To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Historie Postaci - Historia Selen

Selene - 23 Marzec 2018, 02:34
Temat postu: Historia Selen
Urodziła się w rodzinie Gaspard, w Krainie Luster. Ród ten posiadał dość bogatą historię, zarówno działalności legalnej, jak również był znany w światku przestępczym. Sama była błogo przeświadczona o tym, że wiedzie spokojny żywot. Gdy ukończyła lat dwanaście, podejrzewała, że coś niedobrego dzieje się z jej ojcem. Wiedziała już co nieco o świecie i jak działa. Kilka razy jej ojciec wrócił z sińcami, na klatce piersiowej. Czasem z podbitym okiem.


Jako czternastolatka, potrafiła całkiem sprawnie poruszać się we snach. W czasie podróży, zdarzało jej się zgubić. Jednak zawsze w najtrudniejszych chwilach odnajdywała ją mama, Teia. Była uczona przez długi czas jak poruszać się po sennej krainie. Przeważnie gustowała w tych cudownych, tworzonych przez artystyczne dusze. Odczuwała silna potrzebę zjedzenia snu. Kilka głębszych oddechów miało wspomóc koncentrację. Niezbyt przejmując się wyborem ofiary, gdyż w około było sporo śpiących ludzi. Pora nocna, idealny moment dla grasowania w czyimś umyślę. Pod zamkniętymi powiekami Sel, przewijały się jakieś przypadkowe symbole. Kiedy otworzyła oczy znalazła się we śnie. Pech chciał, że sen należał do jakiejś osoby płci żeńskiej. Bohaterka uważała się za piękną. Mimo wszystko, wyzwanie wisiało w powietrzu. Bała się spotkania z kreującą marzenia senne. Wszystko wokół wyglądało idealistycznie. Najmniejszy nawet listek miał doskonałe proporcje. Selene poczuła ukłucie zazdrości. To należy się mi. Zachichotała, po czym sceneria się zmieniła. Poza zasięgiem jej wzroku, poruszyło się coś. Zwróciła się w tamtą stronę, ujrzała stojącą małą dziewczynkę. W ręku trzymała pluszowego misia. Za dzieciakiem czaił się potwór.

- Zbudź się, dziecko - krzyknęła ile sił w płucach, po czym rozmyła się.

Ocknęła się przy łóżku, dziewczynki. Sel wyrzuciło z dość mocną siłą, lekko zaparło jej dech.
Mała przetarła zaspane oczka.
-Kim pani jest? - próbując się rozbudzić, zadała pytanie.
-Wytworem Twojej wyobraźni, śpij maleńka - zamknęła jej powieki.
Naturalnie rozejrzała się po okolicy, widziała znajome budynki, wyszła więc przez sen małej do jakiegoś chrapiącego pijaczka. Co za oblech. Wypchnęło ją w objęcia mroku, czuła się trochę skołowana, wróciła do domu, który znajdował się w pobliżu.

Odkryła swą mroczną tożsamość, jednak postanowiła nigdy nie wyjawić prawdy o swoim zachowaniu. Czyżby posiadała jakieś resztki sumienia? Zamierzała tą chwilę słabości, zabrać ze sobą do grobu.


Selene zajęła się gotowaniem, gdyż sama chciała doprawiać potrawy i tworzyć własne smaki. Uczyła się zarówno z książek, jak i ze snów. Nie wiedzieć czemu, odwiedzała zazwyczaj te, które były miłe. Po niektórych odwiedzinach, miała wrażenie, że przybywało jej wspomnień, które wcale nie należały do niej. Były one malownicze, tak jakby wymyślał je artysta. Dziewczyna wymyślała przeróżne potrawy. Cóż za przyjemność z jedzenia rzeczy niesmacznych. Stała się wręcz prawdziwą wirtuozką smaków. Czasem zastanawiała się nad otworzeniem własnej restauracji, jednak stwierdziła, że to nie dla niej. W snach odkryła również wiele ciekawych przepisów. Pewnego dnia, odkryła recepturę na sprowadzenie snu.


Jako prezent na dwudzieste piąte urodziny dla siebie od siebie zapragnęła wypróbować poznany w pewnym marzeniu sennym środek. Jednak potrzebowała wybrać się na dość spore zakupy. Pieniądze nie stanowiły żadnej przeszkody. Państwo Gaspard zadbali o to, żeby córka nawet po wyfrunięciu z gniazdka miała stabilną sytuację majątkową. Mimo wszystko Selene nie zamierzała roztrwonić majątku, wydając fortunę na niepotrzebne rzeczy. Była ona kobietą praktyczną. Pragmatyzm posiadania więcej i więcej jakby jej nie dotyczył. Dzień był pochmurny, z nieba lekko siąpił deszcz. Związała swe długie włosy, które i tak skryła pod płaszczem. Skierowała swoje kroki w stronę miasta. Szła pewnie, emanowała z niej aura pewności siebie. Niezbyt zwracała uwagi na przechodniów. Pchała ją siła determinacji. Za punkt honoru obrała sobie zdobycie wszystkich niezbędnych składników. W ręce niosła pusty, wiklinowy koszyk, który trochę nasiąkł wodą. Kupiła większość potrzebnych jej ziół. Jednak to wciąż było za małe. Zrezygnowana, pełna złości, zamierzała wrócić do domu. Przypadkiem jej drogę przebiegła popielatowłosa dziewczyna. Była pod wrażeniem jej zapału i wigoru. Istny był z niej szatan.

- Zaczekaj - krzyknęła w stronę nastolatki.

Pomiędzy jej palcami mignęła moneta. Mimo braku słońca, tylko ślepiec mógłby nie zobaczyć złotego kruszcu, z którego była wykonana. Przeczuwała wręcz, że smarkula potrzebuje pieniędzy. Miała jednak nadzieję, że w pobliżu nie grasuje żaden złodziej. Wszak taki metal woła tylko o jedno. Popielatowłosa dostrzegła wyraźny gest, zachęcający ją do rozmowy z Selene.
- Brakuje mi kilku drobnych rzeczy, jeśli je dla mnie zdobędziesz, zostaniesz wynagrodzona. Nic wielkiego dla takiej dużej i zaradnej panny - dodała nutkę cudownego głosu, aby przekonać młodą do siebie.
Dziewczę wiedzione czule i łechtane po swym ego, każde dziecko uwielbiało komplementy, a już jak prawił je dorosły.
- Złota nie oferują za pierdoły. O co chodzi dokładnie? - Spytała dość nieufnie, ale wyraźnie zainteresowana. -
- Chodzi o kilka ziół, których nie mogę nigdzie dostać - zapisała nazwy na karteczce i wręczyła dziewczynie.
- Chcę połowę z góry, to moja cena - odrzekła hardo.
- Oczywiście, moja droga - wyciągnęła dłoń w stronę dziewuszki, która sprawnie odebrała jej monetę niemal jej nie dotykając. Widać było, że często jej się zdarza wykonywać różne posługi za opłatą. - Będę czekać w pobliżu dużego dębu, wypowiesz wtedy dwa słowa, “Pełnia Księżyca” a się zjawię - po czym szybko przekazała raz jeszcze co miała zdobyć dla niej mała.
Sel oddaliła się w stronę wspomnianego drzewa, usiadła pod nim. Spodziewała się, że dziewczyna wróci znacznie później. W przeciągu niecałej godziny zdobyła wszystkie potrzebne rzeczy. Młoda była bardzo energiczną osobą, spokojnie mogłaby konkurować w sprintach na zawodach. Zapał zawsze warto docenić, dlatego z mieszka wysupłała dodatkowy pieniążek
- Pełnia Księżyca. - powiedziała trochę niepewnie rozglądając się wokół.
- Wspaniale się spisałaś, oto Twoja nagroda - wręczyła jej dwie monety z uśmiechem na ustach, poczochrała jej włosy. - Żegnaj.
- Dobrych snów. - powiedziała dziewczyna i zniknęła z łopotem lekko wytartej sukienki.


Wstała, uniosła swój koszyk po brzegi wypełniony różnymi ziołami i innymi składnikami. Na odchodne, mrugnęła jednym okiem w stronę popielatowłosej. Odwróciła wzrok, przyspieszyła kroku. Znowu to zrobiła. Wykorzystała niewinne dziecko. Przypomniało jej to wydarzenia z odległej przeszłości. Nie chciała pamiętać tego dnia. Wtedy poznała mroczną prawdę o sobie. Piękno bywa dla niej koszmarem. Coś co cieszy inne istoty, jej przypomina o tym kim jest. Jednak czy Cień może mieć wyższe uczucia? Czasem zastanawia się nad samą sobą. Potrafi być czarująca i uprzejma. Jednak gdy przemierza krainę snów, niech każdy ma się na baczności. Nie ma chyba nic gorszego niż utrata pięknych marzeń. Dla niej one są jak pokarm. Czasem w tak niezdrowy sposób, ciągną ją do siebie jak narkotyk.

W swoim domu, przygotowała danie doprawione specjalną kompozycją ziołową. Nie zamierzała tym razem wykorzystać żadnej, niewinnej ofiary. Zjadła danie, po czym zapadła w sen. Jakże mogłoby być inaczej, marzenie senne nie należało do niej. Jednak ten jeden raz postanowiła nic w nim nie zmieniać, ani nawet się nim pożywiać. Usłyszała radosny śmiech dziecka. Położyła się pod jabłonią, obserwując nadnaturalne piękno stworzonego przez młody umysł krajobrazu. Co jakiś czas przegryzając kawałek jabłka.

Wędrowała przez Krainę snów, szukając dla siebie zajęcia. Przechodząc przez marzenie jakiejś istoty, niby podobnej do ludzkiej, chociaż różniło ją kilka szczegółów. Lisie uszy i ogon. Gdzieś Ty trafiła. Nie miała zamiaru pozostawać w tej głowie ani chwili dłużej. Wyskoczyła ze snu i znalazła się w dziwnie znajomej krainie, może nawet w niej mieszkała. Jednak zwiedzanie miraży wyprało wiele jej wspomnień. Ze zmęczenia, usiadła na ziemi. Chwyciła w swe dłonie kilka źdźbeł trawy i wyrwała. Ziemisty zapach wlał się w jej nozdrza, uśmiechnęła się lekko, uwielbiała obcować z naturą. Może na dłużej tu zabawię. Zaśmiała się perliście, Bóg jeden wie co miała w swoich myślach. Czuła, że znajdzie tu wiele pięknych snów. Na samą myśl o tym, jej oczy rozbłysły. Przebywa ona w Krainie Luster dniami, a nocami udaje się na wędrówki po ułudach nic nieświadomych istot. Chętnie by się gdzieś zatrudniła, gdyż fortuna bywa ulotna a Selene chciałaby mieć poczucie stabilności i bezpieczeństwa.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group