To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Szkarłatna Brama - Karminowe Wrota

Anonymous - 17 Sierpień 2011, 13:59

Powłócząc powoli nogami, trzymając Cheshire na rękach doczłapałam jakoś do tej świątyni. Nie lubiłam tego miejsca. Cheshire z resztą podzielał w pełni moje skromne zdanie. Chciałam jeszcze zostać kilka dni w Świecie Ludzi, ale mój czarny przyjaciel stanowczym spojrzeniem przypomniał mi, że mieliśmy się stamtąd wynieść już dwa dni temu. No w sumie po spotkaniu z Okularnikiem, zbombardowaliśmy jeszcze jakiś domek na odludziu i zgubiliśmy się w jakimś lesie. Spowodowało to małe opóźnienia w naszej drodze powrotnej do domu. Tak, dom. Jedno ze słów, które lubiłam. I jedyne miejsce do którego zawsze chętnie będę wracać. Teraz mam akurat do tego masę powodów. Po pierwsze Cheshi złapał pchły od jakiegoś psa, z którym się "bawił". Po drugie, stłukłam swój specjalny imbryk, przez jakiegoś gościa z białym królikiem. Po trzecie skończył mi się zapas białej herbaty w kapeluszu. Po czwarte i już ostatnie, w Krainie Luster na pewno dużo się wydarzyło i pasowałoby się kogoś powypytywać o to i owo. A nóż szykuje się jakaś afera. Głaskając Cheshi po łepku weszłam w bramę do Krainy Luster.

z/t

Anonymous - 29 Sierpień 2011, 13:05

Nim Sępik dostał swój krzyżyk, żeby się tu dostać musiał przejść właśnie tę drogę. Był to spory kawał drogi. Dość dziwne że Kotek przebiegł go od tak w ogóle nie zwracając uwagi na to grze go tak nogi ponoszą. Musiał się chyba na jakieś zwierzątko natknąć, żeby go tak ścigało. No, ale w pobliże miasta podejść się nie warzyło a kotek jednak tu dotarł.
Przeskoczyli przez jedno czerwone lusterko które prowadziło do świata ludzi. Przed sobą mieli drugie, do krainy luster. Takie samo czerwone. Jakby je zamienić miejscami toby się nikt nie zorientował! Trzeba było pamiętać, które jest które!
Zerknął na kotka.
- O tym czerwonym lusterku mówiłeś? Tu wpadłeś i tu zgubiłeś dróżkę? Tu musisz pójść, żeby wypełnić misję? - pytał, bo wiedział że sam kotek też bardzo lubi gadać.
No, teraz jakby kotek przeszedł przez drugie lustereczko to by się znalazł od razu w miejscu gdzie jest czekoladowe jeziorko i latające domki i herbaciane drzewa, jak sam opisywał. Znalazłby swój domek z małym łóżeczkiem, kawiarenkę i swój notatniczek w którym chciał napisać jaki to świat ludzi jest zwyczajny.

Abdio - 30 Sierpień 2011, 10:08

<Wybacz, że tak długo trwało moje odpisanie, lecz wczoraj zupełnie nie miałem humoru!>

Kotek dużo mówił.. Tak, mówił zdecydowanie za dużo, a z tego całego potoku ... nie, rzeki słów i to rozmiarów nilu, nie wynikło nic sensownego. Jednak gdy zauważył lustro, przez które pojawił się w tym świecie niemal natychmiast wyrwał się do przodu i chciał dotknąć powierzchni zwierciadła. Mruk uprzednio tylko uchem ruszył i wydał z siebie cichy dźwięk, lecz nie przeszedł jeszcze. Obrócił się i na pytanie nie miał zamiaru nie odpowiadać. Odpowiedział i to w swoim kocim stylu.
-Tak! kotek tam kiedyś był i wpadł, a potem kotek znów wpadł i kotek był już w tym zwyczajnym miejscu, a kotek przypadkiem znalazł coś takiego i myślał, że to ładne! Chciał dotknąć i się potknął i wziuuuuuu kotek nie wiedział co się dzieje, aż wylądował w strasznym miejscu, gdzie czekały potwory i kotek szybko zaczął przed nimi uciekać! Aż kotek znalazł miejsce gdzie jak myślał wróci, ale nie! to było kłamstwo! Kotek się jeszcze bardziej zgubił i myślał, że to sprawka tych stworów i kotek cały czas uciekał! Tak, mry to było tak! To nie kotka wina! kotek przypadkiem się zgubił! Tak, to wina tych potworów!
Gdy skończył mówić niepewnie wysunął dłoń ku wrotom. Prawdę mówiąc to pomimo, że miał przy sobie przewodnika, bał się nieco ich dotknięcia, bo kto wie co się za nimi czai? Może jakiś kotkozjeść? Kto tam wie!

Anonymous - 31 Sierpień 2011, 11:54

Fakt, ów potok był raczej całkowitym zlepkiem bezsensownych słów a jeśli już trafiło coś coś ciekawego to było to raczej oczywiste no i Sęp mógł się tego sam domyślić.
Popatrzył jak kotek biegnie ku drugiemu zwierciadłu. Troszkę się zdziwił że kotek od razu przez nie nie przeskoczył, no ale nie było mu jakoś z tego powodu specjalnie przykro. Podszedł do kotka.
- Masz rację, to potworków wina że kotka goniły i chciały go zjeść. Ale to kotka wina że nie pamiętał którędy uciekał! I kotek się zgubił i nie mógł wykąpać. Co jednak nie zmienia faktu że potwory są złe.
Znów złapał go za łapkę i wskazał na zwierciadło przed nimi.
- To idziemy? Kotek prowadzi!

Abdio - 31 Sierpień 2011, 20:06

Kotek tak stał przed zwierciadłem jakby nie był pewien, czy na pewno powinien przechodzić. Nie wiadomo co może czekać za nim, z drugiej jednak strony został tu doprowadzony, więc to chyba to. Tak! To na pewno to, tym bardziej kiedy usłyszał słowa "idziemy". Najpierw jednak musiał się wytłumaczyć, że to nie jego wina! Przecież go potwory goniły! Jak on miał zapamiętywać drogę jeśli musiał uciekać walcząc o swoje życie. Gdyby się zatrzymał to co wtedy? Wtedy by go coś dopadło, a dopadłszy zjadło! Nie wolno było do tego dopuścić, lecz kotek się raz w życiu. Raz jedyny raz, się zamknął i tylko machnął ręką, usta otworzył, lecz umilkł. Jedyny dźwięk jaki z ust wyszedł to ciche "Miau", po którym skoczył w stronę zwierciadełka by przez nie przejść. Oczywiście to nie tak, że zna całą krainę luster, lecz znacznie lepiej ją poznał niż zwykły świat toteż sobie poradzi, a nawet jeśli nie będzie wiedział gdzie jest to po krótkim spacerku trafi na znane sobie tory. Wtedy nie będzie już żadnego problemu!

<wybacz, że krótki ^^''>

Anonymous - 1 Wrzesień 2011, 19:49

A więc znikli pochłonięci przez krwistą czerwień zwierciadła, by znaleźć się w innym, magicznym świecie, pełnym cudów, czarów i dziwów. W miejscy gdzie mieszkał kotek.

będzie tego O:

ztx2

Anonymous - 8 Wrzesień 2011, 19:17

Gdy Hath doszedł do wniosku, że póki co nic po nim w Krainie Luster, jego nóżki zawiódł go prosto pod bramę, dzięki której mógł dostać się do świata pełnego ludzi z bujną wyobraźnią. Kto wie, może natknie się na jakiegoś ciekawego człowieczka? Albo odwiedzi swoją przyjaciółkę, o! Trochę jej już nie widział, a ponieważ każdy dzień bez Miy był dniem straconym, trzeba jakoś było nadrobić te smętne godziny. Hathaniel stanął przed portalem i bez wahania uczynił krok do przodu, zatapiając się w tym dziwacznym przejściu do zupełnie odrębnego świata.

[zt]

Anonymous - 8 Wrzesień 2011, 21:52

Wyszedł posępny z jednego ze zwierciadeł nie obchodziło go kto co robi miał swój cel. Znał drogę przez las i nie bawił się w czterolatka odkrywającego zawartość nocnika. według niego było to żałosne.
Przeszedł obojętnie i opuścił świątynię
[z/t]

Anonymous - 10 Wrzesień 2011, 12:23

Sęp ponownie pojawił się w Karminowych Wrotach. Wyszedł przez jedno ze szkarłatnych Zwierciadeł. Tym razem wyskoczył z tego, które prowadziło do Krainy Luster.
Za rękę ściskał młodą dziewczynę, tak dla odmiany. Za to ona ściskała rączkę swojego kufra.
Sęp stanął i popatrzył na dziewczynę. No, będzie musiał o nią dbać skoro zdeklarowała się być jego gospodynią.
- W porządku? - zapytał.
Nie wiedział czy często podróżowała tym sposobem, czy w ogóle może znalazła się w Krainie Luster przez przypadek. O wszystko będzie mógł ją wypytać kiedy już sobie posiedzą grzecznie w jego domostwie. Trochę zakurzonym i zaniedbanym, ale nadal wyjątkowo luksusowym.
Sam Sęp prawie w ogóle ostatnio nie przechodził przez Wrota. A tu proszę! Musi to robić dwa razy w ciągu tak krótkiego czasu. Podszedł do Drugich Wrót - tych prowadzących do Krainy Ludzi.
- Gotowa? Zaraz będziemy w naszym świecie.

Anonymous - 12 Wrzesień 2011, 18:55

Agnes po raz pierwszy w swoim życiu musiała podróżować za pomocą tej Bramy. Odrobinę się bała - jak każdy, kto robi jakąś rzecz pierwszy raz w życiu. Denerwowała się, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem i czy na pewno nic się jej nie stanie. Bo przecież nie chciałaby wyjść w świecie ludzi bez jednej nogi czy ręki.
Jedną jej rękę ściskał Sęp, a drugą trzymała swoją walizkę. Na pewno nie był to kufer, który byłby dla niej stanowczo za ciężki. Torba też nie byłaby zbyt wygodna, więc dziewczyna na początku podróży wybrała dla siebie jako bagaż walizkę na kółkach. I to w niej trzymała wszystkie swoje rzeczy.
To, że Agnes zdecydowała się być gospodynią Wolfganga, nie znaczyło, że musi o nią dbać. Tyle czasu żyła sama i dawała radę, więc teraz też obyłaby się bez opieki. Jednak nie znaczy to, że miała mu troskę za złe. Nawet ją to trochę cieszyło.
-Tak, w porządku. Tylko trochę się denerwuję.-Powiedziała cichutko, przełykając ślinę. Właśnie w tamtej chwili zdała sobie sprawę, że bała się bardziej niż 'troszkę'.
Przeszli razem przez jakieś zwierciadło, po czym zaczęli egzystować w dość dziwnych warunkach. Wszystko naokoło było widać jak we mgle. Za nimi jakby za szybą była Kraina luster. Przed nimi za następnym zwierciadłem dobrze jej znany i kochany Świat Ludzi.
Znajome widoki dodały jej odwagi. Czuła, że nic nie może się jej stać.
-Gotowa!-Powiedziała z uśmiechem na twarzy. Teraz tylko czekała, aż Sęp pociągnie ją do Świata Ludzi. Sama bała się tam wejść.

//Przepraszam, że wcześniej nie odpisałam. Nie zauważyłam posta. ^.^'

Anonymous - 14 Wrzesień 2011, 22:54

O tam, po prostu nerwy. Pierwszy raz zawsze jest najgorszy bo boimy się nieznanego. A potem idzie już jak z płatka! Raz dwa i po sprawie. A nawet jeśli poczujemy coś nieprzyjemnego - przy kolejnym razie idzie się już jakoś przyzwyczaić.
No, oni jednak mieli swoje magicziiiczne przedmioty więc teoretycznie z bram korzystać nie musieli. No, ale pierwszy raz zawsze soę przyda. Jakby Agnes musiała potem kiedyś np. sama tędy przejść, kto wie czy dałaby radę?
Uścisnął mocniej jej dłoń, kiedy dała mu znać, że jest gotowa. Yey!
Pociągnął ją delikatnie ku drugiemu zwierciadłu a ono pochłonęło ich w swojej czerwieni, przenosząc jednocześnie do ukochanego, zwyczajnego i doskonale znanego świata ludzi.

ztx2

napiszesz w rezydencji?

Verna de Clare - 25 Wrzesień 2011, 17:24

Kroki Verny były szybkie i brakowało im miarowości. Gdyby się nad tym zastanowić, było to tym bardziej ludzkie i kobiece, gdy nie podkreślała samej siebie każdym najmniejszym gestem. Wzburzenie walczyło w jej umyśle, obijając się o ściany czaszki z głośnył łup, łup, co niezmiernie irytowało Panienkę Ludożerkę. Potrzebowała wytchnienia, a może raczej [b]natchnienia[/b[, gdyż od jakiegoś czasu szamotała się z miejsca na miejsce, niczym dzikie zwierzę schwytane w klatkę.
Droga do Bramy wydawała się majakiem, który przepływał szybko, bez konkretnej fabuły i wspomnień. Nim się obejrzała, a stanęła przed portalem do jej świata, by przejść na drugą stronę, furkocząc połami spódnicy.
-Niech szlag pochłonie wszystkich mężczyzn, padalców, tego i kolejnego świata - warknęła pod nosem na odchodne.
zt

Anonymous - 26 Wrzesień 2011, 16:52

A ram zam zam, a ram zam zam~
Jaaak ona dawniutko nie była w świecie ludzi. Tak dawno, że.. że po prostu nie kojarzy nawet różnic pomiędzy krainą luster a światem ludzi. No, oczywiście, że jakieś są, ale zapomniało się! A, że mała dziewczynka nie potrafi długo czekać, najzwyczajniej w świecie wybrała właśnie ten dzień na odwiedziny najzwyklejszej krainy we wszechświecie~. Po 20 minutkach znalazła się przy szkarłatnej bramie, oglądając dwa portale, świecące się piękną czerwienią.
- Nanana, buli buli buli~ - skoczyła z radością do góry, zakołysała się i zaklaskała pięciokrotnie w rączki z "bananem" na buźce. Obróciła się raz, przytupnęła, a po chwili pobiegła prosto na jeden z portali.


zt

Anonymous - 30 Wrzesień 2011, 23:54

W milczeniu przebyli drogę od Czekoladowego Jeziora do Szkarłatnej Bramy. Artemis miał w tym czasie sporo na głowie i rozmyślał o bardzo wielu rzeczach, nie dzieląc się tym jednak ze swoją towarzyszką.
Przeszli przez bramę wspólnie, Artemis i Loullie, by wkrótce znaleźć się w domu. W świecie ludzi.
[zt x2 xD]

Anonymous - 8 Październik 2011, 12:00

Agnes zawitała ponownie u Karminowych Wrót. Co prawda miała przy sobie swój kompas, ale nie wiedziała, gdzie dokładnie chce się udać. Czuła jednak, że teraz czas ponownie odwiedzić Krainę Luster. Dlatego też wybrała 'pewną' drogę w postaci Szkarłatnej Bramy.
Tuliś zaczął się niepokoić. Baranek poklepała go po głowie.
-Nie martw się, nic się nam nie stanie. Tylko kicaj powoli przed siebie.-Powiedziała spokojnie, poprawiając sobie małą torebkę na ramieniu. Swoją walizkę zostawiła w domu Sępa - po co miała ją targać ze sobą?
Z jednej strony uspokajała Reille, ale sama była kłębkiem nerwów. Co prawda raz używała już tego środka komunikacji między światami, jednak mimo wszystko było to dla niej trochę stresujące. Ale trudno, trzeba było to zrobić.
Pogłaskała jeszcze raz królika i szepnęła mu coś do ucha. Zaczął kicać. Na początku wolno, potem powoli przyspieszał, aż wreszcie osiągnął jego najszybszą prędkość.
Wtedy Agnes poczuła, jak oboje przechodzą przez dwa zwierciadła i znalazła się w tej przedziwnej Krainie Luster.
    Zt.~



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group