Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Wysłany: 30 Listopad 2010, 23:58 Historia pani psychicznej herbaciarki~
Zanim czytać zaczniesz przedstawię ci moje urojenia. Pan Królik to bardzo miła osóbka. Taki gryzoń we fraku, ciągle wymachuje takim dziwnym zegarkiem. Znam też Dwóch Karłów, którzy dziwnie mówią i są szczepieni głowami. Pan Glizdogon, mój najbliższy przyjaciel. Ciągle bucha mi dymem w twarz. Pan Kot .. jego jeszcze nie rozgryzłam. No i ostatnio przypałętała się taka blondi, która ciągle narzeka, że będzie koniec świata. Nazwałam ją Alicją, bo akurat jadłam takie ciastka o podobnej nazwie.
Pragnę zaznaczyć, że moja historia jest bezsensowna i niewarta czytania.
Wiecie, generalnie to moje problemy z pamięcią sięgają aż do czasów wojny, więc nic przed nią nie pamiętam. Znaczy się pamiętam, ale słabo. Więc ten rozdział życia pozostawię samemu sobie, a opowiem wam resztę. Otóż mieszkam na bardzo małej polanie, niedaleko polany herbacianej wszystkich kapeluszników. No więc jest ona bardzo mała, ale moja, ponieważ owinęłam drzewa drutem kolczastym. Stoi tam wielki stół herbaciany z moim wielkim fotelem, moja wielka szafa i stóg siana, na którym śpię. Pewnego radosnego dnia pojawił się dziwny dzieciak z rogami i siatką na motyle. Zaczął mnie gonić, a ja bezbronna rzuciłam w niego imbrykiem. Chyba się oparzył, a jego wielki trzymetrowy ojciec przerzucił mnie przez ramię i zabrał do ich domu. Pan królik próbował go gonić, ale wiecie przecież, że króliki mają krótkie nóżki, a on postanowił, że nie będzie kicać, bo to go upodabnia do zwierza. Wsadzili mnie do takiego dziwnego pokoju i przypięli na łańcuch do nogi stołu. Szarpałam to ile mogłam, ale wreszcie zmusili mnie do robienia nakryć głowy. Gniłam tak dobre trzy miesiące, aż przypałętała się do mnie jakaś dziewczynka. Mówiła ciągle że będzie wielka powódź, że zatopi cały świat, a potem będzie bum i że muszę się przygotować. Trele morele, bardziej mnie interesowały ciastka, które mi wtedy dali do spożycia, bym się tam nie odczekoladowała. Dwa dni później ta irytująca małolata uratowała mi życie. Otóż poczułam dziwny zapach i po chwili okazało się, że mój nowy kapelusz się fajczy! A później zapaliło się wszystko inne! Za jej radą podniosłam stół i.. no kurna! Niepotrzebnie tu siedziałam, bo wystarczyło podnieść stół i już byłam wolna. Zaczęłam uciekać jak oszalała korytarzem, chyba niepotrzebnie krzycząc. W obawie przed strażnikami wyskoczyłam przez okno.. i poleciałam do góry. Spadłam na ziemię po drugiej stronie. Czy to nie dziwne, że arystokracja wybudowała sobie domy na niebie? To ile oni zarobili na takich kapelusznikach? W każdym razie! Uciekałam ile sił w nogach, ale trafiłam na schody. Mniej więcej w połowie musiałam się zdrzemnąć. Nie mam pojęcia kto je wybudował. Gdy się obudziłam miałam na brzuchu kartkę, że zbierają ludzi na wojnę. No błagam! Ja, kobieta do wojaczki się mam zaciągać? I co? Mam ich dobijać patelnią? Zignorowałam więc propozycję bycia tarczą dla silniejszych i ruszyłam w dalszą drogę. Trafiłam do miasta lalek, pan Glizdogon mi o nim opowiadał. Ważne, że jakiś imbecyl ciągnął mnie za rękaw i musiałam za nim iść zobaczyć, jak zbierają armię. Boże święty! Biedne laleczki. Schowałam się pod najbliższym stołem i odczekałam, aż się wszyscy rozejdą. Jeszcze by mnie pomylili z mięsem armatnim. Kiedy wychyliłam głowę by zobaczyć, czy niebezpieczeństwo minęło - w czoło klepnął mnie inny kapelusznik! O jezu, jaki on miał zabawny melonik! Nie powstrzymałam śmiechu, ale on też się śmiał, więc śmiałam się jeszcze głośniej. Wypytywał mnie o różne rzeczy, ja też go wypytywałam. To już chyba w takiej naszej naturze, albo coś. W każdym razie on też uciekał, tylko z cyrku. I znał drogę powrotną. Zaprowadził mnie na herbacianą łąkę, skąd już bezpiecznie trafiłam na swoją polanę. Ojejku, drut kolczasty działał! Nikt nie tknął mojej półrocznej herbatki ani ciastka, tylko karty porozwiewał wiatr.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!