• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Podmiejski Labirynt » Stacja metra
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Rosiel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Czerwiec 2011, 15:12   Stacja metra

    Stacja jak stacja. Ot, kilka niezbyt cenzuralnych napisów na ścianach, lekko nadkruszone schody, trochę śmieci wokół koszy, które nie dotarły do celu. Do tego, przy ścianie, rząd ławek, kilka automatów z napojami, gazetami oraz papierosami, a także przycupnięta na krzesełku starucha, sprzedająca kwiaty (część zdążyła już zwiędnąć). Starucha nie sprawia dobrego wrażenia. Choć czysta, to jednak szkaradna, a w niemal białych tęczówkach migocą nutki szaleństwa. Od czasu do czasu, nawet latem, pociera o siebie dłonie, jakby chcąc je rozgrzać i chichoce upiornie, tuląc boki.
    Ponoć, jeśli z nią porozmawiać, zacznie opowiadać o niestworzonych dziwach, jakie widziała kiedyś w innym świecie. Twierdzi, że tam była i spotkała mnóstwo stworzeń żywcem wyjętych z baśni. I, choć jej opowieści zwykle są zadziwiające, to brak im chronologii, a starucha ma w zwyczaju milknąć, stawać się agresywną. Niektórzy bywalcy stacji twierdzą, że jest kompletnie szalona, a ów 'Świat Dziwów' jest tylko jej wymysłem. Są też tacy, którzy uważają, że potrafi ona przepowiadać przyszłość. Ani jedno, ani drugie nigdy nie zostało w żaden sposób potwierdzone. Ot, siedzi sobie taka i straszy. Bywa, że na długie godziny zamiera i przypomina wtedy posąg.


    Na stację zajechało metro. Po otwarciu drzwi przez dłuższą chwilę nikt nie wychodził. Dopiero, gdy zabrzmiał dzwonek sygnalizujący zamknięcie drzwi i odjazd, niska dziewczyna wyskoczyła z wagonu. Nieszczęśliwie, rękaw jej koszuli został przytrzaśnięty i gdy pociąg ruszył delikatny materiał nie wytrzymał, pozostawiając ją w jednorękawowej kreacji. Zaklęła pod nosem siarczyście.
    Nie dość, że wyrzuciło ją z czyjegoś snu bóg wie gdzie, to jeszcze prawie przegapiła jedyną stację, jaką zna i jej błąkaniu się nie byłoby końca.
    Wzruszyła ramionami. Zawsze lepsze to, niż gdy 'wyszła' z czyjegoś snu wprost w okno, wybijając je i spadając. Gdyby nie przelatujący gołąb, którego capnęła w locie, co umożliwiło jej wkroczenie do wymiaru Snów, prawdopodobnie nie wyszłaby z tego cało. W końcu to było piętnaste piętro.
    Przeszła obok kwiaciarki, zabierając sobie narcyza, który wydawał się być najżywszy z całej oferty. Oczywiście, nie miała zamiaru płacić, tylko długimi krokami ruszyła w kierunku schodów. Tymczasem starucha poderwała się i złapała ją za rękę, charcząc i plując w żądaniu pieniędzy. Gdy Rosiel spojrzała na nią, tamta cofnęła się o pół kroku.
    - Ty jesteś stamtąd! - zakrzyknęła. - Jesteś stamtąd! Ja wiedziałam, że to nie sen! Przyszłaś po mnie prawda?
    Ro wyglądała na co najmniej zbitą z tropu. Przyjrzała się starusze.
    - Nie jesteście ślepa, babuszko? - spytała.- Chyba mnie z kimś mylicie.
    - Ależ nie! To tylko On mi dał takie oczy, bym widziała tylko to, co z tamtego świata! - odpowiedziała stara. - Tyle lat... Tyle lat czekałam i jesteś tutaj, przyszłaś po mnie. Nie mógł sam?
    Dziewczyna przestała stać zdębiała. Zrozumiała. W Krainie Luster roiło się od najróżniejszych kreatur. Niektóre uwielbiały bawić się w ten sposób ludźmi. Wtedy, dla takich ofiar nie było ratunku, poza brutalnym sprowadzeniem na ziemię. A i to praktycznie nigdy nie skutkowało.
    Zmrużyła oczy. Wiedziała, że łatwo się od tej osoby nie uwolni, a jakoś nie miała względu na jej uczucia. Szarpnęła mocno ręką, wyrywając ją z uścisku starej.
    - Puśćże mnie, stara prukwo! - krzyknęła. - Nie po ciebie przyszłam! ON już Cię nie chce.
    Starucha skrzywiła się i zaczęła mamrotać pod nosem, a tymczasem Rosiel ruszyła w długą. Po krótkiej chwili nie pozostał po niej nawet dźwięk niskich obcasów uderzających schody.
    [z/t]
    Saskeczo
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Sierpień 2011, 21:27   

    Saskeczo znalazł się na Stacji metra razem z drzewem był zadowolony, bo przeżył w końcu ciekawą przygodę w nowej krainie.Zeskoczył z drzewa i poszukał wyjścia z stacji metra było, to trudne, ale w końcu był na stacji wiec pojechał pierwszym metrem w stronę domu była, to ciekawa i zabawna przygoda na ten dzień.W metrze unosił się przyjemny zapach było pusto tylko on jechał tym metrem.Dawno nie widział takiego pustego metra zastanawiał się ciągle jak daleko został wyprowadzony od domu.Po czasie około godziny dojechał do domu w całości bez żadnego zadrapania często się to nie zdarzało.
    [z/t]




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 5 Styczeń 2012, 17:20   

    Azazel nie mógł tego widzieć, zamknięty w ciemnym wnętrzu, ale ciężarówka właśnie wjechała do jednego z licznych magazynów w dzielnicy fabrycznej miasta. Z tą drobną różnicą, że na magazynie się nie skończyło. Mechanizm uruchomiony pod wpływem jej ciężaru otworzył ukryty zjazd w dół... Do tuneli. Ciernisty egzekutor mógł jednak wsłuchiwać się tylko w metaliczne jęki potężnych korb i łańcuchów, nie mając pojęcia, gdzie go wiozą. Labirynt powstał w czasie pierwszej wielkiej wojny i przypuszczalnie, nikt nie używał go od tamtego czasu... Jednak to nieprawda. MORIA dobrze znała każdą jego odnogę i wiele podobnych akcji, przeprowadzano w ciemnych i zawiłych korytarzach. Gdy w końcu zrobiło się za wąsko, by samochód mógł samodzielnie przejechać, drużyna wysiadła tylnymi drzwami, a Milady raz jeszcze zasłoniła twarz Azazela cieniem, tak by nie mógł na nich używać swoich mocy. Prowadzono go dalej, a raczej wleczono, bo czucie w nogach wciąż miał słabe... Szli, szli, szli... Odgłos ich kroków niósł się echem po korytarzu dając mężczyźnie niejakie pojęcie co do tego, że znajduje się pod ziemią na stosunkowo wąskiej przestrzeni. Popiskiwania szczurów sugerowały estetykę tego miejsca. Jednak pewni siebie muszkieterowie okazali się nieuważni. Jak to, zapytacie? Cóż, niedokładnie przekalkulowali zarówno masę egzekutora jak i jego rasę, tym samym podając niewłaściwą dawkę środka. Azazel mógł poczuć wracające do kończyn impulsy, zanim zdążyli unieruchomić go liną... Z tym, że jeśli teraz się uwolni... Czy będzie w stanie wydostać się na powierzchnię? Cóż, na początek warto ustalić gdzie się właściwie jest, a cień kontrolowany przez opętaną, wyraźnie w tym przeszkadzał
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Styczeń 2012, 12:47   

    Cała sytuacja wymagała nie lada rozwagi, tego jednak nie brakowało Azazelowi. Od samego początku niczym gracz szachowy rozważał każdą ewentualność planując kolejne posunięcia jednocześnie próbując przewidzieć to co zrobią jego domniemani przeciwnicy. Najważniejszym jednak było dokonywać takiego wyboru, który mógł nieść ze sobą jakieś korzyści.
    Dźwięki, wilgoć a nawet tutejsza fauna wskazywały na to co to może być za miejsce. Tym czasem siły powoli zaczynały wracać ale czy to miało oznaczać działanie? Co by mu przyszło z tego że zabiłby paru i uciekł? Nie wiele, trzeba byłoby znaleźć wyjście, jakoś się do niego przedostać i to tyle? Mało odpowiedzi na pytania jakie zdążyły już powstać. Biorąc pod uwagę fakt iż mimo tego co się stało z Azazelem ten wcale nie czół się pojmany, ucieczki mógł próbować już dawno, jednak postanowił zagrać kartami członków Morii.
    Teraz też udawał spokojnie wciąż niemal "sparaliżowanego" i mocno osłabionego. Będąc wleczonym zmęczonym głosem zapytał:
    - Daleko jeszcze panowie? Nie wiem jak wy ale ja bym sobie usiadł i chwilkę odsapnął...




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 15 Styczeń 2012, 14:08   

    Nieświadomi własnej pomyłki członkowie zespołu ciągnęli swojego więźnia dalej, wgłąb tunelu. Przywódca zmarszczył lekko brwi słysząc jego pytanie. Mówił irytującym tonem, to nie podobało się nikomu. Wszak to deprymujące gdy więzień nadal Ci pyskuje.
    -Będziesz musiał wytrzymać.-po tych słowach zapadła cisza. W końcu zaś trafili na stację metra. Tutaj przystanęli by rozejrzeć się przez chwilę, choć oczywiście dotyczyło to jedynie Muszkieterów. Azazel wciąż miał zawiązane oczy i zdany był jedynie na zmysł słuchu. Milady zeskoczyła z platformy na tory i zbliżyła się do ściany. Dotknęła jej, a cegły na moment stały się materiałem przejrzystym i można było przejść na drugą stronę. Zupełnie jak w Harrym Potterze. Peron Dziewięć i trzy czwarte, zapraszał. Azazela pchnięto do przodu i w końcu wszyscy razem znaleźli się w... No właśnie co to było? Tutaj cienista opaska została zdjęta i egzekutor mógł się rozejrzeć po tajnej sali operacyjnej MORII. Architektura tego miejsca wskazywała jeszcze na czasy wiktoriańskie. Stali na starych torach. Pomieszczenie było duże. Na końcu znajdowała się stara, stalowa winda. Po peronie porozstawiane zaś były liczne stoły, półki ze starymi dokumentami i książkami. Przy jednym z takich stołów usadzono Azazela, krępując jego ciało i przymocowując je do krzesła. Milady rozejrzała się nerwowo. Z kolumn zwisały liczne arrasy i tym podobne dzieła sztuki. Wniosek był jeden, to pomieszczenie należało do kogoś jeszcze zanim zainteresowała się nim MORIA... Kogoś bardzo bogatego, kto nie chciał by odnaleziono zebrane w nim sekrety... Jednak jakież sekrety mogły to być? No i czy MORIĘ to interesowało? Dlaczego przyprowadzono egzekutora akurat tutaj, a nie do siedziby MORII?
    -Milady, przynieś proszę deszyfrator-rzucił krótko przywódca gdy kończył zawiązywać sznur. Dziewczyna skinęła głową i podeszła do jednej z szafek, by wyjąć z niej mały okrągły przedmiot. Wykonany był ze złota, pokryty licznymi znakami i runami. Mężczyzna usiadł przed Azazelem i położył przed nim przedmiot.
    -Wiem, że masz do niego klucz...-powiedział spokojnie-Jest nam potrzebny.-zakomunikował po prostu-Bo wiesz co to jest... Prawda?-uśmiechnął się półgębkiem najwyraźniej oczekując jakiejś reakcji ze strony interlokutora.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Styczeń 2012, 16:42   

    Chwilowa przewaga jaką zyskał Azazel w momencie w którym specyfik jakim go poczęstowano przestał działać a on sam nie został skrępowany, minęła szybciej niż się pojawiła. Czy to bł błąd? Odpowiedź nadeszła już w chwilę później, gdy zobaczył przedmiot i usłyszał pierwsze z słów dowódcy oddziału. To wtedy stało się jasne, że ryzyko jakie podjął nie poszło na marne bowiem na planie pojawił się dość ciekawy przedmiot, czym jednak był? Wypadało się tego dowiedzieć skoro na to pozwalała okazja.
    Brunet podniósł głowę kierując wzrok na rozmówce, zrobił to w taki sposób by nie szło zauważyć jak spogląda na owy deszyfrator tak jakby zupełne go nie obchodził lub doskonale wiedział czym jest. Cień dość kpiąco dmuchnął na jeden z kosmyków kruczoczarnych włosów, które spadły na twarz po to by odsunąć je z niej tym samym akcentując bezradność spowodowaną skrępowaniem. Na twarzy pojawił się nieco szyderczy uśmiech i to właśnie z takim tonem pojawiła się odpowiedź:
    - Jasne że wiem, otwieracz do butelek? Nie wiesz jak się go używa a chętnie walnął byś piwko?
    Jakże prostacki żart brzmiał jak zwykła zaczepka i tak właśnie brzmieć miał. Azazel chciał wpierw dać do zrozumienia że wie o czym mów by później spróbować wyciągnąć informacje na temat przedmiotu, który był na tyle ciekawy, że cała grupa tak się fatygowała by przyprowadzić tu egzekutora.
    - Bo jeżeli nie o to chodzi to po co on takim prostakom jak wy?
    Rozmowa to jedno ale nie tylko na niej wypadał się skoncentrować. Korzystając z okazji, brunet rozejrzał się w koło po pomieszczeniu. Sprawdził tez siłę więzów jakie go krępowały. Członkowie oddziału Morii wciąż mieli na sobie gogle ale ich maskotka "Milady" nie. Pytanie jak by to wykorzystać?...




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 15 Styczeń 2012, 20:32   

    Przywódca prychnął. Powoli tracił cierpliwość do Azazela.
    -Nie mów, że nie wiesz o co chodzi. Wiarygodne źródło podpowiedziało nam, że to u Ciebie mamy szukać pozostałych elementów... Skoro jednak chcesz udawać głupiego, wyjaśnię Ci o co chodzi. To jest deszyfrator. Brakuje nam jeszcze mapy i klucza do niego. Na mapie zapisana jest w runach informacja o położeniu pewnego miejsca... Klucz jest potrzebny by odblokować to urządzenie, a ono stworzone jest by rozczytać zapis na mapie. My mamy kopię napisu z mapy, a że mapa jest mapą tego labiryntu, nie jest nam specjalnie potrzebna. Możemy też przypuszczać, że rozwiązanie tego szyfru znajduje się gdzieś w tym pomieszczeniu... Nie wiemy jedynie o co konkretnie chodzi... Powiem to tak, jeśli udostępnisz nam klucz, będziesz mógł wziąć co chcesz z Odoeame-ściszył głos wypowiadając ostatnie słowo. Tak jakby ta nazwa miała nieść ze sobą jakieś znaczenie.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Styczeń 2012, 00:10   

    Na twarzy Azazela pojawił się delikatny uśmiech, wyglądał tak jakby rzeczywiście usłyszał to co dobrze wiedział. Teraz korzystając z okazji wypadał zrobić w myślach szybkie podsumowanie.
    Przedmiot leżący zaraz przed nim był deszyfratorem, jedną z trzech części układanki dzięki której można będzie się dostać do miejsca w labiryncie w którym najwyraźniej się znajduje.
    Mapa... z nią z pewnością łatwiej byłoby się poruszać po całym kompleksie, niestety jej nie mają a jedynie kopię napisu który wskaże miejsce docelowe. Dla kogoś znającego ten obszar wystarczy niestety dla kogoś kto jest tu po raz pierwszy może być za mało. Z drugiej strony ktoś musiał mieć dostęp do may skoro skopiował napis...
    Jest jeszcze klucz. Członkowie MORII są pewni że to Azazel go ma on natomiast był pewien, że bez niego nie da rady odszyfrować miejsca.
    Tak więc Klucz i deszyfrator są niezbędne mapa to coś co można by pominąć gdyby nie sam napis. Suma summarum gdy z układanki odpadnie jedna część z odnalezienia "Odoeame" nici. Czy aby na pewno jest tam tyle skarbów że nawet dla cienia by coś przypadło czy to zwykły blef? Tego nie wiedział ale nie było to istotne bo w chwili obecnej bazował tylko na błędnych informacjach jakie mieli jego porywacze. Jeżeli wciąż miał uczestniczyć w tej rozgrywce musiał zdobyć jakąś kartę przetargową a najoczywistszym pomysłem byłoby spróbować przechwycić deszyfrator.
    Brunet rzucił wzrokiem na ustrojstwo, które leżało na stole, po czym spojrzenie skierował na dowódce oddziału.
    - Porwanie, groźby, strzelanie no i to związanie mnie teraz... po tym wszystkim miałbym wierzyć, że zależy wam na współpracy i że mam szanse na jakiekolwiek korzyści z niej?
    Dobrze przemyślana wypowiedź miała nie tylko zwrócić uwagę na to co mówi dowódca a jak ma się to do obecnej sytuacji. Azazel chciał by zabrzmiało to jako zalążek chęci współpracy a co więcej aby w jego słowach znalazł się podtekst świadczący o tym, że faktycznie ma klucz o którym jest mowa.
    Może by tak spróbować się uwolnić i ukraść deszyfrator? Taka akcja wiązała by się jednak z ucieczką co w najlepszej opcji dało by tylko jedną z trzech części i zmuszało by d powrotu tu. Azazel jednak nie był typem, który działa za szybko, wolał zaczekać być może uda się zyskać więcej, a chyba warto zaryzykować... Kto wie może i współpraca o której mu wspomniano dojdzie do skutku a cześć czegoś to i tak więcej niż wszystko z niczego...




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 17 Styczeń 2012, 21:11   

    Mężczyzna warknął coś pod nosem, złapał za pozłacany przedmiot i wsunął go do kieszeni w kamizelce stanowiącej element jego kombinezonu. Spojrzał srogo na mężczyznę, najwyraźniej nie chcącego współpracować. A zespół Trzech Muszkieterów naprawdę chciał trafić do tego przeklętego miasta. Oczywiście, nie mógł mieć pojęcia, że wprowadzono go w błąd... No i do niedawna klucz faktycznie znajdował się nieświadomie w rękach Czarnej Róży, jednak obecnie jego posiadaczem został młody, acz już słynący ze swojej bezwzględności kapitan piratów żeglujących po Morzu Łez. Niemniej porwanie Azazela miało się przysłużyć komuś innemu toteż musiało do niego dojść... Dla egzekutora zaś, mogło to oznaczać bardzo duże profity, w zależności od tego, jak to rozegra.
    Przywódca skinął ręką na Milady, która wyraźnie nie była tak przekonana co do słów Różanego jeńca co jej przełożony. Jednak jako osoba dobrze wyszkolona wykonała nieme polecenie i rozluźniła więzy, którymi spętano bruneta.
    -Porozmawiajmy spokojnie... Jeśli wierzyć legendom, Odoeame to miejsce pełne niezliczonych skarbów, pochłonięte przez odmęty wędrownych wydm... Tyle wiemy z opowieści oraz zapisów, które znaleźliśmy w tej bibliotece.-wstał z krzesła i podszedł do jednej z półek, by sięgnąć jakąś starą, opasłą księgę. Oprawę miała skórzaną, o pozłacanym grzbiecie. Tytuł został jednak zatarty przez czas.
    -O tym miejscu pisał już Platon, to pierwsza wzmianka, później było ich więcej. Ponoć to miasto skazane na wieczne potępienie przez bogów. Coś w stylu... Wierzy Babel? Skazane za próżność, bo ponoć posiadło wiedzę tak ogromną i niebezpieczną, że musiała zostać zniszczona...-położył księgę przed mężczyzną i wskazał na rycinę. Prezentowało się na niej olbrzymie miasto, nad którym unosiła się wielka gwiazda, bądź... Kryształ...-Jeśli prawdą jest to, co piszą te podania, wystarczy znaleźć się o odpowiedniej porze na pustyni by trafić do miasta... Później znów pogrąży się w piaszczystych odmętach. Na mapie zapisana jest informacja, która może nam pomóc znaleźć stosowne miejsce i datę... Nie jesteś ciekaw? Nawet jeśli mielibyśmy Cię później oszukać... Nie sądzisz, że coś tak wielkiego jest warte ryzyka?-uśmiechnął się lekko po czym zatrzasnął tom, czemu towarzyszyło uniesienie się sporych tumanów kurzu. Umieścił go z powrotem na półce i usiadł naprzeciw Azazela. Plan ucieczki był może nawet całkiem niezły, ale egzekutor chyba nie umiał przenikać przez ściany... No, ale była jeszcze ta stara winda...
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Styczeń 2012, 21:36   

    Najwyraźniej starania cienia nie poszły na marne bowiem w końcu po wielu trudach odniósł pierwszy w tejże przygodzie, konkretny sukces. Oczywiście sukcesem można nazwać sam fakt, iż został omylnie posądzony o posiadanie czegoś czego nie miał, dzięki czemu aż tyle się dowiedział - teraz jednak mówimy o rozgrywce która właśnie trwała w tych czerech ścianach, podziemnego labiryntu.
    Azazel zaczekał aż kobieta uwolni jego ręce, po czym zupełnie spokojnie przeniósł je do przodu gdzie powoli rozmasował prawy i lewy nadgarstek ze skupieniem słuchając słów rozmówcy.
    Gdy kapitan odłożył księgę na ustach bruneta po raz kolejny zagościł uśmiech gdy przemówił nieco poetyckim tonem:
    - O słońca świcie czy księżyca balasku,
    przeklęte miasto skryte w morzu piasku...
    Pochopny wędrowiec zaproszenia nie otrzyma,
    gdyż strzeże je paskowa kurtyna.
    Tam zapomniane pozostanie na wieki,
    skrywać je będzie horyzont daleki.
    Skarbów swój majestat pozostanie nieodgadniony,
    aż się w końcu znajdzie jegomość natchniony...

    Kończąc zamilkł na chwilę spoglądając w oczy, a raczej w gogle dowódcy.
    - O tak skarbów tam jest całkiem sporo ale ani mnie ani was nie interesują tandetne błyskotki. Tylko typowy prostak nie byłby ciekaw co takiego ukryli starożytni aż tak mocno że prze tysiąclecia całe miasto pozostało nieodnalezione.
    Pomijając wiersz, każde słowo było szczere. Istotnie zaciekawiło go miasto o którym podczas swego długiego życia słyszał parokrotnie, a które teraz zdawało się być o wiele bliżej niż dotychczas.
    Czy jednak powinien zdać się na łaskę członków MORII? To chyba nie było w jego stylu. Koncentrując wzrok na dowódcy, jaszcze raz zaznajomił się w sytuacji. Kto gdzie stoi, jaka jest odległość od windy, bo to była podstawa ucieczki, no i jego główny cel, kapitan - który miał w kieszeni przedmiot bez którego ucieczka byłaby absolutnie bez sensu.
    - Na mapie może i jest taka informacja ale mapy nie macie. W takim razie samo rozszyfrowanie jednego z jej napisów może nie wystarczyć.
    Jak zawsze u Azazela, słowa płynące z ust nie miały tylko jednego zadanie. Chciał kontynuować wątek aby dowiedzieć się czegoś jeszcze oraz porównać spostrzeżenia ale dzięki temu chciał tez nieco przytłumić uwagę swoich oprawców.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 19 Styczeń 2012, 23:49   

    Azazel z pewnością nie powinien chwalić dnia przed zachodem słońca, bo sądząc po minie, Milady nie była nawet w połowie tak ufna jak jej przełożony, a z pewnością ze swoimi zdolnościami stanowiła solidne zagrożenie nawet dla wprawionego w walce egzekutora. Na razie jednak skrzydlata niewiasta stała z boku, opierając się o jedną z kolumn i ze skrzyżowanymi ramionami na piersiach bacznie przyglądała się cieniowi. Nota bene niebrzydka z niej była dzieweczka. Teraz dopiero Azazel miał okazję przyjrzeć jej się bardziej. Potężne skrzydła przypominały anielskie, obsypane śnieżnobiałym pierzem. Do tego długie złote włosy zaplecione w gruby warkocz... Duże zielone oczy, pełne wargi... Naprawdę wielka szkoda, że nie byłą po jego stronie, czyż nie?
    Skupmy się jednak na szefie Muszkieterów, który uśmiechnął się specyficznie słysząc recytowany przez mężczyznę poemat. Skinął głową.
    -Tak, dokładnie-odparł. Odchylił się do tyłu i skrzyżował ręce na piersiach gdy Azazel zadał kolejne pytanie-Podział jest prosty. Skarby dla Ciebie, cokolwiek innego dla nas. To oczywiste. W końcu bez naszej pomocy masz tylko klucz do... Do niczego w zasadzie.-uśmiechnął się najwyraźniej pewny swego.
    -Na mapie nie ma innych istotnych rycin. Byliśmy w jej posiadaniu przez pewien krótki moment i zdążyliśmy zrobić jej cyfrowe zdjęcie, które poddaliśmy licznym analizom... Jest tylko jedno dziwne zdanie w tych starożytnych znakach... Nic więcej-zapewnił go ze spokojem.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Styczeń 2012, 13:31   

    Azazel uśmiechnął się szeroko na słowa związane ze skarbami. Ewidentnie widać było, że podoba mu się taki układ. Jednak by było to pewne swą minę poparł słowami:
    -Brzmi obiecująco, sporo tam musi być błyskotek...
    Brunet rozejrzał się po zebranych z wesoła miną. Na chwilę zatrzymał wzrok na pięknej Milady. Istotnie była zjawiskowa, taka piękna i utalentowana. Jednak tego cienia nie łatwo było omamić czymkolwiek. Wiedział doskonale, że jest na usługach muszkieterów i teraz z pewnością nie jest dobry moment by próbować ja namówić do zmiany strony, a szkoda...
    Po chwili wrócił wzrokiem na dowódcę. Spokojnie rozsiadł się na krześle mówiąc:
    - Myślę, że to uczciwy układ, ale w takim wypadku nie jesteśmy już wrogami, tylko wspólnikami prawda?
    Na twarzy Azazela rysował się przyjacielski grymas, najwyraźniej skusił się wizją sporej ilości skarbów, które będzie mógł zagarnąć, a które z pewnością pomogą mu w innych planach.
    - Dobrze więc, pokaż mi ten dekoder. - tak czy inaczej aby spróbować odkodować symbole potrzebny będzie ten przyrząd.
    - Nie zrozum mnie źle ale jeżeli dałbym wam klucz, mielibyście wszystkie części układanki a ja byłbym absolutnie zbędny prawda? Na razie pozwolisz że sprawdzę czy to ma sens,. Nie obawiajcie się w końcu to wy macie zdjęcie mapy a nie ja.
    Wszystko było chyba sensowne. W końcu gdyby oddał klucz, pewnie szybciej zostałby na powrót związany aniżeli dołączony do grupy, tak więc chyba dowódca spodziewał się, że to właśnie Azazel i to na bieżąco będzie podawał informacje które rozkoduje.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 22 Styczeń 2012, 18:29   

    Milady zmarszczyła brwi słysząc wypowiedź Azazela. Bardzo nie podobało jej się to, że tak się chętnie na wszystko zgadzał. Dla niej priorytetem wciąż była służba MORII... Zgodziła się na poszukiwania tego cholernego miasta za plecami zarządcy tylko przez wzgląd na swojego brata, D'Artagnana. Gryzła się konsekwentnie w język, ale nietrudno było zauważyć, że osiąga z każdą chwilą wyższy poziom niezadowolenia z zaistniałej sytuacji.
    -Na litość!-powiedziała w końcu i podeszła do stolika, by oprzeć się o niego-Szefie on kłamie! Dlaczego mielibyśmy mu ufać? Jeśli ma klucz przy sobie, to nie lepiej go po prostu przeszukać?-z całą pewnością ta dziewczyna będzie Azazelowi konsekwentnie krzyżowała plany. Była na pewno największym i najbystrzejszym zagrożeniem w okolicy.
    -Milady, czy Ty właśnie kwestionujesz rozkazy przełożonego?-zapytał mężczyzna, chowając dekoder, który to już miał wręczyć Azazelowi, z powrotem do kieszeni.
    -No bo... Dlaczego mielibyśmy się z nim czymkolwiek dzielić? Na dobrą sprawę ten stary dziad, który powiedział nam, że ma klucz też mógł kłamać... Jaką mamy pewność, że ten czarnowłosy gnojek w ogóle posiada cokolwiek dla nas przydatnego? A aresztowaliśmy go jako MORIA, cholera wie jakie będzie to miało konsekwencje da obu organizacji... Jedyne o co proszę to odrobina rozwagi-przywódca zaczął wyraźnie zastanawiać się nad słowami blondynki, a to raczej nie wróżyło niczego dobrego dla Azazela... Plan B?
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Azazel
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Styczeń 2012, 23:01   



    Ani Milady ani z pewnością dowódca muszkieterów nie zdążyli nawet zauważyć kiedy wesoły uśmiech zniknął z twarzy Azazela. W ułamku sekundy podnosząc się z krzesła prawą dłonią chwycił jedną z rąk Milady, którą to opierała się o stół, jednocześnie swoją lewą chwycił ją za tył głowy po to by z całej siły walnąć śliczną twarzyczką dziewczyny o stół.
    Cała grupka chyba zapomniała z kim ma do czynienia. Ciernisty Egzekótor znacznie przewyższał siłą i zwinnością zwyczajnych śmiertelników, a ten którego mieli okazję gościć znany był też z tego że nie przebierał w środkach. Nie był to zwykły akt przemocy, była to dobrze zaplanowana akcja bowiem w tym samym momencie w którym zerwał się z krzesła w pomieszczeniu zrobiło się ciemno. Przydatna umiejętność jaką zostali obdarzeni niektórzy przedstawiciele rasy Azazela pozwalała mu na stworzenie mroku a ten z pewnością przydał się w tej chwili. Brunet miał nadzieję, że jego akcja z dość kłopotliwą kobietą się powiedzie jednak niezależnie od rezultatu natychmiast zajął się głównym celem. Niczym puma wyłaniająca się z cienia skoczył na dowódcę chcąc przewrócić go i przygnieść własnym ciałem. Już w momencie skoku wystawił prawą rękę do tyłu a spod rękawa, przy nadgarstku wysunęło się długie ostrze. Bez zbędnych ceregieli zabójca Czarnej Róży chciał wbić je w gardło dowódcy pozbawiając go życia i tym samym dobierając się do tego co właśnie wsunął do kieszeni. Deszyfrator był tu priorytetem bo tylko dzięki niemu będzie mógł znaleźć miasto a warto się tym zająć...




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 24 Styczeń 2012, 22:20   

    Cóż, wszystko byłoby bardzo ładnie i pięknie... Istniał jednak pewien szczegół, o którym Azazel albo zapomniał, albo nie zwrócił nań uwagi... Która z opcji nie byłaby zgodna ze stanem faktycznym, był to błąd karygodny, za który egzekutor bez wątpienia zapłaci. Gdyby bowiem zdecydował się na jakiekolwiek inne działanie, być może nie byłoby skazane na porażkę... Gdyby zadziałał wcześniej, lub... No... Ale postąpił jak postąpił i spotka się z konsekwencjami.
    Cofnijmy się na chwilę w czasie. Jak w ogóle Azazel z całą grupą muszkieterów znalazł się w tym pomieszczeniu? Tak, zgadza się... Milady dotknęła ściany i tym jednym dotknięciem sprawdziła, że lita cegła zamieniła się w coś, przez co wszyscy przeszli bez najmniejszego trudu. To już druga zdolność tej młodej kobiety, poza umbrakinezą. Można bezpiecznie założyć, że ta zdolność nie obejmuje jedynie ścian. No i być może nie zdążyła zareagować gdy Azazel ją chwycił i wydostać się z jego objęć, to jednak zamiast obić się o stół po prostu przeniknęła przezeń tak, jakby go tam nie było, ciągnąc cienia za sobą. Zaraz też wyszarpnęła się z jego uścisku, a gdy to się stało jego dłonie zostały uwięzione w meblu... Hm, może warto na przyszłość dokładniej analizować wydarzenia? To zdawał się mówić drwiący uśmiech blondynki, która się błyskawicznie podniosła, zadarła głowę do góry i poprawiła nieco potarganą fryzurę.
    -Mówiłam, że nie należy mu ufać... Kto wie co by zrobił gdyby nie moje zdolności... Ale wątpię... Szczerze mówiąc wątpię, czy ma ten klucz... Może go przeszukajmy, skoro na razie jest uwięziony w mahoniowym biurku?-posłała czarnowłosemu, którego twarz spoczywała teraz na blacie w którym uwięzione zostały obie jego ręce przez to nierozważne posunięcie, naprawdę uroczy uśmiech... Czyżby cała nadzieja stracona? Na razie mężczyźni zabrali się za przeszukiwanie jego kieszeni podczas gdy śliczna anielica... Przepraszam, opętana przyglądała mu się uważnie szmaragdowymi ślepkami.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 10