• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Koszmary Terra
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Luty 2011, 20:06   Koszmary Terra

    Byłem w laboratorium, czyli nic nowego. Kafelki na podłodze i suficie, metalowe płyty na ścianach, zgaszone teraz lampy. Szyba kuloodporna, za którą znajdowało się pomieszczenie kontrolne była zasłonięta pancerną płytą, obydwa wejścia były zamknięte. Jedyne co mnie dziwiło to brak kamer w celi. Zawsze było po jednej w każdym kącie sufitu, a teraz nic. Potem zorientowałem, ze jeszcze coś nie gra. Moje donie były inne. Znaczy się, inne niż zwykle, bo były ludzkie. Nikt mnie prawdopodobnie nie widział, więc wszystko było ok. Miałem świadomość swojej mocy do metamorfozy, ale naukowcy nie. i wolałem, żeby tak pozostało.
    Tak, a wracając do tego co zwykłe i niezwykłe, to do tabelki 'zwykłe' można jeszcze wpisać ustrojstwo, w którym tkwiłem i które skutecznie uniemożliwiało mi ruchy. No dobra, nie całkowicie, mogłem poruszać głową, dłońmi i bosymi stopami, ale to nie robiło wielkiej różnicy, o pobieganiu po celi mogłem zapomnieć. Cóż... w zasadzie i tak nigdy jeszcze nie miałem okazji tego zrobić, od kiedy się wczoraj urodziłem to tkwię w tym czymś.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Luty 2011, 20:32   

    Lottie czuła się taka inna w tym białym fartuchu. Była otoczona przez ludzi, których wcale nie znała. A w środku jakiejś celi siedział jakiś facet. Nie znała go, nigdy na oczy nie widziała. Jacyś ludzie się wokół niej krążyli i mówili coś sami do siebie, ale ona ich nie rozumiała. Nagle jeden z nich podszedł do Lottie i powiedział:
    -Co robimy?-dziewczyna nie widziała o co mu chodzi. Postanowiła nic jednak nie mówić. Wzruszyła ramionami, dając im wolną rękę. Co dalej będzie nie wiedziała i chyba wiedzieć nie chciała.
    Lotta przyglądała się mężczyźnie bardzo bacznie. Nie wiedziała czemu, ale było jej żal nieznajomego, z niewiadomych dla niej samej powodów. Nakazała w myślach, żeby się uspokoiła. Nie wiedziała czemu panikowała, tak po prostu.
    Posłała delikatny uśmiech chłopakowi, którego nazywali "szóstką", ciekawe czemu? Jest jakimś królikiem doświadczalnym czy co?
    -Proszę Pani...-powiedziała jakaś kobieta. Kolejna nowa twarz.
    Lotta westchnęła. Spojrzała na młodą blondynkę pytającym wzrokiem. Ta powtórzyła pytanie swojego poprzednika. I jej reakcja była taka sama. Wzruszenie ramionami i nic więcej.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Luty 2011, 20:45   

    Tak więc siedziałem w tej swojej zasranej celi w tym zasranym ;'łóżku' i rozmyślałem nie mając pojęcia, że metalowa płyta zasłaniająca szybę jest czymś w rodzaju lustra weneckiego i naukowcy z drugiej strony widzą wnętrze celi. Nie dali mi jednak długo rozmyślać , bowiem płyta zaczęła się odsuwać w dół, odsłaniając pomieszczenie kontrolne. Odruchowo przybrałem swoją naturalną formę i gdy tylko ujrzałem naukowców, obdarzyłem ich wyszczerzonymi kłami i sykiem, czy raczej czymś, co bardziej przypominało prychnięcie kota albo dźwięk rozprężanego powietrza.
    Przez chwilę jednak wzięły górę te ludzkie instynkty. Za szybą kręciły się trzy osoby. Dwóch mężczyzn i kobieta. Ale poza tymi trzema osobami biegającymi od ekranu do klawiatury, od klawiatury do interkomu i od interkomu do ekranu była jeszcze jedna kobieta, która spokojnie stała i się na mnie patrzyła. Ale nie jak tamci, z fascynacją czy obsesyjną chęcią.. no nie wiem, tamci gdy się na mnie patrzyli wyglądali jakby chcieli ze mną uprawiać seks... No porąbańcy i tyle. Ale ta kobieta była inna. Uśmiechała się do mnie w taki... ciepły, tak to dobre słowo, w taki ciepły sposób, jakby jej było mnie żal. To spojrzenie, uśmiech i jej powalająca uroda trochę przyćmiły zwierzęce instynkty. Schowałem zęby i zacząłem jej się przyglądać z lekko przechylona głową, niczym kociak, z czymże zdecydowanie nie byłem słodziakiem jak te małe futrzaste stworzonka. No, chyba, że ktoś miał nieco inny gust.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Luty 2011, 20:35   

    Lottie serio nie wiedziała co ma robić do jasnej cholery! Stała więc i się patrzała. Była niedostępna. Ale kiedy widziała fascynację w oczach naukowców, robiło się jej niedobrze. Przecież to istota jak każda inna a nie jakiś wybryk natury. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się jeszcze raz. Nie wiedziała co ma zrobić. Czuła się jak idiotka. Nie mogła nic zrobić.
    Kolejny raz podeszła do niej ta blondynka. Mówiła coś o jakiś eksperymentach czy co. Lotta spiorunowała ją spojrzeniem, dając znak, że nie wyraża na to zgody.
    Przyglądała się mu i delikatnie uśmiechała, tak...współczująco i bezradnie. Przepraszała go za to, że nic nie może poradzić, że nie ma nad niczym kontroli i sama nie wie co tutaj robi. Nie jest naukowcem, więc nie ma zielonego pojęcia o tym co jest i jak.
    -Pani doktor! Numer sześć czeka...-zaczęła działać jej na nerwy. Czy on nie ma imienia?! Nie ma zamiaru mówić do niego "numer sześć". To tak jakby mówić do szczurów,na których coś się eksperymentuje. A nie do żyjącej istoty, która rozróżnia dobro od zła!
    -Nie męcz mnie już.-odparła jedynie nieco zażenowana i zmęczona zaistniałą sytuacją.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Luty 2011, 20:53   

    W, tak zwanej przez naukowców, kontrolce panowało małe zamieszanie. Czyżby ta piękność była tu nowa i nie do końca łapała o co biega? Z drugiej strony całość wyglądała, jakby była ona najwyższą rangą osobą w pomieszczeniu. Cięgle się o coś ją pytali. Nic nie rozumiałem.
    Tak czy siak nie zanosiło się na jakiekolwiek eksperymenty, więc było ok. Ale w takim razie mogli dać mi poszaleć po celi, już powoli zaczynałem sztywnieć. Na to się jednak nie zanosiło, wszyscy omijali wielki pomarańczowy przycisk na ścianie kontrolki wielkim łukiem. Westchnąłem i spuściłem łeb. Nawet nie mogłem zrobić facepalma...
    Tik tak, tik, tak, czas sobie płynął i nic się nie działo. Z nudów zacząłem sprawdzać, czy dosięgnę językiem dłoni wyciągniętej niemal maksymalnie w przód i unieruchomionej w metalowej bransolecie. Nie znałem możliwości swojego ciała ani na jotę, więc takie eksperymenty były jak najbardziej na miejscu.
    Szybko wyszło, że mój język nie jest aż tak długi. Co jeszcze mógłbym sprawdzić... Chyba nie za wiele.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Luty 2011, 21:06   

    Lottie się w tym wszystkim gubiła. Westchnęła jedynie i nakazała unieruchomić numer sześć. Wiedziała, że jak tam wejdzie to i tak to zrobią. Blondynka, która tak jej działa na nerwy, wcisnęła jakiś guzik. Sama Lotta nie widziała powodów, by kogoś paraliżować, ale mniejsza o to.
    Weszła do jego celi. Uśmiechnęła się delikatnie, przepraszająco i podeszła do niego. Nie wiedziała co powiedzieć, dlatego zaczęła od tego:
    -Macie nie słuchać co mówimy!-wszyscy się zdziwili. Jeden z mężczyzn wcisnął kolejny guzik.-Przepraszam-szepnęła do niego na wszelki wypadek. Musiała się upewnić, że ci...ludzie mający świra na punkcie eksperymentów nic nie słyszą.-Nie wiem co tu robię i kim są ci ludzie. Nie wiem kim ty jesteś.-zaczęła mówić. Jak ona się rozgada może nie mieć to końca-Lottie jestem,-przywitała się-A ty? Tylko nie mów "numer sześć", bo to denerwujące.
    I co ona może jeszcze powiedzieć? Że mu współczuje? Że postara się go stąd wyciągnąć? Ale jak? Lottie nic nie wiedziała. Niczego nie była pewna. Nie miała zielonego pojęcia jak ma postąpić. Ech. Żyje już tyle lat, a jeszcze niczego się nie nauczyła. Lotta, oj Lotta. Jesteś taka niedoświadczona. Życie cię jeszcze niczego nie nauczyło.
    Zaśmiała się melodyjnie. Najprawdopodobniej z tego, że jest idiotką. Jakby była normalna już dawno by się stąd ulotniła. Ale nie! Ona musiała tu zostać! Idiotka, wariatka, skarciła się w myślach.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Luty 2011, 21:18   

    Piękność zniknęła na chwilę za szyba, ale zaraz pojawiła się w drzwiach. Potem podeszła do mnie i stanęła bardzo blisko, ignorując linie bezpieczeństwa namalowaną fosforyzującą farba na podłodze jakiś metr przed urządzeniem, w którym byłem zamknięty.
    Wysłuchałem, co miała mi do powiedzenia. Kurcze, wypadałoby odpowiedzieć, ale to wymagało zmiany w człowieka, a wolałem tego uniknąć. Myśl, myśl... Chwila, przecież potrafię zmienić się tylko częściowo, więc może uda się samą krtań?
    -Nie przepraszaj. -powiedziałem skrzeczący głosem. Nie był zbyt miły dla ucha, ale nic lepszego nie mogłem uzyskać. -Nie Twoja wina, że tu jestem. Urodziłem się wczoraj, więc nie znam tu wszystkich, ale Ty jesteś inna od reszty. Przede wszystkim na pewno zdrowa psychiczna, tamci to świry. -pokręciłem głową ze zrezygnowaniem. W międzyczasie do moich nozdrzy dobiegł delikatny zapach kobiety. Był taki jakby słodkawy, z nutą... pomarańczy?
    -Jesteś zdrowa na umyśle, a mój los Cię... powiedzmy wzrusza. W takim razie co tutaj robisz? Zupełnie nie pasujesz do otoczenia naukowców. -może jest jakimś szpiegiem? Pomożę mi uciec?
    -Jestem... -zacząłem i urwałem. Jak ja się właściwie nazywam? -To pewnie zabrzmi dziwnie, ale nie wiem, jak mam na imię. Tamci jak się zorientowałaś nadają numery. Masz jakieś propozycje? -przechyliłem lekko głowę patrząc jej w oczy. Dla niej to pewnie bez różnicy, moje gały były ukryte pod śliską kopułą ciągnącą się przez całą głowę...
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Luty 2011, 16:43   

    Lottie wiedziała, że musi mu pomóc. Ale jak. Była bezradna. Nieznajomy jest zbyt widoczny, by go potajemnie wynieść go stąd. Więc jak? Westchnęła ciężko. Lotta nie postrzegała go jako potwora, był on istotą jak każda inna. I co z tego, że się wyróżniał? Przecież w każdej chwili może stać się człowiekiem, wiec nie wolno go traktować jak potwora!
    I co z tego, że przekroczyła linię bezpieczeństwa? Miała to gdzieś. By zrobić na złość tym świrom, którzy się na nich patrzyli podeszła jaszcze bliżej. Teraz dzieliły ją centymetry od mężczyzny, tak mężczyzny, siedzącego na przeciwko niej, zakuty, unieruchomiony.
    No cóż, jego głos nie był przyjemny dla ucha, ale jakoś specjalnie nie zwracała na to uwagi.
    -Ja nie wiem g d z i e jestem i co tu robię.-przyznała i westchnęła-Nie masz? Czekaj...Terr?-zaproponowała. To była pierwsza myśl jaka jej do głowy przyszła. Wzruszyła niewinnie ramionami.
    Lotta uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Starała się być jak najbardziej miła. Nie była taka jak te wariaty za szybą. Nie patrzała na niego jak na coś, co można traktować jak zabawkę. Wręcz przeciwnie. Terr, stwierdźmy, że przyjmie to imię, ma prawo do bycia wolnym.
    -A czemu im nie udowodnisz, że nie jesteś bestią?-zapytała. Nie chciała sugerować przez to, że jest potworem. To tamci tak uważają. Nie Lottie.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Luty 2011, 17:04   

    -Nie wiesz? -spytałem zdziwiony. -Hmm... -nawet nie wiedziałem co powiedzieć i co o tym myśleć. Przecież MORIA nie porywa ludzi, żeby dla nich pracowali. Czyli albo ja tu zatrudnili i mi ściemnia, albo ogólnie coś tu nie gra.
    -Terr? -powtórzyłem. -Hmm.. podoba mi się. Tak więc miło Cię poznać, Lottie, jestem Terr. -uśmiechnąłem się lekko, co wyglądało dość upiornie i w zasadzie było właśnie horrorystyczną imitacja uśmiechu.
    -Tu nie chodzi o to, czy jestem bestią czy człowiekiem. -pokręciłem z rezygnacją głową. -Chodzi o to, ze jestem sztucznie wyhodowanym organizmem, którego przeznaczeniem jest zostać bronią doskonałą. Chcą mnie wytresować i puścić na wojnę z istotami z Krainy Luster. -zrobiłem krótka pauzę. -Ogólnie nas jest więcej, z tego co się orientuję, to siedem osobników. Tylko tamte są takie całkowicie zwierzęce, nie potrafią zmienić się w człowieka i tak dalej. Chcą sobie z nas zbudować armię, ale myślę, że nic z tego nie będzie. Jestem trochę inteligentniejszy i bardziej rozumny od reszty, ale wiem, że żaden z Serpentów nie da się wytresować. Stworzyli sobie nową rasę nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Przecież jak popełnia jakiś błąd, a popełnią na pewno, i wszystkie osobniki uciekną, to nie będzie za ciekawie, uwierz mi. -opuściłem głowę. Już widziałem świat po którym biegają tylko i wyłącznie Serpenty. oczywiście tylko w wyobraźni, ale... Z drugiej strony jaja są tworzone sztucznie, póki nie pojawi się ktoś jakby królowa, to wystarczy nas wybić i po problemie. Teoretycznie...
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Luty 2011, 21:06   

    Tak to może dziwne. Ale Lottie nie ma zielonego pojęcia co tu robi. Nie wie jak się tu znalazła. Nie pamiętała, żeby gdziekolwiek wchodziła. Nic. Miała chyba jakąś amnezję, czy coś w tym stylu. Uśmiechnęła się delikatnie:
    -No właśnie. I jakby co nie kłamię.
    Lotta uśmiechnęła się jeszcze raz, widząc, że imię które mu wymyśliła, jest okey, że mu się ono podoba. Skinęła głową na przywitanie.
    Wysłuchała to co mówi. Armia? Psychopaci! W pewnej części dobrze, że ona o tym wie. Że się o tym dowiedziała. Lotta jest Lunatykiem, więc może być posłańcem między dwoma światami. Westchnęła ciężko. No dobra.
    Spojrzała na niego. Jeśli on może opanować swoją zwierzęcą naturę to czemu nie może żyć normalnie? Przełknęła ślinę i zrobiła coś, co mogło go zaskoczyć. Chwyciła go za rękę, wcale się tego nie brzydziła, i powiedziała:
    -Dla nich nie ma nadziei, ale dla ciebie tak. Więc pokaż tym wariatom do jasnej cholery, że nie będziesz ich marionetką!-nie krzyczała. Mówiła bardzo stanowczo, słuchać było, że nie przyjmie sprzeciwu-Jeśli nie chcesz być ich królikiem doświadczalnym, pokaż im, że nie jesteś taki jak tamci. Rozumiesz? I coś ci powiem. Zależy mi, byś był wolny, zrozumiano?-nagle odwróciła się do tyłu. Widziała zaskoczenie naukowców. Stali w bezruchu i gapili się tępo na nich. Mieli szansę, ale tylko wtedy, kiedy będzie miał ludzką postać.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Luty 2011, 21:15   

    -Wierzę. -odpowiedziałem. Niby po co by miała? Cóż... w sumie... żeby zyskać moje zaufanie, na przykład? Ee, nie. Człowiek się poci, gdy kłamie, minimalnie i może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, ale mój węch tak czy siak by to wyczuł. A nie wyczuł nic, więc Lottie mówiła prawdę.
    Kiedy kobieta chwyciła mnie za rękę... to było dziwne. Ale przyjemne. Pierwszy raz ktoś mnie TAK dotknął, z czułością, a nie jak przedmiot badań, jakimiś metalowymi szczypcami z wbudowanym paralizatorem.
    -No proszę, komuś na mnie zależy. I to nie tak, że mam być żywy, żebym mógł się przydać. To jest... miłe. -uśmiechnąłbym się, ale wiedziałem, jak wygląda mój uśmiech w tej postaci, wolałem oszczędzić Lottie przykrości jego oglądania.
    -Cóż... teoretycznie mogę spróbować.. chociaż nie wiem, czy coś z tego będzie... Boję się, że będą jak się dowiedzą o mojej umiejętności, to będą chcieli robić jeszcze więcej eksperymentów, dojść, ja kto możliwe i jak zrobić, żeby każdy Serpent taki był. Jednocześnie, żeby był inteligentny, ale i posłuszny jak psy Pawłowa. -stwierdziłem. Cóż, w sumie każda akcja jest związana z jakimś ryzykiem. Mniejszym, większym - ale zawsze jakimś. -Nie wiem, kto to ten Pawłow, ale coś mi mówi, że jego psy były mu bardzo posłuszne... -dodałem zamyślonym tonem. -Dziwnie tak wiedzieć coś tylko ogólnie, albo tylko częściowo, wiesz? -odbiegłem troche od tematu.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Luty 2011, 22:04   

    Uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą. O wiele łatwiej było jej rozmawiać z Terrem, kiedy ma świadomość, że on jej wierzy i ma w pewnym sensie do niej zaufanie, chodź tego od niego nie wymagała.
    Lottie miała dziwne uczucie, że chce go jakoś wyciągnąć z tego bagna. A co ją popchnęło do chwycenia go za rękę? Sama nie wiedziała. Nie brzydziła się go. Tak po prostu. Uważała go za kogoś normalnego, a nie za coś na czym się eksperymentuje. Terr był istotą myślącą, więc ci szurnięci naukowcy nie mają prawa by na nim eksperymentować. Ale prawdę mówiąc Lotta była ciekawa jak wygląda Terr w ludzkiej postaci. Nie żeby ta jej przeszkadzała. To tylko zwyczajna ciekawość i nic więcej.
    -No widzisz. Zależy mi i to bardzo-skąd w niej tyle śmiałości co? Uśmiechnęła się ciepło do chłopaka, podkreślam chłopaka.-Tak, wiem jak się czujesz, a chociaż domyślam.
    Wysłuchała go spokojnie. Nagle wpadła na pewien pomysł. Dała chłopakowi znak dłonią, że ma chwilkę poczekać. Wyszła z jego celi i szybko poszła za szybę.
    -Co pani wyrabia?!-usłyszała jak blondynka się na nią wydziera-To....potwór stworzony by walczyć, a pani tak po prostu go trzyma za tą...ohydną łapę?!
    Lotta spojrzała na nią. Uśmiechnęła się cynicznie i powiedziała:
    -Będę robić co mi się podoba.
    Zaczęła coś grzebać w ustawieniach. Sama nie wiedziała skąd wszystko to wie, jaki przycisk służy do czego. Zrobiła tak, by przez szybę nic nie było widać. Została ona z obydwóch stron zasłonięta jakimś metalowym czymś, zapewne tytanem.
    -Jak spróbujecie to odsłonić, od razu was ostrzegam. W czyszczę wam pamięć i wyrzucę z Morii.
    Nie zwracając uwagi na swoje słowa poszła do celi z powrotem. Wcześnie jeszcze sprawiła, by Terr nie był unieruchomiony. Teraz mógł się swobodnie poruszać.
    Podeszła do niego i się uśmiechnęła,
    -Spróbuj teraz.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Luty 2011, 10:38   

    Bardzo mi się podobał uśmiech Lottie. Może dlatego, że była pierwszą osobą, która się do mnie uśmiechała w taki przyjazny sposób, a może po prostu było w tym coś takiego nie do opisania.
    Zdziwiłem się i jednocześnie zaciekawiłem, gdy dziewczyna wyszła z celi. Co też ona kombinuje? Dowiedziałem się szybciej, niż myślałem. Szyba ponownie została zasłonięta, ale poza tym poczułem, jak zwalniają się wszystkie zatrzaski ograniczające mi ruchy. Wreszcie byłem wolny! No dobra, wciąż tkwiłem w swojej celi, ale to już dobry początek.
    Wyskoczyłem z 'łóżka' na środek celi.
    -Coś za łatwo to poszło. -stwierdziłem, gdy Lottie wróciła do celi.
    -Zaraz Ci się pokaże, tylko daj mi najpierw trochę rozprostować kości. -poprosiłem i nie czekając na odpowiedź, przeciągnąłem się kilka razy, po czym zrobiłem kilka okrążeń po celi. Najpierw po podłodze, potem po ścianach, na koniec po suficie. Poruszałem się przy tym na czterech kończynach, jak spiderman, kiedy chodził po ścianach. Hmm... a kto to ten cały spiderman? Kolejna rzecz, o któej wiem tylko część... a, nieważne.
    -Okej, to teraz wielka chwila, gwóźdź programu. -powiedziałem, gdy ponownie stanąłem przed dziewczyną. Chwilę tak siedziałem, po czym cofnąłem się w ciemny kąt celi, gdzie Lottie nie mogła mnie widzieć. Zmieniłem się, co było dość nieprzyjemnym i trochę bolesnym przeżyciem. Wrastał wam kiedyś ogon w... no wiecie co.
    Momentalnie wszystko w okół pociemniało, co było dziwnym uczuciem, no ale w końcu ludzkie oczy nie są tak czułe jak oczy Serpenta.
    -Hmm... tak jak myślałem... -bąknąłem cicho. -Możesz mi rzucić swój kitel? -poprosiłem. Pierwsze trzy słowa wypowiedziałem głosem nadal nieco skrzeczącym, ale resztę już normalnym, ludzkim. Ciepłym i głębokim.
    -Wolałbym Ci się nie pokazywać nago... -dodałem gwoli wyjaśnienia.
    Lottie



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Luty 2011, 10:56   

    Lotta nie wyobrażała sobie jak on mógł tak żyć, nie zaznający czyjejś czułości, takiej dzięki której człowiek się uśmiecha. Kiedy patrzała na niego, przykutego do krzesła, aż łzy miała w oczach. Serio. No, ale oczywiście nie dała im wypłynąć. Dawno nie płakała, nie wie co to jest płacz. Lottie zazwyczaj nie okazuje swoich słabych stron. Stara się być twarda, no ale nie zawsze się jej to udaje.
    Wiedziała, że tak będzie mu łatwiej. Jedak miecie większe pole to popisu, a zwłaszcza po tak długim czasie bycia uwięzionym, to uciecha. Może cela nie była ogromna, ale zawsze coś? Może kości rozprostować i tak dalej,
    W sumie racja. Coś za łatwo to poszło. Po pierwsze nikt nie zareagował widząc, że go uwalnia. Ale co tak naprawdę może się stać? Nie wiedzą co się dzieje w środku i Lotta o to zadbała.
    Patrzała na niego z niedowierzaniem. Jak można tak po ścianach latać, hm? I po suficie. Spiderman, po prostu. Lottie się uśmiechnęła widząc, jaką mu frajdę zrobiła, uwalniając go.
    Na początku się zdziwiła, czemu poszedł do najciemniejszego konta. Ale potem już się domyślił. Zachichotała pod nosem. O matko! Ona chichocze! Zaśmiał się melodyjnie sama z siebie a potem zdjęła fartuch aptekarski i rzuciła go Terrowi.
    -Masz-powiedziała przy tym.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Luty 2011, 11:06   

    -Dzięki. -odpowiedziałem i wziąłem fartuch. Lottie nie tylko ładnie się uśmiechała, jej śmiech tez był przyjemny dla ucha, które swoją drogą tez już nie było tak czułe, jak jeszcze chwilę temu. To samo węch.
    Założyłem kitel i zapiąłem go. Dużo nie pomogło. Kitel sięgał do połowy ud, więc przy kroku i tak wszystko było widać. Ale wpadłem na pewien pomysł. Na chwilę przemieniłem swoje dłonie. Kitel był z włókien sztucznych, więc mogłem go nie tylko rozedrzeć, ale również 'zszyć' za pomocą swojej kwasowej krwi. I tak po chwili uszyłem sobie, trochę nie zgrabne, ale zawsze, spodnie.
    -Uwaga, wychodzę. -powiedziałem i opuściłem cienisty kąt, oczywiście z założonymi spodniami. Bose topu klapały o kafelki, które biły nieprzyjemnym chłodem.
    -No to jestem. Trochę dziwne uczucie, bo sam nie wiem, jak wyglądam. -uśmiechnąłem się lekko.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 10