To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Archiwum X - 'Opętanie opętaniem, lecz życie życiem.'

Anonymous - 4 Grudzień 2010, 21:22
Temat postu: 'Opętanie opętaniem, lecz życie życiem.'
    Schowałeś przyjacielu w kieszeń ciężkie łzy.
    Spuściłeś rygle na kamienne usta.
    Uciekłeś gdzieś daleko, by nikt nie był zły,
    a ja pozwoliłem Ci samemu zostać.

    Smutno mi, przez smutne łzy
    patrzę w labirynt mroczny.
    Doścignąć Cię próbuję w dzień,
    leczy Ty uciekasz mi w nocy.

    Choć chłodna noc i chłodny dzień.
    Grają w jednym zespole.
    Ja nie zamierzam poddawać się,
    bo z Tobą żyję, nie tonę.

    I biegnę za dnia i słucham ścian,
    one wskażą mi drogę.
    Gdzie jesteś przyjacielu? -wciąż pytam się,
    lecz nocą upadam, dłużej nie mogę!

    I śnię o dniu, gdzie budzę się
    zmęczony gonitwy trudem.
    I głowę spuszczam, spuszczam w dół.
    A ty na mnie czekasz, za rogiem.


Jared zrodził się w dość inny sposób, pomiędzy jego matką arystokratką i ojcem, ubogim artystą. Kobieta zmarła przy porodzie, a ojciec niedługo później na tyfus. Mały Jared został więc sierotą, wychowywaną przez dziadka, który go, jakby to tak eufemistycznie… Nienawidził. Obwiniał go za miłość matki do biedaka oraz za jej odejście. Powtarzał, że chłopiec jest śmiercią, że gdziekolwiek się zjawi miłość, przyjaźń, wszelkie pozytywne emocje umierają. Bił go regularnie laską, a chłopak ukrywał się przed nim na strychu, przesiadując tam nieraz niczym szczur, całymi dniami. Jako dziecko wyjechał na wieś i wrócił do Londynu dopiero po śmierci dziadka, jako młody prawie piętnastoletni dżentelmen. Odziedziczył niebotyczny majątek oraz olbrzymią rezydencję w stolicy. Nieśmiały, skromny, niewinny i nieskażony złem codzienności. Naiwny idealista, który nie zaznał jeszcze w swym króciutkim życiu praktycznie niczego, był zafascynowany tętniącym życiem miastem, które zdawało się go po prostu przerastać. Odgłosy i zapachy, wszystko to intensywnie działało na jego zmysły. Obdarzony talentem muzycznym, szybko zaskarbił sobie sympatię lokalnej elity. Na jednym ze swych występów, poznał jednego z dwóch mężczyzn, którzy na zawsze odmienią jego życie. Owym mężczyzną był Bazyli Hallward, malarz, uznawany za największy londyński talent. Uroda i niewinność chłopca fascynują artystę, który prosi by ten zgodził się pozować do portretu, naturalnych rozmiarów. Na jednym z balów, urządzanych co wieczór dla londyńskich, wyższych sfer, poznaje drugiego człowieka, który uczyni go tym, czym jest dzisiaj. Lord Henry Wotton, do granic cyniczny, ma wybitne zdolności do formułowania lapidarnych sformułowań, w których ujmował swoje poglądy na życie. Harry był niemniej zafascynowany Jaredem, co Jared nim. Przekonał go, że jest w posiadaniu dwóch potężnych atutów: młodości i urody. Wyjaśnił , że dzięki tym nadrzędnym siłom, może sięgnąć po wszystko, czego zapragnie i spełnić wszystkie swoje marzenia. Zafascynowany taką przemową chłopak, bez wahania wypowiedział życzenie, by zamiast niego starzał się obraz. Dzieło zostało powieszone w salonie, nad jego kominkiem. Pewnego wieczoru, Jared błądząc po mieście, trafił do pewnego starego, zrujnowanego teatru, w którym dostrzegł najpiękniejszą istotę, jaka kiedykolwiek chodziła po ziemi. Sybil Vane, grała rolę Ofelii w adaptacji Szekspirowskiego ‘Hamleta’. Zafascynowany jej pięknem i talentem, młodzieniec szybko się zakochał, bez trudu z resztą udało mu się zdobyć wzajemność wybranki. Arystokrata przychodził na wszystkie przedstawienia ukochanej, lecz gdy pewnego wieczoru dziewczyna zagrała kiepsko traci nią zainteresowanie i po krótkiej kłótni zrywa zaręczyny, nie wiedząc, że ta była brzemienna. Zrozpaczona dziewczyna popełniła samobójstwo, czym Jared z początku czuł się zdruzgotany, ale Lord Henry, szybko przekonał go, że sposób patrzenia na sprawę zależy jedynie od perspektywy i że powinien patrzeć na tą tragedię jak na nowe doświadczenie, bo doświadczenia są tym co nas umacnia. Ponadto kazał mu być dumnym, że ktoś z miłości do niego gotów jest odebrać sobie życie. Pokrzepiony przemową przyjaciela, młody wrócił do domu i spostrzegł, że usta na jego portrecie wykrzywione są w pełnym okrucieństwa i wyrachowania uśmiechu. Od tej chwili Jared zaczyna wprowadzać w życie wszystkie porady Lorda Henrego.. Żyje tylko chwilą i przyjemnością, nie zważając na zasady moralne i normy społeczne. W dodatku pewnego dnia skaleczył się w rękę i dostrzegł, że rana zagoiła się, pojawiając na portrecie. Wtedy właśnie zrozumiał, czym się stał i jakie możliwości zostały mu dane. Ukrył portret na strychu i przykrył materiałem, by nie musieć go nigdy więcej oglądać. Od tego momentu, rzucił się w wir życia całkowicie. Wyprawiał bale i maskarady, stając się ulubieńcem i ikoną mody. Na długo mu to jednak nie wystarczyło. Zaczął spędzać czas w ciemnych i podejrzanych szynkach, gdzie otumaniał się opium. Wszystkie jednak zmiany ukrywają się przed przyjaciółmi pod warstwą materiału na strychu. Pewnej nocy odwiedza go Bazyli. Malarz miał zadebiutować w Paryżu i chciał przedtem porozmawiać z chłopakiem o plotkach, które na jego temat krążyły po Londynie. Gdy w trakcie rozmowy artysta mówi, że tylko Bóg może zobaczyć ludzką duszę Jared zaprowadza go na górę i pokazuje obraz. Malarz doznaje szoku. Zamiast pięknego młodzieńca dostrzegł starego gnijącego mężczyznę o okrutnych oczach. Chciał ratować chłopaka modlitwą, ale ten w przypływie szału zabił go, a poszatkowane ciało wyrzucił w odmęty Tamizy. Następnie wyruszył w podróż. Poznawał wszystko co można było poznać zmysłami. Oddawał się rozkoszom, a gdy przyjemność przestała mu wystarczać, zaczął zadawać sobie ból. Sięgał po co raz mocniejsze środki psychoaktywne z lubością popadając w stany otumanienia i zachwycając się wizjami. Wrócił do domu po upływie 40 lat i gdy ukazał się wśród starych przyjaciół jako wciąż młody i piękny, zaczął wzbudzać podejrzenia. Plotkowano, ale nikt nie był wstanie zaprzeczyć jego urokowi i mimo to wciąż widywano go na salonach. Jedynie Lord Henry wciąż męczył się, próbując odkryć sekret wiecznej młodości Jareda. Gdy w końcu go odkrył próbował zniszczyć dzieło, utrzymujące demona przy życiu, ale sam zginął z ręki przyjaciela. Wtedy chyba z resztą Jared uwierzył, że stracił całkowicie swoje człowieczeństwo. Spakował obraz i wyjechał sprzedając rezydencję. Mieszkał w wielu miejscach na świecie, pogrążając się w marazmie i stagnacji, wciąż szukając czegoś, co na ponów obudzi w nim człowieka.

    Ty mnie zaprowadź,
    gdzie dzwonki ciszy
    i woń aniołowa
    ukoi me zmysły
    Ty mi pokaż,
    gdzie opary mgły
    ścielą drogę do Boga,
    a marzenia są bez rdzy
    Ty mnie ukołysz
    na swej piersi
    bym zasnął w euforii,
    w promieniach tęczy..



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group