• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Cela nr.3
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Maj 2012, 21:02   

    Charlotte podniosła rękę i przyłożyła dłoń do zimnej szyby. Rękawiczki stłumiły uczucie chłodu, jednak była całkowicie pewna, że tafla szkła ciepła nie była. Po pierwsze, temperatura ostatnimi dniami nie bywała zbyt wysoka, po drugie, czego się można spodziewać, skoro baza organizacji mieści się pod ziemią? Nie docierało tu żadne źródło światła. Żadne naturalne ciepło. Drzwi wejściowych bronili strażnicy. Dla niewykwalifikowanych, zwykłych ludzi - twierdza. Dla tych, którzy zostali odpowiednio przeszkoleni, mieli doświadczenie - to miejsce było tylko wyzwaniem. Z odpowiednimi umiejętnościami i planem można było się tu wedrzeć. Nawet ona była świadoma, że prędzej czy później ktoś wykorzysta moment i przypuści atak na bazę MORII. Gorzej, jeśli przy okazji wszystkie niebezpieczne eksperymenty pouciekają z klatek, to wtedy będzie podwójny problem. A może po prostu zbytnio dramatyzowała? Od jakiegoś czasu była zagorzałą realistką z częstymi odchyłami pesymistycznymi. Potrafiła dostrzec problem tam, gdzie go nie było. Przynajmniej w razie czego nie rozczarowywała się tak bardzo, jak inni. Z drugiej strony, trochę jej to utrudniało życie, choć do skrajnego pesymisty było jej jeszcze daleko, daleko. Zresztą, wolała zachować umiar. Nie lubiła osób o zbyt skrajnych poglądach. Działali jej na nerwy, jak zresztą prawie połowa świata, ale znając ją, raczej nie powinniśmy się temu dziwić.
    Cóż, normalność istotnie była pojęciem względnym. Każdy jest wychowywany w innych warunkach, ma inne hierarchie wartości, a co za tym idzie, również inne rzeczy postrzega jako normalne. Szarlotka była świadoma spojrzeń, jakie na siebie ściągała. Swojej odmienności od społeczeństwa, ale nie do końca to rozumiała. Również dla siebie była osobą najzupełniej normalną, choć na pewno nieco oryginalną. Ale czy ktoś kiedyś zabronił oryginalności? Jeśli nawet tak było, ona o tym nie słyszała i wolała jednak nie słyszeć. Tak było po prostu wygodnie.
    Terr znacznie się mylił co do niej. Często wykonywała zadania dla MORII, a to, że traktowała go jako normalną, żywą istotę, a nie przedmiot... Czy to było coś złego? Naukowcy pewnie gapiliby się na nią jak na wariatkę, gdyby się o tym dowiedzieli. Nie lubiła oceniać po pozorach.
    Domyślała się, że stwór raczej jej nie usłyszy przez tę cholerną szybę. Rozejrzała się i zlokalizowała wzrokiem kartkę formatu A4 i marker. Złapała je i napisała niezbyt dużym, acz wyraźnym pismem jedno zdanie, po czym przytknęła kartkę do szyby. Sama nie wiedziała, co się z nią dzieje. Nawet pomimo takiego zachowania, wyraz jej twarzy wciąż pozostawał zimny, niewzruszony. Taki, jak zawsze.
    "Rozumiesz ludzką mowę?"
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Maj 2012, 19:17   

    Patrzyliśmy się na siebie tylko chwil, ale zdawało się, że trwa to wieki. Tak czy siak zdążyłem dojść do wniosku, że dziewczyna jest ładna, wręcz śliczna. Pewnie to spostrzeżenie pociągnęłoby za sobą całkiem interesującą rzekę myśli na różne filozoficzne tematy, ale dziewczyna zatkała to źródełko zanim jeszcze powstał zaledwie strumyk. Wytrzasnęła skądś kartkę i marker w celu zadania mi pytania. Dobrze, że nie założyła, iż umiem czytać z ruchu warg czy coś takiego.
    "Rozumiesz ludzką mowę?", takie właśnie słowa widniały na kartce. Oczywiście, że rozumiałem i już chciałem odpowiedzieć twierdząco, to jest pomachać głową, ale zawahałem się. Czy aby na pewno mogę jej zaufać? Może to jakiś podstęp laborantów? Z drugiej strony nadarzała się okazja hipotetycznej konwersacji, pewnie pierwszy i ostatni raz. No i fakt, iż rozumiem ludzka mowę nie znaczy od razu, że umiem się nią posługiwać, a o mojej nieprzeciętnej jak na tego typu istotę inteligencji naukowcy i tak wiedzieli. Sami wręcz wydawali się głupi jak but.
    Po przeanalizowaniu tego wszystkiego pokiwałem w końcu głową. Zobaczymy co będzie.
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Maj 2012, 18:15   

    Wokoło panowała nieprzenikniona cisza. Słyszała tylko własny oddech i bicie serca. No, może jeszcze żarówki nad jej głową upodobały sobie troszeczkę zbyt głośne brzęczenie. Ten odgłos zaczął ją irytować. Czuła się trochę jak bohaterka tandetnego horroru. Jakby zaraz zza rogu miał wyskoczyć morderca, czy co tam innego. Albo jakby eksperyment, któremu się przyglądała znad kartki miał ją zaatakować, pomimo urządzenia, w którym siedział i odgradzającej ich od siebie szyby. Może i w jej żyłach krążyła adrenalina, a w okolicy żołądka czuła ucisk, ale z innego powodu. Trochę się obawiała, aby nikt jej tu nie przyłapał. Bo co by powiedziała? Że próbuje porozmawiać z tym stworzeniem? "Dzień dobry, ja tylko przechodziłam, proszę nie zawracać sobie mną głowy." Nie, nie powiedziałaby. Wyśmialiby ją. Nie miała żadnych "wtyków" w wyższej hierarchii MORII. Nie było nikogo, kto by się tu za nią wstawił. Ufała sobie, tylko sobie - i siebie musiała pilnować. Nikt inny przecież tego za nią nie zrobi. Nikt nie będzie stał nad nią i z pobłażliwym uśmiechem tłumaczył, co jest dobre, a co złe. Nikt nigdy tak nie robił. Dopóki jej ojciec żył, kochał ją, ale nie rozpieszczał. Uczył życia. Uczył, jak przetrwać w razie zagrożenia. Uczył tego, czego normalnie się nie uczy. Uczył, bo podejrzewał, że się jej to przyda. Do tej pory nie mogła wyjść z podziwu, że to wszystko się sprawdziło. Może już wtedy miał problemy? Może działo się coś, o czym nie wiedziała? Do jego śmierci była jakby zamknięta w pozłacanej klatce, z której ktoś nagle ją wypuścił, a ona, wbrew jego oczekiwaniom, poradziła sobie w życiu, nawet, jeśli z początku upadała. Nie wiedziała, kim był ten "ktoś". W każdym razie najchętniej znalazłaby go, podziękowała za pokazanie okrucieństwa świata, a potem dała w twarz tak, że przez dwa dni nosiłby na niej ślady jej drobnych, ale bezwzględnych rąk.
    Sama Charlotte chyba nigdy nie słyszała od nikogo, że jest ładna tudzież śliczna. Dziadkowie się przecież nie liczą! Nigdy też się nie zakochała. Ot, kiedy jeszcze była tylko uroczym dzieckiem, po prostu jej to nie interesowało, a potem uznała miłość za coś, co czasami może być balastem. Nie wiedziała, czy to kiedykolwiek się zmieni, ale to jej nie przeszkadzało. Było dobrze tak, jak było... Właściwie, tak sobie tylko wmawiała. W głębi duszy potrzebowała kogoś, kto by ją wspierał, albo chociaż myślał o niej. Była samotna, ale jak dotąd udawało jej się skrupulatnie te "głosy" tłumić. Pytanie tylko, na jak długo?
    Ściągnęła rękawiczki i wcisnęła je do kieszeni, nawet pomimo chłodu otaczającego ją jak cieniutki woal. Nie lubiła zimna, nadmiernego gorąca zresztą też nie. Kiedy się nosi takie ubrania, jak ona, to faktycznie może być problem... Nie grzeje, kiedy jest poniżej zera, ale nie jest też zbyt przewiewne. I weź tu człowieku się ubierz, kiedy nienawidzisz współczesnych ciuchów! Te wszystkie kolory, nadruki... To było za dużo na jej odrobinę staroświecki, acz elegancki umysł.
    Uśmiechnęła się z satysfakcją bardziej do siebie, niż do stworzenia, a w jej czerwonych tęczówkach zajaśniały iskierki świadczące bodaj o samozadowoleniu. Odwróciła kartkę do siebie i nabazgrała starannym, pedantycznym wręcz pismem kolejne zdania.
    "Cieszę się. Szkoda, że nie mogę cię zapytać o coś bardziej złożonego. I nie martw się, nie bratam się z Naukowcami. To nie moja działka. Mam inne sprawy do załatwienia."
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Maj 2012, 19:31   

    Nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć. Nie, żeby zachowanie dziewczyny mi przeszkadzało, ale było nieco... dziwne. W sensie - wydawała się zdrowa na umyśle, a jednak jej nie obrzydzałem. Wręcz chyba intrygowałem, no bo inaczej nie zaczęłaby 'rozmowy', nieprawdaż? Było to dla mnie coś zupełnie nowego. No i jednocześnie przyjemnego. Szkoda tylko, że jak na razie rozmowa ograniczała się do jednego zadanego przez nią pytania i mojej odpowiedzi w postaci kiwania głową...
    O patrzcie, ona wręcz się cieszy, że ja rozumiem. Jednocześnie ja się ucieszyłem, że nie jest jedną z fartuchów. Oczywiście mogła kłamać, ale... Coś w jej oczach mówiło mi, że była szczera.
    Chwilę zastanawiałem się, jakie to inne sprawy, czy mam się bać czy nie, w końcu jednak uznałem, że chyba nie ma takiej potrzeby. Co prawda byłem unieruchomiony, ale wciąż to ja byłem tutaj drapieżnym zwierzem.
    Zapytać o coś bardziej złożonego... No tak, przez tą szybę mogłem odpowiadać tylko 'tak' lub 'nie'. Pokazałem palcem na pomieszczenie po mojej lewej. Było to pomieszczenie kontrolne, które łączyło korytarz z moją celą. Teoretycznie dziewczyna mogła tamtędy wejść, o ile miała uprawnienia. Wątpiłem jednak, że wstawili tutaj jakieś ograniczenia. Raczej każdy członek MORII powinien mieć tutaj dostęp. Strzelałem, że naukowcy uznali, iż tylko wariat, taki jak oni, będzie chciał tu wejść, więc nie trzeba się martwić o nieupoważnione wejście. Co najwyżej panel kontrolujący moją uprząż mógł mieć ogranicznia dostępu.
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Maj 2012, 21:00   

    Mało co było w stanie ją w ogóle obrzydzić. Nawet pająki czy robaki, na których widok większość dziewcząt w jej wieku piszczała jak opętana, kwitowała tylko pobłażliwym spojrzeniem. Zresztą, pająki zawsze ją fascynowały. Tarantule szczególnie. Nie wiedzieć czemu, jej imię zawsze kojarzyło się jej akurat z tym gatunkiem pająka. Kiedyś jej znajomy ze szkoły zaprosił klasę na przyjęcie urodzinowe w domu. Swoją drogą, miał właśnie taką tarantulę. I białego królika, którego nazwał bardzo kreatywnym imieniem - Biały Królik. Podczas gdy wszystkie przedstawicielki płci ładniejszej zachwycały się gryzoniem, ona pogłaskała go tylko przez chwilę, po czym z wielgachnym uśmiechem na twarzy poleciała wypytywać o pająka. Nawet wzięła go na rękę! Oczywiście, zostało to skwitowane jękiem obrzydzenia koleżanek, ale nie przejęła się. Zawsze była trochę inna. Mniej dziewczęca, bardziej ciągnęło ją do męskiego towarzystwa, ubierała się inaczej. Czasami żałowała, że jest dziewczynką. Po jakimś czasie jej przechodziło, ale tak czy owak do teraz nie wyzbyła się przekonania, że mężczyznom w życiu jest łatwiej. Może się myliła, ale cóż - nikt nie powiedział, że będzie zawsze mieć rację.
    Terr chyba nie musiał się bać tych "innych spraw". Tylko szpiegowała. Obserwowała. Przemycała szefostwu do badań różne przedmioty. Kolekcjonowała informacje, niczym typowy Lunatyk. Pozornie niegroźna praca, ale nie o tym chcemy teraz mówić.
    Ujrzawszy drzwi, szybko złożyła kartkę kilkakrotnie na pół i wepchnęła do kieszeni, a marker odłożyła na miejsce. Może zrobiła źle, ale wolała pozbyć się pisaka, aby nikt nie zauważył. Kartka przecież zawsze mogła wpaść pod jakąś szafkę, czy coś...
    Drzwi do pomieszczenia kontrolnego były otwarte, tak samo jak te prowadzące do celi stwora. Zdziwiło ją to. Czyżby naukowcy byli aż tak głupi? Albo po prostu stwierdzili, że nikt nie będzie się chciał tu dostać? Mniejsza z tym. I tak nie może nikomu powiedzieć, bo wszystko by się wydało i miałaby cholerne problemy.
    Stanęła przed stworem w odległości jakiegoś metra, może pół i przekrzywiła głowę nieco w prawo, przypatrując mu się uważnie. Czerwone tęczówki zalśniły lekko, zaintrygowane.
    - To, że rozumiesz mowę, już ustaliliśmy, ale czy możesz mówić? - zapytała z zaskakującą pewnością siebie. Kuriozalna scenka. Prawie piętnastoletnia dziewczynka rozmawiająca ze stworem rodem z jakiegoś filmu sci-fi.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Maj 2012, 21:17   

    Z każdą chwilą robiło się jednocześnie dziwniej i ciekawiej. Czekałem, co zrobi, czy tutaj wejdzie, czy zrezygnuje. Czułem się trochę jak psiak, który czeka, aż mu się rzuci piłkę, żeby z wywieszonym jęzorem mógł za nią polecieć i przynieść z powrotem. Podziękowania dla zwierzęcej strony mojego mózgu, za tę jakże adekwatną do sytuacji wizję.
    Dziewczyna w końcu weszła do celi. Tak jak się spodziewałem, nie miała z tym najmniejszego kłopotu. Znałem naukowców zaledwie tydzień, może troszkę dłużej, a jednak nie miałem problemów z rozgryzieniem ich. Byli naprawdę głupi, zwłaszcza, jak na NAUKOWCÓW. No i kiedyś jeden niestety został w celi, kiedy byłem odpięty. Pod tym względem też nie miałem problemu z rozgryzieniem go. Ale daruję sobie opis.
    Dziewczyna stanęła przede mną. Miała ładne oczy, w kolorze krwi. Lubiłem ten kolor, co znów jest zasługą mojej zwierzęcej polowy.
    A głos... Głos również miała przyjemny dla ucha. Nie byłem tylko pewien, czy rzeczywiście tak było, czy to może zasługa kontrastu. Jak dotąd nie miałem do czynienia z laborantką.
    Już chciałem odpowiedzieć, ale się powstrzymałem. Powiedzmy, że dziewczynie ufałem, ale nie było mowy o jakichkolwiek słowach. Przynajmniej dopóki kamery były włączone. Pokręciłem więc głową, jednocześnie zwracając jej uwagę na swoja dłoń. Najpierw pokazałem trzy palce, potem wskazałem na kąty celi, pod sufitem. Właśnie tam, w trzech z czterech rogów znajdowały się kamery. Były trzy sposoby ich unieszkodliwienie. Pierwszy poległa na zwyczajnym ich zniszczeniu, ale ten odpadał. Wariant drugi to ich wyłączenie, ale dałoby nam to maks pięć minut rozmowy. Dziewczyna już i tak była uwieczniona na taśmie, ale gdyby wyłączyła kamery, miałaby kłopoty.
    Trzeci wariant - najtrudniejszy, ale i najbezpieczniejszy, zapętlić kilka minut nagrania. To by nam dało sporo czasu. Aż do wizyty któregoś z laborantów. Nie wiedziałem, która godzina, ale rzadko mnie odwiedzali. Ciekawe tylko, czy dziewczyna wpadnie na pomysł z zapętleniem nagrania... A może ma coś lepszego w zanadrzu?
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Maj 2012, 20:57   

    Te oczy... Nie mogła ukrywać, że ściągały na nią kłopoty, od kiedy tylko pamięta. Wytykanie palcami w szkole. Szepty za plecami. Plotki, o których wolałaby nie wiedzieć. Ojciec powiedział jej kiedyś, że to również dlatego jej matka ich zostawiła. Bo była nieskazitelna, nie chciała wychowywać, jej zdaniem, mutanta. Kogoś, kto nawet nie miał prawa bytu, kogoś, kogo chciała się pozbyć jeszcze zanim zaczął żyć. Ogólnie na tę niechęć złożyło się mnóstwo czynników. Co ostatecznie przeważyło szalę, dotąd nie wiedziała i raczej już nigdy się nie dowie. Zresztą, nie chciała wiedzieć. Niektóre rzeczy jej zdaniem powinny na zawsze pozostać nieodkryte. Zwłaszcza, że nie musiała o nich wiedzieć. przeszłość była dla niej zamkniętym rozdziałem, o którym myślenie przyprawiało ją o ból głowy i w skrajnych przypadkach przygnębienie. I na co jej było to potrzebne? Interesowało ją tylko to, co się miało stać. Nie przepadała za prezentami w postaci niemiłych niespodzianek od losu. Była strasznie pedantyczną istotą, nie lubiącą, gdy coś szło nie po jej myśli, mimo że starała się takie sytuacje znosić z podniesioną głową.
    Rozejrzała się po pokoju. Cholera. Zapomniała o kamerach. Westchnęła głęboko. Trzeba by się tego pozbyć na chwilę. Dłuższą chwilę, nadmieńmy. Rzuciła w stronę stwora niedbałe "zaraz wrócę", po czym przeszła do pomieszczenia kontrolnego. Może by tak trochę pogrzebać przy obrazie z kamer? Nie miała jakichś wielkich umiejętności w tym zakresie, ale a nuż się uda pozyskać chociaż kilka minut?
    Nie wiedziała, ile spędziła grzebiąc przy tych ustrojstwach. Nie była nawet pewna, czy to się sprawdzi. Po twarzy płynęły jej krople potu. Po jakimś czasie wróciła do Terra, kompletnie wykończona psychicznie.
    - Nie wiem, ile czasu nam to da, ale zapętliłam obraz z kamer. - pomimo niepewności, użyła czasu dokonanego. Dlaczego? Bo chciała w końcu z nim porozmawiać, ot co. Wystarczy, że ona się denerwuje.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 28 Maj 2012, 21:40   

    Powiodłem za nią wzrokiem, potem obserwowałem przez szybę pomieszczenia kontrolnego. To wszystko wydawało mi się trochę nierealne, może ciągle śpię? Może to mi się śni? No cóż, jeśli to sen, to w końcu jest przyjemny, więc niech się nie kończy.
    Chwilę się na nią po prostu patrzyłem, kiedy wróciła do celi. Znów chwilę się wahałem, czy jej zaufać, ale tym razem o wiele krócej. W sumie... nawet jeśli naukowcy dowiedzą się, że umiem mówić, to co im to da?
    -Wreszcie mam okazję z kimś pogadać. -wycharczałem, z lekkim jakby uśmiechem. Do pełni szczęścia brakowało mi jeszcze tylko możliwości wyjścia z uprzęży i pobiegania po celi, ale nie można przecież żądać zbyt wiele na raz, prawda?
    -Przepraszam, za ten głos. -dodałem po chwili. -Jak na razie jeszcze go nie używałem. Dość śmiesznie jest się słyszeć pierwszy raz. -nie wspomniałem, że to częściowo również wina mojej postaci. Jeszcze przyjdzie czas na zwierzenia o możliwości zmiany postaci.
    -Więc... -zamachałem dłońmi nie wiedząc jak zacząć. -Terr. -przedstawiłem się w końcu. Tak, to chyba dobry sposób na rozpoczęcie rozmowy a tym bardziej znajomości
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Maj 2012, 21:10   

    Charlotte przetarła czoło rękawem płaszcza. Technologia zdecydowanie nie była jej mocną stroną. Jeśli chodzi o konstrukcje, to była okropnie staroświecka. Umiała naprawiać tylko zegarki i pozytywki. Jeśli chodzi o resztę urządzeń, to eksperymentowała. Zresztą, w jej obecnym domu tak czy owak było mało nowoczesnych technologii. Tylko tyle, ile trzeba. Kiedyś zafundowała sobie z oszczędności telewizor i podstarzały, ale wciąż funkcjonalny laptop, żeby nie było, że nie może czegoś zrobić, jeśli szefostwo ją poprosi. A tak ogólnie, to rzadko z nich korzystała. Głównie po to, żeby sprawdzać wiadomości, ale i tak wiedziała, że za dużo prawdy w nich nie znajdzie. Najistotniejsze wiadomości zawsze bądź w większości był skrzętnie tuszowane przez odpowiednie osoby. Żeby tylko nie siać paniki, a przecież i tak trzeba będzie to zrobić. Ach...
    - Cóż, faktycznie nie sądzę, żeby doktorkowie zbyt dobrze cię traktowali... - powiedziała jakby z nutą zastanowienia w głosie. Sama starała się trzymać od nich jak najdalej, choćby nawet przez kolor oczu, bo oczywiście zwykli ludzie nie mają czerwonych oczu, jeśli nie liczyć albinosów. Przez to cały czas była dyskretnie pilnowana, na wypadek, gdyby okazała się istotą magiczną. Skąd ona ma wiedzieć, co takiemu psychopacie w głowie siedzi? Jeszcze ją któregoś pewnego dnia wezmą pod skalpel i rozprują, żeby się upewnić, kim jest w rzeczywistości.
    - Mhm, mhm. - wymruczała tylko, kiedy stwór usprawiedliwił brzmienie swojego głosu. Pierwszy raz się z czymś takim zetknęła, toteż chwilowo nie było to jej zdaniem irytujące. Raczej ciekawe, nawet bardzo.
    - Charlotte. - nie wiedzieć po co, ukłoniła się mu krótko. Ot, taki nawyk. - Długo cię tu trzymają? - spytała nieoczekiwanie, zdejmując kapelusz i poprawiając zmierzwione włosy.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Maj 2012, 21:21   

    -Dobrze sądzisz... -odparłem z nutą znudzenia. Trochę do tego przywykłem, chociaż dwa tygodnie to niedługo. Miałem sporo czasu, zęby sobie wszystko poukładać. Na przykład skąd wiem tyle o świecie zewnętrznym i skąd w ogóle o nim wiem. Teoria była dość mętna, ale słuszna - odziedziczyłem wiedzę po żywicielu. Powiedzmy 'matce'. Skąd wiedziałem? No cóż, odziedziczyłem też parę wspomnień. Co ciekawe jakby wiedziałem, ze nie są moje. Całe szczęście, bo to, w którym całuję się z chłopakiem... gdyby było moje to byłoby mega dziwne. No i drugim argumentem za był ten dziewczęcy głosik w mojej głowie, który co prawda rzadko się odzywa, ale jeśli już, to albo narzeka, że musi mieszkać w głowie takiego monstera, albo przeklina naukowców MORII. To drugie aż tak mi nie przeszkadza, bo się z nią zgadzam. Teoretycznie dali mi życie, więc powinienem być im wdzięczny, ale... Zdecydowanie nie traktowali mnie tak, jak powinno traktować się swoje, nazwijmy to, 'dziecko'.
    Fajnie, że nie przeszkadzał jej mój głos, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. W ogóle zachowywała się dość swobodnie. Jakby nie pierwszy raz gadała z kimś mojego pokroju. Wiedziałem, że w sąsiednich celach jest więcej takich jak ja, ale byłem stuprocentowo pewny, że nie są... jakby to ująć: rozumni. Nie potrafią mówić, zmieniać się w człowieka.
    -Miło mi poznać. -spróbowałem się uśmiechnąć, co wyszło bardziej jak szczerzenie kłów. Chociaż kąciki 'ust' powędrowały nieco do góry, może nie zrozumie mnie opacznie. -Jakieś... dwa tygodnie tak na oko. -wycharczałem. -Czyli od narodzin. -dodałem po chwili, żeby dać jej pełny obraz.
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Maj 2012, 21:18   

    Na słowa Terra tylko uśmiechnęła się wymownie, lekko unosząc podbródek ku górze. Nie było to dla niej nowe, że miała rację odnośnie jakiejś rzeczy. W ciągu swojego życia zdążyła wykształcić w sobie ponadprzeciętną, niemal niespotykaną u osób w jej wieku zdolność dedukcji. Co nie znaczy, że była jakimś znowuż niepokonanym Sherlockiem Holmesem, nie, nie. Jej też zdarzały się pomyłki, niezaprzeczalnie. Po prostu myliła się trochę rzadziej niż jej rówieśnicy. Szkoła - póki jeszcze ją odwiedzała - nigdy nie była dla niej jakimś znowu wielkim problemem. Zawsze miała dobrą średnią na koniec roku i świadectwo z paskiem. Oczywiście, zdarzały jej się gorsze dni i gorsze oceny, ale ginęły one w tłumie tych nieporównywalnie lepszych, co oczywiście również w którymś momencie stało się powodem zazdrości innych uczniów i nieustannego niemal wytykania palcami. Jakby jej wygląd nie był wystarczającym do tego powodem! Była urodziwa, nietypowa - i w tym właśnie tkwił problem. Bo wyróżniała się. Bo była naturalna i szczera. Bo inna. Bo to, bo tamto. Bo. Ludzie zawsze znajdą jakieś "bo", choćby nawet kompletnie bezsensowne i straszliwie głupie.
    Charlotte faktycznie zachowywała się ciut... kuriozalnie. Każdy inny po pierwsze, że nie chciałby mieć do czynienia z takim stworem, a po drugie, nie traktowałby go z taką tolerancją, jaką ona (być może tylko chwilowo, żeby mu się przypodobać i zdobyć jego zaufanie) teraz eksperymentowi okazywała. Cóż, potrafiła być naprawdę niekiepską aktorką, jeśli taka potrzeba zaszła. Kto ją tego nauczył? Jak zwykle, życie.
    - Jak na kogoś, kto ma dwa tygodnie, jesteś... dosyć spory, nie? Ale skoro powstałeś w taki, a nie inny sposób, to ani trochę mnie to nie zaskakuje. - znów nałożyła kapelusz na głowę, tym razem zaczynając bawić się skrawkiem rękawa przydużej koszuli, wystającej obecnie spod równie obszernego, brązowego płaszcza.
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 31 Maj 2012, 21:30   

    Zaśmiechnąłem się, jeśli takie słowo w ogóle istnieje.
    -Mam nadzieję, że większy już nie urosnę. -odparłem. Mogłoby to być trochę problematyczne, chociaż z drugiej strony może pewnego dnia nie zmieściłbym się w zaczepy i miał otwartą drogę do ucieczki? A no właśnie, skoro o tym mowa. Co prawda na razie za wcześnie chyba na takie pytanie, ale muszę pamiętać, żeby później spytać Charlottę o pomoc w nawianiu. Na pewno prędzej ona się zgodzi, niż strażnicy.
    -A powiedz, jesteś jedną z nich? -spytałem. -W sensie czy pracujesz dla MORII? Czy raczej jakiś Twój bliski lub znajomy jest z nimi i wpuścił Cię w ramach zwiedzania czy czegoś takiego? -trochę głupio mi było o to pytać, ale starałem się, żeby to nie zabrzmiało bezczelnie. No i jednocześnie trochę bałem się odpowiedzi. No bo co jeśli jest MORIIjczykiem? Czy będę mógł nadal jej ufać? Miałem nadzieję, że tak, szkoda by było... Rozmawiałem z nią naprawdę niedługo, ale ją polubiłem. Ponownie - może to przez kontrast, a może rzeczywiście obdarzyłem ją szczerą sympatią.
    Charlotte
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Czerwiec 2012, 21:27   

    Uśmiechnęła się uprzejmie, lekko mrużąc oczęta. To był właściwie odruch. Nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Nie miała zwyczaju zachowywać się tak w stosunku do obcych stworzeń. Może chodziło o to, że chciała przypodobać się Terrowi? Tak, to z pewnością o to chodziło. Ułamek sekundy później jej śliczna buźka znów przybrała niewzruszony wyraz.
    - Och, to zależy od punktu widzenia. Bycie niskim albo wysokim ma swoje indywidualne zalety i wady... Mój wzrost przykładowo jest przydatny, ale nienawidzę, kiedy ktoś się z niego naśmiewa. - zrobiła minę obrażonego dzieciaka, lekko marszcząc brwi. Tak, jej wzrost i wygląd zewnętrzny absolutnie nie imał się do głębszych zalet.
    - Tak, jestem. Pracuję tu, ale jako Zwiadowca. Ciekawa praca, serio. - lekko wzruszyła ramionami. Tak, ciekawa, ale dla osób o mocnych nerwach. Charlotte je miała, więc mogła ją bez przeszkód wykonywać i była umiarkowanie zadowolona.
    Nagle usłyszała ciche kroki i zaklęła pod nosem. Szybko pobiegła do pobiegła do pomieszczenia obserwacyjnego i stanęła przed ekranikami, z nonszalancją udając, że po prostu je obserwuje. Na bezczelną uwagę jednego z naukowców zareagowała tylko zimnym spojrzeniem, po czym wyszła z pomieszczenia. Przed całkowitym opuszczeniem obszaru zdążyła jeszcze mrugnąć przez szybę do Terra. Wróci tu, a co.
      [z/t]
    Terr



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Czerwiec 2012, 12:21   

    Pokiwałem głową. No tak. Duży jest silniejszy, za to mały zwinny i szybki... Chyba jednak wolałbym być mały. W moich oczach szybkość miała większe szanse, niż siła.
    A jednak, była jedną z nich. Ale nie naukowcem, tylko jakimś zwiadowcą... Tylko mogłem si domyślać, na czym naprawdę polega ta funkcja. Ważne, że nie była laborantem, nie bawiła się w boga. Jak na razie, dzięki niej, moja opinia o zwiadowcach była raczej pozytywna. Ciekawe, czy tak zostanie.
    Po chwili doszedłem do wniosku, że zdecydowanie nie lubi naukowców. Uśmiechnąłem się do siebie w duchu. I pomachałem jej, gdy puściła do mnie oko. Zaś naukowca obdarzyłem widokiem moich ostrych kłów. Przymrużył nieco oczy, z pogardą. Ten chyba nie był od projektu 'Chest'. Chwilę mi się przyglądał, zapisał coś w tablecie i wyszedł. Znów zostałem sam.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9