• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Misje » Pobudka!
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 8 Styczeń 2013, 10:53   

    Chyba nie tak to miało wyglądać, ten brzask w nocy z pozytywnym kłębkiem myśli się nie spasował. Popatrz niebycie niechciany, jak cel apogeum twego gniewu sprawdza czy utulić umie go podłoga. Chora anatomia człowieka niezdolna jest by z tobą się bratać i jeszcze masz czelność go, wywracać?!
    W moment uświadomię tobie jak obłędne są sekwencje i co więcej, nie zechcesz jego sposobem go wykończyć, nie...
    Tak!
    Podsumowanie posępnych myśli rozkazało mu powstać, a nawet uczynić to prędko, mimochodem. Najpierw skuteczne przeturlanie się, by uciec z pola rażenia, bo czymże byłby gniew Posejdona bez poprzedzającej go ucieczki. Tym się buduje napięcie, ale tak na prawdę to tak się tworzy taktykę.
    Tak!
    Poznając chłód przez trzysta sześćdziesiąt stopni obrotu wokoło siebie i ułamki sekundy czasu wedle kaprysu Ziemi (to jeszcze nasza planeta, czy już może inny wymiar, inny kosmos) zdołał zastanowić się nieco konkretniej nad sobą, bo ileż można
    Tak!
    Przytakiwać autorytetowi tego greckiego Boga?
    Wpatrywał się wzrokiem zaciekawienia, przez dwa czerwone ogniki, przenikające mętność powietrza, w stworka niebyt oryginalnego z wyglądu, bo ileż można patrzeć na tą samą fantastykę w reżyserii Jacsona? No dobra, przyjmijmy, że Norito nie skojarzył obrazu swych piekielnych oczęt z wspaniałością Nowozelandzkich ziem.
    Tak!
    Nie dąsaj się tak Frankensteinie. - Rzucił do niego jak psu zdechłym mięsem, po czym splunął w niego, ot tak na zaczepkę. - Goń mnie!
    I w moment się poderwał do biegu po tej sali teatralnej, chcąc nieco rozruszać tą szafę, którą ktoś ze skóry obdarł i wstawił kółko z kluczem.
    Tak!
    Gdy już zdołał na nim wymusić pogoń, próbował zatrzymać się tak, aby mieć kilka sekund zapasu zanim na niego ten wpadnie. Wówczas planował wznieść się prędko na skrzydłach i zrobić mu takie wredne małe >>ole!<<. Sala, scena - przedstawienie... Właśnie, czemu wcześniej nie pomyślał o możliwych wznoszących się ku górze, piętrzących się balkonach?
    A może ich nie ma?
    W takim przypadku to... to pewno najlepszą obroną będzie atak, czyż nie, mój drogi doktorku?
    Ej ty, niebycie, waćpan w objęciach Posejdńskich, jesteś tam jeszcze, czy duma cię już całkiem zeżarła? Popatrz ino jak Anielska złość się rozwija...
    Tak!
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 13 Luty 2013, 00:28   

    Na całe szczęście, dla przebudzonego, noga klucznika nie spotkała się z jego ciałem, a głośno uderzyła w drewniane deski i starannie ułożony na nich czerwony dywan. Atakowany o śnie nie myśli, toteż dość szybko nasz zagubiony postanowił nie tylko powstać, a od razu przejść do biegu, czy też lotu w chwilę później. Plany nie zawsze zostają zrealizowane, jak zresztą wskazuje ich nazwa, sama przez się wskazująca na niedokonaność.
    Być może jednak to sam Noritoshi niepotrzebnie zapragnął rozdrażnić swego oponenta, dając mu te kilka cennych sekund na reakcję. Z drugiej strony niektóre działania są wykonywane odruchowo, jako odpowiedź na zmiany zachodzące wokół nas. Kto wie, czy słowny atak nie był mimowolnym odruchem wyniesionym z czasów przedszkolnych, gdy nawet najgorszy łobuz mógł co najwyżej sprawić nieco bólu, a i do tego nieczęsto dochodziło, gdyż wszystko przybierało formę zabawy.
    Tym razem nie chodził o wzajemne droczenie się, czy poszturchiwanie, a o zrozumienie. Dlaczego ta dwójka walczy ze sobą? Kto był agresorem, a kto tylko się broni? Dlaczego w tym miejscu znalazł się nasz przebudzony, a z jakiego powodu jest tam klucznik? W ogniu walki nie ma jednak czasu na odpowiedzi i może dlatego czasem giną ludzi, którzy ginąć nie musieli? Nieważne.
    Gdy tylko Noritoshi próbował uciec poczuł jak zdeformowana dłoń uderza w jego prawy bok, tym samym wytrącając go z równowagi i powodując kolejny upadek. Tym razem nie tak groźne, tym razem wystarczyło wystawić dłoń i już można było zaradzić ponownym spotkaniu z podłogą.
    Jedynym problemem mógł być silny ból ręki, czy też jej wykluczenie na jakiś czas z walki. Chyba, że nasz drogi przebudzony posiada moc, która pozwala na ignorowanie bólu bądź na leczenie ran, w innym wypadku przez kolejne 5 tur prawa ręka jedynie zwisa wywołując ból.
    Na tym koniec złych wieści, gdyż niezaprzeczalnie dobrą jest fakt, że balkonów było niemało, aż dwa rzędy, wszystkie pięknie zdobione, że najznamienitsi projektanci czuliby, że ich prace są liche. Względy praktyczne chyba nie są tutaj najważniejsze.. no cóż, nieważne. Istotne jest to, że istnieje możliwość ukrycia się na nich.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 10 Kwiecień 2013, 14:34   

    Noritoshi wybronił się przed kolejnym upadkiem, jednak czuł przerażający ból w ręce, choć jest Strachem... Złapał się i wykrzywił twarz w grymas niezadowolenia. Wiedząc, ze Frnkensteina rozwścieczył, postanowił predko powstać i polecieć ku grze na swoich skrzydłach.

    - Aaaaaaaaghr!!!... Ty cholero... zaraz ci się odpłacę!!

    Będac w górze, wylądował na barierce jednego z balkonów - tego drugiego, po czym skupił się na pozbyciu się powietrza z dolnych partii pomieszczenia - owo skumuluje na wyższych poziomach teatru. No co, udusi go wredny anielski motyl!

    - Prezencik ode mnie, bakłażanie!

    Zadowolony, że tyle zdziałał, musiał teraz przejąc się bolącą go ręka, to też zsunął się na posadzkę i oparł o barierkę, wciąż skupiając się na kontroli powietrza. Udusić, udusić! - Powtarzał sobie w myślach, nie chcąc pozwolić mu na przetrwanie - czy dobrze czyni? Cóż... jak padnie głucho na posadzkę, to zainteresuje się nim, może pozwoli oddychać i zostawi teatrowi jak sztukę aktorzy tłumom zostawiają. A potem gdzieś ucieknie.. Póki co jednak czuje wieeelki ból w ręce i nie myśli co będzie potem - musi się pozbyć tej męki, ale jak?! Zaraz, a jakby tak ukryć sobie częściowo rękę... Tylko ze... tej mocy niestety nie kontroluje i nie wymusi by dokładnie ta część ciała zniknęła!

    - Niech cię kurde, piorun trafi!

    Jak na ironie mógłby to sprawić w ostateczności, będą w miarę sprawnym i z dostępem do chmur burzowych...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 13 Kwiecień 2013, 12:36   

    Wylądowałeś bezpiecznie na balkonie. Czerwony dywan w loży został ozdobione trzema rzędami krzeseł w każdym po sześć miejsc. Miejsca siedzące były utrzymane w nienagannej czystości poza jednym z krzeseł, które leżało przewrócone bez jednej nogi.
    Właśnie wtedy, gdy na krótką chwilę Noritoshi zajął się miejscem, w którym stanął, zgubił gdzieś potwora, z którym walczył. Łatwo jednak jest to wyjaśnić, mógł po prostu podbiec i jak zwierzę szczekać pod balkonem, gdzie nie dałoby się go dojrzeć z miejsca, w którym stał Nori. Mógł też ukryć się pośród krzeseł, czy też za kolumnami u drzwi, a ostatecznie mógł ponownie przejść przez drzwi i opuścić pomieszczenie, lecz nie było żadnego dźwięku mogącego na to wskazywać.
    Wtedy też zaczął się proceder powolnego przesuwania powietrza ku górze. Było to trudne, gdyż powietrze bardzo niesforne, a do tego sala ogromna. Wszystko jednak wskazywało na pewny sukces Noriego i śmierć stwora, kimkolwiek by on był.
    Wszystko szło doskonale do czasu, gdy nagle ów stwór przeskoczył przez balkon i krzycząc coś niezrozumiale skierował swoją zmutowaną dłoń w stronę przeciwnika. Widocznie zapragnął się wspiąć na miejsce gdzie ukrywa się ta pchła, która zapragnęła kąsać. Zablokowała jednak Noriemu możliwość ucieczki, chyba, że wgłąb teatru, do drzwi, którego mogą być otwarte, a znajdują się w głębi loży. Mógł też stanąć do otwartej walki, bądź przemknąć się przez stworzenie. Na pewno jednak miał tu wiele krzeseł, które mogły stać się użyteczne. Najpierw jednak uniknąć ataku, co nie jest zbyt trudne, każde uchylenie, czy odsunięcie się w tył jest wystarczające.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 6 Lipiec 2013, 17:44   

    Miał swoją upragnioną chęć pozbycia się bestii niemal zagwarantowaną. Spora wysokość miała u to zapewnić - odseparowanie się od zwierzyny i pozbycie go tlenu. Niestety, nie mógł sobie nazwać tego mistrzowskim manewrem - co on przeleciał, tamten przeskoczył... Co za bezsens! I sens...
    Miał pod ręką krzesło i ani się nie wahał go użyć na krótko po uniknięciu pewnego ataku, raczej do niesfornych należącego, skoro łatwego do uniknięcia. Cztery nogi, siedlisko i oparcie, zbite gwoździami i stosownie oprawione w mięciutkie, aksamitem przeszyte poduszki miało stać się agresywną przeszkodą dla postawnego stwora. Oczywiście na ten czas zapomniał o kontroli powietrza i to poddało się grawitacji.
    - Tam miałeś, kurde, zostać!
    No, krzyk na krzyk, pewno się nie dogadali tym ani trochę. Coś jak rusek po japońsku z rumunem po szwedzku, kiedy to nie ważny poziom posługiwania się językiem - i tak zrozumienie to byt abstrakcyjny.
    Po locie krzesła prosto na twarz jegomościa przyszła kolej na ucieczkę, bo ta zawsze dobra! Drzwi - taaaak, drzwi! Udał się w ich stronę...
    Jak na strachy przystało - czasem im coś znika Ta i teraz mu pewne kończyny poznikały, ale przy tym poruszanie się nie było zagrożone - to tylko widoczność, a nie istnienie...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 18 Lipiec 2013, 00:04   

    Wyrzuciwszy krzesło Noritoshi zachwiał się nieznacznie, lecz nim jeszcze mebel uderzył głośno o rękę, uniesioną niby tarcza przeciw jakby strzale, przebudzony odwrócił się i biegiem ruszył w stronę drzwi, nie bacząc co znajdzie za nimi.
    Duże, drewniane drzwi nie od razu chciały zostać otwarte, choć klucz nie był potrzebny, a zamek dawno był przeżarty rdzą. Problem stanowiło drewno, a raczej porastające je od drugiej strony rośliny.
    Już po trzecim pociągnięciu pnącza zostały zerwane, a Noritoshi wpadł do środka, a może i na zewnątrz? Po trochu było to i jedno, i drugie. Stary dach leżał w kawałkach na niegdyś pięknym burgundowym dywanie, lecz ściany choć popękane i bardziej zielone niż niejeden las wciąż stały, dając szansę.
    Stwór nie miał jednak zamiaru nawet jej oferować, od razu gdy odrzucił krzesło na bok, a te poleciało w stronę widowni na dole, rozpoczął swój bieg po mięso, którego źródłem był oczywiście nasz przebudzony.
    Żeby jednak nie wzbudzać niepotrzebnej grozy skupmy się na samym miejscu, która w istocie było niezwykłe, wręcz piękne w swej surowej egzaltacji przemijania i słabości wszystkiego wobec czasu i odwiecznych praw rządzących światem. Długi korytarz zakończony z jednej strony schodami w dół, a z drugiej pozwalające dostać się wyżej. Porozrzucane na ziemi puste ramy obrazów i gdzieniegdzie strzępki płótna oraz kryształy dawniej zdobiące tutejsze żyrandole. Do tego kamienne posągi, jak gdyby greccy hoplici, choć często pozbawieni głów, rąk, tarcz, włóczni czy nawet będące tylko nogami stojącymi na ziemi. I niebo, nie błękitne lecz szare, niemal czarne od chmur tak gęstych, że na pierwszy rzut oka wydać by się mogły kamieniem, lecz nie wszystko jeszcze stracone, wciąż przez okna wpadają promienie światła, którego źródłem śłońce niewidoczne dla oczu przebudzonego, lecz wlewające się przez okna pozbawione szyb i te, których resztki dawnych barwnych witraży wciąż jeszcze trzymały się ram.
    Wszystko to naprawdę zachęcało do przemyśleń, lecz na te nie było czasu, gdy za plecami ma się dziwacznego stwora, który minąwszy już drzwi atakuje nas w sposób tak ordynarny, że nawet bez chwili na przyjęcie pozycji obronnej. Nie było mowy na blok, ani nawet na próbę odlotu, to tylko pogorszyłoby sytuację, a ptaszek sam złapałby się w sidła. Jedynym wyjściem wydawał się być unik w bok, bądź okno naprzeciwko drzwi albo też inny jeszcze manewr.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 18 Sierpień 2013, 17:13   

    Ach ta złośliwość pięknych lokacji - czym piękniej tym szybciej każą uciekać.... Nie popatrzy się w ruiny bunkrów przedwojennych, bo wszystko się wali i należy uciekać... Nie pozwiedza się ruin Moskwy, bo wszystko radioaktywne i filtrów jak na lekarstwo... I wreszcie nie pooglądamy ogrodu botanicznego w filharmonii czy tam operze, bo jakiś stworek chcę żeby obserwator stał się jego pożywieniem... No przecież Nori umie ugotować, pysznie, mięśnie! Ale chyba tak się nie dogadają...
    Słysząc kroki za sobą i będąc w obserwacji większej, wolnej przestrzeni, czemu towarzyszyły drobne zakłócenia w widoczności jego ciała, które częściowo migotało ze starości niczym obraz w radzieckim telewizorze... Rzucając ostatnie spojrzenie na czerń nieba, zieleń ścian i przyjmując na plecy ruch powietrza... Pełen obaw zapuścił się nurem w ramkę bez szkła, zwaną oknem. Rozłożył skrzydła, usiłując pograć z grawitacją w sprawie lotu. Liczył, że stwór rozbije się na ścianie jak tamten Pan na wiatrakach, ewentualnie pozna wysokość nad jaką Noritoshi ma zamiar polecieć i na dnie się rozbije.
    - Zapraszam do zaprzestania pościgu, haha! - Rzucił m una pożegnanie, zajmując się tym jak tu polecieć by być bezpiecznym. Celował jak najwyżej, przy tym zamierzając pierwszorzędnie ominąć wszelkie napotkane przeszkody, a w razie konieczności - wylądować jako tako awaryjnie, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Dla niego bezpieczeństwo to duża swoboda ruchu, najlepiej na szczycie jakiejś budowli, choćby i ruin. Wąskie tunele są tak samo groźne jak ciemność pod łóżkiem dla dzieci. Wniosek taki, że zaryzykuje tor lotu na centymetry za sprawą pozostania dłużej w powietrzu...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 31 Sierpień 2013, 03:54   

    Uciekający wybierają najprostsze z dróg, nie zważają na zagrożenia mogące na nich czyhać za rogiem. Mimo to często docierają do celu, którym jest uniknięcie zagrożenia. Wtedy przychodzi czas na chwilę refleksji. Spojrzenie wokół i zrozumienie gdzie się jest - warunek konieczny do przedsięwzięcia dalszych kroków.
    Tutaj właśnie znalazł się Noritoshi, gdy wbrew zamiarom klucznika uciekł z Teatru w czerń nieba. Zyskując tym samym niepowetowane bezpieczeństwo. Nic nie mogło go dosięgnąć gdy wznosił się nad ruinami miasta, które do złudzenia przypominało Londyn.
    W oddali wznosił się słynny zegar i parlament, za uciekającym dotąd przebudzonym był teatr królewski, a całkiem niedaleko budynek, na którym stalowe litery obwieszczały nazwę - Crystal Palace. To wszystko, no i oczywiście jeszcze kilka typowych dla tego miasta tablic, autobusów czy budek telefonicznych, co świadczyło o tym jakie to może być miasto. Wszystkie inne budynki były zniszczone w stopniu dostatecznym, żeby Noritoshi nie mógł rozpoznać w nich żadnego znanego mu miejsca. Przebudzony nie dostrzegł nigdzie Tower Bridge, ani innych miejsc kojarzonych powszechnie z Londynem. Co więcej, a to jest szczególnie ważne, pomimo naturalnych rozmiarów wszystkich budynków, były one znacznie bliżej siebie, niż powinny.
    Bez względu jednak na to gdzie znalazł się Noritoshi, ważne jest gdzie mógł się udać. Poza bezowocną wędrówką pośród zrujnowanych uliczek, które mogła przynieść wymiernie korzyści jedynie po natrafieniu na informację turystyczną, mógł on udać się do najbliższego budynku ze szkła i stali, który co dziwne był w wyjątkowo dobrym stanie.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 10 Wrzesień 2013, 23:36   

    Te wszystkie schematy ucieczki, strachu i poznawania miejsc są miejscami nudne... Niestety, z reguł są poprawne. Czy to znaczy że dramaturgia zanudza, jest przewidywalna i schematyczna? A może po prostu... dostrzega się czegoś, czego nie ma...
    Z reguły jak się widzi znajome budowle to jest się w domu... z reguły nie potrzeba wspominać sobie reguł by dowieść prawdziwości widzianych zdarzeń. teraz jednak analizował od pierwszego rozpoznania pojedynczych budowli to miejsce.
    Stracha przerażał ogrom zmian jakie nadeszły na jego ukochanym mieście. Co więcej - zawierzył temu, uznał za rzeczywistość. Tak, myśli o bliskich w tej chwili rozpoczynają nalot. A Noritoshi ma swój lot nad kukułcze gniazdo, umie latać, lecz jakby... jakby się bał latać. Wylądował na uliczkach. Może to z tego powodu, może z innego, jak choćby potrzeba przystania na ziemi, dotknięcia ruin, sprawdzenia ich poprawności. Po namacalnym rozejrzeniu się wokoło uznał za nieprawdopodobne aby Crystal Palace znajdował się tutaj, bez rozległych wokoło niego terenów zielonych. Zdecydowanie coś tutaj nie grało, choć jeszcze nie wiedział co i czemu. Ruszył uliczką w przeciwną stronę od wymienionego budynku. Równoległe, dalej o kilka przecznic, od jakiegoś szklanego budynku, który dostrzegał w locie, lecz nie dostrzegał jego wyjątkowości - niezniszczalności. Nie wiedział dokąd zmierzał, chciał po prostu się przejść... łezka zakręciła mu się w oku, a transparentne ciało bawiło się przezroczystością...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 23 Wrzesień 2013, 17:38   

    Gdy znajdziesz się w ruinach jednego z najświetniejszych miast, błądzić zacznij - gdziekolwiek tylko się da. Kroki stawiane po suchym asfalcie i betonowych płytach jednego z chodników wypełniały bezkresną ciszę, przerywaną tylko czasem gasnącą latarnią. Noritoshi stawiając kolejne kroki mógł usłyszeć ruch każdego zbłąkanego kamienia, o który zawadziła podeszwa jego buta. Wielu dałoby wiele za tę odrobinę spokoju, w której znalazł się przebudzony, lecz tak naprawdę resztki budynków i popękane ulice nie pozwalały na radość z braku bawiących się dzieci, przeszkadzających w przygotowaniu się do egzaminu.
    Ulica, czy raczej aleja na której znalazł się Noritoshi musiała być niegdyś bardzo imponująca. Dwumetrowy pas zieleni pomiędzy chodnikiem, a ulicą, na którym wciąż jeszcze przetrwało kilka drzew, które jednak, pozbawione liści z poczerniałą korą, nie uświetniały alei. Jedno z drzew leżało przewrócone z korzeniami wyrwanymi z ziemi i przyozdobionymi resztkami ziemi. Okoliczne budynki były niemal bez wyjątku gruzami, z których tylko gdzieniegdzie wystawała pojedyncza ściana. Jedynie gmach z wielkimi literami PO umieszczonymi nad wejściem, po lewej stronie, był w lepszym stanie. Wszystkie jego ściany wznosiły się na wysokość czwartego piętra i tylko kilka okien zabite było deskami, choć w żadnym nie było pełnoprawnej szyby.
    Na końcu alei znajdował się natomiast pomnik nóg, albo też resztki jakiegoś innego pomnika, który został uszkodzony w niewiadomych okolicznościach. Dopiero po podejściu nieco bliżej Noritoshi mógł zrozumieć, że jest to obszerne rondo, na którym umieszczono niewielki park.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 3 Październik 2013, 13:38   

    Noritoshi szedł niespokojnym krokiem między tymi zbiorowymi budynkami z gruzem wewnątrz, a i chyba na zewnątrz też. Ktoś rozbił szkliwo porcelanowe ukochanej babci, a ona skazała go na życie w wiecznych mękach, pokrywając wszystkie stłuczone kawałki czarnym prochem, kształtując na wzór miasta i układając tak, by wyglądało to właśnie na Londyn. A potem umieściła go w jej centrum. Makieta trzeba przyznać była udana na tyle, że Noritoshi w nią był skłonny coraz bardziej uwierzyć. A może to nie była makieta?...

    Krokiem pełnych rozmyślań i niedowierzań, które pochłaniał upływający czas, doszedł do wielkiego pomnika, a raczej tylko jego pozostałości. Ruszył prosto na niego i wdrapał się na jego szczyt, obserwując co jest wokoło. Przyjrzał się także temu, w jaki sposób mógł stracić resztę ciała i gdzie ona się znajduję - na logikę powinna być w pobliżu, ale chyba jej nie było... jeśli tak, to był to jego pierwszy dowód na to, ze ta sprawa jest zbyt pokrętna i nierealna. Przymknął oczy i starał się wyrzucić wszelkie obrazy zniszczonego miasta jakie w ostatnich chwilach nałykał się, nałykał w ilości zbyt wielkiej. Otworzył oczy i już chciał być gdzie indziej.... a gdzie był? W tym samym miejscu? Ech... cóż, jeśli tak, to postanowił popatrzeć na te litery PO, myśląc czy za ścianą tego budynku jest coś wartego uwagi. Obserwował go. I kolejno ruszył w jego kierunku, chcąc poznać czym jest jego wnętrze. Kolejna opera? A może tym razem teatr lub kino? Może jest tam ktoś, może nie tylko on jest jedynym ocalałym? Multum pytań, brak odpowiedzi. Że nic złego mu się nie działo, to był gotowy na poszukiwania, badania, zwiedzania...
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 6 Grudzień 2013, 20:55   

    Oczywiście druga część ciała była! Jakże mogłoby jej zabraknąć? Tyle tylko, że jej umiejscowienie było raczej losowe i mogło wskazywać na to, że raczej nie był to wynik czasu, a raczej działanie jakiejś większej siły, w stylu na przykład rozbijającego się samolotu, lecz nie było w pobliżu nigdzie żadnych wież, ni drzew o które samolot mógłby zahaczyć i nagle zmienić swój kurs, więc ta teoria raczej odpadała.
    Nie ma jednak co zbytnio wydłużać, przejdźmy do tego co Noritoshi znalazł w "budynku", w którym wielkie litery PO nie wyrażały nic, a już na pewno nie poparcia dla żadnej partii, która przecież nie mogła być winna aktualnemu stanowi miasta, tym bardziej, że w Polsce, gdzie działa, raczej nie miało jej istnienie aż takich efektów. Tak więc odrzucić trzeba tę tezę i przejść do nieco innych, albo skupić się na tym co było w środku.
    Było to nieduże pomieszczenie wyglądające jak hol, właściwie gdyby tylko nie resztki ścian i biurka umieszczone w tych resztkach świadczące o tym, że były to jakieś biura. Były również schody na wyższe piętro, lecz te nieszczęśliwie były niepełnosprawne za względu na brak 3/4 stopni. Za resztkami jakiejś ściany dało się słyszeć ciche powarkiwanie, jakby jakiś pies wykrył Noritoshiego i miał zamiar bronić swego terytorium, albo po prostu ktoś zostawił niewyłączony odkurzacz.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 10 Grudzień 2013, 16:52   

    Wielki hol przyjął go w stylu biurowym, papierkowej roboty najpewniej, jak to w centrach miast bywa. Tyle tylko, że po pracy jako takiej to tutaj śladu za bardzo nie było - meble i tyle. Zrujnowane schody mówiły mu, nawet jeśli milczały jak grób, bo o ścianach raczej nie ma co mówić - wokoło ciężko było o cztery ściany jednego budynku - aby wzniósł się w wyżyny, bo czym wyżej tym lepiej widać. Ale gdy tak pofrunął na swoich skrzydłach, jakiś hałas zza ścian go dobiegł. Pies, bestia, odkurzacz - co za różnica?! Ważne, że hałas! I zaraz włączył mu się red-alert i zaraz przycumował przy najbliższej krawędzi - skrawku stabilnego betonu. Nasłuchiwał, po czym zaczął skradać się, w nadziei, że może nie jest sam i w nadziei, że to nie tamten Ogr z opery... bo z nim, w swoim mniemaniu, to już skończył! Wolałby raczej posłuchać ciekawszej bestii... własnie - jedną co prawda miał, choć nie w tymże evencie, więc tak jakby nie mia żadnej teraz - ale wizja spotkania się z jakimś stworzeniem ciekawszym od natrętnego brzuchomówcy-nie-po-ludzku-mówiącym, a machającym toporkiem, zawsze ciekawsza od doglądania ruin, które tylko przygnębiają jego umysł i nie pozwalają skupić się na tym, co tak właściwie się działo. A cokolwiek się działo, wierzył, w to że dzieje się na prawdę... Bo jak nie wierzyć, gdy ledwo uszedł z życiem?!
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 13 Grudzień 2013, 22:51   

    Tak to jest, że gdy znajdujesz się w miejscu gdzie od lat nie było żywego człowieka, a wszystko wokół jest zniszczone, to nawet dźwięk telefonu, który nie może działać, wywołuje reakcję odmienną niż ten sam dźwięk w normalnych okolicznościach. Inaczej jest z powarkiwaniem ogromnych rozmiarów psa, brudnego jak ubrania w reklamie proszku do prania, czy też okna w reklamie środków do mycia okien, który wyszedł właśnie zza rogu z czarnymi oczyma wlepionymi w Noritoshiego. Zwierzę ostrożnie stawiało swoje łapy na kawałkach gruzu, które niegdyś były częścią ściany. Zatrzymał się, gdy jego ogon wyłonił się zza ściany, obrócony w stronę przybysza. Nie wyglądał zbyt przyjaźnie, lecz nie atakował, a jedynie stał w pozycji najodpowiedniejszej do obrony i oczekiwał na jakikolwiek ruch dziwnego przybysza. Jak się jednak okazało zwierzę to nie było jedynym, które lubiła wydawać z siebie wrogie dźwięki. Kilka innych źródeł tego samego warczenia dało się usłyszeć gdzieś w głębi budynku, lecz te zwierzęta nie zdążyły jeszcze przyjść, było więc kilka sekund na działanie ze strony Noritoshiego.
    Jednocześnie, co mogło wydawać się naprawdę dziwne przez pomieszczenie przeszedł promień światła, taki jaki towarzyszy przejeżdżającym samochodom, gdy te mijają nocą budynki, rozświetlając pokoje ludziom, którzy budzą się, próbując przy tym zasnąć.
    _________________

    *****




    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 17 Grudzień 2013, 09:54   

    Przechodzące przez pomieszczenie światło najpewniej skojarzyło mu się z reflektorem przelatującego helikoptera, tylko że tutaj nie było takiej machinerii. Były za to psy - z jednym z nich dane było mu nawiązać kontakt wzrokowy. Początkowo tkwił w miejscu, nie chcąc go do niczego prowokować, ale kolejno ruszył przed siebie, chcąc zejść z gzymsu na stabilne podłoże. Wolno stawiał kroki, którymi chciał niepozornie zbliżyć się do psiska. Był gotowy do starcia z nim, najchętniej by zlikwidował je wszystkie, ale chyba to nie będzie możliwe, dlatego też w grę wchodziło zwiedzanie ruin budynku na ich oczach. Gotowy był do zamachnięcia kataną w kark psiska, skracając tym samym go o głowę, ale nie widział potrzeby zabijania, wszak jemu nie wypada raczej... Chyba że to psiska z korporacji Umbrela - wtedy nie ma zmiłuj i uciekamy!
    Swoją drogą tego promienia światła to mu wcześniej brakowało - przyzwyczajony od zawsze do widoczności, jej brak mu doskwierał i nie dawał poczucia bezpieczeństwa. Coraz więcej myśli, raz obłędnych, raz zaliczających się do racjonalnych. To wszystko jednak budziło w nim lęk, którego kulminacja nie będzie przyjemna. Do czasu jest spokojny, później wybucha, prędko wybucha.
    - Stój jak stoisz, piesku... Ja tylko turysta i nie smakuję najlepiej...
    Szeptał w jego stronę, jakby naiwnie myślał, że mu twierdząco odpowie.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 9