• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Blok nr 14, klatka C, mieszkanie 1
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Soap
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Styczeń 2011, 21:33   

    Czyli jednak przeczucie nie myliło kapitana, chociaż w rzeczywistości bardzo pragnął błędu na tym polu. Przynajmniej raz intuicja mogłaby się pomylić.
    Z minimalną trudnością przełknął ostatni łyk kawy wpatrując się z uporem w białawy obłok pary unoszącej się nad opróżnionym naczyniem, po czym odrobinę zbyt głośno odstawił kubek z powrotem. Nie przejmując się niepotrzebnie wstawieniem go do zlewu, o wymyciu nawet nie mówiąc. Płyn przyjemnie rozgrzewał przełyk i żołądek, nawet jeżeli organizm wcale ciepła aż tak nie potrzebował, niemniej szatyn odnosił wrażenie, jakby w wnętrznościach osiadła mu mała lodowata kula.
    - Roger that. - odpowiedział cicho po chwili nieprzyjemnego milczenia, wiedząc, że i tak nie byłby w stanie powiedzieć nic więcej.
    Unikali prowadzenia konwersacji na ten temat. A zasadniczo rzecz biorąc to niebieskooki dowódca wystrzegał się wspomnień, rozmowy oraz poruszania drażniącej, bolesnej rany przecinającej ich osobowości plugawym rozdarciem, które nie chciało się samoistnie wygoić.
    To jedyne pole walki, jedyna bitwa, z której rejterował.
    Nie towarzyszył podwładnym, kiedy wszystko się wydarzyło. Rozdzieleni na dwa zespoły przebywali z dala od siebie i chociaż zdrada dotknęła również starszego mężczyznę, to nie on musiał patrzyć na zagładę praktycznie całej jednostki. Odmienny punkt widzenia, równe poczucie winy.
    Został w kuchni kiedy porucznik wyszedł, tym razem błąkając się wzrokiem po ścianach bez konkretniejszego punktu odniesienia. Usłyszał jedynie śpiew przyjaciela, a później poznał, iż gra została wyłączona, muzyka wyciszona, podczas gdy z głośników zaczęła lecieć typowa czołówka jakiegoś filmu. Krótka prezentacja twórców i producentów.
    Minęło kilka minut, nim wrócił do pokoju z konsolą. Skrzywił się lekko, błyskawicznie rozpoznając gatunek kinematograficzny i podniósł z podłogi koszulkę wraz z zabraną z pobliskiego krzesła bluzą zakładając ją nieśpiesznie. Przystanął za kanapą przez moment przyglądając się akcji na ekranie, a następnie położył dłoń na ramieniu partnera, ściskając je lekko i pocieszająco. Nachylił się dosłownie w przelocie całując go w czubek głowy i zakomunikował spokojnym głosem:
    - Rozluźnij się, mate. - Soap wyprostował się zabierając dłoń. - Idę się przejść. Gdybyś czegoś potrzebował - dotknął laryngofonu przymocowanego do szyi - wystarczy, że mnie wezwiesz.
    Uśmiechnął się, próbując brzmieć swobodnie.
    - Pojawię się niczym szkocki rycerz na białym koniu, tylko bez białego konia.
    Wyszedł, zabierając wcześniej leżący na szafce w przedpokoju pistolet. Nie dlatego, że coś planował. Po prostu wolał zawsze mieć przy sobie broń.
    MacTavish był doskonale świadom, że właśnie ucieka. Bo gdyby usiadł razem z kompanem poświęcając się i oglądając razem z nim film, to ryzykowałby rozmową. A tej nie chciał. Liczył na to, iż temat wygaśnie, co było nadzieją naiwną i nierealną.

    [z tematu]
    Ghost
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Styczeń 2011, 16:58   

    Uśmiechnął się słysząc słowa John'a na odchodnym. Spodziewał się tego. Kapitan unikał dyskusji, bardziej niż sam Ghost otwartego ognia przeciwników. Nie miał jednak zamiaru trzymać go na siłę. Temat wygaśnie, na jakiś czas... Kiedy tylko usłyszał szczęk zamka zamykanych drzwi wyłączył film. Nie przepadał za filmami o tematyce fantasy. A przynajmniej od kiedy fantastyka stała się czymś realnym. Jeszcze nie wiedział jaką rolę odegra ten szczątkowy oddział 141. Możliwe, że będą musieli rozbudować jednostkę. Sam kapitan i porucznik to jeszcze nie oddział. Może poszukają kogoś w S.A.S.ie, albo wśród Rangersów. Uśmiechnął się do myśli. Nim się obejrzał powoli zaczął opadać w objęcia Morfeusza. Nie miał głębokiego snu. Jak każdy wojskowy nie mógł spać głęboko, bo to mogło oznaczać śmierć. Sen na tyle mocny, aby odpocząć, i na tyle płytki, aby nie dać się zabić. Zawsze miał przy sobie broń, raczej nigdy się z nią nie rozstawał. Tak jakby była jego kolejnym organem. Zaczął się zastanawiać co będzie, jeśli istoty z nowo odkrytej krainy okażą się wrogo nastawione. Kolejna wojna? Kto w niej ucierpi... Ludzie są zbyt chciwi. To może zaważyć na wyniku konfliktu... Nie... właściwie od tego będzie zależeć czy w ogóle wybuchnie konflikt. I znowu będą zdrajcy i zdradzeni. I wygrani... A już na samym końcu okaże się, że wszyscy będą przegrani i stratni. Po tej myśli po prostu zasnął. W zaciemnionym, pustym i cichym mieszkaniu pewnego Rosjanina, któremu już nie raz zawdzięczają życie i ratunek.
    Deliel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Styczeń 2011, 19:58   

    Piękność o włosach dłuższych niż jej wzrost podeszła do drzwi nr .1 z bloku nr 14.
    Otworzyła drzwi tak aby nikt kto był w środku tego nie słyszał. Weszła do środka i chwilę rozglądała się po mieszkaniu.*Co za dziura*
    Gdy już to zrobiła podeszła do jakiegoś mężczyzny który najwyraźniej spał.
    *no w końcu jakieś pożywienie*
    Pomyślała i weszła do snu obcego faceta...
    Taras tylko tam namąci, i będzie miała ucztę...
    Soap
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Styczeń 2011, 20:59   

    Krótka przechadzka miałaby o wiele więcej sensu, gdyby mężczyzna choć trochę znał okolicę, albowiem orientowanie się w terenie a znajomość najbliższego sąsiedztwa to wbrew pozorom dla niego nie było to samo. Miał ochotę iść w jakieś konkretne miejsce, mieć określony cel, a nie tylko bezsensownie włóczyć się dookoła niczym kopnięty przez życie pies. Tymczasem jak na złość obszedł kilka budynków, poobserwował obojętnie innych przedstawicieli rasy ludzkiej i z humorem gorszym niż przed wyjściem zaczął wracać.
    Mógł już lepiej usiąść i obejrzeć z przyjacielem film. Unikać rozmowy i myślenia, za to rozkoszując się bliskością nie wykraczającą poza upewnienie, że między nimi wszystko pozostawało bez zmian. Soap nie miał ochoty na nic więcej. Od dłuższego już czasu, chociaż na każdą pieszczotę reagował teoretycznie normalnie.
    Z ustami zaciśniętymi w cienką kreskę pod wpływem nieuzasadnionej do końca irytacji znieruchomiał dostrzegając już z poziomu schodów niedomknięte drzwi. Doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, iż wychodząc zamykał je z pewnością i to samo uczyniłby porucznik.
    Momentalnie zmienił postawę przyczajając się, wyciągając z kabury broń i cicho repetując. Zbyt długo służył w wojsku żeby lekceważyć intuicję. Bezszelestnie jak na żołnierza służb specjalnych przystało, wkroczył do środka rozglądając się na boki, chociaż tak naprawdę powędrował bezpośrednio do pokoju, w którym ostatnio przebywał przyjaciel. Tym razem dla odmiany on poruszał się prawie niczym duch.
    Intruza w postaci przedstawicielki płci pięknej dostrzegł wciąż będąc w korytarzu, błyskawicznie namierzając cel i w kilku susach dopadając niższej o wiele sylwetki. Dziecko czy nie, tryb działania pozostawał ten sam. Najpierw wykluczyć zagrożenie, później elegancko pytać co do stu diabłów wyprawia jakiś szczeniak w ich tymczasowym domu. W przelocie dojrzał leżącą sylwetkę Simona, czując ukłucie niepokoju wywołane brakiem reakcji z strony kompana. Powinien przecież już dawno się obudzić.
    Rezygnując z pochopnego wystrzału zamierza bez zbędnej chwilowo delikatności otoczyć o wiele mniejszą i delikatniejszą istotę ramieniem, przyciskając do siebie by zapobiec ucieczce, zarazem unieruchamiając. Wolną natomiast dłonią zasłania jej usta. Z racji różnicy w wzroście naturalnie prostuje się, odrywając nogi dziewczyny od podłoża.
    Po czym w wyjątkowo mało subtelny sposób kopie w kanapię, na której spoczywa śpiący.
    - Oi, Suzy! - na wpół warknął, na wpół krzyknął, marszcząc niespokojnie brwi. To zły moment na sen. - Rycerz wychodzi na chwilę i już ktoś się do księżniczki dobiera? Nie śpij pacanie kiedy masz gości.
    Zakłada oczywiście, że partner obudzi się bez najmniejszych problemów, toteż wciąż w domyśle trzyma nieznajomą nie pozwalając jej się ruszyć, ani przemówić. Najpierw pragnie skontaktować się z sojusznikiem.
    Deliel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Styczeń 2011, 21:40   

    Dziewczyna piękniejsza od najpiękniejszej księżniczki świata jest teraz w śnie lecz jej połowa jest w świecie realnym.
    Aktualnie pożywia się gniewem Ghosta.Lecz jej połowa świadomości znajdująca się w świecie realnym jest gotowa do ataku . Gdy ta połowa poczuła że ktoś ją dotyka instynktownie wyciągnęła pistolet i skierowała lufę w kierunku osoby "atakującej" jej osobę. Zaś jej druga połowa nadal znajduje się w śnie i pożywia się gniewem Ghosta.
    Połowa znajdująca się w pokoju nadal nie otworzyła oczu bo gdyby to zrobiła natychmiast by się "obudziła".Jest gotowa aby zabić osobę "atakującą "ją...
    Ghost
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Styczeń 2011, 15:05   

    GHost na wezwanie towarzysza wybudził się ze snu. Od razu przyjął dogodną do ataku pozycję i dobył broń odbezpieczając ją wcześniej. Wymierzył w stronę potencjalnego celu. Jednak to co zobaczył wybiło go lekko z rytmu.
    - Soap. Dlaczego trzymasz jakąś nastolatkę w objęciach... - przyjrzał się jej dokładnie. Wygląd był kwestią gustu. Ta mała pewnie zaliczałaby się do dziewcząt raczej ładnych. Sam będąc jednak zainteresowanym zgoła odmienną płcią nie był w stanie dokładniej jej określić. Rzucił mu się jednak w oczy pewien szczegół.
    - Ej. Dlaczego ta dziewczynka nie wygląda jak człowiek? - zabezpieczył broń, być może zbyt pochopnie lekceważąc nastolatkę. I w sposób naturalny skierował się w stronę szafki. Wyjął z niej linę z włókna syntetycznego. Jak przystało na żołnierzy z jednostki specjalnej mieli różne dziwne rzeczy pochowane po szafkach. Wracając do miejsca w którym Soap trzymał nastolatkę zabrał ze sobą masywne hebanowe krzesło. Postawił je obok towarzysza i z jego pomocą. Oczywiście spróbował grzecznie, a w razie oporów siłą związać dziewczynie najpierw za plecami ręce, a później przywiązać ją do krzesła. W celu jedynie unieruchomienia jej na czas rozmowy. Zauważył, że jest mocno uzbrojona i nie była tu na pewno z zaproszeniem. Więc raczej nie mogli wymagać, że ma pokojowe zamiary. Zaczną jednak od zwykłej rozmowy. Domyślał się, że może być istotą nie z tego świata. Zostali już poinformowani, ale był to ich pierwszy kontakt z tym obiektem. Miał nadzieję, że na rozbrojeniu i rozmowie się zakończy. Spojrzał na Soapa.
    - Co teraz kapitanie?
    Deliel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Styczeń 2011, 15:18   

    Dziewczyna szybko otworzyła oczy nadal trzymając pistolet skierowany na osobę ją trzymającą. Szybko rozejrzała się po pokoju lecz nadal się nie ruszała. Widząc że osoba która dała jej się pożywić poprzez gniew w śnie podchodzi do niej. Szybko opuściła rękę lecz nadal trzymała pistolet. Gdy zauważyła że Ghost ją obwiązuje sznurkiem nie opierała się ponieważ lubi czekać na odpowiedni moment do ataku.A ten był raczej nie zręczny.Pozwoliła siebie związać i siadła na krześle.
    *Zobaczymy co się będzie działo.A jeśli coś mi się nie spodoba to po prostu ich zabiję.Prostej jak drut.Ale najpierw muszę coś zrobić aby mi zaufali.Chyba że...a nie jednak nie.Jestem obżarta po wsze czasy.Nie wcisnę nic więcej.Będę mogła coś zjeść dopiero za twa trzy dni.Chyba że jutro...Nie ważne zobaczymy co się będzie teraz działo*
    Pomyślała i czekała aż któryś z ludzi coś powie...
    Soap
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Styczeń 2011, 15:54   

    Co do jednego można mieć pewność - żołnierz był większy, silniejszy i o wiele bardziej doświadczony. Chociaż to jakim cudem dziewczynka w ogóle zdołała wyciągnąć broń wymykało się logice, to reakcja szatyna była bardziej niż momentalna. W mgnieniu oka dłonią dotychczas zasłaniającą usta chwycił za blady nadgarstek nastolatki kierując lufę pistoletu w stronę sufitu i najzwyczajniej na świecie ścisnął silnie. W niebieskich tęczówkach ukazały się drapieżne przebłyski kiedy oręż z charakterystycznym odgłosem upadł na podłogę. Żadne dziecko nie będzie mierzyło w kapitana sił specjalnych.
    Słysząc pierwsze pytanie przyjaciela wybudzonego z snu z teatralnym zdumieniem spojrzał na niewiastę unieruchomioną w jego uścisku.
    - Znalazłem. I stwierdziłem, że zmienię orientację - zaironizował z kąśliwym uśmieszkiem. - Tylko chyba przesadziłem z wiekiem. Tak na oko to podpada pod co najmniej kilka paragrafów, aye?
    W międzyczasie zaś roztropnie rozbroił przedstawicielkę płci pięknej na sekundę nawet nie zwracając jej wolności, wprawnym okiem przyglądając się broni palnej posiadanej przez intruza. Łuku i sztyletu nawet w myślach nie komentował, natomiast wyjaśniła się przynajmniej kwestia odbezpieczenia, albowiem Vis wcale go nie potrzebował. Chociaż pod względem siły wystrzału ten konkretny model nadal pozostawiał wiele do życzenia. Uniósł lekko brew do góry widząc pistolet maszynowy umiejscowiony w bardzo nietypowym miejscu, zniesmaczony minimalnie brakiem indywidualizmu w doborze oręża. Typowa masówka.
    - Eh? - wrócił do rzeczywistości patrząc na przemieszczającego się partnera. Faktycznie. Istota jaką trzymał mimo humanoidalności miała skórę nazbyt bladą, a ślepia zbyt czerwone, by klasyfikować to nawet jako wyjątkowo drastyczny przypadek albinizmu. - Tylko takie mieli, więc nie wybrzydzałem.
    Jakoś dziwnym trafem nie mógł zdobyć się na mniej złośliwą odpowiedź, aczkolwiek dyktowało to niezadowolenie wywołane zakłóceniem im teoretycznie spokojnej egzystencji. Soap naprawdę miał nadzieję na ułamek normalności, tymczasem coś wybitnie nienormalnego weszło im do mieszkania.
    W milczącym porozumieniu pomógł towarzyszowi związać nieznajomą tak, że nie było szans żeby poruszyła w najmniejszym stopniu którąkolwiek kończyną, po czym cofnął się nieznacznie jej broń rzucając na kanapę za wyjątkiem granatu, którym zaczął się bawić przerzucając z dłoni do dłoni.
    - Zlikwidowałbym... - zaczął mówić z pewną dozą namysłu. - Ale jakby nie było to dla nas prawie ciekawostka przyrodnicza. Najlepiej przeprowadzić rozpoznanie.
    Uśmiechnął się znowu, bez cienia radości, za to z niewypowiedzianymi jeszcze złymi intencjami.
    - O ile wiesz, o czym mówię.
    Ghost
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Styczeń 2011, 16:59   

    Zignorował złośliwości towarzysza. W końcu no bez przesady. Był zaspany i zmęczony po złym śnie więc mógł zadawać głupie pytania. Dziewczyna o dziwo bez grymaszenia dała się unieruchomić i przymocować do krzesła. Równie łatwo przyszło im odebranie jej arsenału broni. Zlustrował szybko jej narzędzia walki, krzywiąc się lekko. Ale ostatnia wypowiedź Soapa była dla niego jak dzwonek. Z nieukrywaną radością udał się do ich wspólnej sypialni. Tam spod łóżka wydobył... tak... akumulator kwasowo-ołowiowy. Mała skrzyneczka z regulowanym napięciem. Sam słynął z torturowania ludzi prądem w czasie przesłuchań, jak więc mogło zabraknąć akumulatora w ich domu? Postawił skrzyneczkę koło krzesła z dziewczyną. Chwycił za przewody i złączył ze sobą charakterystyczne szczypce. Doszedł ich uszu niezwykle jednoznaczny dźwięk wyładowania elektrycznego. Uśmiechnął się pod materiałem, ale nie zbliżył się nawet o centymetr w stronę dziewczyny.
    - Może zaczniemy tradycyjnie? Kim jesteś panienko i jak się nazywasz? - postanowił zacząć przesłuchanie, w dodatku dość grzecznie.
    Deliel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Styczeń 2011, 10:11   

    Dziewczyna nie okazywała żadnych uczuć lecz gdy wzięli jej ukochane zabaweczki było po niej wdać że się wnerwiła.
    -Tylko nie zróbcie im nic złego.Ja je kocham.Jeśli coś zrobicie moim zabaweczkom to was ukatrupię. Powiedziała poczym nadal była spokojna.
    *O czym oni biadolą ?Nie rozumiem ich.Trzeba przyznać ludzie są dziwniejsi niż by się zdawało* Popatrzyła na Ghosta z nutką zadowolenia.*heh a ten nadal się trzęsie.No muszę przyznać to był fajny sen.Ale tak być po nim zmęczonym? Idiotyzm.* Dziewczyna ze znudzeniem słuchała biadolenia dwojga mężczyzn,lecz gdy zaczęli mówić o likwidowaniu.I że dziewczyna jest ciekawostką przyrodniczą, lekko zię zdziwiła. * Od razu likwidować.Albo badania robić.Ohh. Prawie jak ja.Ale ja jestem silniejsza.* Chwaliła siebie w myślach lecz gdy Ghost przyniósł akumulator kwasowo-ołowiowy dziewczynka była strasznie zaciekawiona bo nigdy go jeszcze nie widziała tylko słyszała o nim.
    -A więc tak to wygląda.Ładne.
    Gdy Ghost zadał jej pytanie mała odpowiedziała.
    -Jestem dziewczynom i nazywam się Deliel Dauro.A panowie kim są i jak się nazywają? Jednego z was już znam a jak mniemam ma ksywkę Ghost.Czy się mylę?
    Powiedziała co wiedziała. Gdy to mówiła popatrzyła się na Ghosta. Nadal nie okazywała żadnych uczuć.Jedynie była zauroczona akumulator kwasowo-ołowiowym.
    Soap
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Styczeń 2011, 11:12   

    John zamrugał. Raz, drugi, później trzeci, a za każdym razem kiedy powieki unosiły się wyżej w jego niebieskich oczach narastało niezrozumienie połączone z kreującym się rozbawieniem. Zdążył jeszcze obdarzyć niewiastę spojrzeniem jakby z czoła właśnie wyrosła jej trzecia ręka, po czym roześmiał się głośno na skutek groźby i deklaracji miłości względem zabawek przez nią zwanych bronią.
    Odzywając się nie zwrócił się jednak do nieznajomej, lecz do przyjaciela spokojnie stojącego obok z naalektryzowanymi szczypcami w dłoniach.
    - Dzieci są zabawne - stwierdził nagle oschłym, nieprzyjemnym tonem, a śmiech wygasł równie szybko jak się pojawił.
    Wszystko wskazywało na to, że wypowiedziane słowa wcale nie odzwierciedlały prawdziwej opinii żołnierza.
    Zerknął kątem oka na unieruchomioną istotę.
    "Ukatrupić"? Ktoś tutaj nie do końca zdawał sobie w pełni sprawę z własnego, nieszczególnie radosnego położenia.
    Mrużąc nieprzyjaźnie oczy wysłuchał odpowiedzi na pytanie porucznika, wykrzywiając nieznacznie usta w pogardliwym grymasie.
    - I dykcja i rozumowanie u niej leży i kwiczy. - MacTavish chociaż patrzył prosto w czerwone ślepia przedstawicielki płci pięknej, znowu zwracał się do partnera. Niemniej kolejne słowa adresowane były do niej. - Pozwól, że coś wyjaśnię... To nie jest normalna konwersacja, o ile jeszcze się nie zorientowałaś. My na twoje pytania nie odpowiadamy. Ty na nasze - owszem.
    Nie podobała mu się kreatura siedząca przed nimi. Ani wyglądem, ani zachowaniem. Wdarła się tam gdzie nie powinna i aż prosiła się o niemiły gest z strony czołowych elementów sto czterdziestki jedynki.
    Szkot przysiadł na oparciu kanapy, odkopując leżący na podłodze pistolet bladolicej pod szafę.
    - Ghost, znasz ją?
    Zapytał w końcu, nie do końca rozumiejąc co dziewczyna nazywająca siebie Deliel ma właściwie na myśli. Mógł czegoś nie wiedzieć, nie do końca orientować się w sytuacji, chociaż wszystko w postawie sojusznika raczej negowało podobną teorię.
    Ghost
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Styczeń 2011, 22:42   

    - Zdążyliśmy zauważyć, że jesteś dziewczyną. - burknął, zaczynając myśleć, że strach zaczął dziewczynie źle wpływać na umysł, mącąc jej myśli. Spojrzał w stronę kapitana słysząc pytanie dotyczące jego wcześniejszszej znajomości z dziewczyną. Jednak tak jak przełożony zapewne się domyślał już jego zaskoczona mina na dźwięk słów dziewczyny sugerowała, że to raczej wątpliwe. Zastanowił się głębiej, ale nie znalazł w pamięci jej obrazu. W końcu w jego śnie cień nie wyglądał jak nastoletnia nienaturalna albinoska.
    - Sir. Nie znam tej dziewczyny, sir. - odpowiedział spokojnie z charakterystycznym brytyjskim akcentem. Przy obcych zachowywał oficjalny ton wypowiedzi jakim powinni się zwracać niżsi rangą do przełożonych. Podszedł bliżej dziewczyny i nachylił się tak, żeby mieć jej twarz na wysokości jego własnej. Był jednak wystarczająco daleko od niej, aby mieć pewność, że nie będzie w stanie go np. ugryźć. Nie wiedział czego może się po niej spodziewać.
    - Kontynuujmy. Co ty właściwie tu robiłaś, Deliel? - zadał kolejne pytanie dotyczące przesłuchania. Brak pytań ze strony Soapa uznał, za przekazanie mu inicjatywy prowadzenia wywiadu. Kapitan miał jednak rację co do jednego. To przesłuchanie, a nie miła rozmowa przy herbacie.
    Deliel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Styczeń 2011, 19:16   

    Rozbawiona dziewczyna powiedziała po chwili.-Hmmm pomyślmy. Nie jestem zabawnym dzieckiem.Rozumowanie u mnie nie leży i nie kwiczy.Po prostu odpowiadam na zadane mi pytanie.Zapytałeś się "Kim jestem i jak się nazywam." Otóż odpowiedziałam. KIM jestem? Dziewczyną. Jak się nazywam? Deliel Dauro. Odpowiadam na wasze pytania poprawnie więc mnie proszę się nie czepiać. *Co za idioci.Eh ta rasa ludzka...*
    -A przepraszam jeszcze jedno. Pan powiedział. To nie jest normalna konwersacja...My na twoje pytania nie odpowiadamy.Ty na nasze owszem...Otóż wiem że to nie jest zwykła pogawędka.Lecz spytałam się grzecznie i nie otrzymałam odpowiedzi a przecież to nie było bóg wie jak straszne pytanie.
    Ostatnie słowa powiedziała robiąc minę jak by zobaczyła faceta w różowej sukience z falbanami. - Co tu robiłam tak? Chciałam coś zjeść.
    Powiedziała patrząc się na Ghosta jak by się w nim zakochała.



    SOrki za edyt ale Musiałam poprawić błąd w pisowni i jeszcze napisać że przepraszam z edit sry
      
    Soap
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Styczeń 2011, 20:04   

      Deliel, ulituj się nad nami, bo prawdę mówiąc aż mnie w środku skręca jak widzę to nieszczęsne "dziewczynom".
      Twoja postać jest dziewczyną.


    Przestał w końcu przerzucać granat z ręki do ręki, wpatrując się w niego wzrokiem, który komuś doskonale znającemu kapitana mógł wiele powiedzieć. Zupełnie jakby nagle nabrał ochoty na wyciągnięcie zawleczki, wepchnięcia małego przedmiotu bladolicej do gardła i wyjścia z domu bez zbytniego czekania na efekt, żeby rozejrzeć się nieco po sklepach za farbą, która pozwoliłaby mu zamaskować wielkie krwawe plamy na ścianach i suficie.
    Tym razem nie powiedział już nic, z rozpaczą w spojrzeniu spoglądając na przyjaciela, kiedy w końcu opanował się nieco i dorzucił pocisk do pozostałej broni leżącej na siedzeniu kanapy.
    Soap zdania nie zmienił, upewniając się w nim wręcz. Przedstawicielka płci pięknej, której do zasadniczej urody nawet w opinii homoseksualisty sporo jeszcze brakowało, sama negowała swój sprzeciw.
    Formą, treścią, wszystkim.
    Niczym źle skonstruowany mechanizm powtarzała po prostu zasłyszane słowa, dodając do nich krótką "adnotację". Taka rozmowa powoli przestawała mieć jakikolwiek sens.
    MacTavish zupełnie stracił zainteresowanie czerwonooką, rezygnując nawet z dokładniejszej obserwacji. Tango, zwykłe bezosobowe tango.
    W zasadzie autentycznie nie musiał się odzywać. Wiedział, że porucznik teraz sprecyzuje co dokładnie mieli na myśli. Zada drugie pytanie, skoro względem poprzedniego nieznajoma nie okazała się wystarczająco błyskotliwa i wypowie to dokładniejsze "Czym jesteś?".
    Szkot natomiast kształtował powoli w głowie plan względem pokracznego bytu przywiązanego do krzesła. Wiadomym było, iż nie wypuszczą jej ot tak, życząc szczęśliwego, długiego życia, dostaw żywności z organizacji humanitarnych oraz troszkę więcej rozsądku. I porządnej kabury.
    Namierzył wzrokiem komórkę leżącą na stole, chociaż póki co nie ruszył się w jej kierunku, wciąż siedząc na miejscu z pogardliwym grymasem na ustach.
    Ghost
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Luty 2011, 15:21   

    Dziewczyna zaczynała się coraz bardziej przedstawiać jak zwyczajna nastolatka. Stawiająca swoją mądrość życiową ponad wszystkich. Ostatnia wypowiedź dziewczyny lekko zbiła go z tropu.
    - Jesteś kanibalem? -zapytał z nieukrywanym zniesmaczeniem. Chociaż ciężko było ją nazwać kanibalem. W końcu nie był człowiekiem, nie zmieniało to jednak faktu, że jedzenie ludzi było raczej mało ciekawe. Wychwycił w między czasie spojrzenie kapitana w kierunku komórki. Odczekał na kontakt wzrokowy z przełożonym i w momencie kiedy on nastąpił przytaknął zgadzając się tym samym z myślą Johna. Dopiero wtedy ponownie spojrzał na dziewczynę, stał dość blisko niej, ale spojrzenie jakim go obdarzyła sprawiło, że to on poczuł się niepewnie. Był homoseksualny, a nachalne kobiety względem jego osoby od zawsze wywoływały w nim niepokój. Nie bał się, ale nie czuł się też komfortowo. Wybity na chwilę z rytmu wzrokiem dziewczyny, odłożył szczypce i ruszył w stronę wieży. Włączył muzykę i z głośników ponownie poleciały dźwięki Hollywood Undead. Cały pokój wypełniły słowa piosenki "Dead In Ditches". Żołnierz wrócił na miejsce przed dziewczyną, tym razem jednak nie łapiąc od razu za szczypce, stwierdził, że nie będą one niezbędne w tym wypadku.
    - Jak rozumiem nie masz nam nic ciekawego do powiedzenia? Ani w ramach wyjaśnienia tej sytuacji jak i na własną obronę? - zasugerował jej, że przesłuchanie chyba zaczyna dobiegać końca. Przytłoczony wzrokiem dziewczyny, nie miał zamiaru w dalszym ciągu się katować, aby pozyskać nic nie warte mało spójne odpowiedzi istoty. Westchnął, przysunął sobie krzesło i usiadł na nim wpatrując się w dziewczynę zza ciemnych okularów. Miał nadzieję, że w tym czasie Soap zajmie się tym co trzeba. Chociaż tu raczej nie powinien wątpić. Kapitan zawsze się wywiązywał.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 5