Retrospekcje - Spotkanie 600 lat temu w odległym kraju
Parvatti - 8 Luty 2018, 21:58 Widząc rozmiar buteleczek trochę mina jej zrzedła, jednak zawsze coś. Sam fakt, że mają alkohol ją ucieszył, na twarzy miała uśmiech, a oczy błyszczały jej piękną tęczą (mówiąc inaczej, dostała wręcz kociej mordki). Szybko wstała i podeszła do mężczyzny po buteleczki. O tak, ciepła woda i alkohol, bogowie jednak ją kochają, o dzięki ci Swarożynie, Allachu, Buddo i wszyscy wy, których jeszcze nie zna, bądź nie pamięta.
-Cudownie, to dam mi buteleczki i idę się myć.
Kobieta powiedziała to już wyciągając rękę przed siebie, by zabrać mężczyźnie alkohol. Przecież po co taki wytrawny trunek jakiemuś zwierzakowi. Za to dla niej po wielu dniach marszu to prawdziwa nagroda, wręcz błogosławieństwo niebios, nektar bogów, czysta ambrozja.
Nie ważne z czego było to całe sake, z trawy, chmielu, pszenicy, ziemniaków, miodu, winogron, wiśni, anyżu, wszystko jedno byle by było mocne i miało dobrego kopa. Tak więc dla Paro już nie miało znaczenia, że została wygoniona po jedzenie i że Yako pewnie się bardzo podoba fakt traktowania jej osoby jak służącej, z czego na pewno będzie korzystać jeszcze. Na razie to nie miało znaczenia, ponieważ miała czas na chwilę błogiego relaksu. Mogła się poczuć jak w domu prawie. Albo jak w Europie, tam też ją dobrze traktowano więc lubiła ten kraj.Yako - 8 Luty 2018, 22:33 Skrzywił się, słysząc jej żądanie. Alkohol zakazany dla ludności ma jej oddać o tak? O nie ma tak łatwo. Oddał jej butelki po czym złapał ją boleśnie za żuchwę i spojrzał jej w oczy - coś za coś - wymruczał i pocałował ją głęboko i namiętnie. Drugą ręką ją do siebie przyciągnął by na pewno się nie odsunęła, nim jednak zdążyła jakoś bardziej zareagować puścił ją i oblizał usta ze smakiem -Gochisōsama deshita - zaśmiał się i usiadł na tarasie, na który można było wyjść przez rozsuwane drzwi. Wziął ze sobą swoją fajkę z tytoniem ziołowym. Taką, która nie śmierdzi, a dodatkowo zostawia miły smak w ustach. Nikotyna nie była mu potrzebna. Wziął też trzecią buteleczkę i raczył się powoli alkoholem, ciesząc się chłodnym wieczorem.
Pod ścianą stały krzesełka z wiadrami z wodą i małymi natryskami oraz mydłem. Dalej była duża wanna wypełniona pachnącą wodą. Yako trochę źle zrobił wpuszczając ją przodem, ale cóż. Zmieni wodę, mimo iż nie powinno się tak robić. Najwyżej zapłaci więcej. Poza tym nie przyszło mu do głowy iż nie zna zasad mycia się. Każdy Japończyk przecież wie, że najpierw trzeba się długo i porządnie myć pod natryskiem, czyszcząc każdy zakątek swojego ciała, a dopiero potem można iść się moczyć. Ale pewnie taka turystka nie ma o tym pojęcia. No trudno. Yako umyje się po posiłku.Parvatti - 8 Luty 2018, 22:56 Kiedy ją złapał wykrzywiła się z bólu, ale nic nie zrobiła, przynajmniej tak się mogło zdawać, Yako puszczając ją mógł poczuć ból w okolicy rany, jednak był to słaby cios, który zadała ciosem butelki. Włosy Paro były czarne, a ona sama złapała go za ręce i podcięła szybko nogi używając swego przyśpieszenia. Usiadła na mężczyźnie tak, że przyduszała go do ziemi kolanem.
Była dwa razy szybsza niż normalnie więc Yako nie powinien zdążyć zareagować na taki atak z zaskoczenia.
-Nie ładnie tak kraść całusy, chyba trzeba ci ochłodzić zapał.
Otworzyła z uśmiechem butelkę z sake i oblała mężczyźnie twarz, nie dużo, ot trochę, by poczuł jak płyn ścieka mu po twarzy na szyję i włosy. Po tym kobieta odskoczyła i ruszyła do łazienki się wymyć. Z wrednym uśmieszkiem na ustach, którego Yako już nie mógł zauważyć, kiedy wyszła z pokoju. Nie mogła mu nic zrobić, ale dokuczyć już tak, czasami tak było, że wychodził z niej mały szkodnik.
W łazience zamknęła drzwi i postawiła buteleczki na skraju wanny. Spokojnie rozejrzała się zastanawiając się po co osobno jest natrysk. Widocznie kwestia higieny była na tyle ważna dla tych ludzi, że wpierw się myli przy natrysku, a potem w wannie. Dziwne, ale dla niej idealne. Po długiej podróży namydlenie się najpierw zmyje z niej kurz i pot, a woda w wannie zrelaksuje mięśnie. Szkoda tylko, że nie miała olejków do włosów, no ale nie można mieć wszystkiego.
Paro zaczęła się spokojnie rozbierać z uśmiechem na ustach. Tylko ona i sake w cudnej kąpieli, nie było nic lepszego.Yako - 8 Luty 2018, 23:24 Wywalił się na podłogę i spojrzał na kobietę, uśmiechając się drapieżnie -a co? Nie podobało się? - zapytał. Nie spodziewał się takiego unieruchomienia. Cóż. Jakby chciała skorzystać to by się go pozbyła...może. Nadal się jednak uśmiechał i miał przymrużone oczy. Cały czas pobierał jej energię, przez co na pewno jak wyjdzie z kąpieli będzie padnięta. Ciekawe czy da radę zjeść w ogóle swoje jedzenie. Bo Demon właśnie się pożywiał i nie miał zamiaru na razie jej o tym informować. Zastanawiał się jednak czy nie zmienić swoje formy jednak nie w takim położeniu.
Ziewnął przeciągle i spiął się cały. Wygiął szybko i mocno, a kobieta mogła poczuć jego nogę na swojej szyi, jak odciąga ją od siebie. Był lisem, był wygibalski, więc nie ma co się dziwić. Gdy tylko dał radę się trochę uwolnić szybko zmienił formę i nim kobieta zareagowała sam przyciskał jej krtań łapą, a nad jej twarzą pojawił się pysk lisa, który dorównywał rozmiarom współczesnym owczarkom niemiecki, można nawet powiedzieć że był trochę większy. Zrobił to zanim zdążyła oblać go alkoholem - nie marnuj dobrego alkoholu bo nagle mogą się butelki po nim przydać do czego innego - powiedział i oblizał się, wpatrywał w nią swoimi błękitnymi ślepiami, w których płonął ogień, a jego pazury boleśnie wbijały się w jej ciało -nigdy nie powiedziałem Ci, czym się żywię, więc radzę uważać, bo pewnie chcesz sobie spokojnie pospać po podróży- liznął ją w nos i zszedł z niej po czym znów zmienił swoją formę -no uciekaj już bo trochę zaczynasz pachnieć - powiedział i przeciągnął się. Zdawało się, że nie zwrócił uwagi na to, że walnęła go w ranę i był bardziej ożywiony. Oczy miały żywszy kolor, a kobieta mogła odczuć lekkie zmęczenie.Parvatti - 8 Luty 2018, 23:54 Słysząc jego słowa zaklęła pod nosem. Podły, chamki skurczybyk i do tego co musiała przyznać był cholernie seksowny. Na szczęście była zbyt opanowana by poddać się takiemu urokowi.
Czując nogę na szyi zaparła się mocniej, zmuszając mężczyznę do większego wysiłku. Jeśli był taki wygimnastykowany to musiał się bardziej natrudzić by ją zrzucić. Kobieta pochyliła się opierając rękę koło twarzy Yako na jego włosach. Otworzyła szerzej zdziwione włosy przez co dała się zrzucić. Widząc nad sobą lisa zamrugała i stawiając butelki na ziemi zaczęła głaskać futro lisa. Miało taką samą fakturę, jak włosy mężczyzny, co było interesujące i jakie mięciutkie.
Paro dalej się uśmiechała (robiła kocią mordkę) nie robiąc sobie nic z pazurów i słów lisa. Chociaż to, że mówił po ludzku było kolejną ciekawostką, cóż jak zabawnie wygląda zwierze, które mówi. Wprost zabawne doświadczenie. Gdy ją polizał przymknęła oczy.
W sumie gdyby tylko nie był taki wredny i się nie wywyższał mogła by go polubić. Jednak gdy ją puścił spokojnie powstała do siadu, widząc jak mężczyzna się przeciąga nie mogła się oprzeć. Musiałą się upewnić, czy na pewno ma takie miękkie włosy, jak w swojej lisiej formie. Skoczyła zapominając, że dalej działa jej moc. Wpadła na mężczyznę wywracając go znowu i dezaktywowała moc, pogłaskała jego włosy i odsunęła się na swoje miejsce.
-мягкий (czyt. mjarkii).
Odezwała się po rosyjsku, oczy dalej jej błyszczały tęczą, jednak dziewczyna wstała i zabierając sake wyszła do łazienki. Wyglądała na trochę speszoną, jakby sytuacja, która się zdarzyła oszołomiła ją nieco. Rzeczywiście tak było, jednak to przez lisie futro, Paro lubiła takie miękkie urocze zwierzątka więc nie potrafiła się powstrzymać i zareagowała instynktownie, co było nieodpowiednie.
Idąc do łazienki odczuła lekkie zmęczenie, potrząsnęła głową w zastanowieniu, czy o tym mówił mężczyzna, twierdząc, że nie wie czym się żywi?Yako - 9 Luty 2018, 13:53 Próbowała mu utrudnić zadanie jednak nagle coś ją zaskoczyło i w końcu udało mu się ją wywrócić. Nie spodziewał się tego co zaczęła robić dalej. Wyszczerzył swoje kły i zaczął na nią warczeć. Cały się najeżył. Po chwili dosłownie od niej odskoczył. Przesadziła. Choć nie wiedział, że to jeszcze nie koniec. Gdy tylko się zmienił, znów się na niego rzuciła i zaczęła głaskać włosy - złaź ze mnie!- warknął wściekły. Z trudem się powstrzymywał, żeby jej nie wpierdolić, bo naprawdę przegięła. Odprowadził ją wzrokiem do łazienki i usiadł na tarasie rozeźlony.
Czekał na nią dość długo i niestety się nie doczekał. Czuł, że żyje więc miał to gdzieś co tam robi. Niestety jedzenie musiał odebrać sam. Podziękował uprzejmie gospodyni bo naprawdę było tego sporo. Ale cóż. On miał żołądek prawie bezdenny, a nie wiedział ile zje kuzu. Niestety ale musiał ją nakarmić. Nie było innego wyjścia. Rozstawił wszystko na stole i podzielił to na dwie porcje, by jak tylko Parvatti wyjdzie, móc zjeść.
Na przystawkę było takoyaki (ośmiornica otoczona smażonym, puszystym pszennym ciastem oraz posypana wiórkami suszonego tuńczyka). Następnie zupa miso z wołowiną oraz wołowina z warzywami. Kilka rodzajów sushi, suszone ryby i owoce morza. Do tego jeszcze buteleczka sake oraz miejscowe piwo. No prawdziwa uczta, widać, ze gospodyni się postarała, widząc bogatego klienta. Dodatkowo było tez kilka sosów do wyboru.
- Przestań się moczyć. Jedzenie przyszło! - warknął do niej głośno. Siedział na piętach jednak i czekał na nią kulturalnie.Parvatti - 9 Luty 2018, 19:15 Zdziwiła się, kiedy mężczyzna zaczął warczeć, widocznie nie lubi kiedy ktoś go mizia za uszkiem, a jaka szkoda, był ślicznym lisem. Jednak na to nic nie poradzi. W łazience rozebrała się i usiadła na stołeczku pod natryskiem, najpierw polała ciało wodą, umyła się mydłem i opłukała, spokojnie, nieśpiesznie wykonywała wszystkie czynności nie martwiąc się o czas, nuciła sobie cicho piosenkę, którą poznała w Chinach. Bardzo jej się podobała ta melodia, była to krótka prosta melodia, jednak głęboko zapadała w pamięć. Kiedy poczuła się czysta opłukała się polewając ciało i włosy wodą. Po tym wszystkim weszła do wanny i malutkimi łyczkami rozkoszowała się sake. Nie więła spodeczka więc musiała pić z butelki, jednak jej to nie przeszkadzało. Rozkosznysmak alkoholu rozchodził jej się po jej kubkach smakowych i rozgrzewał jej zmęczone ciało. Poczuła jak nabiera siły, chociaż znowu odczuwała głód, lubiła jeść dużo i dzisiaj zamierzała z tego korzystać . Kiedy opróżniła butelkę i poczuła słodkie ciepło na policzkach wyszła z wanny. Wytarła ciało i wykręciła włosy zawijając je w kok. Ubrała się i owinęła talię pasem. Powoli coraz lepiej jej to wychodziło. W trakcie ubierania się usłyszała pomruk mężczyzny, ojojoj był na nią ewidentnie zły.
Wyszła z łazienki z drugą buteleczką sake. Weszła do pokoju i poczuła jak ślinka jej cieknie z ust. Po kąpieli wyglądała dużo lepiej, miała jaśniejszą skórę, a włosy błyszczały się srebrem. Usiadła przy stole w sposób podobny do mężczyzny. Spojrzała na niego niepewnie i odezwała się po cichu.
-Czemu jesteś zły? Nie lubisz jak ktoś cię dotyka?
Widać po niej było spożycie alkoholu, policzki miała zaróżowione, oczy błyszczące, a usta lekko rozchylone. Górę stroju miała odrobinę źle ubraną przez co widać było jej skórę na dekolcie. Chciała zabrać się za jedzenie jednak wolała poczekać, tylko przyglądała się pysznościom z oczami pełnymi iskierek. Ale była dobrze wychowana i musiała poczekać na swojego partnera, szczególnie, że nie znała jeszcze ich zwyczajów.Yako - 9 Luty 2018, 20:17 Spojrzał na nią, gdy wróciła i od razu gdy zajęła swoje miejsce na przeciwko, zabrał się za jedzenie - ittadakimasu - burknął i sięgnął po ośmiorniczki. Jadł powoli i niespiesznie. Spojrzał tylko na moment na kobietę, gdy ta zadała pytanie -może i jestem lisem ale nie jestem pieszczochem, ani żadnym pluszakiem, żeby mnie miziać, drapać i przytulać - powiedział obojętnym tonem.
Sięgnął po miseczkę z miso dodał do niej trochę sosu sojowego dla smaku. Wszystko jadł oczywiście pałeczkami, nie patrząc nawet na Parvatti. Był na nią zły, a do tego sam chciał się umyć. Miała wyjść zanim przyjdzie jedzenie, a ona się moczyła. No cóż. Będzie musiał z nią jakiś czas wytrzymać choć mu się to nie uśmiechało.
Dopiero po chwili podniósł na nią wzrok. Miał gdzieś czy je czy też nie -co oznacza słowo, którego użyłaś zanim poszłaś do łazienki i w jakim języku ono było?- rzucił pytanie, choć jego zainteresowanie nie sięgało oczu. Były całkowicie bez wyrazu. Po prostu zagadał, żeby nie było tak cicho. Może nie był zbyt towarzyską osobą, ale też nie lubił ciszy w towarzystwie. W Świątyni zazwyczaj był sam w swoim pomieszczeniu, do którego nawet kapłani nie mieli wstępu. Ale wtedy cisza była jakoś uzasadniona, ale nie jak się z kimś siedzi. Może i nie przepadał za kobietą, ale nie musiał jej traktować jak służby, której nigdy nie chciał. Bo cholerę mu jakakolwiek. Nie był zniedołężniałym starcem, uwielbiał ruch, więc nikt taki nie był mu potrzebny. Miała grać tę rolę tylko by ludzie się od nich odczepili.Parvatti - 10 Luty 2018, 12:17 -Ittadakimasu?
Zapytała nie rozumiejąc słowa, podejrzewała, że to znaczy smacznrgo, ale nikt nie może być pewny. Zaczęła jeść w ciszy pałeczkami, których obsługę już poznała w Chinach. Spokojnie patrzyła w stół posilając się była dość głodna więc jadła szybko, łączyła smaki zabierając się za wołowina chumor jej się poprawił, uwielbiała mięso dodawało jej zawsze siły na wiele godzin. Wszystko było dobre i dobrze przyprawione. Podnosząc sushi obejrzała je i zjadła, kleisty ryż początkowo stanął jej gardle, a mocny smak przyćmił delikatność wołowiny i słony smak miso. Kiedy przełknęła potrawę wzięła łyczek sake ze spodeczka.
-Co to za potrawa?
Dziwny, specyficzny smak alg, ryżu i dodatków był interesujący jednak inny od wszystkich innych. Kobieta wróciła jednak do jedzenia wołowiny czekając na odpowiedź mężczyzny. Słysząc jego pytanie spuścił niżej głowę. Odezwała się po cichu i niepewnie.
-To po rosyjsku, znaczy "mięciutkie". Chodziło mi o twoje futro, jest piękne po prostu.
Bała się, że zdenerwuje Yako jeszcze bardziej swoimi słowami. Lepiej nie wkurwiać i tak już złego lisa, który dodatkowo uważał się za demona i pewnie chętnie by jej urwał łeb i nasikał do środka. Dodatkowo zabił całą wioske, co wywoływało ciarki na plecach kobiety. Nie lubiła osób, które odbierała życie dla własnego kaprysu.Yako - 10 Luty 2018, 13:28 - Smacznego- wyjaśnił, nie patrząc na nią - jednak nie używa się tego tylko gdy się je w towarzystwie, ale również gdy jest się samemu- starał się to jakoś logicznie wyjaśnić. Nie wiedział jak jest w innych krajach, ale wolał to uściślić dokładnie. Może kiedyś nie będzie tak zwracał na to uwagi, ale teraz nie miał zamiaru z tego rezygnować.
Widział, że jej zasmakowało, dlatego nie odzywał się zbytnio. Sam rozkoszował się jedzeniem. Może go nie potrzebował ale lubił jeść. I to nawet bardzo. W szczególności, jeśli coś mu zasmakowało. Będzie musiał się nauczyć gotować, bo jak będzie podróżował sam to przecież nie będzie łaził cały czas po jakiś jadłodajniach czy restauracjach. Sam chciał móc sobie radzić, no i byłoby dziwne, jakby przyprowadził do domu jakąś swoją ofiarę i ta odkryłaby, że mężczyzna nie ma żadnego jedzenia.
- Sushi - odpowiedział zdawkowo - surowe owoce morza, w tym przypadku ryba - wskazał na to co trzymała Parvatti -w ryżu, otoczona wodorostami nori- wyśnił i sam wziął kawałek sushi i zjadł ze smakiem. Nalał sobie trochę piwa i popijał je dla smaczku. Nie wypadało nic zostawić, skoro gospodarze uraczyli ich tak drogim posiłkiem. Oczywiście za to zapłaci, a dodatkowo widział, że mają tutaj ogródek, więc pewnie ucieszą się jak zobaczą, że ich plony nagle są większe. No cóż...na to nie miał niestety wpływu.
Przytaknął głową, że przyswoił wiedzę - po japońsku Sofuto - powiedział od razu. Skoro miała się uczyć języka to mogą to też robić w taki sposób. Jedna osoba mówi w jednym języku, tłumaczy co to znaczy w ich wspólnym i druga podaje to w drugim języku. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Po chwili wyjaśnił jej też pozostałe potrawy. Może trochę za późno ale cóż. Niech chociaż wie, co tutaj je.Parvatti - 12 Luty 2018, 16:48 -Uhum rozumiem, po rosyjsku jest to priyatnogo appetita. Jednak mówią to zazwyczaj przy ludziach i to najczęściej podczas uroczystych kolacji, albo wcale.
Powiedziała spokojnie i zgodnie z prawdą, tak przynajmniej było, kiedy ona odwiedziła ten dziki i wielki kraj.Oglądała sushi, które trzymała pałeczkami z ciekawością, gdy mężczyzna jej tłumaczył, z czego jest zrobione. Zastanawiała się jak uzyskali tak kleisty ryż. Czy to jakaś odmiana, czy dodatkowy składnik. Jadła dalej popijając posiłek sake, czuła, że alkohol przyjemnie szumi jej w głowie. Słysząc, że mężczyzna podał jej japoński odpowiednik tego słowa uśmiechnęła się. Nie powtórzy go, chociaż brzmiało naprawdę uroczo.
-Powiedz mi jak to się stało, że jesteś tu, a nie w naszym świecie?
Słowa dziewczyny było trochę wolniejsze, jednak nie straciły na płynności. Chociaż ona sama zdecydowanie zaczynała wyglądać w sposób znaczący spożycie większej ilości alkoholu. Uśmiech nieświadomie rozkwitł na jej ustach. Spokojnie jadła dalej rozkoszując się miejscowymi potrawami.
Zaczynała drażnić ją wewnętrzna ciekawość. Jej odwieczne pytania na to, jak żyjąc od stuleci nie znają swoich światów, jak nie znają języków i kultury. Czemu, nie mogą się kontaktować.
Słysząc opis potraw, które je tylko przytakiwała ruchem głowy. Sama się zorientowała po smaku co je, nie potrzebowała opóźnionego wyjaśnienia, jednak było ono miłe ze strony lisa.
Kobieta na chwilę przestała jeść bawiąc się lewą ręką kosmykiem włosów i przyglądając się Yako.Yako - 12 Luty 2018, 19:09 Zanotował w pamięci to co mówiła. Nie odzywał się za wiele. Siedział nieruchomo, cały czas wyprostowany. Jadł kulturalnie, przyglądając się kobiecie. Wydawało mu się, że jest teraz trochę bardziej śmiała. Może nawet nie chodziło o jej zachowanie....albo raczej inaczej. Była bardziej rozluźniona niż wcześniej. Jakby nie bała się go już tak rozgniewać. Spokojnie sobie jadła. Nie była też taka wredna i zarozumiała jak przed kąpielą. Demonowi chyba coraz bardziej się podobało to, że inne istoty mogą się upić.
Spojrzał na nią zaskoczony, gdy ta zadała swoje pytanie -co dokładnie rozumiesz przez to pytanie?- zapytał, przekręcając lekko głowę na bok i przyglądając się jej swoimi błękitnymi oczami - jakim sensie jak to się stało, że tu jestem? Zawsze tutaj byłem - dodał jeszcze. Naprawdę nie do końca wiedział o co chodziło kobiecie. No tutaj się...narodził? Powstał? Został wymodlony? Jak zwał tak zwał i nie wiedział nawet o istnieniu jakiejś magicznej krainy. Owszem były legendy o takich miejscach, ale to były zwykłe bajki głupich śmiertelników.
Im więcej wypiła tym bardziej się rozluźniała. Lis tez nie wydawał się już na nią zły za to co zrobiła wcześniej. Spoglądał jej w oczy i uśmiechał się tajemniczo. Rozsiadł się wygodniej. Zastanawiał się czy dzięki alkoholowi nie będzie miał okazji znów troszkę pobaraszkować i sobie przy okazji podjeść. Skoro już za nim łazi, a on tyle dla niej robi to niech płaci za ochronę. Chętnie by się pobawił z kimś, a z kimś takim nie miał okazji, więc może uda mu się sprawdzić czy kobiety z innego świata różnią się od tych ludzkich czy jednak nie ma w tym żadnej różnicy. Podsunął w jej stronę jeszcze jedną buteleczkę sake - czyżbyś zasmakowała w japońskim alkoholu? - zapytał i położył się ostrożnie na boku, nadal się jej przyglądając. Będzie miał czas na kąpiel, gdy ona odpadnie.Parvatti - 13 Luty 2018, 08:59 Kobieta słysząc odpowiedź skrzywiła się lekko.
-Mówisz o tym, że urodziłeś się w tym świecie? Kim byli twoi rodzice? Jak to się stało, że tu żyjecie?
Ciekawość Paro dopiero się rozkręcała. Uwielbiała nowe informacje o świecie i ludziach w nim żyjących, była ciekawa jak każdy z nich, można wręcz rzec, że miała wrodzoną ciekawość. Skończyła jeść i odłożyła pałeczki na swoje miejsce na stole, rozciągnęła się i położyła na przeciw lisa, z tą różnicą, że ona położyła się na plecach i obróciła na brzuch. Słysząc pytanie zaśmiała się cicho.
-Alkohol co prawa pijałam lepszy, jednak jak to mówią filozofowie. Wszystko co zakazane smakuje dużo lepiej, alkohol narkotyki, jakieś medykamenty, seks, flirt, nawet jedzenie.
Taka była prawda, jak zaczęli tępić w środkowej części kontynentu wiarę w Swaroża, to ludzie jeszcze usilniej trzymali się tej wiary, składając dary i obchodząc huczniej niż dotychczas święta. Każdy człowiek miał wewnętrzny opór przed zasadami, chciał je łamać i niszczyć. Palić księgi prawne i obalać władców.
Paro podniosła się i ściągnęła ze stołu spodeczki do sake. Jeden z nich podała lisowi, a drugi zostawiła sobie.
-Może napijesz się ze mną? Samej się gorzej zdecydowanie pije.
Powiedziała spokojnie podając mężczyźnie spodek pełen alkoholu. Sama z przyjemnością wypiła kolejny oblizując delikatnie usta. Uwielbiała ten stan lekkości, kiedy świadomość delikatnie się cofa i oddaje pole popisu głębszym warstwą jej psychiki, tym pierwotnym i nieokrzesanym.Yako - 13 Luty 2018, 17:21 Westchnął ciężko i spojrzał na nią z politowaniem - moja droga, zdradź mi proszę za kogo Ty mnie tak właściwie masz? - zapytał z lekkim rozbawieniem. Widać uważała go za kogoś kto się podaje za demona, ale cóż.
- Nie urodziłem się, nie mam więc też rodziców. Na ostatnie pytanie chyba nie muszę odpowiadać - odparł, nadal się w nią wgapiając. Miał lekko przymrużone oczy, oddychał spokojnie. Nie odrywał jedna od niej wzroku.
Zaśmiał się słysząc jej wyjaśnienia -no to myślę, że ta, którą dostajesz ode mnie jest lepsza - powiedział, uśmiechając się tajemniczo - czyż nie lepsza jest czysta sake, która jest zakazana do picia przez zwykłych śmiertelników, bo jest przeznaczona dla bóstw i ich wysłanników niż ta, mimo iż droga, którą dostaliśmy do kolacji - powiedział, a jego głos stał się trochę niższy, mrucząc. Jego źrenice znów były wąskie, demoniczne.
Przyjął od niej spodeczek - ja zawsze chętnie się napiję, a teraz nikt nie zawraca mi głowy jakimiś durnotami - uśmiechnął się, pokazując idealnie równe i białe zęby, bardziej przypominające lisie niż ludzie uzębienie.
Widział jak kobieta powoli oddaje się upojeniu, dzięki temu może będzie łatwiejsza. Aż się dziwił, że jego aura nie działała na nią. Przecież działa na każdego! Coś mu w niej nie pasowało. zauroczenie jego osobą nigdy nie wynikało z jego wyglądu, ale z samego faktu czym był. Był to jego wabik na nowe ofiary. Potrafił nawet zachęcić tych o odmiennej orientacji lub nawet zagorzałego hetero zmienić w co najmniej bi. Ciekawe jak długo da radę się opierać ta dziwna kobieta, leżąca przed nim.Parvatti - 13 Luty 2018, 19:29 Kiedy zapytał, za kogo ona go ma uśmiechnęła się lekko zdziwiona. Jednak zapomniała, że dla niej to oczywiste kim był. Chociaż możliwe, że nie tak bardzo jak myślała. Słysząc, że nie ma rodziców zdziwiła się lekko, to nie pasowało, do żadnej znanej jej rasy. Każdy z nich miał rodziców, nawet jeśli zostali zabici, to ich miał. Nie ma innej możliwości.
-To w takim razie jaką rasą jesteś i jak powstałeś? Myślałam, że jesteś Dachowcem, tylko takim psim.
Istotnie początkowo brała mężczyznę, za jakąś możliwą mutację rasy, gdyż ewentualna odmiana Dachowców jako psich przedstawicieli była względnie niemożliwa, albo raczej bardzo mało prawdopodobna.
Zaciekawiło ją to jeszcze bardziej, nie spotkała jeszcze przedstawicieli innych ras niż możliwie jej znane. Możliwe, że będzie w stanie zbadać nowe odkrycie, że udowodni istnienie nowej rasy lub przynajmniej jakiegoś ciekawego wyjątkowego obiektu na tym świecie. Możliwie odkryje jakiś nowy związek między ludźmi, a nimi, rasą obdarzoną mocą.
Kobieta słysząc wyjaśnienie przełknęła sake od lisa i zastanowiła się przez chwilę patrząc na taras za jego plecami. Smak owszem, było o wiele lepszy, jednak nie był to trunek ze złota, czy jakaś ambrozja bogów. Ot, po prosu bardzo dobry alkohol z ryżu. Jednak pewnie powinna jakoś skomentować jakość trunku, który dał jej mężczyzna. Tak więc nalała jeszcze jeden spodeczek i przyjrzała mu się. Ciecz była bardziej klarowna, niż sake, którą dostali, dodatkowo mocniejsza w aromacie i smaku.
-Widać, że ma lepszą jakość, dużo lepszą, chociaż nie znam się na lokalnych alkoholach jeszcze.
Kobieta powoli miała wrażenie, że lis z nią flirtuje, lecz tłumaczyła sobie je upojeniem alkoholowym i długim brakiem godnego towarzystwa. Przecież po co miał by ją podrywać, była pijaną i zbyt łatwą ofiarą, zwykła ujma dla dobrego łowcy. Zresztą ona sama wolała na razie alkohol niż inne przyjemności. Była młoda, miała czas by się wyszaleć. Kobieta położyła się na lewej ręce patrząc spokojnie na mężczyznę, w jej tęczowych oczach zaczynała powoli dominować barwa fioletowa.
Kobieta podniosła się lekko i zbliżyła do mężczyzny by dolać mu alkoholu i stuknąć się starym, dobrym zwyczajem z środkowego kontynentu Europejskiego.