Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Opiszę z domu, jednakże ogólnie to komnata w zamku więc w takim stylu jest utrzymana, łoże zasłony etc.
--------------------------------------------------------
//Misia proszę o komentarz jako "przewodnik"//
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 10 Kwiecień 2012, 18:07
//UWAGA: Przeklejam posta z Posiadłości, gdyż tam już napisałam o momencie znalezienia pokoju i otwarcia jego drzwi~
O, przyszedł ktoś nowy! Jakoś strasznie dużo ludzi ostatnimi czasy widywała wokół siebie. No każdy z nich był inny i z każdym chciałoby się porozmawiać... Och, niemożliwe, Misia miała ochotę z każdą z kobiet zamienić słówko! Nawet więcej niż słówko, porozmawiać i poznać bliżej. Ot, po prostu wyglądało na to, że one wszystkie zostaną w posiadłości Pana Azazela na znacznie dłużej niż ta kolacja. Siłą rzeczy, nie była w stanie unikać ich przez całe życie, nawet jeżeli zamek pełen był ciemnych zakamarków i potencjalnych kryjówek, w których mogła znaleźć chronienie przed ich oczętami. No ale ileż można siedzieć w jednym miejscu...? Zresztą pewnie i tak nie będzie miała czasu na ten rodzaj 'zabawy' w chowanego. Dlatego właśnie przyjęła szybko rzeczywistość i swoim sposobem przekształciła ją na coś znacznie weselszego. One na pewno będą chciały ją kiedyś poznać! Nawet jeżeli teraz Bardzo Poważna Pani Ichiume nie zadała sobie jakiegoś wielkiego trudu, by rzucić jej przelotne spojrzenie, to może w końcu zauważyłaby parę białych uszek latających jej koło nosa...? No, może nie koło nosa, tylko znacznie niżej , ale dobrze. Może cicha i skryta Maggie nie odezwała się do niej ani słowem, zresztą i tak niewiele mówiła, ale kto wie, czy to się w przyszłości nie zmieni...? Kiedy pobędzie tu jeszcze trochę (tak, Misia nie dopuszczała do siebie innej myśli, jak to, że kobieta zostanie) z pewnością nabierze trochę śmiałości i odwagi, a potem zapewne już będzie rozmawiać. O Miyuko tylko się nie bala. Ona wyglądała na najprzyjemniejszą i najmilszą z tego całego towarzystwa. Z Maggie to pół biedy, Misia rozumiała jej nieśmiałość (czy przynajmniej tak jej się zdawało, bo gdyby znała rzeczywisty powód, łatwo mogłaby po prostu stwierdzić, że jej to nie dotyczy. Co oczywiście nie oznacza, że by nie zrozumiała, och, wręcz przeciwnie. Gdyby porozmawiały naprawdę szczerze i Maggie wyjaśniła wszystko krok, po kroku, na co chyba nie miała ochoty, to Misa pojęłaby wszystko i zrozumiała. A potem starała się jej nie odstępować ani na krok) Z Ichiume sprawa przedstawiała się inaczej. Póki co, kotka nawet jeżeli chciała (a chciała i to bardzo), nie była w stanie rozszyfrować jej przedziwnego zachowania, tak prostego dla kogoś, kto czyta post.
Kiedy otrzymała informację o tym, że raczej w tej chwili nie będzie mogła się pobawić (a przecież był to dobry sposób na próbę nawiązania znajomości z Maggie!) była co najmniej zawiedziona i zaraz zrobiła 'podkówkę'. Jednakże kolejna informacja, przekazująca obietnicę licznych zabaw w nawet niedalekiej przyszłości, posłużyła jej za pełną rekompensatę tej straconej okazji. Natychmiast się rozchmurzyła i niezmiernie ucieszyła na tę wiadomość. Znając życie, nawet nie zauważyła podtekstu, którego czyniło zaakcentowanie słowa "chowanego". Taki los, jak się jest dzieckiem, to z takich spraw niewiele się rozumie, a nawet jeżeli coś, to zazwyczaj okazuje się, że interpretacja jest nieoprawna, więc na jedno wychodzi. No, a przez to dziwne 'coś' w osobowości Misi, kotka nie była w tym momencie w ogóle zauważyć, że to zaakcentowanie ma jakiekolwiek znaczenie dla wymowy zdania. Podążając tokiem jej myśli... cóż, nawet tego nie zauważyła, będąc całkowicie pochłonięta obietnicą wielu ciekawych zabaw. Nawet zaczęła planować kryjówki!
W sumie... była już trochę zmęczona późną porą (tak, późną jak dla niej) i zauważyła to dopiero teraz, gdy otrzymała polecenie opuszczenia sali wraz z Ichiume i pokazania Bardo Poważnej Pani jej pokoju. Miała ochotę szeroko ziewnąć, ale w towarzystwie chyba nie wypadało. Zasalutowała więc tylko z radosnym uśmiechem, wywołanym otrzymanie jakiegoś zadania (które je się podobało, bo właśnie na takie miała ochotę) i zaczęłą wypełniać rytuał schodzenia z krzesła. Obróciła się na siedzeniu i zsunęła z siedzenia pod stół. Następnie spod tego stołu wyczołgała, przysunęła krzesło. I podeszła do Ichiume z uśmiechem.
- Pani Ichiume, proszę za mną.- powiedziała, teraz bezwiednie przecierając zielone ślepką wierzchem dłoni i w ostatniej chwili powstrzymując się od ziewnięcia.
- Dobranoc, panie Azazelu, dobranoc pani Maru.- powiedziała, machając łapką na pożegnanie. Niestety Miyuko i Maggie nigdzie nie było widać, nie mogła więc ich pożegnać. A szkoda.
Ruszyła w kierunku wyjścia, mając za sobą Ichiume. Nawet jeżeli szła tędy ledwie kilka razy, to pamiętała trasę. No i bez przeszkód dotarła do korytarza z pokojami. Hm. Teraz pozostawało jej jedynie umieszczenie Bardzo Poważnej Pani GDZIEŚ.
Po prostu skręciła w którymś momencie, otworzyła któreś drzwi (mniej więcej siedem, albo osiem dzieliło je od drzwi Akari Miyuko) i przytrzymała je, czekając aż Ichiume wejdzie.
- Proszę tędy, proszę Bardzo Poważnej Pani.-powiedziała, zdajac sobie nagle sprawę z tego, że zmęczenie powoli zaczęło ją opuszczać, najwyraźniej przepędzone perspektywą spędzenia chwilki z Ichiume i zaczęcia procesu oswajania. Ale jeszcze była zamroczona na tyle, by przez przypadek nadać jej głośno tytuł, jakim określała ją w myślach i ponadto zupełnie tego nie zauważyć, tylko dalej gapić się niewinnymi oczętami.
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 10 Kwiecień 2012, 19:12
//Ok ok, nie mam nic przeciwko : ) //
Weszła i zaczęła się rozglądać. W sumie pokój był taki normalny jak na zamki. Duży obszerny i w ogóle, ale tak poza tym to było ciemno a ją już bolały oczy, postanowiła że wszystko sprawdzi dokładnie jutro. Jutro też się rozpakuje i sobie wystroi pokój, doda orientalnego blasku. A teraz cóż spać, spać, spać...
Jednakże w końcu mogła sobie pozwolić na rozmowę z jedną z innych sług Azazela
- Misia, tak? Mogę tak do ciebie mówić?
Zapytała w sumie już w drzwiach chcąc zagaić rozmowę
- Usiądziesz tu ze mną, może udzielisz mi kilki więcej informacji na temat tego miejsca...chyba, że wiesz tyle co ja. W każdym razie na chwilkę obecna nie chciałabym być sama w tym pokoju.
Jakoś tak dziwnie czuła, że doskwiera jej samotność w tym wielkim domu, jednak tam gdzie pracowała zawsze byli ludzie. Chciała ją poczochrać po włoskach ale jakoś zawahała się, może Misia tego nie lubi...
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 12 Kwiecień 2012, 20:18
Słońce zachodzi strasznie szybko. Wydawać by się mogło, że zaledwie przed chwilką rozświetlało szkarłatne wino w kieliszkach podczas kolacji i bawiło się refleksami ze szkła na ścianach. A jednak już go nie było. W pokoju nie panowała nieprzenikniona ciemność, w końcu niebo nie było aż takie czarne. Wręcz przeciwnie, na horyzoncie nadal widać było czerwoną łunę, która ot, wystarczyła, by móc dojrzeć co znajduje się w pokoju. Ponieważ jednak zaczynało być ciemno, a po ciemku nie rozmawia się najlepiej (szczególnie, gdy jesteś zmęczony po pełnym wrażeń dniu i co chwila usypiasz, nawet jeżeli rozmowa z partnerem jest bardzo interesująca), kotka postanowiła coś zaradzić. "Coś" w tym przypadku nie było szczególnie trudne.
Kiedy Ichiume weszła do pokoju przez otwarte drzwi, Misia wślizgnęła się za nią i cicho je zamknęła. Nie chciała, aby nawet tak cichy dźwięk jak kliknięcie klamki przeszkodziło Bardzo Poważnej Pani w kontemplowaniu pokoju i sprzętów, które się w nim znalazły. Poza tym kotka nie chciała zwracać na siebie uwagi, jako iż nie wiedziała, czy może ot tak sobie wleźć do nie swojego pokoju i w nim siedzieć bez pozwolenia właściciela. A szczerze mówiąc w tym momencie miała ochotę tylko i wyłącznie na to, aby zwinąć się w kłębek obok owej właścicielki i zasnąć. No, ewentualnie mogły jeszcze trochę porozmawiać, podzielić się wrażeniami.... tak, to też zapowiadało się jako dobry scenariusz, szczególnie biorą pod uwagę poprzednią chęć Misi 'oswojenia' kobiety w kimonie. Po kilku sekundach, gdy kotka stwierdziła, że Ichiume spokojnie nacieszyła się widokiem dość ciemnego już pokoju, postanowiła zapalić światło i tym samym przypomnieć o swojej obecności.
Kiedy w pokoju nareszcie zapanowała jasność, kotka odwróciła się, przygryzła wargę i stanęła w zamyśleniu. Bóg wie, co Ichiume ma zamiar teraz zrobić. A nuż wolałaby się w spokoju przespać. Z niejako opresji wybawiło ją pytanie, które wyraźnie wskazywało na to, że może tu pozostać, a właścicielka nie ma nic przeciwko. Uśmiechnęła się i podbiegła do łóżka. (yhym, podbiegła, dla niej wciąż była to jakaś odległość, nie wystarczyło kilka dużych kroków.) Nawet dobrze się złożyło, że miała miejsce, by się 'rozpędzić', bo zaraz skoczyła i wylądowała. Na łóżku oczywiście, a gdzieżby indziej...? Jej uśmiech stał się szerszy, kiedy usadowiła się na nim. Usiadła na stopach, kładąc ręce na kolanach.
- Tak, Misia. Pewnie, że pani może!- przekrzywiła wesoło głowę. Nadal była trochę zmęczona, ale mała 'rozgrzewka', czy przynajmniej coś w tym stylu, nieco ją rozbudziła i powiedzmy, dodała energii, a ta zaś została dodatkowo spotęgowana przez perspektywę porozmawiania. I to, że Ichiume pamiętała jej imię, czyli jednak zwracała na nią jakąś uwagę, mimo iż kotka wcześniej tego nie dostrzegła. (wersji, że było ono kilkakrotnie wymieniane i Ichiume, jako osoba która uważnie słuchała wszystkich słów Azazela, a nie wychodziła sobie, ot tak, w trakcie, musiała je usłyszeć. Siłą rzeczy. A aż tak łatwo nie dało się zapomnieć, w końcu wszystko to działo się zaledwie przed chwilką.)- A mogę sobie tutaj, tak, posiedzieć, prawda...? Mogęmogę?- hm, nagle jakoś tak stała się gadatliwa i okropniaście śmiała, a nie wczołgiwała się w przestrachu pod łóżko i nie zakrywała ust, aby przypadkiem nie wydobyło się z nich nieopatrznie jakieś słowo. Cóż, szczerze mówiąc, nagle po prostu zaczęła wypowiadać jedną dziesiątą ze swoich myśli na głos. Dodatkowych czynnikiem ośmielającym kotkę było zachęcenie do posiedzenie wspólnie z kimś, kogo chciała oswoić. No i , oczywiście, to że owy ktoś wybrał ją jako swojego przewodnika! Sam!
- Och, ależ pewnie, że oczywiście! Co dokładniej chciałaby pani wiedzieć?- mniejsza już z tym, że wypowiadane słowa były tak samo nieuporządkowane jak i myśli kotki, i dobrane do siebie co najmniej... dziwnie.
Co zaś się tyczy czochrania, to w chwili obecnej było jak najbardziej wskazane. Czochranie było wskazane w każdym momencie życia Misi.Tak samo jak głaskanie i przeróżne zabieg tego typu, tak dla kotki miłe.
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 15 Kwiecień 2012, 11:54
//Ja Cię podziwiam za takie posty :)//
W sumie racja, całkiem sporo było widać w pokoju, choć Ichi chciałaby, by coś się tu świeciło, choćby jakaś świeczka. Było by tak jakoś "cieplej". Jednak zastanowi się poważnie nad wszystkim jak będzie miała świeży umysł. To nie było ważne. Bynajmniej nie przeszkadzało jej to jak kotka się zachowuje, nawet mogła być głośno. W ciemności każdy czuje się samotny, a to jest przytłaczające.
- Nie musisz się zachowywać jakby Cię tutaj nie było. Na prawdę, na prawdę. W tej posiadłości wręcz miło mi będzie, jeśli będzie ciut hałasu, będzie to znaczyć, że nie jestem tu sama.
Powiedziała delikatnie, na prawdę kotka jej nie przeszkadzała. Była bardzo ciepłą istotką. Gdy tylko zapaliła światło, dziewczyna się uśmiechnęła. W sumie teraz gdy mogłaby podziwiać pokój, jakoś jej się odechciało. Zasłoniła usta ręką przy ziewaniu. Kotka w tym czasie już była na łóżku. I dobrze. Kolejny uśmiech zawitał na twarzy Ichiume gdy popatrzyła na łóżko. Uroczy małe stworzonko.
- Możesz tu siedzieć, spać, jak chcesz. Będzie mi bardzo miło, tak raźniej niż samej. W poprzednich pracach zawsze otaczał mnie ktoś, pełno było istot różnych. Było głośno. A tutaj tak...pusto troszkę.
Powiedziała podchodząc do łóżka i siadając na nim. Parząc tak na kotkę, podziwiała jej "uroczość". Wyciągnęła rękę by ją pogłaskać, dość niepewnie. Taka była milutka w dotyku...
- Wiem, że troszkę za wczas na takie śmiałe słowa, ale jak tylko będziesz miała ochotę, a ja będę mogła to, to masz u mnie głaskanie murowane, jeśli tylko je lubisz. co ja chcę wiedzieć, jeżeli wiesz, jacy są inni goście. Jest tu ktoś kogo się wystrzegać. A sam Azazel?
W sumie pokazała kotce, że jeśli będzie chciała zawsze może przyjść "na kolanka" po porcję głasków. Tak jak normalne koty to robią. Owszem jest duża, ale może położyć na kolanach głowę i po sprawie.
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 15 Kwiecień 2012, 14:54
//Hmm, dziękuję c:
Złapała narzutę i palce i zaczęła miętosić jej skrawek. Po co...? Nie mam pojęcia. Na pewno nie po to, by zabić czas, tego jej raczej nie zbywało. Może po prostu nie miała co zrobić z rękami. I wpadła na pomysł. W jakiś sposób musiała się jeszcze pobudzić. Owym sposobem było: wyciągnęła ręce przed siebie, odchyliła się do tyłu, rozbujała i spadła na buzię, prosto na kołdrę, wydając z siebie odgłos niezwykle zbliżony do:
- Uaaaaa!- został on jednakże skutecznie stłumiony przez miętoloną zaledwie przed chwilką narzutę. W efekcie, jako iż jej usta zostały zatkane, dało się słyszeć jedynie jakieś przyciszone buczenie.
Misia podkuliła nogi i przekręciła się na bok, tak, by móc widzieć Ichiume. Koniuszek palca wskazującego prawej ręki wsadziła do paszczy, zaciskając na nim delikatnie ząbki. Uśmiechnęła się. A potem roześmiała. Dlatego, bo ucieszyło ją pozwolenie. Jeżeli nie musiała być cicho, tylko mogła głośno... to śmiech, słowa i dziwaczne pozy (a także ruchy) raczej również nie zaszkodzą. Nie zamierzała co prawda krzyczeć, a przynajmniej nie teraz. Może... może, gdy wstanie słońce i obudzą się wszyscy, którzy mogliby w tym momencie spać (jeżeli oczywiście aktualnie w posiadłości ktoś spał, co było wątpliwe. Azazel został w sali wraz z kilkoma nowymi gośćmi, o którym Misia nie miała pojęcia, Maggie i Miyuko chodziły sobie... gdześ. W każdym razie na pewno nie spały. Mogłaby do woli krzyczeć, ale takie odgłosy z pewnością kogoś w końcu by tu zwabiły, bo zżerałby go niepokój o to, co się tu dzieje). No a raczej nie potrzebowały aktualnie niczyjego towarzystwa. Bo na to czas będzie rano. Wtedy też zapewne zaznajomią się z najnowszymi mieszkankami, które pojawiły się zaledwie chwilkę przed, bądź też chwilkę po ich odejściu. Hm. Swoją drogą, strasznie dużo kotów się tu pojawiło. Pan Misi chyba bardzo musiał je lubić. I co było 'fajne', jedną z zaproszonych (wynajętych...?) kotek była przyjaciółka Misi z Cukierkowej Ulicy- niedawno jeszcze bezdomna Ayumi. Pech był taki, że o jej przybyciu Misia jeszcze nie wiedziała. Gdyby było inaczej, zapewne ściągnęłaby biedulkę 'siłą' do pokoju Ichiume, po czym przedstawiła. Bo... bo z każdą chwilką Ichume- ta 'Bardzo Poważna Pani' stawała się coraz przyjemniejsza. Mówiła podobnie do Miyuko, był tak samo miła i na swój sposób kochana. Nie wiedząc o tym, Misia całkowicie zmieniła o niej opinię i zaliczyła w poczet swoich przyjaciół, nawet nie pytając jej o zdanie. Kiedy tylko znalazły się same, kobieta w kimonie zdawała się czuć lepiej i chyba nieco śmielej, bo jej słowa brzmiały teraz zupełnie inaczej, niż podczas kolacji. Może to też zasługa tego, że powoli się oswajała (więc zdaniem Misi, jej 'zabiegi' skutkowały) i w związku z tym, iż przebywała tu coraz dłużej- czuła się swobodniej.
Wyjęła paluszek z buz i uniosła rękę, chcąc wzmocnić znaczenie tego, co za chwilkę powi gestykulacją.
- Jeste nas tu już tak duuuuużo, że niedługo zupełnie przestanie być cicho!- zapewniła, zataczając uniesioną ręką krąg. Potem po prostu wsadziła ją pod głowę.
Kolejnym powodem do radości było to, że Ichiume podeszła do łóżka, usiadła na nim, po czym wyciągnęłą rękę w stronę kotki. Ta nie zamierzała czekać, bo jakoś tak doskonale wiedziała, o co chodzi. Całkowicie 'kocim', sprytnym sposobem szybko przesunęła się do przodu, umieszczając głowę na kolanach i pod ręką towarzyski. Nie potrzebowała żadnej zachęty, aby zrobić coś takiego. W końcu chodzi o sprawienie przyjemności jej, a to właśnie ją powinno obchodzić. No tak, dla niej głaskanie i inne podobne formy wyrażania czułości były niezwykle miłe. A kto nie chciałby doświadczać tego, co lubi...? Na przykład asceta, ale takowym Misia nie była, nie przeszkadzało jej więc zupełnie to, jak ludzie reagują na jej zachowanie i wyglad. Ogółem- na jej osobę. Bo było to przyjemne.
- Mru. Głaskaj, lubę.- potwierdziła na głos, przytulając się do niej, a może raczej wtulając w nią. W takiej pozycji było jej przyjemnie i ciepło. A jako kot- lubiła, gdy było jej ciepło.
- Znam tylko Miyuko. Jest bardzo, bardzo, bardzo miła. Taka kochana. Nigdy nie powie nic, co mogłoby cię urazić, prędzej przytuli. A Pan Azazel też jest kochany. Jest trochę straszny, bo taki duuuży i taki tajemniczy, ale to nic! Nawet dał mi ciasteczka, mru. Takie pyszne, z czekoladą z Jeziorka! I też jest wspaniały, chyba nie trzeba się go bać.- powiedziała w sumie tylko tyle co wiedziała. No, a wiedziała niewiele. O tych dwóch osobach może małe ciut więcej od Ichiume, ale o reszcie... nic. O Ayumi mogłaby coś powiedzieć, jeżeli oczywiście wiedziałaby o jej obecności tutaj, ale o tej nie miała przecież bladego pojęcia. I cóż, raczej nie podała zbyt potrzebnych informacji, nawet jeżeli wiedziała coś więcej. Dla niej jednakże były bardzo przydatne i niemalże wyczerpywały temat.
- Skoro mogę, to dziś będę spać z Tobą, tutaj. Boję się sama.- powiedziała, przytulając się jeszcze mocniej. Nawet jeżeli jej pokoik był bardzo przytulny- w końcu sama go urządziła i to w dodatku na własny sposób, to wciąż pozostanie w nim samemu (ciemną nocą, tylko wtedy) stanowiło duże wyznanie dla białouchej kotki. A zaproszenie wybawiło ją z kłopotu.
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 18 Kwiecień 2012, 07:10
Wszystko działo się swobodnie swoim torem, takie miała przynajmniej wrażenie. W końcu uśmiech losu i ktoś życzliwy ja zatrudnił. I jeszcze te inne wspaniałe osoby. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. delikatny ale uśmiech. Znów ziewnęła. Była tak bardzo zmęczona, a głaskanie "kota" uspakajało. Mimo, iż to nie był w pełni kot. Tak machinalnie to robiła ale z czułością, za uszkiem czy pod bródka. Jeszcze brakowało tego znanego krrrrrrytania.
- Jestem tak zmęczona, że nawet mi się nie chce myć...
Stwierdziła znów ziewając i zasłaniając dłonią twarz.
- Ale powinnam...
Delikatnie przesunęła Misię na łóżko i wstała. rozwiązała szybko paski i kimono luźno na niej siedziało.
- Idę tak szybko się umyć, jak chcesz dołącz. Chyba, że jako koty nie lubisz wody.
Zażartowała z niej i skierowała się do łazienki wyciągając po drodze jakaś piżamkę z satyny. W łazience puściła wodę do wanny, a sama się umyła przed wejściem. Po czym wanna prawie się napełniła do połowy wysokości i Ichi w zawiniętych w ręcznik włosach weszła do wody. Miała nadzieję, że kotka dołączy mimo wszystko.
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Kwiecień 2012, 21:16
Taak... głaskanie było zbyt przyjemne, aby Misiowe oczka nie mogły na powrót zacząć się kleić. Cóż, zaczęły. Najpierw tylko je mrużyła, by jasne światło nie raziło, potem jednak powieki same zaczęły opadać. Kotka nie miała w sobie dość woli, ażeby móc z nimi walczyć i w końcu wygrać. Po kilkunastu nieudanych próbach niezamknięcia 'klapek', po prostu dała za wygraną. Bo za każdym razie, gdy tylko z trudem je unosiła, te nagle same spadały, do tego nie wiadomo w którym momencie. Po prostu po jakiejś chwilce dziewczynce 'wracała' świadomość i wtedy z wielkim zaskoczeniem (a jednocześnie miłym zaskoczeniem, gdyż było to przyjemne) stwierdzała, że musiała na tę chwilkę przysnąć. Ichuime ją 'grzała', głaskała, łóżko było miękkie, a ciemność, która ją ogarniała, gdy zamykała oczy- przyjemna i taka jakaś spokojna. Nic więc dziwnego, że w końcu po prostu nie podniosła powiek, tylko zostawiła je, jak były. Zwyczajnie zasnęła. Oj, jakie to było wspaniałe...
A jednak kiedy jej nowa przyjaciółka przerwała głaskanie i delikatnie odsunęła ją na łóżko (pomimo, że zrobiła to naprawdę bardzo delikatnie), Misia otworzyła ślepka. Ziewnęła. Ręką poszukała dłoni towarzyszki, ale na swoje nieszczęście na nic nie trafiła. Po pierwsze dlatego, że przez przedchwilowy sen była zbyt zamroczona, ażeby móc znaleźć cokolwiek, szczególnie, jeżeli to coś właśnie się poruszyło. Co więcej, wstało i zniknęło z pola zasięgu kotki. Jej poszukiwania na wiele się więc nie zdały.
- Jeeeszczeee~...- wyzeiwała z siebie, przeciągając oba "e" w słowie, co uczyniło go niemożebnie długim tasiemcem. Ponieważ jednak nie doczekała się reakcji na swoją prośbe ze strony Ichiume, stwierdziła, że poprzez tak bezwarunkowy odruch jak ziewanie, nic kompletnie nie dało się z jej wypowiedzi wysłyszeć. Oprócz, oczywiście, odgłosów wczesniej wsomnianego 'odruchu'. Nie czuła się jednakże na siłach, ażeby powtórzyć prośbę, a poza tym Ichiume nie była tak blisko jak przedtem, więc zapewne wstala, by móc zrobić coś wazniejszego. Wołanie jej z powrotem albo nie przyniesie żadnego efektu, albo zmusi ją (jeżeli będzie kochana i przyjdzie, aby jeszcze trochę Misię pogłaskać) do przerwania tamtego zajęcia. A nawet teraz, gdy kotka nie była do końca przytomna, to zdawała sobie sprawę, że coś takiego może sprawić jej towarzyszce kłopot, nawet jeśli mały.
- Umm...- zamruczała tylko cicho, bo teraz albo nie będzie wiedziała, co dzieje się wokół niej, albo też wstanie i się zorientuje. Wybrała wersję druga i powoli, niechętnie, bo niechętnie, ale podczołgała sie po narzucie do krawedzi łóżka. Zsunęła nogi na dół i poparzyła nieprzytomnie po pokoju. Zobaczyła Ichiume, majstrującą cos przy kimonie.
Podniosła łapki do góry i wierzchem dłoni powoli przetarła oba ślepka, ziewając przy tym oczywiście niczym prawdziwy smok. Sen powoli zdawał się ją opuszczać, bo rozglądała się wokół coraz ciekawiej, a powieki nie opadały, tylko, przeciwnie: podnosiły się coraz wyżej. Całkowicie zaś sen odgoniło zaproszenie do wspólnej kąpieli, które Misia skwitowała tylko niezwykle szerokim, radosnym uśmiechem pełnym podniecenia, oraz równie wyrazistym okrzykiem:
- No pewnieee! Tylko pójdę po piżakmę!- no tak, dopiero teraz zorientowała się, że do tej pory spała w piżamie i... absolutnie jej to nie przeszkadzało. Jak dla siebie, to mogła tak cały czas, w końcu nie było jakoś specjalnie niewygodnie, ale jednak myśl o ciepłej, miękkiej, puchatej piżamce dodawała chęci pójścia po nią siłę. Jak to Misia miała w zwyczaju, zaczęła sobie wyobrażać wspólną 'imprezkę' z Ichiume w piżamach. Mysl ta była tak cudowna, że postanowiła już dłużej nie zwlekac, a jedynie wybrać się po pożądany przedmiot. W końcu im szybciej tym lepiej- dłużej posiedzą w cieplutkiej, że ho, wodzie, a potem będą miały wiele więcej czasu dla siebie. Bo Misia uwielbiała wodę. Ciecz musiała być jednak cieplutka, ta choćby o temperaturze pokojowej nie wchodziła w grę, bo wydawała się kotce jakas taka... rzadka. I od razu dostawała od niej gęsiej skórki. Wydawało jej się, że zachoruje i inne takie bzdety, hipochondryczce jednej!
Zeskoczyła więc z łóżka i popędziła do rzwi pokoju jak tylko najszybciej dała i radę i z tym samym radosnym uśmiechem, który wcześniej malował się na jej pyszczku, wybiegła na korytarz.
I wtedy jej radośc nagle znikła, a na jej miejsce wskoczyła zwyczajowa panika. Tak, Misia w swojej euforii zapomniała o potworach czających się na nia zawsze i wszędzie. Uśmiech się schował. Kotka przylgnęła do sciany plecami i szybciutko zamknęła drzwi. Nie chciała zawracać Ichiume głowy martwieniem się o nią, chociaż, trzeba przyznać, ze propozycja poproszenia nowej przyjaciółki o 'eskortę' była niezwykle kusząca.
Zamknęła przerażone ślepka i wzięła w płuca kilka głębokich oddechów dla uspokojenia. Światło lamp rzucała na przeciwlegą ścianę chybotliwy cień jej samej, który do złudzienia wyglądał jak odbicie potwora.
"To tylko mój cień, mój własnytylkocień", pomyślała, wbijając wzrok w ciemne coś. Przerażające.
Jeszcze raz nabrała powietrza i zatrzymała je, nie chcąc robić niepotrzebnego hałasu. Umyśliła sobie w głowie plan. Tak, wolała być przygotowaną i wiedzieć, gdzie biegnie (bo chodzenia raczej sobie nie wyobrażała) . Więc najpierw musiała ruszyć prosto, aż do schodów. Następnie przebiec schody, korytarzem prosto i w lewo, aż do drzwi swojego pokoju. Z pozoru nic trudnego. Ale podczas begu nie wolno zamknąć oczu, bo to mogłoby się skończyć dość nieprzyjemnie. A zamknięcie ślepek jest najlepszym sposobem na potwory. Jeżeli tego nie zrobi (a nie może) jest wystawiona całkowicie na ich działanie.
Powoli wypuściła powietrze, wzięła jeszcze jeden głęboki oddech i wystartowała. Niepokojący cień gonił ją aż do schodów, a na nich nie miała już czasu, by go obserwować. O dziwo, nabrała takiej siły, że przeskakiwała po dwa, co w normalnych warunkach przy długości jej nóg byłoby niemożliwe. Kawałek górnego korytarza, w lewo, drzwi i ... jest, udało się. Światło!
Oparła się plecami o ścianę, zerkając zaniepokojonymi oczkami w stronę otwartych wrót pokoiku. Ufff, żaden potwór się nią jeszcze nie zainteresował. Nie chcąc więc tracić cennego czasu, pomimo trudności ze złapaniem oddechu, dopadła komódkę i wygrzebała z niej piżamkę. Różową oczywiście, a jak. Była przyjemnie... mięciutka i puchata w dotyku. Narysowany na niej kotek z futerkiem w gwiazdki zamknął ślepka i spał.
Misia ruszyła w drogę powrotną, która wyglądała dokładnie tak samo jak poprzedni, z tą różnicą, że tym razem nieomal spadła ze schodów, z trudem jednak udało jej się utrzymać równowagę.
Kiedy nareszcie znalazła się z powrotem w pokoju Ichiume, położyła piżamkę na łóżku, zdjęła sukienkę i ruszyła w stronę siedzącej już w wodzie przyjaciółki.
Zatrzymała się przed wanną i sprawdziła paluszkiem stopy temperaturę wody. Kiedy ta okazała się cudowna, wskoczyła sama. Na policzkach miała wypieki. Od biegu oczywiście, nie od temperatury wody. I wciąż dyszała, ale wyraźnie była z siebie zadowolona.
- Udało mi się. Potwory nie zdołały...- zaczęła się chwalić, ale w trakcie zatkała sobie buzię ręką. Wydała swoją małą tajemnicę! Patrzyła z przerażeniem na Ichiume. Teraz... teraz ona
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 23 Kwiecień 2012, 17:56
Wszystko co się działo za zamkniętymi drzwiami, co przerażało kotkę na razie nie dotyczyło Ichi. Ona spokojnie udała się do wanny, nie mając o niczym pojęcia. Lecz gdyby miała oczywiście poszła by z nią. przecież to nie był problem.. Misia jednak nie podzieliła się niczym z Ichiume, więc nie mogła jej w żaden sposób pomóc.
Kąpiel okazała się cudownym strzałem w dziesiątkę. Ciepła woda tylko pomagała pozbyć się tego stresu. Nie minęło za wiele czasu gdy do wanny dołączyła kotka. Cała przerażona, zachowująca się inaczej, ale jakby dla pozoru tak samo. Ichi nie zadawała by pytań gdyby nie to, że Misia się wygadała...
- Co się stało, jakie potwory?
Zapytała bardzo troskliwie zbliżając się do kotki aby ją objąć, przytulić do siebie i zacząć znów głaskać. Choć nie wiedziała czy jej to teraz pomoże ale warto było spróbować. Wyciągnęła dłoń by pogłaskać ją po głowie, za chwilkę odwróciła kotkę w dużej wannie bez problemu o przytuliła mocno do siebie. Biustem przylgnęła do jej pleców tak by Misia się oparła i spokojnie mogła jej opowiedzieć co się takiego stało na tym korytarzu, co nie daje jej spokoju.
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 24 Kwiecień 2012, 23:35
Woda była tak przyjemnie ciepła! Od razu mijały dreszcze spowodowane szybką, nagłą ucieczką przed straszliwymi potworami i Misia od razu poczuła się lepiej. Równie przyjemna para unosząca się nad lustrem cieczy w wannie przyjemnie łaskotała policzki. Po chwili kotka zdołała wyrównać przyspieszony oddech. Osunęła się nieco w dół, mocząc w wodzie szyję. Okropnie niemiłe uczucie przerażenia znikło. Zastąpił je uroczy spokój. Na swoje szczęście kotka była dość mała i mogła wsadzić pod wodę nawet usta, nie wykonując jakiś gwałtownych ruchów zazwyczaj towarzyszących przemieszczaniu się w małym pomieszczeniu (zaliczmy wannę do pomieszczeń!). Skorzystała z tej możliwości i zaczęła puszczać bąbelki z powietrza. Tak bardzo rozbawił ją ich wygląd i przyjemny odgłos wody, że zaśmiała się. Ale śmianie się z nosem tuż nad wodą nie jest do końca bezpieczne. Przy nabieraniu powietrza, wciągnęła trochę wody i zaczęła kaszleć, przestraszona tym, co się stało. Kiedy okropna mokra woda zostawiła jej biedne płuca w spokoju, Misia poczuła, jak obejmują ją ramiona Ichiume, delikatnie przekręcają i w końcu przyciągając do przyjaciółki. Ten ‘dowód przyjaźni’ tak zachwycił kotkę, że cichutko westchnęła i z odgłosem trochę przypominającym mruczenie, a trochę zwykle „mmmmmmm”…., przytuliła się do Ichiume. Dotknęła rękami jej rąk i przytuliła do nich buzię. Jeejuu, nigdy nie podejrzewała, że znajdzie się ktoś, kto chciałby ją tak przytulać, głaskać i pieścić bez przerwy niemalże! Wcale, a wcale nie miała już ochoty zmieniać obecnej pozycji. Było jej zdecydowanie za dobrze! Wparawdzie nie mogła już zabawiać się puszczaniem bąbelków w wodzie, ale to było lepsze. Poza tym, chyba po małej ‘przygodzie’ miała już tego serdecznie dość. Jeżeli nie, to zapewne bała się, ż znów wydarzy się coś równie strasznego, co poprzednim razem no i ten strach i tak skutecznie ją powstrzymywał przed zaczynianiem na nowo.
Opieranie się o twardy brzeg wanny, co prawda ciepły, nie był zbyt wygodne. Natomiast przytulanie się i opieranie o znacznie przyjemniejszą i cieplejsza Ichiume było fajniejsze.
Ale pytanie o potwory, które przed sekundą wspomniała w swojej niefortunnej kwestii, pomimo temperatury wody znów przyprawiło ją o niemiły dreszcz. Na szczęście w objęciach przyjaciółki Ichiume nie miała się czego obawiać.
”Ona jest duża i nie boi się potworów. To potwory drżą przed nią. Na pewno.”
- Nooo… no bo….- zaczęło się cicho jąkać, gapiąc na przedramię Ichiume i nie bardzo wiedząc jak wyjaśnić i opowiedzieć coś o swoich lękach- Bo widzi pani, wszędzie, gdzie jest cień, kiedy jestem sama, czają się potwory. Są różne. Ale zawsze jest ich dużo! I tylko czekają, aż nikogo nie będzie obok mnie i aż nie będę na tyle czujna, żeby móc uciec. Wtedy… wtedy wyskoczą, i…!- zachłysnęła się własnymi słowami, wyobrażając sobie straszliwe konsekwencje. Nawet do tej pory nie zdawała sobie sprawy z tego, że z każdym słowem mówi coraz to głośniej. Na samym końcu kwestii zaś otworzyła szeroko ślepka i jeszcze mocniej wtuliła w przyjaciółkę. Czuła się teraz osaczona przed podmiot swoich lęków. Tak jakby chciwie patrzyły na nią z kątów, wściekłe jak nie-wiem-co o to, że wydała ich sekret i teraz… teraz może znaleźć się ktoś, kto będzie w stanie obronić ją od ich kłów i pazurów (oraz magicznych mocy, bo takowe MUSZĄ posiadać, każdy potwór chowa coś w zanadrzu!). teraz nie będzie już całkowicie bezbronna, zdana jedynie na siebie! Uśmiechnęła się znad rąk Ichiume w stronę ściany (tam miały się aktualnie znajdować zdenerwowane potwory) uśmiechem pełnym wyższości i pewności siebie.
Azazel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 25 Kwiecień 2012, 00:55
Koniec miłego, choć dla wielu dość krępującego popołudnia oraz sam wieczór, jaki goście Azazela spędzili przy kolacji, dla niektórych wcale nie oznaczało końca dnia pełnego wrażeń. Drobniutka kotka wraz z pewną, jak się okazuje pełną ciepła marionetką postanowiły uciąć sobie miła pogawędkę. A zaczęło się od zdawać się mogło zupełnie niewinnej prośby pana domu aby jego "zwierzątko" zaprowadziło koleżankę do pokoju. Czyżby spodziewał się podobnego obrotu spraw? A może nie miał o tym absolutnie żadnego pojęcia w końcu nie znał jeszcze za dobrze żadnej z nich prawda?
Tak czy inaczej, początek rozmowy na łóżku szybko znalazł swoją kontynuację w łazienkowej wannie. To właśnie tu rozmowa zeszła na dość osobistą kwestę dla Misi a mianowicie na opowiedzenie o "tych" którzy się na nią czają. Czyż nie była to już lekka paranoja? Co prawda Misia była jedynie młodziutka drobniutką przedstawicielką swojej na wpół kociej rasy ale żeby wszędzie widzieć czyhające na nią potwory? Gdyby znała choć ułamek prawdy na temat miejsca w którym się znajdują. Gdyby którakolwiek z nich znała choć część tajemnic związanych z tym miejscem... Teraz jednak patrząc na to wszystko z perspektywy zwyczajnej posiadłości dość ekstrawaganckiego właściciela, dla Ichiume było to co najmniej zwyczajnym dziecięcym lękiem.
Jednakże, żadne z nich nie miało pojęcia że już od samego początku, odkąd tylko Misia wybrała pokój dla Ichi i ją wprowadziła do niego, nie były w nim same. Tym razem być może sam Azazel, który znał niemal każdy zakątek i wiedział gdzie jest każdy kamień tej budowli mógł nie wiedzieć o tym co tam jeszcze było.
Tym czasem obie panny spokojnie siedziały wygodnie w wannie rozkoszując się przyjemną cieplutką wodą. Objęcia Ichiume działały na Misię tak kojąco, że nawet "potwory" zdawały się być o wiele mniej przerażające a i sama Ichi czuła przyjemne "ciepło" i to nie te od wody, gdy mogła się przytulić do kociczki.
Tak ale nie zapominajmy o tym lokatorze który był tu oprócz nich. I którego pomimo zapalenia światła w pokoju żadna nie zauważyła a teraz gdy siedziały w łazience nie miały jak zauważyć...
I nagle pokrzepiającą wypowiedź białouchej przerwało dziwne "zgrzytanie" w pokoju. Trwało to tylko chwilkę i w pierwszej chwili dla obu zdało się być zwyczajnym przesłyszeniem. Ale po paru sekundach powtórzyło się. Być może to jakiś hałas zza okna? Ale brzmiał raczej tak jakby ktoś lub coś buszowało po szafkach. Jakieś stuknięcie, jakby owy sublokator przesunął stojącą na stoliczku nocną lampę a później szelest pościeli zupełnie tak jakby bezczelnie wbił się im do łóżka nie pytając się nawet o pozwolenie!
Naturalnie mogłyby przypuszczać że to jakieś myszki harcują sobie w pokoju. Ale ten jak zresztą wszystkie pozostałe, pomimo klimatu typowo zamkowego był zachowany w absolutnej czystości i nic nie wskazywało na to że takowe zwierzaczki mogły tu być.
Poza tym gdyby się nad tym głębiej zastanowiły to odgłosy dobiegały z wyższych części pokoju i istota poruszała się tak szybko jakby była co najmniej wzrostu misi i miała długie chętne dotykać wszystkiego rączki, albo macki, albo inne pęciny...
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 25 Kwiecień 2012, 07:55
Dziewczyna uważnie przyglądała się swojej nowej towarzyszce, nie podejrzewała, że w takim miejscu znajdzie taka osobę. O tak barwnej własnej osobowości. Ichi swoje własne ja dawno zapomniała i zastąpiła tym co chciał od niej klient. Tak należało, tego od niej wymagano jeśli miała być najlepsza w swoim zawodzie. Jej własne ja, zapomniane już tak mocno wymieszało się z życzeniami klientów, że czasem dziewczyna zastanawiała się czy posiada jakieś jej własne "ja" tak jak ta tutaj Misia, która z radością pokazywała jak zabawna jest beztroska. Puszczając bąbelki bawiła Ichi, po czym nastąpiła rozmowa. Tuląc koteczkę i głaszcząc, słuchała jej uważnie. Słuchała jej niewinnych wymysłów, choć w tym świecie możliwe jest niemalże wszystko. Tak, nawet ona marionetka, lalka, zabawka, jest teraz kimś żywym i bez złączeń.
- No tak... to musisz wszędzie chodzić ze mną. To proste i oczywiste, wtedy nie będą podchodzić, ani nic Ci nie zrobią
Odpowiedziała jej jakże spokojnym tonem. Wzięła ją całkiem na poważnie, tak by kotka spokojnie mogła się zrelaksować. Nie mogła jej wyśmiać, gdyż wtedy by to nie pomogło a pogorszyło by sprawę. A sama Ichi kiedyś też bała się ciemności, puki jeden z klientów nie zamknął ją w jakiejś piwnicy. Niemalże umarła tam, ale stawiła czoło swoim lękom. Tak więc teraz obmyślała talizman dla młodej kotki. Coś co psychicznie ją wzmocni. Coś na pewno znajdzie, podaruje jej i będzie lepiej. Jednakże, teraz słuch tancerki zwrócił się w stronę hałasu z pokoju. Za pierwszym razem to mogło być cokolwiek, ale teraz, jakby ktoś grzebał i drapał po suficie nieomalże.
- Zostań tutaj....
Szepnęła całując ją w czubek głowy, wiedziała, że dla kotki to też były dziwne odgłosy, ale po tym co usłyszała kotka będzie przerażona myśląc o swoich potworach. Ichiume musiała wejść do pokoju, w którym nadal paliło się światło i sprawdzić co jest grane. Najgorsze, że do jej broni było daleko, bo wachlarz został w pokoju. Wzięła do ręki swoje kanzashi i wpięła we włosy, tworząc niczego nie sugerujący kok. Nawet nie zakładając nic na siebie, otwarła szeroko jednym ruchem drzwi z łazienki, aby więcej jeszcze światła wpadło do pokoju. Zaczęła się szybko po nim rozglądać, po to by w biegu znaleźć się te kilka kroków od drzwi przy swoim wachlarzu i w przykucniętej pozycji bojowej szybko zlokalizować co się dzieje.
Misia
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 27 Kwiecień 2012, 19:37
Byłoby naprawdę niezwykle miło, gdyby te cholerne potwory nauczyły się trochę grzeczności! Bo od biedy można jeszcze zrozumieć, że gonią, że łapią, że jedzą, że czyhają... ale żeby tak nachodzić kogoś w jego własnym pokoju? Wchodzić bez pukania?! Nie no, to już naprawdę był szczyt wszystkiego!
A jednak Misia się bała. Okropnie straszne chrobotanie, szuranie, szeleszczenie i stukanie miało okazję przerwać jej w pół słowa. Na coś tak niegrzecznego nie można było pozwolić. A jednak, zamiast wparadować sobie ot tak, do pokoju i wyrzucić nieproszonego gościa za drzwi (kimkolwiek on był- po prostu za to, że miał czelność ją przestraszyć!), zgodnie ze swoim zwyczajem po prostu się schowała. Tym razem była to kryjówka cokolwiek nieprzemyślana, tak prosta do odkrycia, że nawet moja pięcioletnia siostrzyczka by sobie spokojnie z nią poradziła. Misia po prostu skuliła się tak, że nad krawędź wanny wystawały jej oczka i czubek głowy. I to tyle. No, oprócz tego, że wykonując nagły ruch, mający na celu schowanie się pod wodę,uderzyła łokciem o wannę. A takie uderzenia nie są zazwyczaj przyjemne.
- Auuu~.- jęknęła, masując go drugą łapką i przy okazji uwalniając się z objęć Ichuime. Musiała. A było tak przyjemnie. Przeklęła z miejsca wszystkie potwory i wypowiedziała im wojnę. czcze pogróżki, jak tylko znów znajdzie się sama to zwyczajnie zwieje przed pierwszym napotkanym cieniem, z miejsca uznając go za okropnie straszliwego przerażającego potwornego potwora.
Póki miała jeszcze za plecami przyjaciółkę, to niczego się nie bała, a ukrycie się było tylko na wszelki wypadek. Ichiume byłaby w stanie obronić ją przed wszystkimi potworami. (Trudniejsza sprawa, jeżeli to coś za drzwiami nie jest potworem, a normalną, żywą istotą, takowej możliwości Misia jednakże nie dopuszczała. Dlaczego...? Ot, prosta sprawa: przed chwilką zdradziła Ichi swoje obawy i tajemnicę. A potwory naturalnie to słyszały i się zezłościły! dlatego jeden ich przedstawiciel właśnie nawiedził dziewczęta.) Znacznie gorzej było wtedy, gdy Niegdysiejsza Bardzo Poważna Pani opuściła wannę! Zostawiają w niej SAMĄ Misię! Tak, to było tragiczne.
Wbrew jej zaleceniom kotka wolała nie czekać. Natychmiast wyskoczyła z wody, ledwo uchraniając stopę od urazu, szybko złapała za leżący obok ręcznik i poczęła się wycierać. No cóż, to było dla niej ważniejsze, niż rzekomą ochronę życia. To znaczy, przynajmniej w tym momencie. Nie było za wiele czasu, więc... W końcu nie wytarła się do końca, tylko w panice złapała za piżamkę (dużo łatwiejsza do szybkiego ubrania, niż sukienka) i wciągnęła ją na siebie. Jak to się zazwyczaj dzieje- gdy nie ma czasu i należy zrobić coś bardzo szybko, to zazwyczaj to coś nie wychodzi. Ponieważ kotka nadal była mokra... 'szybkie' ubranie na bardzo poszło. Musiała się nieźle natrudzić. A na końcu procesu, który wydawał się trwać całe okropnie długaśne wieki, okazało się jeszcze, że górę założyła tył-na-przód, więc biały kotek na różowym tle ozdabiał teraz jej plecy. W dodatku milutka piżamka była już mokra! Jak ten potwór mógł, noo... będzie suszył!
* ... czy tylko mi przypomina to scenę z jakiejś głupiej mangi...?
Nie było czasu na nic, więc na zmartwienia też nie. Misia nie zastanawiając się więc ani chwilki, ruszyła biegiem w stronę 'czającej się' przy drzwiach chi i obłapiła ją w pasie. wychylając się z boku.
- Nie! proszę! Niech pani nie idzie! Potwory są złe, że pani powiedziałam! To wszystko przeze mnie!- zawołała, ups, jakby zupełnie przez przypadek zapominając o tym, że za drzwiami czyha na nią "niebezpieczeństwo". A żeby tego było mało...
Cóż, w celu ochronienia od niebezpieczeństwa drogiej koleżanki postanowiła zacząć działać. Bo jeszcze Ichi wyskoczy zza drzwi na to straszliwe-coś, a to-coś jeszcze jej krzywdę zrobi! O dziwo, Misia przestała myśleć o sobie swoich lękach. 'Przestawiła się' na przyjaciółkę. Hmm... czyżby na tą chwilkę przestała się obawiać o siebie...? może to dobry sposób, żeby ją oduczyć?
Kotka nie zastanawiając się już wcale, bo jeszcze Ichi wyjdzie bez niej, wyskoczyła zza drzwi z krzykiem: (i rękami rozłożonymi na boki w geście ochrony)
- Nie dam ci skrzywdzić pani Ichiume! IDŹ SOBIEEE!- i cokolwiek tam rozrabiało, to białoucha kotka już się tego nie bała. To znaczy: jeszcze się nie bała. Zależy od tego, co to będzie i co zrobi w odpowiedzi.
Azazel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Maj 2012, 20:05
Tak jak można się było tego spodziewać, nieproszony gość narobił sporo zamieszania, przerywając tym samym jakże miły wieczorek. No ale to chyba oczywiste, wszak nikt nie lubi nieproszonych gości po nocy, zwłaszcza gdy są to dwie nagie panny w wannie i zwłaszcza gdy ten nieproszony gość to może być jakiś potwór".
Na szczęście to co sprawiało że białe puchate uszka kotki drżały, nie przestraszyło dzielnej Ichiume. Ta druga nie czekała ni chwili by zareagować i bronić nie tylko swego własnego pokoju, który przecież dopiero co dostała, ale i nowo poznanej przyjaciółki. Marionetka wyskoczyła z wanny ukazując krągłości swego ciała i ruszyła w stronę drzwi obmyślając taktykę obrony. Jednak kociątko wcale nie chciało się słuchać jej dobrych rad o zostaniu w wannie. Wyskoczyła zaraz za nią błyskawicznie próbując wcisnąć swoje mokre ciałko w piżamkę. Była w trakcie wciągania koszuleczki, gdy zauważyła jak "Strasznie Poważna Pani" chwyta za klamkę, trzeba było przyśpieszyć. Ostatnia próba wciśnięcia rączki w rękaw wspomagana była wyciągniętym językiem i miną naprawdę skupionej osóbki, ale udało się!
Niestety drzwi zdarzyły już się otworzyć ukazując wnętrze pokoju. Misia objęła Ichiumę zatrzymując ją w progu, samemu ze strachu zamykając ślepka. Ichi starała się jednocześnie mieć oko na koleżankę i wędrować wzrokiem po pokoju, w którym nic nie było widać. I gdy już miała skoczyć po swój wachlarz, Michalina wyskoczyła przed nią z rączkami rozpostartymi na boki. Choć sytuacja z każdą sekundą coraz bardziej szokowała ku zdziwieniu nieco podenerwowanej Ichiume oraz Misi zaglądającej spod niepewnie otwartego ślepka, w pokoju nikogo nie było!
A jednak myliły się, bo właśnie na ich oczach pościel na łóżku zaczęła się ruszać. Czyżby potwory schowały się pod mięciutka i wciąż lekko ciepła kołderką?!
Ichiume [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 8 Maj 2012, 18:46
Całość sytuacji nie wyglądała dobrze. Dziewczyna była zaskoczona reakcją jakże strachliwej kotki, ale nie mogła pozwolić by się jej coś stało. W sumie miała ze sobą tylko jej kanzaszi ale miało ono truciznę na końcu. Stała naga a przed nią kotka. Zastanawiała się o co chodzi podczas gdy coś zaczęło sobie z nich żarty stroić i zabawiało się pościelą. Ichi w sumie byłą gotowa na fakt chwycenia kotki w pół i unik, aby ją chronić choć nie wiedziała co ją czeka tak na prawdę. Patrzyła w to coś próbując rozgryźć co i jak. Lecz na razie za mało faktów miała by poukładać to w całość. A mała kotka na pewno pomyśli zaraz o potworach i będzie się chciała schować.
Dlatego też na chwilkę obecną Ichi czekała na ruch przeciwnika, będąc gotowa na chronienie koleżanki w mniej heroiczny sposób.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!