Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 9 Kwiecień 2018, 22:38
Widział jej minę. Komplementy to nie to, nie tędy droga. Będzie musiał ją rozgryźć w inny sposób, no ale jeszcze da radę.
Prawidłowo odebrała gest i wzniosła toast. To dobrze. Gopnik miał dobry humor, ona też zdawała się być coraz weselsza. To dobrze.
Gdy pokazała mu napis, zbliżył się nieco do tabliczki, by móc wygodnie odczytać wiadomość. W zasadzie ciekawiła go odpowiedź na to pytanie, gdyż już wcześniej podejrzewał ją o bycie Parasolniczką, ale nawet nie zdążył w pełni zrozumieć wiadomości, gdy tekst się zmienił, pojawił inny, jakby z ostrzeżeniem. Dosłownie sekundę po tym na szyi Kapeluta pojawiła się zimna jak lód stal, a sam Rusek przeraził się nie na żarty. - O suka blać! - przeklnął po Rosyjsku. Zbladł, a jego czoło skroplił pot. Czyżby tak szybko go dopadli bandyccy windykatorzy? A może ta tutaj trudniła się morderstwami na zlecenie, lub wymierzała sprawiedliwość - tylko czemu lepkie łapy w takim razie, skoro nie chodziło o flirt, a Skadowski nigdy nic nie ukradł (chyba, że można uznać niespłacone długi za kradzież). A może ta dziewczyna po prostu nie lubiła obecności facetów, którzy ewidentnie się do niej przystawiają. Przed oczami biednego Michaiła przeleciało całe życie, ale chwilę potem odetchnął z ulgą, gdy ostrze oddaliło się na bezpieczną odległość.
Jego towarzyszka zdawała się mieć ubaw. Ciekawe. Czyli nic mu najwyraźniej nie groziło, a to był psikus. Gdy Kapelut przeczytał napis, a potem zobaczył rysunek, sam zaczął się śmiać. No, rzeczywiście, pewnie wyglądał, jakby za chwilę miał zejść na zawał. Nieźle go urządziła cwaniara.
- Ha ha, masz mnie, jeden zero dla ciebie. Z drugiej strony ja też cię zaskoczyłem, więc mamy remis, ale niech stracę. Za tak przedni dowcip należy się nagroda. Czego sobie dama życzy?- stwierdził z uśmiechem lekko tuląc siedzącą mu na kolanach rudą, ukradkiem ocierając czoło. Zaimponowała mu kolejny raz - psikus wykonany perfekcyjnie. Ale Gopnik jeszcze się odpłaci, oj zrewanżuje się.
Miał jedynie nadzieję, że Erminea nie spełni swoich gróźb i nie obetnie Michaiłowi rąk za tulasa, którego teraz uskuteczniał.
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 10 Kwiecień 2018, 13:25
Co sobie życzy? Oj, biedaczek nie wiedział jak wiele chce. Tylko to co chciała, a co mógł jej dać to były dwie różne rzeczy.
Jego tulenie się do niej, bo inaczj nie potrafiła tego nazwać, podsunęło jej dość przewrotny pomysł. Wyswobodziła się z jego objęć. Obeszła go dookoła i rączką parasola podniosła mu brodę jak zrobiła pełne kółko.
Uśmiechnęła się trochę krzywo i niewątpiwie złośliwie. Oparła drobną stópkę w wysokim bucie na jego kolanie i pochyliła się. Blisko. Bardzo blisko.
"Ciebie."
Jedno jedyne słowo. Tak niewiele i tak wiele zarazem. Czego chciała? Wszystkiego. Co on może jej dać najwięcej? Siebie. Z sobą zaś wszystko co miał.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 10 Kwiecień 2018, 20:25
No to teraz zrobiło się bardzo sympatycznie. Chyba Gopnik dzisiejszy bar hopping zakończy tutaj. Wszak spotkał kogoś wartego uwagi. Ruda teraz też zdawała się być zadowolona z towarzystwa Ruska.
Wyrwała się z uścisku i przeszła wokół stolika. Najwyraźniej coś jej chodziło po głowie. Potem uniosła rączką (uff, tym razem nie ostrzem) podbródek mężczyzny i uśmiechnęła się. W jej minie było widać złośliwość, jednak taką, która kusiła Kapeluta. Po chwili nachyliła się tak blisko, że niemal stykali się nosami. Pokazała wiadomość tuż przed jego oczami. Gdy to przeczytał, serce zabiło mu mocniej, a dres nie był już tak luźny, jak wczesniej. Ewidentnie z nim flirtowała, no bo co innego.
- Ah... Skoro tak, to może pójdziemy gdzieś, gdzie będzie nam się milej... Spędzało wieczór. - stwierdził zalotnie, sugerując dalszy plan działania. Ciągle patrzył jej w oczy. W jego wyobraźni już były sceny namiętnych pocałunków i tarzania się w kołdrze. Niestety, dopiero co tu wrócił i nie wiedział, jak dużo tu się zmieniło oraz czy w okolicy był jakiś lokal nadający się do wspólnie spędzonej nocy. - Znasz jakieś miłe miejsce, gdzie moglibyśmy kontynuować wieczór? Dawno nie byłem w tych okolicach, nie wiem ile się tu zmieniło... Ale ty z pewnością wiesz, gdzie moglibyśmy się przenieść. - dodał puszczając oczko. Był nieco zamyślony, gdyż chciał sobie przypomnieć, czy te niemal czterdzieści lat temu był tu jakiś motelik, tudziesz inne pokoje na wynajem, jednak nic mu nie przychodziło do głowy. Zresztą... Przez taki szmat czasu mogło się wiele zmienić, wszak Rusek przeczekał wojnę będąc w Rosji, a do Krainy Luster wrócił stosunkowo niedawno - jak na długość życia Lustrzan.
Zafascynowany wizją spędzenia nocy z Ermineą, kompletnie nie zdawał sobie sprawy z wieloznaczności tego jednego słowa.
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 10 Kwiecień 2018, 21:25
Uśmiechnęła się. Jak łatwo się zgodził. Jak łatwo.
Ciekawe czy będzie żałował swej decyzji jak uświadomi sobie co ona naprawdę oznacza. Ciekawe.
"Nawet niedaleko." Odpowiedziała na jego pytanie. Nie była to konkretna odpowiedź, ale zaraz sam przekona się jak niedaleko to jest. Nie musieli nawet wychodzić z budynku.
Jednak po kolei. Wypiła już trochę, ale nie tyle by zatracić całkowicie zdolność myślenia. Najpierw trzeba coś zrobić.
Wzięła ze stołu sztylet, który wsunęła do pochwy przy pasie. Wzięła także nadal zamkniętą butelkę z likierem. Ją akurat schowała do kapelusza, który założyła na głowę. Wzięła parasol w ręke i stanęła za nadal siedzącym Gopnikiem po czym nachyliła się, niewiele jako, iż wzrostu była mizernego, i ugryzła go delikatnie w ucho. Po czym zmusiła go do wstania i z parasolem w jednej ręce, a łapą faceta w drugiej zaczęła go prowadzić tam gdzie chciała.
Gdyby nie chciał z nią iść to by daleko go nie zaciągnęła. Szedł jednak potulny jak baranek.
Szybko doszli do recepcjonistów, którzy byli swoimi przeciwieństwami. Nie trzeba tu było nic tłumaczyć. Pokazane im słowa: "Do rana." były wystarczające.
Wzięła klucze i otworzyła drzwi.
Przeszli.
Zamknęła drzwi.
Chwyciła Gopnika za koszulę pod szyją przyciągając go do swojego poziomu. Wzięła go dość agresywnie pocałowała po czym odepchnęła i kręcąc nosem dała mu jasno do zrozumienia od czego powinien zacząć.
Albowiem pokazała mu jakże jednoznaczne słowa: "Marsz do kąpieli!"
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 10 Kwiecień 2018, 23:13
Uśmiech na twarzy Erminei ucieszył Michaiła, który kompletnie był nieświadomy, na co się pisał. Mógł się nawet stać jej niewolnikiem zgadzając się na taki układ, w jego głowie jednak była już tylko wizja przyjemności, jakich mógł się spodziewać od Rudzielca.
- To wspaniale. Idziemy! - nakazał, po czym poczekał, aż dziewczyna pozbiera wszystkie swoje graty, sam także wziął puste butelki, które mogły mu się jeszcze przydać, schował je do kapelusza, a ten nałożył na głowę i posłusznie ulegając zalotnemu gestowi, ruszył chwytając Kapelutkę za dłoń. W zasadzie to ona go ciągnęła, a on potulnie, a zarazem dumnie kroczył za nią z głową zadartą do góry.
Buzia mu się cieszyła, jak dziecku, które dostało batona. W zasadzie to on sam był takim dużym berbeciem. Do szczęścia wystarczyły mu batony, alkohol i towarzystwo ciekawych ludzi, głównie płci pięknej. Gdyby ona chciała go teraz zaprowadzić na skraj przepaści, nawet by tego nie zauważył.
Potem wszystko potoczyło się szybko. Weszli do pokoju, ona zamknęła drzwi i zaczęła całować Gopnika, filuternie przyciągając go do siebie. Wyraźnie dominowała, była pewna i wiedziała, czego chce. Pocałunek trwał jednak dość krótko - coś odrzuciło dziewczynę. Jak się okazało - był to zapach. Owszem, Gopnik nie był pierwszej świeżości, wszak ostatnio nie miał zbytnio warunków na porządną kąpiel. Ruszył więc w kierunku łazienki, rzucając do Rudej "Zaraz wracam".
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 11 Kwiecień 2018, 22:44
Grzeczny chłopiec. Robi to co mu się każe. I prawidłowo.
Odwiesiła płaszcz na hak. Parasol i kapelusz dała obok siebie tuż koło łóżka. Siadła na sofie by ściągnąć wysokie buty. Lubiła takie. Były wygodne i jak się wlazło w jakąś dziurę z wodą to się nia miało mokrych stóp.
Miały jednak jedną sporą wadę. Ciężko się je ściągało. Szczególnie jak już się trochę wypiło.
Chodziła w miarę prosto, bo miała doskonały zmysł równowagi i musiała być bardziej pijana niż większość by się chwiać jak inni. Jednak miał na nią wpływ.
Przy ściąganiu drugiego buta zleciała i bezgłośnie przeklnęła. Za karę go kopnęła nie interesując się gdzie wyląduje. Rano pewnie będzie się tym irytować, ale teraz miała to gdzieś. Koszulę jeszcze chciało jej się z grubsza złożyć, ale resztę po prostu z siebie ściągnęła i rzuciła na oparcie mebla, z którego zleciała.
Gopnik miał się umyć. Porządnie. A jak go nie przypilnuje to pewnie ledwo się obleje wodą i wróci.
Czego jak czego, ale entuzjazmu mu nie brakowało.
Miała chyba rację, bo zdążył się rozebrać i puścił wodę. Tyle, że nawet nie zatkał korkiem wanny. Nie ma tak dobrze.
Bezczelnie przeszła przed nim i zatkała wannę. W tym celu musiała się oczywiście pochylić, ale nie miała nic przeciwko daniu mu małego pokazu.
Odwróciła się do niego i spojrzała z wyrzutem, że chciał się tak paskudnie zachować. Niby mogło to jej schlebiać, ale co tam. Miał się umyć porządnie.
Jej obecność mu raczej nie przeszkadzała. Nie musiała nawet patrzeć na jego twarz by wiedzieć, że się cieszy z jej obecności.
Bezceremonialnie wepchnęła go do wanny i rzuciła mu mydło i szczotkę. Stanęła w lekkim rozkroku i skrzyżowanymi ramionami. Mógł se ją podziwiać w całej okazałości tak długo jak się szorował. Jak by przestawał to by obrywał drugą szczotką w łeb. I to wcale nie symbolicznie.
Jakby uznała, że jest dostatecznie czysty to by wypuściła wodę. Z nim, bo jakoś mu się nie śpieszyło by wyjść.
Puściła wodę i poczekała aż się trochę wody naleje po czym wskoczyła do wanny. Siedziała naprzeciwko teraz satyfakcjonująco czystego faceta. Gdyby nie ta jego gęba, która ani nie miała brody ani nie była gładko ogolona...
Wanny były spore. Projektanci tego miasta wiedzieli, że nierzadko będą używane przez więcej niż jedną osobę.
Drażniła się z nim. Patrzyła mu prosto w oczy namydlając sobie dłonie. Ramiona. Drobne piersi. Dokładnie. Uda. Łydki. Stopy.
W międzyczasie to delikatniej to mocniej gładziła go i masowała stopą między nogami. Oczywiście musiała zmieniać nogi kiedy je mydliła, ale to także wyglądało malowniczo.
Po tym jak to wszystko skończyła, odgarnęła włosy z pleców i przerzuciła je przez ramię na piersi.
"Zechciałbyś mi umyć plecy?"
Oj, nawet nie musiał odpowiadać by wiedziała, że by zechciał.
Okręciła się więc na zadku i podsunęła bliżej niego. Miał spore ręce. Choć w sumie to ona była drobna.
Musiała go trzepnąć po łapach jak jego dłonie z pleców zsunęły się na piersi. Nie żeby mu broniła, ale na to przyjdzie pora za chwilę. Dla niej niedługą. Dla niego pewnie ciągnącą się jak wieczność.
Po myciu pleców jeszcze chwilkę poleżała opierając się plecami o jego pierś po czym stopą by wyciągnęła korek. Odwróciłaby się do niego i uśmiechnęła do niego mrugając.
Jego cierpliwość zostanie nagrodzona. Sowicie.
Zaprowadziła go delikatnie do łóża, na które zgrabnie choć nieco chwiejnie wskoczyła po czym położyła się i zachęcająco machnęła na niego dłonią.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 12 Kwiecień 2018, 00:45
Początkowo planował wziąć szybki prysznic - najlepszy sposób na pozbycie się brudu w szybki sposób. Człowiek się szoruje, a syf spływa po nim od razu, nic się nie osadza, jedyny kłopot jest taki, że kapelusz można zamoczyć. No i dzięki temu mógł szybko wrócić do chętnej do wspólnych grzeszków dziewczyny. Nawet nie zdążył wejść do wanny, gdy do łazienki weszła Erminea w stroju Ewy z pewnej Ludzkiej książeczki. Gopnik, chcący się kąpać w słowiańskim przykucu był tym może troszkę zszokowany, ale z drugiej strony była to bardzo miła niespodzianka. Z drugiej strony mógł się tego spodziewać, oboje wiedzieli, po co wynajęli pokój.
Bacznie obserwował, gdy dziewoja nachyliła się obok niego i zatykała korek. Podziwiał jej szczupłą sylwetkę, wąską talię, niewielki biust, a potem całkiem umięśnione nogi i zapewne jędrne pośladki. Niemal bezczelnie się na nią gapił, a na jego twarzy jawił się szeroki uśmiech. No, nie tylko buzię Kapelutka miała ładną.
Przyzwyczajony do takich wypadów na jedną noc, był pewny siebie i nie wstydził się, mimo, że był kompletnie nagi. Było to dla niego tak naturalne, jak spacer po Cukierkowej Ulicy, czy zakup batonów.
Gdy zobaczył minę dziewczyny, pomyślał, czego ona od niego chce. Toż to miał się umyć. I już za chwileczkę chciał spełnić jej prośbę, a Erminei coś wyraźnie nie pasowało. Może uważała, że on chce się umyć byle jak.
- Nie patrz tak na mnie - powiedział tonem skarconego psa, gdyby takowe potrafiły mówić - przecież chciałem się porządnie wykąpać, a prysznic jest w tym celu najlepszy. Woda spływa, brud razem z nią i człowiek się nie moczy.. - próbował się tłumaczyć, ale jego wymówki zostały przerwane wepchnięciem jegomościa do wanny pełnej czystej wody. Po chwili niezgrabnie złapał mydło i szczotkę rzucone w jego stronę. Zaczął się myć, jednak ciężko mu było skupić uwagę na tej czynności. Co chwilę zapominał o szorowaniu i patrzył na stojącą obok Kapelutkę. Za każdym razem po dosłownie sekundzie dostając boleśnie w łeb.
- Ała, przecież się myję, no. Wredota jedna! - stwierdził z udawanym żalem, w duchu jednak się śmiał z tej złośliwości. To było na swój sposób urocze. W drugiej części kąpieli obierał jednak inną taktykę. Szorował się to tu, to tam, nie zważając, czy już mył te części, jednak mimo wszystko starając się obmyć nowe partie. Taki był porządny! A że przy okazji nie patrzył, gdzie zdziera sobie skórę szczotą, tylko podziwiał piękno krzywizn ciała dziewczyny...
Wreszcie skończył się myć, a Ruda najwyraźniej też była zadowolona z efektu. Spuściła brudną wodę, by nalać świeżej. Gopnik w tym czasie spokojnie sobie siedział i przyglądał się to tu, to tam. Po chwili koleżanka dołączyła do Ruska. Ach, jak dobrze, że wanny tutaj był naprawdę spore, mieścili się oboje bez problemu. Z drugiej strony szkoda, ciasnota zbliża. Bardzo.
Jej gesty mocno działały na wyobraźnię Skadowskiego. I ten wzrok, wpatrzony w oczy Kapeluta. Te stopy dotykające w najmilszym miejscu, jakie mógł sobie wyobrazić. No i ten urok - mowa ciała, wyzywające ruchy. Gopnik nie mógł się doczekać, co będzie dalej.
- Oczywiście, że mógłbym. - rzekł do niej, już wyobrażając sobie, jak przybliża się do niej torsem, tuląc ją i prawie przytulając, próbując sięgnąć jej pleców. Niestety jego wizja się nie spełniła - najwyraźniej Erminea to przewidziała i by podrażnić się z Ruskiem, odwróciła się do niego tyłem.
Nabrał mydła w dłonie i począł nacierać Rudą. Przy okazji potraktował śliskie mydło jako olejek do masażu i przy okazji rozsmarowywania środka dał kobiecie trochę relaksu. W pewnym momencie jednak dostał po łapach, gdy próbował przenieść dłonie do przodu. "Najwyraźniej jeszcze nie ta pora. Ale spokojnie, co się odwlecze... - pomyślał spokojnie, nadal się uśmiechając szeroko. Potrafił być cierpliwy. Nie negował też długich gier wstępnych, jednak teraz palił się do "roboty". Uszanował jednak złośliwości dziewczyny i nie obmacywał jej. Plecy musiał jednak umyć kobiecie porządnie. Od szyi aż po granicę, gdzie tracą swą szlachetną nazwę.
Gdy leżała wtulona do niego tyłem, aż korciło, by jeszcze raz spróbować dotknąć czegoś wyżej lub niżej, niż brzucha, jednak panował nad sobą. Ledwo. Po chwili jednak wyszli razem z wanny i ruszyli do łóżka. Położył się zachęcony gestem obok niej i spróbował pocałować. Jeżeli ta odwzajemniła buziaka, począł ją namiętnie całować. Oby jego cierpliwość została wreszcie nagrodzona!
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 13 Kwiecień 2018, 23:26
Odwzajemniła pocałunek. Przykleiła się do niego w zasadzie całą sobą. Jej noga zawędrowała między jego nogi, a dłonie jeździły po jego piersi to gładząc, to podszczypując. Zaatakowała też jego sutki, które były wrażliwsze niż okolice choć pewnie by się zapierał, że nie gdyby spytała. Mężczyźni.
Droczyła się z nim nawet podczas pocałunku.
Jak w końcu skończyli zgrabnie usiadła na nim okrakiem i nie siląc się na subtelności zasugerowała, że może swój język wykorzystać o wiele produktywniej.
Z chęcią by się mu odwdzięczyła, ale choć giętkości jej nie brakowało to była trochę za krótka by to móc sensownie zrobić.
Delikatnie objęłaby go za głowę i powolutku zaczęłaby mu ściągać kapelusz. Szkoda by było by coś mu się stało podczas łóżkowych harców. Wiedziała, że wielu Kapeluszników jest bardziej przywiązana do swoich nakryć głów niż ona sama, ale chyba przeżyje jeżeli położy go obok swojego, w zasadzie w zasięgu ręki.
Niech one też mają coś z życia. Napiiją się herbatki z wódką i pogadają czy co tam robią kapelusze kiedy nie siedzą na głowach.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 15 Kwiecień 2018, 22:01
Poddawał się pieszczotom i gładził skórę pleców dziewczyny. Była tak miękka i jędrna. I pachnąca. Pozwolił Erminei na wiele. W zasadzie poniekąd poddał się dotykowi dłoni. Z drugiej strony nie był też bierny, odwdzięczał się skubiąc jej plecy, masując biodra i inne partie ciała.
Gdy na nim usiadła, jego ręce juz pewnie przeniosły się na górne partie ud. Masował je pewnymi ruchami, ale tak szczerze nie mógł się doczekać jednego.
Wyłapał sugestię, po czym posłusznie zaczął pracować. Aż było słychać mlaski. Przerwał jedynie zszokowany, gdy poczuł, że ktoś mu zabiera kapelusz. Przez chwilę nawet próbował się bronić, ale miał mocno ograniczone ruchy, toteż najzwyczajniej w świecie wrócił do rozpieszczania Rudej. Ta wyraźnie chciała dominować, a Gopnikowi to schlebiało, było widać dzięki temu, że ona ma ochotę oraz wie doskonale, czego chce. Z tego też powodu sam starał się dać jak najwięcej przyjemności kobiecie. Szkoda tylko, że słyszał tylko ciężki oddech i westchnienia, bez popisu wokalnego, ale cóż, nie mógł jej ani siebie za to winić - szkoda, ale trudno.
Czekał tylko na moment, kiedy ciałem Erminei wstrząsną skurcze, potem zaczął pomagać sobie palcami, tak, by dziewczynie było jak najlepiej. Gdy doczekał się tej chwili, uniósł lekko Kapelutkę i zasugerował dalsze rozwinięcie sytuacji, posunięcie się krok dalej. Mocno się zniecierpliwił.
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 15 Kwiecień 2018, 23:41
Jego dłonie błądziły, ale nie miała nic przeciwko. Wręcz przeciwnie. Sama zaczęła i nie oczekiwała, że pozostanie jej dłużny. Nie było źle, ale chciała więcej.
Niemal zawsze chciała więcej.
Zrozumiał sugestię. Och, i to jak zrozumiał! To był zdecydowanie trafiony pomysł, bo niemal od razu głęboko westchnęła, a chwilę później zaczęły jej delikatnie drzeć uda. A on nie przestawał! Wręcz przeciwnie! Pracował z jeszcze większym zapałem! Takim, że już na samym początku nocy zalała ją fala przyjemności.
Jeśli utrzyma poziom to była to najlepsza możliwa dziś decyzja.
Nadal lekko drżąc uklękła po jednej stronie Gopnika i go pocałowała. Mocno, niemal agresywnie. W międzyczasie go ustawiała tak jak chciała. Klęczał pochylony jak oderwała swoje usta od jego i ugryzła go delikatnie w nos.
Po tym osunęła się na plecy i zarzuciła mu zgrabne nóżki na ramiona.
Niech odbierze swoją nagrodę. Zasłużył.
Uśmiechała się filuternie. Sytuacja była całkowicie jednoznaczna. I o to chodziło. To była noc podczas, której chciała się kochać aż zapomni o całym świecie poza tym pokojem.
Oddała inicjatywę mężczyźnie. Potem to ona znów poprowadzi, ale teraz zasłużył. A wyglądał na takiego co lubi prowadzić.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 16 Kwiecień 2018, 10:07
Starał się. Zawsze się starał. Nieważne, czy to chodziło o opowiadanie dowcipów, czy historyjek, produkcję alkoholu, czy sprawy łóżkowe. A doświadczenie miał już spore. Wiele lat, można by rzec, doświadczenia. No i jego wysiłek został zauważony. Może i była bezgłośna, ale z pewnością dało zauważyć się przechodzącą ją przyjemność.
Cała drżała. Najwyraźniej była mocno zadowolona z tej decyzji. Znów zaczęła go układać pod siebie. Całowała i niemal prowadziła go. Pocałunek był bardzo namiętny, a Gopnik nie pozostawał dłużny agresji rudzielca. Postanowił ją ugryźć lekko, ale odczuwalnie w usta. Gdy zakończyli pocałunek, ona była już gotowa na niego. Toteż nie kazał jej długo czekać.
Patrzył jej w oczy. Oboje się szczerzyli jak głupi do sera. We wzroku Gopnika mogła dostrzec dziką żądzę, a jej mina tylko potęgowała potężne popędy Michaiła. Toteż szybko zbliżył się do niej i zaczął. Najpierw spokojnie, by nie spowodować bolesnego szoku u dziewczyny. Potem, gdy jednak był już pewniejszy, stał się bardziej... Natarczywy? Na pewno pewny, że mógł już pokazać kobiecie, na co go naprawdę spać. Złapał pewnie jej łydki i przyspieszył. Całe szczęście, że Gopnik był w dobrej kondycji mimo lat picia i nie męczył się zbyt szybko. Miał nadzieję tylko, że jej się spodoba. Po długiej chwili puścił jej nogi i nachylił się nad nią, by ją ucałować. Wpił swoje usta w jej, pocałował bardzo namiętnie, po czym, nadal się nie zatrzymując, przyssał się do jej szyi.
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 16 Kwiecień 2018, 18:34
Żądza. Dzikość. Pierwotność. Tak. To było coś co zdecydowanie mogło jej pomóc zapomnieć. To było coś czego potrzebowała.
Zaczął powoli, ale pewnie. Poddała mu się. Szybko jednak się rozkręcił. Nie żeby narzekała.
Kiedy puścił jej nogi natychmiastowo owinęła je wokół jego tułowia i przyciągnęła. Dała mu swobodę, ale był jej i to się nie zmieni. To, że dała mu inicjatywę nie oznaczało jeszcze, że nic nie robi. Widać było, że wie co robi, ale ona też nie była jakaś zielona. Samą pracą mięśni można było sporo zrobić. No i robiła. Nie była aż taką egoistką by innym żałować przyjemności.
Pocałował ją namiętnie po czym przerzucił się na jej szyję. Nie była fanką czegoś takiego, ale nie było to też stricte nieprzyjemne, a teraz robiła to co on chciał. Teraz.
Uśmiechnęła się przebiegle choć wiedziała, że nie może tego zobaczyć.
Sięgnęła między nogi by nawilżyć swą dłoń by po chwili zacząć niespodziewany i możliwe, iż na początku szokujący lecz niewątpliwie przyjemny masaż. Jej zgrabne dłonie miały silne palce, lata szermierki robią swoje. Znajomość anatomii też. Doświadczenie też. Wiedziała więc doskonale co i jak zrobić.
Była ciekawa jak długo wytrzyma dodatkową stymulację zanim ulegnie przyjemności.
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 16 Kwiecień 2018, 20:59
Żądza. Dzikość. Pierwotność. I alkoholizm. Uwielbiał takie klimaty. Kochał kobiety. Kochał słodycze. Kochał alkohol. A teraz? Te wszystkie trzy elementy akurat teraz się spotkały i niemal połączyły się. Buzujące procenty we łbie tylko potęgowały odczucia Kapelusznika, a w jego ustach nadal pozostawał smak batona. A może to tylko wspomnienie cukru zawartego w smakołyku? Ważne, że nadal działało. Wszak czekolada jest afrodyzjakiem, prawda?
Wydawało mu się, że skoro przejął inicjatywę, to ona jest teraz jego. Nie sądził jednak, że się myli.
Okazało się, że Erminea także wie, o co chodzi w te klocki. Teraz niemal współpracowali razem w miłosnych uniesieniach. Tak, jak Gopnik lubił najbardziej. Dodatkowo ewidentnie była wyćwiczona w tym aspekcie. Dodatkowo tak go podnieciła, że musiał bardzo mocno się kontrolować, by nie skończyć zabawy zbyt szybko. Tego by nie mógł sobie wybaczyć.
Gdy Kapelutka sięgnęła rączką w dół, myślał, że po prostu chciała sobie pomóc w przyjemności, jednak gdy poczuł, co zrobiła, tak jakby dostał paraliżu. Na jego twarzy pojawił się dziwny grymas i niemal kompletnie się nie ruszał. Z drugiej strony to zaczynało być dziwne... Dziwne, bo przyjemne. Nawet bardzo. Jednak mimo wszystko, Gopnik czuł się strasznie zmieszany. Długo się nie ruszał, nie wiedział, czy walczyć sam ze sobą, czy próbować przerwać pieszczoty, czy poddać się. Wreszcie postanowił wybrać ostatnią opcję, niech dziewczyna robi, co chce. A robiła dobrze, więc spoko. Jednak już mu powoli się nudziło być na górze, więc czekał na kolejny krok.
Godność: Alissa Astra Wiek: 25 wiosen Rasa: Kapelusznik Lubi: Książki, lody, likiery, królika Nie lubi: Protekcjonalnych dupków Wzrost / waga: 151,5 cm, 154 cm w butach i jakieś 160 w kapeluszu. Waży ca 7,5 kamienia Aktualny ubiór: Wysokie szare buty na obcasie. https://i.pinimg.com/564x/96/4d/63/964d63d9efb890f0160c4e3ef329fe30.jpg Lazurowe pończochy z granatowym wykończeniem.
Nieodłączny kapelusz - marengo z purpurową wstążką i parasol - biały z karminowymi akcentami i osobliwą palisandrową rękojeścią.
Misja: Szmaragdowo zielony cheongsam ze smoczym wzroem; szmaragdowo zielone, długie rękawiczki wpadające leciutko w bursztynową pomarańcz przy ramionach; zielona smocza półmaska oraz proste czarne buckiki na płaskim obcasie. Znaki szczególne: heterochromia Pod ręką: Złoto i srebro do płacenia; bibeloty i Broń: Rapier w parasolu, sztylet trójzębny przy pasie i sztylet w bucie Nagrody: Kosmata Brosza Stan zdrowia: Częściowo zagojone i porządnie opatrzone rozorane udo. SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny)
Dołączył: 16 Lis 2017 Posty: 242
Wysłany: 16 Kwiecień 2018, 22:16
Jego reakcja nie była dla niej jakimś wielkim zaskoczeniem. Zdarzała się w trzech przypadkach na cztery u mężczyzn, dla których to była nowość. Tak słyszała i póki co nawet się sprawdzało.
Przez to, że w zasadzie zamarł znowu przejęła pałeczkę. Nie zmieniała pozycji. Zmieniła tylko trochę rytm.
Ruchy były wolniejsze, płynniejsze i głębsze. Zsynchronizowane z palcami, którymi kontynuowała masaż.
Podczas przyciągania go mogła cudownie ocierać się o jego podbrzusze, ale chwilowo bardziej skupiła się na Gopniku niż na sobie samej.
Kontynuowała bardzo powoli zwiększając tempo aż by poczuła, że jej partner przeżywa pierwszy, zupełnie inny orgazm w swoim życiu.
Jeszcze chwilę kontynuowała powoli aż zamarłby kompletnie po czym z pewnym trudem przewróciłaby go na plecy i położyła przy nim zakładając jedną nogę na jego ciało i opierając głowę na jego piersi.
Gładziła go delikatnie po głowie dając mu czas na odetchnięcie i przetworzenie tego co się właśnie stało.
Dość dziwne myśli potrafią kotłować się w głowach tych kochanych idiotów.
Dobry chłopiec. Fakt, że był na pewno starszy od niej nie przeszkadzał jej tak o nim myśleć. Zresetuj się i będzie można kontynuować.
Jak w końcu by zaskoczył pocałowałaby go czule w policzek i spytała: "Chcesz się napić?"
Godność: Michaił Skadowski Wiek: 59 Rasa: Kapelusznik Lubi: Wódkę, kiełbasę, batony, imprezy, kobiety, ludzi. Nie lubi: Ciszy, samotności, wojny, ciepłej wódki.. Wzrost / waga: 182 cm/85 kg Aktualny ubiór: Czarny kapelusz, czarna marynarka, kremowa koszula rozpięta pod szyją, czarne spodnie dresowe, brązowe buty z czubkami. Znaki szczególne: 3 paski na dresie. Zawód: Domorosły gorzelnik Pod ręką: Kapelusz, a w nim kilka butelek wody. Stan zdrowia: Zaleczona rana od ugryzienia w ramię.
Dołączył: 09 Sty 2017 Posty: 215
Wysłany: 16 Kwiecień 2018, 22:51
Przez to, że oniemiał i nie wiedział, czemu ona mu zrobiła takie coś, stracił dominację. Stracił też pewność siebie, nękany przez wewnętrzny konflikt. Ale to było tak przyjemne, tym bardziej, że to Erminea znów prowadziła. Starał się z całych sił przedłużyć to, co nieuniknione, ale nie wytrzymał dużo czasu.
Gdy już było po wszystkim i leżał przewrócony przez partnerkę na plecach z nią przy swoim boku i, lekko gładząc jej plecy oraz czerpiąc przyjemność z głaskania po głowie, nadal w szoku, co tu się odtykowiło, patrzył tępo w sufit. W jego głowie były sprzeczne myśli. Ona zrobiła mu coś, co głównie robią geje, a mu się spodobało. Nie no, przecież z chłopem by nie poszedł do łóżka... To kobiety go kręciły. Głównie odważne i pewne siebie. No i owe części ciała to była dla niego, jak dla większości mężczyzn strefa zakazana. Nawet klapsa tam nie lubił. Z drugiej strony to sprawiło mu taką przyjemność...
- Oj, blać... To było... Bardzo dziwne... Dla mnie... Ale i na swój sposób dobre... Job twoju mać... - rzekł w końcu, przekręcając głowę w kierunku Rudzielca. Popatrzył na nią chwilę, nadal będąc w szoku. Tak słodko na nim leżała. Jakby ją tak pierwszy raz zobaczył, nawet by nie pomyślał, że to taka złośliwa diablica. Za to jak urocza. Szkoda tylko, że wredna. Siać taki zamęt w umyśle biednego Kapeluta. Wreszcie jednak się otrząsnął i przeczesał włosy partnerki patrząc się w jej oczy.
Michaiłowi zrobiło się miło na sercu, gdy ta go ucałowała. Nadal miał mętlik w głowie, ale ten drobny gest trochę zrelaksował Ruska. Mała rzecz, a cieszy. Na pytanie skinał tylko głową. Jeśli ta podała mu jakiś alkohol, wypiłby całość na raz. Musiał się uspokoić. Czym jeszcze go zaskoczy ta dziewoja?
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!