Bardzo przejechali... Niemniej jednak nie zabił ich, nie miało to sensu, zabijanie nigdy nie ma sensu, gdyż nie śmiertelnikom decydować o tym kto umrze, a kto przeżyje. Czując znów jej policzek na pysku, zamknął na chwilę oczy, a następnie położył się całkowicie na kamieniu. Był na tyle przyzwyczajony, że twarde i zimne podłoże mu nie przeszkadzało. Aż przypomniała mu się młodość... Młodsza młodość niż teraz, kiedy to jako uczeń szkolił się u swego mistrza. To były czasy... Wszystko było łatwe, proste, nie było trudne, a teraz? Wszystko się zmieniło. Jaszczur przesunął swym ogonem po podłożu, a następnie rozprostował nogi i wbił wzrok w niebo. Czuł się przy Chelse... Pewnie. Sądził, iż ona nie zrobi mu krzywdy.

Anonymous - 27 Luty 2012, 21:00

Miała mówić, że jego imię okropne skoro jej się podobało? Nie należy do osób, które sobie przeczą, przynajmniej nie pod tym względem. W większości sytuacjach była szczera, choć naprawdę potrafiła kłamać i to nieźle, zwłaszcza względem płci męskiej. W każdym razie Itza zbyt jej się spodobał aby traktowała go źle. Dowodem tego było jej przytulanie i dobre słowa no i szczere, rzecz jasna. Jej imię jak ksywka łatwe były do zapamiętania, więc jaszczur nie powinien mieć z tym problemu na jego słowa jej reakcja była nad wyraz spokojna. W końcu przestała go tulić, tak nareszcie! Zapewne Itza odetchnie pełną piersią, ale nie ważne.
- Możliwe, że jestem odważna albo głupia Itza, lub po prostu robię to na co mam ochotę nie zważając na konsekwencje. różnie to można ocenić.
Przez chwile przyglądała mu się, lecz w głowie wciąż kołatał wizerunek wesołego Rufusa, który uczepił się jej jak ćma, żarówki, zabawne. Zwłaszcza, że od tamtej pory jakoś zbytnio nie przywiązywała uwagi do poznanych osób. To straszne, że ostatnio to zaczęło ulegać zmianie, nawet się wzdrygnęła dochodząc do takiego wniosku. Fakt, jej zachowanie może być zastanawiające, jednak bardzo dla niej naturalne, czego zwierzo-człek jeszcze nie wiedział. Nie miał takiej możliwości, bo zwyczajnie ją dopiero co poznał. Więc trudno aby już znał. Kilka plączących się kosmyków wsunęła za ucho, wydostały się chyba z prowizorycznego kucyka. Na usta wpełzł uśmiech, przechyliła głowę i zapytała.
- Jakim cudem to się stało, że umiesz mówić?
Zapytała szczerze tym zaintrygowana. Od kiedy to zwierzaki mówią, za niego przecież w dalszym ciągu bierze jaszczura.

Anonymous - 27 Luty 2012, 21:38

Jaszczur zaśmiał się, słysząc jej odpowiedź na swoje pytanie. A więc to tak?
-Tak... Po prostu? Nie zastanowiłaś się, że mogę być... Groźny? - Zapytał, nadal obserwując niebo, a w międzyczasie rozmyślając, aż usłyszał następne jej słowa. Jego futro zdążyło całkowicie wyschnąć i uczynić go ciut bardziej puchowym. Niemniej jednak przestała go ściskać, przez co mógł sobie trochę pooddychać. Gad wziął głęboki wdech, a następnie wypuścił powietrze i podniósł gwałtownie łeb do góry wraz z torsem, siadając. Zaczął rozglądać się powoli dookoła, wysłuchując następnych słów Chelse. Nadal uważnie rozglądając się dookoła, odparł:
-Tajemnica... Za krótko się znamy, moja droga. - Odparł spokojnie, a następnie powoli wstał do góry, stojąc na lekko ugiętych nogach. Rozglądał się dalej dookoła, gdy nagle odwrócił się gwałtownie w kierunku północnym, a zaraz po tym dało się usłyszeć huk i lekki wstrząs. Na skale pojawiło się dziwne monstrum, wielkością dorównywało koniowi. Istota bardzo powolnym krokiem ruszyła w stronę dwójki. Itza wystąpił do przodu, stając przed Chelse, a następnie podniósł wargi do góry i ukazał wszystkie ostre kły, pochylając się lekko do przodu, warknął również - jakby ostrzegawczo, czekając spokojnie - jakby wyczekując momentu, a potwór zbliżał się coraz bardziej i bardziej...

Anonymous - 28 Luty 2012, 01:10

Słysząc jego śmiech sama zachichotała. No bo w końcu to było trochę komiczne gdy jaszczur się śmiał jak człowiek. Przechyliła lekko głowę a oczy jej się śmiały.
- Tak, tak po prostu, może z początku trochę.. W sumie jednak na groźnego nie wyglądasz..
Po wypuszczeniu Itzy ze swoich objęć obserwowała go uważnie, bardziej niż otoczenie na, które teraz nie zwracała uwagi. Fakt, futro gada wydało się być już suche, czego nie można powiedzieć o ciuchach Chelse, były one mokre w dalszym ciągu. Ciągle jest jej trochę zimno, ale się nie skarży bo to nie ma większego sensu jej zdaniem. Na kolejne słowa niebieskiego posmutniała, ale nic więcej, przecież nie będzie tego na nim wymuszać, bynajmniej chwilowo.
- Rzeczywiście krótko, bardzo krótko..
Mruknęła pod nosem i pozwalała mu obserwować okolice a sama się zamyśliła, dosyć mocno. Oczywiście myśli to był Rufus, jakoś nie mogła się pozbyć tych uporczywych ciem spod żarówki i zaczęło ją to coraz mocniej frustrować. Nawet zmarszczyła brew i machnęła głową chcąc się ich pozbyć, na próżno. W końcu westchnęła z rezygnacja i w tym momencie kątem oka pochwyciła ruch. To był Itza, który wstał i zdawał się ją zasłaniać. Zdziwiło ją to trochę. Wtedy ujrzała te stworzenie i zrobiła szerokie oczy. Ten stwór był paskudny. Przeraził ją do tego stopnia, że serce zaczęło bić mocniej a puls niewątpliwie przyśpieszył. Dlaczego? Najzwyczajniej senna zjawa się bała. Nie brała tego cosia za stworzenie którejkolwiek z krain. Wręcz odwrotnie, wyglądało jej na obcego jakiego widziała w filmie Obcy "Ósmy pasażer Nostromo", tak jak i reszty tej serii. Wstała i na drżących nogach zrobiła krok do tyłu,, a potem kolejne. W czerwonych oczach skrzyło przerażenie. Co to jest ? Czego od nich chce? Wiele myśli teraz kolebało się bo jej mózgu skutecznie zajmując miejsce wizji pana Rufusa. Nie rozumiała też czemu jaszczur stara się ją chronić, nie musiał przecież tego robić.. Bawił się w samarytanina czy jaki grzyb ?

Anonymous - 28 Luty 2012, 16:05

Jaszczur nie cofnął się, natomiast potwór zbliżał się coraz bardziej i bardziej. W końcu zatrzymał się, niecałe pięć metrów od niebieskiego gada. Obaj patrzyli na siebie w bezruchu, niczym dwaj łowcy czekający aż ten pierwszy zrobi pierwszy ruch lub pierwszy błąd. W końcu jednak ktoś musiał nie wytrzymać, a był nim potwór, który bez ostrzeżenia wyskoczył w przód prosto na Itzę, ten jednak nie pozostał bierny i wykonał natychmiast przewrót w prawo, unikając zderzenia z cięższym od siebie przeciwnikiem, niemniej jednak napastnik okazał się równie szybki, a nawet bardziej przebiegły i gdy tylko Itza wstał na nogi - uderzył go swym masywnym ogonem, dosłownie odrzucając go na kamień stojący przy krawędzi.
Gad wpadł ogłuszony na kamień, jednak nie dostał ani chwili wytchnienia, gdyż zaraz po tym został staranowany przez potwora który dosłownie przebił kamień na wylot, wgniatając w niego Itzę, który tym razem spadł w dół do wody, nie poruszając się. Stworzenie wtedy odwróciło się w kierunku Chelse, a następnie powoli ruszyło w jej stronę. Najwyraźniej łowca planował zdobyć dwie ofiary za jednym zamachem. Itza leżał w wodzie nieprzytomny, niemalże nie dając znaku życia, a monstrum powoli kroczyło w kierunku dziewczyny...

Anonymous - 29 Luty 2012, 09:11

Sparaliżował ją strach. Do tego stopnia, że nie mogła się ruszyć. Wydała z siebie jedynie niemy krzyk - "Nie!". Chciała podbiec do jaszczura i sprawdzić co się stało, ale jak na złość nie mogła, nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Na domiar złego zobaczyła, że te monstrum sunie ku mniej. Serce jej biło niczym dzwon, a krew wściekle płynęła przez żyły przyśpieszając jej puls. Kolejny raz w życiu się bała. zwykle tak się działo, ale teraz.. Nie potrafiła tego powstrzymać, zwłaszcza, że ten stwór był przerażający a do tego taki paskudny. Nie miała odwagi z nim walczyć lecz też nie szło w rachubę dać się pożreć. Szybko wyskoczył w stronę Itzy i przy nim kucnęła. Miała nadzieję, że się to uda i potwór dałby w końcu spokój, czego od nich chce? Szarpnęła jaszczurem krzycząc.
- Itza ocknij się, ocknij! Musimy uciekać!
Jej głosik był cienki, piskliwy, zdradzający emocje czarnowłosej. Nie chciała naprawdę walczyć, wolała uciec. Nie zamierzała jednak zostawić niebieskiego na pastę stwora. Wstała szybko i podniosła go za ciuchy a przynajmniej starała się to zrobić. Nie udało jej si, musiał być za ciężki jak na jej możliwości. W tym momencie zapomniała o czymś takim jak telekineza, czy ogółem zdolności jakie posiadała. Strach, który nią kierował zdawał się być nie do uciszenia.
- Itza do cholery ocknij się!
Pisnęła i odwróciła się aby zobaczyć co z owym potworkiem przymknęła oczy i zadrżała. To musiał być chyba jakiś koszmar, sen w który znowu ją złapano. Takie przynajmniej Magali miała wrażenie.

Anonymous - 29 Luty 2012, 16:33

Potwór podszedł do krawędzi i spojrzał przez chwilę nad dwójkę, a następnie jakby nigdy nic, odwrócił się u pobiegł w drugą stronę. Czyżby odpuścił? Tylko dlaczego? Niczego innego w okolicy nie było.
Tymczasem jaszczur zaczął się powoli budzić. Wyglądał na oszołomionego i bardzo obolałego. Wpierw otworzył oczy, spróbował podnieść się jednak natychmiast tego zaniechał, zaciskając ponownie powieki jak i również zęby - z bólu. Leżał w wodzie, futro mu znowu namokło, jednak nie to go teraz martwiło. Itza powoli podniósł prawą dłoń i położył ją na swym brzuchu, wciskając ją delikatnie we własne ciało, miejsce po miejscu, zupełnie jakby sprawdzał co dokładnie mu dolega.
Gdy sprawdził już swój brzuch, położył rękę z powrotem w wodzie, a sam otworzył oczy i spojrzał na Chelse z zaciekawieniem, nic nie mówiąc, jakby zastanawiał się nad czymś albo raczej pytał "co tu jeszcze robisz?". Może był zaskoczony, że została, a nawet, że nie zostawiła tu jego no i prawdopodobnie się zamartwiała. O niego? Ledwo się znają, a on chcąc poudawać bohatera, jedynie oberwał i posłużył jako zgniatacz do kamienia. Do tego efektownie wpadł do wody i stracił przytomność. Prawie mu wyszło, gdyby nie fakt, że nie docenił przeciwnika i mógł za to słono zapłacić niż po prostu byciem obolałym. Nie wiedział, może miał połamane żebra ale sam aż bał się tego sprawdzać. Pierwszy raz coś wpadło na niego z taką siłą, wgniotło go w kamień, a do tego przebiło nim ten kamień na wylot. Na prawdę, żyć nie umierać.

Anonymous - 29 Luty 2012, 16:53

Nie rozumiała zachowania potwora. Nie było ono logiczne, jak na jej rozumowanie. Dobrze, że jednak sobie poszedł. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i spojrzała na Itzę, który zaczął się wybudzać. Nawet nie wiedział jaki kamień spadł jej z serca. Gdy na nią spojrzał uśmiechnęła się delikatnie.
- Itza, jak dobrze, że żyjesz. Tak się martwiłam..
Powiedziała nieco uspokojona. Zostawał jeszcze przecież stan jego zdrowia. Domyślała, się, że wszystko go boli. Nieźle gruchnął o ten kamień. Nie zdziwiłaby się gdyby był połamany przez to. Przyglądała się jego dłoni i zrozumiałą co robi. Sama postanowiła sprawdzić jego ciało. Robiła to powoli, delikatnie, w dużej mierze metodycznie, cal po calu.
- Oby to nic groźnego, oby to nic groźnego.
Mamrotała pod nosem, raz po raz rzucając spojrzenia na jaszczura. Naprawdę nie wiedział chyba jak się mocno wystraszyła, nawet dawało się jeszcze odczuć drżenie jej rąk. Z resztą nie tylko bo dolna warga także nieco dygała gdy tak oceniała szkody jakie poczynił ów stwór zanim sobie bezczelnie poszedł. Teraz z wolna wzbierał w niej gniew. Jak tak można atakować bez powodu, w dodatku jej jaszczura, właśnie JEJ Itze. Teraz to potwór miał szczęście, że go tu nie było. Włosy Magali powoli uniosły się w górę dzięki telekinezie, nawet kilka kamyków podniosło z ziemi. Miała ochotę biec za tym czymś i skopać mu tyłek, dosłownie i w przenośni! Wściekłość, furia.. To zaczęło powoli w dziewczynie wrzeć.

Anonymous - 29 Luty 2012, 17:18

Uśmiechnął się gdy usłyszał jej słowa. Nic jednak nie powiedział, jednak pomyślał. Nie tak łatwo go zabić jak by się chciało. W ten poczuł na swym ciele dotyk jej dłoni, delikatny i bardzo miły. Spojrzał wpierw co dziewczyna robi, a gdy zrozumiał, położył łeb w wodzie. Było tu tak płytko, że ledwo się moczył, tak z trzy centymetry zapewne. Jaszczur zaczął głęboko oddychać, zaciskając przy tym trochę kły. Nie czuł nigdzie poważniejszego bólu, a przynajmniej takiego który zmusił by go do ryknięcia. Czyli źle z nim nie było, był jedynie poobijany, porządnie poobijany, jednak tylko na tym się skończyło. Czując to, podniósł łeb do góry i spojrzał na dziewczynę z lekkim uśmiechem, Zauważył, że ta się zdenerwowała, a nawet więcej... Kamienie dookoła zaczęły się unosić, gad rozejrzał się po okolicy, a następnie spojrzał ponownie na dziewczynę i wydał z siebie cichy, gardłowy warkot. Niech zwróci uwagę na niego, a nie interesuje się tym który go prawie zabił. To był jego przeciwnik, a nie jej. On z nim walczył i on się zrewanżuje.
Widząc jednak, że w Chelse coraz bardziej wrzało, jaszczurek wykorzystał swój ogon. Skoro i tak był w wodzie, szarpnął nim w kierunku dziewczyny, po prostu ochlapując ją wodą. Co zrobił potem? Uśmiechnął się tylko niewinnie, udając, że nic się nie stało, a następnie wyczekiwał jej reakcji.

Anonymous - 2 Marzec 2012, 13:13

Obdukcja poszła pomyślnie, przynajmniej w połowie bo nie jest fajnie wiedzieć, że mimo wszystko Itza cierpi, bo to musiało boleć z pewnością, wszak rozłupał cielskiem kamień!
Zdenerwowana? to mało powiedziane Chelse była wściekła, porządnie z resztą i nie zapowiadało się na uspokojenie. Oczywiście widząc minę zwierza starała się opanować, aby jeszcze samej go bardziej nie uszkodzić. Z wolna kamyki opadły a ona westchnęła, ale dłonie mimo wszystko jej drżały.
- Too nic poważnego..
Wydukała i objęła ją niejako ulga. Naprawdę przez moment była wystraszona zaistniałą sytuacja. Co miała jednak teraz zrobić. Spojrzała na Itzę zagryzając dolną wargę i przez chwile myślała. Potem bez pardonu po prostu przytuliła do niego. Delikatnie oczywiście aby go nie uszkodzić, jednak na tyle silnie by odczuł jej dotyk.
- Wystraszyłam się, jak dobrze, że nic Ci nie jest..
Głos jakim to wypowiadała drżał, dalej nie była do końca uspokojona, mimo wszystko starała się. Nie zauważyła nawet tego, że jej włosy zamoczyły się w wodzie, tak była tym wszystkim przejęta. Miała tylko nadzieję, że jaszczur będzie miał siłę wstać i przenieść się w jakieś bezpieczne miejsce gdzie będzie mogła się nim zająć.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group