To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Opisy Dodatkowe - Parasolnik? A któż to taki?

Astra - 7 Luty 2018, 00:05
Temat postu: Parasolnik? A któż to taki?
Lubi dobrze pojeść lecz szczególną słabość ma do lodów i sorbetów.
Jako dość rozpieszczane dziecko mogła bezproblemowo przesiadywać niepasującą jej pogodę i jej zmiany, ale lata pracy wypełnionej potem i krwią, a napędzanej chęcią zemsty nieźle zahartowały niegdyś energiczną, ale delikatną dziewczynkę. Nadal woli łagodny klimat, ale potrafi sobie poradzić w ostrzejszym.




TAJNE PRZEZ POUFNE

Jej ojciec był beznadziejnie zakochanym Parasolnikiem. Ona jednak nie ma o tym pojęcia jak i o całym Parasolnictwie.

Jej Parasol nazywa się Agares, ale nikt poza nią tego nie wie. Nawet jej wuj, który jest jedyną osobą, która wie, że jest on świadomy.

Astra - 3 Maj 2018, 15:13



Imię: Quentin
Nazwisko: Levis
Pseudonim: Niewzruszony
Wiek: 127
Rasa: Kapelusznik
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster

Moce:
Ψ Czytanie w myślach

Ψ Iluzja

Ψ Telekineza


Umiejętności:
Φ Szermierka

Φ Rysownik

Φ Perswazja



Charakter:
Pełen życia i o raczej awanturniczym charakterze. Myśli zazwyczaj najpierw o innych, a dopiero później o sobie dlatego nigdy nie miał trwalszych związków, bo wiedział, że przy jego trybie życia byłby raczej beznadziejnym partnerem i ojcem.
W zasadzie zawsze i każdemu da drugą szansę. Raz. Dla recydywistów nie ma żadnej litości.
Był bardzo blisko z młodszą siostrą - matką Alissy - oraz miał dobre kontakty z resztą rodziny do czasu jak się odwrócili od jego siostrzenicy.
Nie spodziewał się tego, że będzie musiał dla jego ukochanej rudej niemowy być czymś więcej niż fajnym wujkiem, ale starał się jak mógł wypełniać także nowe obowiązki.
Uważa, że życia trzeba używać tak mocno jak długo to nie szkodzi innym - za bardzo przynajmniej. Oraz, że honorowa walka i cała reszta jest dobra jak obie strony tego używają co z jego doświadczenie nie zdarza się prawie nigdy więc równie dobrze można je wyrzucić przez okno.
Jego charakter miał istotny wpływ na kształtowanie się charakteru jego siostrzenicy - szczególnie od momentu kiedy objął nad nią pieczę.


Wygląd zewnętrzny:
Kruczoczarne, krótkie włosy znajdują się zazwyczaj w artystycznym nieładzie. Zawsze gładko ogolony poza wypadami o charakterze bojowym, bo wtedy nie traci czasu na takie pierdoły - wyjątkiem są sytuacje gdzie schludny wygląd jest wskazany.
Przenikliwe, lodowo niebieskie oczy, które potrafią przewiercić na wylot.
Metr osiemdziesiąt trzy przy prawie trzynastu kamieniach wagi sprawia, że wpisuje się w górną granicę średniej, ale przy swojej siostrzenicy wygląda na niemal olbrzyma.
Preferuje ciemne choć dość wzorzyste ubrania.



Historia:
Był pierworodnym synem swoich rodziców. Od dzieciństwa był zdrowy i energiczny. Gdy urodziła się mu siostra stał się jej największym opiekunem i strażnikiem. Dogadywali się ze sobą wyśmienicie.
Gdy zaczął dorastać zaczął objawiać się jego awanturniczy charakter - ku przerażeniu i rozczarowaniu rodziców, którzy mieli nadzieję, że będzie szacownym obywatelem jak oni.
Był w zasadzie czarną owcą rodziny, ale nigdy o niej nie zapominał. Wszyscy dawali mu do zrozumienia, że powinien zająć się czymś "normalnym". Był jednak charyzmatycznym i sympatycznym młodzieńcem więc z czasem te próby straciły na intensywności.
Jedynie jego siostra zawsze go żartobliwie wspierała.
Swą karierę zaczął używając pseudonimu Bellator, ale z czasem przykleił się do niego Niewzruszony. Nawiązywało to do jego charakteru i minimalistycznego, ale bardzo skutecznego stylu walki.
Dość nieufnie podchodził do męża swej ukochanej siostry, ale szybko znaleźli wspólny język.
Gdy urodziła się im córka został siłą rzeczy wujem. Był tym rozrywkowym, ciekawym i pozwalającym na wszystko (w zakresie na jaki mu pozwoliła siostra, bo mogła być młodsza i kochana, ale była jedną z niewielu osób, które były w stanie go utemperować).
Fakt, że siostrzenica była niema mu wcale nie przeszkadzał. Specjalnie dla niej nauczył się migowego, którego używała do prostszych komunikatów bądź gdy nie miała na czym pisać.
Jak zyskała swoje magiczne tabliczki mogli wygodniej rozmawiać, ale i tak zdarzało im się migać.
Morderstwo jej rodziców było dla niego wielkim ciosem. Nie tak wielkim jak dla dziewczyny, ale szczerze kochał siostrę i lubił jej męża. Do istnej furii doprowadziła go reakcja rodziny. W pewnym stopniu ją rozumiał, ale i tak uważał, że była nieodpowiednia.
Sam zaopiekował się Alissą. Zrobiłby to nawet gdyby nie obietnica złożona siostrze lata wcześniej gdy żartobliwie powiedział, że ma nadzieję, iż będzie mógł na starość korzystać z pomocy dziewczyny razem z jej rodzicami. Siostra wymogła wtedy na nim obietnicę, że on się zaopiekuje dziewczyną jeśli im coś się stanie.
Szczerze mówiąc nie sądził, że kiedykolwiek będzie musiał ją spełnić. To on prowadził niebezpieczniejsze życie. Jednak nie wahał się ani chwili.
Początek był straszny i ciężki. Alissa przeżyła, ale nie było jej. To była w zasadzie pusta skorupa. Próbował wszystkiego.
Wszystkiego.
Aż w końcu pewnego dnia sama do niego podeszła i zażądała nauki walki. Na poważnie. Miała pewne podstawy, bo dla żartu ją trochę uczył wcześniej.
Zgodził się. Nie chciał stracić szansy na wyciągnięcie dziewczyny, którą znał i kochał. Miał nadzieję, że zmieni zdanie. Wiedział jednak, że jest na tyle rozsądna by nie próbować niczego głupiego póki nie będzie gotowa.
Siostrze zdecydowanie by to się nie spodobało, ale jeśli to miało jej pomóc to nie zamierzał jej w tym przeszkadzać. Wręcz przeciwnie. Skoro już miał ją uczyć na poważnie to zrobi to najlepiej jak będzie umiał.
Szło jej dobrze, ale musiał korzystać też z pomocy znajomych profesjonalistów. Ona była drobna i słabsza fizycznie od niego. Trzeba było wziąć na to poprawkę. Znał wiele stylów, ale nie wszystkie tak samo dobrze.
Wspólnie stworzyli szybki i mobilny styl, który za wszelką cenę unikał zwarcia, bo oboje wiedzieli, że to nie miało prawa dobrze się skończyć.
Fakt, że była zwinna i gibka akurat tu pomagał.
Gdy już nadszedł czas by przetestować jej umiejętności w praktyce zaczął ją zabierać ze sobą, a potem puszczać samą, ale obserwować z cienia. Do ich duetu przyczepiła się nazwa "Piękna i Bestia". Nie żeby był tak paskudny, ale przy niej...
Wszystko to było dla zemsty. Zemsty, która cały czas się wymykała.
Po latach niepowodzeń stracili nadzieję na sukces choć nigdy nie przestali, ale już się tak temu nie poświęcali. Trzeba było żyć.
Obecnie pracują razem lub osobno, ale zawsze raz na jakiś czas spotykają się w domu by odpocząć i pogadać.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group