To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Retrospekcje - Nieoczekiwana pomoc.

Selene - 21 Maj 2018, 22:42

Zobaczyła, że jej torba była tak samo upchana, jak wtedy gdy przyszła do niej czuła się uspokojona. Wszak dziewczynka mogłaby przyjść po jakąś swoją rzecz w nieodpowiednim momencie. Mogłoby to kosztować małą zdrowie psychiczne, a tego Selene wolała uniknąć. W czasie drogi zastanawiała się jak powinna sformułować zdania dla rodziców dziewczynki. Z rozważań wyrwał ją łagodny i miły dla ucha dźwięk wypowiadany przez niewielkie usteczka.
Widzisz moje dziecko, ciężko określić czym się tak naprawdę zajmuje. Czasem gotuje, zdarzyły mi się epizody w kilku barach. Innym razem zbieram zioła i próbuję z nich coś tworzyć ewentualnie sprzedaje ludziom. Sny są dla mnie również inspiracją do kolejnych prób zgłębienia coraz to większej ilości talentów, receptur i wszystkich ważnych rzeczy, dzięki którym mogłabym się wzbogacić. — Czuła, że odpowiedziała wystarczająco, wszak nie musiała nawet wspominać Julii o pewnych nielegalnych formach zarobku, wszak o takich sprawach nie powinno się mówić dziecku. Całkiem szybko, można by powiedzieć, że nawet zbyt wcześnie dotarły nasze dwie damy pod rezydencję młodszej. Widać w oddali było sylwetki ludzi, ich miny były nijakie, bardzo trudno było odgadnąć jakie emocję nimi kierują, gdy zbliżali się w kierunku bramy. Położyła dłoń na ramieniu Julii, żeby dodać jej otuchy i wesprzeć dobrym słowem.

Tulka - 21 Maj 2018, 23:02

Otwierała coraz szerzej oczy - sama chciałabym móc oglądać czasem sny innych. Może jakbym mogła narysować coś miłego co się komuś śniło, to by było więcej takich uśmiechniętych ludzi - zamyśliła się, ciekawa czy dałaby radę wtedy rozweselić trochę na przykład starszych osób. Wiedziała, że są sny, które są dość...prywatny lub wstydliwe, ale może jakoś by mogła sprawić, że więcej osób by się uśmiechało. Ona miała ciężko i mało kiedy mogła się uśmiechnąć tak naprawdę szczerze. Uśmiechała się często, ale głównie dlatego, że chciała ukryć to, że tak naprawdę nie jest tak kolorowo jak by się wszystkim wydawało. Z resztą, kto by się tam przejmował takim małym rudzielcem?
Przystanęła i przełknęła ślinę, widząc rodziców. Spojrzała niepewnie na panią Selene, gdy ta położyła dłoń na jej ramieniu. Julia westchnęła cichutko i ruszyła w kierunku domu. Gdy tylko zbliżyła się do bramy wejściowej, jej rodzice nagle odżyli i przybiegli do dziewczynki, by ją wyściskać i wycałować - Julciu gdzie ty się podziewałaś? Znowu zapomniałaś kluczy i się zgubiłaś? - Julia wiedziała, że robią to tylko na pokaz, żeby nie byli brani za złych rodziców. Przytaknęła więc tylko głową niepewnie.
Matka przytuliła ją mocno do siebie, na co Julka tylko zamknęła oczy, a do Selene podszedł ojciec - bardzo panią przepraszam, mam nadzieję, że nie sprawiła pani zbyt wiele kłopotu? - zapytał, wskazując na swoją kochaną córeczkę - ma dość słabą pamięć i zdarza jej się zapominać kluczy, albo że ją prosiliśmy o coś. Często się też gubi, pewnie przyszła do pani, a że była paskudna pogoda to nie chciała, wracać, czy nie mam racji? - uśmiechnął się do niej szarmancko - jak pani możemy to wynagrodzić? Że przyprowadziła pani naszą kochaną córeczkę do domu. Może wpadnie pani na herbatkę? - ojciec zawsze uwielbiał mieć dobre kontakty z ludźmi, bo nigdy nie wiadomo kiedy jakieś znajomości się przydadzą - mam nadzieję, że nie naopowiadała pani żadnych głupot? Ma bardzo bujną wyobraźnię, przez co często miesza rzeczywistość ze swoim wyimaginowanym światem - zaśmiał się, jakby powiedział jakiś super żart, po czym czekał, na decyzję kobiety. Czy przyjdzie czy też nie. Matka w tym czasie ścisnęła dziewczynkę dość boleśnie za ramię, ostrzegając ją tym samym, żeby najlepiej się nie odzywała i zgrywała taką, jaką przedstawiali ją jej opiekunowie.

Selene - 27 Maj 2018, 15:28

W czasie drogi, gdy mała nic się nie odzywała to Selene nuciła sobie pod nosem melodię, znaną tylko jej. Słysząc jej rozważania na temat snów była zadowolona, że udało się zainteresować młodą czymś zupełnie innym. Jednak sama wiedziała, że takie przebywanie w snach, bywa niebezpieczne. —Tylko takie oglądanie snów innych bywa niebezpieczne, nawet to działa podobnie jak broń obosieczna, nie zawsze też widzi się przyjemne rzeczy, wcale nie jest tak kolorowo jak Ci się wydaję — wypowiedziała te słowa ze stoicką miną, temperując trochę zapędy małej. Nie chciała tego robić, ale wolała się upewnić, że nie dozna rozczarowań, jeśli kiedyś udałoby się jej znaleźć w czyimś śnie, prawdopodobnie nieświadomie, albo z przyszłym partnerem. Wiedziała, że zdarzają się takie sytuacje, bardzo rzadko, ale była taka możliwość.
Nie ma mnie pan za co przepraszać. Julia była bardzo grzeczna, wręcz można uznać ją za dziecięcy wzór zachowania — uśmiechnęła się promiennie, przez jej oko przewinął się błysk niezadowolenia z tego co powiedział ojciec dziewczynki. — Jeśli chodzi o jej pamięć to ma całkiem dobrą, wydaje mi się, że to pan czasem zapomina o tym, że ma córkę. Dobrze, że wtedy wybierałam się na spacer, bo tak pewnie by pan krzyczał na córkę jak śmiała się rozchorować. Powinien pan bardziej interesować się swoją dzierlatką, kiedyś przez PANA nieopatrzność ktoś może zrobić jej krzywdę, a to takie miłe i kochane dziecko. A z zaproszenie chętnie skorzystam — przez jej twarz przewinęło się stado różnych min, zatrzymując się na lekkim uśmieszku. — I bardzo dobrze, że ma bujną wyobraźnię, to rozwija różne talenty, a nie potem jest się szarym, smutnym człowiekiem, ja również posiadam niemniej wybujałą wyobraźnię niż pana córka, a co do głupot, to nie naopowiadała żadnych, każda jej opowieść jest ciekawa — uśmiechnęła się uprzejmie

Tulka - 10 Czerwiec 2018, 15:53

Trochę przyklapnęła - domyślam się. Sama bym nie chciała pamiętać koszmarów, no ale się nie da - wzruszyła ramionami. Ale widać było, że nadal by chciała jako móc oglądać czyjeś sny .
Stała cichutko, nie wtrącając się w rozmowę. Niepewnie spoglądała na swojego ojca, gdy Selene podważała to co jej powiedział. Westchnęła jednak z ulgą, gdy zauważyła jego uśmiech - owszem, jeśli ktoś jej nie zna, to wygląda na taką co ma dobrą pamięć. Ale nie musiała siedzieć pod domem, w końcu niedaleko mieszka nasz kamerdyner i dobrze wie, że jeśli nas nie ma, a zapomni kluczy to może do niego pójść i tam na nas poczekać, albo on jej otworzy rezydencję- powiedział, patrząc na córkę z miłością. Matka głaskała ją po główce, a Julia nie miała pojęcia jak Selene na to zareaguje. Miała nadzieję, że nie będzie na nią zła, bo dziewczynka nie kłamała - i nie krzyczałbym na nią, choć muszę przyznać, że byłbym zły - dodał jeszcze.
Zaprosił kobietę do środka, a Julię wysłał do pokoju, by się umyła i przebrała. Powiedział też, że potem ma zejść na dół. Nie mógł w tej sytuacji zamknąć jej w pokoju.
Usiadł przy stole i po chwili pojawiła się na nim herbata - dziękujemy, że się nią pani zajęła. Za chwilę powinna do nas zejść - powiedziała, a po chwili jego żona pożegnała się uprzejmie, mówiąc, że musi iść na spotkanie. Czy była to prawda to już inna sprawa - czy możemy się jakoś pani odwdzięczyć za tę nieoczekiwaną przysługę? - zapytał, przyglądając się uważnie kobiecie.

Selene - 8 Lipiec 2018, 18:38

Uśmiechnęła się lekko do dziewczynki, widziała w jej oczach tą iskierkę pewności, ciekawości, która wręcz pchała małą tak, żeby przezwyciężyć niewygody pamiętania złych snów.
Skąd pan wie, czy tam nie była, mogło się raczej zdarzyć tak, że i kamerdynera mogło nie być — westchnęła, na to jak ojciec traktuje swoją córkę. — Za takie coś byłby pan zły, normalnie aż strach sobie wyobrazić jak pan zachowałby się gdyby stało się coś gorszego niż przeziębienie pańskiej córki. Uważam, że powinni państwo, tak dokładnie, pan i pańska żona, lepiej dbać o córkę. Poświecić jej chociaż trochę czasu i uwagi, wysłuchać nawet jej różnych opowieści, rozwój wyobraźni w tak młodym wieku, pomoże jej później uporać się z problemami, nie będzie wtedy miała tylko jednego wzoru na rozwiązanie trudnych zagadnień. — jej głos brzmiał jak nauczycielki karcącej ucznia za nieodrobienie pracy domowej, delikatnie acz stanowczo, tak aby wrył się mocno w pamięć rozmówcy.
Gdy znaleźli się w środku domu dziewczynki, zajęła miejsce na krześle, skrzyżowała swoje dłonie. Na stole pojawiła się herbata, widziała rozstawione filiżanki, ujęła dzbanek z herbatą i nalała dla siebie. Chwyciła za ucho szklankę, uniosła do ust i spróbowała kilka łyków. Jej kubki smakowe prawie nie zareagowały, nie poczuła nic szczególnego, ani wyjątkowo dobre, ani paskudne, takie bez wyrazu. —Drobiazg, nie ma za co dziękować — uśmiechnęła się do rodzicielki Julii. Widziała tylko jak mama młodej znika na jakieś spotkanie, nie jej było się mieszać do ich rodzinnych spraw. Pytanie ojca małej trochę ją zaskoczyło, przeważnie dla dzieci robiła wszystko prosto z serca. Dla tych małych, niewinnych istot była w stanie zrobić niemal wszystko. Po chwili namysłu i wiercącego spojrzenia, które wytrzymała, wiedziała o co chce poprosić. — Oczywiście, że państwo mogą się odwdzięczyć, wiem nawet jak. Jeśli Julia zechce może nazywać mnie ciocią, a pana i pańską małżonkę prosiłabym o więcej wyrozumiałości dla córki, wszak nie można jej skazywać zaraz na szybkie dorastanie. Jak każde dziecko potrzebuję zabawy, uwagi, miłości, zrozumienia, rozumie pan? — obdarzyła go swoim najlepszym uśmiechem, od którego niektórym, zapewne słabszym jednostkom zdarzało się mdleć.

Tulka - 31 Lipiec 2018, 14:59

Spojrzenie ojca stało się twardsze, ale tylko na moment. Można było to wręcz uznać, za przewidzenie. Uśmiechnął się do kobiety - a niech mi pani powie. Ma pani własne dzieci, skoro tak nas pani poucza? - zapytał łagodnym głosem. Nie był zły, można nawet powiedzieć, że był trochę rozbawiony - Julia spotyka się z kilkoma psychologami, którzy wspólnie stwierdzają, że trzeba na nią uważać oraz, że ma problemy z pamięcią - skłamał. Ale nie dał tego po sobie poznać. Dla niego mała Julcia była tylko źródłem zarobku. Dostawali za opiekę nad nią sporą kasę od państwa D'Voir. Udawanie szczęśliwej rodzinki było małą ceną za to wszystko.
- Staramy się pobudzać jej wyobraźnie, uczy się dużo i do tego chodzi na lekcje muzyki, na których uczy się też jak interpretować różne rzeczy - powiedział, jak dumny ojciec - idzie jej coraz lepiej, a to dobry znak na przyszłość - dodał jeszcze.
Pożegnał się z żoną, spoglądając jeszcze za nią, gdy wychodziło. Selene mogła na pewno zauważyć, że żadne z rodziców nie było rude, ani nie miało bursztynowych czy szarych oczu. Ale chyba lepiej nie pytać o coś takiego, w końcu dziewczynka może nic nie wiedzieć i jeszcze się dowie o nie właściwym czasie i w ogóle będzie...
Uśmiechał się, wyraźnie rozluźniony - w porządku. Niech mówi do pani jak tylko zapragnie - poruszył nadgarstkiem, pokazując, że jest mu to całkowicie obojętne jak jego córka będzie się zwracać do tej kobiety - jestem wyrozumiały, ale niestety muszę być ten surowy. Inaczej nic do niej nie dotrze i nigdy nie poprawi to jej stanu. Gdybym cały czas był pobłażliwy i pozwalał jej na wszystko to teraz zachowywałaby się jak pięciolatka, którą przecież nie jest - wzruszył ramionami i upił trochę gorącego naparu. Wyglądał jakby mu wyjątkowo smakował, ale tego Selene nie mogła wiedzieć na pewno.
Krótko po tej wymianie zdań na dół zeszła Julka. Była ubrana w ładną, zieloną sukienkę. Prostą, codzienną, a włosy miała związane w francuza. Zeszła powoli i usiadła obok swojego ojca. Nie odważyła się jednak spojrzeć na żadne z dorosłych. Sięgnęła tylko po herbatę i siedziała cichutko.
- O zapomniałbym - powiedział mężczyzna po czym zaklaskał w dłonie, a kamerdyner przyniósł mu paczuszkę - wczoraj były Twoje urodzinki, ale nie było okazji by dać Ci prezent - powiedział i podał córce paczuszkę - najlepszego kochanie - uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie.
- No już, otwórz - ponaglił dziewczynkę, która spojrzała niepewnie na Selene i otworzyła prezent. Znalazła w nim najtańszy zestaw kredek i ołówków. Strugawkę oraz gumkę do gumowania - prosiłaś o coś do rysowania. Nie zapomniałem - dodał mężczyzna z uśmiechem. Dziewczynka posłała w jego stronę uśmiech, sztuczny, bo oczy jej były smutne - dziękuję tatusiu - odpowiedziała i przytuliła go po czym zamknęła pudełko i odłożyła na stolik. Co miała z tym zrobić? Rozwijała swój talent i potrzebowała coraz to lepszych materiałów, ale nie mogła tego powiedzieć rodzicom. Może odda to gdzieś przy najbliższej okazji...

Selene - 7 Sierpień 2018, 21:28

Można było zauważyć po niej, że martwi się o dziewczynę bardziej niż jej rodzice. Jednak nawet jej ojciec nie potrafił tego dostrzec, albo próbował coś zataić przed nią.
Bardzo chciałabym mieć, bywałam guwernatką więc trochę na dzieciach się znam. Zwłaszcza takich genialnych umysłach jak pana córka. Psychologowie — prychnęła z nieukrywaną pogardą. — Zamiast męczyć córkę takim łażeniem, dajcie się jej wyszaleć, wybawić, bo później nie będzie na to czasu. Kolejne lata oznaczają, że pewnie otrzyma i od państwa więcej obowiązków.
Upiła kilka łyków swojej herbatki, rozparła się wygodnie w fotelu, zakładając nogę na nogę. Przyglądając się rodzicom Julii, była niezwykle zaskoczona tym, jak bardzo są niepodobni do podobno "ich" córki. Jednak biologia znała jakieś promile podobnych przypadków, nie zamierzała się nad tym aktualnie jakoś roztrząsać tego sporu aktualnie. Nie było to zbyt ważne z aktualnego punktu widzenia Morfeuszki. Nie odezwała się już więcej, widziała jak mała zeszła na dół, a jej ojciec wręczył jej prezent. Podziękowała, jednak Selene dostrzegła w jej minie, że to nie było do końca to co chciała. Jednak sama miała też trochę swoich innych spraw do załatwienia. Wypiła herbatę do końca, odstawiła kubek na stolik. Wstała, podeszła do małej i kucnęła przy niej.
Bądź grzeczna i uważaj na siebie Julio! Moje drzwi są dla Ciebie zawsze otwarte — szepnęła jej do ucha po czym objęła małą, poczochrała jej włoski i wstała. Pożegnała się ze wszystkim i krokiem pełnym gracji ruszyła w swoją stronę.

[z/t]



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group