• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Polowanie na Naeve (misja Resiny)
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 8 Maj 2011, 14:18   Polowanie na Naeve (misja Resiny)

    Malinowy las zdawał się gęstnieć. Rozłożyste korony wysokich drzew nachodziły na siebie przesłaniając nieboskłon i tworząc gęstą kurtynę, przez którą przenikały pojedyncze strumienie światła. Powietrze było wilgotne i lepkie, kleiło się do skóry. W dodatku, momentami odczuwalne były podmuchy chłodu. Odnalezienie Naeve w jego naturalnym środowisku nie będzie łatwym zadaniem. W gąszczu liści niewiele widać a do uszu z każdej strony dochodziły inne dźwięki. Trele skrytych pomiędzy gałęziami ptaków, strzelanie przydeptywanych przez dzikie zwierzęta korzeni i wysuszonych patyków. Jedyną nadzieją dla ewentualnego poszukiwacza było białe futro ofiary, które mogło na tle zieleni odcinać się wyraźnie.
    Resina dotarła do miejsca, które wskazano jej jako terytorium jednego z pokrytych białą sierścią węży. Uprzedzono ją rzecz jasna, że choć widywano tu czasami młodą Naeve, to jednak znalezienie jej wymagać będzie nie lada zaangażowania.
    Gęste powietrze przyklejało się do skóry dziewczyny. Las zdawał się dziczeć z każdym kolejnym krokiem. Przypominał bardziej busz, nawet dżunglę. Drzewa wyrastały niemalże jedno na drugim, pnąc się bez skrępowania do góry.
    W oczy rzucił ci się potężny, rozłożysty dąb o pniu tak grubym, że do objęcia go potrzeba było jakiejś dziesiątki ochotników. Wokół części drzewa zawinął się bluszcz, po którym do tej pory stąpałaś jak po swoistym dywanie. Poczułaś się dziwnie w obliczu tego drzewa, jakby skrywało przed tobą setki lat tajemnic i wydarzeń, jakby wiedziało wszystko o tobie i lesie, w którym się znalazłaś. Jego gałęzie były jednak suche i powyginane, korzenie wystawały ponad ziemię roznosząc grunt, który być może nie mógł już ich pomieścić. Trudno powiedzieć jak głęboko sięgały. Drzewo przypominało samo serce lasu, jakbyś znalazła się w jego centrum. Wyglądało na to, że to dobre miejsce by chwilę odpocząć po wyczerpującym spacerze i rozpocząć poszukiwania. Co jakiś czas atakowały cię fale chłodnego powietrza, lecz rozglądając się w poszukiwaniu ich źródła, napotykałaś jedynie na gęstą ścianę krzewów.
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Maj 2011, 14:36   

    Dlaczego tak mocno się uparła, by znaleźć owe stworzenie? Nic prostszego. Powinna mieć jakiegoś groźnego zwierza przy sobie, który powinien być blisko niej. Zawsze dodatkowa para oczu, nosa i trucizny się przyda. Sprytnie wynalazła księgę w której każde dziwne stworzenie był opisane, jednak... bardzo chciała mieć coś jeszcze bardziej groźniejszego jak czarnego lewa, ale czy by podołała? Dopiero kiedy znajdzie możliwe trenera, który ćwiczył by z nią od czasu do czasu... skusiłaby się na polowanie na takiego grubego zwierza. Przecież nie tyle chciałaby go oswoić, co mieć tylko i wyłącznie dla siebie. O mamo.. I jak bardzo by go chciała. Jednak możliwe, że do pomocy złapania, go będzie potrzebowała, właśnie... Palcem w książce wtedy natrafiła na smokowatą-wężową bestię. Jakoś przypadła Res do gustu.
    Dlatego też teraz szła w gęstwinie lasu klnąc w myślach, że musi to zwierze zamieszkiwać to miejsce! Ściągnęła swoją bluzę, którą dziś zamiast płaszcza miała. Jednak jak zawsze spodnie i typową bluzkę z krótkim rękawkiem. Bluzę przewiązała w pasie idąc dalej ostrożnie i wolno. Mrużyła swoje oczy, jakby ciągle gotowa do obrony była. Słuchy ją doszły, ale czy plotka była prawdziwa? A raczej czy jest. Jak Naeva mogła żyć w takich warunkach? Sama Res otarła po raz trzeci pod z czoła. Sama nie była przyzwyczajona do tak tropikalnych warunków.
    Zatrzymała się w końcu na chwilę przypatrując gąszczowi pod swoimi stopami, gdy uniosła swoje zielone oczy dostrzegła wielkie, stare drzewo. Do licha zgubiła się, czy jednak.. Nie. W myślach już odtwarzała nie jako drogę powrotną. Orientację w terenie posiadała, spokojnie.
    Zasiadła pod drzewem opierając o nie swoje plecy. Chwila oddechy i ruszy ponownie. Oby cokolwiek dziś dostrzegła, nawet najmniejszy ślad! Wtedy będzie wiedziała, że nie przybyła tutaj na marne. Przesunęła wolno językiem po swoich ustach. Do tego gumkę do włosów wynalazła w kieszeni robiąc na głowie koka. Nogi wyprostowała, a głowę o drzewo oparła również patrząc na liście.
    - Dlaczego jestem taka uparta? - Wymruczała sama do siebie.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 8 Maj 2011, 15:37   

    Otoczenie faktycznie zdawało się wrogie. Każde drzewo nieprzychylnie spoglądało na przybysza z innego świata, który przedzierał się przez gęstwinę przynosząc ze sobą woń cywilizacji, tak bardzo niemiłą leśnym stworzeniom. Dziewczyna usiadła na ziemi i wsparła się o pień starego drzewa, nie bacząc na nic. Gdy tak siedziała całkiem odprężona, próbując zregenerować siły i napoczynając dialog z samą sobą, mogła dosłyszeć delikatny jęk. Głos przypominał ludzki, a raczej... Chór kilkunastu ludzkich głosów, z czego dominował męski baryton. Rozejrzawszy się jednak nie dostrzegła niczego, ani nikogo. Wszystko wyglądało dokładnie tak samo, jak chwilę temu. Nie upłynęło wiele czasu, a cichy jęk przebudzenia odezwał się ponownie, niosąc za sobą powiew chłodnego wiatru, rozwiewającego liście drzew, uginające uschnięte gałęzie starego dębu.
    -Uparta...-odezwał się cicho chór głosów. W tym samym momencie korzeń, na którym całkiem nieświadomie usiadła dziewczyna uniósł się spychając jej ciało-Wiemy czego szukasz Uparta. Powinnaś odejść. Daj Nam umrzeć w spokoju.-chór zdawał się przemawiać poprzez suche gałęzie i korzenie dębu, którego pień przed chwilą stanowił oparcie dla głowy poszukiwaczki zwierzyny. Kolejny powiew wiatru rozwiał włosy dziewczyny, podczas gdy wszystko wokół przycichło, jakby oddając głos drzewu, które też zdawało się przyglądać nieznajomej. Przyglądając się tajemniczemu dębowi nie mogła jednak spostrzec niczego, co odróżniałoby go od innych drzew w lesie. Był zapewne starszy, większy, bardziej tajemniczy, ale nie posiadał ust wyrytych w ciemnej korze, które umożliwiałyby mu przemawianie. Nie miał też oczu, którymi mógłby obserwować każdy jej ruch, a jednak wyraźnie patrzył na smukłe ciało potomkini cienia.
    Cisza, która zaległa wszędzie wokół była głośniejsza od jakiegokolwiek dźwięku. Wwiercała się w uszy, drażniła, niepokoiła. Nie odzywały się ptaki, a zwierzęta jakby wszystkie pozastygały w przyjętych pozach i nie drgały nawet, byle tylko nie zmącić tego bezgłosu. Powiewy wiatru choć trącały liście, choć wyraźnie je mąciły nie wywoływały szumu. Powietrze zaś zgęstniało jeszcze bardziej. Ponad ziemią, stopniowo zaczęła skraplać się mgła, która owijała się wokół wszelkiego życia z każdą sekundą widoczność była co raz gorsza.
    -Nie musisz się Nas obawiać Uparta Córko Cienia-ponownie jęknęło drzewo-Po prostu odejdź, zostaw Nas...-błagalne szepty głosów zdawały się ją otaczać, a brzmiały jak setki dzwonów w zaległej ciszy, w której każdy jeden dźwięk przypominałby huk i grzmot.
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Maj 2011, 16:16   

    Owszem dumała i gadać poczęła sama do siebie. Czuła się naprawdę tu dziwnie. Najgorsze, że znów jakiś obraz przez to otoczenie przewinęło się przed jej twarzą. Zapomniane... ogród pod szkłem, sad? Ktoś ją wołał, a ona trzymała zakrwawiony nóż, a przy jej nogach spoczywało czyjeś ciało, czyje? Poruszyła lekko głową przyciskając swoją dłoń do czoła. Ciekawe, czy kiedyś te puzzle z przeszłości ułoży w kompletną całość. Chciała najbardziej ze wszystkiego przypomnieć sobie kim jest tak naprawdę.
    Wtedy jednak doszło do niej, że coś jest nie tak. Głosy? Stała się bardziej wyczulona. Spięła swoje mięśnie, w razie ataku. Była na obcym terenie, więc mogła spodziewać się wszystkiego. Te głosy...
    - Co to jest do jasnej... - Już chciała dokończyć przekleństwo, ale niestety nie zdołała.
    Drzewo zepchnęło ją! W pierwszym momencie był to szok, a w drugim, zaraz ze wdziękiem zamiast się wywalić odzyskała równowagę i w tej chwili w której się odwracała twarzą do drzewa wyjęła sztylet z pochwy przypiętej do łydki. Uniosła je na przeciw siebie kierując na... drzewo? Patrzyła na boki z uwagą sądząc, że ktoś używa swojej mocy. Starała się dostrzec kogokolwiek, ale najwyraźniej to samo drzewo?
    Spojrzała na nie z uwagą opuszczając sztylet, który umiejscowiła blisko swojego biodra. Drzewo mówiło. Miała dać umrzeć? Komu?
    - Z poszanowaniem mam w czterech literach to czy ktoś umiera, czy nie. Przyszłam po.. sam wiesz po co, więc nie wrócę z obranej drogi. Sam mnie nazywasz Upartą. - Uniosła kącik ust do góry, nie wiedząc czy wpatrywać się w korzenie, środek, czy koronę drzewa. - Rzadko kiedy schodzę z raz obranej drogi. Raczej mnie nie powstrzymasz. - Obróciła wolno ostrze sztyletu w dłoni.
    Ponownie zawiał ten dziwny wiatr. Res na chwilę zamknęła oczy starając się skoncentrować. To zimno.. delikatny chłodek pochodziło od drzewa, czy... Naeva? Czytała nieco o nich. Wszak posługiwały się lodem. Cienista przesunęła ponownie językiem po swoich ustach zerkając na boki. Może jak przekupi to stare drzewo, te głowy to powiedzą jej gdzie Naeva się znajduje? Warto spróbować.
    Kucnęła wolno na jedno kolano chowając sztylet do pochwy z powrotem. Od kiedy się obudziła to idzie już z przed roku nie pamiętając swojej przeszłości nikt nie zmusił ją, ani nie było sytuacji, by musiała klęknąć na kolano przed kimś, a tu robi to przed drzewem?! Ale... gdy nie potrafiła poradzić sobie z 'sam a sobą', gdy po przebudzeniu w samym środku lasu po prostu była... Zjednoczyła się w pewien sposób z naturą. Lubiła jej spokój, przestała panikować na każdy dźwięk wywołany w lesie. tak, tak. Res też się bała. Dopiero kiedy pamięć wolno wracała, przypomniała sobie imię, kim jest o mocach i swoim mocnym charakterze zmieniła się, ale czy na pewno była sobą? Ale wracajmy do głównego wątku! Gdy przebywała w tedy w lesie wolała towarzystwo drzew i całej natury. Po co jej byli inni? Ale gdy dotarła pewnego dnia do miasta... to zwyciężyło.
    Opuściła teraz nawet głowę dając pokłon staremu drzewu. Zaległa cisza. Spowodowana tym co zrobiła? Wątpiła.
    - Nie obawiam się. - Powiedziała pewnym głosem nadal patrząc w ziemię, choć. Wiedział kim była. A Res nie akceptowała jeszcze w pełni, że jest kimś od kogo się stroni, kogo trudno zrozumieć, przy kim nie można zasnąć. Odsunęła jednak owe myśli od siebie. - Nie. Nie mam nic do ciebie. Przyszłam zdobyć Naevę i zrobię tą. Składam ci hołd Stare Drzewo, czy jak cię zwą, pewnie w mowie którą nie jestem wstanie powtórzyć dokładnie. Chce zyskać towarzysza do walki, kogoś na kim można się wesprzeć w trudnych chwilach. Znasz to uczucie? - Wstała powoli i uniosła głowę do góry. - Wy również się nie musicie mnie obawiać, jedynie wskaż kryjówkę Naevy. - Dodała ciszej nie odrywając zielonych oczu od drzewa.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 8 Maj 2011, 17:34   

    Istota, która najwyraźniej przebudziła się pod wpływem jej obecności, bądź też po prostu zareagowała na nią odezwą przyglądała się wszystkim poczynaniom nieznajomej i choć nie miała źrenic, które mogły śledzić jej każdy ruch, wyraźnie zdawała sobie sprawę z jej położenia.
    -Przekleństwa są niedopuszczalne w Naszym Sanktuarium.-szepnęły głosy wciąż spokojne. Chociaż może przebrzmiewała w nich nutka umęczenia i rozpaczy. Las kołysał się lekko wraz z nasilającymi się powiewami zimnego wiatru.
    -Jesteś niecierpliwa. Niczego nie osiągniesz jeśli nie nauczysz się spokoju Uparta Córko Cienia.-szepnęło znów pradawne drzewo. Choć oczywiście nóż w dłoni istoty cielesnej nie bardzo stanowił dla niego zagrożenie. Znacznie gorsze były siekiery, płomienie i miecze. To co zwykle ludzie i istoty z krainy luster wnosiły do lasu. Zniszczenie. Nie było już miejsca dla natury. Ważniejsze były miasta i osiedla.
    -Nie będziemy cię powstrzymywać. Odkąd strumień zmienił swój bieg, nie mamy już siły na to by chronić...-drzewo ponownie cicho jęknęło. Mgła, która gęstniała u stóp dziewczyny stopniowo pięła się ku górze. Białe jak mleko krople osiadały na pniu pradawnego ducha, kładły się na ramionach dziewczyny. W białym morzu można było pływać, ale z pewnością nie polować na węża pokrytego białym futrem.
    -Wiemy po co tu jesteś...-szepnęło ponownie drzewo-Nie potrzebujemy też twoich pokłonów ani hołdów. I nie jesteśmy drzewem. Jesteśmy Duchem Lasu, Głosem wszystkich drzew. Niektórzy mówią też o nas Ent, bądź Drzewiec. Matka wkrótce tu będzie. Rozpacza odkąd straciła Dziecko i często nas odwiedza Córko Cienia. Jednak Nas, już niedługo nie będzie. Nie będzie też Lasu, ale o to przecież nikt nie dba. Ty nie dbasz. Dbacie tylko o siebie. Nie pomożemy Ci, bo Ty nie pomogłabyś Nam.-mgła sięgała już samych koron wysokich drzew. Ustały jednak chłodne powiewy wiatru. Temperatura spadła jednak znacząco i teraz dziewczyna mogła obserwować obłoczki pary wydobywające się z jej ust z każdym kolejnym oddechem.
    -To matka Uparta. Bądź ostrożna-w leśnej ciszy strzeliła jedna gałąź. Resina mogła się rozejrzeć, ale niczego nie dostrzegła pośród mgły. Nie dostrzegła, ale poczuć mogła chłodny oddech. W następnej chwili zaś coś miłego i ciepłego otarło się o jej ramię. Naeve. Była tuż na wyciągnięcie ręki... A może nie? Skrywała się w gąszczu mgły i gałęzi, a dostrzeżenie jej było absolutnie niemożliwe przy takich warunkach.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Maj 2011, 17:53   

    Nie można przeklinać? No, niech to szlag. Przekręciła jedynie oczami, ale nic nie powiedziała. Skoro jej planem było przejednanie ducha na jej stronę, musiała jakoś zadziałać, choć cisnęła się jej na usta ładna odpowiedź i tak zawierająca przekleństwo.
    Owszem słyszała nie jaki ból, i żal w owych wydobywających się głosach, jednak co ją to tak naparwdę obchodziło? Nic. Lubiła naturę, ale była taka, a nie inna. Teraz liczyła się dla niej jej ofiara, zdobycz... zwierze, które potrzebowała nie tylko z egoistycznych pobudek, bo gdyby nie inna sytuacja z nudów może pomogłaby? Nieee... nie oszukujmy siebie. Jak nic nie dostanie w zamian nawet palcem nie kiwnie.
    - No, co ty nie powiesz. - Zakpiła unosząc jedną brew do góry. Cierpliwość to u niej nieznane słowo. - Lepiej mi powiedz coś czego nie wiem. - Prychnęła ciszej pod nosem. Może jakoś wjedzie temu duchowi na ambicje. - Jednak chwila.. wiesz kim jestem. Wiesz kim był mój ojciec? Matka? - A nóż może skoro to miejsce umiera podpowie jej gdzie ma szukać swoich korzeni? Skoro jest takie stare i na pewno wie dużo, przeczuwa? Res tam nie wiedziała, ale warto zapytać.
    A płomień? Miała zapalniczkę w kieszeni, lepiej uważać.
    Teraz dopiero zrozumiała dlaczego ludzie mówili, że Naeve jest ostatni już. Skoro rzeka zmieniła bieg i nie ma ochrony... pewnie zostały wybite, lub pojawili się zarozumialcy i uparci tacy jak Cienista, by złapać jednego dla siebie. Skoro innym się udało dlaczego by jej nie miało? Uniosła lekko kącik ust do góry.
    Spostrzegła unoszącą się mgłę i to zimno. Otarło się niemalże wyczuwalnie po jej skórze. Spojrzała na drzewo, które mówiło o sobie jako Duch, Ent, czy jak mu tam. Mało ją to interesowało. Założyła na powrót swoją bluzę i ją zapięła. Najpierw się spociła tera zimno. Nie będzie za dobrze, jednak to oznaczało, że Naeve gdzieś jest blisko, a może owy Ent ją wezwał?
    - Dobrze wiesz, że jeśli nie ja ktoś inny tu po Naevę przyjdzie. Może ktoś zechce ją zabić, a nie tak jak ja oswoić i chronić. - Dodała pewniej poczynając krok do przodu. - I ty też Ent licz się ze słowami. Cień rzadko klęka przed kimkolwiek, a ty doznałeś tego zaszczytu więc też bacz co mówisz. - Zagroziła? Możliwe. Ale nie cierpiała i nie tolerowała tego, że ktoś nie zrozumiał dumy Cienia i to kim była.
    Jednak kiwnęła głową solidnie słysząc opowiastkę o matce i zaraz ostrzeżenie, że to sama ona. Więc to nie Naeve? Stanęła w lekkim, rozkroku starając się coś przyuważyć poczuć, jednak nie posiadała szóstego zmysłu, choć... była kobietą, więc kto wie. Poczuła coś na ramieniu. Odwróciła się zaraz, jednak nic nie dostrzegła. Przyjemne, ciepłe, miękkie futro. Naeve.
    - Gdzie ty jesteś. - Mruknęła do siebie, ale czy to nie ta Matka robi jej psikusy? Była przygotowana na wszystko, po prostu.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 8 Maj 2011, 18:46   

    Jeśli planem Resiny było przekonanie Ducha o jej dobrych intencjach i sympatii, czy chociażby uzyskanie wsparcia z jego strony, to szło jej cokolwiek kiepsko. Zwłaszcza, że najwyraźniej poważnie go lekceważyła, a to raczej kiepski pomysł. Wszak z tego co mówił można było wywnioskować, że był władcą całego lasu, jego opiekunem. Czy nie byłoby mądrze zaoferować mu pomoc zamiast klękać? Teraz jednak było za późno i szanse na pozyskanie jego przyjaźni były niewielkie. Z resztą, czas też nie stał w miejscu. Płynął swobodnie i wraz z każdym drgnięciem wskazówek zegara, las pogrążał się w białych odmętach i mrozie.
    -Wiemy. Ale my nie pomagamy, bo nikt nie pomaga Nam-powtórzył raz jeszcze drzewiec. Z resztą, czy Resina naprawdę oczekiwała od niego odpowiedzi? Po tym jak go nieudolnie prowokowała? To była istota stara jak ten las, może starsza. W dodatku, groźby w stosunku do kogoś kto już umiera, są cokolwiek pozbawione sensu.
    -Nie oswoisz Matki. Jest w Tobie zbyt dużo Gniewu i Nienawiści. Poza tym, Matka jest nam bliska, a ty próbujesz Nam grozić machając swoim żałosnym scyzorykiem. Myślisz, że jesteś kimś ważnym, a My wiemy, że Ty podobnie jak wszyscy Twojej maści jesteś nietrwała. Po Tobie będzie jeszcze wielu równie pysznych, ale wasze słowa nigdy nie nabiorą większego znaczenia...-Ent zamilkł. Teraz z resztą Resina miała większe problemy na głowie, bowiem dwójka lśniących ślepi błysnęła tuż przed nią. Mogła spostrzec jak coś wije się we mgle, ociera o nią, droczy. Chciała oswoić i złapać Naeve? Na razie jest do niej raczej wrogo nastawione. Z resztą, czy można mu się dziwić? Zwierzę cicho warknęło a wraz z jego oddechem uderzyła kolejna fala chłodu. Miał przewagę. Jego białe futro zlewało się z otoczeniem. W jednej chwili był tuż przy Res, a za chwilę już całkiem od niej daleko. Krążył, skradał się, jednak nie atakował. Jedynie jeżył sierść, co jakiś czas warcząc, czego rezultatem były powiewy mroźnego wiatru. Chciał ją przepędzić. Zupełnie jak matka broniąca swego młodego, wąż próbował jedynie pozbyć się intruza.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Maj 2011, 19:03   

    Szło jej źle, czy też nie. Sprawa sporna. Wszak po prostu się starała. Nigdy nie miała styczności z tak antycznym do licha 'stworzeniem', a raczej postacią w formie Ducha, czy jakoś tak, no mniejsza! Skoro Duch nie potrafił wziąć do siebie to co Cienista uczyniła, czyli pokłon, a to do licha nie było byle czym, więc miał cholernego pecha i tyle. Res nie zamierzała pomagać, chyba, ze duch pomoże jej. Wtedy miała by dług, a ona zawsze je spłaca, ale... Wtedy doszło do niej jedno. Układ? Znowu plan i co, znów kicha będzie?
    - Powtarzasz się. - No, po prostu musiała to powiedzieć! Zmrużyła swoje ślepia i postanowiła ostatni raz odezwać się do Ducha, jeśli odpowie jej znowu tak jak ciągle to sobie daruje i skupi się na złapaniu Naevey. - Możemy się zgrać. Pomóż mi, a ja pomogę tobie. Odwrócę rzekę, czy co tam trzeba. Zabiję tych co chcą zniszczyć las. Co tam sobie zechcesz, jednak pomóż mi złapać Naevę. - Ostatnia próba, ostateczna. I ona ponownie pomagać? Eh, niech będzie byleby dotarła do swojego celu.
    Skoro umierał niech umiera, ale może jak przytaknie na słowa Res zdoła uchronić swoje.. dzieci? Bo jak nazwać inne drzewa, kwiaty, krzewy rosnące tutaj?
    Zaraz jednak Duch ponownie przemówił. Za dużo Gniewu? Res była stosunkowo obojętna do wszystkiego. Ją rozgniewać owszem było łatwo, ale nie była teraz zła. Bardziej poirytowana tą rozmową. Nienawiść? Nie czuła jej, więc skąd Duchowi to przyszło na myśl? Może czytał z niej jak z otwartej księgi? Wiedział coś... jaka była przed amnezją? Miała ochot pytać, kurcze... widziała jak kuca i prosi drzewo, czy tam te Duchy o podpowiedź, a ona by nieba uchyliła, nie stop! Stała jak głupia i zaciskała z całej siły dłonie w pieści, a wzrok miała wbity w ziemię. Dlaczego czuła się żałośnie. Duch tego nie wyczuwał? Jej zagubienia, że nie czuje gruntu pod nogami, że nie jest do niczego przywiązana, że czuje się samotna? Jako Cień nie mogła okazywać tych uczuć, wszak inni po prostu by z niej drwili. Odetchnęła cicho patrząc jak z jej ust wydobywa się obłok.
    Jest nie trwała? Też mi nowość. Res przestałą słuchać Ducha nim skończył mówić. Ciągle czułą to zimno i delikatne ocieranie się o nią.
    - Dlaczego nie atakujesz? Czekasz na mój ruch prawda? - Mówiła do Naevey? Możliwe sama Res była po prostu dziwna. - Nie zaatakujesz póki ja nie zrobię nic godnego, sądzisz, że to mnie przestraszy. - Uśmiechnęła się kącikiem ust czując ponownie oddech i otarcie się delikatnego futra. - Ciekawe, czy jesteś ostatnia, a może ostatni? - Obróciła się do tyłu, gdy poczuła jak przewija się niedaleko niej. - Spróbujmy... - Możliwe, że po raz kolejny spostrzegła błysk ślepi, bądź delikatną 'falę' białego we mgle, więc? Miała ochot użyć telekinezy i przyciągnąć bądź uderzyć zwierzęciem o drzewo, ale jak na razie postanowiła... spróbować inaczej. Skoro zwierze było nawet delikatne powoli usiadła na ziemi w siadzie skrzyżnym. Patrzyła uważnie na boki.
    - Ja mam czas, a ty? - Uśmiechnęła się jak idiotka czując otaczające ją zimno. - Niedługo las przestanie istnieć to gdzie się skryjesz?




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 9 Maj 2011, 10:25   

    Czy drzewa mogły się śmiać? Raczej nie, jednak donośny szum liści trącanych podmuchami wiatru przypominał swym brzmieniem szyderczy rechot. Zupełnie tak, jakby cały las patrzył na starania Resiny z rozbawieniem. To jednak na pewno jedynie złudzenie. Przecież drzewa są drzewami, ziemia, ziemią, a wiatr, wiatrem. Wszystkie te elementy natury są po prostu zjawiskami, pozbawionymi uczuć, biernymi, nie mogącymi w żaden sposób wpłynąć na los swój czy innych. Tak, a może jednak nie? Wszystko zależy od sposobu postrzegania, dla Resiny zaś najwyraźniej, natura była obiektem kpin. Przynajmniej tak to odebrał stary Drzewiec, który mimo agonii odczuwał rozbawienie widząc jak ona się szamocze, skacząc niczym ryba w rybackiej sieci od jednego zdania do drugiego, nie wiedząc co począć, byle tylko osiągnąć swój cel.
    -Brak Ci Mądrości-odezwał się w końcu dobrotliwy Duch-Za późno już na Układy, z resztą Wy i tak nigdy nie dotrzymujecie słowa. Naszym zadaniem jest chronić Matkę. Nie odejdzie z kimś, kto ma wzrok skupiony jedynie na czubku własnego nosa. Przemówiliśmy, to koniec Uparta.-Drzewo zamilkło ponownie. Najwyraźniej podejmowanie dalszych prób pertraktacji mijało się z celem. Dziewczyna straciła swą szansę na pozyskanie cennego sprzymierzeńca zachowując się nazbyt buńczucznie i zawadiacko. Teraz jednak miała na głowie inne problemy. Trudno powiedzieć co było przyczyną nagłej mgły, która spowiła las dając Naeve przewagę. Może to sam wąż, a może pradawny Ent ostatkami sił chroni tego, co mu bliskie? Nieistotne. Ważne było to, że w tej mlecznym morzu Resina nie mogła dostrzec poruszającego się bezszelestnie węża. Stwór nie podchodził do nieznajomej. Odsunął się i obserwował ją. Jego jaskrawe ślepia rozdzierały jasną kurtynę, widział każdy jej ruch. Wiedział, że jest niepewna, powoli zaczynał też pojmować, że nie odejdzie bez walki.
    Matka mrużyła ślepia, jeżyła sierść i cicho warczała. Kobieta, którą Strażnik nazywał Upartą przypominała bardzo tych, którzy zabrali jej młode. Wspomnienie utraconego dziecka wywołało u węża narastający gniew. Chciała koniecznie pozbyć się tego intruza, który jednak, najwyraźniej, nie zamierzał odejść mimo jej wyraźnych sygnałów. Naraz przed siedzącą na ziemi Res wylądowało kilka zaostrzonych lodowych sopli. Jeden, tuż przed jej twarzą. Zwierzę wciąż nie atakowało, jednak ten sygnał był jasny 'odejdź, albo następny przeszyje ci czaszkę'. Wszak Naeve widziała doskonale, w przeciwieństwie do Resiny.
    Sytuacja była trudna. Cienista nie mogła użyć telekinezy, bowiem musiałaby skupić się na obiekcie, którego przecież nie widziała, co daje marny efekt. Może najlepiej było się poddać? Albo spróbować czegoś innego. Może należało pokazać zwierzęciu, że jest się nastawionym przyjaźnie? Trudno jednak powiedzieć, co mogłoby o tym przekonać zrozpaczoną samicę, która wciąż, jeśli wierzyć słowom Ducha, opłakiwała utratę dziecka.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Maj 2011, 20:56   

    Śmiech drzew? Resinie to nawet na chwilę przez głowę nie przeszło by się z niej ktokolwiek śmiał. Owszem miała swoją dumę i warczący charakter, jednak czy Duch nie powinien poszanować tego, że jako Cień korzyła się nie jako przed nim? W sumie skłamałabym gdybym powiedziała, że Res nie miała ochoty wyjąć zapalniczkę i zrobić mały zamęt, ale się powstrzymywała. Doskonale zdawała sobie sprawę, że lasy taki czy siaki jest potrzebny. Do tego potrafiła najpierw myśleć potem czynić, a owszem.
    Gdy Duch ponownie przemówił przeklęła w myślach w jego kierunku. Najchętniej pewnie pokazała by środkowy palec, jednak powstrzymała się od tego.
    Gdy siedziała starała się myśleć jak skłonić Naevę do oddania się w jej ręce. Nie jako domyślała się, że skoro Duch mówił o Matce to jest to podpowiedź. Matką nie mogła być natura, choć ona też dzieci swoje traci codziennie. Było ich więcej? Trudno określić.
    Musiała zapanować nasza Cienista nad swoim wybuchem wewnętrznym. Nad brakiem cierpliwości i... wdech-wydech. Jednak wtedy przed jej nosem i to dosłownie wbiły się igły lodowe. Groźniejsze ostrzeżenie. O wiele bardziej. Res jednak zachowywała spokój przyjrzała się soplom tak jakby widziała je po raz pierwszy w życiu. Wyciągnęła dłoń powoli przejeżdżając po nich, czując wyraźnie zimno pod palcami. Uwielbiała... to. Uniosła wolno wzrok nadal nic nie widzą. Gdyby nie ta mgła, mogła by sparaliżować i zmusić. Nie... Tak nie powinna. Ale co zrobić? W sumie nie miała konkretnego planu, bo do licha nie spodziewała się gadającego Drzewa, a tym bardziej cholernej mgły!
    Jak pokazać Naevą, że nie chce zrobić im krzywdy skoro nie jest do tego zmuszona, a jedynie chce jedną wziąć po prostu ze sobą, stworzyć z nią więź... Przesunęła wolno dłońmi po udach. Siedząc wydawała się mniejsza, za czym idzie mniej groźna. Czasami można wziąć to za sygnał ukorzenia się przed kimś, jak postrzegało to zwierze? W sumie chyba miało to w dupie patrząc na igły lodowe.
    Res po prostu nie miała szans w tej mgle. Choć... Zamknęła oczy i starała się skupić na swoim słuchu. Może usłyszy coś? Jeśli tak... Nie no napaść nie może. Psia kość. Kurde.. nucić zaczęła.. po prostu nucić... dalej siedząc. Jednak była na tyle skupiona, by w razie lecących w jej stronę igieł odskoczyć. Obserwowała każdy ruch we mgle.
    Wzrok Res spoczął na drzewie, a raczej tam gdzie powinno się znajdować. Nie była, aż na tyle głupia by nie pamiętać gdzie stało. Cholerna mgła.
    "Matka.. śmierć dziecka.. drzewo.. pomoc." - Powtarzała sobie w myślach to wszystko co Duch jej przedstawił na początku. To, że nikt nie chce mu pomóc, że Res jest jak inni - i tu się nie mylił.
    "Pomoc..."
    Uśmiechnęła się kącikiem ust i wstała powoli. Wycofywała się również w ten sam sposób, by dać znać Naevię, że nie zaatakuje. W sumie musiała mieć się na baczności by samej nie oberwać igłą lodową. Gdy odeszła na pewną odległość mgła była rzadsza? Możliwe, a może i nie. Tak, czy siak Res postanowiła odszukać rzekę, strumień, czy o czym tam Duch mówił. To była jej szansa. Pomoże, gosh.. nawet w myślach strasznie to dla niej brzmiało.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 9 Maj 2011, 22:12   

    Naeve obserwowało wciąż jaskrawymi ślepiami dziewczynę, która nagle zaczęła nucić. To nieco zbiło zwierzę z tropu i w pierwszej chwili spowodowało, że chciało poderwać się do ucieczki. Jednak zaraz potem stało się coś, czego samica nie przewidziała. Intruz podniósł się i zaczął odchodzić, tak... po prostu. Nie spodziewała się tego, ale gdy tylko ciało Resiny zniknęło w gąszczu drzew, biały wąż oplótł się wokół Drzewca, złożył głowę na łapach. Przymknął delikatnie ślepia i obserwował wciąż miejsce, w którym przepadła dziewczyna, jakby spodziewał się, że jeszcze wróci, chociaż miał wielką nadzieję, że tak się nie stanie. Oni wszyscy, zawsze wracali. Tyle, że przynosili więcej broni, którymi mogli zabijać, tak jak zabili jej młode. Gdyby Duch nie był wtedy taki słaby obroniłby jej dziecko, ale odkąd strumień zmienił bieg podczas wojny dwóch światów, Ent z każdym dniem co raz bardziej usychał, stopniowo tracąc wszystkie liście i siły do zapewniania bezpieczeństwa mieszkańcom lasu.
    Resina, znalazłszy się już kawałek od drzewa, mogła zaobserwować, że mgła rzednie. Widziała już całkiem nieźle, choć wciąż w powietrzu unosiły się krople skondensowanej wody. Teraz dopiero mogła zauważyć, że cała mgła skupia się jakby wokół drzewa, unosząc się nad ziemią i otaczając cały teren wokół wielkiego dębu. Rozejrzawszy się wokół siebie, mogła spostrzec, że rośliny rosły nieco gęściej i bujniej na zachód stąd. Być może oznaczało to obecność strumienia? Podążając w tamtym kierunku, w końcu dotarła do drobnej rzeczułki. Widać było, że dawniej płynęła nieco inaczej, jednak kilka skałek usypało się na ziemię odcinając rozgałęzienie prowadzące w stronę drzewa. Wyglądało więc na to, że usunięcie tych kilku kamieni z drogi wystarczyło, by strumień znów zaczął płynąć w kierunku Enta.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Maj 2011, 18:06   

    Więc mgła rzedła. Widziała o wiele więcej dzięki temu klnąc na swoje oczy przez to, że będąc Cieniem nie posiadała żadnej mocy ułatwiającej jej poruszanie się w nocy.
    Stanęła na chwilę patrząc na całą mgłę. Jak jej plan teraz legnie w gruzach to wkurzy się jakby nie patrząc, o! Fuknęła coś pod nosem i ruszyła w kierunku miejsca, gdzie dostrzegła najbardziej bujną roślinność. Zmrużyła lekko swoje zielone oczy, po czym odsunęła gałęzie, które zawadzały jej przed twarzą. Jednak wtedy dojrzała wodę. Uśmiechnęła się do siebie po czym zerknęła na mgłę za sobą. Wcale nie było to tak daleko! Drzewo pewnie posiadało długie korzenie, wiec nie mógł je tutaj przesunąć? Dziwne.. Może był zbyt leniwy? Mniejsza. Res postanowiła nie gnębić się dłużej tym problemem po prostu podeszła bliżej strumienia patrząc na bieg rzeczki.
    - Trzeba przesunąć... sprawić, że.. - Mówiła jak zawsze do siebie i lekko po karku się podrapała.
    Dłońmi nie chciało się jej grzebać w ziemi, ale za to telekinezą owszem. Skoncentrowała się unosząc skałki i odrzuciła je gdzieś na bok, ale tak, by w przyszłości nie przeszkadzały ponownie. Do tego wyżłobiła w ziemi lekko dół nakierowując intensywniej wodę w kierunku drzewa.
    Res jedynie skrzyżowała dłonie pod biustem, a jeśli pięknie wszystko wyszło ruszyła z powrotem w stronę drzewa i tej cholernej Naevy.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 11 Maj 2011, 00:02   

    Res mogła sobie kląć na świat jeśli tylko chciała, ważne jednak, że ostatecznie podjęła jedyną suszną decyzję. Trzeba przy tym przyznać, że mając do czynienie z gadającym Drzewem, które jest duchem, zastanawianie się nad jakimiś naukowymi problemami i próbowanie dostosowania ich do tak fantastycznej rzeczywistości, jest co najmniej pozbawione sensu. Tak czy inaczej, udało jej się odblokować strumień, do tej pory blokowany przez kilka skał. Woda mogła więc znów swobodnie płynąć w stronę drzewa. To zaś, co nastąpiło potem przeszło najśmielsze oczekiwania dziewczyny. Mgła opadła niemal natychmiast, rozpływając się pomiędzy gałęziami drzew i krzewów. Woda ze strumienia, który najwyraźniej również nie był zwykłym strumyczkiem dotarła do korzeni Enta. Drzewo, które do tej pory zdawało się usychać i umierać westchnęło nagle z rozkoszą. Jego gałęzie wygięły się natychmiast obrastając zielonymi listkami, które rozwinęły się błyskawicznie.
    Naeve, która do tej pory spoczywała na jego korzeniach poderwała się i przyglądała się temu wszystkiemu z zaskoczeniem i radością o czym świadczyły postawione na sztorc uszy.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Maj 2011, 19:14   

    Res powoli wróciła pod drzewo, już z tej odległości odsuwając gałęzie jakiegoś drzewa z przed twarzy dostrzegła brak mgły. No proszę. Wystraszyło usunięcie tych cholernych kamieni. Jakby Naevę nie mogło zrobić to wcześnie, a może Drzewo nie potrafiło się z nią komunikować? Mniejsza. Res ponownie chciała kombinować, jednak powinna skupić się na jednej rzeczy... złapanie tego cholernego stworzenia.
    Ponownie stanęła na wcześniejszym miejscu przed Drzewem unosząc swoje zielone oczy na białego 'smoka'. Uśmiechnęła się kącikiem ust po czym specjalnie telekinezą lekko przyciągnęła go raz w swoją stronę, ale zaraz puściła. Tak jakby lekko ją pociągnęła.
    - Teraz cię widzę skarbie. - Mruknęła do siebie przesuwając językiem po ustach. - Duchu, czy jak cię tam zwą. Pomogłam ci... nie odwdzięczysz się? - Spytała dość jadowitym głosem chodząc w tą i z powrotem, przy czym nie spuszczała wzroku z Naevy, w sumie.. czemu by jej nie ściągnąć?
    Mocno pociągnęła ją telekinezą w swoją stronę, jeśli się jej udało powinna dość mocno, ale nie za bardzo spaść na ziemię. Res na pewno trzymałaby ją lekko telekinezą na chwilę, po czym puściła. Sama stała w lekkim rozkroku, by uskoczyć w bok w razie ataku. Miała dość słodkości. Pozbyła się cholernej mgły, a to teraz było najważniejsze.
    - Nadal uważasz, że nikt ci nie pomaga? - Zerknęła na drzewo po czym na zwierze.
    Oby drzewo było łaskawe i pomogło jej oswoić to dziadostwo, tak piękne, że już teraz Res nie wyobrażała sobie wrócenie do domu bez niego. O tak. Uśmiechnęła się do siebie, po czym rozsunęła lekko dłonie na bok, ale jedną do przodu wysunęła.
    - Nie wiem, czy mnie rozumiesz, ale z tonu głosu... i mojego chamskiego zachowania może wywnioskujesz, że będzie dobrze. Inni przyjdą i cię zabiją, dla mnie będziesz wiecznym towarzyszem. - Poruszyła lekko palcami nie spuszczając teraz wzroku z Naevy.




    Pożeracz Dusz

    Godność: Amadeusz Odinson
    Wiek: 27 lat
    Rasa: Marionetkarz
    Wzrost / waga: 190 cm /
    Aktualny ubiór: Czarny garnitur. Biała koszula. Krawat w odcieniu ciemnej zieleni. Spinki do mankietów ze szmaragdami.
    Znaki szczególne: lewe ślepie jest soczyście szmaragdowe, a drugie, czerwone, z dziwnymi symbolami na tęczówce, większość czasu zasłonięte opatrunkiem bądź opaską. Tatuaż runiczny na całych plecach.
    Pan / Sługa: - / Adrien
    Pod ręką: butelka wody mineralnej
    SPECJALNE: Najlepszy Pisarz 2011, Upiorny Książę (Halloween 2011)
    Dołączył: 03 Maj 2011
    Posty: 617
    Wysłany: 12 Maj 2011, 18:32   

    Po powrocie do drzewa mogłaś już wszystko dobrze widzieć. Zdaje się też, że nastawienie Naevy zmieniło się nieznacznie. Patrzyła na ciebie z mniejszą nieufnością, może nawet jakimś stopniem zaciekawienia. Ent najwyraźniej wciąż ekscytował się nowo odzyskanymi siłami, bo milczał uparcie, ignorując obecność Resiny. Dopiero gdy dziewczyna zwróciła się do niego osobiście ocknął się z tej ekstazy i potrząsnął gałęziami, szeleszcząc przy tym donośnie całą koroną barwnych liści.
    -Pomogłaś...-przyznał po chwili. Naeve zerkała niepewnie raz na cienistą, a raz na drzewca, jakby nie mogła zdecydować się, kto w tej chwili jest jej zdaniem bardziej intrygujący. Pisnęła przeraźliwie gdy niewidzialna siła szarpnęła ją w stronę Resiny. Początkowo opierała się wbijając pazury w korzenie drzewa i z całych sił trzymając się jego kory, jednak już po chwili łapki okazały się zbyt słabe by stawiać skuteczny opór telekinezie Resiny i zwierzę, dość boleśnie upadło na ziemię. Poderwało się natychmiast, zjeżyło sierść i warknęło donośnie. Niepotrzebny akt agresji ze strony cienistej wywołał u samicy reakcję obronną. W stronę łakomstwa poszybowało kilka lodowych sopli, które otoczyły ją uniemożliwiając drogę ucieczki. Resina była uwięziona w swoistej lodowej klatce. Wąż, z wielką zapalczywością ruszył w jej stronę, szykując do ataku nasycony paraliżującym jadem szpikulec, będący zakończeniem jego ogona. W chwili, gdy ostrze już miało wbić się w miękką skórę dziewczyny, korzenie drzewa, które do tej pory ze spokojem przyglądało się temu wszystkiemu, oderwały się od ziemi i uniosły samicę, tym samym chroniąc cienistą przed niechybną klęską. Zapadło długie i ciężkie milczenie. Tak przynajmniej mogło zdawać się Resinie, która nie rozumiała pradawnej mowy lasu. Ciche szmery listków Enta wydawać się mogły przypadkowe, wywołane podmuchami wiatru, jednak jeśli zastanowić się nad tym przez chwilę, to żadnych powiewów wiatru nie można było odczuć na skórze. Z resztą, cały las milczał, wsłuchując się w tę niezwykłą rozmowę, której znaczenie umykało jedynie cienistej. Ostatecznie Drzewiec spojrzał na intruza i ponownie zwrócił się do niego.
    -Matka z Tobą odejdzie-poinformował ją cicho-Ale pod warunkiem, że Ty już nigdy się tutaj nie pojawisz. Taka jest Nasza propozycja. Możesz się zgodzić i otrzymać nagrodę, po którą tu przybyłaś, albo odmówić i stracić ją na zawsze. Spłaciliśmy już Nasz dług ratując cię przed jej ostrzem więc wiedz, że jeśli odmówisz, użyjemy wszystkich Naszych zdolności by Cię stąd przepędzić, a teraz gdy jesteśmy znów w pełni sił, przyjdzie Nam to z łatwością.-zapadła cisza przepełniona wyczekiwaniem. Ostatnie słowo, należało do Resiny.
    _________________
    Galeria:|x|x|x|x|x|x|x|x|


    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 9