To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Retrospekcje - Spotkanie wśród śniegu i lodu

Charlotte - 17 Listopad 2018, 16:49

Charlotte nabrała powietrza w pierś. Nie, żeby bardzo jej przeszkadzało, iż ktoś dotknął jej włosów, więc była raczej spokojna, mimo małego zawstydzenia. Tego samego nie mogła powiedzieć o gościu, którego miała teraz w domu.
-W porządku, niech się Pani nie krępuje. - Powiedziała. - Jeśli to pomoże... - dodała, tym razem znacznie ciszej.
Analizując, jeśli ona nie była przyzwyczajona, to co miała powiedzieć biedna Charlotte, która mieszka sama. Spojrzała w bok i uśmiechnęła się nieco ironicznie.
-Wychowywana powiadasz? Hmm... brzmi bynajmniej dziwnie... Nie koniecznie wiem, co ma Pani na myśli. Ah! Włosy... te są po mojej mamie. Są one prawie identyczne, dlatego staram się ich nie skracać.
Charlotte na chwilę zamilkła i podrapała się po głowie, oznajmując coś, co dopiero wpadło jej do głowy. Było to głupie, ale komuś, kto ma mały kontakt z światem zewnętrznym, można było to wybaczyć. Nie tak, że miała się o to kogo spytać lub dowiedzieć.
-Jednak jeśli nawet to podobieństwo, to nie należę do tej samej rasy Pani Aescher.
Tego była pewna, w końcu wiedziała jakiej rasy była jej babcia i znała własną rasę. Połączyła fakty, co nie było zbyt trudne. Słysząc dalsze słowa Upiornej, Charlotte wstała z krzesła i podeszła Beatrice od tyłu. Objęła ją dookoła szyi swoimi drobnymi rękoma.
-Już, już. Spokojnie! Nie przeklina Pani przeszłości, a cieszy się z tego, że będzie w stanie Pani ujrzeć przyszłość.
Nie była pewna reakcji Kobiety, która mogła być o 4-5 pokoleń od niej starsza, no ale nie ładnie widzieć gościa smutnego w jej 4 ścianach, więc postarała się pomóc. A najwyraźniej Charlotte miała na nią jakiś wpływ, tylko biedne dziewczę nie potrafiło jeszcze znaleźć, jaki może to być powód. Nawet jeśli są rodziną, to chyba wszystko co ich łączy.

Beatrice - 11 Grudzień 2018, 02:16

Tym razem to Beatrice zaskoczył dotyk Charlotte. Nie spodziewała się po niej czegoś takiego: uściśnięcia praktycznie obcej jej osoby. Upiorna nie wiedziała, jak zareagować; tyle długich lat minęło, odkąd po raz ostatni ktoś ją przytulił. Bogowie, kiedy to było... Dziewczynka miała rację; nie powinna trwać w przeszłości, ale optymistycznie patrzeć na przyszłość; ale bardzo ciężko patrzeć przed siebie, gdy głosy za nią wciąż krzyczą tak jakby były tuż przy niej. Bardzo dojrzałe z niej dziecko pomimo wieku.
- Nie... nie należysz do mojej rasy, prawda - zgodziła się niemal szeptem ze słowami małej Charlotte. - Lecz nie tylko rogi świadczą o rodowodzie. Venea Aescher... W całej Krainie Luster żyli tylko jedni Aescherowie... Ale rozumiem, jeśli nie możesz w to uwierzyć. Nie zawsze obca osoba przychodzi w gości i oznajmia ci szlacheckie pochodzenie. - Gorzki uśmiech wstąpił na lico Beatrice.
Charlotte miała rację: zupełnie się nie znają. Poza wspólnymi krewnymi są sobie zupełnie obcy. Ale jednocześnie byli rodziną. Jedyną rodziną w tym wielkim świecie. Beatrice nie mogła od tak odejść. Nie chciała znów być sama. Jej dłoń powędrowała ostrożnie ku dłoni dziewczęcia i bardzo delikatnie ją ścisnęła. Spuściła głowę i spróbowała wyrównać oddech. Damie nie przystoi płakać - słowa te odbiły się w jej umyśle.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group