To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Morze Łez - Plaża

Szprotka - 1 Sierpień 2018, 10:43

Kalto obserwowała z zafascynowaniem, jak Cana głaszcze swojego pupila, aż ten wpada w przyjemny letarg. Tak zrelaksowana i prosząca o więcej, Bestia wydawała się znacznie mniej niebezpieczna, chociaż już po samych rozmiarach Rajskiego Ptaka syrenka mogła domyślić się, że jeżeli jest ona nie w humorze do zabawy, to nie będzie czekać, aż pieszczący go zda sobie z tego sprawę.
Z drugiej jednak strony nie powinna oceniać po rozmiarze; żyjąc w morzu, widziała bardzo często, jak to nie największe, a najmniejsze stworzenia były tymi, których powinno się obawiać. Nieostrożny pływak zobaczy rekina i ucieknie, ale nie dostrzeże czających się blisko dna, zakamuflowanych drapieżników. Podniesie muszlę, a rezydujący w niej jadowity ślimak błyskawicznie zaatakuje.
Jeśli się nad tym zastanowić, to im stworzenie mniejsze, tym wredniejsze.
- Chyba nie mogę od tak tego anulować. Czy mogę? Nie wiem, daj mi chwilę - powiedziała do Straszki syrenka, dalej zaabsorbowana przez głaskaną Tensi, która tylko dalej się łasiła do swojej małej pani. - Ale ona piękna! - dodała w podziwie, widząc jej pióra i skrzydła. Jakie jeszcze magiczne stworzenia żyły w Krainie Luster, o których nie wiedziała, a powinna?

Khoeli - 1 Sierpień 2018, 11:39

Przyglądała się miejscu, w którym znajdowała się jej rybiasta towarzyszka - pomyśl, że znów jesteś widzialna i to chyba wystarczy - uśmiechnęła się w jej kierunku. Wierzyła, że sobie poradzi. Ale jak długo ta Syrenka tutaj jest, że tak mało wie, nie tylko o Krainie ale również o samej sobie? Poznała nową moc, dowiaduje się nowych rzeczy o mocach czy też o ich możliwościach.
Spojrzała na Rajskiego, który zaczął ją lizać po twarzy i starała się ją odepchnąć, bo nie chciała być cała mokra od śliny zwierzaka - zgadzam się - przyznała. Czekała czy Syrence uda się być widzialną. Jeśli jej to wyszło, podeszła z Tensi do niej - daj je powąchać swoją rękę. Tak jakbyś chciała pogłaskać zwykłego psa - poinstruowała ją, trzymając dłoń na karku futrzaka. W razie jakby miała go powstrzymać od ataku - jeśli nie będzie miała nic przeciwko to spokojnie możesz ją pogłaskać. Nie zrobi Ci nic złego - powiedziała łagodnie, wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny, by pokierować ją w odpowiednim kierunku - Tensi. To jest Kalto - przedstawiła też dziewczynę swojej przyjaciółce. Może i nie należała do Bestii obdarzonych mową, ale była o wiele bardziej inteligentna niż zwykłe zwierzęta, więc nie miała zamiaru jej też jak takowego taktować.

Szprotka - 1 Sierpień 2018, 23:29

Cana musiała wiedzieć bardzo wiele o magii, nawet tej nieswojej. Skoro udało się Kalto utworzyć nogi przez zwyczajne skupienie się i wyobrażenie sobie nóg zamiast ogona, to może i z jej niewidzialnością to podziała.
Poprawiła się na piasku, położyła dłonie na kolanach, zamknęła oczy i ponownie skupiła się na swojej wyobraźni. Wyobraziła sobie, że zaczyna wracać jej kształt, kolory i wszystko inne. I po chwili faktycznie tak się stało: na oczach Straszki i Rajskiego Ptaka syrenka powróciła do swojej nieprzezroczystej formy. Otworzyła wówczas oczy, obejrzała się i uśmiechnęła pod nosem. Z pomocą Cany zyskiwała znacznie większą wprawę oraz wiedzę o swoich mocach!
Wreszcie skupiła wzrok na Bestii dziewczynki. Tensi była przepiękna! Chcąc, by jej zaufała, ostrożnie podsunęła ku niej dłoń. Jak cała Kalto, pachniała niczym morska bryza. Jeżeli Rajski Ptak jej na to pozwolił, zaczęła delikatnie głaskać go za uchem. Psy, koty i chyba wszystkie zwierzęta z uszami lubiły takie pieszczoty.
- Cześć, Tensi - przywitała się uprzejmie z Bestią...

Khoeli - 2 Sierpień 2018, 12:57

Uśmiechnęła się delikatnie. Dziewczyna szybko łapała, ale Canę ciekawiło to, że nigdy wcześniej nie próbowała stać się znów widzialna. Czyżby za każdym razem czekała, aż moc sama przestanie działać, zanim cokolwiek zrobi? Przecież to na pewno było dość utrudniające cokolwiek. Ciekawe też, czy wiedziała, kiedy moc przestaje działać. No i pewnie nie działała na wózek, więc nie było mowy o ucieczce na nim. Nawet w Krainie dość niespotykanym byłoby to, że wózek jedzie sam. Zwróciło by to uwagę prawie każdego, kogo by mijała.
Tensi powąchała dłoń i pozwoliła się drapać. Poruszała swoim pierzastym ogonem i przymknęła krwiste oczy. Oblizała się kilka razy po czym usłyszała coś i po prostu pobiegła w sobie tylko znanym kierunku. Khoeli jednak wiedziała, że nie będzie się zbytnio oddalać. Nie była jeszcze w pełni posłuszna, ale pamiętała nadal ich przygodę z kłusownikami i wiedziała, że Kho ją zawsze obroni jeśli będzie trzeba. Nawet jeśli Straszka była na tyle mała, że mogła spokojnie jeździć na Rajskim.
Skrzydlata zaśmiała się - wybacz. Jeszcze nie jest w pełni oswojona i nie za bardzo ufa obcym, dlatego pewnie Cię wystraszyła - powiedziała, opuszczając wzrok i wyciągnęła ręce by pomóc Syrence wstać - chcesz spróbować sama czy poćwiczymy chwilę i potem sama spróbujesz? - zapytała, zachęcając ją do dalszego ćwiczenia. Kto wie. Może potem wybiorą się gdzieś razem i będzie mogła wejść w miejsca, w których wcześniej nie mogła być.

Szprotka - 2 Sierpień 2018, 18:07

Sierść Tensi była gęsta i bardzo miła w dotyku. Kalto nie przerywała drapania jej za uchem, najpierw jednym, potem drugim, widząc, jak bardzo takie drobne pieszczoty podobają się Bestii. Gdy jednak ta ruszyła się gwałtownie z miejsca, syrenka uciekła dłonią w zaskoczeniu. Popatrzyła w niemym zdziwieniu, jak Rajski Ptak ucieka... gdzieś. W pewnej chwili po prostu straciła stwora z oczu.
Powróciła wzrokiem i uwagą do Cany, wyciągającej ku niej ręce. Kalto z uśmiechem przyjęła propozycję, podciągając się z jej pomocą.
- Może teraz spróbuję sama? - zaproponowała pewniej niż wcześniej. Chciała w końcu sprawdzić, jak teraz da sobie radę.
Wyciągnęła ostrożnie ręce przed siebie dla zapewnienia sobie amortyzacji ewentualnego upadku. Wzięła oczyszczający wdech powietrza i ostrożnie przesunęła stopę po piasku. Przeniosła środek ciężkości z jednej nogi na drugą i wykonała pierwszy nieśmiały krok. Spojrzała z nerwowym uśmiechem na Straszkę, lecz szybko wróciła wzrokiem do patrzenia sobie na nogi. Nie chciała znów się wywrócić przez własną nieuwagę. Spróbowała samej wykonać więcej pełniejszych kroków. Miała przy okazji nadzieję, że w razie czego Cana ją złapie.

Khoeli - 2 Sierpień 2018, 22:35

Widziała jak Kalto się mocno zdziwiła - nie przejmuj się. Ona już tak chyba ma - powiedziała, wzruszając ramionami. No ale co miała powiedzieć? Wiedziała, że Tensi nie wróci nawet jak ją zawoła. Ale jednocześnie nie ucieknie nigdzie daleko. Niech sobie coś upoluje, albo się wybiega. Byle by potem dała radę wrócić do domu.
Pomogła szmaragdowookiej wstać po czym przytaknęła jej. Odsunęła się trochę, żeby zrobić jej więcej miejsca na próbowanie. Cały czas jednak ją asekurowała.
W międzyczasie sama poruszyła kilka razy skrzydłami, bo ten upadek na nią nie skończył się bezboleśnie. Ale nie była zła (w końcu nie mogła odczuwać emocji, których nie zjadła przed chwilą), ale też nie chciała pokazywać, że coś jest nie tak. Starała się, żeby wyglądało to tak, że po prostu chce sobie poruszać swoimi pierzastymi kończynami.
- Świetnie Ci idzie. Jeszcze trochę i może będziesz mogła biegać i tańczyć - powiedziała radośnie. Potknęła się o jeden z kamieni, ale na szczęście utrzymała równowagę. Zaśmiała się, niby zakłopotana - może spróbuj teraz troszeczkę przyspieszyć i dawać nogi trochę wyżej - zaproponowała, pokazując o co jej chodzi.

Szprotka - 2 Sierpień 2018, 23:19

krok po kroku, kroczek po kroczku, syrenka uczyła się chodzić. I jak na razie potknęła się tylko dwa razy - ale nie upadła! Każdy następny samodzielny krok napawał dziewczynę optymizmem i pewnością siebie. Uda jej się przezwyciężyć swoją dawną słabość!
Jeśli się tak zastanowić, to ich ćwiczenia nie tylko wyglądały, ale w pewnym sensie faktycznie były rehabilitacją.
Kalto pokiwała głową na słowa Straszki. Przyspieszy, a jak się wywróci, po prostu wstanie i spróbuje jeszcze raz. Da sobie radę!
Uniosła nogę wyżej niż poprzednio, ostrożnie, lecz już bardziej pewnie. Widać było na jej twarzy, że jest zdeterminowana. I wreszcie sekundę później wykonała konkretny krok... a potem zachwiała się i upadła plackiem na piasek. Po chwili jednak wstała powoli, już nawet bez pomocy Cany. Chciała zrobić to sama. Gdy tylko się podniosła, kontynuowała swoje ćwiczenia, a każdy następny krok wykonywała pewniej od poprzedniego.
- Udaje mi się! Udaje mi się! - wykrzyknęła zachwycona do Straszki.

Khoeli - 3 Sierpień 2018, 12:32

Myślała, że będzie musiała ją łapać, ale dziewczyna dobrze sobie dawała radę bez asekuracji, dlatego Cana w pewnym momencie po prostu szła obok i pilnowała, by syrenka nie zrobiła sobie krzywdy. Gdy ta wywinęła orła, Khoeli zamrugała oczami - nic Ci nie jest? - zapytała, ale nim zdążyła jej pomóc wstać, ta już stała na nogach. Skrzydlata uśmiechnęła się na te widok i znów odsunęła - idzie Ci to naprawdę coraz lepiej i lepiej - powiedziała i wyprzedziła swoją towarzyszkę. Szła tyłem, by cały czas ją obserwować. Uśmiechała się do niej cały czas, lekko przyspieszając, by zmusić ją do tego w pewnym sensie, by zwiększyła tempo. Piasek był miękki i o ile brunetka nie upadłą na kamień czy patyk to nic jej nie powinno być.
- Złapiesz mnie? - zapytała, wyciągając do niej ręce. Uśmiechała się tajemniczo i cofała się, zmieniając co jakiś czas kierunek, by Syrence nie było aż tak łatwo. Bo co to za wyzwanie, gdy idzie się cały czas prosto? Żadne, a jeśli nie będzie coraz trudniej to dziewczyna nie będzie chodzić na tyle dobrze, by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Podstawy już miała, teraz trzeba to rozwinąć.

Szprotka - 3 Sierpień 2018, 19:49

Najpierw powoli i ostrożnie, potem nieco szybciej i płynniej syrenka szła za Straszką wzdłuż plaży. Piasek faktycznie był bardzo miękki i wygodny, więc jedyne, co jej będzie po takim wywróceniu się, to będzie musiała się otrzepać.
I nagle Cana postanowiła niespodziewanie skręcać i przyspieszać. Gdy tylko Kalto była bliska chwycenia ją za rękę, ta uciekła w bok. W dziewczynie na nowo obudziła się chęć do zabawy.
- Hej! - zawołała, śmiejąc się, i ruszyła za Aniołkiem w pogoń. Na początek poruszając się czymś na kształt... marszobiegu?... a potem nawet nie zdała sobie sprawy, że zaczęła już truchtać! Była zbyt skupiona na śledzeniu i gonieniu Straszki, by myśleć o tym, że może przez przypadek potknie się o własne nogi. - Szybka jesteś, ale i tak cię złapię!

Khoeli - 4 Sierpień 2018, 12:18

Przyspieszała, ale dostosowywała się cały czas do tempa dziewczyny. Musiała być tylko trochę szybsza od niej, tak by ta miała nadzieję, na złapanie jej, ale jednocześnie by jej nie przyszło to zbyt łatwo. Nie chciała przecież by straciła nadzieję, lub by stanęła na laurach.
Zaśmiała się - no ja mam nadzieję - powiedziała wesoło i uciekała jeszcze przez jakiś czas, póki nie potknęła się o większą kupkę piachu i nie wylądowała na plecach, a jeśli Kalto nie zareagowała dostatecznie szybko to pewnie wylądowała na Straszce.
Cana oddychała głęboko, trochę zmęczona tymi wszystkimi unikami - brawo złapałaś mnie - uśmiechnęła się do niej - no to może mała przerwa? - zaproponowała - ale nie możemy całkiem się nie ruszać zbyt długo bo będziesz miała zakwasy - westchnęła i usiadła na miękkim, piasku. Tensi też wróciła ze swojego spaceru i zaczęła kopać dziurę na plaży, pewnie chcąc wykopać jakieś skarby, o których wie tylko Rajski.
- Może pójdziemy na lody? Co Ty na to? - zaproponowała, uśmiechając się - chyba, że jest coś co chciałabyś porobić, skoro już umiesz chodzić? - przekręciła lekko głowę, uśmiechając się miło. Tylko czy Syrenka zdawała sobie sprawę, że te wszystkie emocje jakie widnieją na twarzy skrzydlatej są tylko udawane?

Szprotka - 4 Sierpień 2018, 18:44

Syrenka gonilła się z dziewczynką jeszcze przez długi czas. Obiecała jej i sobie, że ją złapie i obietnicy dotrzyma! Wtem Straszka upadła na piasek, co ułatwiło Kalto zadanie; nie zdołała jednak wyhamować, potknęła się sama i upadła zaraz obpk niej. Nim jednak się podniosła, złapała Canę za rękę.
- Mam cię! - zaśmiała się radośnie i przewróciła się na plecy. Oddychała ciężko ze zmęczenia, ale wcale jej to zmęczenie nie przeszkadzało. To było akurat to dobre, przepełniające satysfakcją.
Prawda, przyda im się odpoczynek, chociaż nie było to nic tak bardzo męczącego, to rybiastą dość mocno bolały już nogi. Jakby nie patrzeć, dopiero nauczyła się chodzić.
Wtem powróciła do dziewczyn Tensi. Widocznie musiała stęsknić się za swoją panią. Syrenka przeniosła się na kolana i spojrzała z zaciekawieniem na kopiącego Rajskiego Ptaka.
- Za czym ona kopie? - zapytała Canę i wówczas dotarła do niej propozycja, na którą uśmiechnęła się szeroko. - Och, tak, bardzo chętnie! - odpowiedziała na pytanie o lody. Uwielbiała słodkości! Z drugiej strony ciekawiło ją, co takiego wywęszyła Tensi. Może to jakiś skarb, jak w opowieściach o piratach?! Podsunęła się bliżej Bestii, ciekawa potencjalnego znaleziska.

Khoeli - 4 Sierpień 2018, 20:23

Leżała tak obok Syrenki. Odpoczywała po bieganiu. Uśmiechała się delikatnie, widząc jaka wesoła jest jej towarzyszka. Gdyby tylko żywiła się takimi emocjami to na pewno byłaby teraz najedzona i to bardzo. Uszczknęła trochę emocji dziewczyny jednak na tyle mało, że ta nie mogła zauważyć zmniejszenia entuzjazmu. Straszka za to pokazała trochę prawdziwych emocji. Uśmiech stał się teraz całkowicie szczery. Nie lubiła kraść pozytywnych emocji, ale co miała poradzić. Coś jeść musiała, a Kalto nie była wystraszona. Wcześniej też nie było to tak mocne, a może po prostu Skrzydlata nie była aż tak głodna, by na to zareagować? Sama nie wiedziała. Chyba po prostu była trochę rozkojarzona.
- Nie mam pojęcia, może wyczuła jakiegoś kraba czy coś? - wzruszyła ramionami. Przyglądała się jak Tensi kopie dziurę swoimi ptasimi nogami. Była w to bardzo zaangażowana, więc albo było to co ciekawego albo po prostu jej się nudziło. W końcu częściowo była psowata, więc to nie było nic dziwnego.
Widziała jak Kalto przygląda się Tensi. Czuła jej zainteresowanie, więc nie mogła po prostu tego zignorować - na za tymi drzewami - wskazała kierunek - widziałam stoisko z lodami. Możemy tam sobie jakieś kupić, a potem pomożemy Tensi. Może znajdziemy jakieś skarby? - dodała, uśmiechając się zachęcająco. Już taką miała naturę. Tak to już miały Strachliwe Aniołki w zwyczaju. Po prostu nie umiały przejść obok innych.
Usiadła i czekała na decyzję Syrenki. Jeśli ta się zgodziła, ruszyła w kierunku lodziarza i kupiła im deser. Kalto mogła wybrać sobie jakie tylko chciała. Khoeli nie przejmowała się pieniędzmi. W końcu to nie było tak ważne. No i miała bogatego pracodawcę, więc tym bardziej nie było dla niej problemem kupienie lodów dla znajomej.

Szprotka - 5 Sierpień 2018, 15:34

Dyskretne skubnięcie i tak wielkiego natłoku pozytywnych emocji nie zwróciło zupełnie uwagi Kalto, zbyt podekscytowanej swoją nową sytuacją. Rybiasta była przeszczęśliwa! Kto by nie był na jej miejscu? Cana spokojnie mogła wyczuć, że to konieczne minimum, którym pożywiła się z nastroju syrenki zostaje szybko uzupełnione.
Propozycja Straszki bardzo przypadła do gustu dziewczynie. Pójdą sobie na lody, a potem wrócą do Tensi i zobaczą, co takiego ta chce wykopać. Kalto uwielbiała poszukiwanie skarbów. Kiedyś z Lizzy znalazła całą flotę zatopionych statków, a na każdym z nich - tyle złota, srebra, klejnotów i wszystkiego innego, że nic dziwnego, że wszystkie zatonęły! Ale to było tylko w snach dziewczynki. To było zupełnie co innego. W Krainie Luster jest ciekawszych rzeczy do odkrycia. I kto wie - może to, co wywęszył Rajski Ptak skrzydlatej, jest jednym z nich?
- To prowadź! - poprosiła entuzjastycznie Kalto i podniosła się z piasku. Nazajutrz będzie strasznie obolała od pasa w dół, ale w końcu musi się przyzwyczaić. Ale na razie miała wielką ochotę na czekoladę z wanilią!

Khoeli - 6 Sierpień 2018, 14:43

Podniosła się i otrzepała z piasku. Poruszyła też skrzydłami by oczyścić pióra. Wolała potem nie mieć lodów, które szuszczą między zębami. Podeszła do sprzedawcy i zamówiła lody. Dla Kalto czekoladowe i waniliowe, a dla siebie bezowe i kasztanowe.
Podała rożek swojej towarzyszce - smacznego - uśmiechnęła się i liznęła swoją porcję. Nie była jakąś fanką słodyczy czy też w ogóle jedzenia, ale przez ten czas, gdy opiekowała się różnymi dziećmi, nauczyła się jeść. Mimo braku głodu. Musiała sprawiać pozory normalnej dziewczynki, w szczególności przed swoimi podopiecznymi. Większość myślała, że ma mniej więcej te jedenaście lat. Tak było jej prościej się zaprzyjaźnić z nimi, a do tego dzieci czuły się swobodniej niż przy dorosłych. O to przecież chodziło. No i ufały jej. Dzieci często gdy się dowiadywały, że Opętaniec jest Strachem, to nawet nie miały jej tego aż ta za złe. Czasem się obrażały ale tylko na chwilę. Gorzej było z rodzicami, którzy zazwyczaj momentalnie wywalali ją na bruk, nie przejmując się niczym. Dlaczego wszystkie Strachy musiały płacić za tę złą reputacje?
Wróciły powoli na plażę i Khoeli znalazła kamień, na którym mogły spokojnie przysiąść i obserwować Rajskiego, który bardzo zaangażował się w kopanie dziury i przez tą chwilę, gdy się od niej oddaliły, wykopała już taki dół, że w połowie się w nim mieściła. A gdy z niego wyglądała, to widać było, że jest zadowolona ze swojej pracy.
- Jak myślisz, co takiego tam wyczuła? - zagadała do Kalto, między kolejnymi liźnięciami zimnych słodkości.

Szprotka - 7 Sierpień 2018, 02:53

Syrenka z kolei słodkości wręcz ubóstwiała. Cokolwiek zawiera w sobie dużo cukru - na jakieś 90% Kalto chętnie tego spróbuje. Smaki wanilii i czekolady znała już od dawna, lecz nigdy jej się one nie znudzą - to jedne z jej ulubionych. Podobnie owocowe słodycze bardzo jej odpowiadały.
Gdy tylko otrzymała swój rożek, uprzejmie i entuzjastycznie podziękowała Canie za poczęstunek. Zaraz potem zabrała się za powolne lizanie lodów. Nie spieszyła się; chciała się nimi delektować. Powinna jednak mimo wszystko nieco się pospieszyć, bo dzień był bardzo ciepły i zaraz ich lody się rozpuszczą.
Przysiadła razem z przyjaciółką na pobliskiej skale. Nawet wygodna, jak na kamień, i do tego ciepła. Z uśmiechem na ustach syrenka skupiła się na oblizywaniu lodów, by zapobiec ich dalszemu kapaniu. Potem będzie się jeszcze cała kleić, a tego nie lubiła. Zwróciła tymczasem uwagę na Tensi, dalej kopiącą na plaży. Musiała wywęszyć coś bardzo, bardzo głęboko. Ciekawe, co to takiego... Krab, jak wcześniej wspomniała Cana, to na pewno nie mógł być. Chyba. Tak głęboko chyba się nie chowały.
- Stawiam na jakiś skarb - pomyślała na głos syrenka, zakładając nogę na nogę i wspierając się wolną ręką o głaz. - Albo na coś bardziej, jeśli nie równie ekscytującego! Wyobraź sobie taki wielki kufer złota, srebra i klejnotów, jak w tych wszystkich bajkach i książkach!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group