• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » Rdzawa Kamienica » Mieszkanie i piwnica Rosemary
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 16 Lipiec 2018, 21:21     

    Rosemary w przeciwieństwie do Rello nie piła alkoholu po raz pierwszy. Nie odczuwała tego miłego mrowienia i ognistego posmaku. Czasem żałowała, że swego czasu alkohol zastępował jej wodę. Potrzebowała dużo więcej alkoholu0 by się upić, nie wyczuwała różnic w smakach ani towarzyszących piciu wrażeń.
    Wzięła więc większy łyk whisky, a jej twarz pozostała bez wyrazu.
    Jej brwi uniosły się, gdy Rello zaczął się krztusić. Z każdą sekundą wyraz jej twarzy się zmieniał. Najpierw zaczęła drgać jej warga, by już po chwili roześmiać się melodyjnie.
    Teatralnym gestem, wytarła „łzę z kącika oka”. Nie pamiętała kiedy i czy kiedykolwiek w życiu śmiała się szczerze. Dziwna odmiana.
    - Tego się nie spodziewałam.- wyznała prostując się, uśmiech nadal błąkał się na jej ustach.
    - Pij drobnymi łykami bo sobie gardło zaorasz.- Bycie czyimś wspomnieniem brzmiało nudno i dość ponuro. Zastanawiała się jak Rello odróżnia siebie od tej osoby. Czy jest to w ogóle możliwe?
    Dobrzy ludzie. Brzmiało to tak abstrakcyjnie dla jej osoby, że tego nijak nie skomentowała. Swoje się w życiu naoglądała i wiedziała, że w odpowiednich warunkach każda istota ujawnia to co ukrywa. Zawsze wychodzą brudy, zło i inne śmieci. Nie ma czegoś takiego jak dobrzy ludzie. Każdy z nich bowiem ma drugą stronę.
    - W takim razie miałeś łatwiejszy start. Ja ocknęłam się goła. Zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Nie wiedziałam czym są emocje, uczucia. Nie wiedziałam wielu rzeczy. - jej głos brzmiał tak jakby wróciła myślami do tamtych czasów, ale to tylko mylne wrażenie. Nie zwykła wracać myślami do spraw z których nic więcej nie może wynieść.
    Zauważyła jego subtelną reakcję na jej wiek. Zarejestrowała to z próżnym zadowoleniem. Wiedziała jak wygląda i zawsze odczuwała przyjemność gdy ktoś to w jakikolwiek sposób doceniał.
    - Powiem Ci, że to żaden wyczyn. Jakiś czas temu poznałam arystokratę który miał już kilka setek na karku. Porównując mnie do niektórych istot- wiekowo oczywiście, jestem ledwie raczkującym dzieckiem.- nie podobał jej się ten fakt, ale cóż zrobić? Taka jest prawda i nie zmieni tego nic.
    Wzdrygnięcie też nie uszło jej uwadze. Wręcz widziała jak obracają się jego trybiki. Na pewno coś jej zrobił. Kto zabija bez przyczyny? Krzywdził ją, zmuszał do czegoś.
    Kącik jej ust drgnął, ale nie powiedziała na ten temat nic więcej.
    Dlaczego go zabiła? Bo chciała. Nie miała żadnych innych powodów. Mężczyzna którego zabiła wyglądał jak wrak. Jego widok wywołał u niej obrzydzenie tak wielkie, że go po prostu zabiła. A później tego żołnierza. Kilku oficerów. Jakąś Polską wieś. I innych ludzi. O dziwo pamiętała twarz każdej swojej ofiary.
    - Cienie to dość interesujące istoty. Z resztą! Które nie są interesujące? Pod względem fizycznym arystokracja i dachowce najmniej mnie ciekawią. Ależ ile innych aspektów pozostaje do zbadania. W końcu… nie samym ciałem człowiek żyje.-ostatnie zdanie powiedziała wręcz szeptem, wpatrując się wprost w oczy chłopaka. Widziała jego umykające spojrzenie, wręcz wyczuwała jego brak pewności.
    - Pozwolisz, że teraz ja się wykąpię? Mimo przebrania się, nadal czuję na sobie tego trolla.- Nie czekała aż Rello odpowie. Postawiła szklankę na barku i poszła do łazienki. Juz na wejściu się rozebrała i dodała przez ramię.
    - Czuj się swobodnie.- Puściła gorącą wodę i weszła pod nią. Od razu poczuła miłe rozluźnienie mięśni. Użyła ziołowego mydła, które prawie nie pachniało. Szampon z rozmarynem- dzięki któremu miała włosy w tak dobrym stanie.
    Nie kąpała się jakoś specjalnie długo. Więcej czasu zajęło jej wsmarowywanie balsamów w ciało. Gdy wszystko się dobrze wchłonęło chwyciła ręcznik i ledwie zakryła się nim od przodu. Chwyciła plastikową fiolkę z balsamem jagodowym i podeszła do Rello z pytaniem czy posmaruje jej plecy. Fakt faktem potrafiła sama to zrobić, ale bawiło ją obserwowanie Rello.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 29 Lipiec 2018, 04:55     

    Miałem szczerą ochotę rozpłynąć się w powietrzu. Czułem się zażenowany, lecz nic więcej w tej kwestii zrobić się nie dało. Mogłem tylko posłuchać rady, której udzieliła mi, jak widać dojrzalsza i bardziej obyta w temacie koleżanka. Mogłem też żałować, iż nie posiadam pewnego magicznego artefaktu, o którym słyszałem. Tak zwana Pelerynka Niewidka, pozwoliłaby urzeczywistnić się moim aktualnym pragnieniom, dotyczącym rozpłynięcia się w powietrzu... A przynajmniej zniknięcia wszystkim z oczu na jakiś czas.
    Trudny start bywało i tak. Czy mój własny nazwałbym łatwym? Nie, miałem jednak trochę więcej szczęścia i nauczyłem się jak wykorzystać dar, z którym pojawiłem się w tym świecie. Czym są prawdziwe problemy i ból... przyszło mi dowiedzieć się niedawno. Strata Aarona nadal była dla mnie raną, której nie byłem w stanie zaleczyć. Anie ja ani czas. Czas... Wspomnienia o Zegarmistrzu ożywały, gdy tylko mój wzrok napotkał zegarową tarczę. Chciałbym móc cofnąć czas... powstrzymać go przed wyruszeniem w ten przeklęty rejs. Chciałbym...

    Nasza rozmowa też dotyczyła czasu i tego, jak ten wpływa na ciało. Fakt, iż moja rozmówczyni, będąc senną zjawą, prezentowała się tak atrakcyjnie po przekroczeniu połowy wieku, był miłą informacją. Miałem nadzieję, że i ja w tym wieku będę mógł pochwalić się równie dobrą formą. Niestety nie mogłem mieć pewności czy tak też będzie. Skoro moim pierwowzorem była ludzka kobieta to czy mój własny proces starzenia nie będzie przypominał tego ludzkiego? Były takie pytania, na które odpowiedzi znał jedynie czas.
    -Co do Cieni mogą być interesujące, ale na odległość, dużą odległość. Choć zgodzę się co do tego, iż ten świat jest pełen tajemnic czekających na swych odkrywców. Wiedza nie lubi być niewykorzystywaną.
    Skomentowałem, jednocześnie zastanawiając się nad jej wypowiedzią. Może nawet nie nad jawną zaczepką... Wiedziałem już, iż wyczuła mnie dostatecznie, by próbować bawić się sytuacją. Ten fakt nie bardzo mi odpowiadał... pewność siebie nie należała jednak do moich mocnych aspektów. Jeszcze... Lecz ponoć to praktyka czyni mistrzem. Powinienem zatem bardziej się starać. Tym bardziej w tej wersji. Dziewczynie nadmierna nieśmiałość częściej ujdzie płazem, a nawet zostanie uznana za uroczą. Faceci tak dobrze nie mają.
    -E-m, dzięki.
    Rosemary nie potrzebowała przyzwolenia, przecież była u siebie. Ja zaś byłem gościem, którego wizyta zdecydowanie za bardzo się przeciągała. Właściwie co ja tutaj jeszcze robiłem? Skoro moja rana została opatrzona, a dzięki użyciu mocy ból zelżał, a ja byłem w stanie samodzielnie funkcjonować, to czy również nie powinienem myśleć o powrocie do siebie? Zadawałem sobie to pytanie, nadal nie podnosząc się ze swojego dotychczasowego miejsca. Mój wzrok hardo wpatrywał się w dno szklani, po tym, jak moja rozmówczyni zaprezentowała, ile swobody czuje we własnych włościach. Nawet w obecności ledwo co poznanej Zjawy... Czy nie było to nieco nierozważne? A może zwyczajnie nie znałem panujących tu przekonać, zasad i praw gościnności czy tych dotyczących zawiązywania nowych znajomości. Niewiedza bywa naprawdę dołująca. Pogrążony we własnych dywagacjach, starałam się nie kierować ich na niebezpieczne tory. Choćby taki jak ten, że, miałem rację co do kwestii bielizny czy może raczej jej braku. Zdecydowanie nie powinienem myśleć o....
    Pociągnąłem kolejny łyk swojego drinka, czyniąc naczynie pustym. Przez krótką chwilę bawiłem się szklanką, obracając ją w dłoniach. W końcu uznawszy, że owe zabawy mogą doprowadzić do jej zbicia, postanowiłem odłożyć ją na barek. Zaczynałem też czuć moc, jaką skrywała w sobie przeźroczysta ciecz. Miałem wrażenie, że przez tę chwilę temperatura mojego ciała gwałtownie podskoczyła. Choć w obecnej sytuacji miałem pewien problem z określeniem czy jest to wina alkoholu, czy może raczej zadanego mi pytania... W tym samym czasie gdy ja odstawiłem szkło na jego pierwotne miejsce, Pani domu zakończyła kąpiel i zbliżyła się do mnie. Było widać, iż nie wstydzi się swoich wdzięków albo też nie uważa za słuszne wysiłku związanego z ich dokładniejszym zakryciem... Słysząc, jej prośbę nieco mnie zatkało i chyba przez to nie przemyślałem dobrze całej sytuacji. Duży błąd.
    -Jasne.
    Zgodziłem się, zaś w mojej dłoni widniał już flakon z balsamem. Gdy przelałem jego niewielką ilość na dłonie, od razu uderzył mnie miły i intensywny zapach owoców. Stanąwszy za plecami Rosemary, zacząłem rozsmarowywać kosmetyk po jej skórze. Mój wzrok uparcie pozostawał na wysokości jej karku, zaś dłonie ze sporym ociąganiem zsuwały nie w dół. W międzyczasie dokonywałem też kolejnych obserwacji. Zjawa miała niezwykle gładką i miękką skórę, przez co wodzenie po niej palcami było przyjemne. Jednocześnie coś ciągle nie dawało mi spokoju, wzory zachowań, swoboda... to wszystko było czemuś właściwe. Czułem się jak dziecko, które pogubiło cześć puzzli i nie mogło cieszyć się widokiem, ukończonego obrazka.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 6 Wrzesień 2018, 17:08     

    Duża odległość względem cieni. Zachować dystans. Słowa Mello, jasno pokazywały jaki stosunek do nich ma Zjawa. Ona sama nie obawiała się ich, pod żadnym względem. Może było to głupie i nierozsądne. Jakby nie patrzeć, cienie to naturalni wrogowie zjaw.
    Ale dlaczego od razu się ich bać? Miała wielu wrogów, wielu życzyło jej śmierci, wielu chętnie własnoręcznie wycisnęło by z niej życie. Gdyby miała się każdego z nich bać, czasu na nic innego by jej nie starczyło.
    Z resztą. W czym cienie miałyby być gorsze od całej reszty śmieci walających się po obydwu światach? Co takiego w sobie mają, że zjawy tak drżą na myśl o nich?
    Kiedyś do tego dojdzie, niech no tylko któryś Cień wpadnie w jej rączki. Zajmie się nim, najlepiej jak potrafi.
    Gdy gorąca woda, obmywała jej ciało zastanawiała się jak to jest, że odkąd jest w tym świecie to połowa jej polowań kończy się u niej w mieszkaniu. Jak tak dalej pójdzie, ktoś zacznie węszyć. Tylko gwardzistów jej tu brakowało, albo mściwych krewnych. Jakoś podświadomie kierowała swoje ofiary w okolice kamienicy, albo wprowadzała do mieszkania. Było to skrajnie nieodpowiedzialne i głupie. Sama siebie nie poznawała. Kiedyś nie pozwoliłaby sobie, na dopuszczenie do takich sytuacji. Czy dobrze zrobiła osiedlając się tutaj? Niewiele osób ją tu zna, to fakt. Nie zmienia to jednak tego, że pojawianie się i nagłe znikanie wielu osób w jej towarzystwie, może w końcu przyciągnąć uwagę kogoś niepożądanego.
    Musi zacząć bardziej uważać. Otrząsnąć się i zebrać się do kupy w końcu. Możliwe, że zmiana otoczenia w tak drastyczny sposób, spowodowała u niej utratę dostatecznej uwagi.
    Nie mogła sobie na coś takiego pozwalać.
    Oczywiście nie brała pod uwagę, że Mello mógłby odmówić. Analizując jego dotychczasowe zachowanie, reakcje na jej drobne droczenie się. Wydawał jej się tak niewinny, że aż miała ochotę tę niewinność z niego wyrwać. W jej oczach był jak czyste szkło, bez żadnej skazy. Raził w oczy tak bardzo, że momentami nie miała ochoty na niego patrzeć.
    W okolicach żołądka poczuła znajome mrowienie.
    Odgarnęła włosy na bok, siadając na brzegu łóżka. Nie miała zamiaru stać, podczas gdy on będzie ją smarował.
    Specjalnie lekko zadrżała gdy jego dłonie, dotknęły jej pleców.
    To było nawet przyjemne, w jej odczuciu jego dotyk był delikatny jak muśnięcie piórem. Nie nawykła do takiej delikatności, nie chciała jej, ale wiedziała że nie może pozwolić sobie na swoje standardowe zabawy. Mello się do nich nie nadaje, to jasne jak księżyc.
    - Masz bardzo przyjemne dłonie Mello - wręcz zamruczała, lekko wyginając plecy. Próbowała wybadać w jaki sposób najlepiej do niego podejść. Na razie błądziła trochę na ślepo.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 1 Październik 2018, 22:23     

    Bycie sennym wspomnieniem bywa naprawdę trudne, jednak posiada też swe pożyteczne aspekty. Ale tak jest przecież ze wszystkim, medal zawsze ma dwie strony, czyż nie? Jednak jako istota dopiero ucząca się świata czy może raczej światów, darzyłem wielkim uznaniem, moc, jaką dysponowałem. Gdyby nie możliwość zagłębiania się w cudzych wspomnieniach i czerpania z nich wiedzy, zapewne czułbym się zagubiony, a w każdym razie bardziej niż obecnie. Problem leżał jednak w tym, że głowa wypełniona cudzymi wspomnieniami, czasem podejmowała zbyt pochopne decyzje, gubiąc się w cudzej wiedzy często wyrwanej z kontekstu. Zdarzało się, zatem iż w chwilach niepewności, instynkt podświadomie nakazywał czerpać ze studni wiedzy... z cudzych doświadczeń i przeżyć, które nieodwracalnie wryły się w mój własny umysł.
    Miało to miejsce również w tej chwili, gdy niepewność zaczynała brać nade mną górę, w tej nowej i dość cóż niecodziennej scenerii moje myśli same, niczym psy, które zerwały się, ze smyczy zaczęły wbiegać w las wspomnień... po to, by zatopić zęby w obrazach, wiedzy i odczuciach, najbardziej zbliżonych do sytuacji, w jakiej się znalazłem.
    Przez krótką chwilę, otaczająca mnie rzeczywistość zafalowała, przyjmując postać, jaką zapamiętałem z cudzych wspomnień. Cudza perspektywa w ułamkach sekund stała się moją własną, a ciało i umysł, które znalazł, wzorzec poddały się mu, miast trwać w niepewności.
    Usiadłem na łóżku tuż za plecami jasnowłosej, przestając martwić się dystansem czy raczej jego aktualnym brakiem. Moje dłonie zaczęły krążyć po jej ciele w zupełnie inny sposób. Zwykłe wcieranie balsamu w skórę, zmieniło się w zmysłowy masaż. Drżące ręce, nabrały zarówno nienaturalnej pewności, ale i śmiałości. Palce wiedziały, w których momentach należy zwiększyć albo też zmniejszyć ucisk, przechodząc niemal w muśnięcia.
    Moje oczy były w tej chwili przymrożone, zaś cało popadło w swego rodzaju trans, podążając ścieżką cudzych ruchów. Nie dotarło do mnie, że moje ciało z wolna pochyla się do przodu, zaś dłonie zaczęły przesuwać się wzdłuż boków kobiety, czując pod skórą wypukłości żeber. Dopiero w chwili, gdy moja twarz, otarła się o miękkie wilgotne jeszcze włosy Rosmary, nagle ocknąłem się z sennego letargu. Moje oczy otworzyły się szeroko, zaś ręce znieruchomiały. Podobnie jak i cała reszta ciała. Poczułem się, jakbym w tej chwili spojrzał głęboko w oczy meduzy. Moje ciało przez kilka uderzeń serca zastygło w bezruchu niczym posąg, po to, by nagle ożyć. Jak oparzony zabrałem ręce do tyłu, odchylając się tak, że niewiele brakowało, bym spadł w łóżka. Jednak mój przestrach zwiększył się dopiero po chwili, gdy z mojego umysłu uwalniały się resztki wspomnienia i tego, co prawdopodobnie zrobiłbym za chwilę.
    -J-ja... wybacz, poniosło mnie.
    Chciałem powiedzieć, coś jeszcze jakoś się usprawiedliwić... ale nadal czułem się przytłoczony, bodźcami z rzeczywistego świata. Bo nawet jeśli moja świadomość na chwilę się zagubiła, to ciało jak najbardziej odnajdywało się w sytuacji, reagując w całkiem naturalny sposób. Pobudzeniem.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 11 Październik 2018, 16:46     

    Masaż który jej zaoferował, nie był tym którego się spodziewała.
    Skąd w nim nagle tyle pewności? Do tej pory odniosła raczej wrażenie, że Rello jest raczej wycofany i bardzo niepewny. Czyżby się pomyliła? Albo co gorsza dała zwieść?
    Jeśli tak, to musiała pogratulować mu kunsztu aktorskiego. Jego dłonie sunęły po jej plecach, z łatwością odnajdując miejsca które masażu w jakimś stopniu potrzebują. Wiedział kiedy zmienić siłę ucisku, kiedy zmienić masowane miejsce. Niechętnie, ale musiała przyznać że ten masaż w jakimś stopniu sprawiał jej przyjemność.
    Jak za dotknięciem magicznej różdżki, masaż się skończył. Rello który był wyraźnie spłoszony swoim zachowaniem, odsunął się od niej i coś tam wybąkał.
    Zachowywał się trochę tak jakby żyły w nim dwie inne osoby. Ten który jest teraz przed nią, nieśmiały i karny oraz ten który ją dopiero co masował. Z pewnością w dłoniach i pewną znajomością tematu.
    Ledwie widocznie ściągnęła brwi, przyglądając mu się w ciszy. Choroba psychiczna? Czy może specyfika danej gałęzi sennych zjaw? Jak powinna to rozumieć? Jak odebrać?
    Westchnęła i wstała z łóżka. Skierowała się oczywiście do barku, nalewając sobie whisky.
    Biorąc solidny łyk, odwróciła się do Rello, nadal bacznie go lustrując.
    Postanowiła zagrać otwarcie.
    - Nie umiem do końca Cię rozgryźć Rello. Czym było to sprzed chwili? Jesteś w ogóle świadom tego co się stało?- poczuła się znowu jak uczniak, który popełnił błąd podczas praktyki medycznej w szpitalu.
    Nie odczuwała wstydu, nie wiedziała właściwie co to za uczucie. Była raczej zła sama na siebie. Zapomniała się, stała się zbyt nieostrożna. Wytykała to sobie, już przy sprawie z tamtym upiornym. Pio? Nie pamiętała w zasadzie jak się nazywał, pamiętała zaś dokładnie jego twarz.
    W milczeniu zmrużyła oczy, kciukiem kreśląc kółka na dolnej wardze.
    Musi przestać przyprowadzać ich tutaj. Co z tego, że to inny świat skoro i tak ryzyko jest takie same. Ba! Nawet większe. Ludzkie służby porządkowe jakkolwiek dobrze nie wyszkolone, nie byłyby w stanie jej wytropić gdyby chciała się ukryć. A tu? Co kolejny, to z bardziej zadziwiającymi zdolnościami.
    Za bardzo pozwoliła sobie na luz, opuściła gardę. Tym razem może i nie skończy się to fatalnie, ale koniec z tym.
    Rozprawi się z nim i na tym koniec. Może nawet dobrze by było sprzedać to mieszkanie? Było bardzo wygodne i dostosowane do wszystkich jej potrzeb, ale niestety dała je poznać niepotrzebnym jednostkom. Co może się na niej odbić i to wcale nie tak późno.
    Potrząsnela delikatnie głową, przywołując myśli do porządku. Za bardzo odpłynęła, wybieganie tak daleko w przyszłość, przy obecnej sytuacji też jest nierozważne.
    Potrzebuje w tym momencie samotności. Mimo swojej zależności względem ludzkich istot, musi się odizolować na jakiś czas. Przejść trening, pomyśleć.
    Dobrze jej to zrobi, mieszkanie raczej za długo oczekiwać na sprzedaż też nie powinno...
    No już. Spokój. Znowu odpłynęła myślami.
    - Wiele myśli błądzi po mojej głowie, część z nich dotyczy Ciebie wiesz?- odstawiła szkło wypełnione bursztynowym alkoholem i podeszła do łóżka. Przeszła jej ochota na te podchody. Cała ta sytuacja zaczynała działać jej na nerwy.
    Potrzebowała się wyładować, ale wiedziała że nie zrobi tego na nim. On się do tego nie nadaje, dodatkowo czuła, że mogłyby ją spotkać jakieś konsekwencje. Uporczywe myśli na ten tematu kłuły ją w tył głowy.
    Podeszła do Rello i nachyliła się do niego.
    - Chciałabym uzyskać odpowiedzi na kilka nurtujących mnie pytań, ale niestety dziś ich raczej nie uzyskam. Nie w ten sposób- przejechała palcem po jego brodzie i jeśli się nie odsunął, złożyła na jego ustach pocałunek. W jej mniemaniu był zwykły- jak każdy jej inny dotychczas. Nie pamiętała by pocałunki kogokolwiek ją doprowadzały do szaleństwa jak to pokazują w filmach.
    Jeśli jej nie odepchnął, przyciągnęła go jeszcze bliżej, jednocześnie drapiąc go po karku. Większość mężczyzn to lubiła, ale nie miała do czynienia z istotami tak... Niewinnymi jak ten tutaj. Popchnęła go lekko na łóżko i jeśli usiadł, to ona usiadła na nim. Nie spieszyła się, ale wiedziała że fajerwerek to z tego nie będzie.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 28 Październik 2018, 19:06     

    Gdy jasnowłosa podniosła się z łóżka i obrzuciła mnie badawczym spojrzeniem, poczułem się jeszcze bardziej skonfundowany. Z jednej strony kolejne słowa przeprosin cisnęły się na usta, te jednak nie chciały się więcej rozchylić. Kajanie się nie przystoi mężczyźnie, pomyślała jakaś część mnie. I nagle naszła mnie niepokojąca myśl czy może raczej spostrzeżenie... że ta część mnie odzywa się dziś wyjątkowo często. Że jest część mnie, a to równało się z utraceniem spójności... bycia jedną całością. Ta wiedza zasiała we mnie niepokój.
    Gdy z jej ust padły pytania, wbiłem wzrok gdzieś w pościel. Mogłem odpowiedzieć, wiedziałem, co się stało, ale... doświadczenie nauczyło mnie, iż reakcja na wieść, o posiadanej przeze mnie mocy bywają różne... zwykle jednak są nieprzychylne. Umiejętność czytania cudzych wspomnień była pożyteczna, ale i groźna. Znacznie gorsza niż dar taki jak telepatia. Myśli pozostawały tylko myślami, nie należało ich oceniać, póki nie opuściły cudzej głowy, przeradzając się w słowa lub czyny. Ze wspomnieniami było inaczej, stanowiły dowody popełnianych czynów, takich, których nie dało się już cofnąć, gdyż stały się minioną chwilą. A wiele istot w zakamarkach swych umysłów chowało wspomnienia, o których i sami nosiciele chcieliby zwyczajnie zapomnieć, wymazując je przynajmniej z własnych głów... Gdy nie dało się już cofnąć czasu w realnym świecie.
    -Nie do końca, czasem zdarza mi się jednak odpływać... nie kontroluję tego, po prostu się dzieje.
    Półprawda, czy była lepsza niż pospolite kłamstwo? W obecnej chwili nie miałem ochoty nad tym deliberować.

    Właściwie co ja tu jeszcze robię? Już dawno powinienem podziękować za gościnę i odejść. Ja zaś czekałem nie wiadomo na co... A może raczej trudno było oddalić mi się od Zjawy. Rosmary miała w sobie coś dziwnego... coś, co sprawiało, iż zachowywałem się niczym ćma w pobliżu żarówki. Tyle że dla motyli nocy, bliskie spotkania z obiektem ich zainteresowań zwykły kończyć się marnie. Czy to dlatego, że też była Zjawą? Bardziej doświadczona i biegłą w sztuce życia?
    Kolejne pytanie pozostało bez odpowiedzi, bo ton, w jakim wypowiedziała słowa... sugerował, iż wcale jej nie oczekuje. Zresztą co mógłbym powiedzieć. Że sytuacja wygląda podobnie i u mnie, tyle że myśli związane z jej osobą, burzą w jakiś sposób moją naturę? Dopiero zacząłem pojmować rodzaj tego wewnętrznego konfliktu... to był spór Revi kontra Mello. Ta pierwsza miała ochotę uciec do świata, który znała i w którym czuła się pewnie, lecz to nie jej postać wiodła teraz prym. Ten podział narodził się już przy pierwszym założeniu obroży, nigdy jednak nie był aż tak odczuwalny... Jasnowłosa nie dała mi jednak zbyt wiele czasu, na rozmyślanie nad kryzysem osobowości... ponieważ gdy znów się zbliżyła, poczułem w głowie pustkę. Dotyk który był przecież muśnięciami palców, sączył pod skórę truciznę, która wypalała każdą rodzącą się w tej chwili myśl.
    -W ten sposób ?
    Zdążyłem zapytań, nim kobieta nie pochyliła się nade mną, a jej usta nie zamknęły moich pocałunkiem... Wszystko, co stało się po tym, działo się w zbyt szybkim tempie, choć jednocześnie miałem wrażenie, jakby czas z nagła zwolnił... dziwny paradoks, zrodzony w umyśle tonącym w oceanie myśli, pragnień i odczuć. Może przez to skojarzenie, nagle Rosmary zaczęła mi się jawić niczym syrena... która nagle zapragnęła ściągać mnie na samo dno tego oceanu? W sposób, który był jednak niezaprzeczalnie przyjemny. Zalewany falą nowych doznań dałem się im nieść, a z czasem również odpowiadać własnymi. To, co działo się teraz, nie było grą, która dotyczyła umysłu, ten zdawał się tutaj jedynie wadzić. Zatem zrobiłem jedyną w miarę „rozsądną” rzecz, na jaką mogłem się zdać, czyli przestałem trzymać się spłoszonych myśli, oddając władzę instynktom, nie martwiąc się już, tym od kogo te pochodziły.
    Oczy przedtem szeroko otwarte ze zdziwienia, teraz zniknęły pod kurtyną powiek. Drżące jeszcze ręce, zaczęły błądzić po ciele jasnowłosej. W kroczu czułem narastające uparte drętwienie, które tylko nasiliło się, gdy zjawa usiadła na mnie okrakiem. Jedyne czego teraz chciałem to by ta dziwna i nowa namiętność trwała. Moje pocałunki stały się żarliwsze, a gdy nasze usta się rozłączyły, miałem wrażenie, iż powietrze, którym oddychałem, zmienia się w żar. Nie wiem, kiedy moje dłonie nagle zsunęły się w dół jej pleców, zaś ja sam uderzyłem plecami o materac.
    Zwodniczy moment, bo właśnie w tej chwili, delikatne zapięcie magicznej obroży, zdołało wplątać się czy też raczej zahaczyć o materiał pościeli. Przejęty falami przyjemności, w których tonęły moje zmysły, nie zdołałem spostrzec tego drobnego szczegółu. Drobnostki zwiastującej coś, co nie powinno mieć miejsca...
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
     



    Krwiopijca

    Godność: Rosemary
    Wiek: w sumie prawie 90
    Rasa: Senna Zjawa
    Lubi: Przemoc
    Nie lubi: kotów, słodyczy i kawy
    Wzrost / waga: 176/65
    Aktualny ubiór: Event:https: //imgur.com/a/Kh5YN Fabuła: https://imgur.com/a/pBRDK8L
    Znaki szczególne: Elektryzujaco niebieskie oczy(źrenica i tęczówka w tym samym kolorze), charakterek
    Zawód: Najemnik/tancerka pole dance
    Pod ręką: glock, dwa sztylety, buteleczka z chloroformem, sakiewka z pieniędzmi
    Broń: wiatrówka, dwie maczety, Glock-17
    Bestia: Dziwotwór- Pączuś
    Stan zdrowia: Zdrowa
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
    Dołączyła: 31 Sie 2016
    Posty: 235
    Wysłany: 11 Listopad 2018, 16:31     

    Rello nie należał do tych gadatliwych jednostek. Jego milcząca natura, poniekąd działała jej na nerwy. Była znudzona i w tym momencie właściwie nic jej się nie chciało. Była głodna i miała nadzieję, że Rello jakoś ten apatyczny stan przemieni- no ale nic z tego. Pod kątem obiektu badawczego wydawał się nawet interesujący. Był pierwszą senną którą spotkała. Ale nic poza tym. Dlatego zwykle nie zadawała się z młodymi. Rello wydawał jej się aż nadto nieśmiały. Aż nadto niepewny. Aż nadto wycofany. Chętnie by się dowiedziała co mu po głowie chodzi. Zachowywał się tak, jakby toczył wewnątrz siebie jakąś walkę mentalną. Jednej chwili zachowywał się jak nieśmiały chłopiec, a w drugiej nagle nabierał pewności.
    Ale nie była ani psychologiem ani Matką Teresą. Nie zamierzała rozwiązywać cudzych problemów, ani frasować się ichnimi słabostkami. Nic by nie miała z niańczenia dzieciaka który nie wie czego chce.
    Odpływa i nie kontroluje tego co robi. Brak samokontroli to jawna słabość. A jeśli pokazuje to nowo poznanej osobie, to już ogólnie dno. Na palcach jednej dłoni mogła zliczyć momenty w których straciła panowanie nad sobą.
    Nie pogadali za dużo. Nie dowiedziała się nic wartościowego. By nie spisywać tego spotkania na kompletne straty, przeszła do konkretów. Z jakimś zadowoleniem, odnotowała to, że Rello przestawał być bierny. Z każdym jej kolejnym pocałunkiem, zaczynał coraz pewniej i żarliwiej odpowiadać. Jego dłonie zsunęły się w dół jej pleców, on sam zaś opadł na łóżko.
    Nie zaprzestając go całować, zaczęła zdejmować z niego górną część odzieży. Miała w tym wprawę, toteż wystarczyła jej do tego jedna ręka. Drugą rękę zsunęła w dół.
    W pewnej chwili uderzyła ją pewna myśl. Czuła się trochę jakby molestowała dziecko.
    Odrzuciła to i zaczęła delikatnie drażnić przez spodnie jego przyrodzenie.
    Odkryła to już kilkadziesiąt lat temu. Im bardziej celowi jest przyjemnie, tym jego krew jest smaczniejsza. Banalnie spójna zależność.
    _________________
     



    Wspomnienie Senne

    Godność: Revi Destin / Mello Alisder
    Wiek: Wizualnie ok. 20 lat
    Rasa: Powiedziano mi że jestem Senną Zjawą.
    Wzrost / waga: Revi 166 cm / 49 kg // Mello 182 cm / 70 kg
    Aktualny ubiór: Aktualny ubiór jako Mello -> http://orig01.deviantart....ama-d6gb6m9.png + http://www.edykte.pl/efla...czczerwonaa.jpg Obroża na szyi, ukryta pod warstwą bandażu elastycznego.
    Znaki szczególne: Revi -Piękne szmaragdowe oczy. / Mello - hipnotyzujące bursztynowo czerwone oczy.
    Zawód: Revi -Pracuję, jako kelnerka oraz pomoc kuchenna w kawiarni Kaprys // Mello - szkuka pracy :x
    Pan / Sługa: Brak.
    Pod ręką: Czarna torba na ramię a w niej: szkicownik, ołówki, długopis, portfel, telefon komórkowy, spakowany zestaw damskich ubrań. A poza tym magiczny dobyte .
    Broń: Urok osobisty, poza tym brak :x
    Bestia: Innocenza
    Nagrody: Animicus, Księga Magicznych Opowieści (za mini-event w Traümen), Bursztynowy Kompas, Generis Collare, Tęczowa Różdżka, Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (1 szt.)
    Stan zdrowia: 100 % hp
    Dołączyła: 24 Mar 2014
    Posty: 187
    Wysłany: 19 Listopad 2018, 00:13     

    Moja świadomość postanowiła się ocknąć z chwilą, w której świat przesłonił mi materiał użyczonego T-shirtu. Moja druga natura, zawyła w panice i desperacji, chcąc przerwać bieg zdarzeń.
    -Proszę, zaczekaj ja nie....
    Słowa uwięzły mi w gardle, z chwilą, gdy poczułem delikatne szarpnięcie i materiał obroży, wbijający mi się w skórę. Cichy trzask rozbrzmiał w moich uszach, a ja natychmiast pojąłem co się stało.... i byłam przerażona !
    W mniej nuż dziesięć uderzeń serca, moje ciało wróciło do swej pierwotnej żeńskiej formy. To też leżałam teraz na łóżku, półnaga z paniką wymalowaną na twarzy wpatrywałam się w Zjawę, nadal siedzącą na mnie okrakiem.
    Zostałam zdemaskowana, kobieta widziała obie moje postaci... to był główny problem, jakim powinnam się zająć. Istniało przecież proste rozwiązanie, skasowanie paru wspomnień... to właśnie powinnam teraz zrobić. Powinnam, lecz, moje myślenie zostało teraz obnażone ze zdrowego rozsądku. Czułam się zażenowana, zawstydzona i skołowana jak jeszcze nigdy dotąd. Jedyne czego teraz chciałam to uciec... uciec jak najszybciej.
    Opuściłam głowę w dół, zaś moja twarz przysłoniła kurtyna długich pięknych włosów. W mojej głowie zaczęły rozkwitać plamy barw, które przerodziły się w piękne egzotyczne kwiaty. Te zaś dzięki mej mocy, pojawiły się w realnym świecie. Dwa ogromne kwiaty zajęły niemal całą powierzchnię, sypialni, zaś ich pnącza łapczywie przylgnęły do Zjawy. Rośliny były pozbawione kolców, nie chciałam wyrządzić krzywdy kobiecie, a jedynie spowolnić ją...
    Korzystając z zaskoczenia swej niedawnej towarzyszki, zeskoczyłam z łóżka, po drodze zabieraj ac zerwaną obrożę oraz koszulkę. Kwiaty zaś rozrastały się, zamykając jasnowłosą w niezwykle pięknym i barwnym więzieniu, które jednak zginie za mniej niż kwadrans. Sądziłam, jednak iż tyle czasu nie jest mi dane. Wbiegłam do łazienki, zgarnąwszy swe rzeczy, ruszyłam ku schodom. Za luźne spodnie oraz pośpiech, sprawiły, że potknęłam się o własne nogi, przeradzając u samego podnóża schodów. Zajęczałam z bólu i złapałam się za obolałe ramię, którym oczywiście musiałam uderzyć po drodze o ścianę, pozostawiając na niej krwawą smugę.
    Zadrżałam, gdy świat za oknem przez ułamek sekundy oblał się barwą intensywnego fioletu, a zaraz potem zieleni i błękitu. Powietrze przecinały błyskawice, niosąc z sobą ogłuszający huk gromów. Widok pogody panującej za oknem zdecydowanie zdeterminował mnie do przyjęcia nowej strategii na ucieczkę. Gdy tylko założyłam koszulkę i zgarnęłam wszystkie swoje rzeczy, odnalazłam wśród nich bursztynowy kompas. Zacisnęłam dłoń na artefakcie, po czym wyszeptałam.
    -Latarnia Zegarmistrza, Morze Łez.
    Po czym nie oglądając się za siebie, zniknęłam w bursztynowej poświacie.
    zt.
    _________________

    Revi
    ~
    Mello

    X X X X
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 11