• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Rezydencja rodu Volier
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Wrzesień 2012, 15:38   Rezydencja rodu Volier



    Na pierwszy rzut oka posiadłość jest nieco staroświecka, jednak czego oczekiwać po rezydencji należącej od wielu pokoleń do jednego rodu. Jednak w miarę upływu czasu zostawała wyposażana w coraz to nowe ustrojstwa, które tylko uprzyjemniały życie mieszkańcom.

    Ogród
    Przekraczając bramę wstępujemy na prosta alejkę, która doprowadzi nas do owej posiadłości. Sam ogród jest poprzecinany wąskimi chodniczkami przy, których od czasu do czasu są postawione ławki. W letnie dni śmiało można na nich usiąść i się zrelaksować, będąc chronionym przez słońce drzewami. Dodatkowo różnego rodzaju kwiaty zapewniają przyjemny aromat.

    Posiadłość
    Również we wnętrzu, mimo tego, że była wielokrotnie modernizowana wygląda jakby należała do starszego jegomościa należącego do zeszłej epoki. Wprowadzane ulepszenia zostawały od razu maskowane, aby wnętrze nie straciło własnej aury. Pałac mierzy sobie 2 piętra (łącznie z parterem), tylko środkowa część posiada 3 piętro, posiada 10 pokoi gościnnych, oczywiście byłoby ich więcej jednak służba musi gdzieś mieszkać. Każdy pokój jest przestronny i w pełni umeblowany, choć równią się od siebie wielkością. Służba ma dla siebie do dyspozycji parter w prawym skrzydle. Piętro w tym samym skrzydle zostało przeznaczone dla dwóch łaźni, męskiej i żeńskiej. Z całą pewnością są na tyle obszerne, że w tym samym momencie mogą pomieścić wszystkich gości. Niestety woda trochę waży, dlatego też strop musiał być pogrubiony i dodatkowo wzmocniony, kosztem wysokości pokoi służby. Nie myślcie jednak, że biedaczki oraz biedacy muszą chodzić zgięci w pół, nawet wysoki człowiek bez problemu może stąpać tam wyprostowany.
    Cała środkowa część została przeznaczona jak już wspomniałem dla 10 pokoi gościnnych, każdy został wyposażony w wielkie łoże, a także w szafy oraz komodę. Po co ciuchy mają gnić w walizkach ? Dodatkowo cały parter tej części jest zajmowany przez pomieszczenie służące do spotkań mieszkańców, tak więc znajdują się w nim obszerne oraz długie kanapy, wygodne fotele, kominek czy stoliki.
    Najmniejsze bo lewe skrzydło w całości jest zajmowane przez Eyona, gdzie stworzył swoja własną oazę i zaprasza tylko nielicznych. Parter jest miejscem gdzie lubi przesiadywać najbardziej. Posiada on bowiem kominek przed, którym są ustawione dwa fotele i mały, niski stoliczek, na którym zazwyczaj leżą karafki z różnymi trunkami, a także pudełeczka z tytoniami o różnych smakach do jego fajki. Piętro lewego skrzydła zostało przedzielone na pół i pierwsza połowa służy za sypialnię Devoida, dość mroczną, ponieważ każdy element posiada ciemna barwę, a zasłony są wiecznie przysłaniają okna. Druga część robi za jego gabinet z którego zarządza majątkiem, posiada on wyjście na dach korytarza łączącego lewą i środkową część rezydencji. Dla wygoda zostały wniesione tam dwie drewniane ławki.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Wrzesień 2012, 11:10   

    Już, kiedy weszła na ścieżkę prowadzącą do tego niewielkiego zameczku poczuła się nieswojo. Rozglądała się dookoła niepewnie. Czuła jak, cała jej pewność siebie gdzieś ucieka. Poczuła chłód i zaczęła pocierać ramiona dłońmi.
    -No nie powiem, domeczek ładny.-powiedziała o dziwo pewnym siebie głosem i już po chwili dodała ironicznie.-I jakże skromny.
    Mimo wszystko cały dworek a przynajmniej ławeczki poustawiane na alejce dawały wrażenie, że posiadłość jest przystosowana dla starszego dziada, który nie potrafi dużo chodzić, albo do dworskich spacerów. Ani jedna, ani druga myśl jej nie zachęcała. Jedna myśl ile musiała by przebyć do swojego własnego domu, w którym i tak nie ma ogrzewania włączonego ją nie zachęcała. Spojrzała na nocne niebo nad nimi. Gwiazdy oświetlały im drogę, jednak kilka małych chmur, które zostały jeszcze po burzy rzucało mroczne cienie na drogę. Dla kotki nie było to problemem. W końcu widziała doskonale w ciemności, a może nawet lepiej niż w dzień, kiedy to promienie słońca utrudniają patrzenie.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Wrzesień 2012, 13:57   

    - Dziękuję - odpowiedział z krzywym uśmieszkiem, który pojawił się z powodu jego negatywnej natury, niż ironii Lucky. Nie czuł żadnych sentymentalnych bzdur do tego miejsca. Choć przekraczając próg rezydencji od razu poczuł się o niebo lepiej. Od razu pojawili się słudzy, aby zabrać jeszcze wilgotne odzienie wierzchnie.
    - Nie wiem jak ty, ale ja mam straszną ochotę zanurzyć się w ciepłej wodzie - powiedział przechodząc pokój "rodzinny".
    - Służba jest na twoje rozkazy - dodał nawet nie odwracając głowy.
    Droga do łaźni wydawała mu się wiecznością, ubrania niewiarygodnie mu ciążyły. W końcu dotarł do celu swej krótkiej podróży. Powoli, choć bez ociągania się rozbierał się zaczynając od krawata wilgotne rzeczy pozostawiając na podłodze. Z całą pewnością służący zaraz się nią zajmą.
    Otworzył drzwi odgradzające łaźnie od pomieszczenia gdzie zostawił ciuchy.
    Na jego twarzy pojawił się marzycielski uśmiech na sam widok parującej wody. Tylko o tym teraz marzył, no znalazło by się jeszcze kilka rzeczy, jak ścieranie uśmiechów z twarzy głupiej masy, jak myślał o większości społeczeństwa. Jednak to raczej nie było marzenie a cel jaki sobie postawił.
    Westchnął zanurzając się w ciepłej wodzie, która otoczyła jego wychłodzone ciało. W tej chwili już nic mu się nie chciało, a już zwłaszcza opuszczać ten raj i choć miejsca było jeszcze dla kilkunastu osób cieszył się z chwilowego osamotnienia, mógł w spokoju zebrać myśli.
    " Dlaczego robię się taki dobry ?" - naszła go pierwsza myśl i nie rozumiał tych iskierek cieplejszych uczuć jakie nawiedzały jego zgniłe serce. No cóż, gdybyście wycieli mu serce, byłoby one czarne, pomarszczone z dodatkiem dużej ilości pleśni.
    Po kilkunastu minutach otworzyły się drzwi i do środka weszła służąca. Na jej widok usiadł na murku otaczającym zbiornik wody. Bez słowa kobieta przykucnęła i zaczęła myć jego plecy gąbką. Jak zawsze milczący w takich chwilach tępo patrzył się w ścianę naprzeciwko. Była to dla niego raczej krepująca chwila, musiał się jej poddać, gdyż nie było możliwości, aby sam dokładnie umył swoje plecy.
    Całe szczęście nie trwała długo i jak tylko się skończyła z powrotem zanurzył się w wodzie.
    - Rozpalcie ogień w kominku w lewym skrzydle - polecił odchodzącej kobiecie.
    Niestety bardziej od bezmyślnego tłumu nienawidził pomarszczonej skóry, a już zwłaszcza u siebie. Wyszedł z łaźni i wytarł się ręcznikiem, pozostawionym na jednym z haczyków przymocowanych do ściany. Następnie przywdział czarny, miękki szlafrok wiszący na haczyku obok.
    Po szybkiej podróży do lewego skrzydła dotarł na parter lewej strony posiadłości, nie czekając nalał sobie do kieliszka pół-wytrawnego wina i zapadając się w wygodny fotel jak zawsze jego całą uwagę przyciągały tańczące płomienie w kominku.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Wrzesień 2012, 20:26   

    Kotka jeszcze chwile czekała w bezruchu patrząc jak właściciel posiadłości odchodzi zostawiając ją samą sobie. Dała służącej znak ręką by ta do niej podeszła. Kazała dać sobie papeterię i wieczne pióro. Napisała list do Devoida po czym zamknęła go w kopercie. Po tym kazała służącej dać jej swoje ubranie i czepiec na głowę, by ukryć włosy. Kiedy już starannie schowała ogon i włosy, tak by nikt jej nie poznał po czym wyszła z pokoju służby z srebrną tacą, na której był list. Wcześniej jeszcze dowiedziała się od tamtej pokojówki, gdzie przebywa szlachcic. Zapukała grzecznie do drzwi i od czekając chwilę weszła do środka ze spuszczoną głową. Podeszła do mężczyzny podając mu list i jednocześnie starając się zostać w cieniu. Jeśli otworzył by list i zaczął go czytać dowiedział by się, że kotka ponoć opuściła rezydencję i udała się w swoją stronę. Tymczasem kotka stała cicho w cieniu pokoju za jego plecami by nie mógł jej zobaczyć. Stała w bezruchu obserwując jego reakcję. Nie miała zamiaru przebywać tu dłużej, jeśli jej obecność jest mu obojętna. Dzięki temu, że miała świeże ubranie pokojówki nie dało się wyczuć jej delikatnego, kociego zapachu. Stała tak spokojnie i patrzyła przed siebie czekając na reakcję demona. Jedno co ją denerwowało w tej chwili był szorstki materiał uniformu na jej nagiej skórze. Starała się nie ruszać i tylko zaciskała dłonie na tacy.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Wrzesień 2012, 15:22   

    Żyjąc jak właściciel takiej posiadłości w końcu po pewnym czasie jest się przyzwyczajonym do służby.
    Tak i teraz fakt, że za nim stoi ktoś ze służby nie obszedł go. Nawet nie obchodziła go tożsamość tej osoby. Otrzymany list po prostu postawił na stoliczku przed sobą, a sam znowu zapatrzył się w ogień. Prawdopodobnie list przyszedł podczas jego nieobecności, lub służba znowu ma jakieś anonimowe zażalenia. Gdyż szczerze wątpił, aby Lucky napisała do niego. Siedzenie pochyloną nad biurkiem i kartką papieru nie pasowało do niej.
    Pociągnął łyk wina, po czym odstawił kieliszek na stolik a w rękę wziął list.
    Po przeczytaniu go, wolałby cofnąć się w czasie o odłożyć przeczytanie tej wiadomości na późniejszą godzinę, na dużo późniejszą godzinę. Nic z tego, aż tak niesamowity nie był, co w takich sytuacjach strasznie go irytowało. Dobrze się złożyło, że służba nie widzi wyrazu jego twarzy czy oczu. Wściekłość nigdy nie jest miłym dla oka widokiem, a już zwłaszcza nie jest taka złość szaleńca. W jednej chwili jego melancholijny nastrój się rozpadł na kawałki. Bycie miłym przepadło z chwilą, gdy jego umysł przyswoił sobie informacje zawarte na tym skrawku papieru.
    "Ktoś za to zapłaci"- obiecał sam sobie schylając się po fajkę i tytoń, a jego rozszerzone szaleństwem oczy napotkały kieliszek z winem. Miał ochotę cisnąć go w ogień. Jednak rzucił go za siebie, aby służba za nim miała co zrobić ze sobą, taki był wspaniałomyślny.
    "Potrzebuje nowej służby"- pomyślał decydując, że za niedopilnowanie obowiązków, czyli wypuszczenie kotki spotka ich niezbyt miłe spotkanie z kostuchą.
    - Możesz przekazać reszcie, że jesteście zwolnieni - powiedział, choć z powodu duszącej go wściekłości przypominało bardziej dziki warkot.
    - Jutro w południe nie ma być po was śladu - dodał jeszcze, choć z powodu jego wcześniejszej decyzji, nic z nich nie zostanie, nawet głupi odcisk palca na szkle.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Wrzesień 2012, 09:44   

    Kotka zasłoniła się tacą, by nie zostać uderzoną przez rzucony kieliszek. Purpurowa ciecz spływała kroplami na podłogę. Dziewczyna strzepnęła z niej resztki szkła spuszczając tacę na podłogę. Czuła jego złość, gdyby czepiec nie zasłaniał jej pola widzenia, może nawet mogła by zobaczyć tą otaczającą go wściekłość. Jednak nie bała się tego, była przyzwyczajona do ludzkiej wściekłości i innych negatywnych emocji. W końcu była to część ich natury. Miała ochotę rzucić w niego tą tacą, jednak tego nie zrobiła. Podeszła parę kroków bliżej demona, nachyliła się trochę bliżej ku niemu z chytrym uśmieszkiem, którego jednak nie mógł zobaczyć.
    -Czy mam zniszczyć powód twojej złości panie?
    Zapytała spokojnym i obcym głosem. Nie chciała się zdradzić, jeszcze nie teraz. Jednak musiała powstrzymać się by nie zobaczyć jego rozdrażnionej miny. Starała się okryć błysk swoich złotych oczu. W końcu wtedy mógł by ją rozpoznać i cała zabawa została by skończona. Jednak nie zachowała tego dystansu jaki zachowuje służba przy swoim panie. Kotka jednak zignorowała to, mimo, że przez ten szczegół cały jej plan mógł zostać popsuty. Mimo wszystko, przecież Devoid może nie zauważyć tego szczegółu.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Wrzesień 2012, 16:29   

    Był tak wściekły, że nawet nie zwrócił uwagi na dziwne zachowanie pokojówki. Jego gniew był tak silny, że widział wszystko jakby przez czerwone szkło, które całe jego otoczenie zabarwiało na krwawy kolor. Brak dystansu ze strony służby pozostał nie zauważony.
    Dopiero po dobrym kwadransie zdołał się uspokoić i spróbować wziąć swoje emocje w ryzy, nie było łatwe, ponieważ wcale nie miał ochoty tego robić. Wolał rozwalić w proch każdą rzecz na jaka padnie jego wzrok, te destrukcyjne chęci dużo bardziej mu się podobały. Tylko to szczerze mówiąc był na to zbyt leniwy. Musiałby wyremontować swoją posiadłość, co w chwili obecnej powodowało u niego grymas niechęci. Ponadto zniszczeniu uległoby wiele z cennych rzeczy, a umniejszanie jego majątku tylko dla jego satysfakcji szybko doprowadziłoby go do ruiny. Życie w luksusie było jedynym sposobem na życie jakie chciał prowadzić, więc musiał się uspokoić.
    W końcu mógł się zastanowić nad słowami kobiety.
    - Wątpię, abyś była do tego zdolna, ale rób co musisz - powiedział nawet nie odwracając głowy. Wątpił, aby służba była w stanie sprowadzić tutaj Lucky. Na tą myśl cały zesztywniał. Od kiedy jego spokój zależał od obecności kotki obok niego ? Nie mógł zaprzeczyć, że polubił kotkę. Nie było w tym nic dziwnego, może nie było to częste, ale istniały jeszcze osoby, które potrafił obdarzyć sympatią.
    "Czy to nie miłość ?" - pomyślał, ale zaraz potem się roześmiał. Co to jest miłość ? Nie czuł tego do matki, ojca czy rodzeństwa. Nigdy, nawet przelotnie nie poznał tego uczucia. Z tego co wiedział było w tej całej miłości nieco szaleństwa i dlatego ciekawiło go to z jednej strony. Z drugiej strony był niemal pewny, że jego serce nie jest w stanie wykrzesać z siebie takie uczucie.
    Do następnego kieliszka nalał sobie wina. Jednak od razu przeszła mu ochota na opróżnienie naczynia. U topił lekko wargi w cieczy, po czym z krzywym uśmieszkiem cisnął szklany wyrób wraz z zawartością w ogień.
    - Za miłość - powiedział z nutą cynizmu.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Wrzesień 2012, 12:43   

    Kotka uśmiechnęła się na jego słowa. Delikatnie położyła mu rękę na ramieniu dalej szeptając mu do ucha.
    -Jeśli to ta obca jest powodem pana złości zajmę się nią. Mogę przyprowadzić ją do pana nóg martwą.
    Kotce coraz bardziej spodobała się ta dziwna gra bez celu. Dodatkowo wściekłość szlachcica jeszcze bardziej ją nakręcała do działania. Kiedy ten próbował się uspokoić kotka szczebiotała mu słodkie słówka, jak mogła by zabić samą siebie. Przez ten czas sama przypominała sobie jak z wyrachowaniem i zimną krwią zabijała różne istoty. Nawet nie zauważyła kiedy oplotła szyję demona dłońmi. Przypomniało jej się, jak zabijała dla kaprysu swojego pana. W takich chwilach zastanawiała się dlaczego posiada skrzydła skoro jest morderczynią. Jednak sama nigdy nie odnajdzie odpowiedzi na to pytanie. Możliwe, że jeśli gdzieś na świecie żyje naukowiec, który uczestniczył w programie będzie wiedzieć. Jednak na to są małe szanse.
    Dziewczyna szeptając Eyonowi słówka patrzyła na jego twarz kątem oka. Jednak nadal przeszkadzał jej ten drapiący strój pokojówki. Nie pojmowała jak mogą nosić coś tak niewygodnego. Ciekawa była jak jej towarzysz zareaguje o opowieściach jak można by zabić "powód jego złości". Kiedy rzucił kieliszek do ognia zachichotała cicho na chwilę przerywając swoje powieści.
    -Za miłość się umiera.
    Powiedziała cicho z swoim typowym ironicznym uśmiechem na twarzy.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Wrzesień 2012, 15:20   

    Coś tu było nie tak, ktoś robił z niego głupca. W obecnej chwili było to jasne jak słońce. Dostał odpowiedzi jak na tacy. Jaka służba była gotowa zabić dla swojego pana ? Na pewno nie jego. Jaka służąca kładła rękę na ramieniu swojego pracodawcy i szeptała mu do ucha ? Pomijając fakt, że nie miał przeciwko temu nic przeciwko. Oczywiście tylko z jednego powodu. Lucky.
    "Sama tego chciałaś" - pomyślał. Myślał jak się odegrać na niesfornej kocicy, gdy ta zaplatała swoje ramiona wokół jego szyi.
    - Jest kilka sposobów - odpowiedział, on również chciał zagrać w tą dziwna grę.
    - Powieszenie jest zbyt humanitarne - zastanawiał się. Dobrze przeprowadzona egzekucja przez powieszenie nie sprawiała bólu, nieszczęśnik gdy tylko lina się napinała ginął z powodu przerwania rdzenia kręgowego.
    - Zawsze miałem słabość do noży - dodał po chwili dalej zamyślony, jednak gdy tylko wyobraził sobie kotkę z krwawiącymi ranami jego ciało przeszył dreszcz. Nie chciał jej wyrządzić krzywdy, przynajmniej na razie na to nie zasłużyła, ponadto polubił ją. Całkiem jakby jego charakter się zmienił. "Może zamieniłem się ciałem z kimś innym ?" - pomyślał i choć wiedział, że z całą pewnością tak się nie stało, chwycił się za krocze. Zsunął dłoń z newralgicznego punktu każdego mężczyzny i odetchnął z ulgą. Całe szczęście wszystko było na swoim miejscu.
    - Nie to też nie to... - powiedział uśmiechając się ironicznie. Wysunął rękę do tyłu łapiąc za ubrania pokojówki i pociągnął Lucky na swoje nogi.
    - Zabawa skończona - powiedział.
    - Mam inne plany co do tej kobiety - niemal warknął ściągając z niej czepek, drugą rękę trzymając na jej biodrze. Zlustrował ją od stóp do głowy i skrzywił się w grymasie dezaprobaty.
    - Nie pasują ci te ubrania. Powinnaś się ich pozbyć - powiedział a ironiczny uśmiech powrócił na jego twarz
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Wrzesień 2012, 06:55   

    Kotka poznała, że Devoid rozgryzł jej zabawę. Kiedy ją pociągnął za ubrania pomogła mu wstając i usiadła mu bokiem na kolanach.
    -Coś późno się domyśliłeś, albo pozwalasz swojej służbie na bardzo dużo.
    Powiedziała ironicznie głaszcząc go opuszkami palców po policzku. Drugą przeczesała włosy, które spadły miękko białą falą na jej plecy.
    -Jakież to masz plany co do tej niedobrej kotki?
    Dziewczyna pokazywała swoje kiełki w szerokim cwanym uśmiechu. Ciekawa była jak się jej odgryzie, w końcu mogło być to dość ciekawe.
    -Masz rację te ubrania nie są za wygodne.
    Lucky jedną ręką rozwiązała wstążkę od fartucha ściągając go i zostając w samej sukni. Przypatrywała się rozbawiona i ciekawa reakcji swojego towarzysza, gdy powoli rozpinała górne guziki puki materiał nie osunął się z jej ramion zatrzymując na gołych piersiach. Z uśmiechem szaleńca posłała mu psotne i pytające spojrzenie.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Wrzesień 2012, 17:30   

    - Z twojej pracy jestem zadowolony. Jeśli chcesz mogę cię zatrudnić - powiedział z ironicznym uśmieszkiem i niebezpiecznym błyskiem w oku, przy okazji lekko klepiąc ją po głowie, jak dziecko z którego jesteśmy zadowoleni.
    "Wiedźma" - pomyślał. Choć był zadowolony ? Sam nie był pewien, jednak faktem było, że już dawno nikt nie ośmielił sobie z nim tak bezczelnie pogrywać jak ta osóbka na jego kolanach. Z jednej strony miał ochotę przełożyć ją przez kolano i niczym ojciec sprać jej tyłek. Z drugiej strony bardzo chciał wręczyć jej medal i wybudować pomnik. Biorąc wszystko pod uwagę medal i pomnik były lepszym rozwiązaniem. Szkoda było by uderzać taki tyłek jak jej. Przy okazji okazałoby się pewnie, że lubi takie rzeczy, a tym to już całkiem nabiłaby mu ćwieka. Choć patrząc na to z innej strony mogłoby być to dość ciekawe, przynajmniej dopóki Lucky nie pokazałaby pazury.
    "Cholera" - zaklął w myślach. Ta kobieta coraz bardziej mu się podobała. Zwłaszcza z tym uśmiechem szaleńca i psotnym spojrzeniem. Nie mógł jednak się skupić na jej twarzy, ponieważ jego wzrok był przyciągany przez jej piersi. Nie wiedział czy poprawnie było zacząć się modlić, aby te cuda ujrzały światło obecnie dawane przez ogień w kominku. Nawet nie wiecie jak bardzo chciał to sprawdzić.
    - Igrasz z ogniem - powiedział znów warcząc, ale na jego usta wypłynął uśmiech pasujący do szaleńca, niemal identyczny z tym Lucky. W jego oczach można było dostrzec zażartą walkę. Zacięcie walczył, aby nie stracić nad sobą kontroli i nie rzucić się na kotkę.
    - Ciekawe kto byłby górą - zastanowił się, zbyt późno uświadamiając sobie, że powiedział to na głos.
    Tymczasem jego ręka zawędrowała z jej biodra na plecy.
    - I ja zasłużę na karę - powiedział łapiąc materiał na jej plecach i pociągając go w dół. Psotne spojrzenie i szeroki uśmiechały, że wcale tego nie żałował.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Wrzesień 2012, 21:50   

    -Zatrudnić? Nie będę należeć do nikogo.
    Powiedziała przeszywającym tonem przejeżdżając demonowi pazurkami delikatnie po policzku.
    Sytuacja, która rozgrywała się w tym pokoju pewnie u nie jednego wywołała by dreszcze ze strachu. Dwójka szaleńców będących tak blisko siebie, że aż zdawało się iskrzyć. Jednak te dwa tak podobne szaleństwa są też równie silne. Ciekawe tylko było, które z nich schowa swą dumę by ustąpić drugiemu. Inaczej możliwe by było, że wzajemnie rzucą się sobie do gardeł. Jednak ta właśnie niepewność co zdarzy się za chwilę budziła w kotce pewne porządnie. Dodatkowo ten szaleńczy uśmiech jakoś ją dziwnie przyciągał.
    -To ja jestem tu ogniem.
    Zamruczała cicho lecz gardłowo i niebezpiecznie. Zresztą nawet w jej kocich oczach błądziły złote ogniki. Widziała w oczach Davoida tą samą namiętność, która ogarniała ją już bardzo mocno.
    -W tej zabawie są tylko przegrani.
    Jej słowa przez chwilę brzmiały pusto i strasznie. Aż na sam ich dźwięk dziewczynie przebiegły ciarki po plecach. Jednak mówiła samą prawdę, nieważnie jak sytuacja się rozwinie i tak obydwoje coś przegrają o ile nie zabiją się nawzajem. Zanim zareagowała poczuła szarpnięcie i trzask rozrywanych nici. Możliwe, że sama jakoś z ignorowała fakt, że jest półnaga. Jednak widząc zadowolenie na jego twarzy zaczęła się śmiać. Dźwięk jej głosu był zimny i szalony. Dopiero po paru minutach uspokoiła się i z tym swoim szalonym uśmiechem na twarzy.
    -Powinieneś pamiętać, że kotek ma pazurki.
    Powiedziała to rozbawiona parę centymetrów od jego twarzy. Po chwili przybliżyła się jeszcze trochę i powoli musnęła jego usta własnymi lekko trącając je zębami. Jednak powstrzymała się od tego by go nie pocałować. Otworzyła szerzej do teraz pół przymknięte powieki i spojrzała na niego z rządzą krwi w oczach. Ręce z policzków teraz trzymała na jego torsie.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Wrzesień 2012, 14:02   

    On był szalony, nie wierzycie ? Gdy tylko przejechała delikatnie po jego twarzy, on miał ochotę, aby zrobiła to mocniej. Chciał tego tak bardzo, że przebiegł go dreszcz. Samego dziwiło go jak bardzo przyciąga go ta kotka. Może dlatego, że oboje byli szaleńcami. Obydwoje wiedzieli, że ta gra jest nieprzewidywalna i niebezpieczna, jednak każde z nich weszło do niej z uśmiechem na ustach i zimnym błyskiem w oku.
    - Gdybyś nim nie była, nie byłoby cię tutaj - odpowiedział wiedząc, że to prawda.
    - Co za różnica ? Dopóki się dobrze bawię, nie obchodzi mnie nic innego - odpowiedział a jego uśmiech zrobił się ironiczny, a spojrzenie rzucało wyzwanie.
    - Skoro się boisz, kurczaczku. Możesz zrezygnować - dodał z pogardliwym prychnięciem wyrażającym ogromną dezaprobatę, jeśli to zrobi.
    Mylił się myślał, że lubi jej radosny uśmiech, nie było nic bardziej mylnego. Gdy się roześmiała niczym obłąkaniec bez swych leków zdał sobie sprawę, że ten dźwięk mógłby usypiać go do snu. Z resztą mógłby mu towarzyszyć przez cały cholerny dzień i chłodną noc.
    - Liczę, że w końcu je wyciągnie - powiedział zaczepnie.
    - Równie dobrze mogą to być kły - powiedział po tym jak trąciła jego usta swoimi muskając go przy okazji zębami.
    "Ups" - pomyślał czując jak jego współlokator poniżej ożywił się na widok jej żądzy krwi. Ujął mocno jej dłoń i skierował do swojego policzka, po czym znowu przejechał jej pazurami po nim przymykając oczy. Na jego policzku pozostały czerwone pręgi. W niektórych miejscach nacisk był zbyt duży i pojawiła się krew. Spoglądając w jego oczy miało się pewność, że taki był jego cel i że była to dopiero rozgrzewka.
    - Za późno, nie dam ci zrezygnować - warknął przybliżając głowę do jej ramienia.
    Jego lewy róg muskał jej szyję, gdy on lekko ugryzł ją w ramię, po czym polizał miejsce ugryzienia.
    - Twoja kolej, kurczaczku - dodał ponaglająco, a jego wzrok przesunął się na dół podziwiając jej pełne piersi.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Wrzesień 2012, 22:42   

    Lucku widząc purpurowe krople na jego policzku poczuła dziwny ucisk w gardle. Miała ochotę się na niego rzucić i pożreć całego. Krew w jej żyłach jak i również jej oddech znacznie się przyśpieszyły. Kiedy oderwał się od jej szyi. Jedną dłonią pociągnęła go za włosy odchylając jego głowę brutalnym szarpnięciem do tyłu. Przez parę sekund przyglądała się spływającej po szyi kropli krwi by po chwili zlizać ją swym językiem. Błądziła nim po skórze demona hacząc o nią zębami. Kiedy już zlizała krew puściła jego głowę i przez chwilę patrząc się z wygłodniałym wzrokiem zaczęła go łapczywie i gwałtownie całować w wargi. Ręce spuściła na jego barki rozchylając materiał szlafroku i drapiąc jego skórę. Czuła przez skórę ogarniające ich podniecenie. Dziewczynie wydawało się, że widzi wszystko w swojej głowie jak przez czerwoną mgłę. Tak jakby wszystko było upaćkane w purpurowej, słodkiej krwi. Jej świat ograniczył się tylko do bliskości ciała Devoida, a jej zmysły skupiły się tylko na nim. Była łowcą i ofiarą teraz. W każdej chwili z drapieżnika mogła zostać złapana jak ofiara na którą się poluje i zdobywa. Jednak po co miała by się czymkolwiek przejmować w takiej chwili?
    Dziewczyna zsunęła szlafrok z górnej części jego ciała jednocześnie błądząc i drapiąc go swoimi pazurkami czasami aż do krwi. Powoli pocałunek stawał się bardziej urywany gdyż kotka traciła oddech. Jednak ciągle miała za mało bliskości Eyona. Na chwilę się od niego oderwała by zamruczeć mu do ucha słodkie słówka.
    -Chcę być cala twoja panie.
    Co ją naszło na tak głupie wyznanie? Cóż tego raczej sama nie wie. Jednak mimo wszystko właśnie się zgodziła na bycie sługą arystokraty. Możliwe, że w najbliższym czasie wykorzysta to na swoją korzyść, lub o tym zapomni pogrążony w ich szaleńczej namiętności.
    Devoid
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Wrzesień 2012, 12:31   

    Niemal widział jak czerwona żądza krwi zbiera w Lucky na widok jego krwi, która pojawiała się na jego policzku i zaczynała po nim spływać. Kiedy oderwała jego głowę do tyłu, miał ochotę się radośnie roześmiał przy okazji rzucając całym ciałem jak przy epilepsji. Musiał się powstrzymać, jeszcze nie zrobiłaby tego co zamierzała, a on bez tego by nie wytrzymał. Tak jakby był tykająca bombą a język kotki dawał dodatkowe sekundy.
    Całowanie się z nią było jeszcze lepsze, co chwilę używała swoich zębów i z całą pewnością wiedziała jak używać swojego języka. Do tego dodatkowo napędzały go drapiące jego skórę pazury Lucky.
    Nie mógł się powstrzymać przed błądzeniem dłońmi po jej półnagim ciele. W szczególności jedna z dłoni upodobała sobie jej duże, krągłe piersi.
    Gdyby tylko jej usta mu pozwoliły wydałby krzyk rozpaczy, ona nie wiedziała o co prosi, a i tak to robiła. Był okropnym panem, a go tak nazwała. Tym jednym zdaniem spaliła resztki mostu łączącego ze szczątkowym rozumem jaki mu pozostał. Pozostało niczym nie skrępowane szaleństwo.
    Jednak szaleniec w nim miał dosyć bycia uległym, teraz on chciał rozdawać karty, a delikatność była mu pojęciem nieznanym i obcym.
    Po prostu zrzucił ją na dywan leżący pod nimi. Gdy wstał jego szlafrok zsunął się do kostek ukazując go tak jak został stworzony. Niestety, nie miał w sobie talentu modela, więc nie zaczął pozować pokazując wszystkie mięśnie. Od razu niemal rzucił się na kobietę poniżej dosłownie zdzierając z niej ubrania. Jego usta chciały zwiedzić każdy zakątek jej ciała i pozwalał na to, nie raz używając zębów i rąk, aby przygwoździć ją do podłogi, gdy tylko chciała dominować. Nie było to czyste zbliżenie. Przy okazji pieszczot wysmarował całe jej ciało w swojej krwi. Nie było to jego zamiarem, ale nie narzekał.Co jeszcze bardziej dziwne i zboczone, coraz bardziej go pociągała.
    - Masz coś jeszcze w zanadrzu ? - spytał zmniejszając uścisk ze spojrzeniem i uśmiechem mówiącym, że przyjmie wszystko.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 10