• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Willa "Kukunamuniu"
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Bumblebee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Sierpień 2013, 15:34   Willa "Kukunamuniu"

    Ogromny budynek, który ma tyle sal do picia herbaty, sypialni, łazienek i holi, że nie sposób zliczyć i można łatwo się zgubić, gdy idziesz z jednego pokoju do drugiego. Jest utrzymany w purpurze i pewnie w latach swej młodości był naprawdę piękny, mógł zakrawać o pałac. Teraz jednak tapeta była zdarta w wielu miejscach, na szafach była kilkucentymetrowa warstwa kurzu, kwiaty w każdym kącie straciły dawno liście, kwiaty i nadzieje na ratunek. Nawet stare koty stwierdziły, że nie chcą tu mieszkać i wyniosły się, by skonać w przyjemniejszym miejscu.
    Bumblebee jest pewien, że tydzień porządków i ludzie chętniej przychodziliby na herbatę, jednak zawsze odkłada to na później. Większość czasu spędza w ogrodzie, który jest wyjątkowo zadbany, usłany krzakami róż i grządkami z tulipanami. Wszędzie są poustawiane stołeczki, ławeczki i stoliczki, a w nieprzystrzyżonej trawie walają się potłuczone filiżanki.

    _______________________________________________________________


    Trzmiel nie przypomniał sobie żeby szedł spać ostatniej nocy. Pamiętał, że było ciemno, a księżyc odbijał się w kałuży herbaty na trawie. I jakiś świerszcz wskoczył mu do cukierniczki. Cukierniczka poderwała się do góry i rozsypała całą zawartość, razem z robakiem. Więc chcąc nie chcą Trzmiel ruszył się po cukier do sklepu. Przecież nie będzie pił herbaty bez cukru. Pewnie miałby mniejszy kłopot, gdyby po prostu wybrał się do kuchni, gdzie stało jakieś dwadzieścia kilo cukru w wielkim worze, ale Bumblebee miał ochotę utrudnić sobie życie. I na dobre mu to wyszło. Po drodze spotkał jakąś dziwną kobietę, którą (jak każdą napotkaną osobę) zaprosił na herbatę. Dałby głowę, że był to Dachowiec, bo jej oczy błyszczały jak u drapieżnego zwierzaczka.
    Teraz siedział na końcu stołu i liczył plamki na obrusie.
    - Tysiąc sto dwadzieścia osiem, czterysta trzydzieści dziesięć, sto milionów sprzedane, pierwiastek z pięciu do potęgi masła. Tak, tak. Narobiło się plam.
    Co jakiś czas zerkał na wejście do ogrodu, w których niedługo powinna pojawić się... jakaś tam kobieta. Naszykował już dla niej miejsce dla drugim końcu stołu, a filiżanki w tamtym miejscu podskakiwały z ekscytacji.
    Koliber
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Sierpień 2013, 10:19   

    Jednak kobieta nie okazała się być tą, którą Trzmiel spotkał idąc do sklepu. Może zapomniała o zaproszeniu? A może doszła do wniosku, że nie ma czasu? Czy może nie lubi herbaty? Kto wie...
    W każdym razie, Trzmiel już od jakiegoś czasu mógł poczuć zapach słodkich perfum, zapach bzu i truskawek. Dopiero po jakimś czasie ujrzał dziewczynkę. Właściwie tylko z wyglądu przypominała dziecko, bowiem mentalnie mogła mieć nawet milion lat. Któż to bowiem wie, jakie stwory błąkają się po Krainie Luster?
    Owe dziecko na pewno nie było człowiekiem. Nie było też szklanym człowiekiem, lunatykiem, strachem, senną zjawą... Trzmiel po prostu czuł, że jest to rasa, której nigdy nie widział na oczy.
    Dziewczynka miała białe gładkie włosy, uwiązane w dwa wysokie kucyki. Miała na sobie rozciągnięty jasny sweterek i niebieską spódniczkę w harmonijkę. Uśmiechała się wesoło, a jej oczy błyszczały złowrogim grafitem. Trzmiel mógł czuć się w jej obecności niepewnie... mógł, ale nie musiał.
    - Można? - spytała swoim słodkim głosikiem, ale nie czekała na odpowiedź. Podeszła do Trzmiela, wyciągnęła malutką dłoń w jego kierunku i po raz kolejny uśmiechnęła się szeroko.
    - Jestem Milva.
    Dopiero teraz postanowiła zaczekać na reakcję Trzmiela. W końcu była nieproszonym gościem, może gospodarz po prostu spróbuje ją wyrzucić? To nie byłoby najmądrzejsze z jego strony. A może powie, że nie chce jej tu widzieć, że czeka na kogoś innego? Wtedy z pewnością Milva skłoni się i odejdzie, a wraz z nią odejdzie nadzieja na przygodę i wspaniałą, lub mniej, nagrodę.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Sierpień 2013, 14:41   

    Białowłosa leżąc na kanapie zmęczona spojrzała na zegarek i...
    No cóż jak to Lucky zaś spóźniona wyskoczyła szybko biegnąc przez miasto i śpiesząc się na spotkanie. Nie obyło się bez złamania obcasa i wyrzucenia butów, oraz przypadkowego trafienia nimi kogoś w głowę. Jednak biegła dalej przed siebie błądząc i szukając w myślach, gdzie to była dokładnie zaproszona. Wszak pamięta, że na herbatkę jednak nie kojarzy dokładnie gdzie.
    Gdy sobie w końcu przypomniała biegła prosto w tamtą stronę, jednak po drodze się zgubiła i musiała się kawałek wrócić. Mocno spóźniona i zmęczona w końcu zobaczyła mury posiadłości. Starając się uspokoić oddech przeszła wzdłuż ogrodzenia, kiedy zobaczyła parę metrów od siebie bramkę do ogrodu jeszcze poprawiła trochę włosy i zdjęła podziurawione rajstopy chowając je w pobliskich krzakach. Cóż będzie najwyżej bez jednak nie będzie w rajstopach, z których prawie nic już nie pozostało.
    Ruszyła pewnym, jednak spokojnym krokiem do bramy i przekraczając ją na chwilę otworzyła szerzej oczy. Co prawda Kapelusznicy zawsze ją zaskakiwali swoją oryginalnością, jednak tym razem poczuła się jak postać z bajki, którą czytała dawno temu. Ta skacząca zastawa z herbatą, długi stół i kapelusznik. Wszystko przypominało jej tą książkę, nawet ta mała dziewczynka stojąca koło niego.
    Kiedy dziewczyna już otrząsnęła się z pierwszego wrażenia uśmiechnęła się przepraszająco i odezwała się.
    -Wybacz za spóźnienie.
    Po chwili zauważyła, małą dziewczynkę która stała koło niego.
    -Widzę, że masz innego gościa też. Jestem Lucky, miło mi.
    Uśmiechnęła się przyjaźnie i spokojnie ruszyła dalej w stronę stołu.
    Bumblebee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Sierpień 2013, 21:54   Re: Willa "Kukunamuniu"

    Próbował znaleźć choć jedną kroplę herbaty w filiżance, do której przed chwilą wsypał pół kilo cukru, jednak okazało się to nie możliwe, więc wyrzucił ją za siebie, by dołączyła do całej kolekcji naczyń w gęstej trawie. Akurat smarował obrus masłem, gdy jego oczom ukazała się mała dziewczyna. Nie pamiętał kogo zaprosił, ale był prawie pewny, że nie była to mała dziewczynka. Szczególnie nie była to mała dziewczynka, która roztaczała taką dziwną aurę jakby przybyła z innej galaktyki. Na pewno nie była czymś, co Trzmiel znał.
    - Uszanowanie - zaciągnął się jej zapachem, lecz nie poczuł nic co mogłoby pomóc mu w zidentyfikowaniu postaci. - Moje imię The White Bumblebee, czyli Biały Trzmiel dla dziewczynek co nie znają języka. Dla chłopców też. A dla akwizytorów jestem nieistniejący, precz.
    Dziewczynka była dziwnie dziwna, a kapelusznik lubił dziwnie dziwne rzeczy, więc nawet nie myślał długo, co znaczy bardziej "Zignorował fakt, że ta blondyneczka z daleka zapowiadała kłopoty". W każdym razie ruchem ręki wskazał jej krzesło dwa miejsca od niego. Nie lubił sadzać gości za blisko, a do tego leżała tam pokaźna sterta książek na wypadek, gdyby ktoś bardzo mały chciał dosięgać do blatu.
    Nie minęła chwila, jak do ogrodu weszła jeszcze jedna osóbka. Tym razem Bumblebee mógł być pewien, że to właśnie ją spotkał w nocy. Wszystko się zgadzało z tym zamglonym opisem, który zostawił gdzieś tam w kącie pamięci. Przedstawił jej się identycznie jak Milvie.
    - Pani nie ma butów. Odbiór, czemu? Nie ważne. Tajemnica. A rajstopy w krzakach róży. Róże nie potrzebują. Proszę, herbata - wskazał palcem na imbryk, który właśnie przeleciał przed głową Milvy i jakbym domagał się z opróżnienia chociaż części jego zawartości do filiżanki, która stała przy dziewczynce. Obił się delikatnie o jej głowę, a Trzmiel skarcił go.- Pani bez butów zajmuje miejsce tam. Rączek nie całuję - pokazał krzesło naprzeciwko blondyneczki. - Z czym przychodzicie?
    Usiadł, splatając dłonie pod brodą. Wiedział z czym przychodzą. Przychodzą oczywiście na herbatę. Głupie pytanie.
    Koliber
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2013, 10:12   

    Milva ciesząc się jak dziecko, którym definitywnie była, usiadła na stercie książek i patrzyła zafascynowana na tańczącą zastawę.
    Podniosła wzrok, kiedy Lucky przybyła do ogrodu i uśmiechnęła się tajemniczo.
    - Mnie również jest miło - powiedziała. - Mam na imię Milva.
    W pewnym momencie skaczący imbryk odbił się od jej głowy, ale dziewczynka złapała go, zanim uciekł i nalała sobie herbaty. Napiła się, a jej lico rozjaśniło się już po pierwszym łyku.
    - Wyborna! - zawołała podekscytowana. - Naprawdę niesamowita! Ten aromat, idealne połączenie smaków...
    Pociągnęła drugi łyk.
    Cóż, nieznajoma wyglądała jak dziecko, zachowywała się jak dziecko, ale zdecydowanie nie mówiła w dziecięcy sposób. Po co tu przybyła? Skąd pochodzi? I w jakim celu postanowiła odwiedzić kapelusznika i jego chwilową towarzyszkę? Niezbadane są wyroki boskie.
    - Jak to, z czym przychodzimy? - wzburzyła się Milva, jakby odczytując myśli Trzmiela. - Na herbatę, oczywiście!
    I może na coś jeszcze... - dodała w myślach, ale tego nikt nie mógł usłyszeć. Nawet, kiedy posiadałby moc czytania w myślach - głowę Milvy wypełniała jedynie czarna, niespokojna pustka. Trochę nawet przerażająca.
    Dziewczynka nie odzywała się, tylko przyglądała bacznie gospodarzowi i miłej spóźnialskiej pani, popijając aktywnie herbatkę. Bowiem była przepyszna! Dziewczynka nie mogła się oprzeć, bowiem nigdy w swoim cholernie długim życiu nie piła tak dobrej herbaty.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2013, 20:23   

    Dziewczyna przeszła się, a słysząc słowa kapelusznika uśmiechnęła się ironicznie jak to miała w zwyczaju. Jednak zdecydowanie zastanowiło ją skąd wiedział, gdzie zostawiła rajstopy i jaką moc posiadał, że się o tym dowiedział. Cóż zresztą każdą osobę mogło by to intrygować prawda?
    -Cóż, czasem i różą jest chłodniej więc się ubierają.
    Po chwili jednak zaś spojrzała na dziewczynkę by dokładnie się jej przyjrzeć. Cóż może i nie wyglądała dziwnie, ale była dziwna i to niebezpiecznie dziwna. Nie podobało się to kotce i to bardzo. Jednak na razie zachowywała się spokojnie a kotka zamierzała dalej grać pozory miłej. Spokojnie zasiadła na miejsce wskazane przez białowłosego i rozejrzała się. Akurat imbryczek trafił w głowę dziewczynę co wyglądało zabawnie, zresztą jak cała sytuacja tutaj. W końcu wyglądają prawie jak żywcem wciągnięci do sceny z Alicji z Krainy Czarów. Złapała imbryczek i spokojnie nalała nim bursztynowej substancji do swojej filiżanki. Po czym podziękowała mu uśmiechem, że się dał tak łatwo złapać.
    Podniosła porcelanę trzymając ją za uszko dwoma palcami po czym powąchała aromatyczny napój trzymając go na wysokość brody. Czyżby czuła Earl Grey? Raczej tak, jednak te parę innych nut jej do tego nie pasowało. Może była mieszana, albo zbierana w innym czasie. Cóż tego nie wiedziała. Zamiast tego podniosła napar do ust i go skosztowała. Już po pierwszym łyku szerzej otworzyła oczy ze zdziwienia.
    -Naprawdę wspaniała.
    Powiedziała to jakby do siebie, jednak zbyt głośno by nie dało się jej usłyszeć. Jednak była pod wielkim wrażeniem i nie potrafiła powstrzymać tych słów. Napój miał idealną temperaturę, smak, zapach i kolor. Nigdy nie piła tak wyśmienitej herbaty nawet u żadnego kapelusznika.
    Bumblebee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Sierpień 2013, 22:27   

    Wyciągnął dłonie spod brody i odgonił grupkę filiżanek, którym jego głowa stała na drodze i domagały się przejścia. Jedna z nich dostała za mocno i poleciała aż w pobliskie zarośla.
    - Wyborna, wspaniała, wyśmienita! - powiedział głośno, choć sam nie wiedział w jakiej formie to kierował. Po prostu te trzy słowa wyglądały dość dobrze obok siebie. Aż chciałoby się je powtarzać w nieskończoność. - Niesamowitaaa! Nic mnie tak nie cieszy jak osoby, które maja gust do herbaty i przychodzą się z nim dzielić właśnie w moim ogrodzie.
    Posmarował swoją herbatę dżemem, wrzucił parę łyżeczek cukru i uwieńczając dzieło biszkoptem z wielkiej misy słodyczy, która latała widoczniej niżej niż reszta zastawy, wzniósł się nad stół. Siedząc po turecku i popijając oryginalny napój pokonał jakieś pół metra. W między czasie rozkazał imbryczkom na jego drodze polecieć wyżej, by nie zderzyć się z nim na tej istnej stołowej autostradzie.
    - Oczywiście, że nie piłaś takiej herbaty nigdzie, Bezrajstopowe Szczęście. Taka herbata tylko u Trzmiela. Nigdzie indziej nie. Indziej nie dobra herbata. Mało słodka i bez rodzynek - na te słowa wsypał sobie garść rodzynek, które stały na stole w ogromnej misie. Kochał rodzynki, więc nie mogło ich nigdy zabraknąć.
    Zauważył, że kobieta nie powiedziała tego na głos i zrobiło mu się trochę głupio. Nie powinien tak blisko podlatywać. Z drugiej strony... Obok siedziała jeszcze mała dziewczynka, a od niej nie słyszał ani słowa. Były trzy możliwości. Po pierwsze, mogła być taka głupia, że nie myśli. To wykluczył z miejsca. Głupie dziewczynki nie mówią słów "wyborna", "niesamowita" i "aromat". Co było najbardziej prawdopodobne, miała moc blokady umysły. Trzecia opcja dotyczyła bycia czymś dziwnym czego Trzmiel nie rozumie. Ale nierozumienie nie jest fajne, więc to też wykluczył.
    Poszybował na drugi koniec stołu gdzie zajął miejsce i dopił herbatę z niespodzianką, a zastawa znów opadła w dół.
    - No, no, dziecko, słucham. Mów mi swoją historię. Jesteś bezdomna? Tylko nie zanudzaj szczegółami, za chwilę powinna przyjść Kobieta Kot, którą tej nocy zaprosiłem na herbatę.
    Koliber
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2013, 09:27   

    Jeżeli chodzi o jedną z trzech opcji, o których pomyślał Trzmiel, to była zdecydowanie ta trzecia. A może to było jeszcze co innego? Może Trzmiel tak naprawdę słyszał myśli dziecka, tylko były one zbyt pradawne, aby je zrozumieć?
    Kto wie, kto wie.
    Milva wypiła już filiżankę i nalała sobie kolejną. Dopiero wtedy kapelusznik zwrócił się do niej z prośbą opowiedzenia swojej historii.
    - Naprawdę chcesz usłyszeć moją historię? - spytała.
    Przez krótką chwilę Milva wyglądała naprawdę strasznie, głos jej się zmienił. Ale trwało to tylko chwilę. Tak naprawdę, nie każdy byłby w stanie to dostrzec. Ot, chwila, mrugnięcie powiek. Po tych setnych sekund, twarz Milvy znowu wyglądała uroczo i pociesznie.
    Dziewczynka roześmiała się perliście.
    - Nie, nie jestem bezdomna - powiedziała, popijając herbatę. - Mam wiele domów i baaardzo dużo pracy. Bo wiesz, moją pracą jest odwiedzanie różnych ludzi i słuchanie tego, co mają do powiedzenia. Ot, cała filozofia. Ale jestem zmęczona... a akurat przechodziłam obok. Więc postanowiłam chwilę odsapnąć, a potem ruszam dalej.
    Tak, to była historia Milvy, w zdecydowanym skrócie. Słucha tego, co mają do powiedzenia... a co dalej? Co z nimi robi, jeżeli powiedzą coś, co jej się nie spodoba?
    A może to jednak naprawdę jest zwykłe dziecko, tylko zmysły was zwodzą? W końcu dzieci mają to do siebie, że czasem dziwnie mówią, czasem dziwnie się zachowują, czasami nawet można się ich bać.
    Milva czuła niepokój. Wiedziała, że kapelusznik i dachowiec zastanawiają się głęboko, że nie czują się w jej obecności komfortowo.
    Dziewczynka uśmiechnęła się na tę myśl i zerknęła znacząco na Trzmiela. To była jedyna myśl, którą mógł usłyszeć - jej radość, którą wywołało ich zdenerwowanie i niepewność.
    Dziewczynka wróciła do herbatki i przysłuchiwała się dalszej rozmowie. Zastanawiała się, czy ta dwójka na coś sobie zasłuży, czy też nie... ach, ten zwodniczy Los!
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Sierpień 2013, 11:15   

    Słysząc wypowiedź Trzmiela skierowaną do niej tak się zaskoczyła, że aż popluła go herbatą, której właśnie się napiła i zakrztusiła się nią dodatkowo. Kiedy jednak odzyskała oddech odezwała się do niego w myślach.
    Ejejej, trzymaj się od kocich myśli z daleka bo kocie myśli są złe.
    Szcześciara nienawidziła ludzi, którzy chcieli wchodzić do jej umysłu. Zresztą robili to na własne ryzyko, gdyż mogli zawsze zobaczyć jej wspomnienia, które nie były w większości miłe. Jednak sama świadomość, że ktoś grzebał w jej umyśle ją denerwowała.
    Teraz jednak złapała najbliższy imbryczek i nalała sobie herbaty po czym dodała do niej trochę dżemu. Ze skupienia nad mieszaniem herbaty wyrwała ją wypowiedź kapelusznika. Od razu spojrzała na dziewczynkę i przez moment w jej kocich oczach pojawił się dziwny błysk. Przez moment zauważyła to, ten przerażający wyraz twarzy dziewczyny.
    Usta kotki ułożyły się na krótką chwilę w półuśmiech należący do osoby z psychiatryka i to bynajmniej nie do personelu tamtejszego. Jednak słysząc jej historię zachciało jej się śmiać, ktoś z taką miną nie mógł posiadać tak banalnej przeszłości. Kobieta wiedziała, że ta mała postać coś kombinuje i podobało jej się to. W końcu trzeba jej przyznać, że jest dziwna i pociągają ją same dziwności. Tak samo było i w tym przypadku, nie bała się tej dziewczynki, jednak była nią zafascynowana.
    -Może w takim razie powiesz nam jaką najciekawszą historię słyszałaś w życiu.
    Mówiła miłym i wesołym głosem, tak jak powinno się mówić do dzieci by zachęcić je do rozmowy. Cóż skoro postać przed nią wyglądała jak dziecko pewnie i tak powinna się do niej zgłaszać prawda?
    Zastanowiło ją też co za inna kocica zawita do tego ogrodu. Cóż mogło być to nad wyraz interesujące widząc osobę podobną przynajmniej z wyglądu do niej samej.
    Bumblebee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2013, 00:50   

    Dziewczynka opowiedziała swoją historię w widocznie za dużym skrócie. Ale Trzmiel całkiem lubił skróty. Skróty były, są i będą przyjemne, bo są skrótami. A to oznacza, że jeżeli nie chcesz wykonywać jakiejś trudnej drogi, to używasz skrótu, więc masz dodatkowy czas i energię. Na przykład na napicie się jeszcze ośmiu filiżanek herbaty.
    - Osiem! - powiedział, rozlewając napój z pękniętej filiżanki którą zamachnął nad głową. Mówił teraz głównie do siebie, jak to miał w zwyczaju. Nie miewał gości, a przecież do kogoś gębę musiał otworzyć, nie? Tak było od zawsze i będzie jeszcze długo. - Osiem to najpiękniejsza liczba! Słodzę osiem łyżeczek i zaciągam się aromatem osiem sekund. Zwróciłeś uwagę? Mój stół ma osiem nóg. Jest na nim filiżanek do ósmej potęgi i osiem maselniczek. Nie pytaj, po co. Po prostu są. Nie muszą mieć zadania.
    Zajrzał do filiżanki, w której zostały już tylko rodzynki na dnie. Wygrzebał je i zjadł, po czym nachylił się do Milvy tak mocno, że w sumie leżał wyłożony na stole, a jego kamizelka miała bliższe spotkanie ze słoiczkiem marmolady, która wypłynęła na niegdyś biały obrus. Spojrzał na dziewczynkę wielkimi oczami i zmarszczonymi brwiami jednocześnie. Było to zdziwienie i niezadowolenie w jednym, a Trzmiel uczył się tej sztuki długie godziny przed lustrem. W każdym razie posłał jej parę takich spojrzeń. Osiem, ściślej mówiąc.
    - Nudne zajęcie. Nam by się nie chciało tak słuchać innych. Pewnie niektórzy nie potrafią skracać swoich historii i nie serwują herbaty. Podłe zajęcie. Czemu takie małe dziecko ma taką okropną pracę? Na pewno jesteś bezdomna i musisz zarobić chociaż pół grosza na chleb. U mnie zawsze możesz zjeść herbatę z dżemem!
    Wrócił do swojej poprzedniej pozycji, wygonie opierając się o oparcie krzesła. Krzesła u szczytów stołu były wyjątkowe, obite purpurą i bardzo misternie rzeźbione. Przeznaczone były tylko dla niego, albo bardzo specjalnych gości, ale tacy jeszcze się tu chyba nie pojawili, jak Trzmiel pamięta.
    - Tak, tak. Kotka ma rację. To dobry pomysł. Mów, tylko w skrócie. A jak historia dobiegnie końca, ty po prostu przestań mówić i napij się herbaty.
    Włożył palec do najbliższej cukierniczki i zaczął kręcić nim z nudów. Albo raczej z braku zajęcia dla rąk.
    Koliber
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 27 Sierpień 2013, 13:54   

    Milva po raz chyba setny roześmiała się perliście, pokręciła przez chwilę łyżeczką w filiżance, po czym uniosła oczy ku niebu.
    - Był dzień taki, jak dziś... - rozpoczęła opowieść. - Zbierało się na burzę, chociaż nic na to nie wskazywało, a niebo było błękitne najczystszym błękitem z możliwych.
    W tym momencie Trzmiel i Lucky mogli poczuć charakterystyczny zapach ozonu. Kolejną dziwną rzeczą, którą mogli zauważyć, był nienaturalny spokój i cisza... cisza przed burzą.
    - Po lesie błąkała się mała białowłosa dziewczynka. Nie płakała jednak - szła z dumnie wypiętą piersią, zaznaczała swoją drogę nacięciami na pniach drzew.
    Dopiero teraz opuściła wzrok, wpatrując się na przemian w swoich rozmówców. Jej spojrzenie było nieodgadnione, jak to przystało na dziecko.
    - Spotkałam ją przez przypadek, podczas mojej codziennej pracy, o której opowiadałam. O dziwo, nie wystraszyła się mnie. Podeszłam do niej, z czystej ciekawości. Wyciągnęła swój maleńki sztylecik w moją stronę z niezwykle wojowniczą i złowrogą miną. Ujęła mnie tym! Roześmiałam się serdecznie, chciałam jej pomóc. Ale dziewczynka nie chciała pomocy. Powiedziała, że najpierw muszę odpowiedzieć na jej zagadkę, dopiero wtedy mi zaufa.
    Milva napiła się herbaty i uśmiechnęła uroczo.
    - Wiecie, co to była za zagadka? - roześmiała się i złapała za czoło, jak gdyby strasznie czymś rozbawiona. Prawdopodobnie chodziło jej o treść owej zagadki.
    - W moich morzach nie ma wody, W lasach - zwierząt i drewna. W pustyniach nie znajdziesz piasku, A w domach nikt nie mieszka.
    Milva popatrzyła na swoich towarzyszy wyraźnie rozbawiona.
    - Znacie odpowiedź?


    //To ważna zagadka, myślę, że nie będziecie mieć z nią problemu :) Ale jeżeli wystąpią jakieś wątpliwości, to śmiało możecie mi rzucać odpowiedzi na pw.
    Lucky
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Sierpień 2013, 17:25   

    Kotka piła swój napar spokojnie z zamkniętymi oczami przysłuchując się historii dziewczynki. Nie wiedzieć czemu owa historia zdawała jej się znajoma. Może gdzieś wcześniej ją słyszała, nie wiedziała tego. Jednak kiedy dziewczynka powiedziała o zagadce otworzyła swoje złote oczy z pionowymi źrenicami o niezmiennym tajemniczym i dzikim spojrzeniu i zwróciła je w stronę małej dziewczynki.
    -Odpowiedzią jest mapa.
    Powiedziała spokojnie, pewna siebie. Pytanie tylko skąd znała odpowiedź, cóż to też była zagadka. Może dowie się tego jeszcze na tym spotkaniu. Miała dziwne przeczucie...Nie! Ona była pewna, że dziewczynka nie jest normalną dziewczynką, skąd bowiem zwykłe dziecko mogło wyczuć nadchodzącą burzę wcześniej niż jej zwierzęce zmysły. Cóż wszystko w tej małej osóbce jakoś nie trzymało się kupy i właśnie to było ciekawe. Jak również powoli coraz bardziej interesowała ją ta dziwna historia.
    -A co było dalej?
    Odpowiedziała po chwili nie ukrywając swego zaciekawienia i dopijając kolejną filiżankę by na chwilę odstawić ją pustą na stół. Oparła łokcie na końcu blatu i splotła dłonie by oprzeć na nich brodę na znak, że zamienia się w słuch. Cóż może to przez dziwne odczucie znajomości historii. Jednak mimo przeczucia, że ją już nieraz słyszała i zna na pamięć nie mogła sama przypomnieć sobie co było dalej, a to jeszcze bardziej ją nurtowało.
    Zresztą kogo by nie denerwowało takie przeczucie. Podejrzewam, że każdego by to frustrowało i nikt nie dziwi się takiej ciekawości kotki.

    Po pewnym czasie wstała od stołu, przeprosiła i wyszła idąc we własną stronę.
    [z/t]
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9